Jump to content
Dogomania

Domy tymczasowe i hoteliki, które trzeba omijać


maja602

Recommended Posts

[quote name='rozi']Nie pogorszy. Psy, których nikt nie chce, żyły - żyją - i będą żyły w schroniskach. To jest ich DT.[/QUOTE]

Fantastyczne podsumowanie. Psy nie ważne. Grunt żeby sobie podyskutować.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='rozi']Nie pogorszy. Psy, których nikt nie chce, żyły - żyją - i będą żyły w schroniskach. To jest ich DT.[/QUOTE]

Ośmielę się nawet na stwierdzenie, że dla niektórych psów schronisko jest domem stałym. Trafiają do schronisk jako szczenięta i są tam aż do śmierci. DT są potrzebne ale chodzi o to, żeby psy oddane do DT miały godziwe warunki życia i były zadbane. Zarówno schroniska jak DT mogą być dobrze i źle prowadzone. Wszystko zależy nie tylko od funduszy ale przede wszystkim od uczciwości ludzi zarządzających.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Nie pogorszy. Psy, których nikt nie chce, żyły - żyją - i będą żyły w schroniskach. To jest ich DT.[/QUOTE]
Żyć nie umierać :crazyeye:

Idea genialna - nabudować kolejne klatki, niech psy tam żrą i srają do śmierci. Taki los się Wam marzy dla bezdomnych psów?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']Matko jedyna! Czy żadna z Was naprawdę nie zrozumiała wypowiedzi Rozi???!!!![/QUOTE]

Wydawało mi się, że zrozumiałam i nie napisałam nic co by sugerowało, że nie rozumiem. Może ja nie zostałam zrozumiana?

Edited by maja602
Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Nie pogorszy. Psy, których nikt nie chce, żyły - żyją - i będą żyły w schroniskach. To jest ich DT.[/QUOTE]

Pogorszy. Nie będą żyły, albo będą żyły w warunkach urągających wszystkiemu.

Tak, tak wiem, mamy walczyć o poprawę warunków w schroniskach- o "ogół". Ale to nie wyklucza pomocy jednostkom, cokolwiek byś nie twierdziła i- niezależnie od stopnia uzyskanej poprawy- zawsze będą jednostki wymagające pomocy, jakiej schronisko nie jest w stanie im zapewnić. Bo są psy niesprawne, starsze, ranne, chore lub wymagające z przyczyn psychicznych indywiduwalnej opieki.

Link to comment
Share on other sites

3/4 "cioteczek" na dogo nie widzi innej pomocy niż zabranie psa do hotelu czy dt. A jest sporo schronisk , które nie są mordowniami i na prawdę można dogadać się, a za te 400zł/miesiąc polepszy się tam byt nie jednemu a kilku psom na raz i na wiele lat do przodu. Ale to trzeba zacząć myśleć ogółowo, a nie jednostkowo- wtedy można zrobić wiele - ja mam na przykładzie moje schronisko brodnickie, w którym kiedyś też nie było różowo.
I oczywiście, że zawsze znajdą się psy , którym pomoc indywidualna będzie potrzebna- tego chyba nikt nie neguje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania+Milva i Ulver']3/4 "cioteczek" na dogo nie widzi innej pomocy niż zabranie psa do hotelu czy dt. [/QUOTE]
Gdyby cioteczka musiała wziąć pieska do własnego domu i utrzymywać z własnych pieniędzy, to otrząsnęłaby się błyskawicznie z tej swojej przemożnej chęci zabrania jednego, akurat tego psa. Cały proceder umieszczania w DT to pomaganie cudzymi rękami i cudzymi pieniędzmi. I każdy jest aniołem, a pies korzysta niejako przy okazji (o ile podjęte zostały przemyślane i prawidłowe decyzje).

