la_pegaza Posted November 9, 2006 Share Posted November 9, 2006 zaopiekuj się Bossikiem ... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted November 9, 2006 Author Share Posted November 9, 2006 o nie.... Aga nie martw się, Cacuś odnajdzie i zaopiekuje się Bossikiem.... poryczałam się znowu.... :-( dlaczego to nas dotyka.... dlaczego to tak bardzo boli... ponoć czas leczy rany a mnie im dłużej bez Cacka tym gorzej :shake: La pegaza bardzo bardzo mi przykro...nie umiem znaleść słów pocieszenia bo takowych przy stracie przyjaciela nie ma.... jestem z Tobą... Bossiku [*] biegaj szczęśliwy... i czekajcie tam na nas... spotkamy się jeszcze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted November 14, 2006 Share Posted November 14, 2006 trzymajcie się dziewczyny :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted November 15, 2006 Share Posted November 15, 2006 [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080][/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080]Kiedy umiera zwierzę, które było w szczególny sposób bliskie komuś tu na ziemi, odchodzi na Tęczowy Most. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [SIZE=2][FONT=Arial][COLOR=#000080]Są tam łąki i wzgórza dla wszystkich naszych Wyjątkowych Przyjaciół więc mogą biegać i bawić się razem. Jest tam mnóstwo jedzenia, wody i słońca - nasi Przyjaciele żyją w cieple i dostatku.[/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080]Wszystkim zwierzętom, które były chore i starsze zostaje przywrócone zdrowie i wigor. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [SIZE=2][FONT=Arial][COLOR=#000080]Ranne i okaleczone zostają uzdrowione i są znowu silne, tak jak wspominamy je w naszych snach z dni, które minęły. [/COLOR][/FONT][/SIZE] [SIZE=2][FONT=Arial][COLOR=#000080]Zwierzęta są tam szczęśliwe i zadowolone z wyjątkiem jednej, małej rzeczy: każde z nich tęskni za kimś wyjątkowym dla nich, kogo musieli pozostawić.[/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080]Wszystkie razem biegają i bawią się wspólnie, ale przychodzi taki dzień, kiedy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy patrzą uważnie a jego ciało zaczyna drżeć. Nagle oddziela się od innych, zaczyna biec przez zieloną trawę a jego nogi niosą go szybciej i szybciej.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080]Poznał Cię! [/COLOR][/SIZE][/FONT] [SIZE=2][FONT=Arial][COLOR=#000080]I kiedy Ty i Twój Przyjaciel wreszcie się spotkaliście, przytulacie się do siebie w radości ponownego połączenia - już nigdy nie będziecie rozdzieleni. Deszcz szczęśliwych pocałunków na Twojej twarzy, ręce znowu tulą ukochaną głowę, znów spoglądasz w ufne oczy Twojego Przyjaciela, które tak dawno odeszły z Twojego życia, ale nigdy nie zniknęły z Twojego serca.[/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000080]Wtedy przechodzicie przez Tęczowy Most - razem...[/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted November 16, 2006 Author Share Posted November 16, 2006 Słoneczko i znów jest czwartek... tak bardzo jeszcze żyjesz w moich myślach i wspomnieniach... ciągle nasłu****e twoich pazurków po parkiecie... kiedy wstaje z fotela uważam żeby cię nie zdeptać, przecież tak bardzo lubiałeś się kłaść pod nogami... jak bardzo mi tego brakuje... nie mam już się z kim dzielić kanapką czy ciasteczkiem.... ehhh... bardzo mi ciężko... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted November 23, 2006 Author Share Posted November 23, 2006 Dni lecą bezwiednie.... a ciebie już nie ma ze mną.... [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img478.imageshack.us/img478/576/kif1021cn1.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted November 23, 2006 Author Share Posted November 23, 2006 Rybko powitaj Salomonka dzisiaj dołączył do Was za TM.... zaopiekuj się nim. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img478.imageshack.us/img478/576/kif1021cn1.jpg[/IMG][/URL] cacusiu świeć nam tam z góry słoneczkiem [*] [*] [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bubi Posted November 26, 2006 Share Posted November 26, 2006 Wiem jak jest Wam smutno i pusto. Za Tęczowym Mostem jest kilka moich ukochanych psów, często je wspominam. Fifek Miśki odpowiedzialam Ci ,ale nie wiem czy doszło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hippies Posted November 27, 2006 Share Posted November 27, 2006 Baaaardzo mi przykro !!!!! :placz: Wiem co czujesz bo mój kochany Hippies też ma tą wstrętna chorobę. Wykryto ją u niego w sierpniu i wtedy miał wyciętą śledzione. Lekarz powiedział nam że niestety musimy się liczyć z tym że to jest śmiertelne :placz: bo ma przerzuty do wątroby:placz: . Ale nie umię się z tym pogodzic. Po operacji Hippies czuł się lepiej, ale ostatnio mu się pogorszyło. Właśnie mam zamiar wybrać się z nim do Wrocławia do Veta do kontroli. Ale jak czytam wasze komentarze to może najlepiej byłoby jakbym zarejestrowała sie do dr Hildebrnda. Ja Hipeczka narazie lecze na Januszewickiej u dr Kirstena (to on przeprowadzał operację). Jak myślicie powinnam zmienić lekarza? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted November 27, 2006 Share Posted November 27, 2006 dr Hildenbrand jest specjalistą od chłoniaków. Nasz Boos niestety też przegrał z tą chorobą :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hippies Posted November 27, 2006 Share Posted November 27, 2006 Powiem Ci że baaaaardzo boję się tam jechać. Wiem, że muszę być silna dla siebie i dla niego. Ale nie potrafię jak widzę jak płacze wielkimi grochami jak stęka i nie śpi w nocy. Bardzo chcę mu pomóc ale w głębi siebie wiem jak to się kończy, myślę że on też wie bo za każdym razem jak widzi łzy na mojej twarzy stara się zachowywać jak przed chorobą. Tak mocno chce żyć :placz: a ja nie potrafię mu pomóc :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted December 15, 2006 Author Share Posted December 15, 2006 Hippies i jak Twoj psiak się czuje? Mam nadzieje że trzymacie się raźnie i wierze że wam się uda jeszcze dłuuugo nacieszyć się wspólnie obecnością. Od śmierci Cacka już albo dopiero minelo 86 dni, jego smycz nadal wisi w przedpokoju , część jego gotowej karmy nadal jest w szafce i przeraźliwa pustka... wręcz wdzierająca się w każdy zakamarek myśli.... Słoneczko moje mam nadzieje że jest ci TAM dobrze, że znów jesteś radosnym młodym psocącym rozrabiaką, bo mnie tutaj jest bardzo źle bez ciebie.... [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img348.imageshack.us/img348/4558/kif1023xk0.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zurdo Posted December 15, 2006 Share Posted December 15, 2006 Dopiero zobaczyłam... Tyle chłoniakowych bid... Współczuję i wiem, co przeszliście i co przechodzicie. Rasta też miała chłoniaka i mimo że szybko się cofnął (z V stadium), a chemię dobrze znosiła przez 7 miesięcy- zabiły ją skutki uboczne, nagle po prostu wszystko zaczęło się sypać i psuć w potwornym tempie. [B] [*] dla Cacusia[/B] i innych ofiar chłoniaka Trzymam kciuki za wszystkie psiaki, które jeszcze walczą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted December 16, 2006 Share Posted December 16, 2006 Tak, to okrutna choroba:-( my jeszcze prosimy o kciuki... za jak najwięcej czasu:-( Cacusiu ['][']['] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zurdo Posted December 17, 2006 Share Posted December 17, 2006 Napisałaś u Rasty: "Właśnie... po co, ja z tym pytaniem walcze już od dłuższego czasu, ale nie jestem w stanie się przemóc, chyba już nie umiem pokochać innego psa, boje się że będe szukać mojego Cacka i się rozczaruje, boje się porównań...boje się ..." Nasze psy żyją krócej niż my, ale uczą nas wspaniałej, bezinteresownej miłości i ta nauka nie może umierać wraz z nimi. To ich testament. Jesteś dobrym człowiekiem i pokochasz jeszcze niejednego psa. Potrzeba tylko czasu. Niektórzy potrzebują kilku dni, inni tygodni, jeszcze inni miesięcy, ale przyjdzie czas, kiedy myśl o młodszym bracie Cacusia stanie się czymś naturalnym. Ja też