Jump to content
Dogomania

AMICUSOWE MALAMUTY - piękne, uśmiechnięte. Saba się pożegnała ['].


mar.gajko

Recommended Posts

  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Patia']Mar.Gajko , czy one są na Allegro?
Może jeszcze spróbować dać je do Wyborczej?[/QUOTE]

Na Allegro były trzy tury x 13 dni. Były w Wyborczej i w Dzienniku. No sama nie wiem gdzie jeszcze, a im dłużej, tym wymagania rosną :evil_lol: . Już są w typie dom marzeń:lol: Czyli Ja + dom z ogrodem. Skromna jestem:cool3: Rozważania zakupu domu z ogrodem dla Malutków są jak najbardzie brane pod uwagę:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Tylko te banki jakieś głupie są.

Link to comment
Share on other sites

mar.gajko z psami północy to jest tak, że nigdy na zawsze nie ustalisz kto jest szefem one zawsze będą cię testowały i sprawdzały. To jest właśnie wspaniałe że z nimi kazdy dzień jest inny, cały czas musisz być w stadzie, nie w sensie dosłownym ale misusz mieć napiętą uwagę i kontrolować co sie dzieje i wysyłac odpowiednie sygnały. Słodziuchy nigdy nie pozwolą ci się nudzić a za czas im poświęcony odpłacą miłością aż po grób. Bo nie wiem czy wiesz ale to psy które za stado zginą ale nigdy sie nie poddadzą, wkońcu to prawie wilki:lol: .

Link to comment
Share on other sites

Myszu, idzie nam coraz lepiej. Luiza "walczy" z Pajem ja z Sabą. I juz mamy pewne osiągnięcia. Już patrzymy gdzie MY - ludzie idziemy; a nie idziemy w przeciwną stronę z uporem osła. Jak MY odchodzimy od owiec czy krowy (mniam, mniam) to One niechętnie wprawdzie ale juz automatycznie ida za nami. A na początku było lecenie biegiem na końcu smyczy i ostre hamowanie i "odnoszenie" zwłaszcza Saby od tych pyszności. Zakończyło sie skakanie po nas co było nagminne, zwłaszcza przy karmieniu. Tak jakby pewne osiągnięcia są. I takie są cudaśne. I tak kombinują. Sama słodycz, pisze to którys raz, ale ktoś kto miał psy i kocha je, a nie miał kontaktów z psami północy, traci wiele wrażeń i całkiem nowych doświadczeń.

Link to comment
Share on other sites

Jejku, jak mi sie podobaja te opisy:lol: jakby ktos pisal o mojej malamuciej przybledzie:p Moge sie juz pochwalic, ze po prawie dwoch latach czesciej wybiera mnie zamiast kwiatka, motylka, ptaszka, zuczka itd. jednak nadal zdecydowanie przegrywam w starciu z zajaczkiem, kaczka, owca czy wiewiorka :evil_lol:
Caly malamuci urok:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Hej.
śledziłam ten wątek od początku i muszę powiedzieć mar.gajko że cierpię na podobne odruchy co ty. Mianowicie odkąd wziełam (miesiąc temu) swojego obecnego psiulka Rufusa ze schroniska to zmieniłam dla niego swoje życie:loveu: i dalej zmieniam. Kupiłam na raty samochód, żeby jeździć z nim w teren i na tresurę do Pani z Przebieczan pod Krakowem (podobno najlepsza), planuje zmianę pracy na taką do wykonywania w domu (czyli marzy mi się hotel dla zwirzaków lub/i ośrodek rehabilitacyjny dla dzikich i domowych), no i właśnie staram się kupić dom z działką na raty do 20-30 km pod Krakiem. I tu powiem ci jedno, spróbuj uderzyć do GE Money Bank, oni mają najlepszą ofertę i najłagodniejsze warunki przyznawania kredytów. Poza tym najtańsze domy (nawet od 30 tys zł) są w okolicy Tarnowa ale z regóły w stylu "chatka babuni", zaś w najlepszym stanie są domy w okolicach Wadowic i cenach 100-160 tys, ale nie trzeba wiele przy nich robic. No to tyle i jak nie znajdzie sie domek dla malamucików przez najbliższe miesiące to daj Boziu (a raczej daj GE Money Banku) może będę miała ten domek i może dacie mi wtedy psiulki . Ale to jeszcze strefa marzeń.:cool1:
Pozdro.

