Jump to content
Dogomania

PROSZĘ PORADZCIE, moj pies zaatakowal drugiego psa!


anna22

Recommended Posts

[quote name='puli']To nie są pobożne życzenia.
Każdy pies zmienia sie podczas szkolenia a od trenera i przewodnika zależy czy zmiany przebiegną w pożadanym kierunku czy wręcz przeciwnie - utrwalą sie lub co gorsza pogłębią cechy niepożądane. Z opisu wynika że pies ma słaby kontakt z właścicielką, jest praktycznie niekontrolowalny i że nikt mu dotychczas nie uświadomił czego robić nie należy. Już zmiana tych trzech punktów pozwoliłaby na znaczącą poprawę sytuacji ale klikerem i brakiem kiełbaski zrobić sie tego nie da.
Słabych psychicznie i lękliwych psów jest mnóstwo, i jeżeli "zwykły" trener nie ma pojęcia jak z nimi pracować to może lepiej zeby poprzestał na tresowaniu kurczaków


A co w tym niewybaczalnego?[/QUOTE]
Zgadzam się, że psu prawdopodobnie brak solidnej pracy z właścicielem. Moim zdaniem z opisu wynika jednak niewiele. Ja osobiście staram się nie czytać między wierszami aby nie wyciągać pochopnych wniosków. Między słabym psychicznie psem a lękliwym jest duża przepaść, przestrzeń ta determinuje szkolenie i postępowanie. Autorka nie napisała nic o pochodzeniu psa a to mogłoby dużo wyjaśnić. Zazwyczaj lękliwość jest dziedziczna.
Co do stosowania kolczatek i obroży elektrycznych a także obroży zaciskowych na psach lękliwych to jest duże prawdopodobieństwo, że zamiast zadowalającej korekty uzyskamy psa, który ze strachu nie wyjdzie na spacer a nie tylko wystraszy się foliówki pomykającej na wietrze. W jakim celu wogóle stosować takie gadżety w pracy z psem lękliwym?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 58
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='badmasi'] Między słabym psychicznie psem a lękliwym jest duża przepaść, przestrzeń ta determinuje szkolenie i postępowanie. Autorka nie napisała nic o pochodzeniu psa a to mogłoby dużo wyjaśnić. Zazwyczaj lękliwość jest dziedziczna.[/quote]Pies lękliwy to pies słaby psychicznie więc elementarnym zadaniem jest wzmocnienie jego psychiki niezależnie od poziomu lękliwości.
[quote]Co do stosowania kolczatek i obroży elektrycznych a także obroży zaciskowych na psach lękliwych to jest duże prawdopodobieństwo, że zamiast zadowalającej korekty uzyskamy psa, który ze strachu nie wyjdzie na spacer a nie tylko wystraszy się foliówki pomykającej na wietrze. [/QUOTE]Taak.... a stosując barowanie u psów lękliwych jest duże prawdopodobienstwo ze zamiast oczekiwanych efektów uzyskamy psa który bedzie rzucał sie bez opamietania na wszystko co sie rusza.
Podstawowym warunkiem powodzenia wszelkich działań i stosowania jakichkolwiek sposobów jest posiadanie wystarczającej wiedzy i umiejetności, prawda?
[QUOTE]W jakim celu wogóle stosować takie gadżety w pracy z psem lękliwym?[/QUOTE]Dobry trener nie próbuje dopasować psa do metody tylko elastycznie dobiera metody do psa.
Wiesz jak bez kolców zapanować fizycznie nad rozhisteryzowaną górą dobrze odżywionych mięsni która postanowiła ze strachu zjeść mijanego własnie psa??
Co do OE to własnie przy psach lękliwych i wrażliwych na korekty bywa nieocenioną pomocą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Syllepsis']Masz rację. Kieruj się durnowatymi i anonimowymi recenzjami z netu, i odpuść sobie czytanie czegokolwiek. Zwłaszcza tego poradnika, którego autorka w tym roku została V-ce Mistrzynią Świata w konkursie posłuszeństwa.[/QUOTE]

Każdą recenzję pisze jakaś żywa osoba, która przeczytała książkę i formułuje swoją opinię na jej temat. Nie uważam, żeby byłą potrzeba od razu określać ją jako "durnowatą" - bo skoro zawiera fragmenty z książki to można sobie wyciągnąć wnioski. Bardzo chętnie przeczytam Twoją recenzję tej książki :)

Ja książki nie czytałam, ale jak zobaczyłam te cytaty to mi się natychmiast odwidziało wydawanie pieniędzy na coś takiego. Mam prawo? Mam. A to, że p. Boczula ma osiągnięcia w sporcie - cóż, gratuluję jej. Ale jeżeli naprawdę stosuje kolczatki i OE u psów lękliwych to ja bym do niej swojego psa nie wysłała na szkolenie i tyle, bo u mojej suki wszelkie "agresywne" korekty powodują jeszcze większą frustrację i mogłabym nią kręcić dookoła, trzymając za kolce a ona jeszcze bardziej by się nakręcała, gdyby zbliżał się do niej po linii prostej dajmy na to nieszczęsny owczarek. Dużo lepsze efekty daje choćby odsunięcie się na bok, usadzenie psa na dupsku i kontakt wzrokowy ze mną, podawanie smaków do paszczy.

