Jump to content
Dogomania

TARNÓW - 4 psiaki, koń i rodzina. Podaruj radość na Święta!


Recommended Posts

[quote name='ketunia']Tam zostały rzeczy zimowe, środki higieniczne i żywność.
W tych paczkach, które doszły w piątek dokupiłyśmy z siostrą trochę szamponów i żywności.
Nie wysyłaj pocztą ani kurierem bo to bardzo drogo wyjdzie.
Wiem bo zapłaciłam kilkaset złotych za kuriera.
Pojadą w styczniu :)[/QUOTE]

Ok, to zawiozę w styczniu.
Do tego czasu akurat część zjedzą i zużyją trochę szamponów, zwolni im się miejsce na nowe paczki.

Link to comment
Share on other sites

jak ktoś chce to jutro wrzuce zdjęcia ^^,
nie no patrze na ceny na allegro i nie jest tak źle, robocizna może wyjść więcej, no i nie wiem jak tam w środku, słupek środkowy na pewno jest wgnieciony i w ogóle, ahhh boże, zachciało mi się do sklepu jechać :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mica_el']jak ktoś chce to jutro wrzuce zdjęcia ^^,
nie no patrze na ceny na allegro i nie jest tak źle, robocizna może wyjść więcej, no i nie wiem jak tam w środku, słupek środkowy na pewno jest wgnieciony i w ogóle, ahhh boże, zachciało mi się do sklepu jechać :/[/QUOTE]

Czyli z wykorzystywania nici?;)
A tak poważnie, bardzo się cieszę, że nic Ci się nie stało:loveu:.

Link to comment
Share on other sites

Będzie duzio odpisywania bo 3 dni mnie nie było :p

[quote name='majqa']A czemu od razu nie do Tarnowa? Jest adres, podjechać, powołać się na Was i już, zwłaszcza, że w paczce z Łodzi są jeszcze rzeczy prezentowe.[/QUOTE]
ekhm...Majuś.. to teraz mamy urządzać wędrówki ludów do tej Pani??
Jeden pojedzie zawieść rzeczy, drugi pooglądać teren, trzeci coś jeszcze, przeciez tak nie można... Trzeba WSZYSTKO zrobić z głową...
To że Pani naszą pomoc przyjęła, to nie znaczy, ze nie była skrępowana jak fiks..

[quote name='Aga-ta']
Moj maz moze sie zajac leczeniem dziewczyny, ale dopiero za ok. 3-4 mies (po prostu nie ma teraz czasu, za duzo spraw). Koszt bylby tylko technika (ale moze z nim tez udaloby mi sie pogadac i jakos dogadac w sprawie rabatu)[/QUOTE]
Kurcze, to było by swietnie.. Tylko jak często takie wizyty są?? Bo może udało by się to jakoś zgrać w czasie...

[quote name='karina1002']Ale chyba nie chcemy, żeby cała wioska zobaczyła, że co rusz jakiś inny samochód podjeżdża z paczkami. Trzymajmy się Biafry, która tam jeździ doglądać konia :). Z koleżankami :diabloti:[/QUOTE]
O nareszcie jakiś rozsądny głos... Jak czytam niektóre komentarze to się za głowę chwytam... Czy mamy teraz z tych ludzi robić małpki w zoo??? Teraz każdy będzie tam chciał pojechać i pooglądać...
JESTEŚMY SUPER WDZIĘCZNI ZA KAŻDĄ OFERTĘ POMOCY DLA TYCH LUDZI, DOKŁADNIE JE SPISZEMY I ODEZWIEMY SIĘ DO WSZYSTKICH ,KTÓRZY JAKĄŚ POMOC ZAPROPONOWALI.... jednak naprawdę musimy to robić z głową.... Nie po to tak się czailiśmy przed okolicznymi mieszkańcami,i, żeby teraz tam wycieczki urządzać...
Dlatego bardzo proszę abyście okazali nam jeszcze trochę zaufania......

