Jump to content
Dogomania

Wiersze i poematy dla swoich psów i samotnych psów


oktawia6

Recommended Posts

jest to dział, w którym chciałabym byście napisali jakiś piękny wiersz lub poemat dla swojego pieska, suni oraz bezdomnych i zapomnianych psów i dla tych z Azji też, możecie też zacytować najpiękniejsze wiersze jakie spotkaliście na temat psów lub przysłowia na temat piesków:loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 135
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]Przy Via Appia można znaleźć między innymi pomniczek z taką dedykacją:
[/B][I]
Wszystko czym jaśniała Theia, suczka
moja miła
Piękno, serce wspaniale - ta mogiła
skryła.
Na innym właściciel wyrył taki napis:
Mój zgon łzy wielkie jak grochy
wycisnął u pana najszczersze
l pisał on z załzawionymi oczy
te wiersze
własnymi rękoma zgarniając me
prochy[/I]
[RIGHT][SIZE=1]Pies w starożytnym Rzymie[/SIZE]
[SIZE=1]Opracowanie:
Waldemar Forgacz,
Dwumiesięcznik ZKwP "PIES" nr3(269)1998[/SIZE]
[SIZE=1][/SIZE] [/RIGHT]
[LEFT][B]W Salerno napis na pomniku głosi, że właściciel zalewając się łzami niósł swego najwierniejszego psa do grobu ze słowami:
[/B]
[I]W głębokim żalu składam Cię w swym
marmurowym grobie
abyśmy śmiercią złączeni zawsze
trwali już przy sobie
[/LEFT]
[RIGHT][SIZE=1]Pies w starożytnym Rzymie[/SIZE]
[SIZE=1]Opracowanie:
Waldemar Forgacz,
Dwumiesięcznik ZKwP "PIES" nr3(269)1998[/SIZE][/RIGHT]
[/I]

Link to comment
Share on other sites

[I]Miłości mojego życia[/I]
[I]przy tobie zasypiam i budzę się[/I]
[I]poznaję kolejne barwy emocji dotąd nie odkrytych[/I]
[I]niepowtarzalny pod każdym względem[/I]
[I]to dla mnie szyfr[/I]
[I]tak samo jak niepowtarzalne są dni spędzone z tobą[/I]
[I]każdy piękniejszy, każdy inny,[/I]
[I]Twoje drobne ciałko o wielim sercu[/I]
[I]tylko dla mnie,[/I]
[I]Twoje mądre oczka wpatrzone[/I]
[I]tylko we mnie[/I]
[I]Tak jak nasza wielka miłość[/I]
[I]tylko nasza...[/I]
[URL="http://www.pupile.com/pup/pup_image.asp?imgID=75810"][IMG]http://gryfik11.pupile.com/pup/images/thm_13222.2.jpg[/IMG][/URL]

Gryfiku mój kochany-to dla ciebie od mamusi;)

