Jump to content
Dogomania

gdzieś jest TAKI DOM...gdzie jest ich moc, gdzie dostają Miłość i odzyskują Wiare


yumanji

Recommended Posts

Guest Elżbieta481

Mam pytanie-dlatego się ponownie odzywam..To jak to jest właściwie?Nie rozumiem...Sytuacja-psy są własnością p.X...Pani X się wyprowadza,zamyka psy w domu,nie karmi,psy są w odchodach..Są pozbawione opieki..P.P X,Y zgłasza sprawę na policję.Przyjeżdżają weterynarze i co?Właściciel jest uprawomocniony do znęcania lub niedostatecznej opieki i organa nic nie zrobią?Tak można?Tzn-mam psa i mogę go zatłuc i nikomu nic do tego?Bo ja nie rozumiem dlatego pytam..
Elzbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Mam pytanie-dlatego się ponownie odzywam..To jak to jest właściwie?Nie rozumiem...Sytuacja-psy są własnością p.X...Pani X się wyprowadza,zamyka psy w domu,nie karmi,psy są w odchodach..Są pozbawione opieki..P.P X,Y zgłasza sprawę na policję.Przyjeżdżają weterynarze i co?Właściciel jest uprawomocniony do znęcania lub niedostatecznej opieki i organa nic nie zrobią?Tak można?Tzn-mam psa i mogę go zatłuc i nikomu nic do tego?Bo ja nie rozumiem dlatego pytam..
Elzbieta[/QUOTE]

Ja tego też nie rozumiem :shake:. Najwidoczniej tak można ......, te interwencje są jakąś porażką ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edek']Ja tego też nie rozumiem :shake:. Najwidoczniej tak można ......, te interwencje są jakąś porażką ....[/QUOTE]

Przecież te psy nie są własnością tej pani, chyba musiały być podpisane umowy dot. między innymi należytej opieki itp.
Jeśli doszło delikatnie mówiąc do zaniedbań, to nie powinno być problemu z odebraniem psiaków.
Czy my żyjemy w kraju półgłówków, cwaniaków i krętaczy???!!!

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Jestem jednak naiwna,stara a durna..Tyle mojej samokrytyki..
Nie rozumiem,abo są organa uprawnione i się je wpuszcza..Ja sobie nie wyobrażam,że policji nie wpuszczam,albo interwencja była żle przeprowadzona,albo co?
-----------------------------------------------------
A tak swoją drogą niektórzy się dziwili,że psy są porywane..Pytanie-a można inaczej?
Widocznie nie można!
----------------------------------
A jak się by okazało,że org,której wpłacam też kombinuje to w końcu komuś przywalę.
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

nie wiem, gdzieś mi uciekł post;
chciałabym pomóc tym psom, jak uda się je odebrać, nie mieszkam blisko, dt też nie mogę dać, ale jak potrzebujecie innej pomocy to dajcie znać;
trzeba te psy odebrać i spisać, jesteśmy wszyscy odpowiedzialni, że wierzymy takim osobom, a psom dzieje się krzywda:( chciałabym aby wszystkie doczekały godziwych warunków:( a niektóre nie mają za dużo czasu:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gabi79']Przecież te psy nie są własnością tej pani, chyba musiały być podpisane umowy dot. między innymi należytej opieki itp.
[/QUOTE]
Te psy , oprócz Skiniego, nie są niczyją własnoscia, nie ma umów:-(
Jestem w takim szoku, ze wiecej nic nie bede pisac.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Tyle bela51,że na Skinniego też nie ma umowy...
Dlaczego jednak nie można odebrać zaniedbanych psów nawet jeśli osoba twierdzi,że są jej własnością?
Czyli psy muszą umrzeć?
E

