Jump to content
Dogomania

Walka o życie - runda 2


Recommended Posts

  • Replies 630
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Marzenuś']Własne życie bym oddała, gdyby to mogło ją uratować.[/QUOTE]
To walcz...walcz kochana.....zebys nigdy nie musiala myslec jak ja..że może nie zrobiłas wszystkiego , co mogłaś...walcz, żebyś miała pewnośc, że zrobiłaś wszystko...bedziemy walczyc z Tobą....i z Dorcią...

Link to comment
Share on other sites

BArdzo proszę o nowy banerek taki dramatyczny!!Z wielkimi czerwonymi literami, żeby był widoczny "z daleka"...no i bez kwoty 700 zł, bo okazuje się, ze to za mala kwota do uzbierania...CZy może ktos pomóc???
Zabieramy się za zbieranie wiekszej sumy...ile kosztuje ten lek dokladnie..???MAsz pieniazki, żeby założyć??Czy musimy wykombinowac na CITO konkretna kwote..???

Link to comment
Share on other sites

Lek na razie próbuje nam załatwić weterynarz.
Jeśli mu się uda, to za niego nie będziemy musieli płacić.

Jeśli nie to już nie wiem. Ile kosztuje? Myślę ze ok 500 zł spokojnie. On określił tak "Bardzo drogi, kilkaset złotych"

Ja chcę walczyć. Niunia ma dobre samopoczucie. Cieszy się, przytula. Jak ja mam widząc takiego powiedzieć: Poddajemy się.

Słuchajcie, a jak to jest z allegro cegiełkowym?
Bo mi coś świta, że w przypadku takiego "zbierania" pieniędzy można tylko na jakąś fundację, a nie na osobę prywatną.
Leczenie może potrwać nawet 2 miesiące bez gwarancji happy endu. Więc to będzie kosztowne.
Za wizyty płacę różnie w zależności od tego co robią. 60 zł - 90 zł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzenuś']Lek na razie próbuje nam załatwić weterynarz.
Jeśli mu się uda, to za niego nie będziemy musieli płacić.

Jeśli nie to już nie wiem. Ile kosztuje? Myślę ze ok 500 zł spokojnie. On określił tak "Bardzo drogi, kilkaset złotych"

Ja chcę walczyć. Niunia ma dobre samopoczucie. Cieszy się, przytula. Jak ja mam widząc takiego powiedzieć: Poddajemy się.

Słuchajcie, a jak to jest z allegro cegiełkowym?
Bo mi coś świta, że w przypadku takiego "zbierania" pieniędzy można tylko na jakąś fundację, a nie na osobę prywatną.
Leczenie może potrwać nawet 2 miesiące bez gwarancji happy endu. Więc to będzie kosztowne.
Za wizyty płacę różnie w zależności od tego co robią. 60 zł - 90 zł.[/QUOTE]Marzenuś..allegro cegielkowe...jest z nami Isadora- ona wszystko wytlumaczy- bo to jest najlepsza mistrzyni w allegro...jesli tylko mozna- zaraz na pewno zrobia..
Ale możemy wymyslić cos innego...aaaaaaa..juz wiem- bazarków nie mozna....no ale i tak coś wymyślimy- sprowadzę tu Lilus- ona jest świetna w pomyslach....ostatnio wymyslila karty doladowujące...cos wymysli...proszę cie , zebys sie nie marwtila o kase tylko, bo to tez odbiera Ci sily....czy juz jakieś pieniązki wplynely na Twoje konto???Sprawdzalas???
Jelsi tak- to wpisuj na pierwsza strone- to zachęca...i pisz wszystkie wydatki na pierwszej....
Walcz...nie poddawaj sie...tym bardziej, jak Dorcia jest wesola....w zyciu bys sobie nie darowala...

Link to comment
Share on other sites

Wszystkim się zajmę, aktualizowaniem pierwszej strony.

Tu głównie chodzi o morfologię, bo spada. Powoli, ale spada.
Krwinki czerw są małe i jest ich mało więc muszą się "napracować" żeby dotleniać.

Bardzo bym prosiła wszystkich, którzy cokolwiek wpłacają o nick, żebym wiedziała od kogo.
Ja do tej pory leczyłam dzięki ludziom z jednego forum o którym pisać nie będę no bo dogo ma swoje prawa i humory. Ale tam nie ma za wielu ludzi i na ile mi pomogli to pomogli, za co jestem im ogromnie wdzięczna.

