ulvhedin Posted May 12, 2010 Share Posted May 12, 2010 O mój Boże... siedzę i ryczę. Pierwszy raaz widze cos takiego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted May 12, 2010 Share Posted May 12, 2010 Co ciekawego u Maksia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lika1771 Posted May 12, 2010 Share Posted May 12, 2010 Co u psinki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yv1958 Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Cisza:-(((. Maksiu, wciaz wierze, ze ktos Ciebie mocno pokocha. Ja Ciebie kocham, ale nie moge Ciebie zaprosic do mojego domu. Przykro.:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia85 Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Czy Maksio nie pochodzi przypadkiem z Lęborka? Widziałam podobnego dobermana u nas na spotkaniu organizowanym w szkole mechaniku (była tam psy pracujące itp...). Był tam taki doberman i był cudowny. Pani która z nim przyszła skarżyła się, że ma problem z sąsiadami (chyba), że nie może psa zatrzymać. Może to był Maks? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Czy są jakieś sygnały ?? może odzew jakiejś fundacji? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted May 13, 2010 Author Share Posted May 13, 2010 Tak Monia, to właśnie Maksio. Odezwała się jedna fundacja... z Ameryki :o :diabloti: Wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak pani w słuchawce mówi mi 'dzień dobry, dzwonię z chicago' :D Niestety wątpię żeby to się udało, takie wielkie podróże to nie dla Maksia. przez jego stan zdrowia nie można mu podać żadnych środków uspokajających czy usypiających. kilkunastogodzinny transport tego psa to fatalny pomysł. Czemu nikogo w Polsce Maksio nie zauroczy... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 [quote name='pinkmoon'] Odezwała się jedna fundacja... z Ameryki :o :diabloti: Wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak pani w słuchawce mówi mi 'dzień dobry, dzwonię z chicago' :D Niestety wątpię żeby to się udało, takie wielkie podróże to nie dla Maksia. przez jego stan zdrowia nie można mu podać żadnych środków uspokajających czy usypiających. kilkunastogodzinny transport tego psa to fatalny pomysł. Czemu nikogo w Polsce Maksio nie zauroczy... :([/QUOTE] dzięki za odpowiedź .. dokładnie o tę informację mi chodziło :) jeśli transport Maksia okaże się niemożliwy, to myślę, że co najmniej są w stanie zasponsorować Maksiowi przyszłość :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 dlaczego transport mialby byc niemozliwy? trzebab byloby zorganizowac akcje i zorientowac sie - czy i jaki linie moga pieska zabrac...moze udaloby sie go zaladowac na poklad - a nie do "bagazowni" - to wyjatkowa sytuacja :) potem szukac ludzi - na forach polonijnych jest masa dobrych ludzi... Ciotki - nie ma co skreslac takiej szansy!!!! Fundacja te zmoglaby zrobic rozeznanie :) ile wazy Maksio? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 [quote name='carolinascotties']dlaczego transport mialby byc niemozliwy? trzebab byloby zorganizowac akcje i zorientowac sie - czy i jaki linie moga pieska zabrac...moze udaloby sie go zaladowac na poklad - a nie do "bagazowni" - to wyjatkowa sytuacja :) potem szukac ludzi - na forach polonijnych jest masa dobrych ludzi... Ciotki - nie ma co skreslac takiej szansy!!!! Fundacja te zmoglaby zrobic rozeznanie :) ile wazy Maksio?[/QUOTE] kiedys czytałem ze w podrozy w samolocie pies w klatce sie udusił bo mu zatkali cała klatke bagazami w koło,chyba tu na dogo,kobieta dała psa zeby jej w samolocie w bagazowym leciał a odebrała martwego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted May 13, 2010 Author Share Posted May 13, 2010 Na razie pani z fundacji będzie dzwonić do Agnieszki i z nią omawiać dokładnie stan Maksia i wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 bo maksiu jest fajny,co z tego ze niepełnosprawny,to nie jego wina,serce ma duze do kochania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 [quote name='carolinascotties']dlaczego transport mialby byc niemozliwy? trzebab byloby zorganizowac akcje i zorientowac sie - czy i jaki linie moga pieska zabrac...moze udaloby sie go zaladowac na poklad - a nie do "bagazowni" - to wyjatkowa sytuacja :) [/QUOTE] Na pewno tak nie da rady - Maks jest za duży. Niektóre linie godzą się na tak, że pies z właścicielem w transporterku na pokładzie, ale max waga psa to 6 lub 8 kg - dokładnie nie pamiętam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 [URL]http://grono.net/usa/topic/15397600/sl/przewoz-psa-do-usa/[/URL] kopiuje post - [I]"na ten temat mogę sporo powiedzieć ponieważ latałam bardzo często z psem między florydą a polską. z reguły lecieliśmy waw-nyc-floryda. pies potrzebuje zestaw szczepień możemy udać sie do każdego weterynarza i oni wiedzą co jest konieczne. jeśli latamy w obrębach uni przydałby się paszport dla psa, jeśli do usa- jest on niepotrzebny. pies musi ważyć mniej niż 8 kg- już z klatką jeśli ma latać na pokładzie. jednak mój z klatką ważył mniejwięcej 10 i latałam z nim bezproblemowo po stanach i po europie. pies znosił podróż świetnie. podczas lotu czasem wyjmowałam psa i dawałam mu coś do picia - niby nie można