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edek']Ja tego też nie rozumiem :shake:. Najwidoczniej tak można ......, te interwencje są jakąś porażką ....[/QUOTE]
To była pierwsza interwencja tej fundacji. Każdy od czegos zaczyna. One przynajmniej sie fizycznie ruszyły i zaczęły działac. Odbiły sie od urzędniczo-policyjnej przedświatecznej indolencji.
Żadna z nich nie była gotowa na włamywanie sie do tego mieszkania i przejmowanie psów siłą, bo nie każdy lubi mieć sprawy karne w sądzie.Z kolei panowie policjanci zapisy prawne dot. stanu wyższej konieczności etc. znali ale czekali na polecenia przełożonych , a te były inne, Dla mnie czytelne: "Poczekajcie, zajmiemy się tym po świętach"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagata']To była pierwsza interwencja tej fundacji. Każdy od czegos zaczyna. One przynajmniej sie fizycznie ruszyły i zaczęły działac. Odbiły sie od urzędniczo-policyjnej przedświatecznej indolencji.
Żadna z nich nie była gotowa na włamywanie sie do tego mieszkania i przejmowanie psów siłą, bo nie każdy lubi mieć sprawy karne w sądzie.Z kolei panowie policjanci zapisy prawne dot. stanu wyższej konieczności etc. znali ale czekali na polecenia przełożonych , a te były inne, Dla mnie czytelne: "Poczekajcie, zajmiemy się tym po świętach"[/QUOTE]

