Jump to content
Dogomania

Pogryzienie...


KaRa_

Recommended Posts

[quote name='Mokka']Producenci szczepionek przeciwko wściekliźnie twierdzą, że działają one dobrze ponad rok (nawet do 2-3 lat) i w to raczej jestem skłonna uwierzyć, ponieważ oni trzepią ciężką kasę dzięki obowiązkowi corocznego szczepienia i nie byłoby w ich interesie rozsiewanie takich pogłosek, gdyby były nieprawdziwe.[/quote]

Dokładnie tak jest. Tak jak z lekarstwami. Niby mają datę ważności co do dnia oznaczoną, a można je na upartego przyjmować dłużej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Kara TC - coraz bardziej mętna jest ta Twoja historia. Sama nie wiesz, którą sukę masz wysterylizowaną, a którą Ci pokryto? :crazyeye:[/quote]
A dzisiaj poprostu nie mysle mialam wczoraj ciezki dzien walczylam o zycie mojego szczura...a dzisiaj szkoda gadac:-(
Wysterlizowana mam Delte i to juz od marca co pisalam o temacie sterylek bo mialam przeciez z nia duzo problemow bo do maja prawie caly czas od sterylizacji chorowala. A Sharon idzie teraz 3lipca. Wiecie co mnie najbardziej teraz wkurza to,że Ci wlasciciele do teras swojego psa nie umieja dopilnowac i nadal do nas przychodzi i siedzi nam pod drzwiami:angryy: co go wyganiam po 10min wraca:angryy: . Mialam nawet pomysl aby wlascicielke kundleka pogrozic bo jej pies mi poszarpal lekko ubranie,ze powiem to pilcji,ze chcial mnie ugrysc w kostke jesli mi nie podadza dresu do ich znajomego z ASTem ale odpuscilam sobie nie chce poprostu sie denerwowac...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KAŚKA']Ha ha ha!!! Tylko to nie jest czasami takie proste, bo suka nie opowiada na prawo i lewo, że ma zespół napięcia przedcieczkowgo;) , więc niekiedy naprawdę trudno to przewidzieć.[/quote]

Ale w przybliżeniu to chyba można to określić, nie chodzi o dokładną datę.

Jeśli pies jest zdrowy to szczepię 2-3 tygodnie przed terminem, bo mogę sobie wyobrazić, że zawsze może sie coś stać: pies może zachorować, może mieć jakiś mały wypadek - typu pogryzienie przez innego psa, rozciąć łapę i.t.p., a mając sukę może właśnie wyskoczyć jeszcze cieczka.

[quote name='Mokka']Producenci szczepionek przeciwko wściekliźnie twierdzą, że działają one dobrze ponad rok (nawet do 2-3 lat) i w to raczej jestem skłonna uwierzyć, ponieważ oni trzepią ciężką kasę dzięki obowiązkowi corocznego szczepienia i nie byłoby w ich interesie rozsiewanie takich pogłosek, gdyby były nieprawdziwe..[/quote]

Tylko ciekawe co Ci odpowie SM lub Policja, jeśli stwierdzą, że szczepienie nie jest ważne.

Poza tym, to nie jest tak, że każda szczepionka działa 2-3 lat. Jest to inny rodzaj szczepionek, była dyskusja na ten temat w innym wątku.

Link to comment
Share on other sites

Tylko ciekawe co Ci odpowie SM lub Policja, jeśli stwierdzą, że szczepienie nie jest ważne.


No własnie o to chodzi.Ja też mam suki nie szczepione bo sie w terminie nie dało ale wet mi dał zaświadczenie o szczepieniu (a nie o niemozności zaszczepienia),właśnie na wypadek jakiejs awantury.Poza tym z nieaktualnym szczepieniem pies nie ma prawa wsiąść do żadnego srodka komunikacji publicznej.Kiedys konduktor sie przyssał w pociągu bo nie miałam przy sobie papierka o szczepieniu.Miał ochote nas wysadzić,ale i tak wysiadalam,wiec dał spokój.W Krakowie w autobusach i tramwajach tez świstek powinnam miec przy sobie.To mam;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KAŚKA'] Obowiązek przestrzegania terminu więc jest, ale tylko dot. psa całkowicie zdrowego. Bez przesady, w końcu nie róbmy ze SM całkowitych idiotów.[/quote]


[I]Art. 8. 2. Posiadacze psów obowiązani są doprowadzać psy do wyznaczonych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii [/I][URL="http://spirit.civ.pl/piwbilg/bip/?id=lecznice"][B][COLOR=#0000ff][I]punktów szczepień[/I][/COLOR][/B][/URL][I]:[/I]