Link to comment
Share on other sites

Bodaj najpiękniej i najbardziej wzruszająco pochylił się nad psią niedolą w czasie Powstania Warszawskiego Julian Tuwim w [B][I]Kwiatach polskich.
[/I][/B][I]
[I]I wy, warszawskie psy, w dniu kary[/I]
[I]Psi obowiązek swój spełnijcie,[/I]
[I]Zwyjcie się wszystkie i zbiegnijcie[/I]
[I]Straszliwie pomścić swe ofiary.[/I]
[I]Za psy bombami rozszarpane,[/I]
[I]Za zmarłe pod strzaskanym domem,[/I]
[I]Za te, co wyły nad swym panem.[/I]
[I]Drapiąc mu ręce nieruchome;[/I]
[I]Za te, co z wdziękiem beznadziejnym[/I]
[I]Łasiły się do nieboszczyków,[/I]
[I]Za śmierć szczeniaczków, co w piwnicy[/I]
[I]Jeszcze bawiły się w koszyku;[/I]
[I]Za biegające rozpaczliwie,[/I]
[I]Pozostawione po mieszkaniach,[/I]
[I]W dymie duszące się półżywe,[/I]
[I]Pamiętające o swych paniach;[/I]
[I]Za nastroszone, za wierzące,[/I]
[I]Że człowiek wróci – bo pies czeka:[/I]
[I]I tak, w pozycji czekającej,[/I]
[I]Siadł ufny pies na grób człowieka (...)[/I]
[FONT=Arial] [/FONT]
[U]Jego Wysokość SŁOWO[/U]
[FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#800080][B]Czy pies łże?[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Według jednego z wielu kalendarzy wschodnich – chińskiego – mamy teraz rok psa. Czyż nie jest to stosowna okazja, by choć pobieżnie przyjrzeć się psiej tematyce w naszym języku i – nie tylko naszej – literaturze? Czy zawsze pochlebnie świadczą o człowieku powiedzenia, zwroty frazeologiczne, przysłowia z psem w roli głównej? Często posługujemy się zwrotami: [B]wierny jak pies, psia wierność[/B]. A jak się za tę wierność naszemu czworonożnemu przyjacielowi odpłacamy?
Przyznajmy, że lubimy obarczać odpowiedzialnością za wszystkie nasze troski, niepowodzenia i codzienne dolegliwości właśnie psa. Kornel Makuszyński uważa, że „[B][I]jest to krzywda ponura i wyrządzona psu bez zastanowienia. Czy pies, chociażby najzłośliwszy, może mieć jakikolwiek wpływ na pogodę? Najwięksi uczeni przeczą temu. Ludzie jednak powtarzają niegodnie: „Pogoda dzisiaj pod psem”. Czy pies, chociażby najsprytniejszy, umie przyrządzić obiad? Jako żywo, nie! A ileż razy niezadowolony człowiek wykrzyka: „Ten obiad był pod psem!” Są to pretensje dziwaczne i pozbawione krzty rozsądku, jeśli w zawiłe ludzkie sprawy wciągają psa żywego; złość ludzka sięga jednakże dalej i wszelkie winy zwala na psy martwe. Rozsierdzony człowiek powiada: „Spałem dzisiaj pod zdechłym psem”. Człowiek zjadł na noc tłustą baraninę, a brak snu zwala na nieszczęsnego psa, który pożegnał świat”.[/I][/B]
Powyższy żartobliwy cytat pochodzi z książki o nieco przekornym tytule[I] [B]Wyprawa[/B] [B]pod psem[/B][/I]. Przekornym, bo wbrew pejoratywnemu wydźwiękowi tego zwrotu Makuszyński użył go w honorowym dla psa znaczeniu: pies [B]Apasz [/B]nie tylko patronował tej wyprawie, ale, choć hultaj i niecnota, dokonał bohaterskiego czynu. Żarty żartami, jednak to naprawdę jest zastanawiające, dlaczego frazeologia – nie tylko zresztą polska – zawiera tak wiele zwrotów, przysłów uwłaczających psiej godności? A przecież nie tylko ludzkość, ale i wszystko, co żyje, ma psu wiele do zawdzięczenia. I to od zarania dziejów. A było tak.
Jak głosi apokryficzna anegdota, oparta na biblijnej księdze Genesis, w dniach Potopu zdarzyło się, że w kadłubie arki powstał niewielki otwór, przez który zaczęła przeciekać woda. Zauważył to Noe i zmartwił się wielce, albowiem w tłoku i zamieszaniu zapomniał zabrać w rejs narzędzi ciesielskich. Stał tak długo nad cieknącą dziurą razem z wiernym psem, który mu wszędzie towarzyszył, aż wreszcie z determinacją chwycił psa i wetknął mu nos w otwór. Kadłub arki przestał przeciekać, ale Noe szybko zrozumiał, że w tej sytuacji pies wkrótce się udusi. Na to nadeszła żona Noego. Noe wyciągnął więc psi nos z dziury i zatkał ją żoninym łokciem. W ten sposób arka uniknęła niebezpieczeństwa, ale odtąd aż do końca świata nos psa i łokieć kobiety są i będą zawsze zimne.
Z tym nosem to szczera prawda. Zimny jest i w dodatku mokry, czego świadectwem jest stale zapaćkana szyba w moim oknie, przez którą z wysokości dziewiątego piętra pewien wielorasowy Feluś podziwia i kontempluje uroki świata.