Jeśli ktoś z Was mi coś przesłał proszę o PW z imieniem i nazwiskiem, żebym mogła to wstawić.

Link to comment
Share on other sites

Już uciekam.
Tylko zjadłyśmy i poszłyśmy na siku.
Wyczytałam, że "nerkowce" mogą jeść ryż więc ugotowałam jej ryżu i wymieszałam z renalem (kazali podawać rozciapciany z wodą, bo łatwiej takim karmić). I wiecie co? Kolacja trwała o 15 minut krócej, bo więcej połknie niż wypluje.
Dobranoc.

Link to comment
Share on other sites

Lalunia już w lecznicy a ja... w domu.
Idę do lekarza, mam prawie 39 stopni. Organizm mam tak wykończony, że szkoda słów.
No i przede wszystkim chcę go poprosić o jakieś lekkie uspokajające leki, bo w tym stresie i nerwach i strachu długo nie pociągnę.

[B]Isadora[/B] - dziękuję, że tu jesteś.

Link to comment
Share on other sites

Marzenuś,choc wiele nie jestem w stanie pomóc,ale wierze,ze bedzie dobrze. Ja w takich sytuacjach(jesli chodzi o zwierzeta)prosze o wsparcie św. Franciszka. Moze ktos sie puknie palcem,ale ja wiem,że taką pomoc zawsze otrzymuje. Nawet tu na dogo. Trzymaj się dzielnie i wracajcie do zdrowia.;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Javena']Marzenuś,choc wiele nie jestem w stanie pomóc,ale wierze,ze bedzie dobrze. Ja w takich sytuacjach(jesli chodzi o zwierzeta)prosze o wsparcie św. Franciszka. Moze ktos sie puknie palcem,ale ja wiem,że taką pomoc zawsze otrzymuje. Nawet tu na dogo. Trzymaj się dzielnie i wracajcie do zdrowia.;)[/QUOTE]Nie puknie nie puknie!!!Coś TY...ja już wołałam za Dorcia też:)...Jasne, że pomaga...i wierzę, że tym razem też będzie dobrze...
Trzymajcie się Dziewczynki:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzenuś']No jakoś staramy się trzymać
Niestety, ja nie mam szans zdobyć tego leku.
Jeśli nie uda się to wetowi to już koniec.[/QUOTE]
Marzenuś...spokojnie..jak to koniec??Dlaczego??Ten lek jest niedostepny dla "normalnego kupca"???
Przecież mówiłam, że jesli chodzi o kasę, to zrobimy wszystko....
JAk dzis rano Dorka jadła???MIała pobieraną dzis krew do badania???CZy to jutro..??
Nie koniec..nie koniec...no cos TY....

Link to comment
Share on other sites

Tyle się napisałam i znikło mi. Zaczynam więc znowu od początku. Marzenuś !!!!!!! Nie poddawaj się jesteśmy z Dasko całym sercem z Toba i Dorcią:bluepaw: :-(!!!!! walcz do końca dopóki weci chcą też walczyć i widzą światełko nadziei. Martwić o pieniądze będziesz się później. Ja też walczyłam o moją spanielkę - nowotwór śledziony - całą wycieli ale zrobiły się przerzuty w jamie brzusznej i w głowie, miała już takie bóle, że żaden lek nie był już w stanie ich uśmierzyć - przed eutanazją mimo zaaplikowanego leku wyła z bólu. Donk - po 3 operacjach weci jako leczenie zalecili eutanazję. Nic już nie byli w stanie dla niego zrobić - cierpiał i odchodził w oczach. Wierz mi, poznasz po Dorci kiedy będzie jej koniec - będzie się żegnać spojrzeniem, całym swoim ciałem (zachowaniem). Moje psy mnie prosiły, żebym pozwoliła im już odejść . Więc póki Dorcia tego nie pokazuje Ci to walcz jakbyś walczyła o własną duszę, własne serce i własne życie. Bo przecież jej życie to Twoje życie ( dwa życia połączone przez miłość w sercu, wierność w ślepkach i radość ze wspólnych lat okazywaną merdającym ogonkiem). Wiesz Marzenuś w większości lecznic można dogadać się o rozłożenie kosztów leczenia na raty. Tam, gdzie ja leczyłam moje miłości tak zrobili i to nie jeden raz. :glaszcze:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...