Mi chodzi o nieudolność naszego systemu.... Przyjeżdża wet, stwierdza, ze warunki są nieodpowiednie, psy zaniedbane, policja wkracza i psy są zabierane. Wiem, w Polsce to nierealne :shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edek']Mi chodzi o nieudolność naszego systemu.... Przyjeżdża wet, stwierdza, ze warunki są nieodpowiednie, psy zaniedbane, policja wkracza i psy są zabierane. Wiem, w Polsce to nierealne :shake:.[/QUOTE] Realne... Kiedyś.
Jak ludzie naucza się w końcu, że pensje biorą za pracę a nie za podpisywanie listy obecności.
Ta spr5awa też powinna mieć dalszy ciąg. Zgłoszenie było ponoć obszerne, dotyczyło wszystkich zwierząt więc jesli nie z 7.3 to z 6.uoz powinno sie toczyc i psy powinny być odebrane. Jesli władze uznaja, że są "właścicielskie" to odebrane na koszt właściciela. Tylko, że to bedzie trwac...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gagata']Na dogomanię od dawna prawie nie zaglądam, wątki Szamana, Skinniego nie były mi wczesniej znane.Zarówno,panie z fundacji jak i yumanji dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłam na oczy. Do tego "hoteliku" też pojechałam dzisiaj po raz pierwszy, bo mnie o to poproszono, chciałam sie też na własne oczy przekonać jak tam jest naprawdę. To nie jest interwencja fundacji Emir. Nie obchodzą mnie dyskusje na temat stanu prawnego tego miejsca ani żadne sprawy sądowe toczące się z powództwa yumanji czy tez przeciwko niej.Chciałam tylko zobaczyc psy i warunki ich bytowania.To, co zobaczyłam wystarczy mi na długo.
Na początek Szaman - wg mnie najbardziej zagrożony pies w kojcach. Starutki, trzymający się tyłu kojca, ledwo powłóczący tylnymi łapami, z kompletną rezygnacją w oczach. Ten pies w wąskim boksie przebywa wraz z dwoma dużymi, młodymi podrostkami, bo szczeniakami to one juz nie są. Oba młode psiaki wściekłe, zdziczałe,nie dopuszczające Szamana nigdzie. Zapomnijcie, że pozwolą mu cos zjeść albo napić się wody.Weterynarz tego psa nie oglądał, bo nie mógł wejść do środka. Obok kaukaziasta suka, zaczepiająca łapami przez kraty. Podobno od lat nie wypuszczana, bo yumanji sie jej boi. Ale to już wiedza pozyskana z boku. W równie wąskim boksie trzy spore wilczaste psy, z których jeden tylko skacze po ścianie usiłując wydostać sie na zewnatrz.Wewnątrz budynku dalsze kojce. W pierwszym siedzą dwa spokojne, spore kudłate psy, podobno matka z synem. obok biały amstaff, wychudzony, z żebrami na zewnątrz, ranami na łapach, zrezygnowany tak, że nawet nie szczekał. Tego psa wet obejrzał przez kraty, obmacał na tyle na ile mógł, bo boks zamkniety na kłódke. Jego rany wyglądały mu na świerzbowca, może też być jakaś alergia na kiepska karmę.Dalej kilka mniejszych psów, kudłatych z siersią pozlepiana od moczu i kału. A z nimi jeden mocno wycofany wilkowaty, chyba młody, kryjący sie z tyłu, wystraszony. Obok jeszcze jeden boks z psami. We wszystkich boksach puste miski, beż śladu wody. Podkreślam MISKI, nie wiadra.W takiej misce to mozna podać jednorazowo wodę psu pokojowemu wielkości do połowy łydki a nie kilku sporym zwierzakom. Miski niczym nie przytwierdzone. Obawiam się, że przy pierwszych próbach napicia się przez więcej niz jednego psa, natychmiast wywracane do góry dnem. W każdym boksie widać nałożona świeżo słomę. Szkoda, że nie usunięto spod niej tej starej, przeszczanej i zabrudzonej.U amstaffa ta świeżą słomą nawet miska była zasypana. O stanie bud sie nie będe wypowiadać, widać będzie na zdjęciach.Do psów mieszkających w domu dostępu nie mielismy. Widziałam wybite okno z resztkami obluzowanej szyby zasłoniete jakąs szmatą. Przez szpare w drzwiach wejściowych do mieszkania yumanji widać było pokłady nieusuwanych goowien i łapy dwóch psów, dużego ciemnego i mniejszego beżowego.Słyszałam stamtąd szczekanie przynajmniej kilku psów.O samej interwencji i jej przebiegu wypowiadać sie nie będę.Każdy kiedys stawiał pierwsze kroki. Jeśli dziewczynom z fundacji nie zabraknie jaj i konsekwencji w działaniu, to mają spore szanse, w co wierzę.
Nikt mnie nie przekona, że yumanji ma dobre intencje. Do domu nie wpuściła policjantów a nas wyprosiła nawet za płot.Wszedł tylko jeden wet i też tylko w celu obejrzenia tylko jednego psa - Skinniego.Powiedział, że pies jest wychudzony, ma wygryzienia na bokach , które nie powstały dzisiaj czy wczoraj, że kręci sie w kółko ale że nie jest psem umierającym. Powiedział tez, że nie widział w jakich warunkach pies jest przetrzymywany, bo nie zdążył. Był tam około 5 minut - mierzyłam czas dla własnej ciekawości.Potem dwa psy z domu zajmowanego przez yumanji wybiegły na chwile od razu odwołane przez nią samą. Kaukaz i jakiś mniejszy terier wyglądający na pszenicznego ale nie jestem pewna, bo fryzjera itp dawno nie widział. Te dwa były w nienajgorszej formie.Cos mi sie obiło o uszy , że yumanji kiedys miała jakąs ukochaną kaukazke spiącą w łóżku ale czy to ta sama suka - nie wiem.
Co do reszty: [B]yumanji w mojej obecności oświadczyła policjantom, że absolutnie wszystkie psy znajdujące sie na jej części posesji są jej własnością i że nie zamierza nikomu żadnego psa oddawać.[/B] Podobno Skinni został jej kiedys w środku nocy podrzucony pod brame i ona go przygarnęłą, inne psy zgarnęła z ulicy jako bezdomne.Podobno wszystkie psy sa leczone a ich książeczki zdrowia ma jej weterynarz - o rozmazach, wymazach, morfologiach itp długo i namietnie opowiadała panom weterynarzom i panom policjantom.Na sam koniec jednego z policjantów wpuściła na chwile do swojego domu i cos mu pokazała. Policjant powiedział potem,że widział psa bez ogona w dobrym stanie.Na moje pytanie czy był to Skinni nie umiał odpowiedzieć. Tak samo jak nie umiał odpowiedzieć po czym poznał ten dobry stan pokazanego mu zwierzęcia. Nie widział też warunków bytowania psów a w każdym razie nie umiał odpowiedzieć na pytania tego dotyczące.
Reasumując:
1. Policjanci ograniczyli sie wyłącznie do działań dot. ewentualnego oddania Skinniego dziewczynom z fundacji, do czego nie doszło, bo nie miały umowy z yumanji. Reszta to dowody posrednie,które będa oceniane w trakcie dalszego prowadzenia postępowania. Dodam, że zgłoszenie obejmowało również łamanie przepisów uoz itd.
2. Weterynarz nie znalazł żadnego psa w stanie wskazującym na jego umieranie więc ograniczył sie wyłącznie do obietnicy dostarczenia policji stosownej notatki czy tez opinii.:Podkreślę, że pobieżnie zbadał tylko dwa choc faktycznie sterczał tam bardzo długo czekając na decyzje policji. O braku wody itp nie chciał sie wypowiadać, twierdząc, że ta pani wode za chwile może dolać. Takie samo stanowisko zajął w przypadku asta i Skinniego - pani mówi, że leczy więc może gdzieś leczy zwierzaki.Z treścia art 6 i 7 uoz musiałam zapoznawać go ja, bo nie znał tych zapisów.
3.Wet powiatowy został o wszystkim powiadomiony i zamierza wkroczyc do akcji jak tylko policja lub fundacja powiadomią go o istnieniu tego miejsca
4. Sprawa ma byc kontynuowana po świetach.