Z jednej strony mówimy, że pies jest najwierniejszym przyjacielem człowieka. Inna sprawa, że istnieje rosyjskie powiedzenie o dwóch przyjaciołach człowieka: żonie i psie, ale może bierze swój rodowód od tej dziury, którą razem zatykali w arce? Z drugiej zaś strony przy lada okazji gotowi jesteśmy przypisywać właśnie psu bardzo brzydkie rzeczy. Kto kiedy słyszał, żeby pies kłamał? A jednak nie tylko my sami, ale wszyscy – nasi znajomi i nieznajomi – mówimy: [B]kłamie jak pies[/B], albo jeszcze gorzej: [B]łże jak pies[/B]. Chcąc powiedzieć, że ktoś kogoś obmawia, mówimy, że [B]obszczekuje jak pies.[/B] A już prawdziwym naigrywaniem się z psiej niedoli jest porzekadło[B]: dobra psu i mucha[/B]. Coś jest bardzo lichego gatunku, czy też wręcz nie nadaje się do użycia? No to [B]najwyżej[/B] [B]psu na budę się zda.[/B] Niechlujne, pogniecione ubranie to: [B]jak z psiego (wilczego) gardła[/B]. Z dawien dawna ludzie, bojąc się, by nie posądzono ich o rzucanie uroku, mówili: [B]na psa urok[/B]. Czyli: jeśli moje słowa mają zaszkodzić, rzucić zły urok, to niech on spadnie na psa.
To stare, bo sięgające czasów Piotra Skargi przysłowie odwołuje się do dawnych wierzeń związanych z bazyliszkiem, a więc złym, zabijającym spojrzeniem. Wskazuje też na dziedzinę wierzeń magicznych, żywych do niedawna, a być może i dziś jeszcze nie całkiem wygasłych. Stąd kiedy kumoszka oglądała u sąsiadki świeżo nabyte jakieś bydlątko, lub gdy podziwiała ładnie się chowające dziecko, obowiązkowo dodawała magiczne zaklęcie: [B]bez uroku,[/B] albo [B]na psa urok.
[/B]Dość szeroko rozpowszechniony zwrot frazeologiczny [B]wieszać psy na kimś, [/B]a oznaczający: [I]obmawiać, zniesławiać, potępiać[/I] na pierwszy rzut oka wydaje się nieco zagadkowy. Zwrot ten ma swe odpowiedniki w językach rosyjskim, a zwłaszcza niemieckim (skąd bierze swe źródło) i sięga głębokiego średniowiecza. Wiadomo, że Fryderyk I w 1156 roku skazał za rozbój 11 rycerzy na haniebną karę, by zatłuczono ich [B]jak psy[/B] lub [B]obok psów[/B] [B]powieszono[/B]. Źródła wskazują, że karę taką w Niemczech i Holandii stosowano w wiekach XV–XVII, przy czym była ona gorsza od zwykłego powieszenia, bo chodziło też o dodatkowe pohańbienie skazańca. Skąd się ten zwrot wziął w języku polskim – nie wiadomo. Nie zarejestrowano bowiem przypadku takiego rodzaju egzekucji.
Psy wieszano nie tylko „dla towarzystwa” przestępcom. Egzekucji zwierząt dokonywano w Europie – Francji, Niemczech, Anglii – przez całe wieki. We Francji jeszcze w r. 1697 skazywano na śmierć i tracono zwierzęta oskarżone o zabójstwa i czary. Prawodawstwo angielskie zrezygnowało z tego przeżytku dopiero w roku 1846. Niestety, fraszka Wacława Potockiego [B][I]Psi figiel[/I][/B] świadczy, że i w Polsce uprawiano ten haniebny proceder: psa, który zakradł się do kuchni i zjadł przeznaczone dla gości potrawy, powieszono.
A co się dzieje, gdy ktoś nie radzi sobie z własnym życiem? Mówimy wtedy, że [B]schodzi na[/B] [B]psy [/B]lub co gorsza, już [B]na [/B]te[B] psy zszedł[/B]. Ktoś jest ponurak i odludek albo też kutwa, co to złamanego grosza nie wyda, żeby gościa poczęstować... kto temu jest winien? Znowu [B]pies[/B], bo nawet ten [B]z kulawą nogą[/B] nie chce do takiego zajrzeć. Ktoś znów jest pazerny na pieniądze, zaszczyty, rozgłos, to: [B]pies na pieniądze, pies na[/B]... itd. Nie przynoszą zaszczytu człowiekowi również takie przysłowia: [B]Stary sługa i stary pies kończą w nędzy. Psi płacz nie idzie do nieba[/B] (nieprawda! każdy płacz idzie do nieba!). [B]Zbić jak psa;[/B] [B]kto chce uderzyć psa, zawsze kij znajdzie[/B]; [B]patrzeć jak zbity pies; zabić jak psa; wypędzić jak[/B] [B]psa[/B]; [B]byś swemu psu i nogę uciął, przecie on za tobą pójdzie.
[/B]Doprawdy, kamieniem się kładą na serce te psie przysłowia i wszelkie idiomy. Nie biorą się przecież z powietrza, a świadczą o okrutnym traktowaniu psa przez człowieka.
[I]„Teraz ja szczęścia szukam ot, w tej księdze” [/I]– próbował niegdyś rozproszyć swój kowieński smutek Poeta. Zajrzyjmy więc i my, tyle że nie do jednej, a do wielu, by tam poszukać lepszej psiej doli, trochę ciepła, a może nawet miłości.
