majqa Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 [quote name='Meti']Podjełam taką decyzje a nie inną, niemusze sie chyba tłumaczyc (...).[/QUOTE] Oczywiście, nie musisz. Podzielam wątpliwości Obraczus87. Plus dla mnie (dosłownie dla mnie) z całej tej historii jest taki, że już wiem, że w przyszłości należy absolutnie na chłodno, z dystansem, ostrożnie w znaczeniu zaangażowania, podchodzić do wątków założonych przez właściciela poszukującego domu dla swojego psa. Nauka z tego płynie taka, że choćby nieba przychylić ów właściciel i tak zrobi, co chce. Ty Meti należysz do osób, tak właśnie Cię postrzegam, które wykorzystają pierwszą nadarzającą się sposobność, by uwolnić się od problemu, z miłością do zwierzęcia, za które odpowiadasz nie ma to nic wspólnego. Pytałaś wcześniej, czy jestem zła. W dalszym ciągu twierdzę, że nie jestem, jestem natomiast zmartwiona i zdumiona tak niefrasobliwym podejściem do sprawy. Metaxie z całego serca życzę, by ci państwo okazali się strzałem w dziesiątkę, a innym zwierzętom, by ich los nigdy nie zależał od Ciebie Meti. Quote
AnnaA Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 Przykro mi bardzo, ale tak jak przewidywałam chęc pozbycia się psa jest dominująca we wszystkich działaniach Meti. Nic innego nie jest ważne, jest nawet niegrzeczna w rewanżu za niesioną chęc pomocy. Mam nadzieję, że Meti już nigdy nie przyjdzie do głowy wzięcie następnego psa. Z tym, że kochane dogomaniaczki, nie zawsze tak jest. Przy Waszej pomocy niejeden pies pozostał u właścicieli, sama czytałam takie wątki. Głowa do góry. Takie przypadki jak Mataxy niech nie zniechęcaja Was do pomocy psiakom. A Mataxie życzę kochających i odpowiedzialnych nowych właścicieli! Quote
Meti Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 Dziewczyny niechce sie jej pozbyc tylko, chcą wziąśc ją ludzie którzy ją widzieli spodobała sie im i chą ją zabrac widzieli jakie ja mam warunki albo ich brak do trzymania psa dwojka małych i na dodatek chorych dzieci,brak czasu na wychodzenie niezawsze kasa na jedzenie, dlaczego mam jej nieoddac czemu nieczytacie tego co pisze jesli MACIE KOGOS KTO ZNA SIE NA OCENIE WARONKOW DOMOWYCH TO PRZYSLIJCIE GO DOMNIE TO POJEDZIEMY I SPRAWDZIMY .Macie mnie za jakiegos potwora bez serca szkoda Quote
majqa Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 [quote name='Meti'](...) czemu nieczytacie tego co pisze jesli MACIE KOGOS KTO ZNA SIE NA OCENIE WARONKOW DOMOWYCH TO PRZYSLIJCIE GO DOMNIE TO POJEDZIEMY I SPRAWDZIMY .Macie mnie za jakiegos potwora bez serca szkoda[/QUOTE] Nic podobnego, czytamy i to nadzwyczaj uważnie. Sęk w tym Meti, że nikt Ci tej pomocy nie odmówił, starano się takową pomoc zorganizować. Ty jednak oczekujesz, że znajdzie się ona na cito, na godzinę, kiedy na ogół wszyscy jeszcze są w pracy i to praktycznie z dnia na dzień. Trudno znaleźć kogoś na Twoim terenie, kto pospieszy z pomocą, postawiony pod ścianą terminem. Nie dałaś nikomu szansy by rozpatrzył się w swoich możliwościach czasowych i mógł wspomnianą pomoc, pod kątem sytuacji własnej, zaplanować. Wystarczyło przesunąć sprawę z poniedziałku na np. środę, czwartek, dać nam czas na poszukanie Ci pomocnej osoby, skontaktować tę osobę z chętnymi ludźmi, by dograli między sobą wspólny, dogodny moment. Quote
Meti Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 a czy mozemy zrobic tak ze ją dam dzisiaj i jesli znajdzie sie ktos kto moze swoim fachowym okiem spojrzec to pojedzie tam zemną ja zawioze tam metakse dzisiaj i sama spojrze a jak znajdzie sie fCHOWIEC TO POJEDZIE SIE JESZCZE RAZ CO?? Quote
