Jump to content
Dogomania

Umarł człowiek -co się stanie z Misiem? - podhalańczyk będzie miał opiekę...czekamy!


mari23

Recommended Posts

  • Replies 375
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ilon_n']Czy ktoś tu jeszcze zagląda do Misia???

Czy psiak ma opiekę i nie jest zalany????????[/QUOTE]


powódź Misiowi nie grozi,pilnuje nadal tego pustego domu - w czerwcu sprawa w sądzie o ten dom, więc przyjedzie tu jego pani - może wtedy uda się sprawę Misia załatwić...
rozmawiałam z sąsiadkami - "nowi państwo" Misia przyjeżdżają codziennie, ale tylko na pół godziny... za to bawią się w tym czasie piłką z psem.... on jest im tam potrzebny - pilnuje domu, bo przecież nie mieszka w nim nikt...
a znajoma pani doktor była tam, długo czekała pod bramą, ale oczywiście nikogo nie zastała.... (sąsiadki ją widziały)
najgorsze jest to, że nie mam możliwości sprawdzić, czy on w miskach w tym kojcu ma jedzenie i wodę - na furtce jest kłódka, wejść się nie da, a kojec jest z tyłu, za domem....
zastać ich tam też nie sposób...

a wracając do powodzi.... mieszkam ok. 50m od Odry.....
to widok z wczoraj:
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/296/a92aa6d933f748afmed.jpg[/IMG][/URL]
dzisiaj ten wierzchołek wodowskazu widoczny na środku... jest już całkowicie pod wodą...
a na tym pierwszym przybyło 30 cm...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilon_n']dzięki za wieści .. sporo wody masz za oknem ..
ja niebawem będę miała podobne widoki, ale na Wiśle ..[/QUOTE]

te dwa wodowskazy widoczne na zdjęciu są już od wczoraj pod wodą, stan wody 7,96m utrzymuje się dzisiaj cały dzień, woda zalała sąsiednie wsie i ten las po drugiej stronie (rezerwat), toną tam dzikie zwierzęta, kulminacja jest właśnie u nas i chyba jutro jeszcze, sąsiadów zalewa, ja jestem "bezpieczna", mieszkam troszkę wyżej, choć bliziutko...

Ilonko.... trzymaj się...:loveu:


byłam wczoraj u Misia - samotny, szczeka, ale ucieka od płotu,, jakby się bał...:-(

Link to comment
Share on other sites

Ojjjjoj, Misio nam dziczeje z tej samotności ..
a w Toruniu własnie skończyliśmy ewakuację schroniska .. ponad 130 psiaków wyszło na DT lub DS :)

woda wdziera się w strefy miasta, ale schronisko jest raczej bezpieczne .. fala kulminacyjna dziś w nocy/ nad ranem .. zaciskamy kciuki i czekamy ..

Ty również trzymaj się Mari!!! :) bo nie powiem "powodzenia" ;)

Link to comment
Share on other sites

u nas woda dzisiaj dopiero opadła...na razie tylko kilka cm... ale to dobry znak, początek końca kulminacji....

a co do powodzi i ewakuacji schronisk..... wiele z tych piesków już zostanie w tych DT.... mam nadzieję, że dużo...
Krakowianie niektórzy podobno mówili, ze wzięli i już nie oddadzą - oby jak najwięcej było takich ludzi!
Dziekuję za slowa otuchy... i wzajemnie:loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

W Toruniu woda wysoko (8,60m!!), ale zaczyna powoli opadać .. miasto nie ucierpiało tak strasznie jak inne po drodze .. ale to wyłącznie dzięki temu, że wały puściły pod Płockiem i Włocławkiem, woda rozeszła się na boki i dlatego fala znacznie straciła na potencjale.

schronisko tylko lekko podlane, ale 135 psiaków było już na przedpowodziowym tymczasie :)
wiemy juz że częśc z nich na pewno nie wróci do schronu, bo ludzie się w nich zakochali i dzwonią czy muszą oddawać ;) super!!

Teraz czekamy aż woda ustąpi i wszystko się osuszy .. reszta na pewno wróci do swoich boksów, szkoda że jednak nie wszystkie moga zostać tam gdzie trafiły!! marzenie ehhh ..

Trzymam kciuki za Was i Wasze tereny!!

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, jak ja nie lubię takich nierozwiązanych i obstrukcyjnych spraw! Zaglądam tu i zaglądam i żadnego postępu! Ponad miesiąc.
Jeśli pies siedzi cały czas sam, odwiedzany 1 raz dziennie nawet- co nie gwarantuje zapewnienia mu jedzenia i wody, to czy to się nie kwalifikuje do interwencji TOZ-u?, straży dla zwierząt (jeśli jest w okolicy)? Czy sądzicie, że sprawa w sądzie w czerwcu rozwiąże sytuację? Przecież takie sprawy ciągną się latami! Są zwykle przeciągane i odwlekane jak tylko się da! Nie ma na co czekać, bo to nic nie da.
Mari- z całym szacunkiem dla Twojego zaangażowania w tę sprawę i Twojego serca- może zamiast czekać- zainteresuj sprawą odpowiednie organa w Twojej okolicy. To czekanie nie ma sensu! Trzeba psa zabierać i już!
Forum Podhalana pomoże znaleźć mu dom. Ale sytuacja musi być jasna:roll:

