Jump to content
Dogomania

Lisek bezdomny od 20 lat - Odszedl za Tęczowy Most <">


azzie5

Recommended Posts

  • Replies 892
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Psy naprawdę bardzo źle znoszą zmiany tym bardziej jeśli są stare i przyzwyczajone do określonego trybu życia. Jestem przejęta historią Liska i czuję kluche w gardle jak patrzę na ten wątek i pozwalam sobie uczestniczyć w dyskusji. Myślę jednak że sensowne jest skoncentrowanie się na poprawie warunków Liskowi na miejscu, sądząc po wieku zaaklimatyzował się w tym środowisku, jest serdeczny dla ludzi i dobrze Mu na swoim terenie. Dożył takiego pięknego wieku i może w tym stanie trwać jeszcze kilka lat lub miesięcy tego nie wie nikt z nas, obawiam się jednak że jakakolwiek przeprowadzka z dużym prawdopodobieństwem skróci Jego życie i na ten ostatni etap możemy zafundować Mu zamiast szczęscia, miłości i wszystkiego najlepszego czego Liskowi życzymy, ogromną ilość stresu- może przecież być tak że odejdzie wcisnięty w jakiś kąt wspaniałego ogródka lub domu, przerażony i wylękniony nowym miejscem bo nie starczy Mu czasu na to aby je poznać i poczuć się w nim dobrze. Zmiana warunków życia (miejsce pobytu, żywienie, całe otoczenie-ludzie , ewentualnie inne Psy) mogą okazać się zabójcze a w ostatnich chwolach życia będą towarzyszyć Liskowi paniczny strach, przerażenie i inne negatywne objawy jakich chcemy oszczędzić temu Wspaniałemu Seniorowi.
Tak się zastanawiałam czy Lisek ma jakiegoś ulubionego pracownika, który też darzy Go szczególną sympatią i zna od lat, bo jedynie chyba taka osoba mogłaby Liskowi dać dom lub swoim zachowaniem i ciepłem namiastkę domu i ciepła jaką otaczamy własne Zwierzęta.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem gdzie jest Milanówek, ale wyczytałam że blisko Warszawy, w której mieszkam [bielany], więc mogłabym jeździć tam co tydzień na kilka godzin, w niedzielę... teraz mam szkołę i szczeniaka w domu, a schronisko niezbyt blisko, więc częściej się nie da. No i dojazd komunikacją miejską, też kawałek czasu.
jeśli to coś da, to jestem chętna. może z kimś z dogo?

Link to comment
Share on other sites

Mimo całej miłości do psów i tego, że moim zdaniem każdy pies powinien mieć własny dom, że schron to tylko schron, zgadzam się w przypadku Liska z Diką. Mam wrażenie że chcemy go uszczęśliwić trochę na siłę, a trochę, że uspokoić nasze sumienia,. Że zrobiliśmy wszystko, umieścilismy Liska w domku. A co on na to. Schronisko to cały jego dom. Nie sądzę, żeby pamiętał coś sprzed 17 - 18 lat. Może się zdarzyc, że zanim zaaklimatyzuje się w nowym domu, zapozna z otoczeniem, zaufa człowiekowi - odejdzie za Tęczowy Most do naszych psiaków. Wtedy możemy zadawac sobie pytanie - czy czasem nie przyczyniliśmy się w pewnym sensie do tego. Sądzę, że odiwedziny, głaskanko, to jest to. Z tym bliskim pracownikiem, który jest tam codziennie - to dobry pomysł. Można uczulic kogos na Liska, na jego wiek, stan zdrowia. Żeby gdyby cos się z nim działo, gdyby miało przyjść to co najgorsze a jednak nieuniknione - nie był sam. Może wtedy ktoś mógłby z nim być, mówić, głaskać. Ale to gdybanie na przyszłość, mam nadzieje daleką. Ja nie jestem jednak za całkowitą zmiana Liskowego środowiska. Ale przecież mogę nie mieć racji - więc proszę, nie zakrzyczcie mnie, jako człowieka bez ludzkich odruchów.

