mala_czarna Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 Gusia, jak tam Marley? Mam nadzieję, że już u Was nie strzelają? U nas pierdyknęli raz, ale porządnie. Tak koło 18-tej. Mało z butów nie wyskoczyłam. Co za debile. Quote
Tora&Faro Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 Jezu czy oni nigdy nie przestaną? na mokotowie na szczeście spokój.... Quote
mala_czarna Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 [quote name='Tora&Faro']Jezu czy oni nigdy nie przestaną? na mokotowie na szczeście spokój....[/QUOTE] Ja pracuję na Mokotowie, i rzeczywiście żadnych petard nie słyszałam ;) Quote
Asior Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 ja swoim gotuje, ale chyba lepiej by było dla nich, zeby jadły suchą karmę.. Bo gotuje z drobiu który jest koszmarnie nie wskazany, bo kury są pasione jakimiś sterydami i antybiotykami :roll: Do tego Majka, "chyba" sterylizowana ( jak trafiła do schroniska, to miała wrośniętego jeszcze jednego szwa, więc założyli, ze to była sterylka, zresztą od roku jaki jet u mnie cieczki nie miała :roll:. No i Majka dostaje porcję jak dla fretki a i tak grubnie :roll: Co do wyboru karm, polecam ten artykuł... WSZYSCY powinni go przeczytać... Jest rewelacyjny, Facet testuje psie karmy, i opisał wszystkie za i przeciw każdej z karm...... [url]http://www.psy24.pl/1777-Krotka-rozprawka-o-suchych-karmach.html[/url] Quote
Greven Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 To ciekawe, moje schudły na gotowanym. Testuję trzeci tydzień, porcje jak dla konia... A one lecą z wagi. Quote
Greven Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 [quote name='Asior']ale ja daję mięcho z ryżem....[/QUOTE] Ja też. Do tego warzywa. Co jakiś czas jajko, biały ser. Quote
Asior Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 ja nie daję warzyw bo gdzieś wyczytałam, że pies nie trawi warzyw :roll: Quote
Tora&Faro Posted January 7, 2010 Posted January 7, 2010 No ja po dzisiejszej dyskusji na temat żywienia postanowiłam powolutku wprowadzać swoim psom elementy diety "gotowanej" właśnie... ...o karmach poczytam, bo to ciekawy temat.... Quote
mala_czarna Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 [quote name='Asior']ja nie daję warzyw bo gdzieś wyczytałam, że pies nie trawi warzyw :roll:[/QUOTE] Eeee tam. Pewnie, że trawi. Byle nie strączkowe ;) [URL="http://connectit.pl/%7Eorion/index.php?option=com_content&task=view&id=424&Itemid=110"]http://connectit.pl/~orion/index.php?option=com_content&task=view&id=424&Itemid=110[/URL] Ja daję marchewkę, pietruszkę, burak, brokuły, trochę kalafiora, pomidory, a z owoców jabłko i banan. Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 Posmęcę z rana dobra? Siusiak słabo - naprawdę mi się nie podoba....Dzisiaj jedziemy do weta. A ten gówniarz warczy, kły mi pokazuje, wczoraj robiłam ze 20 podejść do wieczornego zawiązania linki. Uspokajanie nie działa, karcenie nie działa - świra dostanę. Zaczynam się martwić na poważnie bo przestali strzelać czyli mamy zanik stresora i zmniejszyliśmy dawkę leku do 1 tabletki czyli jak dla niego jest w zasadzie nieodczuwalna. A on się rozkręcił i atakuje. Pomiędzy wyjściami mogę głaskać, lekko przytulić - bez nadmiernych czułości, i toleruje - gorzej niz było, ale ogólnie bez tragedii, ale jak się któregoś razu nie zdążę odwrócić to mam po tętnicy cholera Quote
mala_czarna Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 No to pięknie :roll: Gusia, a może porozmawiaj z Piotrem na ten temat? No jak słowo daję, że jeszcze do jakiej tragedii dojdzie (tfu, tfu, odpukać!!!!) On sobie chyba cały czas kojarzy spacer z tymi cholernymi petardami. Przecież to w końcu musi mu minąć! Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 Rozmawiałam Piotr przychodzi w poniedziałek. Niewiele mogę zrobić, jedyne co mogę to uważać. On powinien szybko załapać, że wychodzenie znowu jest ok, ale zaczyna się trząść - nie tak trochę, tylko cały się telepie - jak tylko klękam żeby przywiązać linkę. Quote
