Jump to content
Dogomania

Skinni powrót z adopcji !!!!Komplentny brak kasy !!


AGA35

Recommended Posts

[quote name='AGA35']złożyłyśmy .Ale pies został u niej , twierdzi żę to jest jej prywatny pies a a że naiwna Agnieszka nie podpisała umowy bo myślała że ma doczynienie z normalą osobą działającą w tej samej sprawie to jestśmy w czarnej dupie a dowody wpłat to nie dowody tylko darowizny.[/QUOTE]

AGA35, umowa ustna jest obowiązująca, wystarczą świadkowie jej zawarcia i wykonywania.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='malibo57']AGA35, umowa ustna jest obowiązująca, wystarczą świadkowie jej zawarcia i wykonywania.[/QUOTE]

I darowizna nie ma tu nic do rzeczy, zwłaszcza jeśli coś nazywane jest hotelem, a nim formalnie nie jest i jeśli strona go prowadząca na forum, a dowody chyba macie, domaga się płatności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AGA35']Dziewczyny nasze juz tam są . Próbują odebrać skinniego. Oczywiście pomimo tego że wczoraj wieczorem umówiła się z dzielnicowym i z nami na godz 12 nie ma jej . Była , powyrzucała gówna z boksów , wody jak nie było tak nie ma . Nie czekała na nas pomimo wczoraszej umowy . Dostałam esemesa " proponuję spotkanie na komendzie w obecności mojego adwokata w przyszłym tygodniu. Termin do ustalenia " kpiny sobie robi z ludzi . Na miejscu jest też dziewczyna z emira .Skinni dziś został zupełnie odcięty od dziennego światła , wczoraj jeszcze wyglądał przez okno dziś już wiszą w oknach jakieś szmaty .[/QUOTE]
jedno czego nie rozumiem to dlaczego te hotele czy dt nie sa sprawdzane jak mozna oddawac psiaki i nic nie wiedziec ogladac tylko piekne zdjecia a takie ku...sie dorabiaja na krzywdzie zwierzat ja juz nie wspomagam bo jest tak duzo takich zlych ludzie ze przez tyle lat na fb i czasami na dogo stracilam zaufanie

Link to comment
Share on other sites

ciekawe czy pani, która chciała adoptować Skinniego byłby skłonna dalej wziąć go do siebie (oczywiście jeśli uda się go odzyskać) ..... lub jakiegoś innego psa - myślę, że na odzyskaniu i pomocy trzeba się teraz skupiać - na wyrzuty i obrzucanie się błotem będzie dużo czasu później

Link to comment
Share on other sites

niestety nie, wziełam juz innego psa, ciągle ktoś mi mówił że cos zle robie, sprawdzie sobie wcześniej, przed wybuchem awantury to ja i fundacja byłyśmy te złe bo chciałyśmy Aśce psa odebrać, a przecież on miał tam tak dobrze, tak czy owak dzwoniłam do fundacji i proponowałam pomoc nie raz, mówiłam nawet że z nimi pojade odebrać Skinniego, od tej pory cisza, myśle zresztą że nie wiemy nic o tym psie, w sensie takim że nie wierze Aśce na temat tego co powiedziała a Skinnim, nie wiadomo w jakiej jest kondycji i czy nie musi wpierw być u behawiorysty w klinice weterynaryjnej. Mimo wszystko myśle o nim i nienawidzę Aśki za to że odebrała mu szanse, bo wiem że u mnie był by naprawdę bezpieczny i dobry dom. No cóż.......[quote name='ania75']ciekawe czy pani, która chciała adoptować Skinniego byłby skłonna dalej wziąć go do siebie (oczywiście jeśli uda się go odzyskać) ..... lub jakiegoś innego psa - myślę, że na odzyskaniu i pomocy trzeba się teraz skupiać - na wyrzuty i obrzucanie się błotem będzie dużo czasu później[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

ale dziewczyny - jakby joannalove wzięła skinniego bez awantury (czytaj, yumanji by go oddała bez awantury)to on wciąz byłby psem od jesieni zamkniętym w kojcu. tylko, że bylibyśmy wszyscy nieświadomi sytuacji, a dziewczyna zmagałaby się z nie wiadomo czym przy braku pełnej wiedzy o przyczynach kłopotów.

Link to comment
Share on other sites

to prawda, natomiast psu bardzo chciałam pomóc, a ona przekładała wizyty, czepiała się mnie i fundacji, już wiem dlaczego nie mogła mi pokazać psa, zresztą bardzo zniechęcała mnie przez telefon żebym sama zrezygnowała, jednak ja chciałam go poznać, ciekawe ilu jeszcze chętnych do pomocy Skinniemu tak załatwiła

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania75']no cóż rozumiem - nikt nie będzie kopał się z koniem a psów, które szukają domu nie brakuje - szkoda ..... Choć jeden byłby zaopiekowany .....[/QUOTE]
A ja nie rozumiem i jestem rozczarowana postawa joannalowes. Tak jej zalezało na Skinnim, wielkie słowa bez pokrycia:shake:

Link to comment
Share on other sites

Joanna która chciała dać dom Skinniemu nie jest winna, utwierdziła nas w naszych przypuszczeniach .
Czujemy się winne , to jest nasza największa porażka, mamy nadzieję że ostatnia, ale nie myli się tylko ten co nie robi nic...
Ostatnie 5 dni to był jakiś koszmar...my -ludzie jakoś wszyscy się otrząśniemy, psy- mamy nadzieję, że wybaczą...
kiedy tylko będziemy mogły napisać więcej-napiszemy...

