Aga76 Posted July 10, 2007 Share Posted July 10, 2007 [B][I][FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=black]Psoniu...[/COLOR][/SIZE][/FONT][/I][/B] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ff9f72091acc8044.html"][IMG]http://images22.fotosik.pl/38/ff9f72091acc8044.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted July 10, 2007 Share Posted July 10, 2007 Psoniu , aniołku [IMG]http://hund-und-spass.de/forum/images/smilies/sm1.gif[/IMG]nie umiem wklejac takich pieknych obrazków. Ale urodzinowego torcika :tort: :tort: :tort: to chyba pstawisz swoim przyjaciołom?Bądź szczęśliwa przecudowna psinko. Dwie rocznice dzisiaj.Radosna i smutna.Ale obie wiele znaczą dla Twojej rodziny.Bez Tych dni nie byłoby Ciebie. Kochamy Cię maleńka! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agga Posted July 10, 2007 Share Posted July 10, 2007 [B][FONT="Comic Sans MS"]Oj Psoniu Psoniu. Przeczytałam ...niezła aparatka z CIebie. Pewnie tam za TM też sobie rozrabiasz.[/FONT][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted July 10, 2007 Share Posted July 10, 2007 [IMG]http://q18.blox.pl/resource/PA120264.JPG[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 10, 2007 Author Share Posted July 10, 2007 Jakoś przeżyłam ten dzień, choć serce podchodziło mi do gardła. Wyświetlało mi się całe twoje życie od momentu gdy do nas trafiłaś. Maluśka wystraszona istotka, niepotrzebna, zbyteczna, bo chora. Gdyby nie przypadek, pewnie twoje maleńkie ciałko wciągnęłaby woda w swoją otchłań. Ale dane ci było żyć. Na twojej drodze stanęliśmy my. Miłość od pierwszego wejrzenia. Strzała Amora , która godzi w samo serce. Początki były trudne wet, dom, dom wet i tak w kółko. Ale z czasem przyzwyczaiłaś się do dr. Pawła. Pamiętam jak do ciebie mówił "oj przyszedł nasz robaczek". W końcu wyszłaś z anemii, wykończyliśmy groźnego tasiemca, brzusio wrócił do normy i wszystkie wyniki. Byłaś zdrowa. Ale ja nadal panikowałam. Kichnęłaś kilka razy, a ja już pędziłam z tobą do lekarza. W końcu zaczęli się ze mnie śmiać i tak zostałam nazwana panikarą.To zostało mi do dziś. Cieszyłaś się doskonałym zdrowiem przez te wszystkie lata. Psociłaś, kradłaś, potrafiłaś ze mną rozmawiać i po swojemu sie kłócić, skarżyć, obrażać. Oj pękać można było wtedy ze śmiechu. Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić tego wszystkiego, to trzeba było widzieć na własne oczy. Żałuję bardzo, że nie mamy kamery, że nie uwieczniłam tych sytuacji z obrazem i dźwiękiem. Pamiętasz jak Janusz chciał ją kupić, a ja wyzwałam go od snobów? Nie miałam racji. Bałaś sie aparatu fotograficznego i kto wie, czy dzięki kamerze nie miałabym więcej pamiątek. Kochaliśmy cię bardzo mocno i kochamy nadal. Byłaś szczególną istotką w naszym domu, w naszym życiu.Wiem, za bardzo cię rozpieściliśmy, ale inaczej sie nie dało. Boże, gdybym przewidziała, gdybym miała jakieś przeczucie, ale nic nie wskazywało, że twój koniec jest tak bliski. W sobotę poszliśmy z Szymonem do sklepu i nie wzięliśmy cię ze sobą. Pobiegłaś na balkon i z balkonu dałaś nam taka połajankę, że ludzie sie oglądali. Pyskowałaś ile wlezie. Nie mogłam cię wtedy zabrać. Siedziałaś na balkonie do naszego powrotu. Następnego dnia zachorowałaś. Zapalenie gardziołka - banalne prawda? Boże, gdybym wiedziała to co