Jump to content
Dogomania

Camara

Members
  • Posts

    4091
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Camara

  1. Jak wcześniej pisałam o tym miejscu są skrajne opinie. Ja bym się nie cieszyła.
  2. W zasadzie nie moja sprawa, ale pisanie że Diego ma dom jest sporym naciąganiem faktów. Z tego cytatu wynika, ze Diego jest w przytulisku "Staruszkowo" w Karpaczu. A przytulisko to jednak nie dom - nawet pomijając skrajne opinie o tym miejscu.
  3. Dziewczyny, jak w tej chwili wygląda sprawa ogłoszeń w Dzienniku? Ktoś tym zawiaduje?
  4. Ze strony: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=980942071958110&id=166263900092602 informacja dot. zarejestrowanego stanu faktycznego w hotelu dla psów w Jajkowicach – 5.11.2015 tj. w dniu przeszukania na podstawie decyzji prokuratora. Przeszukanie rozpoczęto w ok. 11.30 przy udziale policji, w obecności właścicielki oraz Mateusza Jandy ( Straż dla Zwierząt) i Krystyny Sroczyńskiej ( Fundacja EMIR). Wg uzyskanej od właścicielki informacji prowadzi ona zarejestrowaną działalność gospodarczą – hotel dla zwierząt. Ma pod swoją opieką psy z fundacji:” SOS Bokserom,” „Zwierzaki w Potrzebie”, „Ocalmy od Zapomnienia”, psy własne oraz psy bezdomne, które sama przygarnęła. Fundacje nie wywiązują się z ustaleń i nie płacą za hotelowane psy. Psy przyjmowane są bez umów na hotelowanie, informacji o ich pochodzeniu, miejscu odnalezienia itp. Na słabo ogrodzonej, bardzo zaniedbanej posesji znajduje się budynek mieszkalny, gruzy murowanych zabudowań gospodarskich, 2 zewnętrzne boksy dla psów. W budynkach gospodarskich nie stwierdzono przetrzymywania psów Dwa boksy zewnętrzne mieszczące się z tyłu posesji osłonięte grubą ciemną folią całkowicie uniemożliwiającą psom kontakt wzrokowy z otoczeniem i stanowiące całkowitą izolację 4 psów. W każdym boksie ( w dniu przeszukania) po 2 duże psy (w typie sznaucera olbrzyma, w typie ON-ka, w typie malamut . Zbyt mała powierzchnia boksów częściowa zajęta budą ( w fatalnym stanie)praktycznie uniemożliwiała psom poruszanie się czy swobodne położenie. Wg informacji właścicielki psy są spuszczane na noc. W boksach nie było pojemników z wodą ani z karmą; podłoże zabrudzone kałem i moczem i to nie jednodniowym. Wokół haszcze i rupiecie. W budynku mieszkalnym w pokojach znajdowały się metalowe boksy a w nich psy po kilka w każdym; poza tym w pomieszczeniach mieszkalnych i łazience znajdowała się niemożliwa do policzenia ilość psów –kundelków w różnym wieki i różnej kondycji fizycznej. W łazience w transporterze znajdował się mały , czarny kociak – ok. 8 tyg. (wg informacji przyplątał się na posesję) i musiał być tak zamykany ze względu na zagrożenie jego życia ze strony psów). W pomieszczeniach odnaleziono 5 psów w typie rasy bokser – wiek w przedziale 8-12 lat) w bardzo złym stanie fizycznym ( 2 na granicy zagłady biologicznej.) Wszystkie one dostarczone zostały przez SOS Bokserom. Właścicielka ma świadomość, że są chore jednak konkretnie nie wie co im dolega i ich nie leczy; Najsłabszy i najbardziej wychudzony od dawna ma biegunki; stan pozostałych wskazuje również na schorzenia, które nie są zdiagnozowane ,i których się nie leczy. Organizacje, które je przekazały nie interesują się ich losem poza sporadycznym dostarczaniem karmy. W jednym z „pokoi” w maleńkiej klatce zamknięty był buldożek francuski ( dostarczony przez SOS Bokserom) – o jego pochodzeniu właścicielka nie ma wiedzy. W pomieszczeniu tym znajdowała się również otwarta lodówka wypełniona najrozmaitszymi lekami .Ze względu na brak czasu nie przeprowadzono inwentaryzacji jej zawartości. W kolejnym „pokoju”, w zbudowanych z metalowych kątowników, kojcach bytowały po dwa bardzo duże psy ( dog niemiecki, dalmatyńczyk, sznaucer i bliżej nieokreślony) . Konstrukcja z ostro zakończonych metalowych elementów stwarza niebezpieczeństwo okaleczania się psów podczas skakania, lub wręcz bardzo poważnych urazów w obrębie głowy i klatki piersiowej. Dokładne obejrzenie psów nie było możliwe ze względu na ich pobudzenie oraz brak miejsca na bezpieczne oględziny. Rozmiar boksów (a raczej klatek) praktycznie wykluczał ruch. Psy stawały na dwóch łapach i to była w zasadzie jedyna możliwość ruchu w tych klatkach. Pojemników wodą bądź karmą nie było. Brud, odchody, mocz- nad wszystkim unosi się odór uniemożliwiający oddychanie. Ze względu na warunki bytowania w klatkach oraz biegające wokół psy – te zamknięte znajdują się w stanie