[quote name='mica_el']noo niestety ale realia małych wiosek są straszne,
nie zdziwiłoby mnie gdyby ich tam chcieli ukamieniować za to ,że raczyli skorzystać z czyjejś pomocy[/QUOTE]
no właśnie.. więc chyba rozumiesz, ze podjeżdżanie tam co rusz innym autem jest raczej nie wskazane :roll:

[quote name='mica_el']nie,
czekamy z irenaka na decyzje prowadzących akcje... jeżeli wyrażą zgodę to jedziemy we wtorek :)[/QUOTE]
[quote name='mica_el']Dobrze wiedzieć, teraz mamy większy argument ,żeby jednak jechać w ten wtorek i to zawieźć tam[/QUOTE]
:shake:
ehhhhh widzę,że jednak akcja zaczyna iść na żywioł.... tak być nie powinno...
Nie rozumiem tylko dlaczego niektórzy to jasno widzą i wysyłają mi maile lub pw o treści takiej, zebyśmy nadal trzymały się wyznaczonego planu i nie pozwoliły, żeby teraz akcja wymknęła się spod kontroli, bo nagle zaczyna być kilku "liderów" i akcja zaczyna żyć każda swoim życiem :roll:

[quote name='ketunia']Szkoda, bo w tych paczkach, które zostały były nowe rzeczy dla dzieciaków. Kurtka, jeansy, 2 pary butów i odzież. W tych paczkach były wszystkie artykuły higieniczne i żywność.[/QUOTE]
KETUNIA!!!!! I TAK TO BYŁ FUKS, ze Twoje paczki z prezentami dotarły do rodziny,.... Twoje paczki dotarły do izy jak Ona już była w krakowie i jechaliśmy do TESCO na zakupy dla państwa.. kurier dzwonił, że ma "paczuszkę" dla niej....Iza była już poza domem więc powiedziała,że nie da rady..że przekładamy dostarczenie na poniedziałek...( nie miała pojęcia, że Twoje paczki jeszcze idą... zadzwoniła do mnie jak one już były u niej w aucie i spytała, czy jest coś na wątku o tym, ze Ty dosyłasz jeszcze paczki... najnormalniej w świecie nam umknął Twój wpis wśród tej masy postów :( )
Za godzinę facet znów dzwoni i mówi, ze on jest w stanie tą paczkę przekazać koledze, zeby ona tylko wyjechała gdzieś na zakopiankę po nią.. Iza zapytała, czy ta paczka jest mała, facet odpowiedział, że tak, że nie jest duża..
Kiedy ją Iza zobaczyła okazało się, ze to 5 olbrzymich pudeł..... (przypominam, ze musiała mieć pusty bagażnik, na zakupy w tesco..... Po zapakowaniu ich do bagażnika okazało się, ze zajmują CAŁY bagażnik...
Trzeba było się zatrzymać gdzieś na stacji i je trochę przepakować, bo inaczej nie było by SZANSY, żeby zmieścić zakupy...

DLATEGO nie wkurzaj się, ze nie udało się zapakować WSZYSTKICH paczek od Ciebie, bo po pierwsze nic nie wiedziałyśmy, ze trzeba je brać w pierwszej kolejności, po drugie masa ludzi w ostatni dzień dowoziła do Irenki paczki, tak,że w piątek dwukrotnie powiększyły one swoja objętość...
NIE BYŁO FIZYCZNEJ możliwości, żeby je wszystkie zabrać.. Jechaliśmy w dwa auta plus przyczepka załadowana po sam "sufit"

[quote name='ketunia']Specjalnie moi rodzice zawieźli Tuli te rzeczy wcześniej.
Dziewczyny trzeba pomóc też psiakom. Nie mogą całego życia spędzić na łańcuchu.[/QUOTE]
KETUNIA... Zawieźliśmy im tyle żarełka, ze na pewno tego nie przejedzą za dwa tygodnie.... Twoje paczki jak widziałam na zdjeciach są z takimi produktami, ze się nie popsują.... chemii też mają trochę... DO STYCZNIA WYTRZYMAJĄ....

[quote name='majqa']Irenka ma adres. Spokojnie dojedziecie, są kierunkowskazy na tę wioskę, droga asfaltowa, nie trzeba przez las.[/QUOTE]
no, fakt, nie trzeba jechać przez las.. tyle tylko,że się nadrabia jakieś 50 km :roll:

[quote name='ketunia']Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej. Kupiłabym 2 budy dla tych psów zamiast tej odzieży, żywności i środków higienicznych, które i tak zostały.
Biedne psiaki pewnie marzną..[/QUOTE]
Ketunia, bud też nie dali byśmy rady zawieść tym rzutem.. Do tego wtedy nie wiedzieliśmy, ze budy im są potrzebne.......