Link to comment
Share on other sites

w indywidualnych przypadkach tak to właściwie jest. pamiętajmy jednak o tym, że wiele wolontariatu to młodzież, a naprawde trzeba trochę więcej życiowego doświadczenia, zeby dogłębnie zrozumieć, o co chodzi i dlaczego to - strategicznie, na dłuższą metę - nie jest dobre rozwiązanie. to zawsze będzie sie rozbijać o falochron osobistego, emocjonalnego zaangażowania.
poza tym wolontariat, jako niescentralizowany, nie jest się w stanie zreformować sam, zwłaszcza działając w takiej rzeczywistości polskiej (prawnej, wykonawczej, świadomościowej), w jakiej działa.

powiem szczerze, że oprócz spokojnego tonowania (poprzez indywidualny lobbing na watkach, że tak powiem) akcji pt: ratujmy pieska, dt czeka, kasy nie ma - poprzez namawianie do przekazywania znajd schronom (o ile to nie ligota jakaś i o ile pies do schronu się "nadaje")to ja nie widze wielu dróg.
tych psów, które naprawdę potrzebują warunków albo domowych, albo po prostu indywidualnych (czyli buda, ale praca nad psem, jeśli to niemozliwe w masowej sytuacji lokalnego schronu) - i tak jest sporo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Gdyby cioteczka musiała wziąć pieska do własnego domu i utrzymywać z własnych pieniędzy, to otrząsnęłaby się błyskawicznie z tej swojej przemożnej chęci zabrania jednego, akurat tego psa. Cały proceder umieszczania w DT to pomaganie cudzymi rękami i cudzymi pieniędzmi. I każdy jest aniołem, a pies korzysta niejako przy okazji (o ile podjęte zostały przemyślane i prawidłowe decyzje).[/QUOTE]

Nasuwa mi się bardzo brzydkie słowo, ale zastąpię je łagodniejszym. BREDZISZ.
Nie mówię, ze nie ma takich akcji, ale zdecydowana większość psów które ląduja na DT to psy bez szans na życie lub bez perspektyw w schronie.

Tak naprawde w Pl jest garstka bardzo fajnych schronów, trochę koszmarnych mordowni i cała kupa schronów "pośrednich". Niby nie jest źle ale.... Weź taki Paluch, no nikt tam nie zatłucze psa, ale staruszek ląduje na geriatrii skąd wychodzi tylko właściwie jeśli go wyciągnie wolontariusz, często zreszta w stanie pozostawiającym dużo do życzenia (niedożywienie, zaniedbanie zdrowotne). Schron z którego zabrałam Korka- tez nikt psom krzywdy specjalnie nie robi, ale młody miał wszoły, w budach brakło słomy, a jego mocniesze rodzeństwo kilka dni później wylądowało w budzie- żaden nie żyje.
A suka która wróciła z adopcji jako nieadopcyjna spędziła rok w kojcu, którego pół przedniej ściany to lita blacha- pies nie widzący słońca, ziemi, skazany na dozywocie. Wyciągnięta na DT błyskawicznie znalazła sprawdzony świetny dom i okazała się przy tym psem wręcz rewelacyjnym.
W naszym wrocławskim schronie jest w tej chwili naprawdę dobrze, żeby nie powiedzieć świetnie- dużo miejsca, nowoczesny schron, lekarze, rtg, usg, sala zabiegowa jak w szpitalu, fajna izolatka itd. dobry wolontariat. A jednak sa psy, które wymagają zabrania na DT- psy "z łatką", psy które zdrowotnie potrzebują indywidualnej opieki, albo takie które sobie nie radzą. Psy które nie mają szans na udaną adopcję ze schronu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']w indywidualnych przypadkach tak to właściwie jest. pamiętajmy jednak o tym, że wiele wolontariatu to młodzież, a naprawde trzeba trochę więcej życiowego doświadczenia, zeby dogłębnie zrozumieć, o co chodzi i dlaczego to - strategicznie, na dłuższą metę - nie jest dobre rozwiązanie. to zawsze będzie sie rozbijać o falochron osobistego, emocjonalnego zaangażowania.
poza tym wolontariat, jako niescentralizowany, nie jest się w stanie zreformować sam, zwłaszcza działając w takiej rzeczywistości polskiej (prawnej, wykonawczej, świadomościowej), w jakiej działa.

powiem szczerze, że oprócz spokojnego tonowania (poprzez indywidualny lobbing na watkach, że tak powiem) akcji pt: ratujmy pieska, dt czeka, kasy nie ma - poprzez namawianie do przekazywania znajd schronom (o ile to nie ligota jakaś i o ile pies do schronu się "nadaje")to ja nie widze wielu dróg.
tych psów, które naprawdę potrzebują warunków albo domowych, albo po prostu indywidualnych (czyli buda, ale praca nad psem, jeśli to niemozliwe w masowej sytuacji lokalnego schronu) - i tak jest sporo.[/QUOTE]

Poza tym każdy, kto ma warunki, w którymś momencie spotyka na swojej drodze bezdomniaka, albo osieroconego psa, i nie może go zwyczajnie przygarnąć, bo ma dom zapchany tymczasami z Dogo, więc bezdomniak/sierota w najlepszym razie ląduje w jakimś innym płatnym DT, a najprędzej w schronie. To jest błędne koło.