[LIST=1]
[*][I]W terminie trzech miesięcy od dnia ukończenia przez psa wieku dwóch miesięcy[/I]
[*][I]W terminie określonym przez lekarza weterynarii podczas poprzedniego szczepienia[/I]
[*][I]Psy poddane szczepieniu podlegają wpisowi do rejestru. Po przeprowadzeniu szczepienia posiadaczowi psa wydaje się zaświadczenie, a informacje o dokonaniu tej czynności zamieszcza się w rejestrze psów zaszczepionych przeciwko wściekliźnie.[/I][/LIST]Przepisy karne:

[I]Art. 51 ust.2 (...) Uchylenie się od obowiązku ochronnego szczepienia zwierząt przeciwko wściekliźnie, określonego w art. 8 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku czasu (...)[/I]


[I]Nic nie ma o tym ze szczepienie obowiązuje tylko całkowicie zdrowe psy.[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']
[I]Nic nie ma o tym ze szczepienie obowiązuje tylko całkowicie zdrowe psy.[/I][/quote]

Otóż to. Szczepienie obowiązuje WSZYSTKIE psy.

[quote name='puli']
[LIST=1]
[*][I]Psy poddane szczepieniu podlegają wpisowi do rejestru. Po przeprowadzeniu szczepienia posiadaczowi psa wydaje się zaświadczenie, a informacje o dokonaniu tej czynności [B]zamieszcza się w rejestrze psów zaszczepionych przeciwko wściekliźnie[/B]..[/I][/quote][/LIST]Weterynarz [B]musi[/B] w bardzo krótkim czasie od szczepienia przesłać potwierdzenie o przeprowadzonym szczepieniu.

Jeśli od terminu szczepienienia upłynął 1 lub 2 dni, to myślę że nie będzie kłopotu aby wstawić wsteczną datę. Natomast jeśli jest to dłuższy okres czasu, to nie wydaje mi się aby wet zgodził sie na to.

Inna sytuacja jest u Puli. Pies był chory i w trakcie choroby skończyła sie ważność szczepienia. Wet (zapewne prowadzący) wydał zaświadczenie, ale [B]w odpowiednim czasie, tzn. przed upływem ważności poprzedniego.[/B] A później wysłał informację, o przeprowadzonym szczepieniu.

Zarówno w wysyłanym potwierdzeniu jak i potwierdzeniu dla właściciela psa należy podać numer i serię szczepionki. I wet Puli mógł "zarezerwować" a po skończonym leczeniu podać wpisaną wcześniej szczepionkę.

Link to comment
Share on other sites

A ja chcialabym sie podlaczyc do tematu,ale z troszke innym zagadnieniem.Mianowicie m-c temu,gdy Malenstwo przebiegalo kolo jednej z posesji (przy rowerze i na smyczy,bo akurat jakies 200m wczesniej wyjechalismy z pol),wlasciciel wprowadzajacy auto na swoje podworze nieopatrznie wypuscil bernenczyka,ktory zaatakowawszy mojego Irlandczyka pogryzl go i dotkliwie poturbowal.Efektem jest rachunek od weta,ktory wprawdzie nie opiewa na jakas zawrotna sume,ale z racji skandalicznego zachowania wlascicieli tegoz psa chcialabym owa sume wyegzekwowac.I tu zaczynaja sie schody,bo mimo wyslania poleconego z zalaczona kopia faktury od weta i tresci w ktorej bylo napisane,ze "oczekuje zwrotu kosztow" dotychczas zwrotu kosztow nie dostalam.Czy jest jakas mozliwosc wyegzekwowania jej bez "wykopywania toporu wojennego" ?:diabloti: Moze ktos ma w tej materii doswiadczenie ?