Na szczęście moje lata szkolne były beztelewizorowe, bezkomputerowe i bezinternetowe, dzięki czemu – bardzo książkowe. Wśród moich ulubionych bohaterów książkowych były też psy. Mądre, wierne, do ostatniego tchu oddane człowiekowi – wiele ich znajdziemy na kartach książek, za co pisarzom należy się wdzięczność i szacunek. [B][I]Biały[/I] [I]kieł, Zew krwi[/I][/B] Jacka Londona, [B][I]Szara Wilczyca, Bari, syn Szarej Wilczycy[/I][/B] Jamesa Olivera Curwooda.
Jeśli sięgnąć dalej, w głąb wieków, do [B][I]Odysei[/I][/B] Homera, spotkamy się z wiernym psem [B]Argusem[/B], który jako jedyny poznał swego pana Odyseusza, powracającego z tułaczki do domu. W tejże [B][I]Odysei[/I][/B] jest jeszcze jeden pies. Jak bardzo jest ważny, za chwilę się przekonamy.
Zgodnie z mitami greckimi, dusze zmarłych idą do podziemnego pałacu boga [B]Hadesa[/B] i jego żony [B]Persefony[/B]. Za opłatą jednego obola przewozi je tam na łodzi [B]Charon[/B] przez rzeki [B]Styks[/B] (rzeka śmierci), [B]Acheron [/B](rzeka smutku), [B]Kokytos [/B](rzeka płaczu) i [B]Lete[/B] (rzeka zapomnienia). Hadesu strzeże pies [B]Cerber[/B], łagodny dla wchodzących i okrutny dla chcących powrócić na ziemię. W najgłębszej czeluści Hadesu, [B]Tartarze,[/B] znajdują się potępieńcy. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że Hades to piekielne czeluście. W Hadesie jest [B]Kraina Wiecznej Szczęśliwości[/B], [B]Elizjum[/B] i [B]Pola Elizejskie[/B] na [B]Wyspie Błogosławionych[/B]. I wszystkiego tego strzeże surowy, ale sprawiedliwy i nieprzekupny pies [B]Cerber[/B]. Nazywanie cerberami odźwiernych, inaczej wykidajłów w knajpach, jest ewidentnym nadużyciem tego szlachetnego imienia.
Najsłynniejsze zdanie w literaturze polskiej, w którym jest mowa o psach, to [I]Ogary poszły w las. [/I]Tymi słowy rozpoczął swą powieść [B][I]Popioły[/I][/B] Stefan Żeromski
Współcześni poeci też nie zapominają o psie. Oto Eda Ostrowska pisze: [I]W lesie[/I] [I]rozwarła się furta drzew/ i wpadł szczekający pies słońca[/I] (rozumiem, że promień słoneczny może być kojarzony z psem – tak mocno piecze, jakby gryzł, tylko czemu ten promień szczeka?). Inny poeta współczesny Charles Bukowski zatytułował swój tomik [B][I]Miłość to piekielny pies.[/I][/B]Krótko a węzłowato wypowiedział się na ten temat Aleksander hrabia Fredro:
[I]Pies poczciwszy od człowieka:
Nim ukąsi, pierwej szczeka.
[/I]Dla chorego, pogardzanego przez społeczność wiejską stróża [B]Nikodema [/B]śmierć jedynego przyjaciela psa [B]Lorda,[/B] sprawiła, że nad nieszczęśnikiem rozpostarła się noc długa i szeroka[I]. [B]Noc ponad światem[/B].[/I] Właśnie tak się nazywa opowiadanie Marii Dąbrowskiej. Z lektur szkolnych pamiętamy smutne, niekochane dziecko – [B]Anielkę[/B] i jej psa [B]Karusia[/B] z opowiadania Bolesława Prusa. Wiernego przyjaciela [B]Stasia[/B] i [B]Nel,[/B] płowowłosego, podobnego do lwa psa [B]Sabę[/B] z powieści Henryka Sienkiewicza [B][I]W pustyni i w puszczy[/I][/B] zna chyba każdy, kto umie czytać po polsku. Z psią arystokracją poznała nas Zofia Nałkowska. Piękne i mądre psy, zamieszkujące przed ponad pół wiekiem „dom nad łąkami”, żyją na kartach książek pisarki, zwłaszcza jej wspomnień [B][I]Między zwierzętami.[/I][/B] Brzydki, ale rozpieszczony do niemożliwości [B]Półmordek;[/B] stary wyga [B]Morus;[/B] migdałowa wyżlica [B]Kania[/B]; psia piękność, delikatna i dystyngowana [B]Diana[/B]; radosny, inteligentny [B]Ralf[/B]; łagodny, dobrotliwy [B]Joke,[/B] po którym kurczęta chodziły, a on bał się poruszyć, by któreś nie spadło... Nie można też pominąć milczeniem filozoficznej groteski Ludwika Jerzego Kerna o psie noszącym książęce imię [B]Ferdynand, [/B]który nie tylko posługiwał się ludzkim językiem, ale też mówił całkiem do rzeczy.
To prawda, że mamy też w literaturze czarne psie typy, jak chociażby pies Baskerville’ów z opowiadania Artura Conana Doyle’a, czy też pies – narzędzie kary z Dekamerona Bocaccio (opowiadanie ósme w dniu piątym). Jednakże to źli ludzie tak ukształtowali te psie charaktery. (Niestety, postępują tak do dziś. I nie tylko na stronicach książek). Bo, jak głosi przysłowie, [B]u dobrego człowieka nawet pies z kotem żyją w przyjaźni.[/B]
[B][FONT=Arial][SIZE=1][RIGHT]Łucja Brzozowska[/RIGHT]
[/SIZE][/FONT][/B][/SIZE][/FONT]
[/I]