[quote name='Barbara_B']Mam taki pomysł, żeby jakoś przeprosić Ketunię, która się bardzo postarała, kupiła i przywiozła (rodzice) sporo darów dla rodziny( w tym żywność na Święta!) i zostałała na z poczuciem zlekceważenia swoich wysiłków:[/QUOTE]
PRZECIEŻ NIKT TU NIKOGO NIE ZLEKCEWAŻYŁ!!! :angryy:
CZy niektórzy nie rozumieją, ze ta akcja osiągnęła taki odzew, że nie było fizycznej możliwości, żebyśmy we dwie to ogarnęły??? Jak byśmy zabrali paczki Ketuni a inne zostawiły to znów była by obraza kogoś innego, ze ich rzeczy zostały :shake:
Zawsze znajdą się nie zadowoleni, mimo iż my poświęciłyśmy naprawdę całe godziny na to, żeby to dograć jak trzeba...
Myślicie, że to było łatwe poprzebierać to wszystko i podzielić na dwie rodziny??? mnie samej to zajęło prawie 4 godziny, zanim posegregowałam te ciuchy i poprzekładałam w worki i zapakowałam to do auta (razem z moja znajomą)...
Miejcie litość... :shake:

[quote name='sonikowa']Może jedna uda się zawieżć te paczki od Ketuni? Skoro jest tam żywność ... szkoda, żeby się zmarnowała..[/QUOTE]
sonikowa... przecież tam na pewno nie ma żywności, która się "zmarnuje" bo ważność się skończy.. Ci ludzie teraz mają i tak tak zawalone mieszkanie naszymi darami, że nie mają gdzie tego upchać...:roll:

[quote name='Kaja i Aza']A ja mam pomysl, zeby zamiast przepraszac Ketunie (nie wiem za co w sumie, bo Biafra napisala, ze paczki doszly do niej i zostaly dostraczone do rodziny) podziekowac Biafrze, Asiorowi, mezowi Majqi i innym osobom bezposrednio zaangazowanym w zbieranie/sortowanie i wiezienie paczek, bo to byla ogromna praca. Przy tej ilosci paczek, nic dziwnego ze wszystkiego nie udalo sie zawiezc i nic dziwnego, ze moze cos zostalo przeoczone. Rzeczy na zdjecich irenaka nie wygladaja na latwo psujace sie i spokojnie dotrwaja do stycznia.[/QUOTE]
oo dzięki za głos rozsądku, bo naprawdę zaczęło się już tu robić trochę nie przyjemnie.... :shake:
Tak jak byśmy to zrobiły specjalnie :placz:

[quote name='jaanna019']

Są chętni na zrobienie inwentaryzacji budowlanej i analizy stanu technicznego ;) ?[/QUOTE]
Joasiu, propozycja świetna, ale wszystko musimy tak zorganizować, żeby Pani nie poczuła się urażona ,... świetnie, że mamy twoją ofertę pomocy ;)

[quote name='Kaja i Aza']jaanna,
swietnie, ze mozesz cos takiego zrobic, tylko troche bedziesz musiala poczekac na informacje.
A moze jest tu ktos, kto ma chetnych znajomych w okolicy do zrobienia inwentaryzacji?
Biafra i Asior nie dadza rady same wszystkiego zrobic.[/QUOTE]
Tak jak pisałam, chciały byśmy uniknąć "wędrówek ludów" pod dom pani :(
Zastanowimy się z Biafrą, jak zrobić to, żeby wszystko miało ręce i nogi...

[quote name='Biafra']Ok, to zawiozę w styczniu.
Do tego czasu akurat część zjedzą i zużyją trochę szamponów, zwolni im się miejsce na nowe paczki.[/QUOTE]
Noooo ja nie wiem czy do stycznia uszczknąć zauważalną część z tych produktów :)
Na pewno przydały by się im jakieś małe szafeczki w łazience ( jest to malutkie wąskie pomieszczenie, w którym stoi tylko wanna... i nic więcej...