majqa Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 Koniecznie skontaktuj się z Tripti. Na pewno masz do niej numer. Poza tym w żadnym wypadku nie przekazuj suni bez podpisania umowy. Jeśli suni stanie się krzywda (czego nie dopuszczam do świadomości) lub bodaj zginie, nie masz jak ugryźć wtedy sprawy, bo za dane zdarzenie odpowiadasz wyłącznie Ty sama. Bez dokumentu Metaxa nadal będzie przecież Twoją własnością. W samej umowie z kolei powinna być adnotacja/ punkt o wyrażeniu zgody przez przyszłych właścicieli na kontrole poadopcyjne. Quote
kasiulki Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 Przepraszam,ale mam wrażenie że tutaj naprawdę traktuje się psa jak rzecz :( Cytuję :"a czy mozemy zrobic tak ze ją dam dzisiaj..."-Meti-Ty możesz zrobić co chcesz ! Nie musisz pytać nikogo o pozwolenie ! Możesz ją oddać gdzie chcesz i komu chcesz...Nietstety ale wydaje mi się,może mylnie ale jednak,że chcesz jak najszybciej pozbyć się problemu a z racji,iż nadarzyła się pierwsza lepsza okazja-to czemu nie !Gdyby jakkolwiek zależało Ci na szczęściu pieska i na jego dalszym losie-to nie wypytywała byś się ludzi wokół co masz zrobić-bo sama byś to czuła ! Ja nie wyobrażam sobie,że miałabym nie poznać miejsca w którym mój pies miałby spędzić resztę swojego życia.Sorry,nie obrażaj się,ale gdy czyta się Twoje posty to trochę to człowieka irytuje...Jakbyś miała 10 lat :( Quote
ChromosomekX Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 tak natrafiłam na ten wątek ze względu ze to mix corso i tak jak czytam-jest inny watek na dogo gdzie dziewczyna znalazła ONka który masę kłopotów sprawia i dziewczyna sobie radzi ale czesto brakuje jej sil nie mniej jednak chetnie wspolpracuje a psa nie odda byle komu mimo ze czesto opadają ręce. bylo juz wielu chetnych ale zawsze byly to absolutnie złe domki dla tej suczki,problemem nie jest pies METI! tylko twoje nastawienie-zmien je a bedzie wam sie wszystkim lepiej zylo. nie ma przypadkow ze to pies robi problemy! to problemy robia ludzie nie pracujac,cwiczac,szkolac psy! Quote
Meti Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 Metaksa jest juz w nowym domku, domek jest super mi sie spodobał jej tez własciciele super i benda mogli jej poswiecic wiecej czasu niz ja, umowy podpisane i wizyta jeszcze raz w piątek, jestem spokojna o metxe i wiem ze jej sie krzywda niestanie Quote
majqa Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 Pozostaje zacisnąć kciuki, by Metaxa odnalazła się w nowym domku, a domek pokochał ją do szaleństwa. Quote
Kinia1984 Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 przepraszam za off ale kazda złotowka to dla chlopakow szansa na lepsze zycie: [url]http://www.dogomania.pl/threads/174152-Rzuca-w-nas-cegA-ami-BA-agamy-o-deklaracje-Mamy-miejsce-w-hotelu-Potrzeba-310-zA[/url] Quote
tripti Posted December 8, 2009 Author Posted December 8, 2009 Meti opisała już mniej więcej co i jak. Może tym razem wyjdzie wszystko w porządku, ale najpierw jednak trzeba sprawdzać domki. Meti odwiedzi Metaxe w piątek, pewnie da znać co i jak. Za to obraczus87 dała mi przyzwolenie na przypomnienie Jej o wizycie poadopcyjnej, także będę się z tym przypominać, może nie na ten piątek, ale pewnie w niedługim czasie to nastąpi. Nie zmieniam narazie tytułu wątku, przynajmniej do piątku. [B]Dziękuje wszystkim bardzo bardzo serdecznie za pomoc w znalezieniu nowego domu dla Metaxy!!!! Jesteście kochani i wielcy. Bez Was to by nie udało się!!! Bardzo bardzo dziękuje za zainteresowanie, troskę o los suni, za ogrom ogłoszeń, za banerki, za rady i wsparcie.[/B] Mam nadzieje, że to będzie w 100% udana adopcja, chociaż wszystko wyszło bardzo szybko, chaotycznie i nie po kolei, ale czasami nie można nad tym zapanować. Musi być dobrze!!!, ale profilaktycznie wstrzymuje się ze zmianą tytułu do piątku, a z zamknięciem wątku do wizyty obraczus87. Pewność o dobry los zwierzaka - najważniejsza!!! [B]Dziękuje jeszcze raz!!![/B] A i jeszcze dziękuje za wstępne deklaracje dla suni. Metaxa pozostawiła w swojej skarbonce 10 zł od cioteczki iwna5702. Zapytam na co chce przeznaczyć swoją deklaracje. Quote