Link to comment
Share on other sites

byłam z mari u psiaka -no , nie kwalifikuje się ta sprawa do interwencjii-pies zadbany , tylko , że sam , pilnuje , szczeka, nie ma szans go zabrać -wszędzie są kłódki
tak myślę , że chyba tej pani co wyjechała to aż tak bardzo serce za nim nie boli-nie wyobrażam sobie , żebym tak zostawiłą psa
a może to miał być z jej strony odwet w tych rodzinnych rozgrywkach?
zobaczymy , czy się slkontaktuje i weżmie go jak przyjedzie na sprawę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mc_mother']Kurcze, jak ja nie lubię takich nierozwiązanych i obstrukcyjnych spraw! Zaglądam tu i zaglądam i żadnego postępu! Ponad miesiąc.
Jeśli pies siedzi cały czas sam, odwiedzany 1 raz dziennie nawet- co nie gwarantuje zapewnienia mu jedzenia i wody, to czy to się nie kwalifikuje do interwencji TOZ-u?, straży dla zwierząt (jeśli jest w okolicy)? Czy sądzicie, że sprawa w sądzie w czerwcu rozwiąże sytuację? Przecież takie sprawy ciągną się latami! Są zwykle przeciągane i odwlekane jak tylko się da! Nie ma na co czekać, bo to nic nie da.
Mari- z całym szacunkiem dla Twojego zaangażowania w tę sprawę i Twojego serca- może zamiast czekać- zainteresuj sprawą odpowiednie organa w Twojej okolicy. To czekanie nie ma sensu! Trzeba psa zabierać i już!
Forum Podhalana pomoże znaleźć mu dom. Ale sytuacja musi być jasna:roll:[/QUOTE]

mnie ta sprawa bardzo męczy - pochodzę z tamtego terenu i mam niedaleko mamę, więc u Misia bywam często (zza płota niestety tylko)- tak, jak napisała czerda- nie ma jakiegoś zagrożenia dla psa, żeby interweniować, choć ja też uważam, że odwiedzanie raz dziennie na pół godziny, to za mało, z wodą i jedzeniem pewnie rożnie bywa, ale nawet sprawdzić się tego nie da - posesja obwieszona kłódkami, miski psa widać tylko z daleka, a wejście przez płot.... nie jest zgodne z prawem niestety... pies jest nieufny i bojaźliwy - jak podejdzie się bliżej - on ucieka od ogrodzenia w głąb ogrodu szczekając, nie da do siebie podejść...
a domku szukać mu nie trzeba - wciąż czeka... wciąż na Misia czeka....

jedyna nadzieja w pani Elzbiecie - jak przyjedzie, to właśnie ona może Misia zabrać..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lika1771']Mari a kiedy Pani ma przyjechac moze zadzwonic i powiedziec co sie dzieje z piesiem.Albo pojechac po Pania........[/QUOTE]

pani ma wezwanie do sądu na sprawę spadkową, więc przyjedzie chyba 6 czerwca...
zadzwonię do niej w tym tygodniu, od niej teraz zależy los Misia

Link to comment
Share on other sites

No to mamy dziś 6 czerwca - może będą jakieś wieści od p.Elżbiety??
Jak ona zapatruje się na całą sprawę? Co może/zamierza jeszcze zrobić dla Misia?
Z drugiej strony patrząc:
Ta pustka w domu i posesji jest jak sądzę doraźna, w końcu po sprawie sądowej ktoś się do tego domu wprowadzi i Misio będzie miał przy sobie żywą duszę na co dzień .. tylko pozostaje jeszcze kwestia czy ta "żywa dusza" będzie dla Misia dobrym opiekunem??

Link to comment
Share on other sites

nareszcie udało mi się dodzwonić do pani Elżbiety....
będzie 17-go dopiero,( z tym 6 czerwca to coś się sąsiadkom pomyliło - przecież to niedziela, więc sąd nie pracuje)sama nie wie, jak sprawa się potoczy, w głosie słychać smutek i rezygnację....
co do Misia - spróbuje żądać oddania psa, choć zostawiła w tym domu 6 lat życia - nie pozwolono jej zabrać nic.... boi się tych ludzi....
nie wiem, czy odważy się zabrać Misia, ostatnią kontuzję miała, jak próbowała go uwolnić, teraz oni wymienili zamki i kłódki...

a co do wprowadzenia się ludzi - nie wiem, czy dom nie pójdzie na sprzedaż, gdyby chcieli tam mieszkać, już by tam się wprowadzili, a pani Elżbieta - jeśli wygra sprawę - chyba nie odważy się tu mieszkać - ona się ich boi, nękali ją i będą nadal...
powiedziała, że nie wie, czy uda jej się pomóc Misiowi, że zadzwoni do mnie przed 17.06.

siedzę i płaczę.... chyba jednak poproszę czerdę o jakieś tabletki...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

pani obiecała zadzwonić 17-go..... czekam - już 19-ty minął....
czekam - nie mogę wciąż ja dzwonić i monitować, bo jeśli sama nie chce - moje prośby na nic się zdadzą...
postaram się tam jutro pojechać i czegoś dowiedzieć, może ona tam jest albo sąsiadki coś wiedzą....

czy pani Elzbieta aż tak się boi rodziny męża, czy tez przestało jej na Misiu zależeć....

żal mi Misia bardzo...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...