[B]Yumanji nie potrzebuje pomocy przy psach, bo jej zwyczajnie nie chce.[/B]Za fizycznego słuzy jej osobisty syn. No chyba że ktos nadal ma ochotę wspierać ją kasą albo karmą. Nie jest ani bezradna ani zagubiona. Co chwile wspominała o swoim adwokacie, bardzo dokładnie znała swoje uprawnienia, a winną wszystkiego była ta wredna sąsiadka, która nie chciała juz dłużej płacić rachunków za jej wodę i prąd. Dodam, że az do konca mojego tam pobytu czyli az do wieczora, psy wody nie dostały. Syn yumanji pozbierał troche butelek spod kojców i poszedł z nimi do samochodu. Jest nadzieja, że może ta wodę dowioza.
Aha, jesli myslicie, że te psy sa z kojców wypuszczane, to sie mylicie. Całe duże podwórko starannie obeszłam w poszukiwaniu świeżych kup - bezskutecznie.

Foty postaram sie wstawic jutro, bo naprawde mam dość na dzisiaj.Za chaotycznośc relacji przepraszam, jesli będa jakieś braki - muzupełnię po przejrzeniu zdjęc[/QUOTE]

Czy jeszcze ktoś pyta, dlaczego wstawiłam album w środę ?
Dla mnie to jest bardzo ciężkie osobiście, bo one nic nikomu nie zrobiły :(
Indolencja "stróżów prawa " powala. Ale oni też mają zwierzchników i kontrolę wewnętrzną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Może dlatego, że na dniach yumanji się przeprowadza, a Ewa czyhała na odpowiedni moment?
(....)

I uwaga - jestem w stanie sobie wyobrazić, że w trakcie przeprowadzki ktoś nie sprzątnie w boksie przez kilka dni. Ale to nie znaczy, że psy stoją w gównie miesiącami, są niewyprowadzane na spacery, niekarmione. Nie widzicie, że to za daleko posunięte oskarżenia, i to na podstawie stwierdzeń jednej osoby, kompletnie w sprawie nieobiektywnej, bo nienawidzącej yumanji nie od dziś, przeczącej samej sobie nawet tu na dogomanii? A Wy wszyscy jednym chórkiem za nią, tak, ona to napisała, na pewno ma rację! Nigdy u yumanji nie byliśmy, ale Ewa i flatki tak mówi, to na pewno jest racja! Kompletny brak refleksji, kompletny.[/QUOTE]

Mam pytanie: kłamiesz celowo, czy też zostałaś oszukana ? Żeby kogoś nienawidzieć trzeba być yumanii, ja nią jedynie pogardzam.