[quote name='badmasi']Ktoś kto nie miał psa lękliwego nie wie o co chodzi i wydaje mu się, że szkolenie z zakresu posłuszeństwa załatwi sprawę. Jakże może się zdziwić...Praca z psami lękliwymi nie polega na zakładaniu kolczatek i nauce "siad". To praca wielokierunkowa łącząca wygaszanie lęków, zorientowanie na przewodnika, naukę posłuszeństwa, sport i podsycanie aktywności umysłowej. To praca, która nigdy się nie kończy i wymaga stałej aktywności od właściciela, to praca dla wytrwałych i zdeterminowanych. Uczy pokory i hartuje nerwy. [...]
Pies lękliwy to jak człowiek z nadaktywnością sensoryczną. Widzi, słyszy więcej, rozbiera świat na części pierwsze wypatrując zagrożeń. Poprzez wytrwałą pracę pozwalamy mu funkcjonować w świecie ale nie zminiamy na stałe jego zmysłów. Możemy się utwierdzić w przekonaniu, że wszystko jest ok. a całość zepsuje spadający liść.
Co do linku zamieszczonego przez Evl-jest tam fragment o barowaniu, bardzo pomocny w pracy i możliwy do przerobienia bez trenera.[/QUOTE]

Otóż to. W pracy z takim psem można korzystać ze wszystkich metod, które u danego psa bywają skuteczne; ja nie jestem zwolenniczką tylko i wyłącznie pozytywów, klikania, miziania, pchania żarcia w psa - jednak w moim przypadku aż tak awersyjne metody typu kolce czy OE odpadają i już. Mniemam nawet, że nawet kantar też by nie zdał egzaminu.[SIZE=1] [SIZE=2]Jesli jednak (przykładowo) miałabym okiełznać powiedzmy 40kg narwanego samca, zastanowiłabym się nad kolcami zanim wyrwałby mi ręce ze stawów.[/SIZE]

Barowanie znamy i stosujemy ;)[/SIZE]

Wracając do tematu, który chyba nie dotyczy ściśle p. Boczuli - jest jakaś złota recepta, jak pracować z psem lękliwym, słabym psychicznie? Jakaś literatura ([SIZE=1]za taką z szarpaniem kolczatką albo waleniem prądem dziękuję z góry[/SIZE])?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli jest możliwość udania się do p. Boczuli, to ja bym się nie wahała i próbowała. Na forach spotyka się na jej temat przeróżne opinie, ale od osób, które z nią pracowały można usłyszeć tylko dobre rzeczy - z indywidualnym podejściem do przypadku na czele. Znam osobę, której psa Boczula wyprowadziła z agresji i jakiejś tak totalnej neurozy, że właściwie był zakwalifikowany do uśpienia. Pożył sobie potem jeszcze całkiem fajnie przez 9 lat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anna22']Hmm tak mi przyszło do głowy, że może moja suka poczyła konkurencję?[/QUOTE]

Z tego jak opisujesz sytuację, to możliwe. Nawet niekoniecznie była to kwestia płci małego psa. Wiele psów w czasie zabawy z psimi kolegami teren zabawy zaczyna traktować jak własny i bronić go przed intruzami, których sobie nie życzą - a weimar do aniołków wobec obcych psów często nie należy. I nie musi mieć to nawet czegokolwiek wspólnego z ogólną lękliwością suczki. Sęk w tym, żeby panować nad psem i sytuacją na tyle, żeby móc go odwołać, kiedy planuje pacyfikację przybysza.

[quote name='andrzejp']Ciężki temat. Albo pies już taki jest, albo boi się i musisz go zdominować, żeby czuł się bezpiecznie. Czy na pewno kontrolujesz swojego psa i przestrzegasz podstawowych zasad? Czy pies pierwszy przechodzi przez drzwi czy Ty to robisz, a pies idzie za Tobą?[/QUOTE]

Błagam, zanim zaśmiecisz połowę wątków o problematycznych psach tekstami o przechodzeniu przez drzwi jako panaceum na wszystkie problemy, poczytaj, co sam twórca teorii dominacji, pan Fischer, napisał na jej temat przed śmiercią.
Przechodzenie przez drzwi w żaden sposób nie czyni nas przewodnikiem stada (bo ani psy nie są wilkami, ani analogiczne zachowanie u nich nie występuje), a zdominowanie psa nie jest cudownym lekarstwem na zachowania lękowe; ba, w wielu przypadkach nagłe stosowanie się do zasad mających na celu zdominowanie psa może u lękliwego zwierzaka nasilić problemy.