No to tyle co chciałam skomentować... Może niektórych urazi ton moich odpowiedzi, ale jak tak już mam, ze walę prosto z mostu co myślę, a nie owijam "gówna" w papierek :evil_lol:
Może i mam przez to trochę problemów ( bo ludzie wolą jednak jak im się cukrzy), ale ważne, że ja czuję się w zgodzie z samą sobą ;)

tyle ;)

Link to comment
Share on other sites

Asior, nie każdego można zadowolić, ale ja mam do Was zaufanie i wiem, że powierzone Wam rzeczy dotrą do Rodziny. Prędzej, czy później ;) Prośba do reszty - bądźcie cierpliwi, dziewczyny przecież robią, co mogą. Rodzina na razie jest zabezpieczona, kolejna wizyta już wkrótce. Pewnie gdyby Asior i Biafra miały TIRa, a Rodzina wielką willę, to wszystko udałoby się zapakować, przewieźć i ulokować w docelowym miejscu. Ale przecież jesteśmy tylko ludźmi, mamy ograniczone środki, nośniki itd., prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior'](...) no, fakt, nie trzeba jechać przez las.. tyle tylko,że się nadrabia jakieś 50 km :roll: (...) No to tyle co chciałam skomentować... Może niektórych urazi ton moich odpowiedzi, ale jak tak już mam, ze walę prosto z mostu co myślę, a nie owijam "gówna" w papierek :evil_lol: (...) [/QUOTE]
Tu się różnimy, na ogół staram się owijać gówno w papierek, by sobie nie upaprać rąk...ale, że i ja lubię kawę na ławę więc...

Co do dystansu... Nie jest prawdą, że jazda przez las skraca drogę o 50km (owszem, mnie tam nie było ale był mąż i kiedy mu przeczytałam ten fragment...no mniejsza, a jego relacji ufam w 100%, nie ma tendencji przekłamywania faktów).

Jeśli uważałyście, że to dobra droga należało ją kontynuować, dziwi mnie więc, że kiedy samochód męża wpieprz.... się w maksymalne wykroty i mąż stwierdził, że on zawraca i dojedzie do miejscowości asfaltem, zawróciłyście i Wy. Co się stało po nawrotce? Dojechaliście na miejsce po ok. 8 km w 15min, choć potem błąkaliście się trochę, nie znając pełni adresu (a ulica, na której mieszka rodzina długa). Tak, czy owak ni diabła nie było to 50km, o jakich wspominasz.

Mało tego, czy to nieprawda, że zdzwaniałyście się z panią i to ona mówiła byście nie jechali przez las, bo jest nieprzejezdny??? Asiu, daruj, po prostu daruj...

Mąż załatwił Wam w sb. rano bezpłatny przewóz rzeczy, dużym, dostawczym samochodem, prowadzonym przez zawodowego kierowcę, który zna te tereny. (Tę opcję utrąciłyście.)
Kierowca gotowy był już o 7 rano, przekolędowałby do każdej z Was, załadowałby paczki (a wtedy pojechałoby wszystko za jednym zamachem), mógłby zabrać Izę lub Ciebie, a i z palcem w tyłku dojechałby na miejsce sam (gdyby miał podany adres). Wasz argument był tu taki, że nie wyrobicie się (kierowca miał czas do 14tej). Gdybyście sortowały paczki, a on w tym czasie dojeżdżałby do każdej z Was, Wam to oszczędziłoby czas zmarnowany na dojazd do Irenki. Sam kierowca wyrobiłby się we wspomnianym czasie, bo: najpierw pojechałby do Irenki po rzeczy, potem do kolejnej z Was i do następnej. Innym argumentem Waszym, by tego kierowcę spuścić (gdyby jechała sam) był i taki, że kierowca nie trafi do pani. Może i miałby kłopot, bo nie znałyście nr domu, jest w tym jakaś racja.

Jeśli zechcesz podyskutować na łamach wątku mąż z przyjemnością się zaloguje i zda relację z wyjazdu, oczywiście zapewne subiektywną. Asiu, powiem tyle, da się milczeć ale...do czasu.