permanentnego stresu. We wszystkich pomieszczeniach nagromadzenie najrozmaitszych sprzętów, gratów, śmieci – praktycznie wykluczające poruszanie się po wnętrzu domu. Na strychu obecności zwierząt nie stwierdzono. Wszędzie panuje niewyobrażalny brud stwarzający zagrożenie epidemiologiczne i w takich warunkach żyje , śpi i mieszka właścicielka . Nie uzyskaliśmy informacji dot. wywozu nieczystości stałych ( odchody psie) , deratyzacji i dezynfekcji w przypadku stwierdzenia choroby zakaźnej u przyjętego psa. Właścicielka tego hotelu nie dysponuje żadnym środkiem lokomocji i w przypadku sytuacji nagłych jest pozbawiona możliwości pomocy zagrożonym psom. Z przeprowadzonej z nią rozmowy wynika, że sytuacja ją przerosła zarówno finansowo , jak i fizycznie. Nie zatrudnia nikogo i wszystkie obowiązki wynikające z opieki nad ok. 50 (?) psami spadają wyłącznie na nią. Ma świadomość, że warunki w jakich utrzymuje psy, wyczerpują znamiona przestępstwa, zaś fakt, że przetrzymuje psy, które mogą pochodzić z kradzieży, również ją obciąża. Właścicielka wyraziła gotowość współpracy: poprawy warunków bytowania psów, oddania psów fundacyjnych tym organizacjom, które je przekazały; jest gotowa oddawać do adopcji psy bezdomne, które przygarnęła. Zgodziła się na 2 tygodniowy termin do poprawy warunków oraz wdrożenie zgodnych z prawem procedur przyjmowania psów do swojego hotelu. Po 14 dniach przeprowadzimy rekontrolę. Odebraliśmy 5 psów w typie rasy bokser, 1 buldożka francuskiego( wszystkie oddane przez SOS Bokserom) 1 kociaka . ( 1 pies w typie rasy bokser- zabezpieczony postanowieniem prokuratora; pozostałe odebrane trybie art. 7 pkt 3 uoz) Z dokumentacji 2 nowe książeczki zdrowia 2 starych psów w typie rasy bokser- zawierające tylko po 1 wpisie dot. szczepień p/ko wściekliźnie sprzed kilku miesięcy. Oba te psy zostały zachipowane przez SOS Bokserom również kilka miesięcy temu. Dowodów obowiązkowych szczepień , leczenia czy opieki weterynaryjnej .pozostałej liczby psów – nie odnaleziono.. Właścicielka zobowiązała się do przygotowania na termin rekontroli ksiażeczek pozostałych psów. Stan w jakim znajdują się wszystkie psy i warunki ich bytowania w hotelu dla zwierząt w Jajkowicach, wyczerpują znamiona przestępstwa znęcania się nad psami ( art. 6 uoz) i mogą stanowić podstawę do złożenia stosownego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez właścicielkę oraz organizacje, które znając panujące w nim – oddały psy. Fakt nierzetelności wobec właścicielki hotelu pomijam, gdyż dochodzenie swoich roszczeń powinna prowadzić sama drodze prawnej. Jednak z uwagi na dobrą wolę i wykazaną chęć współpracy ze strony właścicielki ,podjęliśmy decyzję o wyznaczeniu dwutygodniowego terminu na poprawę warunków. Około 100 zdjęć niestety "nie wyszło" ze względu na panujące w tych miejscach ciemności- psy przebywają tam non stop. Mam również poważne wątpliwości co do prawdziwości informacji,że wszystkie spacerują codziennie ( jest to technicznie niewykonalne przez 1 osobę). Jest oczywiste, że właścicielka nie radzi sobie zarówno mentalnie jak i finansowo z sytuacją, do której dopuściła. Apelowanie do organizacji o odpowiedzialność za los „ratowanych” przez siebie zwierząt, o rzetelne wywiązywanie się z przyjętych zobowiązań, o okresowe kontrolowanie przekazanych psów – ich stanu zdrowia i warunków w jakich bytują – jest ( w świetle dzisiejszych ustaleń)- wołaniem na puszczy. Krystyna Sroczyńska ps. sprawy przejmowanych i zawłaszczanych przez SOS Bokserom psów – nie uznajemy za zakończoną dopóty, dopóki nie odnajdą się DIANA, AMOR i wszystkie inne psy „zaginione” pod skrzydłami tej fundacji. cdn.
  5. Ściskam się mocno, kiedyś to minie, w pamięci zostaną tylko miłe wspomnienia. I zdjęcia, które będziesz ze wzruszeniem oglądać. PS. Od śmierci moich avantarkowych białych misiów minął rok... mnie wydaje się, że jeszcze wczoraj buszowaliśmy po polach. Ale już tak nie boli.
  6. Dopiero dziś przeczytałam, Alicjo, tak mi przykro. Żegnaj Ozziku (*)
  7. Prosze o wiadomość, jeżeli ktoś z okolic Krakowa opiekuje się bezdomnym psem chorym na nerki. Po mojej nieżyjącej "tymczasce" został otwarty worek Renala (ok. 10 kg). Szkoda, żeby się przeterminował. Dysponujemy także (Fundacja Pasterze) doskonałym wózkiem inwalidzkim dla dużego psa (powyżej 40 kg).
  8. znalezione na FB: Czy ktoś widział tego psa? a może ktoś mieszka w pobliżu? W razie informacji proszę o telefon: 609-741-026
  9. Camara