furciaczek Posted December 8, 2009 Posted December 8, 2009 No to trzymamy kciuki zeby wszystko bylo dobrze :) Quote
agata51 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 [URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZRman000"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/12_3_46.gif[/IMG][/URL] [URL="http://www.smileycentral.com/dl/index.jhtml?partner=ZSzeb098_ZRman000&utm_id=7926"][IMG]http://www.smileycentral.com/sig.jsp?pc=ZSzeb098&pp=ZRman000[/IMG][/URL] Quote
tripti Posted December 9, 2009 Author Posted December 9, 2009 wygląda na to, że Metaxa trafiła na bardzo dobrych nowych właścicieli. Dzwonił dziś do mnie nowy właściciel, głównie zapytać o to czy możemy jakoś pomóc ze sterylizacją, ale dodatkowo trochę porozmawialiśmy. Metaxa oczywiście piszczała w tle:) Pan zaprowadził ją dziś do weterynarza, bo ciągle się drapie, Meti chyba w tym wszystkim nie wspomniała im, że sunia może mieć alergię pokarmową, ale to już wiedzą. Mają lekki problem z jej apetytem, bo nie wszystko chce jeść, gotowali jej wołowinkę, zjadła też rosół chętnie. U weterynarza została odrobaczona, odpchlona, i miała czyszczone uszy, bo coś z nimi nie tak. Poza tym jest jeszcze smutna wiadomość jak na razie, Metaxa ma na jednym uchu niepokojące zgrubienie i to w sumie spowodowało wizytę u weterynarza, nowy właściciel ma się zgłosić z nią za 10 dni, ponieważ ta zmiana może być zmianą nowotworową. Mam nadzieję, żę tak nie będzie:(((( oni stracili już jednego pieska i bardzo to przeżyli. Trzymajmy kciuki za jej zdrówko. Na razie wierzę w to, że to zwykła narośl. Sunia jest bardzo bardzo energiczna, u weterynarza było groźnie:) kłapała dziobkiem:) ale obyło się bez ran szarpanych;) Pierwsza noc była trudna, ale w końcu sunia ulokowała się w łóżku z nowymi właścicielami i przespali wszyscy mniej lub bardziej tą noc. W piątek zabierają Meti i jadą z nią razem do domu, aby jeszcze zobaczyła sunię. A w weekend Metaxa jedzie na działkę pod Warszawę wybiegać się. [B]Mam pytanie, czy zna ktoś jakąś tańszą klinikę weterynaryjną w okolicy Mokotowa, która przeprowadziłaby sterylkę???[/B] Ja znam schronisko w Celestynowie, ale tam jest bardzo daleko i ci ludzie raczej nie znieśliby tego widoku, ponieważ nawet Paluch ich przeraził i nie weszli nawet do środka, a Celestynów wygląda trochę inaczej nż Paluch...kto widział, ten wie o czym mowa:) Czyli na razie wieści z nowego domku pomyślne, oprócz tej narośli na uchu:( Wiem już kogo męczyć o wizytę po adopcyjną - obraczus87:) Quote
obraczus87 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Miałam się już tutaj nie pojawić, ale jednak jestem, skoro wizyte mam przeprowadzić. Wizytę przeprowdzę. Kliniki żadnej niestety nie znam, która by po kosztach wykonała usługę :( dzwoniłam do dwóch klinik, z których usług korzysta mój piesek i koszt sterylki to około 450 zł. Swoją drogą to bardzo dziwne, że Pani Meti nie zauważyła zgrubienia na uchu. O tym czy psiak ma dobre warunki przekonam się na wizycie. Z tego jednak co pisze Tripti (podkreślam Tripti) wychodzi na to, że Rodzina jest bardzo fajna i przejmuje sie losem psiaka. Ponadto jest bardzo spostrzegawcza, skoro po 1-2 dniach zauwazyła ta narośl. Quote
