Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='panbazyl']d ja chyba sobie dam spokoj z polskimi adopcjami - wkurza mnie juz ta podejrzliwość, szukanie na sile czegoś w miejscu gdzie tego nie ma. [/QUOTE]
Ale spokojnie :) Sama wiesz po dogo, jak jest - że żeby dostać psa najlepiej mieć zaświadczenie od papieża o nieskazitelności charakteru z dopiętym zeznaniem podatkowym a jeszcze lepiej wydzielonym i nienaruszalnym kontem na potrzeby nowego domownika ;). Ale potem sprawa się zawsze trochę utrzęsie, jedna strona pójdzie na ustępstwa, druga też i jakoś ludzie się dogadują.

Posted

wiesz, ale trzeba mieś trochę rozumu, ja nie oceniam ludzi po ilosci postów. Poza tym nie po to się loguję tym samym nickiem i podaje jeszcze mijejsca gzdie się udzielam i gzdie o mnie można zapytać - tu już nie podje kogo, wolny wybór.
ide dać psom jeśc, przepraszam za te teksty - ale dziś dużo zrozumialam.
a on mogł pozyć jeszcze długo, miał porządne ukraińskie geny.

Posted

[quote name='filodendron']Ale spokojnie :) Sama wiesz po dogo, jak jest - że żeby dostać psa najlepiej mieć zaświadczenie od papieża o nieskazitelności charakteru z dopiętym zeznaniem podatkowym a jeszcze lepiej wydzielonym i nienaruszalnym kontem na potrzeby nowego domownika ;). Ale potem sprawa się zawsze trochę utrzęsie, jedna strona pójdzie na ustępstwa, druga też i jakoś ludzie się dogadują.[/QUOTE]
ale ja nikomu udowadniać tego, ze jestem człowiekiem a nie żabą nie muszę.
Ale dziś mam dzień. Wybaczcie.

Posted

[quote name='panbazyl']ale ja nikomu udowadniać tego, ze jestem człowiekiem a nie żabą nie muszę.
Ale dziś mam dzień. Wybaczcie.[/QUOTE]

Masz prawo ;) i nie ma czego wybaczać :)

Posted

Widziałam gdzieś ogłoszenia o MCO z hodowli, dość młodych, do "oddania" za koszty kastracji. Poszukam jeszcze i będę miała na uwadze rudego miaukuna.

Z tymi adopcjami czasem jest niezła draka, to fakt. Ja to jestem skreślona w niektórych organizacjach, bo mój pies nie waży sto kilo i się nie toczy wesolutko, tylko waży 10 i bardzo tego pilnuję, aktywnie trenuje różne rzeczy mimo choroby, nie jest bezstresowo wychowywany, nie może sobie robić tego, na co ma ochotę, etc. etc. ... :lol:

Posted

Niestety zniechęcić się można.
Zrozumiałaś dużo.
Ja też dużo się nauczyłam przebywając na dogo.
Szkoda, że byłam już bliska do decyzji o psie z rodowodem, ale odeszłam od tego.
Za bardzo kuje mnie w oczy degeneracja ras dla ich "dobra", psucie pięknych ras, olewanie tego że zwierzę się męczy.
Nam się podoba taki słitaśny płaski pyszczek, fałdki, miniaturyzacja albo gigantyzm.
Psy cierpią ale to nic. Niech rodzą przez cesarki, niech ledwo chodzą i źle oddychają.
Najgorsze jest to, że to robota miłośników psów, pseudo dopiero biorą przykład z jaśnie hodowców.
dla dobra rasy dziecko wylano z kąpielą.

Posted

heh, to ja też jestem zła ;) oddałam Bubę bez oglądania domu i zeznań podatkowych :( i to jeszcze dopiero co po sterylce! o ja zła i niedobra!
ja nie mam wyrzutów sumienia, wiem że dobrze trafiła :)

chciałam adoptować coś dla rodziców.... pokazuję zdjęcia swojego psa, opisuję wszystko, mówię że moja mama osobiście odbierze, NIE, musi być wizyta przedadopcyjna i muszą znaleźć kogoś w łomży. To sobie poczekam, bo w łomży kogokolwiek ciężko znaleźć, ba, ja sama miałam przeprowadzać wizyty ale sama nie jestem na siłach, ale to i tak za mało. No i już mnie nie dziwi czemu tyle psów w schroniskach i fundacjach siedzi :)

Posted

coraz bardziej jestem anty. Dostaje też sporo maili w tym temacie - duzo nas tak mysli. Do tego jeszcze cała ta ofiara na bezdomniaki. Trace wiarę! W hodowców juz dawno zwątpilam, teraz w inne organizacje. W to, ze ludzie znają swoje psy dziś zwątpilam zupełnie.