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio bardzo dużo myślę o Lisku.
formalnie jest do adopcji, ale właściwie nie ma szans na dom i zapewne takiego nigdy nie będzie miał. Gdyby taki dom istniał, zapewne schronisko wydałoby go do adopcji. Nie sądzę, żeby był w schronisku szczęśliwy-bo szczęśliwy jest głównie wtedy, gdy ktoś poświęca mu uwagę, a pracownicy poza wizytami przy sprzątaniu i karmieniu mu tego nie zapewniają i on tak naprawdę ich nie obchodzi- ale też nie wydaje mi się, żeby tu gdzie jest w jakiś sposób cierpiał lub był szczególnie nieszczęśliwy. To cały jego świat, innego nie zna-zakładając że nie pamięta swojego poprzedniego życia sprzed 19 lat, zna ze schroniska tylko człowieka, ludzi, w kontakcie z którymi czuje się szczęśliwy, ale ten kontakt przez warunki życia w schronisku jest ograniczony do minimum i wydaje mi się, że jakkolwiek nie cierpi, to głównie tego najbardziej mu brakuje, za tym tęskni.
Jeszcze tak się zastanawiam-przed schroniskiem musiał mieć przecież dobrze rozbudowane relacje z ludźmi, że przez 19 lat takiego życia nie zdziczał, że coś mu poprostu nie odbiło - jest łagodny i bardzo przyjazny, wydaje mi się, że on tę więź, zaufanie do ludzi musiał wynieść z życia przed schroniskiem-tylko to mu z niego zostało.
Nie mogę się pogodzić z myślą, że on będzie umierał w schronisku. Nie mogę poprostu przeżyć tragedii życia tego psa. :cry:
odwiedzę go w środę.

Link to comment
Share on other sites

quote="Dika"]Psy naprawdę bardzo źle znoszą zmiany tym bardziej jeśli są stare i przyzwyczajone do określonego trybu życia. [quote]

Podobnie jak stary człowiek, ale czy to jest kluczowy powód, żeby zostawiać go w schronisku juz do końca jego dni???

[quote]Myślę jednak że sensowne jest skoncentrowanie się na poprawie warunków Liskowi na miejscu, sądząc po wieku zaaklimatyzował się w tym środowisku, jest serdeczny dla ludzi i dobrze Mu na swoim terenie.[quote]

Ponieważ nie miał innego wyjścia, więc musiał się zaaklimatyzować. A czy jest mu tam dobrze? Nie wypowiadałabym się kategorycznie w tym temacie. Z listu azzie wynika, że on jdnak tęskni za człowiekiem. Co do poprawy jego życia? W schronisku? Jak można poprawić mu życie wśród setki innych psów? A odwiedzanie go co tydzień oczywiście dobrze, jakby tak było, ale IMO to mało. Tym bardziej, że pies może przyzwyczaić się do konkretnej wolontariuszki, która później przestanie przychodzić z jakichś tam powodów i _wtedy_ Lis będzie tęsknil.

[quote]Dożył takiego pięknego wieku i może w tym stanie trwać jeszcze kilka lat lub miesięcy tego nie wie nikt z nas, obawiam się jednak że jakakolwiek przeprowadzka z dużym prawdopodobieństwem skróci Jego życie i na ten ostatni etap możemy zafundować Mu zamiast szczęscia, miłości i wszystkiego najlepszego czego Liskowi życzymy, ogromną ilość stresu- może przecież być tak że odejdzie wcisnięty w jakiś kąt wspaniałego ogródka lub domu, przerażony i wylękniony nowym miejscem bo nie starczy Mu czasu na to aby je poznać i poczuć się w nim dobrze. [quote]

Jeśli okazałoby się, że pies źle znosi życie na wolności zapewne będzie można umieścić go ponownie w schronisku.

[quote]Zmiana warunków życia (miejsce pobytu, żywienie, całe otoczenie-ludzie , ewentualnie inne Psy) mogą okazać się zabójcze a w ostatnich chwolach życia będą towarzyszyć Liskowi paniczny strach, przerażenie i inne negatywne objawy jakich chcemy oszczędzić temu Wspaniałemu Seniorowi. [quote]

To jest gdybanie. Możemy przerzucać się argumentami typu, a jeśli nie, jeśli właśnie wspaniale się zaaklimatyzuje i będzie szczęśliwy? Zeby to sprawdzić, należałoby spróbować.