Aga-33-76 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Metaxa miała szczęście że trafiła na troskliwych opiekunów. Mam namiar do dobrego weta z kliniki na Mokotowie (znajoma polecała), nie znam niestety adresu ale mogę sie wywiedzieć albo zadzwonić do p. Janusza Gawlińskiego (22) 857 37 85. Co do cen, niestety nie posiadam żadnej wiedzy. Quote
malgorzatahubertszymon Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Witam.Dopiero dziś trafilam na tą historie i w żadnej kwestii nie popieram Meti.Nikt nie zna mojej historii,mojego życia,ale jak po krótce opowiem,pewnie zrozumiecie,dlaczego uważam,że meti tak naprawde nie chciała mieć suni,a nie że nie mogla,bo warunki...bo brak pieniędzy...bo mąż w więzieniu...bo sama z dwójką dzieci...ŚMIESZNE I BULWERSUJĄCE!!!Ja przez długi czas żyłam z potworem,bo tylko tak mogę w tej chwili opisać ojca moich synów,nie będę opisywać szczegółów,bo nie o to tu chodzi...Z potworem mieszkałam w jednym,małym pomieszczeniu,z dwójką małych dzieci i 6 przygarniętych psów,bywały dni,kiedy musiałam z tymi dziećmi uciekać przed potworem z domu do znajomych,ale nigdy nie zostawiłam żadnego psa,zawsze zabierałam je z sobą,bywało też tak,że ja z dziećmi miałam schronienie w domu,a psy niestety już nie,wtedy usypiałam dzieci i szłam do stodoły,żeby moje psiny nie były same,czasem z nimi zostawałam do rana.Bywały też dni,kiedy nie miałam pieniędzy,ale i to nie było powodem,żebym oddała psy komuś w ciemno.To nie tłumaczenie i nie powód,że dzieci i pies to sytuacja,w której nie można sobie poradzić,bo ja akurat sama wychowywałam dzieci,bo i ten potwór w końcu do więzienia poszedł i miałam 6 psów,a nie jednego,a dzieci wychowane z psami ,uczą sie odpowiedzialności i wrażliwości na krzywde zwierząt.Ja mam dwóch synów i nie wyobrażam sobie sytuacji,w której miałabym im powiedzieć,że oddaje psa,bo nie daje rady!!!Przygarniam psy już od dawna i czy im znajduję dom po 1 dniu,lub po miesiącu zawsze żegnamy sie z psami płacząc,bo to nazywa sie miłość moja droga meti!!!Dziś już nie jestem z potworem,mieszkam z wrażliwym facetem,mamy sunie ze schroniska i psine,którą ten mój wrażliwiec wyłowił z rzeki i kota też mamy,mam też dwoje dzieci i cały dzień mam co robić,psiaka wiele osób chciało,ale nie dałam,bo nie ufam takim,którzy mi próbują wmawiać,że pies będzie miał dobrze,ja musze mieć pewność!!!A że tej pewności nie mam,więc pies już zostaje u nas i już go nikomu nie oddam.Nie wierze w ani jedno twoje słowo,że chcesz dla suni jak najlepiej,ty sie jej chciałaś pozbyć i już.Najłatwiej zasłaniać się dziećmi.Moje psiaki już zniszczyły mi dywan,kawałek regału,nie raz też wdepłam w kupe,wylały mi wode z miski i narobiły troche szkód i co z tego???Dywan można kupić,ale takiej miłości,jaką odda ci pies,nawet od człowieka nigdy nie zaznasz.Wszystkie psy,które ja wyadoptowałam,widuję codziennie,wszystkie mnie znają,witają mnie,to taka radość.Meti,oby twoja psina znalazła miłość u tych państwa taką,którą ty nie chciałaś jej obdarzyć.Przepraszam wszystkich za ostre słowa,ale inaczej nie umiem tego określić.Pisze i mówie zawsze to,co myśle.Pozdrawiam wszystkich,którzy NA PRAWDE kochają zwierzęta. Quote
