Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='szajbus']Moja kochana Niunieczko.
Tak bardzo czekałam na to, kiedy Balbinka nam coś zmaluje i doczekałam sie. Daleko jej co prawda do twoich pomysłów, ale choć przez chwile mieliśmy namiastkę tego co kiedyś.
Kupiłam sadzonki pelargonii na balkon ( w tym roku nie będzie twoich ulubionych surfinii). Oczywiście zaraz przesadziłam je do skrzynek, ale nie wywieszaliśmy ich ze względu na zapowiadane nocne przymrozki. Poustawialiśmy skrzynki na balkonie a na noc wnosiliśmy do mieszkania, żeby szlag nie trafił młodziutkich sadzonek.Wszystko było dobrze, do momentu kiedy nie przyszli montować nam klimatyzacji. Nie dostaliśmy pozwolenia , żeby urządzenie zewnętrzne zamontować na murze, więc musiało być montowane na balkonie. Panna Balbina była bardzo niezadowolona, bo z jednej strony na balkonie jest jakaś głupawa skrzynia, a z drugiej poustawiane skrzynki z kwiatami. Nie było jak wystawić łebka za pręty. Poszła na łatwiznę i polazła sobie po moich skrzyneczkach. Mało tego,że przeszła. Postanowiła usadowić na nich swoje szlachetne dupsko. A, że co nieco ją upijało , to wykopała. Zrobiła taki kipisz na balkonie, że jak tam poszłam to wypadało mi tylko złapać się za głowę. Szczęka mi opadła. Zawołałam Janusza i Szymka, żeby podziwiali dzieło panienki. Mieli radochę.
Szkoda mi kwiatków, ale trudno sie mówi.

Psoniu dziś dowiedziałam sie, że odszedł za TM Białasek, opiekuj sie nim. Weź pod swoja opiekę także morskiego świnka Wacusia. Poznaj go z naszą Kuleczka i proszę nie zalizuj ich tam. Kocham cię mój wiosenny kwiatuszku.

Dla was kochane zwierzaczki
[img]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/img][/QUOTE]

Historia jest przednia...Ktoś małej chyba te psoty podpowiada:)

Posted

Oj, tak podpowiada i niech robi to jak najczęściej.

Psoniu
Zaczęliśmy drugi etap remontu.Teraz jestem zajęta i rzadziej cię będę odwiedzała, ale wiedz, że jesteś cały czas ze mną kwiatuszku.
Kocham cię bardzo mocno.
Dla ciebie i całej reszty

[img]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/img]

Posted

Tunia byla jamnisią dlugowlosą.Dowiedzialam sie o niej od wolontariuszek ze schroniska.Byla na kwarantannie.Zawsze u nas w domu byly jamniki i obiecalismy sobie z męzem ,że gdy bedzie w schronisku jamnik,zabieramy go na tymczas i szukamy mu domu. W ten sposób kilku jamnikom uratowalismy życie. Po Tunię jezdzilismy kilka razy ,ponieważ powiedziano nam ,ze rosjanin sie nią interesuje a schronisko nie chcialo wydac nam jej przed ukończeniem kwarantanny. Pomyslalam ,że hodowca i tak bylo. Przy klatce Tuni ,staliśmy mu i on.My bylismy o minute lepsi.Tunia przyjechala do nas.Mam już jednego dużego psa i jamnisię. Podejrzewalam u suczki ciążę. Weci ją oglądali ale nie byli pewni .Moglam ja wysterylizowac ale nie zrobilam tego.Ona byla bardzo eksploatowana,rodzila duzo ,nie chcialam jej męczyc .Mialam nadzieje ,że jej brzuszek to tylko efekt dobrego apetytu.Na usg pojechalam do innego miasta ,bo u nas nie ma.Okazalo sie ,ze Tunia bedzie rodzić.Nie przeraziło nas to ,cieszylismy sie na szczeniaczki i juz zaczelam szukac im domów.Tunia zaczeła rodzić,nie miała rozwarcia ani wody płodowe jej nie odeszly.Pytalam lekarzy ,pani wet byla i igladala ją.Kazala czekać do rana..Ale nie czekalam ,nie moglam patrzec na jej cierpienie, jęki.W nocy Tunie przygotowano do cesarki.Odeszla na moich rekach 3 min.po podaniu narkozy.Nie ma jej ani jej dzieci. Mam ogromne wyrzuty sumienia,ból ,straszne sny. Ciagle widze jej patrzące z uwielbienie oczy i te drugie cierpiące. Byla u nas krotko ale pokochalam ją calym sercem.
Znalazlam na dogo sunię identyczna jak moja .W pierwszym zrywie ,chcialam ja adoptowac.Ale nie zrobilam tego.Boje sie ,że za szybko,że zdradzę moja ukochaną psinke. Ona miala być u nas do konca swych dni, mam ogromne wyrzuty sumienia. Moglam pomysleć ,nie czekać ! jak trudno życ !Sekcja zwlok wykazala pęknieta przepona,Pod wpływem skurczów przepona pekła .Jak ona musiala cierpiec .
Wspólczuje wszystkim,którzy przeżywaja to co ja.