wiem dziś nigdy nie pozwoliłabym ci podać tych sterydów do antybiotyku. NIGDY! Moje serce krwawi nadal jak o tym myślę. Tlen , kroplówki, reanimacja. Kiedy to nastąpiło krzyczałam i pomimo wszystko wierzyłam, że sie ockniesz, wierzyłam tak bardzo. Kiedy powiedzieli mi, że koniec nie wierzyłam. Gapiłam sie na twoje ciałko i nie wierzyłam, dotykałam cię, tuliłam byłaś ciepła. Krzyczałam, że nieprawda, że nie mogłaś mnie opuścić, że dziś twoje urodziny, że w domu czekają prezenty. Odciągnęli mnie od ciebie i wyprowadzili na zewnątrz. Ale najgorsze było przede mną. Powrót do domu i pustka, pustka która bolała, gniotła, przytłaczała. Kiedy wróciliśmy ze szpitala przytuliliśmy sie wszyscy do siebie i tak wtuleni daliśmy upust swojej rozpaczy. Janusz nie wstydził się swoich łez. Przestał trzymać fason. Pościło go wreszcie to co dławiło w gardle. Mijały dni i nie było lepiej. Dopiero pojawienie się Balbinki przyniosło ulgę. Ty żyjesz, żyjesz w nas każdego dnia, bo codziennie o tobie rozmawiamy, wspominamy twoje psotki i tak już będzie zawsze. Psoniu, wiem, że Balbinka trafiła do nas za twoja sprawką i dziękuje ci za nią. Dziękuję z całego serca za kolejną kochaną istotkę. Dziękuję ci, że sie nią opiekujesz i nad nią czuwasz. Rób tak dalej kochanie moje. [COLOR=Blue][B]Tak jak napisałam wcześniej. Byłaś, jesteś i na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Kochamy cię niezmiennie mocno. [img]http://www.artris.ovh.org/pliki/znicz.gif[/img] [/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelin Posted July 10, 2007 Share Posted July 10, 2007 Psoniu szczęściaro...Bo miałaś duzo szczęścia w tym świecie..Byłaś kochana hołubiona... Ciekawe co tam robisz w podwójny dzień swoich urodzin: jedne urodziny do zycia na ziemi, drugie urodziny-do życia za TM... Wszystkiego najlepszego Psońka, duzo sił, pomagaj nam tutaj ile tylko możesz... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzicka Posted July 11, 2007 Share Posted July 11, 2007 Psoniu...Pomagaj z góry swojej Pani... I nie zapomnij o osobach które Cię kochają [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 11, 2007 Author Share Posted July 11, 2007 Dziekuje wam za odwiedziny u Psoni Słoneczko potrzebna nam twoja pomoc. Liszka uciekła w Łęczycy w drodze do stałego domku. Jest po operacji przepukliny. Na brzuszku ma jeszcze szwy. Wskaż jej bezpieczną drogę drogę do Ani, która wyjechała z Łodzi jej szukać. Opiekuj sie nią , żeby jej sie nic nie stało. Pomoż skarbie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted July 11, 2007 Share Posted July 11, 2007 Wiem o Liszce:-( i chociaż dzisiaj po raz pierwszy trafiłam na jej wątki, potwornie się zdenerwowałam. Mam nadzieję, że psonia zmobilizuje swoich przyjaciół i pomoga w poszukiwaniach. Moja Fraszka "wycięła mi" taki numer kiedy poszłam z nią na pierwszy spacer, jeszcze wtedy, gdy była w domku tymczasowym. Niewiele brakowało a skończyłoby sie tak jak z Liszką, ale może właśnie Puni zawdzięczam, że nic się złego nie stało?