[quote name='Bonsai']Ewa, dlaczego nie napisałaś jak zaobserwowałaś, że psy nie wychodzą na spacery, skoro jak sama napisałaś, zawsze byłaś tam na chwilę?

Jesienią/zimą została zmuszona do przeprowadzki do wynajętego malutkiego mieszkania, bo ciężko mieszkać w nieogrzewanym mieszkaniu bez wody i prądu, a do psów jeździła codziennie. Teraz w końcu przeprowadza się na teren, jaki zakupiła, dostosowany do potrzeb psów. Nie wiem co w tym niezrozumiałego. Przeprowadzka na swoje (wraz ze wszystkimi psami) to co innego niż wymuszona ucieczka do wynajętego mieszkania, by żyć w godnych warunkach.[/QUOTE]

W dalszym ciągu mam nadzieję, że doczekamy się konkretów.
Pytanie do Gagaty: czy podczas wczorajszej interwencji ta pani wspomniała cokolwiek o tym, że ma gotowe nowe miejsce dla psów ?

[quote name='bric-a-brac']Miałam jeszcze napisać o kwestii miejsca zamieszkania. Ale nie wiem czy powinnam, nie czuję się upoważniona do pisania o czyichś prywatnych sprawach na forum.
Ale bezduszna wobec zwierząt osoba, na miejscu Aśki poszłaby do bloku, a te stworzenia zostawiła na pastwę losu. Nie jeździłaby codziennie zajmować się nimi, ani nie szukałaby innej posesji do kupienia celem przeniesienia psów w poprawne warunki...

Nie bądźcie bezduszni, zwłaszcza ci, którzy NIC nie zrobili dla tych psów, poza rozdmuchaniem afery![/QUOTE]
Właśnie tak zrobiła, zostawiła nawet psy, z którymi przyjechała z Warszawy, z tego, co czytam.

[quote name='Bonsai']Ludzie, nie dajcie się wmanewrować w gówno, które po raz kolejny chce rozpętać Ewa i flatki, która jest bliską znajomą sąsiadki yumanji, która jest oskarżona o stalking, odcina yumanji wodę, prąd i wszelkie media!

Już niejednokrotnie było tłumaczone na tym, wątku, ale powtórzę: w hotelu nie ma wody i prądu, bo ktoś złośliwie, nękając yumanji, jej synów, i wszystkich gości, którzy do niej przyjeżdżają (tak, mnie też kiedyś) jej media odcina, uniemożliwiając jej życie tam! Złośliwości nie kończą się oczywiście na odcinaniu prądu, również jest zamykany właściwie dostęp do domu, niejednokrotnie żeby dostać się do yumanji, trzeba skakać przez płot. Nie wspomnę o tym, że często ktoś "przypadkiem" zastawia auto yumanji tak, że nie jest w stanie wyjechać.

Jak sobie wyobrażacie mycie boksów bez wody? Ktoś z Was próbował? Ja tak! I naprawdę, nie będę tego tłumaczyć, ale to syzyfowa praca!!!

Jak wyobrażacie sobie mieszkanie w domu, zimą, bez ogrzewania? Ja nie musiałam i bardzo tego chciałabym uniknąć.


Nie rzucajcie kamieniami, dopóki nie poznacie obu wersji!


Jakie zarabiać na psach, kiedy psów hotelowych tam praktycznie nie ma? Jest Skinni, który jest zadłużony po uszy, i w zasadzie to yumanji go utrzymywała! Ruduś, który niedawno odszedł (i to wcale nie nagle, to był po prostu pies stary jak świat).



