Jump to content
Dogomania

Zaklinacz Psów - Cesar Millan - książka


gogusiak

Recommended Posts

  • Replies 679
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]Many people don’t know that Daddy originally belonged to rapper Redman. When the pit bull was four months old, Redman didn’t feel he could care for it properly in his environment. He sought a trainer and, through a referral, found Cesar. Daddy has been with the Millan family ever since![/QUOTE]

i więcej

[URL]http://www.cesarsway.com/packgallery/packprofiles/daddy[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='understandme']a mi się zdaje że jakieś zdanie o Daddym Cesar napisał w książce Cesars way ("Zaklinacz psów") że właśnie był od rapera ale nic o jego charakterze nie było :)[/QUOTE]

mam tą książkę tam nic o Daddym nima..chyba , ze mam jakąs inną..
;)
szkoda , że ja inwalida nie umiem angola, poczytałabym co to pod tym linkiem napisane..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczek007']
szkoda , że ja inwalida nie umiem angola, poczytałabym co to pod tym linkiem napisane..[/QUOTE]

między innymi pisze to co już było tu wspomniane, że Daddy, należał do rapera Redmana, ale on nie był w stanie się nim zajmować nim właściwie, wiec oddał 4 miesięczne szczenie Millanowi

Reszta tekstu to opis Daddego, tego jaki był i jak się zachowywał

Link to comment
Share on other sites

znalazlam bardzo ciekawy fragment ksiazki stanleya corena "dlaczego twoj pies zachowuje sie w ten sposób":

[I]od wielu ekspertów w dziedzinie psiego behawioru zdarzyło mi się usłyszeć takie zdania: "psy to nic innego jak wilki w owczej skorze".są tak głęboko przekonani,ze pies jest po prostu udomowionym wilkiem,iż całą wiedzę i obserwacje,poczynione nad zachowaniem się wilczych stad,przyjmują za najprostsze,bezpośrednie wytłumaczenie zachowań psów.Pomijają przy tym prosty fakt,iz psy i wilki to dwa odrebne gatunki.Nikt nie zaprzecza temu,ze wywodzą sie one od wspolnego przodka,dzieląc wiele instynktownych zachowan po nim wlasnie odziedziczonych,co pozwala na interesujace i pozyteczne porownania.Róznice w zachowaniach obu gatunków są jednak jeszcze bardziej znaczące i nie mniej interesujące[/I]

Link to comment
Share on other sites

Ola, cytat jest oczywisty i nie sądzę, by ktokolwiek tutaj nie podzielał tego zdania. Nie wiem tylko w jakim celu to wstawiłaś - by przekonać kogoś, że pies to mały człowiek, a nie zwierzę stadne? Bo nie rozumiem do czego zmierzasz...

Link to comment
Share on other sites

Neosiu, mam wrażenie że znów zaczniemy niepotrzebną dyskusję na temat, w którym mamy takie samo zdanie...

...oczywiście, że pies to nie wilk i zachowania psów różnią się od zachowań wilków.
Zachowania psów różnią się od siebie nawet w obrębie tego gatunku w zależności od rasy, o czym z pewnością doskonale wiesz. Oczywistym jest, że wilczak będzie wykazywał o wiele silniejsze instynkty stadne niż dajmy na to - york.
Niemniej jednak mimo tych różnic, pies nadal jest zwierzęciem stadnym i nawet nie mając tak szerokiego wachlarza wilczych sygnałów komunikacyjnych, czy konkretnych zachowań, nadal jest zwierzęciem stadnym. A każde zwierzę stadne żyje według określonej hierarchii (człowiek również).

Ja rozumiem, że pies to nie wilk, ale usilne (i modne ostatnio) wmawianie, że jest to jakiś twór z kosmosu zupełnie oderwany od świata zwierząt (bo sztucznie wyhodowany) nie jest zbytnio trafionym twierdzeniem.
Widziałaś kiedyś stada dziko żyjących psów? Bo ja się wśród takich "dzikich" watah wychowałam, a to co wtedy udało mi się u nich zaobserwować uważam za niezwykle cenne doświadczenie, które wywarło ogromny wpływ na moje "pojmowanie" psów jeszcze zanim miałam dostęp do jakiejś literatury na ten temat.
Oglądałaś kiedyś jakiś film pokazujący życie psów Dingo? Przecież to udomowione, wtórnie zdziczałe psy...
Stado jest dla psów naturalną strukturą społeczną, chcąc nie chcąc. Pewnie, że trafiają się osobniki mniej i bardziej stadne (choćby moje dwa psy, diametralnie różnią się od siebie pod tym względem).
Ale mimo tego, każdy z nich żyje w stadzie.

