Monika:) Posted February 22, 2010 Posted February 22, 2010 tylko jak bedziesz chciała z nią wyjśc musisz byc bardzo delikatna, pomalutku i delikatnie podnos smycz i delikatnie pociądaj za nią aż zdecyduje się iśc w kierunku który ją ciągnie jeśli będzie jadła możesz zachęcic ją smakołykiem albo wziąc innego psa który jest na smyczy może to by ją zachęciło. Quote
Monika:) Posted February 22, 2010 Posted February 22, 2010 a jeśli chodzi o Twojego reksia to dobrze by było pujsc z nimi razem na spacer chodźby krótki bo już się znają żeby razem weszli na jego teren to powinno rozładowac napięcie, u moich psów to zawsze działało nieraz wystarczyło że się obwąchały na dworze i można było wprowadzac intruza bez problemu. Quote
zerduszko Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 Trzymam kciuki, dobre rady już są :) Nie przejmuj się, że psy się mogą spiąć... na pocz. tak może być. Trochę wyczucia: między swobodny dograniem, a trzymaniem krótko Reskia i powinno byc ok. Mi sie sprawdza, ale moje suka nie jest patologocznie agresywna. Ja sukę wynosiłam, bo dla niej lepsze było noszenie an rękach (choć i tak sie tego obawiała) niż prowadzenie na smyczy. Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 [B][SIZE=6][COLOR=indigo][U]Anetko, napisz proszę o której sterylka!!!!!!!!!!!!!!![/U][/COLOR][/SIZE][/B] [B][U][SIZE=6][COLOR=#4b0082]I co potem!!!![/COLOR][/SIZE][/U][/B] Quote
OlaLola Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 Trzymam kciuki, choć i tak wszystko pewnie będzie dobrze :) Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Sterylka o 9.00!!!!!! Jarek pojechał po Misię!!!! Do jutra bedzie w klinice. Potem albo do mnie, albo do siostry Leonardy. Jejuśku.................... Ręce mi się trzęsą...... Roszku - pilnuj Misi! Quote
Kisiaraf Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 Jaszeńko spokojnie będzie dobrze. A kto to siostra Leonarda? W sumie faktycznie jak tu zaopiekować się na wpół dzikim psiakiem?! A jak ona się teraz zachowuje? Już troszke zaufała człowiekowi? Quote
diana79 Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 trzymamy mocno kciuki za sterylkę, wszystko będzie dobrze :thumbs: Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Siostra Leonardy, a nie siostra Leonarda....:diabloti: Leonarda to Iza. Wolontariuszka. Czekam na wieści...Pan Adam mi napisał, że chociaż budy nie ma jeszcze, sprząta "obejście", żeby MMisia miała czysto jak wróci.(Jego słowa..) I też trzyma kciuki oczywiście. Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Jeszcze nic nie wiem... Jak tylko się dowiem, napisze. A jak już będę poza zasięgiem Dogo (czyli na spacerze z psem, albo w drodze z pracy do domu), to napiszę sms-a do Maciaszka i _Lary. Czekam jak na szpilkach......... Quote
amikat Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 Mała stale w klinice. Jutro ją odbierzemy. Po zabiegu będzie około 18:00 Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Dziękuję za wiadomość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Misiu - już teraz będzie tylko lepiej! Quote