Link to comment
Share on other sites

[I]Sercu mi najmilszy[/I]
[I]wrażliwy, oddany i kochany[/I]
[I]dzięki tobie dzień jest jaśniejszy[/I]
[I]a noc zalewa nas cichym spokojem.[/I]
[I]Nikt mnie nie wita jak ty,[/I]
[I]nikt nie potrafi rozbawić jak ty.[/I]
[I]Krok w krok podążasz za mną[/I]
[I]racząc mnie swoim oddaniem i miłością[/I]
[I]mimo, że nie potrafić mówić, ja słyszę[/I]
[I]twoje prośby i zachcianki-jestem przy tobie,[/I]
[I]bo nawet kiedy deszcz pada[/I]
[I]słońce nie przestaje świecić[/I]
[I]-kiedy cię widzę-[/I]

[URL="http://www.pupile.com/pup/pup_image.asp?imgID=75813"][IMG]http://gryfik11.pupile.com/pup/images/thm_13222.5.jpg[/IMG][/URL]

Dandisiu mój kochany-to dla ciebie-od mamusi:buzi:

Link to comment
Share on other sites

[LEFT]Xiążę jeden Francuski tak miał wyćwiczonego psa, że stół nakrywał dla gościa, klucz wziąwszy od Pana, otwierał do skrzyni dla obrusa, który na stole rospostarłszy, talerze, łyżki, noże, serwety porządkiem kładł należytym, jako świadczy [I]Schottus libr. 7. cap. 19.[/I] W Piotrkowie u nas pies tak był dowcipny, iż na rozkaz Pański szedł z nożem do kuchni, tam go wyszorował łapami, opłukał: w wodzie, przynosił Panu, jako świadczy P. Rzączyński [I]Soc. JESU in Historia, naturali curiosa.[/I] Blisko Etny góry, za czasów Pogańskich, był zabobonny erygowany Kościół, u którego szylwach psy duże odprawowały, tym co niewinnego sumnienia, nic nie czyniąc, niesumiennych i skalanych grzechem kąsając, szarpiąc, nie wpuszczając; Plinius. Ale to nad wszytko [I]mirandum,[/I] że w Lusytanii, w mieście Lizbonie, ile razy kapłan szedł z Najświętszym Sakramentem do chorego, czy w dzień, czy w nocy, jeno pies dzwonek usłyszał, bieżał zaraz dla assystencji, wprzód przed całym gminem uprzedzał; a zdybawszy kogo na koniu jadącego, poty go szczekaniem nań, skakaniem, szarpaniem nastawał, póki zsiadłszy z konia, Najś: Sakramentowi nie skłonił kolana. [SIZE=1][I]Nierembergius libr. 9. Histor. [/I][I]Natur, cap. 94.[/I][/SIZE][/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][I][B]HISTORIA ( jak mogłeś ? )
[/B][/CENTER]
[/I][URL="javascript:t=window.open('http://www.eblog.pl/fotka.php?id_usera=176499&id_notki=692758','Panel','leftmargin=0 topmargin=0width=110 height=110 resizable=0,scrollbars=1,menubar=no'); t.focus();"][I][IMG]http://195.116.53.201/zdjecia_temp/admingrafzw/zwierzolodzy/images[75].1148661688.06870bae35c4f9b8da8c68287d39e7a0.jpg[/IMG][/I][/URL]