Nie rozumiem zatem, co chciałaś dać do zrozumienia wstawiając cytat z Corena? :)

Link to comment
Share on other sites

Hmm, mam wrażenie, że chodzi Ci o mnie :P
Dla sprostowania - nie uważam, że zachowania psów i wilków są takie same. Uważam jedynie, że obserwując wilki i zgłębiając wiedzę na ich temat, można się wiele nauczyć również o psach, bo fundamentalne podstawy hierarchii stadnej są takie same. I to nie tylko u psów i wilków. U innych zwierząt również.
Mam do czynienia również z końmi i zdecydowania większość ich hierarchii stadnej pokrywa się z tą u psów. Są inne sygnały, inna komunikacja, inaczej ustala się hierarchię - ale idea i funkcjonalność hierarchii jest ta sama...a co dopiero mówiąc o wilkach i psach ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ola&neo']niektorzy uwazaja ze zachowania psów sa takie jak wilkow w stadzie wiec po to ten cytat[/QUOTE]

To ja dam Ci inny cytat. Napisał go człowiek który kilkanascie lat spedził z wilkami. Z czego ponad rok spedził jako członek stada wilczego. Jadł to co one i zaczynał od najnizszej hierachi w wilczym stadzie. To Ellis Shaun, pierwszym na swiecie człowiekiem którego wilki na wolosci przyjeły do stada. Obecnie ma centrum behawiorystyki dla psów.
Oto co powiedział:
"... [B]Tak naprawdę nie widzą we mnie ani wilka, ani człowieka. Siebie też nie postrzegają jako wilki. Dla nich członkowie stada są częścią watahy. To jak z psami – ludzie myślą, że psy ich kochają. A one po prostu widzą ich jako część rodzinnego stada. Z wilkami jest tak samo. Nie ma dla nich znaczenia, czy chodzę na czworakach, czy na dwóch nogach, bo jestem częścią rodziny.."[/B]

I bardziej dosadnie:
[SIZE=2]Czy wilk widzi różnice między człowiekiem a wilkiem?[/SIZE]
[SIZE=2][B]Widzi różnicę , ale jest podobny do psa domowego. Pies domowy nie widzi osoby tylko pozycję społeczna , czyli stanowisko rangi. I tak samo jest w wilkami. Im dłużej możesz utrzymać pozycję tym jesteś szczęśliwszy z nimi.[/B] [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Laluna - otóż to.
Cytaty, które przytoczyłaś doskonale oddają charakter tego w jaki sposób buduje się z psem więź "rodzinną", gdyz wielu forumowiczów kłóci się, że z psem nie żyjemy w stadzie, bo: wyglądamy inaczej, nie rozmnażamy się z nimi, nie chodzimy na polowania itd.
A tak naprawdę chodzi właśnie o siłę charakteru - pozycję w stadzie. To jest uniwersalny sposób życia z jakimikolwiek zwierzętami...

A Shaun Ellis to mój idol swoją drogą ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=makot'a;16442848]A Shaun Ellis to mój idol swoją drogą ;)[/QUOTE]
W kwietniu ma sie ukazac ksiazka w polskich ksiegarniach. Ja jestem ciekawa innej. Jak pozrozumiewac sie z wąłsnym psem. Ale narazie dostepna tylko w j. angielskim.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']W kwietniu ma sie ukazac ksiazka w polskich ksiegarniach. Ja jestem ciekawa innej. Jak pozrozumiewac sie z wąłsnym psem. Ale narazie dostepna tylko w j. angielskim.[/QUOTE]

To świetna wiadomość! Czekam z niecierpliwością na tę książkę już od jakiegoś czasu, ale nie wiedziałam, że będzie u nas już w kwietniu, dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=makot'a;16442848]Laluna - otóż to.
Cytaty, które przytoczyłaś doskonale oddają charakter tego w jaki sposób buduje się z psem więź "rodzinną", gdyz wielu forumowiczów kłóci się, że z psem nie żyjemy w stadzie, bo: wyglądamy inaczej, nie rozmnażamy się z nimi, nie chodzimy na polowania itd.
A tak naprawdę chodzi właśnie o siłę charakteru - pozycję w stadzie. To jest uniwersalny sposób życia z jakimikolwiek zwierzętami...
[/QUOTE]

Zgadzam sie w calej rozciaglosci. Moze gdyby niektorzy, zamiast powtarzac farmazony, sami uwaznie przyjrzeli sie zachowaniu zwierzat, najlepiej roznych, nie tylko psow, to doszliby do podobnych wnioskow.

Link to comment
Share on other sites

Farmazonami dla mnie są złote rady made by Fisher&Fennel ;). Ciągła walka z własnym psem o pozycję alfa, próby obalenia ludzkich rządów wyrażane poprzez spanie w łóżku, czy bronienie kości, przepychanki w drzwiach oraz teatrzyk przy misce by utrzymać pozycję, plus- od Pani F. - ignorowanie jako lek na całe złe... Niby absurdalne, ale jak łatwo przychodzi uwierzyć, że wystarczy przy każdym mniej lub bardziej problematycznym psie kilka tych trików niby "rodem z wilczego stada", a stanie się on potulnym barankiem. Tak postrzegana TD zmierzała w niebezpiecznym kierunku.