[quote name='badmasi']Dla mnie nie jest miarodajne zdobywanie lokat w mistrzostwach jeśli chodzi o pracę z psami lękliwymi.
[/QUOTE]

I z tym się zgodzę, bo po pierwsze do startu zawodach zazwyczaj nikt nie przygotowuje się z psem o wrodzonym lękliwym charakterze, jak i słusznie zauważono, posłuszeństwo sportowe a lęk i agresja z nim związana to inna para kaloszy.

Jak suczka ma wrodzony bojaźliwy charakter to cudów się z nią raczej nie osiągnie, ale nie znaczy to, że można się poddać, bo trening może problemy zminimalizować. No ale to już nie są działania do instruowania przez net - psa musi zobaczyć ktoś na żywo i z Wami popracować. W drastycznych przypadkach pomaga i terapia farmakologiczna, co może nie jest idealnym wyjściem, ale lepsze niż udręka przez całe życie z nieprzewidywalnym, gryzącym ze strachu psem, ale uważam że na to u Was póki co za wcześnie i warto popróbować najpierw po prostu pracy z psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
I z tym się zgodzę, bo po pierwsze do startu zawodach zazwyczaj nikt nie przygotowuje się z psem o wrodzonym lękliwym charakterze, jak i słusznie zauważono, posłuszeństwo sportowe a lęk i agresja z nim związana to inna para kaloszy.
[/QUOTE]Z moich doświadczeń wynika że nie kazdy pies sportowy to urodzony cyborg. Bywają też lękliwe, z przeszłością, poschroniskowce itd. Odpowiednim motywowaniem i pracą na popędach można zrobić co nieco a całkiem sporo gdy pies ma silny łowiecki. W jednej ze szkół dzięki pracy z pozorantem doprowadzono retrievera z poważnymi problemami lękowymi do egzaminu PT a w innej (nb. w Warszawie) na IPO chodził grzywacz chiński. (Zdjecia były kiedys na forum ale chyba znikneły w niebycie po kolejnych rewolucjach)
Przygotowanie pary "sportowej" wymaga doskonałego wyczucia psa, umiejetnosci nawiazania z nim błyskawicznego kontaktu, prawidłowej oceny mozliwosci psychofizycznych przewodnika i kreatywnosci w dostosowywaniu metod dających najlepsze efekty w konkretnym przypadku. A chyba o to chodzi?

Nawiasem mówiąc pies lękliwy nie jest jakimś niespotykanie rzadkim zjawiskiem wymagającym od trenera nadludzkich umiejętnosci. Pod warunkiem że jest to prawdziwy i doswiadczony szkoleniowiec a nie dyplomowany absolwent weekendowych kursów. To samo sie zresztą tyczy pozoranta - sąsiad szwagra Goździkowej który miał psa "policyjnego", ubrany w kufajkę i wymachujący patykiem psu psychiki nie wybuduje...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Ale jeżeli naprawdę stosuje kolczatki i OE u psów lękliwych to ja bym do niej swojego psa nie wysłała na szkolenie "
[/QUOTE]

Wracam na moment na dawno nieodwiedzane Dogo i... taka mię refleksja naszła... że chyba się tutaj nawet pogorszyło od mojej tu bytności. Proste pytanie: kto z Państwa BYŁ na lekcji w/w trenerki z psem lękliwym, albo agresywnym, albo słabym psychicznie? i WIDZIAŁ stosowane metody?

Szalenie łatwo klepać jak mantrę to, co nam zapodano (i to via internet, czyli w czystym wirtualu: nawet do końca nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie i pisze :-)))
Szalenie łatwo stosować prymitywne formułki: pan X "szkoli wyłacznie pozytywami", pani Y "używa kolczatek". Ale już w niuanse się nie zagłębiamy, bo po co... i to, że pani Y może mieć jednak cztery szare i co nieco wiedzieć o szkoleniu, a pan X ma, na przykład, tylko dobry PR - już się nie chce przebić do naszej świadomości. Bo po co: lepiej zrobić sobie tabelki i wrzucać ludzi do dwoch kategorii: jasna albo ciemna strona mocy :-)))

Ech. Żal rozmaite organy wewnętrzne ściska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Nawiasem mówiąc pies lękliwy nie jest jakimś niespotykanie rzadkim zjawiskiem wymagającym od trenera nadludzkich umiejętnosci. Pod warunkiem że jest to prawdziwy i doswiadczony szkoleniowiec a nie dyplomowany absolwent weekendowych kursów.[/QUOTE]

[LEFT] Pewnie masz rację - jednak prawdziwych trenerów jest jak na lekarstwo i skupieni są raczej w większych miastach typu Warszawa czy Kraków. Bo czy w np. w moim województwie lubelskim jest [U]ktokolwiek[/U] kto zna się na rzeczy...? :roll:
[/LEFT]

[quote name='Berek']Proste pytanie: kto z Państwa BYŁ na lekcji w/w trenerki z psem lękliwym, albo agresywnym, albo słabym psychicznie? i WIDZIAŁ stosowane metody?

