Jump to content
Dogomania

Jett Garet III, jr. Kraków - w NOWYM DOMKU-od 07.04.06-GARETOWE OPOWIEŚCI-udręczonej


mar.gajko

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

właśnie odebrałam w empiku,jadąc do domu kolejką podczytywałam sobie fragmenty - ludzie unikali mojego sąsiedztwa,bojąc się,że mają do czynienia z wariatką.Jak na razie jedno zastrzeżenie - dlaczego nie ma choć jednej fotografii głównego bohatera?

Link to comment
Share on other sites

ja zapraszam i proszę o pomoc

chociaż, aby banerek pobrać

[URL=http://www.dogomania.pl/forum/f28/radom-szczeniak-8-tyg-matka-polastka-banerek-plakaty-ogloszenia-potrzebne-144235/][IMG]http://img338.imageshack.us/img338/5986/26082009249.jpg[/IMG][/URL]

przepraszam za spam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jadwiga']właśnie odebrałam w empiku,jadąc do domu kolejką podczytywałam sobie fragmenty - ludzie unikali mojego sąsiedztwa,bojąc się,że mają do czynienia z wariatką.Jak na razie jedno zastrzeżenie - dlaczego nie ma choć jednej fotografii głównego bohatera?[/quote]

A to już do wydawnictwa :p Może dlatego, że główny bohater jest tak uwodzicielski, że zamieszcanie jego podobizny by było niebezpieczne...