Reszta, to tylko kwestia nazewnictwa... Człowiek ma być opanowany, konsekwentny, asertywny (jak bardzo to pojęcie kojarzy mi się z CM) umiejący wyegzekwować pożądane zachowanie. Ma być dyspozytorem dóbr, na których psu zależy. Jeżeli dominację rozumiemy jako stan umysłu, a ustawienie psa w hierarchii, jako umiejętność panowania nad psem, to jestem na tak. A to, czy ktoś nazwie to przywództwem w stadzie, pozycją alfa, pracą z psem, wychowaniem, rangą społeczną, czy też charyzmą... to już naprawdę sprawa drugorzędna.

Link to comment
Share on other sites

:klacz: chcialo by sie rzec Amen:p
Ja sama popelnilam w zyciu jeden blad-dalam sie omotac w PM...Ktore moze dzialaja przy nauce sztuczek,przy nauce komend,moze sa ok dla psow latwych i bez problemowych...
Ale przy psie z silna psychika,agresywnym i majacym gdzies czlowieka nie dzialaja:shake:
Nie mowie ze trzeba lac psa od razu i wbijac mu kolce.Ale czasem uzycie korekty krzywdy mu nie zrobi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Farmazonami dla mnie są złote rady made by Fisher&Fennel ;). Ciągła walka z własnym psem o pozycję alfa, próby obalenia ludzkich rządów wyrażane poprzez spanie w łóżku, czy bronienie kości, przepychanki w drzwiach oraz teatrzyk przy misce by utrzymać pozycję, plus- od Pani F. - ignorowanie jako lek na całe złe... Niby absurdalne, ale jak łatwo przychodzi uwierzyć, że wystarczy przy każdym mniej lub bardziej problematycznym psie kilka tych trików niby "rodem z wilczego stada", a stanie się on potulnym barankiem. Tak postrzegana TD zmierzała w niebezpiecznym kierunku.

Reszta, to tylko kwestia nazewnictwa... Człowiek ma być opanowany, konsekwentny, asertywny (jak bardzo to pojęcie kojarzy mi się z CM) umiejący wyegzekwować pożądane zachowanie. Ma być dyspozytorem dóbr, na których psu zależy. Jeżeli dominację rozumiemy jako stan umysłu, a ustawienie psa w hierarchii, jako umiejętność panowania nad psem, to jestem na tak. A to, czy ktoś nazwie to przywództwem w stadzie, pozycją alfa, pracą z psem, wychowaniem, rangą społeczną, czy też charyzmą... to już naprawdę sprawa drugorzędna.[/QUOTE]

Też mam ochotę napisać "amen" ;) A słowa "dominacja" osobiście nie lubię, bo raz, że różnica między psami a wilkami polega m. in. właśnie na na atrofii wielu zachowań hierarchicznych, przez co sama "hierarchia" jest bardziej elastyczna, krótkotrwała i mniej znacząca niż w wilczej rodzinie, bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby, ba jest to nieraz niekorzystne dla człowieka i w tę stronę zmierza selekcja większości psów; dwa, dominacja od razu kojarzy mi się niestety z wypocinami pani Fennel, która próbowała rzetelną pracę z psem zastąpić kilkoma banalnymi, magicznymi regułkami, co niezmiennie przypomina mi hasła "schudniesz 10 kg w tydzień bez diety i ćwiczeń, tylko kup nasz wibrujący pas" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Pani Fennel metoda nei mogła zadziałac, skoro nie dawała stabilnego przewodnika który zadba o potrzeby psa. Łatwiej zjesc ciasteczko przed psem i nie pozwalac mu wejsc na kanape niz wyjsc na dwie godziny z psem aby z nim popracowac i zmeczyc. Pozatym z domiacji co po niektórzy tyle wynosili ze jest to siłowe przeciagniecie psa po ziemi, aby pokazac mu kto jest silniejszy.

Link to comment
Share on other sites

To prawda, że wielu ludzi źle interpretuje dominację, myśląc że wystarczy psa sponiewierać i przeciągnąć na kolcach, by zrozumiał kto jest wyżej. Jak juz zauważyłyście - guzik prawda. Jest to proces o wiele bardziej złożony i mający w istocie niewiele wspólnego z jakąkolwiek przemocą.
Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

ale sie madra dyskusja rozwineła, aż przyjemnie poczytać, nie to co na moim wątku co makota hehe'
jutro oddaje właścicielom ich boxera Brandusia, który według nich miał ADHD, otusz oświadczam wszem i wobec, że juz nie ma ADHD i był moim najłatwiejszym przypadkiem, fakt na początku był troche nadpobudliwy, ale wyzbył sie tego juz pierwszego dnia u mnie, nie zgadniecie jak rozwiazałem jego problem, poprostu nikt z was by na to nie wpadł haha wystarczyło go wybiegać i zrobić mu 45 min treningu wysiłkowego;]
lenistwo niektórych właścicieli poprostu mnie przeraża, maja szczęście, że nie biore za to pieniędzy, bo za te ich lenistwo i kłamstwa zapłacili by drugie tyle:/

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...