Jump to content
Dogomania

ajka

Members
  • Posts

    241
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ajka

  1. miała dobre życie, nie zaznała głodu ani chłodu, miała dobry ciepły dom i kochających ludzi, którzy bez strachu przeprowadzili ją na drugą stronę. Była szczęśliwym psem, to sie liczy. Patko, będę o Tobie, o Was pamiętać.
  2. no to teraz sami widzicie skąd wziął się model społeczny: szeleszczący dres + bullowaty.
  3. forgeta tu: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=34825&page=6[/URL] i strona wcześniej Ola i Zoe , Amfi , Porterin, łukasz Bardzo dziękuję , Wasze informacje zaczynają układać mi się w sensowną całość.
  4. Chyba nie jest jednak tak źle, skoro jakaś tam dyskusja się zawiązuje. Fajnie by było gdyby, przepraszam za określenie,prawa rynkowe wymagały na hodowcach ( i weterynarzach) równanie standardów wiedzy i etyki w górę. W tym wypadku mamy przykład polskich hodowców,którzy coś w tej sprawie zaczynaja robić. No i świetnie, mnie to zaimponowało. Natomiast powszechny dostęp do wiedzy daje same korzyści, prawda?
  5. aż mnie to zadziwia, chyba większość użytkowników tego działu to hodowcy. Tak mi się zawsze zdawało,że edukowanie gorzej poinformowanych przez elity należy do kanonu zachowań szlachetnych i pożądanych. A tu poza paroma informacjami spada zasłona ciemności na ten problem. Czytam chyba wszystkie fora o sbt, bo mam nadzieję,że wymarzony piesek trafi do mnie już w przyszłym roku. Jestem bardzo wyczulona na problem zdrowotny, bo jednego chorego psa,kupionego na zasadzie entuzjastycznego porywu mam już w domu. I tak jak rozumiem szereg mechanizmów panujących przy hodowli psów, tak niecheci do edukacji nie rozumiem. Rozumiem,że nie mogę wymagać od hodowcy stuprocentowego championa,może nawet nie moge wymagać,że podzieli się ze mną wiedzą i doświadczeniem na które pracował latami. Wiem również,że dobrze jest dowiedzieć się jak najwięcej o rasie, jej konkretnych przedstawicielach,itd, bo to tylko ja ponoszę odpowiedzialność za wnioski, które sama sobie wysnuję, nikt za mnie nie podejmie decyzji od kogo i po jakim skojarzeniu wybrać psa. Tym różni się hodowca od bazarowego rozmażacza,że daje mi pewną gwarancję na charakter, zdrowie i jeszcze kilka innych rzeczy. Hodowca ma wiedzę i jeśli chce sprzedawać efekty swojej pracy w godne ręce powinien chyba troszkę się tą wiedzą dzielić, nie tylko wiedzą o tytułach swoich zwierząt, ale tą o zagrożeniach jego zdrowia. Proszę mi wybaczyć, jeśli kogoś uraziłam, być może "cisza" w tym topiku wynika z jakiegoś ważnego wydarzenia w kynologicznym świecie, być może wszystkie kompetentne osoby są na jakiejś wystawie, którą przeoczyłam, w każdym razie nie miałam zamiaru ani nikogo oceniać, ani uchowaj boże obrazić. Serdecznie wszystkich pozdrawiam jako przyszła posiadaczka zdrowego stafika.
  6. wymiękam jak czytam takie posty,po co w ogóle na takie pytania odpowiadać. Loguje się taki facet na dogo, bo pewnie po 2-ch miesiącach wrócił do swojej baby (a może to miało być bejbe a gośc ma na nazwisko Psikuta) i pisze,że oddał psa. To jasne,że się niczego nie nauczy, bo pewnie nie jest do tego zdolny skoro "wywalił" taki post na forum,gdzie piszą miłośnicy psów.Czego się spodziewał? Porad? Niech idzie i "wykupi sesję" u bechawiorysty albo zapyta swojej bejbe, co teraz robić zamist psuć ludziom krew na forum. Toż to jakiś prowokator, czemu mają służyć takie pytania? Czy ten pan myśli w ogóle? Jeśli tak to chyba tylko o sobie i jak tu sobie zapełnić chwilę wolnego czasu wypisując bzdury po sieci. uff
  7. ajka