Posted

[quote name='panbazyl']Napisałam dlugi post i doopa.
Tak - dzien dzisiejszy wkładam do albumu ktrego nigdy nie chce otwierać.
Rano psy zostaly wypuszczone (nie przeze mnie). Byli u nas ludzie ze swoim psem. To on najprawdopodobniej jest przyczyna tego wszystkiego. Ale nie chce rzucac oskarżeń, bo nie bylam przy tym, nie widzialam i nie złapałam za pysk. To bylo siódme życie mojego kota - po nim jest juz tylko TM. Przeżyl tyle psów u nas - Pierwszego Bazyla, Mambe wielorasową, i teraz te 3 labradory razem z nim sobie spokojnie żyły. Pies co u nas byl znany jest z dręczenia kotów. jego właściciele od razu powiedzieli, ze to on, ale ja podkreślam - nie bylam przy tym i winnego de facto nie ma. Kota tez nie. Obudzili mnie przed 7 rano mówiąć, ze z kotem cos nie tak, bo lezy na podwórku. Poszlam - tak na boso, prawie że prosto z łózka, spodnie tylko nalożyłam. Wzięłam go na ręce, byl jeszcze ciepły, tylko te oczy - takie jakby puste, inne. Oczywiście nadzieje, ze wszystko ok, tylko takie cos malego, ot jakies drąśnięcie. zawinełam w koc i do domu przyniosłam. Głupie nadzieje. MIał tylko troche krwi na języku, dopiero potem zobaczyłam, ze miedzy pzrednimi łapkami tez coś było. Moje psy w tym czasie sie schowały do klatki, do łazienki, jakby ich nie było na świecie. Obudziałam męża, rozryczałam sie i rycze z malymi przerwami do tej pory. dzieci nic nie wiedzą i na razie im nic nie powiemy. Napisałam kilku znajomym o tym, jakoś lepiej mi się zrobilo, ale to chwilowe. A że od zawsze chcielismy mainecoona w domu (rok temu dość mocno o tym byly rozmyslania i rozmowy, ale na potem przełożone), więc napisałam że chcę adoptowac takiego kota - na dogo chyba tez to napisałam, znalazłam jakieś forum milośników rasy - miukunowo - zalogowałam sie i tam, założylamwątek o chęci adopcji - jak na razie "jeżdżą" po mnie, że podwórko kiepsko ogrodzone i nikt kota do kiepsko ogrodzonego podwórka mi nie wyda. Wiecie co - ja to pierniczę, bo nie wiem jak nalezy ogrodzic podworka dla kota????? W domu niewychodzacy też może zginąc przygnieciony doniczka z parapetu. Mój kot
[*] przeżyl u nas 10 lat wychodząc sobie swobodnie (tylko na podwórko wychodził, nie dalej) ale znalazł sie pies który go zabil - no inaczej tego nazwać nie mogę. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, głupota może, nie wiem. jestem teraz bardziej mądra o to jedno doświadczenie którego nikomu nie życzę. Kto do mnie z psem przyjedzie bedzie mógł z nim wyjśc z domu TYLKO NA SMYCZY!!!!!! Bo swoim psom ufam, acz w ograniczonym zakresie - wśród kur bym ich nie puściła.
Jedyne co jest "pocieszające" to że go mogliśmy pochować, bo się balam, że koty jak umierają to gdzieś się potrafia zaszyc w jakiejś dziurze i tam umrzeć i że go nie znajdziemy a on miał 10 lat. Ta wielorasowa Mamba jak umierała to też zwiala z domu w najciemniejszy kąt ogrodu, ledwo ja znaleźliśmy.[/QUOTE]
przykre przykre:( najgorsze jest utracić ukochane istotki...

Posted

wklejam chyba jedno z ostatnich zdjęć Ziutka
[*], z Wigilii. To takie moje pożegnanie z Nim.

[IMG]http://i43.tinypic.com/2d17qbs.jpg[/IMG]

na razie nie jestem gotowa na nowego zwierzaka, choć moj mąż nawet chce i to bardzo, bo sobie domu bez kota nie wyobraża (nie wiem co sie stało, ale nigdy nie podejrzewałam go o coś takiego).

dzis pada śnieg za oknem. Chyba mamy zime w koncu.

Posted

Ja to powinnam być przeklęta na wieki, bo oddałam do DS sukę w cieczce... Nieważne, że została wycięta, ważne, że była w cieczce ;) Czasem to wszystko naprawdę zakrawa na absurd.

