Jump to content
Dogomania

Osiolek

Members
  • Posts

    1036
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Skype
    hanna.michnik

Converted

  • Location
    Szwecja
  • Interests
    http://fundacja-emir.pl

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Osiolek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

11

Reputation

  1. Osiolek

    Szwecja

    Z tego co sie orientuje pies ktory leci sam liczy sie jako nadany bagaz, moze ladowac wylacznie na pewnych lotniskach, poddany jest wtedy szczegolnej kontroli. Wiem ze Szwedki sprowadzajace psy z Rumunii nigdy nie nadaja ich samych na bagaz - zawsze leci ktos z nimi, nawet jesli ten ktos jest tylko jako "do towarzystwa". Sprobuj znalezc kogos kto i tak bedzie lecial. Na jakiej trasie ma pies leciec?
  2. [quote name='agata-air']Nie Gagato, ta historia się po prostu nie wydarzyła. Zdjęcie, które ma przedstawiać staruszka martwego wśród BŁOTA i GÓWIEN jakbyś nie zauważyła jest [B]na suchym, sypkim podłożu[/B]. Podpowiem: zdjęcie, [B]lato 2012, pies sobie leży[/B]. Łatwo mi rozpoznać gdyż ma wygoloną sierść na grzbiecie- wrócił wtedy niedawno z warszawskiej kliniki, gdzie przebywał z powodu ropnia. Reszta ma w sobie tyle samo prawdy co to zdjęcie i te słowa. Zacznij myśleć.[/QUOTE] Nawet jesli staruszek lezy na suchym podlozu - zdjecia z ostatniego okresu jego zycia jak najbardziej potwierdzaja zdanie [B]"...zakończył życie w błocie i gównach!! " . [/B]To jest koniec jego zycia i niewatpliwie na zdjeciach sa bloto i nie tylko. [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-maS7zPkrahM/URSWfDXsw3I/AAAAAAAAGFI/PaGLJ2OpQ7Q/s646/Scan_Pic0031.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-TXUh4Q0Qk-s/URSYpnqXH9I/AAAAAAAAGGI/b6KaVUU2NGE/s646/2013-02-07[/IMG]
  3. [quote name='Ania II'] Ale przy zwykłym ułożeniu na boku, sunia starsza, spokojna, zabezpieczony kagańcem - wydawało się pewnie, że uspakajacz niepotrzebny,po co obciążać organizm koniecznościa póxniejszego zmetabolizowania tego środka, zwłaszcza, że w perspektywie narkoza do operacji za kilka dni... [/QUOTE] Aniu, kaganiec zabezpiecza osobe badajaca, ale nie zabiera psu BOLU. Dzis sa lekkie srodki uspokajajace i przeciwbolowe, bedace napewno mn iejszym ryzykiem dla starego psa niz stres wywolany nowa sytuacja i badaniem. Gdyby opiekun psa mial pieniadze i za wszystko z gory placil - jestem przekonana ze sunia zostalaby potraktowana inaczej.
  4. [quote name='monika083']no niestety sunia jest w Pl ,nie w Szwecji,teraz tylko trzeba trzymac kciuki, zeby nic przez te dwa tyg.sie nie pogorszylo. Fela ,czy dobrze zrozumialam..jesli ona ma wlascicieka, czy po operacji mialaby znow do nego wrocic?[/QUOTE] Moniko, jestem przekonana ze dobre kliniki w Polsce oferuja te same uslugi ktore mamy tutaj. To zalezy od lekarza a nie od kraju. Tez nie rozumiem "kwarantanny" bez mozliwosci zrobienia operacji - podejrzewam ze weterynarz boi sie ze suka zejdzie i ze nie bedzie mozliwosci dokonac kwarantanny. W takim przypadku wysyla sie glowe psa do laboratorium, aby tam przeprowadzic badanie mozgu. Na moje oko wet wybral "droge najbezpieczniejszego zapewnienia sobie dochodu".
  5. Czyli alarm niepotrzebny na szczescie :-) Jednej rzeczy nie rozumiem - jak mogl lekarz polozyc psa w tym stanie na stole bez zadnego znieczulenia. Tego nie pojmuje. Mieszkam w Szwecji - tu na "dzien dobry", gdy maja robic cos z psem, daja psu przeciwbolowe a czasem i uspokjajace. Rentgen mozna zrobic bez uspokajajacych wylacznie gdy opiekun jest z psem i pies jest SPOKOJNY. Tego weta wzielabym na czarna liste :-(
  6. [SIZE=7][FONT=arial black][B]Kto jest wlascicielem suki????? Z kim nalezy rozmawiac na jej temat????[/B][/FONT][/SIZE]
  7. POD CZYJA OPIEKA JEST SUNIA? CCzyli - "do kogo w tej chwili nalezy"?
  8. Zapraszam serdecznie na bazarki dla psiaków z Tomaszowa pod opieką Anji2201

