ronja Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 w nocy coś laziło po górze, ale rano Ryszarda ani widu ani slychu. nie zjadł, nie zalatwił się. wołany nie wychodzi. uciec z domu nie miał jak, ale mógł zabunkrować się w wełnie mineralnej albo w kartonach z naszymi rzeczami nierozpakowanymi od 3 lat... Aga mówiła, żeby dać mu jeszcze trochę czasu, ale obie się martwimy Quote
Ewa Marta Posted January 29, 2011 Author Posted January 29, 2011 Pewnie boi się psów:-( Ale musi się bać bidulek kochany:-( Quote
Nutusia Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 No ja bym już od zmysłów odeszła... Cholercia, nie znam się na kotach, ale generalnie jak mi coś żywego z oczu znika - nie lubię.:shake: No bo jak go oswoić, skoro się boi. Skoro się boi, a jeść dostaje, to po co ma zleźć... No nie znam się na kotach i uś!:cool3: Quote
Ewa Marta Posted January 29, 2011 Author Posted January 29, 2011 Chciałam zadzwonić, ale nie chcę Marty stresować:-( Rozmawiałam z Neigh, ona też się martwi. Żeby zaczął jeść i załatwiać się... A może załatwia się poza kuwetą? Quote
ronja Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 jesteśmy prawie pewni, że Rysiek jest pod podłogą:) mamy tzw pustkę podłogową i tam czasem chodzi nasza Dakocia. wczoraj i dziś w pewnym momencie spod podłogi doleciał nas zapach kociej kupy, ktorej nie sposób pomylić z niczym innym. Kaluchny też łapie korbę, zrywa się i biega ze szczekiem po pokoju - Rysiek musi łazić pod spodem. podejrzewamy też, że są tam jeszcze myszy, czasem slychać jak skrobią legary pod podłogą. Aga mówiła, że Ryś łowny bardzo - poczuł mychy i instynkt sprowadził go na dół. jutro zdejmiemy kilka desek z psiego pokoju i przedpokoju i pozaglądam tam. Quote
Ewa Marta Posted January 29, 2011 Author Posted January 29, 2011 No to już coś:-) Wprawdzie dla Was te zapachy to średnia przyjemność ale wiadomo, że sie chłopak wypróżnia i może jeszcze posilił jakąś myszką.... MOże w końcu wyjdzie:-) Quote
Neigh Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 Kochane Moje - Rysiek nie wymaga oswajania. Rysiek jest największym przylepą jakiego świat widział. Z grupy kotów które mieszkały na strychu ten był zawsze pierwszy na rączki i nie chciał złazić. Ręczę za to głową i mam świadków:-) Jednak koty reagują stresem na przeprowadzi. Częściej grany jest ten scenariusz niż jakiś inny. Jeśli nie miał możliwości ucieczki, to jest:-) A jeśli wyczuł myszy i mógł do tego chcieć za nimi wleźć - to ŻADNA siła go stamtąd nie wyciągnie. To jest pasjonat.........Ma żarcie, rozrywkę, ciszę, spokoj, schronienie....... On się nie boi szczeku psów, bo tam na strychu też go dochodził, ale z daleka stłumiony. Ma nowe miejsce, brak znajomych zakamarków, innych kotów, stado psów go opadło na początek wszystko nowe..... Ja na jego miejscu też bym na razie nie wychodziła tylko czekała na rozwój sytuacji. A że sie martwię to inna inszość:-) Quote
mmd Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 O rany! Przez jednego małego Ryśka chałupę rozbierają:D Dobrze, że ma te myszy - nie nudzi mu się. Ale też się martwię... Quote
ronja Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 zdjęcie kilku desek jakoś nie dało nam obrazu życia podpodłogowego, bo nawet Dakoci nie było widać, która dziś ma świra i ciągle łazi pod podłogę. rano próbowała wcisnąć się w niedużą szparę w łazience, jaką zrobił Bartek, by był podgląd. gdy jej poszerzyliśmy szparę od razu zniknęła na dosyć długo. trzymam się nadziei, że Ryszard tam jest, choć jest mi coraz ciężej:( Quote