Szalenie łatwo klepać jak mantrę to, co nam zapodano (i to via internet, czyli w czystym wirtualu: nawet do końca nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie i pisze :-)))
Szalenie łatwo stosować prymitywne formułki: pan X "szkoli wyłacznie pozytywami", pani Y "używa kolczatek". Ale już w niuanse się nie zagłębiamy, bo po co... i to, że pani Y może mieć jednak cztery szare i co nieco wiedzieć o szkoleniu, a pan X ma, na przykład, tylko dobry PR - już się nie chce przebić do naszej świadomości. Bo po co: lepiej zrobić sobie tabelki i wrzucać ludzi do dwoch kategorii: jasna albo ciemna strona mocy :-)))

Ech. Żal rozmaite organy wewnętrzne ściska.[/QUOTE]

Berku, czy umiesz czytać całe wypowiedzi, czy wyciągasz sobie tylko te fragmenty do których można się doczepić? Oczywiste jest, że o szkoleniu psów wiesz pewnie sto razy więcej niż przeciętny psiolub, ale nikt tutaj nie robi porównania w stylu pan X jest super hiper, a pani Y jest ZUAAAA, bo ośmiela się używać awersji. [B]JA [/B]stwierdziłam, że [B]SWOJEJ SUKI[/B] bym na szkolenie z użyciem kolców czy OE nie oddała, bo za miękka jest na takie coś i nie wiem, czemu to tak boli osoby postronne... Za to gdybym tylko miała okazję, chętnie obejrzałabym jak pani Y ;) sobie radzi w realu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl']Każdą recenzję pisze jakaś żywa osoba, która przeczytała książkę i formułuje swoją opinię na jej temat. Nie uważam, żeby byłą potrzeba od razu określać ją jako "durnowatą" - bo skoro zawiera fragmenty z książki to można sobie wyciągnąć wnioski. Bardzo chętnie przeczytam Twoją recenzję tej książki :)
[/SIZE])?[/QUOTE]
Zdecydowanie opowiadam się za budowaniem wiedzy w oparciu o jej źródła. Recenzja do nich nie należy. Sama wpuszczasz się w maliny. Ja do tego ręki nie przyłożę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Wracam na moment na dawno nieodwiedzane Dogo i... taka mię refleksja naszła... że chyba się tutaj nawet pogorszyło od mojej tu bytności. [/QUOTE]
Nie odchodźcie, ludzie, to było takie dobre forum, jak zaczynałam się w nie wczytywać. Please....
****
Evl, posyłam Ci pv w spawie woj. lubelskiego ;)

Link to comment
Share on other sites

Witam Wszystkich i bardzo dziekuję za zaineresowanie.
Tak sobie myślę, że cala trudność przynajmniej dla mnie w układniu mojej suni to to, że jest ona jednocześnie wrażliwa, lekliwa, ale też myślę, że trochę dominujaca. Dlugo myślałam, że taka kombinacja nie istnieje. Z psem lekliwym trudno stosować powszechne metody bo faktycznie one moga sporo zaszkodzić. Jednocześnie nie moża psu pozwalać na wszystko. Jak pisze Pulli nie mam dobrej więzi z psem - też tak to czuję. Pisze też, że psu nie pokazano co wolno co nie. Do tej pory jednak nie było sytuacji poza szczekaniem na inne psy sytuacji, w k†orych trzeba było konkretnie reagować. Pytanie jak twardo reagować, żeby pies nie stracił do mnie zaufania. To sedno mojego problemu - rozpoznanie sytuacji i odpowiednia do MOJEGO PSA reakcja. Nie znam metod poza pozytywnymi szkolenia psów. Teraz jedak uważam, bo sama to sprawdzilam, że smaczek nie zawsze jest w stanie odwrocic uwagę psa. Badmasi ma z pewnoscia bardzo szeroka wiedzę o psach lękliwych i wiele rzeczy o ktorych pisze to sytuacje które sama przeżyłam. Gdy moja sunie poraz pierwszy zaatakowal owczrek potem przez kilka tygodni doslownie czołgała się gdy chciala podejść do przysłowiowego jamnika. Poknaliśmy to. Po 2 miesiacach znowu została zaatakowana i problem bojaźni do psow wrocil podwójnie. Tak naprawde z takim psem praca sie nie kończy i nigdy nie wiadomo co go przestraszy. Niestety. Posłuszeństwo bardzo tu oczywiście pomaga i chcemy nad tym pracować - bo pomysly uroczej suni pogonię sobie sarenke będę za 3 minuty nie wchodzą już w grę :)
Mam duża nadzieję, że pani z ktorą jestesmy umówieni zna sie nie tylko na szkoleniu do prób polowych, ale też na psychice psów. Podstawa jest by dobrze oceniła i rozpoznala zachowania psa. Budujące w rozmowie było to, xe stwierdziła, że najpierw musi zobzcyc kontakt jaki my mamy z subią, i uświdomiła,*że pies lękliwy tym bardziej potrzebuje mocnego wsparcia w swoim przewodniku.
Bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi.