    I biżuteria od złotówki

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/236101

    II stroiki , komin , filiżanki ….

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/235586

    III cudne ciuszki dla niemowląt i maluszków

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/235951

    IV niespotykane starocie z domku babci

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/235952

  9. [quote name='sleepingbyday']osiołku - ja pytam o przyczyny tego zaufania.[/QUOTE] Moze fakt ze nigdy nie zlapala Cie na klamstwie/oszustwie/naciaganiu prawdy? Ja tez mam zaufanie do pewnych osob, do innych nie. Wystarczy ze raz sie sparze. Wiekszosc z nas tak ma. Wez to jako komplement - rzadko nas ludzie chwala. A Gagata nigdy nie chwali "na wyrost" - znam ja od prawie 40 lat.
  10. [quote name='sleepingbyday']To, czemu świadkowałam, po pierwszym zestawie oskarżeń - opisałam, tzn punkt po pinkcie odniosłam się w tym zakresie, który wdziałam. Dlaczego tylko ja mam potwierdzać, w dodatku coś, czego nigdy nie pisałam? rozmawiałam ze świadkami - i nie chodzi o agatę, choć z nią też gadałam, jasne, widujemy się. co wiecej,część historii poznawałam zupełnie bez związku z tym wątkiem i kolejnością informacyjną na dogo czy w ogóle w eterze. rzeczy, którym świadkowałam, czasem okazywały się być w związku z jakimis oskarżeniami, czego w życiu bym nie podejrzewała - takie schroniskowe codzienności, nic niezwykłego, a nagle, po jakims czasie - ważkiego. ujmującego wydarzenia w całość. dlatego informacje tych ludzi uważam za rzetelne - bo potwierdzenia wychodzą w róznych szczegółach. [B]ty chcesz mojego oświadczenia, a nie chcesz innych osób, dlaczego?[/B] już nawet nie chodzi o agatę, ale niektórzy świadkowie nie są na dogo. czy to, że tu nie napiszą sprawi, że przeszłość się zmieni i ukradniemy jednak to zdjęcie? kto jest wiarygodnym świadkiem? ile osób zaangażowanych jest w spisek korabiewicki?[/QUOTE] Moze Gagata ma do Ciebie zaufanie? A nie ma zaufania do innych osob? Dlatego zaufa Tobie jesli powiesz ze widzialas na wlasne oczy?
  11. [quote name='gagata'] [B]Po pierwsze : nic nie mam do Vivy, moje zastrzeżenia budzą działania niektórych przedstawicieli Vivy a to wielka róznica.[/B] [B]Po drugie: dlaczego panuje tutaj pogląd, że "jesli nie z nami to przeciwko nam"?[/B] A mnie nie po drodze ani z Wami ani z MS.Jeśli to jest powód do nazywania kogokolwiek kreaturą - trudno, przeboleję. [B]Po trzecie:domagam sie równego traktowania wszystkich osób winnych cierpieniom zwierząt, [/B]Nie może byc tak, że jednych wyrzuca sie z domu a drugim organizuje karmę. Zreszta, do udowodnienia komus winy potrzebne jest jeszcze udowodnienie mu świadomego zamiaru.Jakos nikt nie okrzykuje bestią trzyletniego dziecka za to, że z kota wydusiło wnetrzności, pretensje mozna miec do jego rodziców. [B]Po czwarte: fundacją Niedżwiedż zajmowało się na przestrzeni lat światłe grono różnych działaczy prozwierzęcych: [/B]działał pan W.Gotlieb z szacowna małżonką, działał pan Wyszyński, ponoć