Posted

Basia0607 bardzo Ci współczuję..Zawsze niestety jest tak,że szukamy w sobie winy kiedy zwierzątko odchodzi..Tym bardziej,kiedy jesteśmy pełni dobrych chęci,wyrywamy zwierzatko ze schronu,mamy poczucie,że ratujemy mu życie..
Myslimy,będzie pięknie...a potem....wychodzi strasznie...Żal wyrzuty sumienia,że może można było zrobić coś więcej...
Ostatnio wzięłam ze schroniska świnki morskie i Wacusia oddałm na kastrację..zdrowego,rocznego świniaka..I też pomaszerował za TM..Ciężko się z tym pogodzić...To prawda,że zwierzęta sprawiają największy ból kiedy odchodzą...
Miejmy nadzieję,że tam za TM zwierzęta są szczęśliwe,bezpieczne,dobrze się bawią....Psoniu cała reszto szacownego towarzystwa powitajcie Tunię i Jej maleństwa...
Basiu-odwagi....nie bój się pokochać kolejnego futrzaka....Nie zdradzisz Tuni, Ona będzie dumnie spoglądać zza TM na swoją Pańcie...
Pocieszam się jednym,że kiedyś spotkam się ze wszystkimi pożegnanymi zwierzątkami...Tunia też będzie na Ciebie czekała za TM

Posted

Basia0607 nie ty powinnaś mieć wyrzuty sumienia. Nie ty! Nie zostawiłaś sunieczki bez opieki. Badali ja lekarze, kazali czekać, mimo to, nie czekałaś. Chciałaś nieść jej pomoc na wszystkie możliwe sposoby. Skąd mogłaś wiedzieć, że to tak sie skończy? Ratowałaś ją, ale przegrałaś tą walkę zarówno ty, jak i Tunieczka z dziećmi. Piszesz, że była wyeksploatowana do granic możliwości. Słaby organizm, pobyt w schronisku i zycie w stresie zrobiły swoje. Była u was krótko, ale była kochana i pod troskliwą opieką. Szkoda, że lekarze wcześniej nie zdecydowali na cięcie cesarskie. Za co masz mieć te wyrzuty sumienia? Za to, że wzięłaś ją ze schroniska? Za to, że otoczyłaś opieką w czasie ciąży? Za to, że chciałaś jej ratować życie?
Nie, kochana, to nie ty zawiniłaś. Nie ty popełniłaś błędy.
Nie bój sie kochać ponownie. To nie jest zdrada. To akt miłosierdzia nad innymi psimi istotami. Nasze psinki za TM są z nas dumne , właśnie dlatego, że nie zamykamy się na inne stoworzenia, że nie zamykamy bram do naszych serc pod wpływem rozpaczy, ale niesiemy pomoc ich pobratymcom i kochamy nadal. Kochamy tak, jak nas tego nauczyły.

Psoteczko, dołączyła do ciebie jak sama widzisz cała rodzinka. Mamusia z maluszkami. Opiekuj się nimi i bądź ich przewodniczką.
W domu okropny bałagan.Nie wiem, gdzie mam włożyc ręce, ale nie darowałabym sobie gdybym nie napisała ci czegoś.
Demontowalismy stary segment, znalazłam za nim twoją ukochaną,malutką, czarną piłeczkę, tą która ci zginęła, i której tak bardzo szukałaś. Nie znalazłyśmy jej i kupiłam ci druga identyczną. Tak bardzo ją lubiłaś. Pięknie się odbijała i szybowała wysoko do góry. Kto by przypuszczał, że spocznie za segmentem? Znalazłam ją i się ucieszyłam. Wzięłam do ręki i pękłam. Są na niej ślady twoich kochanych ząbków. Przed oczami wyświetliły mi sie wspomnienia jak galopowałaś radośnie za ta malutką piłeczką, twój błysk w oczach jak obserwowałaś jej lot w górze. Obracałam ją w dłoniach i ryczałam. Janusz mnie przytulił i zapytał czy podaruję ją Balbince? Nie, nie podaruję. Nie dołączę jej nawet do koszyczka z twoimi zabawkami. Postanowiłam ją nosić przy sobie. Odzyskałam twoją ukochaną, zagubioną i dawno zapomnianą piłeczkę, teraz nie potrafię się z nią rozstać. Od czasu, do czasu pobawię się nią z Balbinką, ale nie oddam jej nikomu. Nie pozwolę, aby kiedykolwiek zginęła.
Kocham cię mój aniołeczku
Dla ciebie Psoniu, dla Tuni, jej dzieci i całej reszty mały płomyczek

[img]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/img]