mmd Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 Może wlazła tam za chłopem. I może też razem wylezą w końcu. I właśnie dlatego nie chcę i nie mogę mieć kota - jakby sobie poszedł gdzieś i tak zniknął, to bym nie mogła jeść i spać wcale. Ja mam jak Nutusia, muszę mieć na widoku zwierzynę. Quote
Nutusia Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 [quote name='mmd']Może wlazła tam za chłopem. I może też razem wylezą w końcu.[/QUOTE] I miejmy nadzieję, że w pełnej komitywie stawią czoła psiej bandzie!:razz: Rysiek, jak pragnę zdrowia, ujawnij się chłopie, bo to jest wątek Kaluchnego, a ten - jak wiadomo - za kotami nie przepada!:evil_lol: Quote
Neigh Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 Oblizywał się na widok Ryśka........ Zachowujemy spokoj ale nerwy są....co tu kryć. Quote
mmd Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 Nie no, dajcie spokój, będzie mi się kocina śnił w nocy. Może rzeczywiście zajął się polowaniem i na pierduty nie ma czasu. Nie znam się na kotach... lubię, ale pojęcia nie mam co taki kot może myśleć. On nie ma jak zwiać z domu, prawda? Quote
ronja Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 mam pomysł. zdejmiemy na noc deski w łazience i wystawimy rybę wędzoną. tylko Rysiek będzie miał do niej dostęp, bo resztę przejść pozamykamy. naprawdę źle mi z tym, że Ryśka nie ma. ale poza szukaniem co chwila, wołaniem nie mam pomysłów co możemy jeszcze zrobić. Quote
Neigh Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 [url]http://www.dogomania.pl/threads/201300-Mix-r%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci-bazarek-dla-chorego-Gerarda-do-6.02[/url]. Serdecznie zapraszam i liczę na pomoc w podrzucaniu choćby.... Quote
Ewa Marta Posted January 30, 2011 Author Posted January 30, 2011 A to się porobiło:-( Trzymam kciuki, może wędzona rybka zdziala cuda, na to liczę:-) Żeby tylko myszy nie zjadły mu smaczka... A wątek Kaluchnego jest przyjazny i chętnie przyjmie Ryszarda, żeby sie tylko pojawil w końcu!!!! Quote
Neigh Posted January 30, 2011 Posted January 30, 2011 Oj taaaaaak. A jak ja bym chciała własny wątek i zdjecia......ojoj Quote
ronja Posted January 31, 2011 Posted January 31, 2011 nie ma Ryska, a jedzenie nietknięte:( poza drzwiami nie mógł wydostać się z domu (okna pozamykane, dziur w domu nie ma). teoretycznie nie wyszedł drzwiami, bo patrzymy kto wychodzi, kto wraca. psy samodzielnie drzwi nie otwierają. ale teraz to ja już nic nie wiem. wołamy, sprawdzamy, kiciamy i dupa. taka wielka smutna dupa. Quote
mmd Posted January 31, 2011 Posted January 31, 2011 Może zgłodnieje i da znak życia A może chociaż pohałasuje gdzieś... Quote
Neigh Posted January 31, 2011 Posted January 31, 2011 Gadałam z dwoma kociarzami. W obu przypadkach uparcie twierdzą, ze drzwiami nie wyszedł..... Quote
Ewa Marta Posted January 31, 2011 Author Posted January 31, 2011 Jak drzwiami nie wyszedł, to znaczy, że jest w domu? A jak go złapać? Może na klatkę łapkę rozstawioną na strychu? Quote
ronja Posted February 1, 2011 Posted February 1, 2011 Rysiek się pokazał. Jest mega zestresowany. W nocy Bartek poszedł do łazienki i Rysiek wystrzelił zza kabiny prysznicowej. Poleciał na górę. Bartek też tam poszedł, kiciał,ale Ryszard nie wyszedł. Jedzenie nie tknięte. I co zrobić z tym Ryśkiem? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.