    Wychowanie CdB

    cześć anecik0 o ile sobie przypominam, to wszystkie poradniki mówią,że na siusiu powinno się ze szczeniakiem wychodzić po spaniu (czyli dość często, bo szczenię dużo śpi) i po każdej zabawie. Może tak się dzieje, bo po spacerze się z nim bawicie. Spróbowałabym takiej metody: po spaniu na dworek, po każdej zabawie na dworek, bezpośrednio po spacerze zero zabawy. Wszytstko w miarę regularnie,żeby ustalić rytm dnia. Z porad praktycznych radziłabym uzbroić się w cierpliwość, on przecież mały jeszcze i ma czas. Chatę bym zabezpieczyła nawet kosztem jej atrakcyjności i przywykła do myśli,że jakieś zniszczenia mogą się zdarzać nawet dorosłemu psu.
  8. muszę przyznać,że psa rasy, którą posiadam czyli ca de bou nie ma w ogóle wymienionej na tej liście, ale zawsze wychodzi mi staffik i dobrze, bo to pies, którego przewiduję w moim psim menu na przyszłość
  9. Bardzo podoba mi się następujący wierszyk,autorką jest pani Krystyna Sienkiewicz Kulawy wierszyk do człowieka Wygrzałem dla ciebie kawałek miejsca na ziemi Człowieku,zwiń się w kłebek przy mnie Albo pogłaszcz mnie dobrym słowem,(...) Łapy do ciebie podnoszę w modlitwie Przyklejając na tobie oczy pełne blasków, Chcesz? Narysuję ci za to ogonem wachlarz na suchym pisaku.
  10. w odpowiedzi na tytuł "a ja się pochwalę" myślę,że celowe rozmnożenie psa bez uprawnień nie jest powodem do chwały.
  11. ajka

    A to pies !!

    Zauważyłam,że do weta trzeba chodzic najlepiej jak się da przygotowanym i nie dawać się zbywać byle jakimi,nic nie znaczącymi odpowiedziami, tzreba drążyć temat i wymagać.
  12. ajka

    A to pies !!

