Jasza Posted November 23, 2010 Author Posted November 23, 2010 :PROXY5:Może podczytywały i się zainspirowały...tak przypuszczam... Quote
maciaszek Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 Dostałam sms od Jaszy. :( Misia miała wypadek. Potrącił ją samochód. Ma zerwany krąg przy ogonie. Jutro ma amputację ogonka. Jasza prosi o trzymanie kciuków za maleńką. Jutro napisze nam co i jak, dzisiaj nie ma już siły. Kciuki zaciśnięte! Jaszo, trzymaj się :glaszcze:. Czekamy na jutrzejsze wieści. Misieńko, bądź dzielna. Ty Jaszo też. Quote
Andzike Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 O matko :( Jasza, mocno trzymam kciuki za Misię!!! Przytulamy!!! Quote
jotpeg Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 że też zawsze musi się coś dziać... :shake: trzymajcie się, dziewczyny!!!! przytulamy ciepło :glaszcze: Quote
Istar19 Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 Misia trzymaj się!! Jaszo bądź silna, Misia Cie teraz potrzebuje najbardziej :( Quote
AlfaLS Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 Jaszo trzymamy kciuki za Ciebie i Misiunię :thumbs: Quote
__Lara Posted November 25, 2010 Posted November 25, 2010 Też dostałam smsa. Trzymajcie się, będzie dobrze! :( Quote
diana79 Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Jasza, Misia trzymajcie się mocno będzie dobrze Quote
Jasza Posted November 26, 2010 Author Posted November 26, 2010 Kochane jesteście...Dziękuję wszystkim za ciepłe myśli, za kciuki, za przytulanie wirtualne. Już chyba najgorsze za nami... Mała wpadła pod samochód, Krótko po czwartej nad ranem, wczoraj, czyli 25.11. Na osiedlu, pod naszą klatką schodową, nawet nie na ulicy.. Wychodziliśmy zza zakrętu... Wiem, że to jest moja wina, bo mogłam ją zapiąć na smyczy...tak pusto było, tak cicho... Dziękuję tylko Panu Bogu i Świętemu Franciszkowi, że nie stało się nic gorszego... Nawet nie chcę mysleć. Misia miała pęknięty i przesunięty krąg w miejscu gdzie kończy się kręgosłup a zaczyna ogon. Dzisiaj o 10. zawiozłam ja na operację. Ogonek został amputowany. Teraz malutka jest na środkach przeciwbólowych, leży i gryzie moją skarpetkę. Najgorsze jest to, że Misieńka w ofgóle nie chce wychodzić. Wynoszę ją na rękach. Trzęsie się , ma przyspieszony oddech. Jest przerażona. Uspokoiła się tylko na polanie w lesie, nie załatwia się na razie. Noc nieprzespana ( jeszcze przed operacją) Chaotycznie piszę, ale muszę się ogarnąć jakoś. Jutro do kontroli. Mam urlop jeszcze w poniedziałek. Zobaczymy co dalej. Dziękuję Wam. I kciuków nie puszczajcie. Żebyśmy to przeszły razem jakoś. I żeby nie gniewała się na mnie...że to się stało, że ją tam dzisiaj przyprowadziłam i zostawiłam... Misia jest taka zagubiona... Quote
AlfaLS Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Jasza jesteśmy cały czas z Tobą i Misią. Będzie wszystko dobrze!!!!!!! Nikt nie ma do Ciebie żadnych pretensji - kochana różne rzeczy nam się w życiu zdarzają, nie zawsze jesteśmy tacy genialni żeby wszystko przewidzieć...... Nie da się.......:shake: Trzymajcie się a Ty teraz opiekuj się Misiunią bo to jej najbardziej potrzebne :loveu: Quote
Jasza Posted November 26, 2010 Author Posted November 26, 2010 Ja mam pretensje do siebie. I jakoś tak myślę, gdybym mogła cofnąć czas.. Matko, jak ja się bałam dzisij, że ona się nie obudzi po operacji...jak się bałam..nie macie pojęcia. Albo właśnie macie. Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia, domu bez niej. Serce mi pęka kiedy jest taka smutna jak dzisiaj i kiedy patrzy na mnie jakby chciała zapytać co się z nią dzieje, czemu boli, co się stało... Moja kulka. Moja buzia mała. Quote
__Lara Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Jaszo, Misia dojdzie do siebie. Potrzebuje trochę czasu, ale z biegiem zapomni o tej całej sytuacji. Quote
Andzike Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Jasza trzymaj się... Nie możesz się obwiniać!!! Quote
Istar19 Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Misia jest dzielną sunią, dojdzie do siebie, musi tylko minąć trochę czasu. Trzymajcie się razem :glaszcze: A jak Reksiu? O Misi teraz wszyscy myślą (zrozumiałe jak najbardziej!) ale Reksiu pewnie też wie że coś jest nie tak :-( Quote