Link to comment
Share on other sites

Carragan, ja bym wysałała jeszcze raz, z tym że kopię posłałabym również na komisariat policji. W piśmie do agresora na dole napisałabym, że jedna kopia a) komisariat policji, druga b) ad acta. Jak zobaczy, że powiadomiłaś też policję o zaistniałym zajściu, to może mu to da do myślenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='carragan']A ja chcialabym sie podlaczyc do tematu,ale z troszke innym zagadnieniem.Mianowicie m-c temu,gdy Malenstwo przebiegalo kolo jednej z posesji (przy rowerze i na smyczy,bo akurat jakies 200m wczesniej wyjechalismy z pol),wlasciciel wprowadzajacy auto na swoje podworze nieopatrznie wypuscil bernenczyka,ktory zaatakowawszy mojego Irlandczyka pogryzl go i dotkliwie poturbowal.Efektem jest rachunek od weta,ktory wprawdzie nie opiewa na jakas zawrotna sume,ale z racji skandalicznego zachowania wlascicieli tegoz psa chcialabym owa sume wyegzekwowac.I tu zaczynaja sie schody,bo mimo wyslania poleconego z zalaczona kopia faktury od weta i tresci w ktorej bylo napisane,ze "oczekuje zwrotu kosztow" dotychczas zwrotu kosztow nie dostalam.Czy jest jakas mozliwosc wyegzekwowania jej bez "wykopywania toporu wojennego" ?:diabloti: Moze ktos ma w tej materii doswiadczenie ?[/quote]

A zaraz jak to sie stalo wezwalas straz miejska czy policje?

Jesli nie, to facet moze sie 'wypiac' i powiedziec, ze zmyslasz,ze to nie jego pies pogryzl Twojego. A tak byla by 'sluzbowa notatka spisana' i on by mandat dostal, za niedopilnowanie psa. Pies byl poza terenem posesji i stanowic mogl rowniez zagrozenie dla ludzi.

Masz jakis swiadkow na to, jesli tak, mozesz tylko sadownie domagac sie pokrycia kosztu leczenia psa ale wiesz jak dlugo to moze trwac i efekt tez nie wiadomo jaki.

Link to comment
Share on other sites

Owszem, w ustawie nie ma mowy o chorobie zwierzęcia, ale to jest suwerenna decyzja lekarza . Wiadomo, że chore zwierzę jest osłabione, może przechorować szczepionkę - i takich zwierząt zgodnie z wiedzą i praktyką - żaden (przynajmniej szanujący się) weterynarz nie zaszczepi. Nie zaszczepi, bo jesli zwierzę się rozchoruje, to właściciel będzie mógł żądać od niego odszkodowania. To jest praktyka lekarza i wystarczy zwykłe zaświadczenie od lekarza, że psa nie można było zaszczepić - bez powodów. Ja w ten sposób przejechałam pół Polski z dorosłym psem - z zaświadczeniem od mojego lekarza. A pies był niezaszczepiony właśnie przez tą podróż - obawiałam się nagłego spadku odporności.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli mogę to ja bym chciała zadać pytanko: Mam 9 tygodniowego szczeniaczka, miał w czwartej drugie szczepienie ale nie był jeszcze szczepiony na wścieklizne. Wczoraj mojego kolegę ugryzł w szyję (wina kolegi) byliśmy od razu w szpitalu i spisali mnie jako właścicielke psa. Dziś rano kolega poszedł do sanepidu pokazać książeczke ze szczepieniami i podobno ma przychodzić do nas weterynarz i badać Pysia aby sprawdzić czy nie ma wścieklizny. I moje pytanie brzmi co dalej? A jeśli wykryją wścieklizne czy mi go uśpią? Martwię się bo nie nie wiem co dalej. :nerwy:

Link to comment
Share on other sites

Pysio ugryzł mojego kolegę w szyję bo ten trzymał go na siłe. Nie była to wina mojego psiaka tylko kolegi, który nie chciał go zostawić w spokoju. Rozmawiałam już z wetem a więc mamy przyjść do niego na badanie czy obserwację za kilka dni. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Kulkulka, 9-tygodniowe szczenieta gryza. W zabawie. U takiego szczeniecia nie ma jeszcze agresji. A jesli kolega go trzymal, to pies musial sie bronic.

Nie martw sie, napewno Twoj psiak nie ma wscieklizny, w calej Polsce sa tylko sporadyczne przypadki i to u psow bezpanskich, a Ty masz swojego napewno od hodowcy, nawet jesli piesek nie jest rasowy.
Moja suka (znajda, nie zdazylismy jej zaszczepic) kiedys pogryzla dziewczynke (ja bylam jeszcze dzieckiem) - moj tata musial 2 razy pojechac do weterynarza na zbadanie jej, no i musielismy ja w tym czasie trzymac na smyczy.
Naprawde sie nie martw!!!
:-)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Osiolek za pocieszenie. Mój piesek nie jest od hodowcy. Jest to mieszany shih tzu (mama shih tzu a tata kundelek) nie wiem czy ta ciąża była planowana czy nie, ale za psiaczka zapłaciłam złotówke aby dobrze się chował. Wet również mnie uspokajał że na naszym terenie (woj. warmińsko-mazurskie) nie panuje wścieklizna i nie mam się czym martwić ale mimo to jestem niespokojna.