Do wypowiedzi Ulv się nie odniosę, ponieważ (oprócz tendencji do osobistych wycieczek) na wszystko patrzy przez pryzmat swojej "skromnej" osoby (:

Link to comment
Share on other sites

ulv, masz racje, ale rozi też :-). bo to tak jest, ze zasadność dt dla pewnej grupy psów nie ulega kwestii, ale jest sporo takich, które dt - za kasę, pamiętajcie, za kasę i [B]zysk[/B] (podkreślam nie mówie o zwrocie kosztów utrzymania)- nie wymagają.

co innego fakt, że te dobre schrony, a nawet te średnie, to nie jest w PL norma..... i tak z wyjątku robi nam się pół reguły ;-).

Link to comment
Share on other sites

Rozi, nie przez pryzmat "swojej skromnej osoby" tylko doświadczeń osobistych swoich i zaprzyjaźnionych wolontariuszy (z różnych schronów). A nie przez pryzmat wydumanych teorii, opartych na tym "jak to być powinno i jak pięknie by było, gdyby było tak jak trzeba".

Do Ciebie [B]osobiście[/B], Rozi, nic nie mam, natomiast wrogość wobec DT, a własciwie wobec wogóle istnienia czegoś takiego jak domy tymczasowe uważam za szkodliwą i nieuzasadnioną.

Link to comment
Share on other sites

Tym razem do Ulv:
A ja patrzę przez pryzmat mojego Olka. Ani ładny, ani niesprawny, ani chory. Zdechłby tam, w lubelskim schronie, i nawet nikt nie wiedział, że mu łapy przymarzały do betonu i zdzierał poduszki wstając ze snu. I miał wybite ząbki z przodu i nikt by go nie wziął do żadnego DT, bo się nie skarżył, ani nie wyglądał rozpaczliwie. Różne psy w różny sposób opuszczały schron, a on musiał zostać razem z paroma setkami innych. Nie widział trawy kilka lat, widział tylko korytarz za drzwiami boksu.

Nie jestem wrogiem DT jako takiego, choć niektóre kojarzą mi się bardziej ze zbieractwem, niż z sensowną pomocą. Jestem wrogiem tego owczego pędu, który nie pozwala ludziom patrzeć szerzej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LILUtosi'] No chyba że mają bogatego tz który jeszcze toleruje smród w domu.
[/QUOTE]
I bogaty, i tolerujący...to być nie może ;) Mój nie tolerował żadnego zwierzaka, więc ja go (męża) już nie muszę tolerować w ogóle.
Lilutosi, rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale chodzi przecież nie u uczciwie prowadzone hoteliki, ale o ludzi, którzy udają, że chcą pomagać psom, a tak naprawdę chcą zbić kasę (nic złego), ale na ZŁEJ robocie.

[QUOTE][COLOR=#000000]Pytam, kto z dobroci serca, pracując na etacie od świtu do wieczora jest w stanie to ogarnąć?[/COLOR][/QUOTE]
Trzeba mieć taką pracę, że jest się w domu cały czas, co 45 minut można pozbierać kupy i wytrzeć siuśki oraz w następnej przerwie wyskoczyć z psem na skwerek, moja praca to KOREPETYCJE w domu- polecam! Dzięki nim mogę mieć 5 psów i 6 kotów, ale żadnych wakacji, niestety.
Ale fakt, że najlepiej opiekować się tylko psami, niestety ten wątek dowodzi, że niektórym to nie wychodzi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Bierze pieniądze za spełnienie irracjonalnych marzeń cioteczek, które postanawiają psa wyratować, nie mając na to ani warunków, ani własnych pieniędzy (bez Forum nie miałyby też cudzych).