Jak mogłeś? Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie. Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem. Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać. Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną... Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?" W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam. Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi. Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.
[RIGHT] Copyright Jim Willis 2001, [/RIGHT]

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][B][FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000080]Jestem głosem tych, które nie mówią. Dzięki mnie będą mogły przemówić. Aż uszy głuchego świata usłyszą. O krzywdzie, jaka się dzieje słabym, którzy nie znają słów. To ja jestem obrońcą mych braci. I będę za nich walczyć. I wymawiać słowa w imieniu zwierząt i ptaków. Aż świat naprawi ten stan rzeczy. [/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[B][FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=#000080]- Ella Wheeler Wilcox-[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.psy.warszawa.pl/2006/images2006/paniwanda2006/2006-02-25/kont1.jpg[/IMG]

[I]Leży i czeka, tęsknie wypatruje[/I]
[I]lecz to jeszcze nie dziś.[/I]
[I]Kolejne dni mijają w samotności i strachu[/I]
[I]nadal tli się nadzieja,[/I]
[I]jeszcze mnie nie zauważono nie wybrano[/I]
[I]smutek spływa po mordeczce,[/I]
[I]jak łza, która płynąc zabiera kolejne marzenia.[/I]
[I]już tylko pustka została i rezygnacja, [/I]
[I]cichy w kąciku-nikt nie słyszy, nikt nie widzi...[/I]
[I]tak aby doczekać zachodu słońca...[/I]
[I]I tylko jak echo[/I]
[I]pobrzmiewa przeraźliwe wycie zrodzone z tęsknoty[/I]
[I]w otchłani martwej turni...[/I]
[I][IMG]http://www.aniol.harpro.pl/barry6.jpg[/IMG][/I]

Link to comment
Share on other sites

Nie wstydźcie się swojej poezji, napiszcie coś ładnego dla pieseczków-może Wasze dziecko coś ułoży?-koło wiersza niech zamieści rysunek pieska;) Jeśli Wy dla swojego to wstawcie miniaturkę jego pysi jeśli dla zapomnianych tu fotkę bidulka:-(
Liczę, że wątek się Wam podoba:oops: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

a tu jest link do wiersza Jana Brzechwy o Lisie Witalisie
[CENTER][URL="http://www.albedo.art.pl/~adam/brzechwa/basnie.php?r=7071"][B]http://www.albedo.art.pl/~adam/brzechwa/basnie.php?r=7071[/B][/URL][/CENTER]

[IMG]http://www.lideria.pl/img_big/36103.jpg[/IMG]

i na przypomnienie najbardziej wzruszająca opowieść o psie, na pewno ją pamiętacie-jako dziecko ją czytałam i strasznie płakałam-to była lektura szkolna-powinna być chyba od lat 18:placz:
[URL="http://www.lideria.pl/img_big/36103.jpg"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Mam pytanie: czy ktoś z was zna wiersz Barbary Borzymowskiej o Bożym psie? Kiedyś go czytałam na stronie vege, ale mi od jakiegoś czasu się nie otwiera... :-([/quote]

Barbara Borzymowska "Boży pies" - strona jakby nie istniała-nie otwiera się:shake:

Link to comment
Share on other sites

[LEFT][IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images_pb/statusicon/post_old.gif[/IMG] 20-04-06, 19:42 #[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showpost.php?p=1590862&postcount=92"][B]92[/B][/URL] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=7209"]Jagienka[/URL] vbmenu_register("postmenu_1590862", true);
[IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/ranks/2dogomaniak.gif[/IMG]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=7209"][IMG]http://static.dogomania.pl/forum/customavatars/avatar7209_4.gif[/IMG][/URL]

Od: 11/2005
Miasto: Kraków
Postów: 449


[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/icons/icon1.gif[/IMG]
Tułałem się po świecie... nie sam
lecz teraz już nikogo nie mam
Ktoś kiedyś głaskał, przytulał, kochał
Lecz bardzo często nade mną szlochał
i szeptał do ucha, tak cicho bardzo
że Nim na tym świecie gardzą
że coś Nas kiedyś rozdzieli
i każdy inny los podzieli
że dla dobra mojego przecie
już nie bedziemy sie tułać po świecie...
Że ja zostane... że cieplej będzie
a wcale nie jest... czy kiedyś będzie??