wciąż czekam. I wiem, że ten dzień nadejdzie i nie będzie zdradą, ale wypełnieniem testamentu. Trzymaj się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted December 17, 2006 Share Posted December 17, 2006 Przeczytałam cały wątek. Cacuś miał szczęście. Był otoczony miłoscią i najlepszą opieką pod słońcem, jednym słowem był bardzo szczęśliwy. Teraz zdrowy i radosny biega sobie po soczystych łąkach z innymi psiakami i czasami z góry zerka na swoją pancię. Wiem, ze ci go brakuje. Każdemu z nas brakuje psa, który przekroczył granicę TM. Nie zamykaj się jednak na miłość. Kochasz, potrafisz kochać- to najpiękniejsza spuścizna po Cacusiu. Dla Cacusia [img]http://img394.imageshack.us/img394/3406/zniczsp8.gif[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga76 Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 [B]Światełko dla Cacusia [*][/B] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images4.fotosik.pl/253/907497ab17b47781.jpg[/IMG][/URL][/IMG] Pięknie jest kochać... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 Ja tez moge sie dopisać do właścicieli czworonogów z chłoniakiem. Aszot jest chory, coraz z nim gorze, węzły jak jabłka. Bierze sterydy. Ostatnio wątroba powiekszona. I juz od miesiąca tak głośno oddycha... Zieje, czasami sie poddusza... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 Cacusiu opiekuj się tam u góry naszą brairdzią koleżanką Gają [*] [INDENT][INDENT][INDENT][INDENT][IMG]http://images1.fotosik.pl/307/4438a3a464f3df87.jpg[/IMG] [/INDENT][/INDENT][/INDENT][/INDENT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hankag Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 naszego Vipera tez dopadła ta choroba .....tak szybko .....z działki wrócilismy po dwóch tygodniach ( tak lubił tam jezdzic i to ze mną - swoja ukochana pańcią ) i myślelismy ze czyms sie struł ... nie jadł ostatnie dwa dni , nie chciał chodzić na spacery .... pewnej nocy bylo mu ciezko oddychac ...przesiedzialam z nim do rana na tarasie na materacyku wtulona " łeb w łeb " ........po powrocie pojechalismy do dr. Jagielskiego ....sugerowalam zatrucie.....wezły wszystkie powiekszone , śledziona .....decyzje podjelam w ciągu dwoch dni ....to byly dwa dni pozegnań ....nie chcialam czekac kiedy , patrzec czy juz ....nie chcialam go meczyć ...był z nami 11 lat otoczony milością .....winna mu byłam ograniczenia cierpień....był i bedzie zawsze milościa naszego zycia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hankag Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 Viperka uspilismy 13 sierpnia .... zawiezlismy go na jego ukochana działke na Mazury.....spedza tam z nami kazde nasze wolne dni.....brak nam go bardzo ....po przyjezdzie pierwsze kroki ... skierowane są do niego ... maz chodzi z nim rozmawia .....opowiada o Nelusi , którą zabraliśmy od Neris 26 sierpnia .... zabralismy z milości do zwierząt .... z milości do Vipera ....zeby nie zwariować . Bedziemy go kochac zawsze , zostal w naszych sercach ...ale poprosilismy go zeby sie posunąl i zrobil miejsce dla Neli bidy , chudziny , bitej sieroty znalezionej przez Chrupka i Lulke ....pokazalam Jurkowi tylko jej zdjecie ...i opowiedzialam historie... nie zastanawialiśmy sie ....Nela jest kochana ...te jej piekne oczy mówia wszystko....oczy pelne uwielbienia dla nas .... tak Nelusiu ... Viperka uczylismy kochac wszystko i wszystkich ....i na pewno cieszy sie widząc ze nie zmarnowaliśmy szansy dania milości ponownie ..