A co do kolczatek to wszyscy 3 trenerzy nam je polecili. Nie używamy. Nie mamy przekonania.

Link to comment
Share on other sites

Evl, widać nie do końca zrozumiałaś, o co mi chodziło. Piszesz:

[QUOTE]
"[B]JA [/B]stwierdziłam, że [B]SWOJEJ SUKI[/B] bym na szkolenie z użyciem kolców czy OE nie oddała, bo za miękka jest na takie coś i nie wiem, czemu to tak boli osoby postronne..."
[/QUOTE]

Ufff. Dlaczego wobec tego wzięłaś moją wypowiedź do siebie? :crazyeye:
Ja pytam jedynie, czy wszyscy omawiający pracę tej pani WIDZIELI jak ta trenerka startuje od razu do lękliwych psów z kolcami i obrożami elektrycznymi... a może z parówkami i pochwałami? Jaki jest procent awersji, a jaki - pozytywnej motywacji na jej zajęciach?
Czy osoba (żeby było jasne - nie Ty) ktora tutaj z namaszczeniem wyglasza opinie o używaniu na tym szkoleniu tego typu narzędzi jak leci, do każdego psa (bo tylko tak można zrozumieć jej wypowiedzi, przepraszam, ale tak jest) uczestniczyła w wielu lekcjach prowadzonych przez tę panią z wieloma rożnymi psami, o różnej psychice i historii?
Czy też sobie ot tak, rzuca w internet to, co jej ktoś tam powiedział? :roll:

Ten topik przemienił się w powtarzanie plotek, półprawd i prawd tak między sobą przemieszanych, że po prostu nie ma chyba za bardzo sensu go kontynuować. :shake:

Ważne że właścicielka suczki poszukała fachowej pomocy - za poprawę sytuacji na pewno wszyscy będziemy trzymać kciuki.
;)

Link to comment
Share on other sites

A kogo jeszcze z Warszawy moglibyście polecić do takiego psa?
Zaczynam się rozglądać za kimś dla mojej tymczasowiczki, już wiem, że ona sama ze swoich lęków nie wyjdzie. Nie wiem w ogóle jak z nią dotrę do szkoleniowca, bo jesteśmy na etapie 5 minutowych spacerków na siku połączonych z szalonym szarpaniem się na smyczy w stronę domu.
Czytam różne wątki i dochodzę do wniosku, że każdy inaczej rozumie pojęcie lękliwego psa. Dla jednego lękliwa była moja poprzednia tymczasowiczka on'ka, mega silny charakter, chciała wszystkich zjeść, nic jej nie płoszyło ani nie odstraszało. Ale atakowała gdy była niepewna sytuacji, więc reakcja lękowa. Dla innego lękliwy jest pies, który czasem się przestraszy wystrzału. A ja mam teraz taką lękliwą, przez którą mnie ludzie na ulicy zaczepiają i chcą po TOZ dzwonić, bo wygląda jak siedem nieszczęść, szarpie się, staje dęba i marzy tylko o tym, żeby być z powrotem w domu. Cały kontakt i posłuszeństwo przerabiane w domu mogę sobie wsadzić, gdy przychodzi pora spaceru :-( Musiałam się wyżalić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
Ufff. Dlaczego wobec tego wzięłaś moją wypowiedź do siebie? :crazyeye:
Ja pytam jedynie, czy wszyscy omawiający pracę tej pani WIDZIELI jak ta trenerka startuje od razu do lękliwych psów z kolcami i obrożami elektrycznymi... a może z parówkami i pochwałami? Jaki jest procent awersji, a jaki - pozytywnej motywacji na jej zajęciach?
Czy osoba (żeby było jasne - nie Ty) ktora tutaj z namaszczeniem wyglasza opinie o używaniu na tym szkoleniu tego typu narzędzi jak leci, do każdego psa (bo tylko tak można zrozumieć jej wypowiedzi, przepraszam, ale tak jest) uczestniczyła w wielu lekcjach prowadzonych przez tę panią z wieloma rożnymi psami, o różnej psychice i historii?
Czy też sobie ot tak, rzuca w internet to, co jej ktoś tam powiedział? :roll:

Ten topik przemienił się w powtarzanie plotek, półprawd i prawd tak między sobą przemieszanych, że po prostu nie ma chyba za bardzo sensu go kontynuować. :shake:

Ważne że właścicielka suczki poszukała fachowej pomocy - za poprawę sytuacji na pewno wszyscy będziemy trzymać kciuki.
;)[/QUOTE]
Jeśli nie o Evl to myślę, że chodzi o mnie...Nie wygłaszam żadnych prawd z namaszczeniem jak to sformułowałaś. Zadałam pytanie-czy ktoś był na szkoleniu u pani Boczuli z psem lękliwym i tyle. Można chyba zadawać pytania i mieć wątpliwości? Twoja reakcja jest chyba zbyt nerwowa? Niepochlebne recenzje jej pracy z psami lękliwymi nie były zasłyszane od byle kogo tylko od bardzo dobrego szkoleniowca, który ma duże doświadczenie i spore osiągnięcia, stąd pytanie. Nikogo nie zniechęcam do zapisania się na szkolenie a wręcz na odwrót, sama ciekawa jestem jak szkolenie tam wygląda i chętnie poczytam sobie taką rzetelnie opisaną historię. Swoją drogą jeśli trener propaguje takie podejście do psów jak opisał w książce to ja osobiście bałabym się zaryzykować, ale i tak jestem zwolniona z decyzji bo na tamtejszych szkoleniach rzadko są wolne terminy.
Puli-gdzie ty widujesz te wszystkie lękliwe psy? Czy może według ciebie lękliwy pies to taki, który się raz na jakiś czas czegoś wystraszy?
Znam psy niestabilne psychicznie, które odnoszą sukcesy sportowe co nie zmienia postaci rzeczy, że na życie są to ciągle psy problemowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl'][LEFT] Pewnie masz rację - jednak prawdziwych trenerów jest jak na lekarstwo i skupieni są raczej w większych miastach typu Warszawa czy Kraków. Bo czy w np. w moim województwie lubelskim jest [U]ktokolwiek[/U] kto zna się na rzeczy...? :roll:[/quote]
[/LEFT][B]Tomasz Wlizło [/B]
OŚRODEK SZKOLENIA PSÓW
FRAMBOS
Pliszczyn 631 k/Lublina
Tel. 0-504-295-204

[QUOTE]Puli-gdzie ty widujesz te wszystkie lękliwe psy?[/QUOTE] Sześć mam na spacerniaku (w tym czwórka spanikowanych agresorów) a reszte w szkole. Jednym z "klientów" tej szkoły był prawie dwa lata temu "forumowy" adoptowany pies atakujący profilaktycznie wszystko co sie ruszało i skazany podwójnie na uśpienie - raz przez włascicieli a drugi raz przez pana od pozytywnego szkolenia (który cudem uniknął pogryzienia). Oprócz kilkunastu kilogramów mięsa i kiełbas do szkolenia użyto kolczatki i kaganca.
[QUOTE]Znam psy niestabilne psychicznie, które odnoszą sukcesy sportowe co nie zmienia postaci rzeczy, że na życie są to ciągle psy problemowe.[/QUOTE]Życie z psem sportowym jest już z definicji problemowe

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Swoją drogą jeśli trener propaguje takie podejście do psów jak opisał w książce to ja osobiście bałabym się zaryzykować"
[/QUOTE]

Rozumiem, że przeczytałaś wnikliwie CAŁĄ książkę, a nie wyjęte z kontekstu dwa-trzy krótkie cytaty uplasowane w czymś w rodzaju recenzji zamieszczonej bodajże na gronie przez panią której misją życiową jest chodzenie po różnych miejscach w necie i robienie tej konkretnej treserce czarnego PR. :-)

Link to comment
Share on other sites

Jak do tej pory NIKT, poza mną, nie pochwalił się, że przeczytał tekst źródłowy. Każdy kto przeczyta CAŁĄ tę książkę nie będzie wygadywał bzdur. Wielki pęd do posługiwania się „wiedzą” zawartą w trzech rządkach pseudo recenzji może wskazywać na to, że jestestwo umysłowe rzeczonych uczestników dyskusji, nie jest przygotowane do przyswajania i analizy tekstu dłuższego niż te wspomniane trzy rządki. A to jest trochę mało, jak na budowanie rzetelnej WIEDZY o jakimkolwiek przedmiocie ;)

Link to comment
Share on other sites

Puli - na czym opierasz swoje przesłanki o lękliwości tychże psów, zachowania agresywne to zbyt mało. Agresja może być podszyta strachem ale to nie oznacza, że pies jest ogólnie lękliwy tyle, że być może boi się innych psów. Pozytywne szkolenie nie wyklucza korekt i nie kończy się na klikerze i kiełbasie. Psu lękliwemu jak żadnemu innemu potrzebna jest dyscyplina ale moim zdaniem słowo to niekoniecznie musi być wiązane z kolczatką.
Nie zauważyłam aby życie z psem sportowym było w jakiś szczególny sposób problemowe. Jest to raczej czysta przyjemność i niekończoąca się satysfakcja.
Berek-może i masz rację. Książkę można spróbować przeczytać, mam raczej awersję do złej literatury z racji zawodu ale jeśli to jest aż tak ważne do wyrobienia sobie zdania na temat poziomu szkoleń w Polsce to podejmę ten szczytny wysiłek. Co do pani z grona to kompletnie nie wiem kto to jest i jaki może mieć cel w krytykowniu innych szkoleniowców. Na Dogo też często nokautuje się różne szkoły i bez pardonu jeździ szczególnie po jednej. Teoretycznie też można to uznać za eliminowanie konkurencji. Zastanawia mnie jedno-czy poza szkołą Aki nie ma w Warszawie innych dobrych szkół. Warszawa to całkiem spore miasto i nie upchniemy wszystkich w jednym miejscu. Ja słyszałam o jeszcze bodajże czterech dobrych szkoleniowcach i widziałam efekty ich pracy, które według mnie są bardzo zadawalające i o dziwo nie stosuje się tam kolcztek i OE.
Syllepsis-cięte i niezbyt kulturalne riposty też raczej nie świadczą o jakiej wybitnej wiedzy na dany temat a raczej o wrodzonym braku umiejętności prowadzenia jakiejkolwiek dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