Piszesz Asiu o tym, że resztę akcji należy zrobić z głową. Jestem tego samego zdania. Słuszne spostrzeżenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Po czasie i z perspektywy każdy może być bardzo mądry, bardzo przewidujący.
I wiedzieć, jak wszystko zrobić lepiej. Po co więc było słodzić w trakcie?? (...).[/QUOTE]
W dalszym ciągu uważam, że rodzina była warta pomocy i że został zrobiony kawał dobrej roboty, a byłby niewykonalny bez zaangażowania i chęci ze strony Dziewczyn. Nie trawię jednak przeinaczania faktów. Jak to przeprowadzić wiadomo było od początku, czyli podporządkowując się narzuconemu planowi. Słodzić w trakcie? Nie jest słodzeniem podkreślenie zasług i dużego serca Dziewczyn (moje wcześniejsze wpisy), czyli tego, co niezaprzeczalne, ani w trakcie akcji moje martwienie się, czy dotarły na miejsce, co się z nimi dzieje itp.... To zupełnie dwie różne sprawy Greven.

Link to comment
Share on other sites

Czytam i zaczynam się lekko denerwować, czy i ten wątek musi mieć wplecioną jakąś kłótnę (tak jest prawie na każdym wątku na dogo)?
Niech ta akcja dalej przebiega z głową i da radość potrzebującej rodzinie a wszystkim biorącym w niej udział (organizatorom i darczyńcom, a także tym co wspomagają duchem) da dużo satysfakcji. Kochani nie zepsujmy tego niepotrzebnymi "ścięciami" :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']T
Mąż załatwił Wam w sb. rano bezpłatny przewóz rzeczy, dużym, dostawczym samochodem, prowadzonym przez zawodowego kierowcę, który zna te tereny. (Tę opcję utrąciłyście.)
Kierowca gotowy był już o 7 rano, przekolędowałby do każdej z Was, załadowałby paczki (a wtedy pojechałoby wszystko za jednym zamachem), mógłby zabrać Izę lub Ciebie, a i z palcem w tyłku dojechałby na miejsce sam (gdyby miał podany adres). Wasz argument był tu taki, że nie wyrobicie się (kierowca miał czas do 14tej). Gdybyście sortowały paczki, a on w tym czasie dojeżdżałby do każdej z Was, Wam to oszczędziłoby czas zmarnowany na dojazd do Irenki. Sam kierowca wyrobiłby się we wspomnianym czasie, bo: najpierw pojechałby do Irenki po rzeczy, potem do kolejnej z Was i do następnej. Innym argumentem Waszym, by tego kierowcę spuścić (gdyby jechała sam) był i taki, że kierowca nie trafi do pani. Może i miałby kłopot, bo nie znałyście nr domu, jest w tym jakaś racja.
[/QUOTE]

To troszkę nie było tak ...
Do mnie zadzwoniła Irenka, żebym skontaktowała się w sprawie transportu o godz.10 a nie 7 rano :shake:
Kierowca miał do Krakowa ponad godzinę. Nawet gdyby załadował Irenki rzeczy w pół godziny to jest 12.00
Od Irenki do Korzkwi jest prawie godzina plus załadunek to jest 13.30 a do mnie z Korzkwi jest 1,5 godziny w zupełnie przeciwną stronę ...to już jest godzina 15.00 i jeszcze załadunek, powrót do Krakowa i dopiero droga na Tarnów.
Przypuszczam, że na miejscu u Pani byłby koło godziny 18.00 a gdzie jeszcze powrót ?

Niestety ilość paczek była tak ogromna, że musiałyśmy je zgromadzić w trzech miejscach.

Adresu dokładnego faktycznie nie znałam.
Za pierwszym razem byłam tam kolo godz 22 i ludzie wyszli mi na drogę.
Nie byłabym w stanie wytłumaczyć kierowcy jak tam jechać.