Apeluję do Waszych zdrowych rozsądków - czy zawsze wierzycie w to, co piszą ludzie? Nawet zdjęcia są tu niewiarygodne, kiedy przedstawi się je bez kontekstu. Oczywiście celowo!!!



Mam nadzieję, że yumaji w końcu się przeprowadzi (na szczęście kredyt już ma!) i odetnie się od tego całego syfu - i nie mówię tu wcale o wyglądzie podwórka.[/QUOTE]
Jak mogła dostać kredyt osoba, która nie pracuje ? Wcześniej było, że już się przeprowadza a tutaj masz nadzieję ...

[quote name='malibo57']Większość z tych osób funkcjonuje swobodnie na FB. Ktoś chciał robić wydarzenie? Porównajcie zdjęcie z 1 postu z tym profilem
[URL]https://www.facebook.com/joanna.liszewska.311/media_set?set=a.105595512842191.8657.100001752276579&type=3[/URL]

[IMG]https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-ash3/1234149_539536352781436_23237790_n.jpg[/IMG][/QUOTE]

[quote name='gagata']Realne... Kiedyś.
Jak ludzie naucza się w końcu, że pensje biorą za pracę a nie za podpisywanie listy obecności.
Ta spr5awa też powinna mieć dalszy ciąg. Zgłoszenie było ponoć obszerne, dotyczyło wszystkich zwierząt więc jesli nie z 7.3 to z 6.uoz powinno sie toczyc i psy powinny być odebrane. Jesli władze uznaja, że są "właścicielskie" to odebrane na koszt właściciela. Tylko, że to bedzie trwac...[/QUOTE]

Nie ma czasu, one nie mają czasu.

Link to comment
Share on other sites

A czy z taką sytuacją oszustwa i dorabiania się kosztem bezdomności mamy do czynienia po raz pierwszy?
Wystarczy kilku naganiaczy i kilka"pożytecznych idiotek" udzielających się na wątku(które wprawdzie nie widziały,nie były- ale wierzą) ,aby interes szedł pełną parą.
A potem winą obciąża się wszystkich: fundacje,policję,no i Ewa i flatki,co"polazła" z aparatem gdzie nie potrzeba.
Prowadzącej biznes sadystki i oszustki nie, bo"może się pogubiła ale jeszcze się odezwie i wytłumaczy"
A tak było ślicznie i miło i może jeszcze kilka piesków znalazłoby tam schronienie........

Link to comment
Share on other sites

Po to jest Dogo by wstawiać takie albumy. By likwidować takie nieprawidłowości.
By większa ilość Dogomaniaków wiedziała że wokół zwierząt kręcą się oszuści /Cekinka swego czasu/, złodzieje/ Agnieszka z gliwic/ i ludzie którzy krzywdą zwierząt chcą zarobić na piwo.
Mamy też dewiantów.:(. Trzeba takie sprawy ujawniać, zgłaszać i likwidować.
Mam nadzieję że kolejny taki wątek uzmysłowi "młodszym" Dogomaniakom że należy być ostrożnym z internetowymi znajomościami, wirtualnymi hotelami.
Sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać by psy z " deszczu nie trafiały pod rynnę".

W interesie zwierząt obowiązuje ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA. Wobec wszystkich.

Przykre że zawsze taka patologia potrafi zgromadzić wokół siebie wianuszek " naiwnych" jak to widzieliśmy na tym wątku . Głuche Ci to towarzystwo na fakty i los zwierząt ale zdolne do "zamulenia" informacji i robiących z osoby interweniującej idiotę.:(
Drogie Panie przeczytajcie jeszcze raz co napisałyście. Jakie zrobiłyście z siebie idiotki w nieuzasadnionej/ po obejrzeniu fot/ obronie tej patologii.Teksty że skoro leży na śmieciach tyle butelek toznaczy że pańcia psy poi, że tyle śmieci to sąsiadki, a że szczur na śmieciach to znaczy że psy mają tak dużo jedzenia że i dla innych starczy/przyp.aut/ to w obliczu widocznej krzywdy zwierząt kwalifikuje was do usunięcia z Dogomani i to na stałe.