wyjmowac ale stewardesy przymykają oko jeśli robi się to nie na długo. pozatym pies leży w takiej torbie musi ona mieć specyficzne wymiary teraz nie pamietam ale musi miesic sie na dole pod nogami. pieskowi mozna dac miske wody i zabawki do środka mój sobie grzecznie spal i był mega grzeczny. a na lotniskach pieska nawet gdzieniegdzie spuszczałam i się z nim bawiłam. zamiast klatki polecam prostokątną mięką torbę w sklepach zoolognicznych w stanach jest ich mnóstwo w polsce też są łątwo dostępne. Czip też sie przyda z tym do lekarza sprawa szybka, prosta i przydatna nie tylko podczas podróżowania. jesli chodzi o linie to wczesniej trzeba zadzwonić do lini i dodać sobię psa do listy podrożujących warto to zrobić ponieważ na pokładzie samolotu może być tylko jeden mały pies.... czasami dwa. oczywiście kupujemy dla psa też bilet z reguły kosztuje to okolo 100 dolarów. po USA pełno ludzi podróżuje z psami więc jest to rzecz normalna i przewożnicy starają się nam zwykle ułatwić podróż by przebiegła bez problemowo:)"[/I] [B]moze gdyby nawizazc kontakt z jakimis liniami - i gdyby Maks byl jedenym psem - to udaloby sie pertraktowac o te kilka kg. ... gdyby dodatkowo do tych pertraktacji dolaczyla Fundacja... kto wie.. Majku - ja od poczatku pisze o przelocie NA pokladzie-nie w bagazowni. jaki to stan US, do ktorego mialby trafic Maks? [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted May 13, 2010 Author Share Posted May 13, 2010 Dziewczyny nie planujmy na razie lotu, jak nie wiadomo jaki będzie efekt rozmów fundacji z Agą. Na pewno będą się dokładniej dopytywać o szczegóły jego stanu zdrowia, niż ja mogłam udzielić informacji, więc nic jeszcze nie jest przesądzone. Na razie trzymamy kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Ciotki - daleka jestem od planow - mysle tylko, ze jesli okaze sie ,ze chlopak moglby leciec na pokladzie to trzeba byloby zawalczyc o te mozliwosc :) i to wszystko. koncze temat lotow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koosiek Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Nie wyobrażam sobie przewożenia takiego psa w torbie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 [quote name='koosiek']Nie wyobrażam sobie przewożenia takiego psa w torbie...[/QUOTE] a w transporterze sobie wyobrazasz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koosiek Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 W tekście, który wkleiłaś, mowa jest o torbie, nie o transporterze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Świetnie, że fundacja się zgłosiła i rozpoczęła rozmowy. Z niecierpliwością czekałam na tę wiadomość, bo widzę w tym ogromną szansę dla Maksia. To wspaniale z ich strony i jeśli doszło już do rozmów, to nie wątpię, że skończą się pozytywnymi ustaleniami. A jak te już będą, to na pewno znajdzie się sposób, by Maksiu mógł trafić pod ich skrzydła .. widziałam już wiele razy psy i małe i większe w transporterach lecące różnymi liniami .. tutaj więcej formalności będzie z papierami międzykontynentalnymi (badania, szczepienia itp.) ale póki co trzymamy kciuki i czekamy na wyniki rozmów !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ingrid44 Posted May 13, 2010 Share Posted May 13, 2010 Jesli Maksiu jest ogolnie zdrowy to lot nie jest dla niego zadnym zagrozeniem. Znam wielu ludzi ktorzy lataja z Dogami Niemieckim pomiedzy Canada a Europa. Wieksze psy musza byc w kontenerze w ktorym pies moze sie swobodnie obrocic na stojaco- takie jest prawo. Nakolankowe moga leciec z pasazerami. To jest duza szansa dla Maksia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lika1771 Posted May 14, 2010 Share Posted May 14, 2010 Tez mysle ze to szansa dla psiuni trzeba wszystko przemyslec Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted May 14, 2010 Share Posted May 14, 2010 [quote name='pinkmoon']Tak Monia, to właśnie Maksio. Odezwała się jedna fundacja... z Ameryki :o :diabloti: Wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak pani w słuchawce mówi mi 'dzień dobry, dzwonię z chicago' :D Niestety wątpię żeby to się udało, takie wielkie podróże to nie dla Maksia. przez jego stan zdrowia nie można mu podać żadnych środków uspokajających czy usypiających. kilkunastogodzinny transport tego psa to fatalny pomysł. Czemu nikogo w Polsce Maksio nie zauroczy... :([/QUOTE] Cieszę się, że znajoma z nk sie odezwała. Od razu zainteresowała się Maksiem gdy tylko wkleiłem zdjęcie. Pisała mi, że wczoraj dzwoniła. Wspaniała osoba zajmująca się dobermanami od lat. Mam nadzieję, że tak czy inaczej Maksiu na tym skorzysta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted May 14, 2010 Share Posted May 14, 2010 Inna znajoma regularnie lata z psami i kotami. Dużymi i małymi. Wiem, że kiedyś transportowali dużego psa z padaczką i wszystko było ok. Trasa była jednak nieco krótsza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted May 14, 2010 Share Posted May 14, 2010 a czemu nie moze tam maks byc jak jest i spokojnie szukac mu d.s,przeciez on przyzwyczaił sie do karmicielki swojej,dajcie mu spokoj,bez sensu ten lot do stanow jest,kto zaufany sprawdzi ta fundacje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.