Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dostałam sms od Jaszy.
:(
Misia miała wypadek. Potrącił ją samochód. Ma zerwany krąg przy ogonie. Jutro ma amputację ogonka.
Jasza prosi o trzymanie kciuków za maleńką. Jutro napisze nam co i jak, dzisiaj nie ma już siły.

Kciuki zaciśnięte!
Jaszo, trzymaj się :glaszcze:.
Czekamy na jutrzejsze wieści.
Misieńko, bądź dzielna. Ty Jaszo też.

Posted

Kochane jesteście...Dziękuję wszystkim za ciepłe myśli, za kciuki, za przytulanie wirtualne.
Już chyba najgorsze za nami...

Mała wpadła pod samochód, Krótko po czwartej nad ranem, wczoraj, czyli 25.11.
Na osiedlu, pod naszą klatką schodową, nawet nie na ulicy..
Wychodziliśmy zza zakrętu...
Wiem, że to jest moja wina, bo mogłam ją zapiąć na smyczy...tak pusto było, tak cicho...
Dziękuję tylko Panu Bogu i Świętemu Franciszkowi, że nie stało się nic gorszego...
Nawet nie chcę mysleć.

Misia miała pęknięty i przesunięty krąg w miejscu gdzie kończy się kręgosłup a zaczyna ogon.
Dzisiaj o 10. zawiozłam ja na operację.
Ogonek został amputowany.

Teraz malutka jest na środkach przeciwbólowych, leży i gryzie moją skarpetkę.

Najgorsze jest to, że Misieńka w ofgóle nie chce wychodzić.
Wynoszę ją na rękach.
Trzęsie się , ma przyspieszony oddech. Jest przerażona.
Uspokoiła się tylko na polanie w lesie, nie załatwia się na razie.
Noc nieprzespana ( jeszcze przed operacją)

Chaotycznie piszę, ale muszę się ogarnąć jakoś.

Jutro do kontroli.
Mam urlop jeszcze w poniedziałek.
Zobaczymy co dalej.

Dziękuję Wam.
I kciuków nie puszczajcie.
Żebyśmy to przeszły razem jakoś.
I żeby nie gniewała się na mnie...że to się stało, że ją tam dzisiaj przyprowadziłam i zostawiłam...
Misia jest taka zagubiona...

Posted

Jasza jesteśmy cały czas z Tobą i Misią. Będzie wszystko dobrze!!!!!!!
Nikt nie ma do Ciebie żadnych pretensji - kochana różne rzeczy nam się w życiu zdarzają, nie zawsze jesteśmy tacy genialni żeby wszystko przewidzieć...... Nie da się.......:shake:

Trzymajcie się a Ty teraz opiekuj się Misiunią bo to jej najbardziej potrzebne :loveu:

Posted

Ja mam pretensje do siebie.
I jakoś tak myślę, gdybym mogła cofnąć czas..

Matko, jak ja się bałam dzisij, że ona się nie obudzi po operacji...jak się bałam..nie macie pojęcia.
Albo właśnie macie.
Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia, domu bez niej.
Serce mi pęka kiedy jest taka smutna jak dzisiaj i kiedy patrzy na mnie jakby chciała zapytać co się z nią dzieje, czemu boli, co się stało...
Moja kulka. Moja buzia mała.

Posted

Misia jest dzielną sunią, dojdzie do siebie, musi tylko minąć trochę czasu.

Trzymajcie się razem :glaszcze:

A jak Reksiu? O Misi teraz wszyscy myślą (zrozumiałe jak najbardziej!) ale Reksiu pewnie też wie że coś jest nie tak :-(

Posted

Ojej:-(
Weszłam bo coś mnie tknęło, zawsze spokojna byłam, że Misia i Jasza szczęśliwe a tu taki dramat.
Misieńko miałaś szczęście w nieszczęściu.
Straciłaś ogonek, to niby tylko ogonek, a to przecież kawałek Ciebie maleńka.....
Ale bez ogonka będziesz tez szczęśliwa, tak dobrze, że żyjesz.