[/LEFT]
to dla Łapka od Jagienki i jego wątek:
[URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img78.imageshack.us/img78/5199/rudy0ey.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21269"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21269[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[I]Radosne skoki i swawole[/I]
[I]ja wasz dobry nastrój ponad wszystko wolę![/I]
[I]Pierwszy skok-biegasz za piłeczką,[/I]
[I]drugi skok-bawisz się ściereczką![/I]
[I]Kochane, radosne pysie, szczęśliwe oczka[/I]
[I]bez z was sama nie mogę zrobić kroczka...[/I]
[I]Myślę o was i kocham nad życie[/I]
[I]bo jesteście najważniejsze w moim bycie.[/I]
[I]Na dobranoc czułe pieszczoty[/I]
[I]na dzień dobry-nie wstajemy-brak ochoty![/I]
[I]śpimy dalej, tak czas leniwie płynie[/I]
[I]a my szczęśliwi patrzymy sobie w oczy jedynie...[/I]

[URL="http://www.pupile.com/pup/pup_image.asp?imgID=111264"][IMG]http://gryfik11.pupile.com/pup/images/thm_gryfik11.19.jpg[/IMG][/URL]

Dla Dandisia i Gryfika od mamusi :buzi:

Link to comment
Share on other sites

Wydawca: Nasza Księgarnia Cena brutto [B]10.00 PLN[/B] [IMG]http://www.badet.pl/themes/base/badet/images/spacer.gif[/IMG][CENTER][URL="http://www.badet.pl/photo/370544i.jpg"][IMG]http://www.badet.pl/photo/370544i.jpg[/IMG] [/URL]
[URL="http://www.badet.pl/go/_przechowalnia/?id=24903"][IMG]http://www.badet.pl/themes/base/badet/images/przechowalnia.gif[/IMG][/URL]
[LEFT] [URL="http://www.badet.pl/plugins/_recommend/?id=37054400206KS&product=Cztery+%B3apy"][COLOR=#0000ff]Poleć produkt znajomemu[/COLOR][/URL]

[URL="http://www.badet.pl/plugins/_reviews/add.php?id=24903&user_id=37054400206KS&product=Cztery+%B3apy"][COLOR=#0000ff]Oceń produkt[/COLOR][/URL]

[URL="javascript:window.history.go(-1);"][COLOR=#0000ff]Wróć[/COLOR][/URL] [/LEFT]
[/CENTER]
[LEFT]"Już od dawna, od zarania, poprzez wszystkie wieki, ciągną się popiskiwania, skomlenia i szczeki. Idą pełne animuszu, wspólną z nami drogą, cztery łapy, para uszu, oczy, nos i ogon..."
[LIST]
[*]autor: [B]Ludwik Jerzy Kern[/B]
[*]rok wydania: [B]1999, Warszawa[/B]
[*]liczba stron: [B]55[/B]
[*]format: [B]14 x 23 cm[/B]
[*]oprawa: [B]miękka[/B]
[*]ISBN: [B]8310104685[/B][/LIST]
[/LEFT]
[CENTER][COLOR=magenta][B]a to coś dla dzieci;)[/B] [/COLOR]

[B]a poniżej coś dla nas na codzień;)[/B]
[/CENTER]
[LEFT][LEFT][IMG]http://www.hetmanska.pl/upload/t-697-o-psach[/IMG]
[B]Jan Strzałka , O psach, kotach i aniołach[/B]

Wydawnictwo: Literackie


Anna Dymna, Katarzyna Grochola, Marek Kondrat, Wojciech Mann, Monika Olejnik, Olga Tokarczuk, Grzegorz Turnau, ks. Jan Twardowski, Stanisław Tym - rozmówcy Jana Strzałki - wszyscy pozytywnie "zakręceni" na punkcie swoich zwierzaków. Kochają je ponad wszystko, uwielbiają opowiadać o ich niezwykłej mądrości i dyskutować o wyższości psa nad kotem lub kota nad psem. Roztaczają radość, ciepło i humor. Próbują dotknąć niezwykłej tajemnicy naszego obcowania ze zwierzętami. Całość, z właściwą sobie błyskotliwością, komentuje światowej sławy socjolog Zygmunt Bauman w szkicu "Ze Zwierzętami - razem czy osobno". [/LEFT]
[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo podoba mi się następujący wierszyk,autorką jest pani Krystyna Sienkiewicz

Kulawy wierszyk do człowieka
Wygrzałem dla ciebie kawałek miejsca na ziemi
Człowieku,zwiń się w kłebek przy mnie
Albo pogłaszcz mnie dobrym słowem,(...)
Łapy do ciebie podnoszę w modlitwie
Przyklejając na tobie oczy pełne blasków,
Chcesz? Narysuję ci za to ogonem wachlarz
na suchym pisaku.