Badmasi, z całym szacunkiem: nie wiesz, jak szkoli się w AKI, nie wiesz, jak w tych innych szkołach ktore przywołujesz w ostatnim poście (bo piszesz "słyszałam" - czyli takuśko jak o pani Boczuli, cosik mię się wydaje :roll:, ważne że "słyszałaś" że ci inni szkoleniowcy to w życiu kolczatki w rękach nie mieli), opinie kategoryczne wydajesz na temat metod i sposobów szkolenia jednej, konkretnej, wymienianej z nazwiska pani (a nie "ogólnie" oraz "w perspektywie Polski" :cool3:) co więcej, te opinie są wygłaszane na podstawie:

- anonimowej (dla Ciebie) wypowiedzi na portalu społecznościowym

- wypowiedzi innego szkoleniowca ktory chyba nazbyt blisko z tą panią nie współpracowal... ;) ciekawe ile jej lekcji widział :cool1:

- książki wydanej przez tą panią ino że jej na wszelki wypadek nie przeczytałaś (nota bene to nie przeszkadza Ci wydawać o niej opinii jako o "złej literaturze" mimo że nawet do niej nie zajrzałaś :crazyeye:).

Niepoważne to wszystko jak rzadko. :evil_lol: :roll:

Dla mnie EOT.
Myślę że kto ma cztery szare, zdążył sobie wyrobić trochę opinię o tym wszystkim.
:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Badmasi, z całym szacunkiem: nie wiesz, jak szkoli się w AKI, nie wiesz, jak w tych innych szkołach ktore przywołujesz w ostatnim poście (bo piszesz "słyszałam" - czyli takuśko jak o pani Boczuli, cosik mię się wydaje :roll:, ważne że "słyszałaś" że ci inni szkoleniowcy to w życiu kolczatki w rękach nie mieli), opinie kategoryczne wydajesz na temat metod i sposobów szkolenia jednej, konkretnej, wymienianej z nazwiska pani (a nie "ogólnie" oraz "w perspektywie Polski" :cool3:) co więcej, te opinie są wygłaszane na podstawie:

- anonimowej (dla Ciebie) wypowiedzi na portalu społecznościowym

- wypowiedzi innego szkoleniowca ktory chyba nazbyt blisko z tą panią nie współpracowal... ;) ciekawe ile jej lekcji widział :cool1:

- książki wydanej przez tą panią ino że jej na wszelki wypadek nie przeczytałaś (nota bene to nie przeszkadza Ci wydawać o niej opinii jako o "złej literaturze" mimo że nawet do niej nie zajrzałaś :crazyeye:).

Niepoważne to wszystko jak rzadko. :evil_lol: :roll:

Dla mnie EOT.
Myślę że kto ma cztery szare, zdążył sobie wyrobić trochę opinię o tym wszystkim.
:eviltong:[/QUOTE]
Twoje nerwowe a wręcz agresywne wypowiedzi raczej nie świadczą o tobie dobrze i wtręt "z całym szacunkiem" zakrawa tu na ironię.
-widziałam psa wyszkolonego w Aki i miałam z nim do czynienia całkiem blisko przez kilka dni i nie zachwycił nie ten pies w żadnym calu
-szkoleniowiec, o który pisałam zna panią Boczulę bardzo dobrze i nie tylko widział jej lekcje ale nawet...cóż jest nawet starszy od w/w pani i ma dłuższy staż no i kilka osób wywodzi się właśnie z jego szkoły
-do książki jak napisałam wyżej zajrzę ale jeśli natknę się na rażące glupoty to rzucę ją w kąt jak całą stertę tego typu literatury
-szkoleniowcy o których piszę nie używają kolczatek, znam psy szkolone przez nich a ich właściciele to moi dobrzy znajomi
-nie wydaję żadnych kategorycznych opinii a jedynie wyrażam wątpliwości i proszę o konkretne przykłady psów lękliwych prowadzonych w Aki bo jak zaznaczyłam być może jeśli takowe są to sama z wielką ochotą zapiszę się na szkolenie gdyż pracy z psem nigdy zbyt wiele choć upatrzonego szkoleniowca już mam i bardzo podoba mi się że jest on również świetnym sportowcem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']
Syllepsis-cięte i niezbyt kulturalne riposty też raczej nie świadczą o jakiej wybitnej wiedzy na dany temat a raczej o wrodzonym braku umiejętności prowadzenia jakiejkolwiek dyskusji.[/QUOTE]
badmasi, jak dotąd, tu nie ma mowy o żadnej dyskusji. Dyskusja wymaga argumentów, a wybacz, jakie można przedłożyć argumenty w dyskusji o książce, po przeczytaniu wyrwanych z kontekstu trzech rządków przypadkowej opinii znalezionej w necie? Jaki „adwersarz” takie riposty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']
-szkoleniowiec, o który pisałam zna panią Boczulę bardzo dobrze i nie tylko widział jej lekcje ale nawet...cóż jest nawet starszy od w/w pani i ma dłuższy staż no i kilka osób wywodzi się właśnie z jego szkoły
[/QUOTE]