i "Psi Anioł" zbierał dla nich 1 procent. Po cóż Emir miał sie pchać na trzeciego w ten sos? Zresztą Emir to tylko "maleńka, nic nie znacząca fundacyjka", nie może byc lekiem na całe zło tego świata, skoro w samym woj, mazowieckim organizacji prozwierzęcych jest ponad 600 Po piate: żal mi każdego padłego zwierzęcia. Zal suki ze zdjęcia i kangura, którego przeciez Magda sama sobie z Australii nie sprowadziła. Żal szczeniaków, żal kotów i wietnamskich świnek. Ale żal tez zagryzionych kóz, konia i 30 psów, które rozstały sie z tym światem juz pod rządami AR. Po szóste: przy prowadzeniu schroniska wypadałoby równać w górę, a nie w dół...Tak ciężko jest obejść wieczorem schron i sprawdzic, czy wszystko gra? Wyznaczyć kogoś do nadzorowania działań schronowych gości? Po siódme: nie wiem, kto bardziej szkodzi zwierzetom - organizacja, która protestuje przeciwko świadomie złemu traktowaniu chorej kobiety czy organizacja, która "likwidując" pseudohodowle powoduje masowe znikanie "odebranych " zwierząt i smierć wielu z nich? Dla nikogo nie powinno byc tajemnica, że obrona zwierząt stała sie dla wielu wygodnym parawanem przysłaniającym wręcz mafijne działania. I co? tez mam milczeć? Po ósme: asystentek nie potrzebuję, bo mi sie to stanowisko jakos żle kojarzy[/QUOTE] Czy do Was w koncu dotrze fakt ze tu nikt nie twierdzi ze bylo cudownie w Korabiewicach w ciagu ostatnich lat? Wszystko ma sie odbywac zgodnie z prawem, kazdy mobbing i inne dreczenie, zarowno psychiczne jak i fizyczne jest naganne. Robaczywa, Ty przestan w koncu uzywac jezyka dzieci w piaskownicy i zacznij odzywac sie jak osoba ktora przynajmniej skonczyla szkole podstawowa. W tej chwili wszystkie slowniki sa dostepne w sieci, nawet nie trzeba za nie placic (rozumiem ze wszystkie pieniadze ida na pokazywane chetnie na FB Twoje nowe samochody, to u Ciebie glowny powod do dumy)
  12. Nadal nie widze, nawet z profilu fundacji. Ostatnie co widze u Ciebie to zmiane zdjecia profilowego. Zreszta nie jest to takie wazne.
  13. Ona przypuszczalnie ma zamknieta czesc profilu dlatego nie widac Zrob skan
  14. [quote name='kahoona']Agata, Wy tam dziki Zachód macie? Wolontariusze bandyci i sceny dantejskie.... Forum "miłości" nie przestanie dostarczać mi powodów do śmiechu... :evil_lol: Cytat: [I][COLOR=#000000][FONT=Verdana][B]sobota 17.11.12[/B][/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=Verdana]– do Korabiewic przyjeżdża grupa wolontariuszek; z baraku, gdzie mieszka Magda wybiega mała sunia ( waga ok. 10 kg) . Sukę tę widziałam kilkakrotnie będąc w Korabiewicach.