Link to comment
Share on other sites

mar.gajko cieszą mnie wasze postępy z malamucikami, twarde z was kobitki wiedziałam że sobie z nimi poradzicie:multi: :lol: . A jak ich zdrowie???
A propos zmiany stylu życia, niektórzy twierdzą że husky to nie rasa tylko styl życia, ale coś mi się wydaje że tyczy się to wszystkich psów północnych:evil_lol: . Wiecie to chyba zakaźne bo ja też myślę o wzięciu kredytu i kupieniu domu dla mojego haszczaczka tylko że wcześniej muszę obronić pracę no i zacząć zarabiać he,he:p

Link to comment
Share on other sites

Myszu, ze zdrowiem, raczej dobrze. To znaczy. Wszystkie operacje wykonane. Przerzutów nie było żadnych. Rtg trzeba będzie zrobić gdzieś za pół roku. Kondycję mają dobrą. Cały czas biorą witaminy i biotynkę na sierść. Ostatnio preparat dr Seidla na wzmocnienie masy mięśniowej - dla starych psów. Jedzą karmę dla seniorów z tymi wszytskimi glozaminami i innymi. Zachowują się jak normalne zdrowe psy i raczej są normalnymi zdrowymi psami. Przy operacjach przesłuchano im serca, nie było żadnych katastrof. W najbliższym czasie wybieramy się "na przegląd ogólny" do weta, tak raczej na wszelki wypadek, bo wg mnie wszystko jest ok.
Energii mamy dużo, mordy cieszymy, galopki z podskokiem wyprawiamy, apetycik mamy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masienka']Do gory paskudne, uparte mamuty:evil_lol:[/quote]

oj masienka... ty się doigrasz :mad: ja za delikatną uszczypliwość w stosunku do khmmmm... w kwadracik czesanej Sabuni :wink: oberwałam bęcki od mar.gajko :eviltong:
a nazwanie malutów paskudnymi... ołłł, nie chciałabym byc w twojej skórze :shake:

:cool3::cool3::cool3: :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masienka']A to ona nie ma pod opieka ogromnych, sloniowatych, kudlatych zwierzow na wyginieciu??:eek2:
[/quote]
ależ oczywiście!!! to nieporozumienie :fadein: na pewno nie miałaś na myśli ślicznie jodłujących psowatych :cool3: (bo wiesz, aż mi się żal ciebie zrobiło :evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

A teraz świeże wieści z frontu!
Od soboty przeswajamy Malutki z moją suczą. W sobotę był dzień "otwarty", cały boży dzień siedziałyśmy w hotelu i na zmianę to wypuszczałyśmy Sabę to Pajuta i moją Azulę, coby się poznawały. Najpierw na smyczach, potem bez. I co?? Reakcja Pajuta jest raczej niezauważalna, całkowicie, ale to całkowicie ignoruje suńkę; jakby leżała na ziemi to by po niej przeszedł i udawał, że jej nie widzi. Saba przy zbliżeniu Azuli do niej, lub odwrotnie warczy i pokazuje ząbale. Żadnej większej akcji nie było.
Więc teraz codziennie jeździmy z Azulkiem na spacery do Malutków, razem sobie chodzą na trzy psy i jest podobnie jak w sobotę. Paju jej nie widzi, Saba na nią warczy. Gdy zaczodzi nawet cień podejrzenia, że będą dawane nagrody, warkot Saby staje się bardzo wyrazisty. Sama nie wiem jeszcze jak to się skończy. Czy zaakceptują się czy też nie całkiem. Jeżeli nie bęzie pełniej akceptacji obawiam się "stadnego" ataku. Gdy jeden z Malutków idzie na coś, drugi nie patrzy tylko idzie za nim. Oby to nie była moja Azula. Jedynym pocieszeniem jest to, że moje słoneczka tak szybko biega, że Malutki jej za cholerę nie dogonią, jak by co. Ten tydzień spacerujemy, a w weekend robimy próby domowe. Czyli zabieramy pojednyńcz Malutki do mieszkania i patrzymy co się dzieje (zwłaszcza z kotami!). Musimy im nabyć w drodze kupna na dobry początek kagańce. Bo swoje koty bardzo kocham i jak by co...
Oczywiście w dalszym ciągu szukam domu idealnego dla tych przecudnych stworzeń. Czyli domu z ogrodem.
Nie wiem też jak sobie poradzą ze schodami. Drugie piętro bez windy. Na 100% Paju się okropnie zasapie.
A swoją drogą Paju ma od dwóch dni okropną srakę. I zastanawiamy się od czego???? Jedzą dokłądnie to samo, o tych samych porach. Chyba, że ... Paju zeżarł przejechane żaby, chwila nieuwagi i żaba w pysku i połknięta. Obrzydliwe. Może to po tym????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mar.gajko'] Chyba, że ... Paju zeżarł przejechane żaby, chwila nieuwagi i żaba w pysku i połknięta. Obrzydliwe. Może to po tym????[/quote]
a tam zaraz obrzydliwe :roll: rzecz gustu i... kubków smakowych :evil_lol:
ale na pewno pożywne :evil_lol:
jak nie zwyczajny jadać świeżutkie mięsko to możliwe, że sraka od nadmiaru pożywności :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Camara']a tam zaraz obrzydliwe :roll: rzecz gustu i... kubków smakowych :evil_lol:
ale na pewno pożywne :evil_lol:
jak nie zwyczajny jadać świeżutkie mięsko to możliwe, że sraka od nadmiaru pożywności :cool1:[/QUOTE]

