Jump to content
Dogomania

AMICUSOWE MALAMUTY - piękne, uśmiechnięte. Saba się pożegnała ['].


mar.gajko

Recommended Posts

  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Myszu']To nie ma związku z łóżkiem czy dominacją tylko z faktem, że od psa czegoś wymagamy że stawiamy przed nim jakieś zadania wtedy własnie psy stają sie grzeczniejsze. Natomiast psy nie wchodzą na łóżka dlatego, że chcą nas dominować (poprzez zajmowanie wyższej pozycji czy zajmowanie naszego "legowiska") tylko dlatego, że jest ono wygodne i przytulne:lol: lub że potrzebują bliskości z nami:loveu:.
Jak już jesteśmy przy dominacji to też kiedyś byłam jej zwolenniczką dopóki nie dowiedziałam się jakie błędne założenia leżały u jej podstaw, Teraz zdecydowanie stoję przy wychowywaniu psa na zasadach więzi opartej na zrozumieniu psich zachowań i bycia dla psa przewodnikiem a nie "dominującym władcą absolutnym". Jest to zdecydowanie przyjemniejsze zarówno dla mnie jak i dla psa.

Zaraz nas Mariolka pościga że nie na temat gadamy:eviltong:[/quote]

Jak to nei na temat???
Na temat.
Malutków, ich wychowywania, ich kochania i ... przytulania.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

No to skoro Mariola pozwala...

[quote name='Myszu']To nie ma związku z łóżkiem czy dominacją tylko z faktem, że od psa czegoś wymagamy że stawiamy przed nim jakieś zadania wtedy własnie psy stają sie grzeczniejsze. Natomiast psy nie wchodzą na łóżka dlatego, że chcą nas dominować (poprzez zajmowanie wyższej pozycji czy zajmowanie naszego "legowiska") tylko dlatego, że jest ono wygodne i przytulne:lol: lub że potrzebują bliskości z nami:loveu:.
Jak już jesteśmy przy dominacji to też kiedyś byłam jej zwolenniczką dopóki nie dowiedziałam się jakie błędne założenia leżały u jej podstaw, Teraz zdecydowanie stoję przy wychowywaniu psa na zasadach więzi opartej na zrozumieniu psich zachowań i bycia dla psa przewodnikiem a nie "dominującym władcą absolutnym". Jest to zdecydowanie przyjemniejsze zarówno dla mnie jak i dla psa.
[/quote]
Ja kiedyś byłam - tak jak i Ty - zdecydowaną zwolenniczką TD.
Potem stwierdziłam, że to nie o dominację a o rytuały chodzi, o jasne zasady codziennego współżycia i konsekwencję a czy pies w łóżku śpi czy nie to nie ma znaczenia.
Ale.
Obserwując swoje psy, psy znajomych itp.itd. znacznie grzeczniejsze są te, co w łóżkach nie śpią. Na pewno ma na to wpływ wiele czynników - cały stosunek człowieka do psa na wszystkich płaszczyznach. Po postu ci co psa do łóżka nie wpuszczają mają zupełnie inne do psa podejście.

Nigdy też nie uważałam, że pies jest bestią która wchodzi na łóżko tylko po to, żeby nas, ludzi, zdominować.
Ale z pewnością możliwość przebywania na łóżkach jest przywilejem, który podnosi psie ego.

Moja początkowo miały zakaz wstępu na kanapy.
Jak miały jakieś 1.5 roku zaczęłam im pozwalać "bywać".
Teraz zasady zmieniłam - pod wpływem nowego TZ, co psów na meblach nie znosi.
I o ile wpuszczenie psów "do łóżka" te 3 lata temu nie wpłynęło na ich poziom grzeczności -o tyle ich wyrzucenie z łóżka teraz tak.
A naprawdę nie zmieniłam nic więcej.
Nagle okazało się, że z moimi potworami na smyczy mogę bezkonfliktowo mijać na wąskim chodniku inne psy, mogę spuścić ze smyczy i odwołać szarpeja - co wcześniej bywało mission impossible.

Oczywiście - pies na łóżku to indywiualna sprawa każdego.
A mój post który wywołał tę rozmowę był żartem ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']No to skoro Mariola pozwala...


Ja kiedyś byłam - tak jak i Ty - zdecydowaną zwolenniczką TD.
Potem stwierdziłam, że to nie o dominację a o rytuały chodzi, o jasne zasady i konsekwencję a czy pies w łóżku śpi czy nie to nie ma znaczenia.
Ale.
Obserwując swoje psy, psy znajomych itp.itd. znacznie grzeczniejsze są te, co w łóżkach nie śpią. Na pewno ma na to wpływ wiele czynników - cały stosunek człowieka do psa na wszystkich płaszczyznach. Po postu ci co psa do łóżka nie wpuszczają mają zupełnie inne do psa podejście.