[quote]Tak się zastanawiałam czy Lisek ma jakiegoś ulubionego pracownika, który też darzy Go szczególną sympatią i zna od lat, bo jedynie chyba taka osoba mogłaby Liskowi dać dom lub swoim zachowaniem i ciepłem namiastkę domu i ciepła jaką otaczamy własne Zwierzęta.[/quote]

Raczej nie ma, takie mam wrażenie po przeczytaniu azzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote][quote]Zmiana warunków życia (miejsce pobytu, żywienie, całe otoczenie-ludzie , ewentualnie inne Psy) mogą okazać się zabójcze a w ostatnich chwolach życia będą towarzyszyć Liskowi paniczny strach, przerażenie i inne negatywne objawy jakich chcemy oszczędzić temu Wspaniałemu Seniorowi. [/quote]

To jest gdybanie. Możemy przerzucać się argumentami typu, a jeśli nie, jeśli właśnie wspaniale się zaaklimatyzuje i będzie szczęśliwy? Zeby to sprawdzić, należałoby spróbować. [/quote]

Cała nasza dyskusja jest gdybaniem, ale osobiście uważam, że eksperymentowanie na starym psie nie jest właściwe.
Po przeczytaniu postu Azzie, a zwłaszcza fragmentu, że Lisek cieszy się na widok człowieka umacniam się w przekonaniu, że właśnie tam, na miejscu, w znanym otoczeniu należałoby otoczyć go szczególną opieką.

Nie znam schroniska w Milanówku, nie wiem jakie układy i zwyczaje w nim panują i jakie są możliwości zapewnienia psu szczególnej opieki, więc moje wypowiedzi również są "tylko gdybaniem" opartym na doświadczeniach.

Poza tym porównywanie psa i człowieka jest trochę bez sensu, bo pies nie myśli abstrakcyjnie "ach, co by było gdyby moje życie potoczyło się inaczej" ;)

Lisek ma właściwie zerowe szanse na adopcję, więc tak czy inaczej należałoby pomyśleć jak w tej chwili poprawić jego los na miejscu, w schronisku ;)

Link to comment
Share on other sites

Możliwe, że gdybamy, że mamy różne zdania oparte na różnych doświadczeniach, ilości Psów z których nieszczęściem się stykałyśmy i sposobem zachowania tych Psów jak i rodzajem nieszczęscia. W moim przekonaniu jednak adekwatnym do obecnej sytuacji Liska, a przede wszystkim Jego wieku dobrze byłoby "dać" Mu tyle ciepła i tyle zainteresowania ile tylko można w tych warunkach. Dla każdego Psa to mało i zawsze dobry dom z człowiekiem, który kocha swoje zwierzęta w porównaniu ze schroniskiem wypada mówiąc delikatnie "blado". Dlatego pisałam przede wszystkim o pracowniku, czyli o kimś kto jest codziennie na miejscu. Pracownicy są różni ale bywają wśród nich ludzie dla których ta praca jest czymś cholernie ważnym, którzy starają się Zwierzęta traktować godnie i z ciepłem, którzy mimo ilości Psów i obowiązków jakie mają znajdą czas aby zagadać, pogłaskać- to plus Wolontariusze dają namiastkę kontaktu jakiego Pies potrzebuje. Nikt tutaj nie chce zamykać Liskowi drogi do własnego domu i szczęscia tylko znając psychikę Psów stara się podpowiedzieć co sądzi o określonych rozwiązaniach. Gdyby zjawił się ktoś odpowiedni w schronisku po Liska i chciał Go z pełnym przekonaniem i zrozumieniem Jego sytuacji, nie sądze aby ktoś z nas to blokował. Rozmawiamy raczej o szukaniu "na gwałt" jakiegoś domu aby wyrwać Go za wszelką cenę ze schroniska i tutaj pojawiły się po prostu różne zdania na taki obrót sprawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dika']Możliwe, że gdybamy, że mamy różne zdania oparte na różnych doświadczeniach, ilości Psów z których nieszczęściem się stykałyśmy i sposobem zachowania tych Psów jak i rodzajem nieszczęscia. W moim przekonaniu jednak adekwatnym do obecnej sytuacji Liska, a przede wszystkim Jego wieku dobrze byłoby "dać" Mu tyle ciepła i tyle zainteresowania ile tylko można w tych warunkach. Dla każdego Psa to mało i zawsze dobry dom z człowiekiem, który kocha swoje zwierzęta w porównaniu ze schroniskiem wypada mówiąc delikatnie "blado". Dlatego pisałam przede wszystkim o pracowniku, czyli o kimś kto jest codziennie na miejscu. Pracownicy są różni ale bywają wśród nich ludzie dla których ta praca jest czymś cholernie ważnym, którzy starają się Zwierzęta traktować godnie i z ciepłem, którzy mimo ilości Psów i obowiązków jakie mają znajdą czas aby zagadać, pogłaskać- to plus Wolontariusze dają namiastkę kontaktu jakiego Pies potrzebuje. Nikt tutaj nie chce zamykać Liskowi drogi do własnego domu i szczęscia tylko znając psychikę Psów stara się podpowiedzieć co sądzi o określonych rozwiązaniach. Gdyby zjawił się ktoś odpowiedni w schronisku po Liska i chciał Go z pełnym przekonaniem i zrozumieniem Jego sytuacji, nie sądze aby ktoś z nas to blokował. Rozmawiamy raczej o szukaniu "na gwałt" jakiegoś domu aby wyrwać Go za wszelką cenę ze schroniska i tutaj pojawiły się po prostu różne zdania na taki obrót sprawy.[/quote]