Żarty, żartami ale sraka trwa już trzeci dzień, mimo specyfików. I to woda z niego leci. Luiza dzwoniła do hotelu - bez poprawy. Dzisiaj pewnie Pajucik wyląduje u weterynarza. Bo się nam odwodni, a to przecież staroctwo jest.
Jak nie urok to sraczka. Mało zajęcia mamy, ewidentnie za mało. Uprasza się o powiększenie doby o ok. 4 godziny.

Link to comment
Share on other sites

No i Pajutek wczoraj wieczorem wylądował w gabinecie weterynaryjnym. Został wymacany, obsłuchany, wyoglądany i ... to te cholerne żaby. Cuchnie mu z mordki zgnilizną taką, że hej. Dostał zastrzyki, kroplówę i jeszce zastrzyki an kolejne dni. Ii co najstraszniejsze zakaz jedzenie przez dobę, a potem po 1/2 porcji. On tego nawet może nie przeżyć, brak jedzenia to w jego przypadku chyba najgorsza rzecz jak może się zdarzyć. BYŁO NIE ŻREĆ ŻAB!!!!
Paju u weterynarza normalnie jak w Wersalu. Grzeczniutki, w poczekalni uśmiechał się do wszytskich psiaków, w gabinecie elegancko zwiedził całość i ze stoickim spokojem przyjął wszystkie "nieprzyjemności" , które go tam spotkały. BYł bardzo, niesamowicie grzeczny.
Ale na spacerki będzie kagańczyk, coby takich specyjałów więcej nie łykał. W tym czasie jak Paju był z Luizą u weta nasaza kochana Saba, jak wróciłyśmy ze spacerku z Zulą, wyła cały czas nieprzerwanie, od momentu powrotu ze spaceru do przyjazdu Paja (ok. 1 godz. 20 min.) Naet jej nie rozwścieczył przechodzący obok Di-Dek, z którym szłam na spacer. Jej wycie to pomoeszcanie: maaaaaaamaaaaaaaa ammmmm, (p)ajuuuuuuuuuuu, gruuuuuugruuułałała. Przepięknie!!! Ciekawe czy to wszystkim się tak podoba, czy ta ja głupia jestem????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mar.gajko'] Jej wycie to pomoeszcanie: maaaaaaamaaaaaaaa ammmmm, (p)ajuuuuuuuuuuu, gruuuuuugruuułałała. Przepięknie!!! Ciekawe czy to wszystkim się tak podoba, czy ta ja głupia jestem????[/quote]

myślę, że niedługo wysłuchamy opinii sąsiadów na ten temat :evil_lol: na pewno będą obiektywne :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Mnie to wycie chwyciło za serce i przypomina mi się od czasu wizyty w hotelu. Zamykałam DiDi w boksie, a obok siedział Wasz malamut, tak strasznie smutnie patrzył i kiedy powiedzaiłam coś do DiDi zaczął wyciągać w moją stronę łapkę i wyć - okropnie i na wskroś przejmująco. Więc zostawiłam podhalana i dalam Waszemu Malamutkowi do powąchania moją rękę. Bardzo mu się to spodobało, ale kiedy znowu popatrzyłam się na DiDi to syrena włączyła się od nowa. Chodzi za mną widok oczek Pajutka i ten płacz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Camara']myślę, że niedługo wysłuchamy opinii sąsiadów na ten temat :evil_lol: na pewno będą obiektywne :cool3:[/QUOTE]

Oj, Camara, Camara. Albo cos piękne albo nie. A to piekne jest,:cool3: takie aksamitno-zamszowe.:cool3:

A i zapomniałam napisać bardzo ważnej rzeczy. Paju nam porasta. Tam gdzie było łyse: szyja, brzuch, udka, pojawia się przecudnej urody jedwabista sierstka.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...