Moja początkowo miały zakaz wstępu na kanapy.
Jak miały jakieś 1.5 roku zaczęłam im pozwalać "bywać".
Teraz zasady zmieniłam - pod wpływem nowego TZ, co psów na meblach nie znosi.
I o ile wpuszczenie psów "do łóżka" te 3 lata temu nie wpłynęło na ich poziom grzeczności -o tyle ich wyrzucenie z łóżka teraz tak.
A naprawdę nie zmieniłam nic więcej.
Nagle okazało się, że z moimi potworami na smyczy mogę bezkonfliktowo mijać na wąskim chodniku inne psy, mogę spuścić ze smyczy i odwołać szarpeja - co wcześniej bywało mission impossible.

Oczywiście - pies na łóżku to indywiualna sprawa każdego.
A mój post który wywołał tę rozmowę był żartem ;-)[/quote]

Wiem, że to był żart tylko zawsze gdzie mozna staram się ludzi odwodzić od prób załatwiania wszelkich problemów z zachowaniem psów przez wprowadzanie zasad "twardej ręki" zaczerpnietej z teorii dominacji. Ale to już moje takie skrzywienie Mariolka wie czym spowodowane ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Myszu']Nic tak dobrze nie wpływa na umacnianie więzi z psem jak dzielenie z nim legowiska:p[/quote]

Dokładnie psa z człowiekiem.
Moja Kaśka sypiała na moej poduszcze i za cholere nei dałem rady jej zepchnąc.
Wzięłam drugą i dałam jej dospana.
Elekt jest taki, że ten tłuścioch głuchy teraz spi na dóch, na jednej głowa na drugeij doopa.
A poniewaz głucha cholera jest nic jej nei moge powiedzieć, tylko ją recznie przestawiam a ona jak automat wraca na poprzednią pozycję.

Chyba potrzebuje porady specjalisty:diabloti:
Jak sobei poradzić z gluchym, białym tłuściochem:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']Jest twarda ręka i twarda ręka.
I nie każda twarda ręka jest zła.

Moim zdaniem gorzej jest wtedy gdy właściciel w jednych sytuacjach traktuje psy twardo a w innych się "ciećka". To wpływa niekorzystnie na stabilność psychiki psa.[/quote]

Oczywiście konsekwnecja i cierpliwość to konieczność ale ja wogóle nie uznaje "twardej ręki" tylko pozytywne metody. Jak pies wie czego od niego wymagamy twarda ręka - kary, reprymendy ustne, korygowanie nie jest potrzebne oraz zakazy tylko dla samych zakazów po to aby pokazać kto rzadzi. Wystarczy tylko poznać psychike psów ich sposoby uczenia się oraz pamietać że pies to nie wilk i zasady wilczego stada nie skutkują (nie wnikając już że wcale hierachia w wilczych stadach nie wygląda tak jak twierdzili twórcy TD).

Link to comment
Share on other sites

A tak wracając do wątku to dopiero w poniedziałek będziemy w hotelu:placz::angryy:. Ale w zamian za jakieś tam przedkładanie pracy nad wyjazd do hotelu:mad: Zbyszek obiecał zjawić się z całym sprzęt fotograficznym lampy, statywy i tam takie inne co by obfocić Harleya i kogo tam bedzie trzeba nawet w ciemnościach:lol:. No to mu wybaczyłam:lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem pewna czy samymi pozytywnymi metodami wytłumaczyłabyś np. mojemu szarpejowi, że nie wolno szarpać się wściekle na smyczy na widok innego psa w zasięgu. Ja wtedy nie waham się użyć twardej metody i zdrowo szarpejem wstrząsnąć.
Pamięta na jakiś czas - po czym sytuację trzeba powtórzyć.

Zastanawiam się czy cała ta wymiana zdań nie jest wynikiem nomenklatury tylko.
Pies to nie wilk ale też i nie człowiek.
I tak jak pies nie czyha tylko aby zdominować swojego właściciela tak i wychowywanie psa na zasadzie bezstresowego wychowania dzieci może prowadzić donikąd w przypadkach pewnych psów, silnych i pewnych siebie ze skłonnością do dominacji właśnie.
Bo odrzucając TD nie negujemy chyba że jedne psy są dominujące a inne uległe a między tymi dwoma typami cały wachlarz typów pośrednich??

Wszystkie metody i działania trzeba dostosować do konkretnego psa, jego predyspozycji, podatności i charakteru - uległego czy wręcz przeciwnie.
Nie ma złotego środka i niezawodnej jednej drogi a to co skutkuje u jednego psa nie musi się udać u innego.