    Metamorfozy

    czy istniej opcja wypożyczania Isi na godziny? jak widzę, ten model ma wbudowany system sprzątania zabawek i polowania na kreta :grins: spróbuję te opcje przeszczepić moim psom lub w przypadku niepowodzenia wykorzystać bezpośrednio :megagrin:
  10. czy pies miał zrobione badania? mam wrażenie, że to nie jest problem behawioralny, lecz zdrowotny, konkretnie neurologiczny, zanim cokolwiek zrobisz upewnij się, że te ataki agresji nie są tak naprawdę atakami padaczkowymi
  11. Paulina B. z miejscowości Laski gmina Przykona (Turek) - tel. 669-388-8xx Bardzo lubi rasowce - rozmiar I rasa nie są istotne - a jak życie pokazało lubi je także co pare miesięcy wymieniać na inny model
  12. [quote]A tak swoją drogą z pewnym niepokojem obserwuję niektóre szanowane fundacje, bo chwilami ich działania zaczynają podpadać pod zbieractwo :-([/quote] [QUOTE] Ja przez to co widziałam w 'lokalnej organizacji pro-zwierzęcej' zerwałam z nimi kontakt, patologia dla mnie to była i nadal jest. Mnóstwo osób o tym myśli, ale nikt głośno nie mówi. Jak ktoś odważy się głośno powiedzieć to jest zlinczowany przez co niektórych, obrażany, wyzywany i uważany za debila. Uważany za złego człowieka bo jak to zwierzętom oni pomagają - a ty co robisz? [/QUOTE] Zauważyłyście ciekawe zjawisko, ale nie wiem czy wiecie jak wielkie jest parcie na organizacje by tak właśnie robiły? i to naciski zarówno ze strony osób szukających pomocy dla konkretnego psa jak i szeroko rozumianego "środowiska" Jak weźmiemy psa - to jesteśmy super, inna sprawa, że przez moment, bo za chwilę nikt o psie nie pamięta, wszak jest zaopiekowany - fundacja go wzięła i karmi manną z nieba ale jak odmówimy pomocy z powodu braku miejsca i możliwości... uuuu.. to słodko nie jest, robi sie fundacji negatywny pijar, bo jak tak mogą robić? są od pomagania to niech się nie lenią!!! trzeba mieć twardą d..pę, żeby to wytrzymać i nie dać się wrobić w "wymuszone zbieractwo"
  13. i ta sama kobieta ze Skierniewic jest chętna na wszystkie nasze berneńczyki :roll: wydzwania do nas od kilku miesięcy i nie przyjmuje do wiadomości odmowy adopcji :shake:
  14. odpisz, że zapakujesz i przyślesz pocztą :diabloti:
  15. [quote name='sleepingbyday']skąd ja znam to rokitno...?[/QUOTE] przewijało się na "czarnych kwiatkach"
  16. czy temu psu, zanim nie znajdzie się innego rozwiązania, nie można wykonać badania pod kątem niewydolności trzustki?
  17. [quote name='Val_Lindemor'][B]Camara[/B] proszę nie kasztanić tematu bo moja śliczna, cudna, urzekająca i czarowna Azil vel Gapcia strzela foszka w kontekście mniejszego zainteresowania :lol: [/QUOTE] :modla: proszę o wybaczenie najświetniejszą z Gap i przyrzekam poprawę. Od dziś każdy post na tym wątku zacznę od chwalenia tricolorowego Majestatu Gapowego .... a potem się zobaczy, jak mi się uda to może będzie na temat ...albo i nie :evil_lol:
  18. jak już poszła do domu, to zaczęli dzwonić niestety nie notowałyśmy telefonów :shake:
  19. Eliza, ależ macie ślicznego mikroberneńczyka :crazyeye: a u nas była chyba jego siostra [URL]http://images58.fotosik.pl/460/e115cbd70277b6d4.jpg[/URL] ale szybko sie wyprowadziła :p Może załóż mu u nas wątek? tu: [URL]http://www.pasterzeforum.pl/index.php?board=33.0[/URL]
×
×
  • Create New...