Monika:) Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 czyli gdzie pojedzie?? u kogo bedzie sie kurowac?? można wiedziec jak ją doprowadziliscie na miejsce zabiegu?? tzn czy na smyczy? chodzi mi o to czy dała się dotknąc czy trzeba było podac najpierw srodki uspokajające ?? Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Ja mogę wziąć urlop do końca tygodnia. Misia byłaby więc do niedzieli włącznie "zaopiekowana". Od poniedziałku nie ma mnie w domu po 9 godzin . Nie wiem jak to bedzie. Nie wiem jak by to było nawet jakbym była ciągle w domu. Mój mąż się do mnie nie odzywa, ale przeżyję. Jeżeli siostra Leonardy mogłaby i chciała zopiekować się Misią, byłoby świetnie. Ale jeśli nie - trudno - dostanę zwału ale przeżyję. Chciałabym i boję się. Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 [quote name='Monika:)']czyli gdzie pojedzie?? u kogo bedzie sie kurowac?? można wiedziec jak ją doprowadziliscie na miejsce zabiegu?? tzn czy na smyczy? chodzi mi o to czy dała się dotknąc czy trzeba było podac najpierw srodki uspokajające ??[/QUOTE] Jarek po nią pojechał. Misia pojechała samochodem, ale nie wiem jak do niego wsiadła..... Quote
Monika:) Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 mogłabyś się dowiedzic jak to sie wszystko odbyło ?? może misia juz sie troszke przekonala do ludzi?? bardzo jestem ciekawa jak sie to wszystko odbylo Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Dowiem się jak Aneta będzie coś wiedziała. Ona jest teraz w pracy, nie chcę jej przeszkadzać. Zerknij Moniko do mojego banerka Umieralnia w Będzinie - zobaczysz powód dla ktorego Aneta nie ma czasu na nic. Ja i tak się dziwię jak ona to ogarnia wszystko.... Od Pani Ani która pracuje w schronisku ( a hotelik jest przy schronisku) wiem, że Misia nic nie jadła, stroniła od ludzi, nie nawiązywała z nimi żadnego kontaktu... Że jest "dzikuska" i należy ją jak najszybciej wypuścić tam, gdzie była... Nie wiem już co myśleć.... Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Dziękuję wam wszystkim za dobre myśli, za kciuki .... Quote
Kisiaraf Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 [quote name='Jasza'] Od Pani Ani która pracuje w schronisku ( a hotelik jest przy schronisku) wiem, że Misia nic nie jadła, stroniła od ludzi, nie nawiązywała z nimi żadnego kontaktu... Że jest "dzikuska" i należy ją jak najszybciej wypuścić tam, gdzie była... Nie wiem już co myśleć....[/QUOTE] Fakt decyzj nie jest łatwa. Jak sterlizowaliśmy dziką koteczke od nas z biura-przychodzi tylko jeść to zaraz po przyjeździe z lecznicy została wypuszczona,ale to nie ta sama sytuacja po pierwsze to kotka-inne zachowania, a po drugie była kilka dni po zabiegu w lecznicy. Jasza sama musisz zdecydować, a co do sytuacji w domu to nie zazdroszcze i podziwiam, że masz siłe ja bym się poddała ;) Quote
Jasza Posted February 23, 2010 Author Posted February 23, 2010 Jeżeli by chodziło tylko o nastawienie mojego męża - to bym przeżyła. Bardziej boję się reakcji Reksia. I tego jak może się zachować w 34 metrowym mieszkanku taka dzikuska jak Misia. Boję się, że nie będzie chciała zejść z 4 piętra.że nie da mi do siebie podejść, nawet jeżeli będzie miała zapiętą już smycz i szelki... że się pogryzą z Reksem... Że wpadnie w panikę i zacznie biegać po mieszkaniu i co ja wtedy zrobię... Przepraszam za szczerość...nigdy nie miałam do czynienia z takim psem jak Misia. Boję się też, że ona po prostu bedzie w ciasnym mieszkaniu bardzo, bardzo nieszczęśliwa i przestraszona, że ją chcę uszczęśliwić na siłę.... Quote
agada Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 Jasza, wiem jak to wykańcza psychicznie, mój TZ ma podobne nastawienie do Twojego. Trzymaj się, trudno mi cos radzić, bo nijak nie dam rady pomóc. Myślę, że każda podjęta przez ciebie decyzja będzie słuszną... Quote
AlfaLS Posted February 23, 2010 Posted February 23, 2010 A z drugiej strony jeśli Misia ma zaufać człowiekowi to komu jak nie Jaszy i Reksiowi? Ich już trochę zna, nie są obcy w tym całkowicie obcym świecie? Jaszo nie zazdroszczę Ci:shake: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.