Panbazylku, to dobrze, że ciut lepiej. Uściski :calus:

Posted

[quote name='evel']Ja to powinnam być przeklęta na wieki, bo oddałam do DS sukę w cieczce... Nieważne, że została wycięta, ważne, że była w cieczce ;) Czasem to wszystko naprawdę zakrawa na absurd.

Panbazylku, to dobrze, że ciut lepiej. Uściski :calus:[/QUOTE]
i się tak przyznajesz otwarcie do tego????? Do konfesjonału u moderatora marsz! Albo do legionów ryji.

Posted

[quote name='panbazyl']
na razie nie jestem gotowa na nowego zwierzaka, choć moj mąż nawet chce i to bardzo, bo sobie domu bez kota nie wyobraża (nie wiem co sie stało, ale nigdy nie podejrzewałam go o coś takiego).
[/QUOTE]

Jak musieliśmy uśpić moją Tiamat, to mama też mi mówiła "[I]nigdy więcej żadnego psa w domu[/I]". Następnego dnia szła oglądać roczną amstaffkę ;) Tylko my (ja i bracia) się na takiego psa nie zgodziliśmy, bo nie wiadomo było jak ją ktoś wychowywał :shake: Pół roku po odejściu Tiamat, z głupoty powidziałam mamie, że znalazłam dla niej psa. A ona na to "[I]jak to ONek i suczka, to się zgadza[/I]".
Z Tobą będzie tak samo ;) Teraz nie jesteś gotowa, ale wiem, że będziesz szukać, a któregoś dnia poprostu oświadczysz, że masz kociaka :loveu:

Posted

a w końcu zamiast MCO przylezie jakaś najzwyklejsza bida i sama się wprosi, bez wizyt PA, bez formalności.
Albo siądzie koło ruchliwej ulicy i nie będziesz mogła zostawić.
U mojego faceta na drzewie siedział wrzeszczący kot. Co ja się owspinałam na drabinę, ale oddałam bo nie miałam gdzie zatrzymac miziaka.

Posted

Panbazyl, moja znajoma radzi rozejrzeć się po miau.pl - ale na spokojnie - trzeba dłużej poszukać. Pisze też, że wiosną na pewno będzie dużo małych kociąt.
Wiem, że sporo dogomaniaczek jest też aktywna na miau, więc może skorzystać z czyjegoś pośrednictwa?

Posted

Dziekuje wszystkim za pomoc - jesteście Wielkie!!!!!! Na razie i tak mi się nie spieszy, nie moge tak od razu - na Bazyla czekalam kilka lat.
Sporo tez sie dzieje ciekawego na FB, serio. Tam jakoś ludzie ludzcy bardziej.

Napisalam maila do hodowcy od którego mialam kota
[*]. Nie chcialam im psuć atmosfery Świąt (na Ukrainie Święta obchodzi sie 2 tyg po naszych, wedle starego kalendarza). uważam, ze hodowcy maja prawo wiedzieć co się dzieje z ich zwierzakami u wlaścicieli - sama tez w umowie wymagam ego od moich wlascicieli szczeniaków. Wiadomo - nie wzystkie informacje to tylko samo dobro, czasem i ciernie też są.

Posted

Zawsze czytam co się dzieje u Was w galerii a teraz aż wypada się odezwać.. nic mądrego i wzniosłego nie napiszę, tylko tyle że mi się też nigdzie nie spieszyło po śmierci pierwszego psa, a kilka miesięcy później zaprezentowałam w domu małego złotego szczyla.. :)

Posted

Ja też sobie poczekam.
Na spokojnie.
Choc co jakiś czas wycodzę wołać mojego persa
[*] ale to juz tak będzie.
Mam nadzieję, ze jesli istnieje niebo to sa tam wszystkie moje wcześniejsze zwierzaki :) I że na nas tam czekają.

Posted

A kocicę rozważasz? Czy ma być koniecznie rudy, koniecznie kocur? Bo znalazłam np.: [URL]http://tablica.pl/oferta/kotka-maine-coon-IDBLBJ.html[/URL] śliczna pannica. I na zdjęciach nie wygląda, jakby właściciele psychopatycznie chronili ją przed przebywaniem na dworze ;)

P.S. Mnie to się marzy kiedyś taki kosmiczny stwór np: [url]http://tablica.pl/oferta/szylkretowa-koteczka-cornish-rex-lublin-IDzdNP.html[/url] ale ćśśś ;)

Posted

no kolor może ulec zmianie, ale płeć ważna (z powodow wielkości - ja lubię duże zwierzaki....) choć wiem, że nie wiem i tak co do mnie w końcu trafi....
tak faktycznie - to domowe zdjęcie jest bardzo sugestywne.... bardzo, bardzo dobra fototapeta :)
dzięki Evel ze dajesz wiare w to, ze sa ludzie jeszcze na świecie!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...