Ja wiem jedno - im dłużej "siedzę w psach" tym mniej wiem ;-)
A ostatnie pół roku mniej więcej, kiedy psy wychowywane moimi w 90% pozytywnymi metodami dostały się pod działanie twardej męskiej ręki i na efekty - pozytywne efekty! - tego działania nie musiałam długo czekać wywróciło mój świat psiej wiedzy kompletnie do góry nogami.
Najpierw Figa zgrzeczniała o 500%, teraz mogę smuścić ze smyczy szapreja a idąć z moimi sukami mogę ominąć bezkonfliktowo inne psy na wątkim chodniku pod blokiem (dotychczas schodziłam na bok i utrzymywałam dystans).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']Nie jestem pewna czy samymi pozytywnymi metodami wytłumaczyłabyś np. mojemu szarpejowi, że nie wolno szarpać się wściekle na smyczy na widok innego psa w zasięgu. Ja wtedy nie waham się użyć twardej metody i zdrowo szarpejem wstrząsnąć.
Pamięta na jakiś czas - po czym sytuację trzeba powtórzyć.
[/quote]

Mojemu haszczakowi udało się i to z powodzeniem. Nie twierdze że tego typu metody nie są w pewnym stopniu skuteczne ale ja nie mam ochoty aby moje relacje z psem były oparte na strachu a tak niestety jest u ciebie. Jest naprawdę dużo sposobów aby psa odczulic na widok innych psów aby spokojnie można było koło nich przejść. Nie wierze, że znasz tylko jeden sposób na poradzenie sobie z psem to go szarpać:crazyeye:. Ale chyba nie ma sensu dłużej o tym gadać bo to temat rzeka a to nie wątek o wychowaniu psów:lol:.
Każdy ma swoje sposoby:lol:

Link to comment
Share on other sites

Wszystko jest wzgledne i zależne od psa i potzreb.
Po kilkudzisięciu psach bezdomnych, po pierwszym "wejściu" do kojca jak pies przyjeżdża do hotelu. Jest różnie. Czasmi nei ma czasu na pozytywny bodziec jak cię 50 kg rottek miącha o ziemię.
A czasem jest luksus powolnego przystosowywania psa do normalności.
Po tych kilku latach pracy z psami, jak najdalsza jestem od twierdzenia, że wiem wszytsko;) i potrafię każdego psa "przywrócić do normalności".
Cały czas się uczę, patrzę na te psy, obserwuję. I co gorsze, myślę, że nigdy nei powiem,że o psach wiem wszytsko.

Paju do tej pory potrafi mnie zdyscyplinować; choć też na spacerach "patrzy" na mnie i słucha mojego ciała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Myszu'] ja nie mam ochoty aby moje relacje z psem były oparte na strachu a tak niestety jest u ciebie[/quote]
wydaje mi się, że w tym momencie się ciut zagalopowałaś
może jesteś alfą i omegą co to wszystko o psach wie - ale na pewno nie wiesz wiele o moich relacjach z moimi psami ;-)

to rzeczywiście nie wątek na wychowawcze dyskusje a tym bardziej na osobiste docinki - zwłaszcza gdy masz tak mgliste pojęcie na temat na który się wypowiadasz

Link to comment
Share on other sites

PaulinaT to może się spotkamy i porozmawiamy o twoim mglistym pojęciu o wychowaniu psów:evil_lol:.

W kwesti wyjaśnienia korygowanie złych zachowań przy użyciu np. kolczatki wchodzi w zakres awersyjnych metod szkolenia tradycyjnego i jest niestety oparte na strachu i bólu psa. Każdemu uzytkownikowi kolczatki radzę sobie ją założyć na szyję i szarpnąć - wtedy może się zastanowi nad zmianą metod.

Ale fakt to nie miejsce na takie dyskusje.

Link to comment
Share on other sites

A wracając do wątku Paja i Harleya bo chyba o to tu chodzi?????????????

Cóż Harley jest psem cudownym (jesli mi można wierzyć w końcu g...no wiem o psach:p). Nie ma w nim ani odrobiny agresji ani do ludzi ani do psów. Gdy wiejskie burki obszczekiwały go on w ogóle na nie nie reagował. Jest spokojnym i zrównowazonym psiakiem. Po prostu cud - miód. Tylko nie mogę patrzeć na te jego wystające kości:shake: a tu jeszcze Mariolka i pan Tomek mi mówią że on już przytył.
Jutro postaram się wstawic jego fotki wczoraj zrobione niestety ciemno było okrutnie a i obiekt ruchliwy ale widać jego słodycz wcałej okazałości:loveu:.

A Pajutek słodki jak zawsze wyprzytulaliśmy się ile się dało:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Myszu']PaulinaT to może się spotkamy i porozmawiamy o twoim mglistym pojęciu o wychowaniu psów:evil_lol:.
[/quote]
zapraszam do Poznania, na wspólny spacer z moimi biednymi psami co się mnie boją ;-)
ewentualnie na wątku moich psów możemy podyskutować na ten temat

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaT']zapraszam do Poznania, na wspólny spacer z moimi biednymi psami co się mnie boją ;-)
ewentualnie na wątku moich psów możemy podyskutować na ten temat[/quote]

kobiety.
czy wyście poszalały.

nie umawiajcie się, na Boga, na to spotkanie :eek2:
- bo potem trup się będzie gęsto ścielił, a my wszystkie będziemy ciągane po komendach policji jako zamieszane w morderstwo

- że niby czytałyśmy na wątku... powinnyśmy zapobiec... nie zapobiegłyśmy...:oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...