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hippies Posted December 18, 2006 Share Posted December 18, 2006 [quote name='Fifek_Miśki']Hippies i jak Twoj psiak się czuje? Mam nadzieje że trzymacie się raźnie i wierze że wam się uda jeszcze dłuuugo nacieszyć się wspólnie obecnością. Od śmierci Cacka już albo dopiero minelo 86 dni, jego smycz nadal wisi w przedpokoju , część jego gotowej karmy nadal jest w szafce i przeraźliwa pustka... wręcz wdzierająca się w każdy zakamarek myśli.... Słoneczko moje mam nadzieje że jest ci TAM dobrze, że znów jesteś radosnym młodym psocącym rozrabiaką, bo mnie tutaj jest bardzo źle bez ciebie.... [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img348.imageshack.us/img348/4558/kif1023xk0.jpg[/IMG][/URL][/quote] Przepraszam że wcześniej nie napisałam. Hippies czuje się w miarę , raz dobrze a czasami nie śpi całymi nocami :placz: . Ma ogromny apetyt ale jak coś zje to go boli. Są dni kiedy skacze i dokazuje ale czasami to chowa się za łóżkiem. Teraz właśnie chrapie mi do ucha. Ale ... :placz: boję się nawet tak myśleć. Cacusiu myślę, że nam pomożesz i jak Pan zawoła to wyjdziesz mu na przeciw :placz: żeby się nie bał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted December 21, 2006 Author Share Posted December 21, 2006 @Hippies ciesze się że nie jest źle, oby było jeszcze dłuuugo dobrze, trzymam za Was mocno! @Ulv za Was też trzymam, mam nadzieje że leki po Cacku dotarły do Ciebie? Mam nadzieje że sucz czuje się dobrze i daje Ci popalić :evil_lol: @hankag musze Ci się przyznać że podziwiam Cie, ja do decyzji przeprowadzenia mojego Cacka na drugą stronę rozważałam bardzo bardzo długo....obawiam się że o wiele za długo... Viperek na pewno patrzy na Was i jest bardzo dumny że miał Was i wasze serduszka... @Kasie jestem z Wami całymi myślami, niestety wiem co czujesz, Cacek również miał problemy z wątrobą, do tego doszła bardzo powiększona śledziona która groziła w każdej chwili pęknięciem i wewnętrznym krwotokiem śmiertelnym :-(, trzymaj się cieplutko i bądz dobrej myśli @Aga76 bardzo Ci dziękuje za odwiedziny u Cacka i za światełko, na pewno nasze psy już teraz biegają szczęśliwe i wolne od bólu i czekają tam na nas... @szajbus Tobie również dziekuje za odwiedziny, wiesz, ja mam teraz w sobie potforny lęk przed tym że kiedy już pokocham kolejnego psa to będe musiała się z nim rozstać, życie jest tak bardzo niesprawiedliwe że zabiera nam najczęściej tych których najbardziej kochamy i potrzebujemy...boję się poczuć jak zdrajca, że inny pies będzie spał przy mnie w łóżku, że inny pies będzie trzymał mi swą głowe na kolanach, że będzie leżał tam gdzie Cacek, boje się że bede szukać tych cech jakie miał Cacuś... :-( @zurdo masz racje inni potrzebują mało czasu inni dużo, ja obawiam się że nie zdobęde się nigdy na posiadanie następcy mojego Cacka... :shake: nie wiem, może to egoistyczne, może głupie ale boje się kolejnego małego przyjaciela...czas leczy rany, poczekam.... Rybko dziś znów czwartek i na dodatek ten cholerny 21.... to już równe trzy miesiące jak nie ma Cie z nami.... puste,smutne trzy miesiące... za pare dni Wigilia.. jakże ona będzie inna od każdej Wigilii spędzonej z Tobą... pamiętam jak dziś naszą ostatnią wspólną Wigilie, razem z kicią okupowaliście kuchnie bo zapach rybki was hipnotyzował... i jak Ci się kawałek opłatka dostał do michy i przykleił Ci się do podniebienia,ileż wtedy było śmiechu, uwielbiałeś skupiać na sobie uwagę, bezzębna już wtedy mordka tak bardzo Ci się cieszyła.... czy TAM jest Ci dobrze? czy jesteś już zdrowy? do dziś czuję pod palcami Twoją poczochraną czuprynę....tak bardzo mi cię brakuje... co noc w moim śnie, wtedy jesteśmy razem, czasem chciałabym się już nie obudzić z takiego snu... [FONT=Trebuchet MS][SIZE=3][COLOR=DarkRed] "A gdy nas dzień rozdzieli to marzeń noc połączy przekornie znów nasze dusze..." [/COLOR][/SIZE][/FONT] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img68.imageshack.us/img68/1928/cacussjt1.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARESIK_B Posted December 22, 2006 Share Posted December 22, 2006 Bardzo współczuję, mój najukochańszy psiaczek równiez przegrał walkę z chłoniakiem. Leczyliśmy go również AR u dr Hildebranda... nie dał rady... pozostała ogromna pustka i cała masa wspomnień... żal, żal do swiata za wszystko i o wszystko... ogromna iloś pytań i wątpliwości. Pewne jest tylko to, że nie ma mojego Areska juz z namichoć jeszcze dwa i pół miesiąca temu był pelen życia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.