Link to comment
Share on other sites

:loveu: To już pewnie ostatni post. Potem zaproszę Was na stronę internetową, którą muszę złożyć.
[FONT=Arial]26.08.2009, środa.[/FONT]
[FONT=Arial] [/FONT]
[FONT=Arial] Lubię leniwe, sobotnie i niedzielne poranki. Szczególnie, gdy mogę się obudzić o takiej porze, jaką wybierze mój organizm. Ale na ogół nie jest mi dane. Jeśli już wykluczymy pomysłowość zwierząt, niespodziewany przyjazd mojego szalonego brata, telefon oraz inne przypadki losowe typu uwierająca w tyłek ostra kość albo piłeczka piszcząca po położeniu się na niej, i tak wydarzy się coś innego. [/FONT]
[FONT=Arial] Tej soboty był to sms od kolegi, który wyobraził sobie, że jeśli on wstaje o piątej, to dla innych ósma jest w sam raz. [/FONT]
[FONT=Arial] [/FONT][FONT=Courier New]Jeszcze spie[/FONT][FONT=Arial] – odstukałam zirytowana, choć oczywiście nie było to już prawdą. [/FONT]
[FONT=Arial] Garet, zauważywszy poruszenie w moim łóżku, przybiegł natychmiast wymachując ogonem i zadkiem i rzucił mi na poduszkę żółtą, frotową skarpetkę. Pogmerałam go niemrawo po żabocie, odwróciłam się na drugi bok i zwinęłam w kłębek, starając się desperacko zasnąć. Nic z tego. I Irena, i Kaja, wylęgły się tego dnia wyjątkowo wcześnie. [/FONT]
[FONT=Arial] Irena człapała, pofukując ze złością na koty grymaszące nad pełnymi miskami, Kaja ułożyła się obok Gareta na kanapie i bredziła miłośnie.[/FONT]
[FONT=Arial] -Myszunia! A kto robi takie śliczne minki? –cmok, cmok – a co to za uńko? Chodź tu, ty paskudniku! –mrrr! –O, jaki niedźwiadek! Ty się wybzdyczasz, miśku?...[/FONT]
[FONT=Arial] Z westchnieniem odwróciłam się do nich. Obok mnie leżały: żółta skarpetka, gumowa rękawica bokserska, duża kość z błony i piłeczka charakteryzująca się wyjątkowo przeraźliwym dźwiękiem i niezwykle trwałym materiałem, o czym świadczy to, że Garet przez rok nie dał jej rady. Garet właśnie, jęcząc z rozczulenia, wepchnął Kai język do ust. [/FONT]
[FONT=Arial] -O, fe! A idź z tym ozorem! – oburzyła się roześmiana Kaja. [/FONT]
[FONT=Arial] -Nie mam pojęcia, jak on się tego nauczył, ale pocałunki opanował do perfekcji – wychrypiałam w zadumie. [/FONT]
[FONT=Arial] -Ja tym bardziej nie wiem, co wyście tu robili! Ja tu bywam tylko w weekendy![/FONT]
[FONT=Arial] Odchrząknęłam i poprawiłam jaśka pod głową. [/FONT]
[FONT=Arial] W tym momencie zza okna dobiegła nas rozłożysta wiązanka soczystych przekleństw. Sąsiad-pasjonat. Kaja zwlokła się z kanapy i wyjrzała przez okno. [/FONT]
[FONT=Arial] -Co on robi już trzeci dzień na tym małym dachu? [/FONT]
[FONT=Arial] -Trzeci dzień? On się tam drze od tygodnia![/FONT]
[FONT=Arial] -Ciekawe, kiedy stał się taki wrzeszczący...[/FONT]
[FONT=Arial] Natychmiast wyobraziłam sobie sinego z furii noworodka. [/FONT]
[FONT=Arial] -Po pierwszym krzyku – odparłam. –Spodobało mu się...[/FONT]
[FONT=Arial] Kaja obciągnęła kusą koszulkę nocną i usiadła na kanapie biorąc ze stolika swój nowy telefon, który od razu polubiła i wciąż odkrywa w nim nowe funkcje. Oczywiście telefon jest solidny, funkcjonalny i praktyczny, w przeciwieństwie do mojego, który za to jest ładny i stanowi nowość na rynku... [/FONT]
[FONT=Arial] Wczoraj, kiedy byliśmy z Garecikiem na spacerze obok ujęcia wody, pokazał mi symbol H i chwilę trwało, zanim się domyśliłam, o co chodzi – paplała, pstrykając klawiszami. [/FONT]
[FONT=Arial] „H” -jak hydrant! – zawołałam odkrywczo. –Ty, on ma różdżkę wbudowaną! [/FONT]
[FONT=Arial] Kaja parsknęła śmiechem i przerzuciła się na opowieść o swoim pobycie we Wrocławiu. Kiedy już omówiłyśmy architekturę i słodkie, urocze krasnoludki, nadszedł czas powrotu. [/FONT]