Link to comment
Share on other sites

Kulkulka, nie kupilas od hodowcy, ale dostalas go prosto "od mamusi" - gdzie on mial sie zarazic?
U takiego szczeniaka, z tego co wiem, wscieklizna przebiega blyskawicznie, pare dni-2 tygodnie....
Ile czasu go masz? Czy byl pogryziony w ciagu ostatnich 2 tygodni przez jakiegos obcego psa? Napewno nie...
Mozesz spac spokojnie :-)

Link to comment
Share on other sites

Mam go 3 tygodnie i nie był pogryziony, ponieważ nie zbliżamy się do psów (jesteśmy dopiero po drugim szczepieniu). Może masz racje, nie powinnam się zamiartwiać, ale to mój pierwszy piesio za którego jestem odpowiedzialna. Dzięki ;)

Link to comment
Share on other sites

No to nie ma szans na wscieklizne :-)
Gdyby piesio byl pogryziony 3 tygodnie temu, to by biegal teraz z aniolkami ;-)
Ale bardzo dobrze ze jestes taka odpowiedzialna - lepiej w te strone niz w druga :-)
Twoj piesio wyrosnie napewno na fantastycznegfo psiaka!!!!! :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Wczoraj wieczorem onka pogryzła mojego psa. Niutek był blisko mnie na smyczy, tamta suczka była spuszczona i miała skórzany kaganiec. Podleciała do nas, zaczęła się dobierać do Niutka ale odbiegla w jakieś krzaki.... wogóle nie reagowala na wołanie wlaścicielki. Poźniej przybiegla do nas drugi raz i ostro wzięła się za gryzienie. Mimo kagańca zrobila Niutkowi dwie rany szarpane zaraz nad ogonem.
Właścielka suczki nie chciala podać danych osobistych. Jeszcze się dowiem, kim jest. Poniesie odpowiedzialność za swojego psa. [IMG]http://www.e-beagle.pl/forum/images/smiles/icon_evil.gif[/IMG] [IMG]http://www.e-beagle.pl/forum/images/smiles/icon_evil.gif[/IMG] [IMG]http://www.e-beagle.pl/forum/images/smiles/icon_evil.gif[/IMG]
Niutek dzisiaj mial operację, zalożono mu szwy.
Tak to wygląda już po operacji.
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img109.imageshack.us/img109/7180/dscn5455dn2.jpg[/IMG][/URL]

Co mogę zrobić z wlaścicielką w świetle prawa, jakie może ponieść konsekwencje (jesli można, mółby ktoś paragraf zamieścić?)?

I jeszcze jedna prośba - czy ktoś ze Śląska ma kolniez pooperacyjny dlugości przynajmniej 20 cm? My mamy 15-to centymetrowy, ktory okazal się za krotki, w lecznicy dluższe będą dopiero od poniedzialku...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']trzebabylo odrazu obejrzec psa i dzwonic na sm lub policje![/quote]

Dzwoniąc i tak nie masz pewnosci czy zdażą (zechcą) przyjechać.
Jak prawie 5 lat temu na moją sunie (byla wtedy szczeniakiem ) rzucił się owczarek " poniemiecki"-obronilam ją ale zostalam pogryziona operacja rana sie nie chciała goić. Zadzwoniłam na sm. oni zwalali na policje policja na nich w końcu zjawili sie po ptokach własciciel z psem się oddalił w niewiadomym kierunku a ja dostalam zastrzyki przeciwwsciekliźnie bo nie było wiadomo czy pies był szczepiony.

W tym roku na moja psicę rzuciła sie suka amstafa pogryzła ją - dziury w pachwinie i pare innych śladów. Zadzwoniłam na sm. dostałam info że mogą się zjawić najwcześniej za godzine po rozmowie z kolegą (pracuje w sm w centrum) przyjechali po 20-kilku minutach facet z psem się zmył.
Nam pozostalo zaświadczenie od weta i rachunek za leczenie.

Link to comment
Share on other sites

I to jest właśnie dołujące- osiedle ode mnie jest suka amstaffa, która trafiła do dresów i od małego szczuli nią wszystko co się ruszało- w tej chwili ma 3 miesięczne szczeniaki, które rozeszły się po kolegach- na tym samym osiedlu... chodzą bez kagańców... często bez smyczy a SM boi się wysiąść z samochodu i wlepić mandat :angryy: a ja boje się tamtędy chodzić z suką :roll: tzn. do lasu teraz chodzimy okrężną drogą, bo co innego pozostaje...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...