– nie wykazywała najmniejszej agresji, w ogóle żadnej reakcji na przychodzących do baraku.. Jedna z idących osób ( wiemy kto) prawdopodobnie bojąc się biegnącego psa uderzyła sukę ciężkim przedmiotem ( lub kopnęłą) w głowę lub kręgosłup. Skutek: suka padła jak rażona gromem. Zaalarmowana przez pracownika Magda na wiadomość o tym zajściu wzięła ją na ręce i nieprzytomną o swojego baraku., w którym się zamknęła. Wtedy przeżyła się horror – otóż ta grupa z wściekłością usiłowała wyważyć drzwi , a gdy to się nie udawało usiłowali dostać się do wewnątrz przez okno. Wiedzieli co się stało i za wszelką cenę chcieli zabrać sukę, która była ( jeszcze żywym) dowodem tego bestialstwa. Magda bezskutecznie wzywała pomocy i dzwoniła na policję. W końcu napastnicy odstąpili od ataków. Najszybciej jak to było możliwe pojechała z suką do kliniki. Suka ma przetrącony bark, jest prawdopodobieństwo uszkodzenia kręgosłupa i naruszenia narządów wewnętrznych. Suka nie jest w stanie utrzymać równowagi i ma problemy ze wzrokiem. Sygnalizuje silne dolegliwości bólowe. Dostała leki przeciwbólowe i antybiotyk. Stan jest poważny. Zwierzę może nie przeżyć. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=Verdana]Stosowne zawiadomienia o przestępstwie zostanie złożone zarówno o próbie napaści na Magdę jak i o bandyckim ataku na bezbronną sukę. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=Verdana]Zdziwienie budzić musi także też indolencja miejscowej policji. I tego także nie zamierzamy pozostawić . [/FONT][/COLOR][/I][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Może tak spróbować w przemyśle filmowym - takie scenariusze mogłyby się przyjąć - wolontariusze bandyci - ale numer....[/FONT][/COLOR]:diabloti: No i ta zła, pewnie skorumpowana przez Rybkowską, policja, która nie podziela alternatywnej wizji rzeczywistości. Sitwa, panie i mafia normalnie.... Dobrze, że szeryf nie śpi i tropi, tropi.... :evil_lol: A suka ma się podobno dobrze, lata po schronisku całkiem szczęśliwa.... i weterynarz nawet zaświadczenie wydał, suce nic nie grozi - no chyba, że w alternatywnej rzeczywistości....:evil_lol:[/QUOTE] O tym zapomnialaś? Może ich duchy też latają po schronisku? [TABLE="width: 100%"] [TR] [/TR] [TR] [TD="align: left"][I][U][B]Psy zagryzły 3 kozy.[/B][/U] Oczywiście fakt ten usiłowano ukryć i dlatego kierowniczka pojawiła się dziś wcześnie rano w schronisku. Zawiadomiony Bacutil, zwłoki kóz odebrał. Historia owych kóz jest tragiczna. Otóż przebywały one na posesji w Korabiewicach u Doroty O., która się nimi i kucami opiekowała. Kozy miały teren, swobodę i fachową opiekę. Ale było to solą w oku A. Rybkowskiej. Gdy Agata Rybkowska rozpoczęła swoje rządy w Korabiewicach nie mogła tego tak zostawić; najechała kobietę i z miejscową policją odebrała jej zwierzęta. Już w sierpniu pod „opieką” Rybkowskiej padły 2 koziołki; teraz psy rozszarpały 3 kozy. Potwierdzają się informację od Magdy, która alarmuje, że na co dzień zwierzęta są pozbawione opieki i jest zero reakcji w razie jakichś zdarzeń. Pracownicy głównie siedzą w baraku zupełnie nie interesując się tym co dzieje się na terenie schroniska. Zagryzienie kóz to skutek bezmyślności i braku odpowiedzialności i braku wiedzy, jak należy postępować w schronisku - w skupisku zwierząt. Jest to także dowód na brak organizacji i dyscypliny - ergo- brak odpowiedniego zarządzającego. Agaty Rybkowskiej (jak zwykle) w schronisku nie było[/I] [/TD] [/TR] [/TABLE]
×
×
  • Create New...