Do kobiety dzwoniłam od czwartku bezskutecznie. Cały czas jest poza zasięgiem.
Sms dotarł do niej dopiero jak byliśmy godzinę drogi od niej.
kobieta w ogóle się nas nie spodziewała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Biafra']To troszkę nie było tak ...
Do mnie zadzwoniła Irenka, żebym skontaktowała się w sprawie transportu o godz.10 a nie 7 rano :shake:
Kierowca miał do Krakowa ponad godzinę. Nawet gdyby załadował Irenki rzeczy w pół godziny to jest 12.00
Od Irenki do Korzkwi jest prawie godzina plus załadunek to jest 13.30 a do mnie z Korzkwi jest 1,5 godziny w zupełnie przeciwną stronę ...to już jest godzina 15.00 i jeszcze załadunek, powrót do Krakowa i dopiero droga na Tarnów.
Przypuszczam, że na miejscu u Pani byłby koło godziny 18.00 a gdzie jeszcze powrót ?

Niestety ilość paczek była tak ogromna, że musiałyśmy je zgromadzić w trzech miejscach.

Adresu dokładnego faktycznie nie znałam.
Za pierwszym razem byłam tam kolo godz 22 i ludzie wyszli mi na drogę.
Nie byłabym w stanie wytłumaczyć kierowcy jak tam jechać.

Do kobiety dzwoniłam od czwartku bezskutecznie. Cały czas jest poza zasięgiem.
Sms dotarł do niej dopiero jak byliśmy godzinę drogi od niej.
kobieta w ogóle się nas nie spodziewała.[/QUOTE]
Kierowca pracował od 7 rano. Może miał coś jeszcze do załatwienia, co być może udałoby się dograć mężowi z jego szefem, by zostało przełożone. Izo, wystarczyłoby Twoje jedno słowo, żeby spróbować to dograć ale ono na dzień dobry brzmiało "nie". Oczywiście, zbierając wszystko po drodze, po przeliczeniu dystansu, jaki opisujesz (z Twoim miejscem zamieszkania włącznie) mógłby nie dać rady czasowo ale będąc w kontakcie z mężem mógł z nim pchnąć sprawę w samym Krakowie, czyli Irenkę i Asię (pojechałby z Asią, do miejscowości trafiliby, ul. bowiem znałaś, a Ty w międzyczasie starałabyś się zdobyć numer domu, wszak nie tylko jedna pani go posiadała, skoro węgiel dotarł na miejsce, prawda???), Ty zabrałabyś rzeczy od siebie, a mąż, który wyjechał, oczywiście to jego sprawa, że znacznie wcześniej, odebrałby rzeczy spod Kraka. Jakby na to nie spojrzeć dotarłoby do ludzi wszystko.
Izo, zapewne w ogóle nie odezwałabym się w tej kwestii, gdyby nie przekłamywanie faktów (wpis Asi o 50km nadkładki), czyli robienie wała z czytających i z męża, który był z Wami na miejscu i wie, jaką odległość pokonywał. Nawet gdyby to było 20km to i tak nie jest to 50km (czyli powód do żartobliwej wypowiedzi Asi na temat sensu jazdy normalną, ludzką drogą).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']
Jeśli uważałyście, że to dobra droga należało ją kontynuować, dziwi mnie więc, że kiedy samochód męża wpieprz.... się w maksymalne wykroty i mąż stwierdził, że on zawraca i dojedzie do miejscowości asfaltem, zawróciłyście i Wy. [/QUOTE]
zawróciłyśmy bo musiałyśmy, My spokojnie byśmy tam dojechały przez las....

[quote name='majqa']Mało tego, czy to nieprawda, że zdzwaniałyście się z panią i to ona mówiła byście nie jechali przez las, bo jest nieprzejezdny??? Asiu, daruj, po prostu daruj... [/QUOTE]
tak, owszem, tylko ona mówiła nie o tym lesie.. Przecież Iza mówiła Mackowi, ze jechałyśmy ZUPEŁNIE inną drogą poprzednio... też przez las, ale z zupełnie innej strony .. i to o tamtej drodze mówiła babka....
Nie rozumiem czemu tak się unosisz, skoro, w żaden sposób nie ujmuje Maćkowi moimi postami.. Tamten post dotyczący nadrobienia 50 km nie był wyrzutem tylko informacją a czemu to już wiesz, bo Ci przez telefon mówiłam.. zresztą podzielałaś moje zdanie, nie wiem czemu teraz taki cyrk się robi :roll:

[quote name='majqa']Mąż załatwił Wam w sb. rano bezpłatny przewóz rzeczy, dużym, dostawczym samochodem, prowadzonym przez zawodowego kierowcę, który zna te tereny. (Tę opcję utrąciłyście.)
Kierowca gotowy był już o 7 rano, przekolędowałby do każdej z Was, załadowałby paczki (a wtedy pojechałoby wszystko za jednym zamachem), mógłby zabrać Izę lub Ciebie, a i z palcem w tyłku dojechałby na miejsce sam (gdyby miał podany adres). Wasz argument był tu taki, że nie wyrobicie się (kierowca miał czas do 14tej). Gdybyście sortowały paczki, a on w tym czasie dojeżdżałby do każdej z Was, Wam to oszczędziłoby czas zmarnowany na dojazd do Irenki. Sam kierowca wyrobiłby się we wspomnianym czasie, bo: najpierw pojechałby do Irenki po rzeczy, potem do kolejnej z Was i do następnej. Innym argumentem Waszym, by tego kierowcę spuścić (gdyby jechała sam) był i taki, że kierowca nie trafi do pani. Może i miałby kłopot, bo nie znałyście nr domu, jest w tym jakaś racja.[/QUOTE]
Teraz to ja się wkurzyłam.. Myślałam, że sprawa jest już wyjaśniona, jednak wywlekasz ją na forum to OK..
Otóż ja powiem jak to wyglądało z naszej strony...

Dzwoniłam do Ciebie dzień wcześniej i mówiłam, żebyś powiedziała chłopakom, żeby nie byli wcześniej w krakowie niż na 11-12 bo ja na 10 jestem umówiona z babką, która mnie zawiezie pod kraków żeby przebrać te Twoje paczki, żeby odłożyć coś dla tej rodziny z warszawki...
OK, chłopaki przyjechali ok 9 rano...
Zaraz na początku dowiedziałam się od Irenki, ze ten samochód (o którym rozwiałyśmy w nocy) jest gotowy i może od razu wyruszać, tyle, ze musiał by się wyrobić przed 14 bo gość do tej godz pracuje...
Wieczorem jak rozmawiałyśmy o tym, to ja zrozumiałam,że to auto dostawcze ma zabrać nas wszystkich + chłopaków na miejsce a nie tak....
NIE BYŁO FIZYCZNEJ MOŻLIWOŚCI, żeby to zgrać, bo:

- po pierwsze ja dopiero ok 10 jechałam tam przebrać te paczki, a to mi zajęło parę ładnych godzin...
- po drugie: Iza miała do zapakowania CAŁĄ przyczepkę plus CAŁE auto....Wczesniej do Krakowa wyrobić się nie mogła.....
A jeśli idzie o to transportowe auto.... DO IZY BY TO AUTO NIE DOJECHAŁO, bo nawet kurierzy umawiają się gdzieś przy drodze bo do izy bez napędu się nie dojedzie....Do Izy jest gorsza droga niż ta z której Maciek zawrócił... Iza mieszka ze 40 km od Krakowa sam dojazd do niej by trwał....
- Po trzecie usłyszałam opcje, ze auto zabrało by część rzeczy i jechało samo zawieść część do pani ... jak Ty sobie to wyobrażasz..... miał by jechać jakiś facet sam zawieść nic nie wiedzącej Pani rzeczy ???
Miał nam odebrać całą radość zobaczenia reakcji rodziny???? :shake:
Potem usłyszałam opcje (od Macka), ze przecież mógł by jechać kierowca z którąś z nas.. pytam z którą miał by jechać???? Miałam jechać ja bez Izy czy iza beze mnie... ?? MY CHCIAŁYŚMY TAM BYĆ OBIE...
Pytam jeszcze co jeśli nawet by ten kierowca jechał, to co???? chłopaki zostały by w krakowie, czy zamierzali by jechać za tym autem a potem miała by dojechać sama biafra (przypominam, ze jechała z małym dzieckiem w aucie) i już wogóle było by bosko... ludzie wcale by nie zauważyli co sie tam dzieje...