obraczus87 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 [quote name='malgorzatahubertszymon']To nie tłumaczenie i nie powód,że dzieci i pies to sytuacja,w której nie można sobie poradzić,bo ja akurat sama wychowywałam dzieci,bo i ten potwór w końcu do więzienia poszedł i miałam 6 psów,a nie jednego,a dzieci wychowane z psami ,uczą sie odpowiedzialności i wrażliwości na krzywde zwierząt.Ja mam dwóch synów i nie wyobrażam sobie sytuacji,w której miałabym im powiedzieć,że oddaje psa,bo nie daje rady!!!Przygarniam psy już od dawna i czy im znajduję dom po 1 dniu,lub po miesiącu zawsze żegnamy sie z psami płacząc,bo to nazywa sie miłość moja droga meti!!!Dziś już nie jestem z potworem,mieszkam z wrażliwym facetem,mamy sunie ze schroniska i psine,którą ten mój wrażliwiec wyłowił z rzeki i kota też mamy,mam też dwoje dzieci i cały dzień mam co robić,psiaka wiele osób chciało,ale nie dałam,bo nie ufam takim,którzy mi próbują wmawiać,że pies będzie miał dobrze,ja musze mieć pewność!!!A że tej pewności nie mam,więc pies już zostaje u nas i już go nikomu nie oddam.Nie wierze w ani jedno twoje słowo,że chcesz dla suni jak najlepiej,ty sie jej chciałaś pozbyć i już.Najłatwiej zasłaniać się dziećmi.Moje psiaki już zniszczyły mi dywan,kawałek regału,nie raz też wdepłam w kupe,wylały mi wode z miski i narobiły troche szkód i co z tego???[COLOR=Red][B]Dywan można kupić,ale takiej miłości,jaką odda ci pies,nawet od człowieka nigdy nie zaznasz.Wszystkie psy,które ja wyadoptowałam,widuję codziennie,wszystkie mnie znają,witają mnie,to taka radość.Meti,oby twoja psina znalazła miłość u tych państwa taką,którą ty nie chciałaś jej obdarzyć.[/B][/COLOR]Przepraszam wszystkich za ostre słowa,ale inaczej nie umiem tego określić.Pisze i mówie zawsze to,co myśle.Pozdrawiam wszystkich,którzy NA PRAWDE kochają zwierzęta.[/QUOTE] Cała prawda.... Quote
malgorzatahubertszymon Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Dodam jeszcze ,że mimo małych dzieci,moja szóstka psów była nauczona czystości i wychodziłam z nimi na dwór zawsze wtedy,kiedy drapały w drzwi,zimą ubierałam dzieci i wychodziłam z psami,zawsze raz dziennie chodziły też na długie spacery.Nie stać mnie też było na sterylke,a miałam 4 sunie i 2 psy,ale nigdy nie było sytuacji,żeby były szczeniaki,po prostu pilnowałam,rozdzielałam sunie od psów,co nie było łatwe.A pieniądze pożyczałam,psy miały przynajmniej podstawowe szczepienia,były odrobaczone itd.I nigdy głodna spać sie nie położyłam,ani moje dzieci,a mój dochód wtedy był poniżej średniej Quote
malgorzatahubertszymon Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Acha i jeszcze jedno,meti chyba nawet nie głaskała suni wogóle,skoro nie zauważyla narośli,zazwyczaj w taki właśnie sposób odkrywa się coś niepokojącego.Muszę jeszcze się wygadać co do mojego podtopielca,gdybyście zobaczyli tego szczylka,taka bida,ma ok.1,5-2 miesiące,a rana na ranie i to ,jak stwierdził wet nie po pogryzieniu,a po pobiciu,ktoś trzymał psine i go bił,pcheł mnóstwo,skóra naciągnięta na kości,przez dwa dni przyzwyczajał się do jedzenia,wymiotował samą wodą,z relacji mojego partnera wiem,że pies resztkami sil utrzymywał się na powierzchni wody,pewnie nie wiele czasu by było trzeba,żeby poszedł na dno.Na szczęście pies żyje i ma się dobrze,a mój twardziel nie zachorował na grype Quote
Aga-33-76 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Boże, rozkleiłam się całkiem ... Kobieto, podziwiam i wszystkiego co tylko najlepsze w życiu życzę ... Quote
obraczus87 Posted December 9, 2009 Posted December 9, 2009 Podziwiam Cię i życze wszystkim tyle siły ile Ty wykazujesz. Co do psiaka to sie modlę, aby wszystko było z Nim w porządku. Dzisiaj dowiedziałam się o odejściu Fado :( Psiak 2 dni spędził w bagnie, został uratowany, znalazl dom... niestety po 2 tygodniach dostal wylewu... odszedł [*] [url]http://www.dogomania.pl/threads/173273-Herkules-Fado-po-dwA-ch-dniach-spAE-dzonych-w-wodzie-i-2-tygodniach-w-dt-ma-super-dom[/url] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.