[FONT=Arial] -...a w tym pośpiechu myślałam, że umrę. Nie dość, że wlókł się jak sparaliżowany, to jeszcze w przedziale było śmiertelnie gorąco. Niechęć naszego społeczeństwa do świeżego powietrza i zabobonny lęk przed przeciągami! Siedziałam w jakimś strasznym odrętwieniu, miałam wrażenie, że już nigdy się nie poruszę i przestanę oddychać... [/FONT]
[FONT=Arial] Słuchałam ze współczuciem, bo na samą myśl o podróży koleją ogrania nie dzika panika. [/FONT]
[FONT=Arial] -A potem przesiadłam się na TLK, wiesz, właścicielem jest Inter City - inny świat! Klimatyzacja, woda w toalecie – uwaga! – czystej! Papier, ręczniki... W przedziale wyświetla się prędkość, temperatura, nazwa stacji... [/FONT]
[FONT=Arial] -Boże, to brzmi jak bajka! – jęknęłam z zachwytem. –Dlaczego oni nie mogą być monopolistami?! – wyrzuciłam z łóżka piłeczkę, bo trafiłam w nią łokciem wywołując dźwięk, który poderwał nas wszystkich na równe nogi. Garet wdrapał się na łóżko, usiadł na mnie i zaczął przeprowadzać inwentaryzację ogona. Potem postanowił podrapać się po mordce, jak zwykle niezdecydowany, o które konkretnie miejsce mu chodzi. Wygląda to strasznie, bo człowiek ma wrażenie, że przy tych nieskoordynowanych ruchach zaraz wydłubie sobie wybałuszone oko. Rzuciłyśmy się obie, żeby unieruchomić mu łapę. Podrapałam go solidnie po głowie i klepnęłam w ulokowany na moim biodrze tyłek.[/FONT]
[FONT=Arial] -No, wystarczy, wstajemy. [/FONT]
[FONT=Arial]Przeszliśmy do kuchni. Garet wlazł na fotel i zagapił się na moje przygotowania do smażenia jajecznicy. Pokroiłam cebulę, pomidory, boczniaki i wrzuciłam na patelnię. [/FONT]
[FONT=Arial]-Jesteś trochę obrana – zauważyła krytycznie Kaja, spoglądając na moją, z natury bawełnianą granatową, koszulę nocną. W rzeczywistości wyglądała jak melanż z angory. [/FONT]
[FONT=Arial]-Powinnam sypiać tylko w jedwabnych, ten cały włochaty syf by się ześlizgnął... [/FONT]
[FONT=Arial]Usiadłam w fotelu obok Gareta i zaczęłam robić notatki czekając, aż mieszanka na patelni się poddusi. Kundel zrobił zeza i utkwił wzrok w kalendarzu. [/FONT]
[FONT=Arial]-Cholera, oduczyłam się ręcznie pisać... Nie to, żeby mi kiedykolwiek szło dobrze, ale teraz to po prostu tragedia! Te dedykacje, które wpisuję do książek wyglądają, jakby je naskrobał naćpany analfabeta![/FONT]
[FONT=Arial]-Ja przynajmniej ćwiczę na listach zakupów! – zachichotała Kaja. –Chyba coś ci się przypala![/FONT]
[FONT=Arial]Rzuciłam długopis i poderwałam się. W oczach Gareta zapalił się płomień nadziei. [/FONT]
[FONT=Arial]-A wiesz, że rozkład jazdy naszej komunikacji miejskiej jest w necie?[/FONT]
[FONT=Arial]-To miło... skoro go nie ma na przystankach... – wymamrotałam, mieszając energicznie jajka. – Nie rozumiem, dlaczego ten powiat jest taki wyjątkowy – wyszczerzyłam się ironicznie do drewnianej łyżki. Czy naprawdę musimy w ten korzystny sposób odstawać od reszty kraju? W Krakowie czy na Śląsku mimo mojego kalectwa związanego z orientacją przestrzenną trafię wszędzie, dopóki potrafię czytać i dopóki nie pomylą mi się liczone przystanki... najwyżej jeden przejdę na nogach. Tutaj, o ile w ogóle jakiś rozkład jazdy się ostał, nie mam pojęcia, dokąd jadę i przez co, oraz czy stoję na właściwym przystanku, to znaczy skierowanym „do” czy powrotnym. Zakute łby – wymamrotałam, przenosząc deseczkę i patelnię na stół. [/FONT]
[FONT=Arial]Kaja odmówiła, Garet głośno przełykał ślinę, położywszy mi głowę na ramieniu. [/FONT]
[FONT=Arial]-Opanuj się, stary, dostaniesz, ale na razie jest gorąca![/FONT]
[FONT=Arial]W odpowiedzi zamrugał długimi, podwiniętymi rzęsami, a na aksamitnych obrzeżach warg pojawiły mu się maleńkie kropelki. [/FONT]
[FONT=Arial]-A może tak zajrzałbyś do swojej miski? – zaproponowałam, bez nadziei na odzew. [/FONT]