    @Norberto hehe, zapewne tymi kluskami z serem karmić trzeba psa,aby skrócić mu żałosny żywot bestii zakutej w kaganiec i dyby.:crazyeye:
  13. OK, dzięki,czyli tak jak myślałam:diabloti:
  14. właśnie się zastanawiam, bo przecież ciężko dyskutować z doświadczeniem, czy istnieje na ten temat jakaś sensowana literatura, na którą można się bezpiecznie powołać, bo potem ja powatrzam niektóre teorie w domu, a mój mąż mówi,że dziś jest masa ludzi,którzy twierdzą,że HIV przenosi się przez ukąszenie komara.
  15. Czuję się wezwana do tablicy, być może nawet dostanę pałę:lol: zatem zgodnie z planem: -własne doświadczenie hodowlane- ŻADNE -własne doświadczenie szkoleniowe - BARDZO MIZERNE -[FONT=Arial]ilość odchowanych od szczenięcia do dorosłego ca de bou - 1[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]Komentarz: to jest forum dla miłośników psów, a nie zamknięte grono hodowców, którzy ferują tu swoje teorie i wyroki dopuszczając do wypowiedzi takich jak ja maluczkich tylko wtedy, kiedy kiedy te opinie są zgodne z ich twierdzeniami.[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]- moje zdanie - nie mam zamiaru konkurować z wypowiedziami poprzedników, prawda jest taka,że nie nie mam zdania na temat żadnego innego cdb z wyjątkiem mojego własnego, a żaden z przytoczonych powyżej opisów nie jest zgodny w całości z usposobieniem mojej suki. Nie sądzę,że tylko wymienione czynniki takie jak[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]- prowadzenie szczenięcia w rodzimej hodowli[/FONT] [FONT=Arial]- usposobienie dziedziczone po radzicach[/FONT] [FONT=Arial]- wychowanie w domu właściciela[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]były jedynymi czynnikami wpływającymi na usposobienie cdb. Jakiż świat byłby prosty, gdyby tak było. Pies jak i człowiek jest materiałem, który można kształtować poddając go róznym bodźcom, ale elementu nieprzewidywalności nie można wykluczać. Istnieje przecież jeszcze coś takiego jak indywidualizm.[/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial][/FONT] [FONT=Arial]Teraz już zupełnie nie na temat, nurtuje mnie to noszenie na rekach szczenięcia, które raz jest niewskazane, bo zaburza poczucie bezpieczeństwa i chwile potem jest jednak wskazane np. przy schodzeniu ze schodów. Jak to jest?[/FONT]
  16. I jeszcze jedno PS. opowieść o wadach małych hodowli domowych przypomina bardzo spot reklamowy PIS, gdzie z lodówki znikało jedzonko a zpokoju dziecięcego zabawki. Nie podobają mi się takie metody, wstyd. Poza tym chyba wszyscy tu wiemy kto w tej antyreklamie jest Platformą:shake:
  17. PS. Czy nie wygodniej byłoby po prostu podać link do tego tekstu? Wtedy uniknęłoby się podjerzeń uważnego "czytacza",że ten tekst celowo zawiera taką formę. Dlaczego? dlatego,że po jego przeczytaniu aż korci,żeby nacisnąć na link, który jest u dołu wypowiedzi, a który przecież nie jest linkiem do tej strony. Dla nas autor posta nie jest autorem zacytowanego tekstu,ale dla kogoś,kto chce dopiero kupić cdb i porusza się po omacku może być mylące. Nie jestem czepiliwa, tak tylko zauwazyłam:cool3: Regulamin tego forum zabrania reklamy, czy kryptoreklamy również, tego nie wiem.
  18. Myślę,że założeniami tego tekstu nie ma co dyskutować bo::evil_lol: [quote name='aga4'][SIZE=2] Ponieważ w związku z takim właśnie OLBRZYMIM DOŚWIADCZENIEM jestem JEDYNĄ NAPRAWDĘ KOMPETENTNĄ osobą, która o charakterze ca de bou wie prawie wszystko. [/SIZE][SIZE=2][/SIZE] [SIZE=2][/SIZE] [SIZE=2]Piotrkowice, 15 03 2006 mgr inż. zootechnik Renata Jasińska[/SIZE][/quote] Myślę też,że jest to tekst typowo marketingowy i zawiera w sobie przede wszystkim elementy reklamy oraz niestety antyreklamy, ponieważ jest przekopiowany ze strony hodowli takie było jego założenie i wcale mnie nie dziwi,że się tam pojawia,ale dziwi mnie,że pojawia się tu. Nie jest to tekst obiektywny i założenia nie da się z tym podyskutować. Pozdrawiam A.
  19. rzadko tu ostatnio zaglądam,dopiero się dowiedziałam, Agguś bardzo mi przykro...bardzo mi przykro.
  20. A Ilona udowodniła po raz kolejny,że jest twarda niczym enedrowska dyskobolka. Brawo,życzyłabym sobie takiego opanowania, mam wrażenie,że wszystkie choróbska przyczepiły się do Was jak rzep. Swoją drogą cwane masz dzieciątko, jestem ciekawa, czy rozmyślał nad zastosowaniem wykrytej metody;)