Jasza jak to się stało, 4 nad ranem, pod klatką??
Zobaczcie jak trzeba zawsze w każdym momencie być czujnym...
Trzymajcie się, Misia wyzdrowieje, teraz jest w szoku, była przerażona, teraz obolała.

Uważaj na nią wyjątkowo, może zacząć bać się samochodów, czy dźwięku hamowania.
Trzymam kciuki i przesyłam pozytywne myśli!!

Posted

Jaszeńko kochana, przepraszam, że dopiero teraz :oops:.
Dostałam Twój mms. Bardzo chciałam odpisać, ale miałam dziś w pracy taką kołomyję, że do późnych godzin wieczornych nie wiedziałam w co ręce włożyć. Zdołałam tylko otworzyć i zobaczyć bidulkę.
Trzymajcie się, będzie lepiej. Trzeba tylko kilku dni. Ból fizyczny minie, Misia będzie znowu uśmiechnięta. A na ból psychiczny są sposoby. Może smaczkami jakimiś zachęcać ją do wychodzenia, do oswajania się z otoczeniem przed blokiem?
Nie obwiniaj się. Nie da się być zawsze mądrym, przewidującym.
Najważniejsze, że Misia jest, że żyje, że będzie chodzić!
:calus:

Posted

Dzisiaj już lepiej.
Na dwór muszę ją wynosić kiedy jest ciemno.
Na przykład o szóstej rano.
W ciągu dnia wychodzi sama.
Boi się nadal, ale ciągnie w stronę Hugobergu, już w lesie wyraźnie się rozluźnia.
Dzisiaj cudna zimowa pogoda, łaziliśmy prawie trzy godziny, Miśka szlała, wygłupiały się razem z Reksiem w śniegu, tak sie ucieszyłam jak ją zobaczyłam taką radosną i rozrabiającą jak zawsze.
Na osiedlu - kupka nieszczęścia..
Na dodatek przez to że nie ma ogonka mam wrażenie, że go ciągle kuli pod sobą...najszybciej i najbezpieczniej - na rączki, no tak...
U weterynarza - obłęd.
Na pewno się bała, że ją znowu zostawię.
Dostała jeszcze zastrzyk, komplet antybiotyków i wybiegliśmy wszyscy z poczekalni jak strzały, najszybciej Reksio!
Mały jest grzeczny, tylko ciągle obwąchuje misiową dupkę.

W poniedziałek jedziemy po kołnierz, taki z gąbki, można go wypożyczyć, kosztuje ( kaucja) 90 PLN ale nie chcę jej zakładać tego platikowego klosza. Mam nadzieję, że się będzie wszystko dobrze goić.
Na razie ma ten kikutek trochę opuchnięty, ale weterynarz oglądał i powiedział, że ok.

Dziękuję że jesteście!
Maciaszku -:loveu:

Posted

Jasza, cieszę się, że jest lepiej...
Kurcze, wiem, że to nie jest ważne, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Misiuni bez ogonka... Ale to pikuś, naważniejsze, że z nią juz dobrze!

Posted

Maleńka Misieńka :loveu:.
Dobrze, że czuje się lepiej. Że szaleje na Hugobergu. Chodź z nią tam jak najwięcej. I może powoli, stopniowo namawiaj ją do wychodzenia na własnych łapkach. Może jak zobaczy, że po własnonożnym wyjściu spotka ją przyjemność w postaci spaceru na Hugobergu to się przekona? :)
Ucałuj ją ode mnie w czółko!
A siebie uściskaj :loveu:.

Posted

Miała przynajmniej ogonek przez kilka lat swojego życia.
Psinki z amputowanymi zaraz po urodzeniu nawet nie wiedzą co znaczy mieć ogonek.
Może ten ogonek uratował jej życie....

Posted

:placz::placz::placz::placz:

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9a58edce86898994.html"][IMG]http://images46.fotosik.pl/402/9a58edce86898994gen.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Rozlizała to malpeczka...
Kikutek spuchnięty..
Ale przynajmniej tabletki przyjmuje jak należy, co prawda w pasztecie...
Jutro wzięłam urlop ( w pracy się znowu skrzywią, że "macierzyński").
Jedziemy rano po kołnierz.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...