Pewno go boli, że to nie on został vice mistrzem świata więc kopie dołki .
Bo jeśli zna p. Boczulę bardzo dobrze to mam nadzieję , że podzielił się z nią opiniami na temat jej szkolenia.
No i myślę , że społecznośc dogo chętnie by poznała nazwisko tego wspaniałego szkoleniowca który zdobywa sobie klientów obgadując konkurencję . To jak on się nazywa ? Chętnie będąc na treningu u p. Boczuli zapytam czy faktycznie jest on jej dobrym znajomym jak tu czytamy.
Uważam za nieporozumienie budowanie sobie opini o szkoleniu na podstawie plotek.
Ja chcąc się przekonać jak szkoli p. Boczula poszłam poprostu do niej z moim psem.
Jestem osobą dorosła o ustalonych poglądach i nie boję się zaprotestować kiedy uważam , że mojemu psu dzieje się krzywda.Tak więc nie bałam się , że szkoleniowiec rzuci się na mojego psa z kolczatą i oe a ja będę stała z boku i nie będę miała nic do gadania.
Poszłam i przez następne trzy lata czerpałam wiedzę od Agnieszki Boczuli , za co jestem jej wdzięczna, mój pies również.
Dodam , że szkoliłam i szkolę moje psy klikerem ale rozumiem, że bywają sytuacje dla których kliker i smakołyki nie mają zastosowania.
Napisałam tego posta ponieważ uważam , że jedyną drogą do zdobycia wiedzy jest aktywne jej poszukiwanie ( poprzez zdobywanie własnych doświadczeń) a reszta to zabawa i zabijanie czasu .
W necie nie da się rozwiązać problemu agresywnego psa i nie da się pokazać metod treningowych .
EOT

Link to comment
Share on other sites

Aniu jezeli jeszcze czytasz.
- nigdy nie puszczaj psa ze smyczy dopóki nie uzyskasz odwołalnosci w kazdej sytuacji. Smycz mozesz zastapic tasma 20 metrowa
- szkol ja w posłuszeństwie. Jesli chcesz ja jakos wymeczyc zapisz sie chociazby na agility. W agility biega juz jeden waimar w Baritusie wiec da się.
- Nie jest dobra metoda puszczanie suki aby sobie powąchała inne bo wtedy mniej szczeka. Nie masz w tej sytuacji żadnej kontroli i nie przewidzisz jej zachowania jak i innich psów do których podchodzi.
- Twoja suka przed zaatakowaniem mogła wydawac sygnały które były nie widoczne dla Ciebie. Nie zawsze człowiek jest w stanie wychwycic niuansów. Jednak pies który chce zaatakowac nie wydaje długich i czytelnych sygnałow. TAki który wydaje nie chce walczyc i chce odgonic przeciwnika. Wiec je w widoczny sposób wydaje. TWój widocznie nie chciał. A to tez oznacza ze nie byłas czujna aby psa odwołac
- Twoja suka w tej chwili dorasta i będzie mniej tolerowac inne psy. Wiec posłuszńestwo posłuszeństwo i jeszcze raz posłuszeństwo.
- Ma sie bawic z Toba a nie biegac samopas lub z innym psem aby sie wybiegac. Bo nie masz jej wtedy pod kontrola.
- Naucz ja zabaw z soba i Ty naucz sie nia zajmowac aby suka mogła byc aktywna z Toba.

Link to comment
Share on other sites

romas-powiedziałam już wszystko na ten temat i uważam, że ciągnięcie go dłużej nie ma sensu. Nie dostałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie bo jej prawdopodobnie nie ma. Na marginesie-uważam, że w Warszawie jest kilka dobrych szkół i zamiast jednej jedynie słusznej warto choć czasami podlinkować jakąś inną.
Autorka znalazła już pomoc i miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Jak ja będę potrzebować rad forumowiczów z Dogo to na pewno założę stosowny temat .
syllepsis-jak przeczytam ową książkę o ile wogóle jest sensownie napisana to chętnie podzielę się z tobą swoimi spostrzeżeniami bo widać, że strasznie ci zależy na mojej opinii.
No i chyba też napiszę EOT...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...