(poza moim obitym kolanem, na którym do dzisiaj mam bliznę:roll:. Do dzisiaj też pamiętam doskonale swoje przerażenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 11, 2007 Author Share Posted July 11, 2007 Podobnie zachowała sie moja Balbisia na widok pijaków w krzakach. zwiała z ogrodzonego placu. Do dziś mam bliznę na kolanie, ale na szczęście był se mną syn i pomogli ja łapać przechodnie. Akcja sie udała. Serce miałam w gardle i nie tylko. A, że nasza pannica jeszcze cierpi na niektóre lęki nie jest spuszczana do dziś z linki treningowej lub smyczy. Ona biega na linie, a my za nią. Po takim bieganiu my jesteśmy w gorszym stanie niż ona. Ona ma wywieszony jęzor, a my padamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted July 11, 2007 Share Posted July 11, 2007 Szajbus, już kiedyś podejrzewałam tu Psonię o to, że maczała swoje łapki w wyborze Fraszki.:cool3: - Mogłabym skopiować to co napisałaś powyże o Balbince i byłoby o Fraszce:evil_lol: ; dokładnie! Nie miałam pojęcia, że Punia tak łatwo ulega wpływom:roll:; tłumaczę to tylko wdziękiem Psoni;). Chyba, że obydwie chciały nam w ten sposób przypomnieć, że oszczędzały nam takich emocji? Bo Punia chodziła ze mną jak na "niewidzialnej smyczy". Wyjatkiem były "wystrzały", których się bardzo bała i wtedy pędziła przed siebie, ale kontrolowała, czy ja biegne za nią; wystarczyło wtedy, ze zmieniałam kierunek i Punia przybiegała do mnie. Fraszkę mogę spuścić ze smyczy tylko w miejscach, gdzie nie w zasięgu wzroku i słuchu nie ma niczego, co by jej zagrażało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agga Posted July 11, 2007 Share Posted July 11, 2007 [B][FONT="Comic Sans MS"]Szajbus znowu wycisnęłaś ze mnie łzy. To taki smutne, tak dzielnie walczyliście. Psoniu, cudowna ta twoja pani. Mam nadzieje, że będzie dane nam się spotkać.[/FONT][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulina. Posted July 11, 2007 Share Posted July 11, 2007 Szajbus, często czytam jak pięknie piszesz o Psoni.. I zawsze się wzruszam. Miała u Was jak w raju, a dzisiaj w ten szczególny dzien świetuje z naszmymi zwierzakami i wznosi toasty za Wasze zdrowie. Dziękuje, ze są tacy ludzie jak Wy. Kiedy czytam ten wątek, albo inne na TM, to chociaz czasami płaczę, podnosi mnie to na duchu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 12, 2007 Author Share Posted July 12, 2007 Czyż nie wszystkie nasze psiny były wyjątkowe? Mieliśmy wielkie szczęście, ze ona do nas trafiła. Czuliśmy się wybrańcami losu. Psoniu, Liszka sie nie znalazła. Opiekuj się nią i prowadź w bezpieczne miejsce. Niech wraca. [img]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szarotka11 Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Psoniu nie było mnie tu w Twoje urodzinki. Przyjmij teraz życzenia ode mnie, bo Morus pewnie był pierwszy w kolejce do zyczeń;) . [IMG]http://www.obrazki.info/miniatury/154326311.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelin Posted July 15, 2007 Share Posted July 15, 2007 Psoniu i cała reszto plątająca się po Twoim watku, dziś niespodziewanie bardzo kochany świniaczek morski Inka (świnka Pucki69) pomaszerowała za TM...Psoniu Ty lubisz świniaki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARESIK_B Posted July 16, 2007 Share Posted July 16, 2007 Psoniu spóźnione ale bardzo serdecznie życzenia urodzinowe. Piątek 13 z jednej strony tak szczęsliwy dzień dla Twoich właścicieli a z drugiej tak potwornie smutny. Szjbus łączę się z Toba w Tym dniu myślami. W takiej chwili chce sie napisać tyle rzeczy ale wszystkie brzmią tak niesamowicie banalnie, wiem że