Awit Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Ojej:-( Weszłam bo coś mnie tknęło, zawsze spokojna byłam, że Misia i Jasza szczęśliwe a tu taki dramat. Misieńko miałaś szczęście w nieszczęściu. Straciłaś ogonek, to niby tylko ogonek, a to przecież kawałek Ciebie maleńka..... Ale bez ogonka będziesz tez szczęśliwa, tak dobrze, że żyjesz. Jasza jak to się stało, 4 nad ranem, pod klatką?? Zobaczcie jak trzeba zawsze w każdym momencie być czujnym... Trzymajcie się, Misia wyzdrowieje, teraz jest w szoku, była przerażona, teraz obolała. Uważaj na nią wyjątkowo, może zacząć bać się samochodów, czy dźwięku hamowania. Trzymam kciuki i przesyłam pozytywne myśli!! Quote
maciaszek Posted November 26, 2010 Posted November 26, 2010 Jaszeńko kochana, przepraszam, że dopiero teraz :oops:. Dostałam Twój mms. Bardzo chciałam odpisać, ale miałam dziś w pracy taką kołomyję, że do późnych godzin wieczornych nie wiedziałam w co ręce włożyć. Zdołałam tylko otworzyć i zobaczyć bidulkę. Trzymajcie się, będzie lepiej. Trzeba tylko kilku dni. Ból fizyczny minie, Misia będzie znowu uśmiechnięta. A na ból psychiczny są sposoby. Może smaczkami jakimiś zachęcać ją do wychodzenia, do oswajania się z otoczeniem przed blokiem? Nie obwiniaj się. Nie da się być zawsze mądrym, przewidującym. Najważniejsze, że Misia jest, że żyje, że będzie chodzić! :calus: Quote
Jasza Posted November 27, 2010 Author Posted November 27, 2010 Dzisiaj już lepiej. Na dwór muszę ją wynosić kiedy jest ciemno. Na przykład o szóstej rano. W ciągu dnia wychodzi sama. Boi się nadal, ale ciągnie w stronę Hugobergu, już w lesie wyraźnie się rozluźnia. Dzisiaj cudna zimowa pogoda, łaziliśmy prawie trzy godziny, Miśka szlała, wygłupiały się razem z Reksiem w śniegu, tak sie ucieszyłam jak ją zobaczyłam taką radosną i rozrabiającą jak zawsze. Na osiedlu - kupka nieszczęścia.. Na dodatek przez to że nie ma ogonka mam wrażenie, że go ciągle kuli pod sobą...najszybciej i najbezpieczniej - na rączki, no tak... U weterynarza - obłęd. Na pewno się bała, że ją znowu zostawię. Dostała jeszcze zastrzyk, komplet antybiotyków i wybiegliśmy wszyscy z poczekalni jak strzały, najszybciej Reksio! Mały jest grzeczny, tylko ciągle obwąchuje misiową dupkę. W poniedziałek jedziemy po kołnierz, taki z gąbki, można go wypożyczyć, kosztuje ( kaucja) 90 PLN ale nie chcę jej zakładać tego platikowego klosza. Mam nadzieję, że się będzie wszystko dobrze goić. Na razie ma ten kikutek trochę opuchnięty, ale weterynarz oglądał i powiedział, że ok. Dziękuję że jesteście! Maciaszku -:loveu: Quote
Andzike Posted November 27, 2010 Posted November 27, 2010 Jasza, cieszę się, że jest lepiej... Kurcze, wiem, że to nie jest ważne, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Misiuni bez ogonka... Ale to pikuś, naważniejsze, że z nią juz dobrze! Quote
maciaszek Posted November 27, 2010 Posted November 27, 2010 Maleńka Misieńka :loveu:. Dobrze, że czuje się lepiej. Że szaleje na Hugobergu. Chodź z nią tam jak najwięcej. I może powoli, stopniowo namawiaj ją do wychodzenia na własnych łapkach. Może jak zobaczy, że po własnonożnym wyjściu spotka ją przyjemność w postaci spaceru na Hugobergu to się przekona? :) Ucałuj ją ode mnie w czółko! A siebie uściskaj :loveu:. Quote
Awit Posted November 27, 2010 Posted November 27, 2010 Miała przynajmniej ogonek przez kilka lat swojego życia. Psinki z amputowanymi zaraz po urodzeniu nawet nie wiedzą co znaczy mieć ogonek. Może ten ogonek uratował jej życie.... Quote
Jasza Posted November 28, 2010 Author Posted November 28, 2010 :placz::placz::placz::placz: [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9a58edce86898994.html"][IMG]http://images46.fotosik.pl/402/9a58edce86898994gen.jpg[/IMG][/URL] Quote
Andzike Posted November 28, 2010 Posted November 28, 2010 Ojejku :( :( :( :( Do wesela się zagoi!!!! Quote
Jasza Posted November 28, 2010 Author Posted November 28, 2010 Rozlizała to malpeczka... Kikutek spuchnięty.. Ale przynajmniej tabletki przyjmuje jak należy, co prawda w pasztecie... Jutro wzięłam urlop ( w pracy się znowu skrzywią, że "macierzyński"). Jedziemy rano po kołnierz. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.