Czy interwencja źle przeprowadzona. Fundacja młoda? ? Nie. Takie jest na razie nastawienie władzy. Naprawdę trudno przez nie się przebić. Często nie tylko władza ignoruje obowiązki ale nawet sabotuje ustawę.

Poziom wiedzy i zdolności postrzegania krzywdy zwierząt przez znaczną część wetów a szczególnie urzędników Powiatowej Weterynarii to inna kwestia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ciucik']A czy z taką sytuacją oszustwa i dorabiania się kosztem bezdomności mamy do czynienia po raz pierwszy?
Wystarczy kilku naganiaczy i kilka"pożytecznych idiotek" udzielających się na wątku(które wprawdzie nie widziały,nie były- ale wierzą) ,aby interes szedł pełną parą.
A potem winą obciąża się wszystkich: fundacje,policję,no i Ewa i flatki,co"polazła" z aparatem gdzie nie potrzeba.
Prowadzącej biznes sadystki i oszustki nie, bo"może się pogubiła ale jeszcze się odezwie i wytłumaczy"
A tak było ślicznie i miło i może jeszcze kilka piesków znalazłoby tam schronienie........[/QUOTE]

Ponieważ znam tą panią od prawie albo około 10 lat myślę, że nie pazerność jest powodem tylko chęć niesienia pomocy zwierzętom, która doszła do cech zbieractwa i osiągnięta przy tym popularność. Dużo łatwiej mieć przyjaciół na odległość, zbierać hołdy pisząc laurki o psach niż wchodzić w osobiste interakcje. Tutaj dużo łatwiej się człowiek odsłania, spada z piedestału, wszystkie negatywne cechy widać jak na dłoni.
No i kompletna nieumiejętność przyznania się do porażki, nawet jeżeli skutkuje to cierpieniem zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Tyle bela51,że na Skinniego też nie ma umowy...
Dlaczego jednak nie można odebrać zaniedbanych psów nawet jeśli osoba twierdzi,że są jej własnością?
Czyli psy muszą umrzeć?
E[/QUOTE]


Nie było podpisanej umowy na Skinniego ale jest cały wątek który wyraźnie wskazuje ze Skinni jest tylko pod opieka tej PAni i ze to Aga i FUndacja są jego opiekunami. Jest tez post o umowie ustnej która obowiązuje obie strony.


[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/189887-Skinni-powrót-z-adopcji-%21%21%21%21Komplentny-brak-kasy-%21%21[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Ponieważ znam tą panią od prawie albo około 10 lat myślę, że nie pazerność jest powodem tylko chęć niesienia pomocy zwierzętom, która doszła do cech zbieractwa i osiągnięta przy tym popularność. Dużo łatwiej mieć przyjaciół na odległość, zbierać hołdy pisząc laurki o psach niż wchodzić w osobiste interakcje. Tutaj dużo łatwiej się człowiek odsłania, spada z piedestału, wszystkie negatywne cechy widać jak na dłoni.
No i kompletna nieumiejętność przyznania się do porażki, nawet jeżeli skutkuje to cierpieniem zwierząt.[/QUOTE]
Wszystko co robi teraz to po zlosci z zemsty,ze sie wydalo.....

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

[quote name='anouk92']Nie było podpisanej umowy na Skinniego ale jest cały wątek który wyraźnie wskazuje ze Skinni jest tylko pod opieka tej PAni i ze to Aga i FUndacja są jego opiekunami. Jest tez post o umowie ustnej która obowiązuje obie strony.
---------------------------
Przeczytałam ten wątek uważnie i nie kwestionuję tego,że psisko jest pod opieką fundacji..Tylko czy post o umowie ustnej będzie wystarczający dla sądu?Tego nie wiem.Nie wiem też czy pies doczeka rozstrzygnięcia,bo wszyscy wiemy,że czas nie jest jego sprzymierzeńcem.
Elżbieta


]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...