serce ci pęka, ale musisz sie trzymać Psonia przyjdzie do ciebie we śnie i opowie ci jak wyglądala imreza za TM Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agga Posted July 17, 2007 Share Posted July 17, 2007 [QUOTE]Czyż nie wszystkie nasze psiny były wyjątkowe? [/QUOTE] [B][FONT="Comic Sans MS"] Tak. Wszystkie nasze pociechy były wyjątkowe. Każdy z nas przeżył z nimi cudowne chwile. One na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Psoniu [`][/FONT][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zurdo Posted July 17, 2007 Share Posted July 17, 2007 Psoniu, tak mi wstyd. Tak długo pamiętałam, że 10 są Twoje podwójne urodziny. I taką dałam plamę. Wybacz maleńka. Mam nadzieję, że tak dokazujesz, że nawet nie zauważyłaś. Wszystkiego najlepszego, bądź szczęśliwa? Czego Ci życzyć, skoro niczego Wam nie brakuje? Wielu okazji do psocenia. To chyba dopuszczalne w psim raju? Będziesz miała o czym opowiadać Pańci. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 18, 2007 Author Share Posted July 18, 2007 Psonia sie nie gniewa. Masz rację , rozrabia ile wlezie i nawet zapomina do mnie przyjść w odwiedziny. Widać moja dziewuszka jest strasznie zajęta. Ale niech sie dobrze bawi. Evelin, ona uwielbiała naszą świnkę morska, więc zaopiekuje sie wszystkim świnkami. O to możesz być spokojna. Z resztą Psonia kochała wszystkie żywe stworzonka, nawet karpia wigilijnego. Do wszystkiego co żyje była nastawiona przyjaźnie. Psoniu, a po Liszce ślad zaginął. Bardzo sie o nią martwię. Zrób coś aniołeczku w tek sprawie. Kocham cię moje słoneczko dla was [IMG]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 18, 2007 Author Share Posted July 18, 2007 Ty mój balsamie na zbolałe serce dziękuje ci za Liszkę. Właśnie sie odnalazła i jest w drodze do DT. Kocham cię mój najdroższy kwiatuszku i stokrotnie dziękuję. I niech mi ktoś powie, że nie ma psich aniołeczków. [img]http://img62.imageshack.us/img62/4940/zniczramkabeznapisupy8.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted July 18, 2007 Share Posted July 18, 2007 [SIZE=5][COLOR=blue][B]Psi Raj [/B][/COLOR][/SIZE] Ona na pewno istnieje.Dla nich i dla nas. Biegaj i psoć w swoim raju. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted July 18, 2007 Share Posted July 18, 2007 [quote name='szajbus']Ty mój balsamie na zbolałe serce dziękuje ci za Liszkę. Właśnie sie odnalazła i jest w drodze do DT. Kocham cię mój najdroższy kwiatuszku i stokrotnie dziękuję. I niech mi ktoś powie, że nie ma psich aniołeczków. [IMG]http://img62.imageshack.us/img62/4940/zniczramkabeznapisupy8.jpg[/IMG][/quote] To wspaniała wiadomość:multi: . Kiedy godzine, czy dwie temu przeczytałam Twój poprzedni post, pomyślałam "Psoniu jeżeli możesz wysłuchaj Szajbus i pomóż Liszce". No to chyba zmobilizowałam Psotkę:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted July 18, 2007 Author Share Posted July 18, 2007 Pewnie tak, dziękuję za wsparcie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga76 Posted July 18, 2007 Share Posted July 18, 2007 [FONT=Georgia][SIZE=3][I]Wracając do domu myślałam o tym, co dzieje się z Liszką, czy zdąży odnaleźć się na czas... i myślałam o tęczowych aniołkach, że przecież muszą nad nią czuwać... i czuwały. [/I][/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.