Diko, pięknie ujęłaś to, co każde z nas starało się przekazać, jak sądzę :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dika']Nikt tutaj nie chce zamykać Liskowi drogi do własnego domu i szczęscia tylko znając psychikę Psów stara się podpowiedzieć co sądzi o określonych rozwiązaniach. Gdyby zjawił się ktoś odpowiedni w schronisku po Liska i chciał Go z pełnym przekonaniem i zrozumieniem Jego sytuacji, nie sądze aby ktoś z nas to blokował. Rozmawiamy raczej o szukaniu "na gwałt" jakiegoś domu aby wyrwać Go za wszelką cenę ze schroniska i tutaj pojawiły się po prostu różne zdania na taki obrót sprawy.[/quote]

Nie, nie piszę o szukaniu mu domu na gwałt. Mam na myśli jedynie rozpropagowanie na różnych forach, w gazetach, pokazanie tego psa. Jeśli przez 19 lat nie znalazł się nikt, kto nie zabrał go z Milanówka to zapewne się nie znajdzie. Uważam, że należy puścić problem Lisa na szersze forum, żeby wiedział o nim nie tylko Milanówek, ale też cała Polska (dzięki netowi głównie).

Link to comment
Share on other sites

Byłam u Liska. Skakał, cieszył się i łasił do mnie. Teraz, w nowym boksie i razem z Kłą wygląda wreszcie na szczęśliwego, o wiele, wiele szczęśliwszego, niż w poprzednim boksie. A popatrzcie: on przecież wcale nie chciał opuszczać starego boksu i przenosić się do nowego, uszczęśliwiłam go poniekąd na siłę. I teraz jest mu znacznie lepiej.
Pewnie wielu osobom się to nie spodoba, ale spróbuję poszukać mu domu. Zapewne nic z tego nie wyjdzie, ale przynajmniej sprubuję. Gdyby udało się znaleźć dom, w którym byłby drugi pies, taki jak Kła, Lisek napewno nie odczułby dużej różnicy, że jest w innym środowisku niż jego dotychczasowe.

Link to comment
Share on other sites

@azzie trzymam kciuki i cieszę się że szukasz mu domku pomimo różnicy zdań na ten temat. On nie powiniem umierać w schronisku, nawet jeżeli tylko to jest mu znane, zasługuje na godne ostatnie chwile. Mam ogromną nadzieję że zimę już spędzi w normalnych warunkach ....

kucze że ja nie mam warunków ....... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...