Soema Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 Faktycznie smęcisz...:splat: Gusiu, Ty się naprawdę zastanów poważnie co dalej.. jak już sama się zaczynasz bać, to naprawdę musi być źle. Każdy spacer to będzie ryzyko i on to będzie czuł...do poniedziałku, jeszcze 3 wieczorne spacery. Trzymać psa na haju całe życie też nie ma sensu.. Oj głupiutki, biedny Marleyku..:( co Ci ci ludzie zrobili...:(:( Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 To nawet nie jest kwestia bania, ja się po prostu boję co będzie dalej - w sensie adopcyjnym, w sensie komfortu życia Marleja, w sensie jego socjalizacji. Ten pies to niestety jedna wielka niewiadoma. Ja uważam, że trzeba dać mu szansę, bo w tym momencie jego zachowanie jest niemiarodajne - wciąż pod wpływem silnego stresy to raz, pod wpływem leków - dwa. Nie można teraz go oceniać. Tak sygnalizuję problem tylko, żeby wszyscy wiedzieli.... Quote
mala_czarna Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 I dobrze, że sygnalizujesz. Uczciwa z Ciebie kobita ;) No mówiłam, że problem będzie. Gusia, ile on jest u Ciebie? Będzie juz ze 3 miesiące? Na odległość to każdy mądry, a ja nawet nie chcę wiedzieć co Ty przeżywasz. Tylko raz go widziałam, ale wtedy to taka bida była, że nawet do głowy by mi nie przyszło, że on może do Ciebie z zębami wystartować. Quote
Soema Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 Ja wiem, Kochana nie mówię, żeby go uśpić... choć mój pies rok temu dokładnie w Sylwestra został uśpiony..:( ale to była tragedia co wyprawiał. Jesteś związana emocjonalnie z Marleyem i na pewno inaczej na to patrzysz.. ale nikt nie chcę by doszło do tragedii, możesz się kiedyś nachylić po coś przy nim i może Cię złapać.. Najgorsze jest to, że głupich ludzi wokół wiele.. wystarczy, że będzie odpust.......:( dzieci nakupują petard i kolejny szok dla Marleya.. Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 Dwa miesiące i tydzień, z czego tylko dwa osatnie tygodnie się cofa, wcześniej naprawdę szybko szedł do przodu Quote
MonikaP Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 Gusiu, nie piszę od jakiegoś czasu, ale czytam...A gdyby Marlejowi dać jakąś krótką, mocną smycz i niech z nią stale chodzi po domu, a przed wyjściem tylko doczepiać do niej linkę? Wtedy nie musiałabyś "majstrować" mu z bliska przy karku i może wyjście byłoby mniej stresujące? Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 Ooooo, fajnie, że jesteś Monika !! Samo majstrowanie przy karku nie jest dla niego tym największym stresorem - najgorzej jest w momencie gdy chwytam za linkę i wychodzimy. Może i to jest dobry pomysł z tą smyczą cholera. Tylko czy jej obecność nie będzie go stale nakręcać? - jak myślicie? Quote
Ewanka Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 Przyszłam tradycyjnie uścisnąć łapę Marleja i wyrazić Gusiu podziw dla Twoich starań o uratowanie tego psa, pod każdym możliwym względem. Jesteś najdzielniejsza - nie mam najmniejszych wątpliwości !!! Zastanawiam się, czy p. Piotr (zakładam, że to doświadczony behawiorysta) ... z jaką dozą prawdopodobieństwa, jest w stanie przewidzieć: czy Marlej, gdy już będzie w nowym domu, będzie w stanie pokonać swoje ogromne lęki i być szczęśliwym psem? Czy to jest teoretycznie możliwe? Czy za rok, czy za dwa (???) będzie można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że jest to pies przewidywalny i można go spokojnie wydać do adopcji??? Czy jak zmieni dom, to zaakceptuje jeszcze raz nowego "swojego" człowieka? Nie znam się na tym wszystkim, ale takie pytania mi się nasuwają i przyznaję, że to wszystko trochę mnie niepokoi ... nie wspominałam o Twoim bezpieczeństwie, które jak wiadomo jest pierwszoplanowe!!! Nasz pies, jest u nas 2 lata, przeżycia miał bardzo trudne, ale z pewnością nie tak dramatyczne, jak Marlej ... i do dzisiaj wystarczy najmniejszy stukot w domu, a on się zrywa i ucieka z pokoju itp.itd. ale nigdy nie był agresywny w stosunku do ludzi, natomiast na psy reaguje niestety agrsją. Myślę Gusiu o Tobie i ... wspieram Cię na odległość!!! Quote