  21. Muszę napisać o tym,że mnie już przestał wkurzać ton tych wypowiedzi, bo od jakiegoś czasu zdaję sobie sprawę,że on nie może po prostu być inny. Jestem za tym,żeby uczciwie obnażać nieuczciwość hodowców, nie da się tego zrobić grzecznie, niestety. Ta forma, obca mi, jest jednak konieczna. Niezbęda do tego jest również wiedza. Drodzy Państwo, napadanie na psy, osiągnięcia tych psów, ilość ich zębów,czy włosów ma sens tylko wtedy,kiedy posiadamy niezbędną do tego wiedzę. Byłoby bardzo fajnie, gdybyśmy wszyscy posiadali taką jej ilość,żeby nie pisać tu głupot. Pilnowanie tylko swojego podwórka jest może bardzo uprzejme,ale niestety daje innym pole do nieuczciwości. Byłoby równie fajnie,żeby hodowcy przestali się "kolesiować" tylko rzetelnie zajęli się tym, do czego się zabrali. Ja o hodowcy mojego psa nie napiszę niczego, bo za to, jakiego psa kupiałam odpowiadam tylko ja, nie chiało mi się przyswoić odpowiedniego zasobu wiedzy i tyle. Teraz jestem mądrzejsza dzięki może mało uprzejmym, ale bardzo skutecznym wypowiedziom na tym forum. Nigdy nie chciało mi się wierzyć,że tylko jedna hodowla w tym kraju nie popełnia błędów,że psy z tej jednaj hodowli mają jakąś wartość. Do tego nawet wiedza nie jest potrzebna, tylko zwykła logika podpowiada,że to mało możliwe.Dlatego trochę brzydzą mnie te układziki, które znacznie zaciemniają prawdziwy obraz tego, co się dzieje. Niemniej pozdrawiam serdecznie.
  22. @ Aga4 W sumienie nie wiadomo co to było, można podejrzewać,że efekt zbyt gwałtownego startu, może się uderzyła, może efekt napięcia mięsni. Ja niewiele widzialam jak ona biegła, bo była noc, pies poleciał z góry jak wariat i schował się za następną górką. Zanim tam pokracznie doleciałam to pies wrócił na nasz normalny tor spacerowy. Ja zresztą wtedy bardziej martwiłam się,że to może być np. wściekły lis, niż łapami. Biorę pod uwagę,że psy moga ulegać kontuzjom tak samo jak ludzie i wcale nie musi to oznaczać dysplazji, ale, no cóż...[B]teraz[/B] biorę to pod uwagę, a od niedzieli do wczoraj rozmyślałam skąd skołować kasę na wstawienie inplantu i jak rozwiążę kwestię urlopu, że tym razem nie zostawię psa na kilka dni w psim szpitalu i jak to wszystko zorganizować,żeby pies sie nie męczył. Wiem,że to trochę chore, ale cóż, pewnie już taka zostanę:lol: Dziękuję wszystkim za zainteresowanie.
  23. Kochani, jak ja dziś wszystkich na świecie kocham!!!!! Wszystko jest OK!!!! Jak przewidział Jarek ból nie miał nic wspólnego z dysplazją, ścięgna też OK, mało tego, zdjęcia pokazały,że jednak naprawdę opłacało się zainwestować w dobre jedzonko, arhoflex i condrosulf bo zwyrodnienia nie postępują!!!! Jestem normalnie dumna,że nie odpuściłam, bo naprawdę warto było!!!! Nie chcę się kłócić z autorytetami, ale wet powiedział,że gotowane łapy kur i ich zbawienne znaczenie dla stawów mogę między bajki włożyć, bowiem to, coś co jest w lekach na dysplazję pozyskuje się z małży a żeby wyekstrahować to z kurzych łap trzeba by przerobić tego gigantyczne ilości i nie ma co się oszukiwać łapy nie zastąpią dobrych preparatów. Z wiadomości dodatkowych, Inez prawie na pewno nie posiada jajników, bo jeśli usg nie wykazało żadnych cyst, czy innych świństw a psy nie interesowały się nią ani razu to znaczy,że hormony nie były wydzielane. Wniosek - bardzo prawdopodobny brak jajników. No i dobrze, bo nie są nam do niczego potrzebne. Uszy, walczę z nimi od samego początku, ale ponieważ zawsze były starannie wyczyszczone to weci tylko pukali się w czoło i posądzali mnie chyba o przewrażliwienie. Tym razem jednak celowo nie czyścicłam uszu i wylazło szydło z worka - drożdżaki (chyba,bo z wrażenia,że z łapą jest wsio ok,mogłam przeinaczyć). Ale będzie dobrze, dostaliśmy Oridemryl. Poza tym pies jest w dobrej kondycji, waży aktualnie 29 kg, może mało,ale tyle musi nam wystarczyć.Skóra OK, pies nie zatłuszczony, ogólnie lekarz był trochę zdziwiony jak przy małych dawkach ruchu się nam to udało. Świat jest piękny!!! @ Ingi, wszystkiego najlepsiejszego dla psiarni, z Jabbulcem dobrze? Mam nadzieję. Normalnie nie przepadam za ścisłymi kontaktami z ludzkością, ale dziś ściskam wszystkich i całuję gorąco!
  24. a ja w niedzielę miałam pierwsze podzwonne dysplazji, o której już myślałam,że występuje tylko na zdjęciach a nie daje objawów u mojego psa. W sobotę wieczorem nie upilnowałam psa i poleciał mi za jakimś dzikim zwierzem (nie wiem za czym,ciemno było jak oko wykol). Po powrocie było ok, pies zachowywał się normalnie a wręcz był zadowolony jakby mu kto w kieszeń nasrał, bo przecież bezkarnie wybałuszył się na swoim terenie. W niedzielę rano nie było już tak fajnie, chciałam wyjść na pierwsze siku i pies nie podniósł mi się z posłania.Ewidentnie było widać,że to niezoperowane biodro jest przyczyną bólu.Lekarz do którego jeździmy w związku z biodrami jest w Grudziądzu i w niedzielę nie przyjmuje, więc zadzwoniliśmy tylko i przez telefon stwierdziliśmy,że to nie jest wypadnięcie główki z panewki i pojechaliśmy do jakiegoś innego weta,żeby dał coś p/bólowego. Nie dałam nawet dokładnie psa zbadać, bo nie chciałam narażać na niepotrzebny ból, skoro wszystkie najpoważniejsze rzeczy wykluczyliśmy. W końcu nic jej nie podałam,bo wieczorem było już troszkę lepiej a w poniedziałek rano prawie zupełnie dobrze. Dziś głodujemy, bo jutro jedziemy na badania, prześwietlenia itd. Napiszę co i jak,kiedy już dowiem się czegoś konkretnego. Powiem tyle, wydawało mi się,że od momentu diagnozy, czyli od 2,5 roku, jestem przygotowana na takie akcje, ale pomyliłam się. Qrw, naprawdę się pomyliłam.
  25. no to czas odwiedzic tzw. halę i podpytać, pomysł mi się podoba.
×
×
  • Create New...