[FONT=Arial]-O, tfu! Jezu, za słona! Nie wiem, co się dzieje, ostatnio wszystko przesalam, a przecież uważam! Już nie mówiąc o paleniu garnków! Nigdy mi się to nie zdarzało![/FONT]
[FONT=Arial]-Zakochałaś się, czy co? – zapytało moje świeżo zakochane dziecko. Spojrzałyśmy na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. [/FONT]
[FONT=Arial]-Czy co... – odpowiedziałam identycznie, jak właściwemu człowiekowi na to samo pytanie... [/FONT]
[FONT=Arial]W chwilę później z przygnębieniem śledziłam malowniczy ślad jajecznicy na swojej włochatej koszuli nocnej. Nigdy nie ukrywam tego, że śliniak z dzieciństwa powinien mi towarzyszyć przez całe życie...[/FONT]
[FONT=Arial]-Ciekawa jestem – rzekłam w zadumie – gdzie jest ten allel, który za to odpowiada... [/FONT]
[FONT=Arial]-Mam nadzieję, że nie we mnie! – przeraziła się Kaja. –Boże! Będę mieć dziecko niezdarę![/FONT]
[FONT=Arial]-No tak – wymamrotałam w poczuciu winy – takie cechy ujawniają się w trzecim pokoleniu... Na początek obijesz dom czymś miękkim – powiedziałam pocieszająco, czując dreszcz grozy, gdy wyobraziłam sobie siebie jako obłąkaną, gapiowatą babcię czuwającą choćby przez moment nad takim samym stworzeniem. [/FONT]
[FONT=Arial]Położyłam patelnię na złączonych poręczach foteli. Garet, zwiedziony zapachem i pełen ufności, z nabożeństwem przymknął powieki i zaczął jeść. Po kilku kęsach spojrzał na mnie z urazą i odwrócił głowę wyginając szyję jak rasowy koń. Odstawiłam patelnię z powrotem na stół. [/FONT]
[FONT=Arial]-I co, Myszunia, nie będziesz jadł? Niedobre mamusia zrobiła?... Wiem, że niedobre...[/FONT]
[FONT=Arial]Garet zatrzepotał długimi rzęsami, pisnął i walnął mnie swoimi szponami w gołe ramię. [/FONT]
[FONT=Arial]-Ty kundlu! – przycisnęłam ręką nabrzmiewające krwiaki. –A jednak była ZA SŁONA! [/FONT]
[FONT=Arial]Garet uśmiechnął się szeroko i dał mi buzi. [/FONT]
[FONT=Arial]Odniosłam patelnię do zlewu. [/FONT]
[FONT=Arial]-Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie chcesz zająć się terapią – powiedziałam, wróciwszy i objąwszy córkę. Garet w fotelu zapiszczał, więc druga ręką głaskałam go w roztargnieniu go po głowie. –Masz idealną ku temu osobowość – jesteś mądra, inteligentna, zrównoważona, empatyczna i do obrzydliwości normalna w odróżnieniu od tych, którzy idą na psychologię, żeby zgłębiać jakieś swoje zaburzenia. [/FONT]
[FONT=Arial]-Może jeszcze kiedyś się zajmę – wymamrotała Kaja lekko stłumionym głosem. Czułam, że coś w niej wzbiera. [/FONT]
[FONT=Arial]-No i masz doświadczenie wynikające z obserwacji wariatów w środowisku naturalnym, co nie każdemu jest dane – zdobyłam się na ukłon w stronę swoją i rodziny.[/FONT]
[FONT=Arial]Kaja westchnęła spazmatycznie. [/FONT]
[FONT=Arial]Nagle uświadomiłam sobie, ze Gareta głaszczę po głowie, a obejmowaną drugim ramieniem Kaję drapię po żebrach. [/FONT]
[FONT=Arial]-O Jezu... – zaprzestałam wszelkich działań. [/FONT]
[FONT=Arial]-Byłam ciekawa, kiedy się zorientujesz – wykrztusiła Kaja i obie zgięłyśmy się w ataku histerycznego śmiechu. Garet patrzył na nas lekko zdezorientowany, wyszczerzając się promiennie.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Joanno, czytam od początku, choć chyba się na tym wątku nie ujawniałam.
Serdeczne gratulacje - od razu wiedziałam, że to "się musi wydać" :lol:
Rodzina i tak ma mnie już za wariatkę, a moje histeryczne reakcje przed monitorem, który był konsekwentnie "opluwany" podczas czytania kolejnych odcinków, tylko ich w tym przekonaniu utwierdzwły :evil_lol:.
Jak tylko wyrwę wolną chwilę - lecę do Empiku.
Pozdrawiam
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Camara']
jeszcze nie mam ale czekam na przesyłkę :loveu:[/quote]