Link to comment
Share on other sites

[I]"Sen kochającego psa"[/I]

Choć dawno już straciłem głowę,

Dla snu, którego wyśnic nie śmiem,

Czycham na każde moje słowo,

Uszy mi sterczą nawet we śnie,

Nos mój wilgotny drga od woni,

Którymi pachną twoje światy,

Przez sen drgająca łapa goni,

Nieosiągalny spełnień patyk


Na samą myśl aż pysk się ślini

I serce staje niesamotnie,

A ty odległa jak bogini,

Pozwalasz kochać się bezzwrotnie


Sumienia mego Judasz - ogon,

Na kredyt owinięty w skrusze,

Wszak cię niechcący dotknąć mogą,

Westchnienia psiej bezsennej duszy,

Milcząc przepraszam, milcząc proszę,

Znoszę obrożę i kaganiec,

Bo gdy ci miłość swoją głoszę,

Ty słyszysz tylko psa szczekanie


A kiedy szczeknąć mi się zdarzy,

Sierść mi się marszczy drżeniem trwogi,

Czy aby dojrzę w twojej twarzy,

Że pobłażliwość łaską bogiń


Lecz choćbyś się nie zlitowała,

Nade mną gestem ani słowem,

Kocha psia dusza całym ciałem,

Prócz głowy, wszak straciłem głowę...


Jacek Kaczmarski

Link to comment
Share on other sites

i ja dołącze wiersze p.Borzymowskiej
[B]SIADA PAN BÓG WIECZOREM[/B]
[I]Barbara Borzymowska[/I]

Siada Pan Bóg wieczorem przy kominku, zmęczony
W wysiedzianym fotelu, wreszcie w starych kapciach
Wzdycha ciężko i smutno, potrząsając głową
Ciężko być Panem Bogiem w takich trudnych czasach
Panie...z pyskiem na Bożej nodze mruczy Boży Pies
Ten Azor, ten z wioski pod lasem, ma za krótki łańcuch
Widzę, że jesteś zmęczony, ale wiesz, jak to jest...
I, Panie Boże, ta Bella, co oszczeniła się w lesie
Umarła wczoraj. Z głodu. Anioł duszę już niesie.
Ale wzięliśmy mamę, a dzieci zostały same...
I w lesie psa ktoś przywiązał, bo miał już jego dość
Daj żeby jeszcze dzisiaj szedł lasem inny ktoś
Pomyśl o psach, które tęsknią, i wszystkich tych, co są głodne
I o tych, które są bite, i wielu tych, co samotne
I przejechanych na drogach – żeby trafiły do Boga...
Panie...jesteś zmęczony, ale wiesz, jak to jest
One mnie proszą o ciebie, mruczy do Boga pies
- dobrze już, dobrze, piesku, zrobimy wszystko w lot -
z boku, na cichych łapach, skrada się Boży Kot...



[B]SEN NA KANAPIE[/B]
[I]Barbara Borzymowska[/I]

No i czemu ja nie mogę na kanapie
Skoro tak możesz ty
Jestem pewien, że na takim miękkim miejscu
Śnią się ciekawsze sny

Już nie goni się przez sen zająca
Ani nie ściga pchłę
Ale jest się, na przykład, dyrektorem
No i się wszystko wie

Już nie warczy się na listonosza
Nie skacze na gości
A pod ciężkim dyrektorskim biurkiem
Nie chowa się kości...

Ma się cztery nowe kapelusze
I zielony krawat
I się wie, że bieganie za patykiem
To głupia zabawa

Jest się Bardzo Ważnym Biznesmenem
I się negocjuje
A nogawek konkurentów i wspólników
Się nie obwą****e

Ma się konto w banku i trzy samochody
I biznes w rozkwicie
Ale jak nie można gonić za zającem
To po co to życie?

p.s :no nie,cenzura jest chyba nadgorliwa:rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

B. Borzymowska "PSIA DUSZA"

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, duży człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się chuśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza

to najbardziej wzruszający wiersz, jaki znam, zawsze jak go czytam wzruszenie ściska mi gardło

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...