Te same cioteczki, lamentujące nad jednym psem, przechodzą równocześnie obojętnie obok innych, tak samo biednych.
Dopóki popularna będzie ta forma indywidualnej pomocy, nic się nie zmieni w schroniskach, bo i potencjał finansowy, i energia, są wykorzystane do zera, albo i dalej.[/QUOTE]
Właśnie jakoś dziś przyszła mi do głowy myśl, że gdyby każda cioteczka, która tak hojnie dorzuca datki do przeróżnych, akurat "na fali" psów, wzięła jednego, jedynego pieska, do siebie, to schrony skurczyłyby się do połowy.
Ale może pracują poza domem 8 godzin i nie mogą...
I rzeczywiście, ciągle mnie zastanawia,dlaczego jedne psy mają to szczęście, że są wyciągane, a inne nie. Oczywiście poza tymi chorymi i starymi, które powinny być poza schronem.
Tylko znów nachodzi na mnie refleksja, jaki sens ma życie i śmierć psa po trzech latach w hoteliku. On powinien mieć [B]własny[/B] dom.

Link to comment
Share on other sites

Dziuniek, wszystko zależy od "klasy" hoteliku i tego w jakim stopniu poprawia to życie psa. Jeśli hotelik jest domowy, albo nawet i kojec, ale ze spacerami, pracą, obecnością człowieka, zamiast np fatalnego schronu albo i igły, to jednak widzę w tym sens. Pies nie ma pojęcia czy to dom stały, czy przejściowy, jak ma dobrze i czuje sie u siebie- to mu rybka, czy hotelik, czy nie hotelik. ;)

No a o tym komu akurat się pomaga decyduje kombinacja emocji, zbiegu okoliczności, szczęścia i miliona innych czynników. Natykasz sie na psa w rowie, albo trafiasz na jego wątek, jesteś wolontariuszem w schronie, ktoś do ciebie dzwoni, bo akurat dostał twój numer... Nie pomagac wogóle "bo wszystkim sie nie da" byłoby równie głupie jak stwierdzić "nie będę czytać książek, bo wszystkich i tak nie przeczytam".

Link to comment
Share on other sites

Ciekawa jestem, jak czują się te stare, małe psy w DT, gdzie inny, też potrzebujący pomocy indywidualnej, ale duży, rozwala klatki i nie panuje nad sobą. A opiekuna nie ma w domu cały czas, a bywa tak, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Przeokropnie!!!!! Teraz siedzą i się trzęsą albo nauczyły się lewitować i ukrywać na lampie. No i przecież zapomniałaś- jak któryś sprawia problemy to ląduje na zawsze w zamknietej na kłódke klatce, a jak szczeka, to mu się buzię taśmą klejącą zaklei. A jak duży zeżre jakiegoś małego to i spokój, mozna sobie poszukac następnego.

Rozi, jak masz coś do mnie (albo do Kry) to rusz tyłek, przyjedź i poznaj moje znerwicowane, "nie panujace nad sobą" :diabloti: lub biedne, zalęknione/zaszczute/pozamykane w klatkach psy (i koty, zapomniałaś o kalekich kotach!!!!). Zapraszam.

A jak Ci się nie chce ruszyć, to zapytaj kogoś kto regularnie chodzi z nami na spacery, albo przychodzi do nas- np Bros, Terierfankę, Uru, Abilab- jak zmieniają się psy u mnie. Jak zmieniły się np Maniek, Żubr, Piku, czy Korek. Normalnie widać po nich nerwicę, że hohohoho!!!!!!!!! No chyba, że nerwowa atmosfera, zagrożenie, "duży nie panujący nad sobą pies", oraz złe traktowanie to idealny sposób na wyprowadzanie lękowych psów na prostą, w takim razie odkryłas normalnie nową metodę szkoleniową :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Myślę że ten wątek nie jest przeznaczony do osobistych porachunków....
Gdyby ktoś chciałby się dowiedzieć jakiś konkretów JAKIE HOTELIKI NALEŻY OMIJAĆ nic na ostatnich stronach by tutaj nie znalazł...

Czas chyba wyczyścić wątek a na temat płatnych i nie płatnych DT i hotelików założyć osobny...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...