A ja już mam :multi:
I zamiast pracować (bo po cholerę do roboty przyszłam w sobotę), to siedzę i czytam.

Gratuluję :loveu:

[SIZE=1]ps. Ale że też mi, drogie koleżanki, nie podrzuciłyście wątku wcześniej :mad:. Wiecie, ile czasu mi zajmie czytanie ??? A ja w domu nie mam netu i muszę w pracy :p[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']A ja już mam :multi:
I zamiast pracować (bo po cholerę do roboty przyszłam w sobotę), to siedzę i czytam.

Gratuluję :loveu:

[SIZE=1]ps. Ale że też mi, drogie koleżanki, nie podrzuciłyście wątku wcześniej :mad:. Wiecie, ile czasu mi zajmie czytanie ??? A ja w domu nie mam netu i muszę w pracy :p[/SIZE][/quote]


he he, a ja sie tak zastanawiam, co to za głupia w sobotę poszła do pracy, i w dodatku kupując chwilkę wcześniej książkę :stupid:.
I dlaczego dopiero TERAZ znalazła historię o Garecie?

...dopiero potem dojrzałam nick owej, i uświadomiłam sobie, ze to ja, JA!:loveu: - jestem sprawczynią tego, ze ona w ogóle TU trafiła.

- bo kiedy chciałam poczytać obszerne akapity mojemu mężowi, i na początek wybrałam najbardziej zachęcający - on po pierwszym kwadransie mojego czytania grzecznie przeprosił, i zniknął, z , hmmm, Miłoszem pod pachą, w pokoju :oops:.
No to, niepocieszona, wczoraj wieczorem dorwałam koleżankę karinę - która, ku mojej wielkiej radości, NIC, NIC nie wiedziała zupełnie - i, Joanno - z pamięci cytowałam jej Twą książkę tak sugestywnie - że dziś w południe otrzymałam smsa: [I]Książka kupiona.[/I]

Ha! :p

Link to comment
Share on other sites

Moja mama (nomen omen Irena:lol:), przeczytała Gareta. Myślałam, że sięgnęła po książkę z braku innej lektury po ręką i że nie będzie zachwycona- nie jest przecież dogomaniaczką. Tymczasem przed chwilą zrecenzowała Gareta: dawno sie tak nie uśmiała. Poza tym przyznała, że zastanawiała się, czy...to nie ja jestem autorką:evil_lol:. Może w Mamie Irenie odnalazła siebie? bo teraz przyznam, że ja sama od dawna dostrzegałam podobieństwa:cool3:. No ale po pierwsze moja Fraszka jednak jest bardziej zrównoważona niż Garecik;), poza tym jak stwierdziła Mama, nie mamy kotów. Gdyby nie to, to rzeczywiście nawet ja czasem mam wrażenie, że śmieję się...z siebie.
W każdym razie recenzja mojej Mamy może być najlepszą rekomendacją dla "Garet-a, fe".

[QUOTE]To już pewnie ostatni post.
[/QUOTE]
nie zgadzam się:mad:
[QUOTE]
Potem zaproszę Was na stronę internetową, którą muszę złożyć.
[/QUOTE]
Cieszę się:multi:

[QUOTE]
A jak tu skombinowac autograf?! :niewiem:
[/QUOTE]
Po prostu- zmusić autorkę do spotkania autorskiego:-o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']
[SIZE=1]ps. Ale że też mi, drogie koleżanki, nie podrzuciłyście wątku wcześniej :mad:. Wiecie, ile czasu mi zajmie czytanie ??? A ja w domu nie mam netu i muszę w pracy :p[/SIZE][/quote]

[SIZE=1]to jak pilnujesz się dogoleżanek ? było - trzymać się w parach i nie zostawać w tyle?[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Ja już przeczytałam, teraz mój TeZio, się bawi, w kolejce czeka teściowa. Moja przyjaciółka kupiła sobie swój egzemplarz i jej rodzina cierpliwie czeka w kolejce, a wszystkie parkowe koleżanki też się zasadzają na Gareta - może jako głupia emerytka powinnam zająć się reklamą, alboco, z przewagą alboco :evil_lol:. Gratulacje i :loveu:!

Link to comment
Share on other sites

:loveu: Moje cudne, nie jestem świnią ostatnią, niedługo coś wrzucę. Tylko teraz sypiam po 3 g. na dobę, bo zwaliło mi się na łeb mnóstwo zajęć w pracy, doszkalanie itp. Wieczór autorski pierwszy: Sławków, MOK, 11.09. godz. 17.00. Drugi: Olkusz, 23.10. godz, 18.00. Reszta nie wiem, jak ktoś zorganizuje i zaprosi :).
A co do drugiego tomu, upominajcie się! Wyd. SOL, adres e-mail w necie. Oczywiście już jest napisany!
Całujemy - cała Garetowa, obłakana rodzina. CMOK!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...