MonikaP Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 [quote name='gusia0106']Ooooo, fajnie, że jesteś Monika !! Samo majstrowanie przy karku nie jest dla niego tym największym stresorem - najgorzej jest w momencie gdy chwytam za linkę i wychodzimy. Może i to jest dobry pomysł z tą smyczą cholera. Tylko czy jej obecność nie będzie go stale nakręcać? - jak myślicie?[/QUOTE] Może na początku będzie go trochę nakręcać, ale z drugiej strony, jeśli smycz będzie na tyle krótka, żeby się nie ciągnąc za nim kilometrami, to może nie będzie aż tak na nią zwracał uwagi, a gdyby to poprzeć jakimiś nagrodami....hm, sama nie wiem....albo gdybyś od czasu do czasu chodziła z nim na smyczy po domu? Bo może on wyczuwa,że jak się zakłada linkę, to będzie się coś działo - bo i Ty jesteś pewnie trochę zdenerwowana, i nagle on musi wyjść z bezpiecznego domu itd... Może chodzenie z nim po domu na smyczy pozwoliłoby go troszkę "odczulić"? Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 Dzięki Ewanka :loveu: Pytałam o to Piotra w momencie jak Marlej robił takie szybkie postępy. No nie, nigdy nie będzie psem przewidywalnym i nigdy nikt nie da gwarancji na jego zachowanie. Piotr wtedy dość malowniczo porównał go do narkomana zaleczonego o którym wiadomo, że zawsze narkomanem będzie - i jest ok, nie bierze, nawet o tym nie myśli, ma wszystko pod kontrolą, ale może być tak, że jeśli się znajdzie w środowisku, które będzie mu przypominało ćpanie, ktoś mu da dragi, spotka starych znajomych... - to nie możemy być pewni czy nie weźmie. Tak samo z Marlejem - nawet jeśli za rok będzie w super domu, gdzie wszyscy będą go kochali, nikt mu nie zrobi krzywdy, a np. do pokoju w czasie sylwestra gdy będą huki wejdzie mężczyzna z linką, kablem, smyczą w ręku - nie możemy mieć pewności czy się na niego nie rzuci. Quote
gusia0106 Posted January 8, 2010 Author Posted January 8, 2010 [quote name='MonikaP']Może na początku będzie go trochę nakręcać, ale z drugiej strony, jeśli smycz będzie na tyle krótka, żeby się nie ciągnąc za nim kilometrami, to może nie będzie aż tak na nią zwracał uwagi, a gdyby to poprzeć jakimiś nagrodami....hm, sama nie wiem....albo gdybyś od czasu do czasu chodziła z nim na smyczy po domu? Bo może on wyczuwa,że jak się zakłada linkę, to będzie się coś działo - bo i Ty jesteś pewnie trochę zdenerwowana, i nagle on musi wyjść z bezpiecznego domu itd... Może chodzenie z nim po domu na smyczy pozwoliłoby go troszkę "odczulić"?[/QUOTE] Może to jest rozwiązanie, faktycznie. Ja linkę przywiązuję mu nie tylko jak idziemy na spacer tylko kilkanaście razy dziennie, żeby mu się nie kojarzyła właśnie tylko z wyjściem z domu. Towarzyszy temu głaskanie w miejscach strategicznych i smarowanie nocha pasztetem bo o wzięciu przez Marleja w sytuacji stresowej smakołyka nie ma mowy nawet. Quote
Nutusia Posted January 8, 2010 Posted January 8, 2010 [quote name='gusia0106']Dzięki Ewanka :loveu: Pytałam o to Piotra w momencie jak Marlej robił takie szybkie postępy. No nie, nigdy nie będzie psem przewidywalnym i nigdy nikt nie da gwarancji na jego zachowanie. Piotr wtedy dość malowniczo porównał go do narkomana zaleczonego o którym wiadomo, że zawsze narkomanem będzie - i jest ok, nie bierze, nawet o tym nie myśli, ma wszystko pod kontrolą, ale może być tak, że jeśli się znajdzie w środowisku, które będzie mu przypominało ćpanie, ktoś mu da dragi, spotka starych znajomych... - to nie możemy być pewni czy nie weźmie. Tak samo z Marlejem - nawet jeśli za rok będzie w super domu, gdzie wszyscy będą go kochali, nikt mu nie zrobi krzywdy, a np. do pokoju w czasie sylwestra gdy będą huki wejdzie mężczyzna z linką, kablem, smyczą w ręku - nie możemy mieć pewności czy się na niego nie rzuci.[/QUOTE] Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Odpowiedzialnych, "gotowych na wszystko", a nie zwracających z adopcji z byle błahego powodu domów... jak na lekarstwo. Oddają z powodu kupy na dywanie albo "krzywego spojrzenia", a tu... Gusia, jesteś Najdzielniejsza z Dzielnych, medal z kartofla Ci się należy, a ja nie przestaję ciepło o Was myśleć i trzymać kciuków. A propos chodzenia na smyczy po domu... może wystarczyłaby taka przypinana pętelka (nie ciągnie się za psem)... Pozdrawiam! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.