Link to comment
Share on other sites

Skinni [B]nie jest[/B] do adopcji, oto twoje pokrycie, a twoje rozczarowanie mam w ......

ja swoje wiem i nie mam zamiaru się tłumaczyć, zresztą i tak nie mogę pewnych spraw ujawniać na forum publicznym bo zostałam o to poproszona

a właśnie dlatego że bardzo chciałam jakiemuś psu pomóc bo mam warunki od niedawna to właśnie to zrobiłam, adoptowałam psiaka i ma u mnie miodzio, właśnie leży koło mnie na podusi i chrapie

i nie lowes tylko loves

:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinia1984']Joanna która chciała dać dom Skinniemu nie jest winna, utwierdziła nas w naszych przypuszczeniach .
[/QUOTE]

chciałam i dałabym gdyby była taka możliwość, a przynajmniej dzięki temu fundacja przejrzała na oczy i trochę faktów ujrzało światło dzienne

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']bela, w tym przypadku sie mylisz, naprawdę. może nie doczytałaś sprawy?
w każdym razie nie tutaj leży problem skinniego, a ma on ich juz wystarczająco.[/QUOTE]
Moze rzeczywiscie nie znam ostatnich szczegółow. Ale mnie [B]tymbardziej zalezałoby własnie na tym psie.
[/B]Zreszta miałam nie zabierac głosu na tych wątkach i pozostane przy tym. Roztrzasanie bez konca całej tej sytuacji mnie nie kręci.

Link to comment
Share on other sites

ale przyznasz że nie możesz oceniac dzialań innych na podstawie tego, co ty bys zrobila. skinni już bez siedzenia w zamknięciu miał problemy ze sobą, a fundacja z joanna na bank obgadały sens takiej adopcji w ciemno - w sumie w ciemno. ty masz doświadczenie, joanna - niekoniecznie. to jest kluczowe. mierz zamiary na siły io to sie rozchodzi.

zreszta siła cięzkości sprawy jest naprawde gdzie indziej, sama wiesz.

ja osobiście czuję zgorzknienie tym wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']ale przyznasz że nie możesz oceniac dzialań innych na podstawie tego, co ty bys zrobila. skinni już bez siedzenia w zamknięciu miał problemy ze sobą, a fundacja z joanna na bank obgadały sens takiej adopcji w ciemno - w sumie w ciemno. ty masz doświadczenie, joanna - niekoniecznie. to jest kluczowe. mierz zamiary na siły io to sie rozchodzi.

zreszta siła cięzkości sprawy jest naprawde gdzie indziej, sama wiesz.

ja osobiście czuję zgorzknienie tym wszystkim.[/QUOTE]

to ze nie mam doświadczenia to nie sekret, sama o tym napisałam w pierwszym poscie, ale napisałam także że mam serce i chęci, okazji nie było bo wyszło jak wyszło i pies który jest w takich warunkach, jest chory i ma problemy i to poważne na tym etapie nie jest do adopcji - i chyba każda osoba z doświadczeniem mi to przyzna. Ja rozmawiałam z fundacją na ten temat i to jest między nami. Tak czy siak nie wiadomo w jakim stanie jest pies bo nie można na słowo wierzyć Aśce, i taki pies nie ma skakać z domu do domu, pies też musi być gotowy do adopcji, a on siedząc w tym śmierdzącym i ciemnym pokoju potrzebuje czasu i opieki, zadbania w porządnym osrodku - a potem jak dojdzie so siebie może szukać kochającej rodziny.

I powtórze to jeszcze raz, nie podpisałam umowy w ciemno, umowa i wizyty była PRZEDADOPCYJNA i zarówno fundacja jak i ja chciałyśmy się poznać i porozmawiać i zaznaczyłyśmy ze owa umowa to tylko formalność i że bez spotkania z psem do adopcji nie dojdzie.

Co wy na to abyśmy skupili się na prawdziwym problemie - pomaganiu tym psom, co wy na to? Kto jest ze mną?
Nasze wykłócanie się tutaj nic nie da, i chyba nie po to tutaj jesteśmy, przynajmniej nie ja, ale wkurza mnie jak ktoś się mnie czepia, zwłaszcza ze zawsze miałam dobro psów w serduchu.

Link to comment
Share on other sites

joanna, ok, spokojnie, skupiamy sie, bela naprawde przyjmuje to, co napisane z sensem, nie wykłócamy sie, tylko gadamy :-).
rozmów róznych nie unikniemy, ale jak sobie wszystko wyjasniamy po kolei, to lepiej sie współdziała. wpadłas na dogo w nieciekawych okolicznościach, ale na pewno połapiesz sie, ze pewne rozmowy sa tylko pozornie kłótniami.
przy okazji, pokażesz gdzieś adoptowanego farciarza?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...