[quote name='majqa']Jeśli zechcesz podyskutować na łamach wątku mąż z przyjemnością się zaloguje i zda relację z wyjazdu, oczywiście zapewne subiektywną. Asiu, powiem tyle, da się milczeć ale...do czasu.[/QUOTE]
jeśli chcecie to ja nie widzę problemu.. jednak dziwi mnie fakt,że WCZORAJ rozmawiałyśmy przez telefon i NIC nie powiedziałaś mi, ze macie jakieś ale do naszej akcji...
Pytałam kilkakrotnie, czy Maciej jest wściekły, mówiłaś, że nie, że oK.. dlaczego nie powiedziałaś od razu, ze tak im się nie podobała nasza organizacja :(
Myślałam,że jesteśmy na tyle blisko, ze walimy "se" prosto z mostu :roll:

[quote name='majqa']Piszesz Asiu o tym, że resztę akcji należy zrobić z głową. Jestem tego samego zdania. Słuszne spostrzeżenie.[/QUOTE]
widze, że sugerujesz, że ta część była kompletnie źle zorganizowana??? hmmm no cóż.. szkoda tylko, ze musiałam sie dowiedzieć o tym z wątku..... :roll:

[quote name='majqa'] Nie trawię jednak przeinaczania faktów. [/QUOTE]
przeinaczam fakty?? które ??że nadrobiliśmy kawał drogi?? czy to nie jest prawdą???
Na samym początku źle pojechaliśmy minęliśmy skręt i stąd to błądzenie.... potem GPS zwariował.... :roll: co nie jest prawdą????
[quote name='majqa']Jak to przeprowadzić wiadomo było od początku, czyli podporządkowując się narzuconemu planowi. [/QUOTE]
narzuconemu przez nas, tak????
Od początku zgadzałaś się ze wszystkim, wydawało mi się, ze skoro mam do Ciebie pełne zaufanie to Ty do mnie też masz i jeśli by się Wam coś nie podobało to walicie prosto z mostu :roll:
dlaczego więc nie powiedzieliście o swoich planach załatwienia auta Izie :(
od razu powiedziała by, ze to nie jest do przeprowadzenia jeśli facet ma się wyrobić przed 14 :roll:
Majka.. powiem tak... czuję cholerny niesmak teraz po tym co napisałaś.. piszesz z wyrzutem, z zalem i z cholera wie czym jeszcze..... jak byśmy na złość wam coś zrobili, czy specjalnie coś zawaliły... :roll:
[quote name='majqa']
Izo, zapewne w ogóle nie odezwałabym się w tej kwestii, gdyby nie przekłamywanie faktów (wpis Asi o 50km nadkładki), czyli robienie wała z czytających i z męża, który był z Wami na miejscu i wie, jaką odległość pokonywał. Nawet gdyby to było 20km to i tak nie jest to 50km (czyli powód do żartobliwej wypowiedzi Asi na temat sensu jazdy normalną, ludzką drogą).[/QUOTE]
hmmmmm czyli wszystko moja wina, tak??
OK niech i tak będzie :(
Chciałam tylko zaznaczyć, ze te "50 km" nie były w żaden sposób skierowane z wyrzutem do Maćka czy do kogokolwiek innego..... DOBRZE WIESZ O CO MI CHODZIŁO, bo Mówiłam Ci to przez telefon!!!!!!!!!
A był tylko ripostą na Twój wpis o tym, ze nie widzisz problemu, żeby nikomu nie znany facet jechał na miejsce które tak skrzętnie starałyśmy się ukryć, zeby nie wypłynęło, i w jakiś sposób podważałaś nasz zdanie o tym, że jechałyśmy tam przez las i droga jest ciężka ....
To też podważanie naszego zdania.... INNEJ DROGI NIE ZNAŁYŚMY, SKĄD MOGŁYŚMY WIEDZIEĆ, ze można tam dojechać asfaltem?????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']150 stron "na czysto", to i tak chyba rekord wątku na dogomani.
A potem można zwymiotować.

Jak dla mnie EOT, jestem zniesmaczona.
Chyba za dobrze było, zbyt pięknie, sielankowo...[/QUOTE]
Bardzo mi przykro, że popsułam Ci radość ale nie ma tego złego. Układ pokarmowy się oczyści. Mdłości można zastopować, polecam torecan. ;-)
Uważam, że na pewno Dziewczyny zrobią co w ich mocy, by nadal było pięknie i sielankowo, a do rodziny dotarła pomoc jaką na wątku zaoferowano. :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...