Posted

[I][FONT=Georgia][SIZE=3][B]Psoniu[/B][/SIZE][/FONT][/I]

[IMG]http://images14.fotosik.pl/95/9abbd6b24910dc7am.jpg[/IMG]

[I][FONT=Georgia][SIZE=3]... znów się poryczałam...[/SIZE][/FONT][/I]

Posted

Ja po kilku latach znalazłam Melci piłkę u Maksa w budzie, kiedy to właśnie budę sprzątałam po śmierci Maksiuty :-(
Była i radość i straszny smutek.
Radość z piłki, że była cały czas u Maksia i smutek, że Maksia nie ma...
Straszne to życie czasami.Ale dobrze, że tu możemy spokojnie o tym wszystkim mówić.Umarłabym chyba bez dogo i TM , bez mówienia o Meli , śmierci radości, bez rozmów z wami , o waszych psach, waszych śmierciach....

Posted

Psoniu, tam za TM macie pewnie jeszcze łądniejsze kwiaty niż u nas.Ale te są dla Ciebie
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images20.fotosik.pl/360/948545c0adb5aa92.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Witaj Psoniu, wiesz jak Pani zrobić psikusa;). Ta piłeczka pobudza do nowych łez, ale i do czułych wspomnień.
Oj Psoteczko....
[IMG]http://www.tanimarket.pl/photo/m_3595.jpg[/IMG]

Posted

Psoniu
Jak ktoś ma pecha to na całej linii. Jak wiesz mieliśmy remont generalny całego naszego pokoju wymiana mebli włącznie. Zabrałam sie ochoczo za robotę ale.... No właśnie. Najpierw opóźnili mi sie 2 dni z meblami, potem rozwaliłam swojego kompa na amen. Teraz jest w naprawie i na dodatek pocieszono mnie, że to potrwa około 2 tygodni. Wyobrażasz to sobie? Oczywiście teraz Szymek jest w szkole, więc dosadziłam sie do jego komputera. Pisze i szlag mnie trafia. Nie ta klawiatura, nie te programy, nie ten pulpit, połapać sie w tym wszystkim nie mogę. Nie ma to jak moja machina.
Remont skończyliśmy wczoraj wieczorem.
Teraz posłuchaj raportu o Balbinie. Dziewczyna boi sie teraz pokoju, a najbardziej szafy z zsuwanymi drzwiami. Cholera, co ja mam teraz zrobić?. Jak tylko któreś z nas zbliża sie do szafy to pannica wieje na balkon , usadawia sie w swoim legowisku i tam sie trzęsie. Matko kochana, przecież nie wstawię teraz starych mebli, bo je rozwaliliśmy! Dziś wzięłam ją na ręce, nosiłam, mówiłam łagodnym głosikiem i chciałam ja oswoić z tym nowym gruchotem. Po kolei będziemy ją tak nosić na rekach i zbliżać sie delikatnie do nowych mebli, głaskać i otwierać szafę, żeby zobaczyła, ze nie taki diabeł straszny. Ale czy to dobry pomysł? Szepnij jej do uszka, żeby się nie bała, że wszystko jest w porządku. Czy ona straciła poczucie bezpieczeństwa? Matko, ja chyba niedługo dostane kota w głowie od tego wszystkiego. Po cholerę robiliśmy ten remont? Zachciało mi sie , to teraz mam.Potrzebuje twojej pomocy przy Balbisi.

Kocham cie słoneczko moje.
Płomyczek dla ciebie i całej reszty.
[img]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/img]

Posted

Szajbus...a może spróbuj włożyć kośc na dolną półeczkę otwartej szafy..Żeby się Balbince dobrze szafa kojarzyła...Może ma jakieś złe skojarzenia związane z zamknięciem w małym pomieszczeniu?
Psoniu , Guniu i reszto szacownego towarzystwa...Teraz trzymajcie kciuki ,czy też pomóżcie w sobie tylko znany sposób,żeby maleństwa mojej świnki ze schroniska (świnkodzieci Wacusia) szczęśliwie przyszły na świat..
I nie zapominajcie o sobie-bawcie się dobrze....Łąki za TM muszą być przepiękne...

Posted

Dziś będzie tu wesoło..Wacuś został szczęśliwym Tatą 3 prosiaczków
i urządza imprezę...Pewnie peka z dumy,bo świniorki piękne...Dziewczyny,chyba pomożecie Mu troche w organizacji...
Balujcie dziś zwierzątka -Wacuś stawia...Nieumiarkowanie w jedzenieu i piciu będzie dziś wybaczone...

Posted

Balbina jest obrażona i nie pomagają żadne smakołyki, zabawki koło szafy, w szafie- nic! Zmieniliśmy wygląd jej domku, to teraz musi nas ukarać. Co ciekawe? W dzień nie wchodzi do pokoju, totalna olewka, ale nocą ładuje sie do łóżka i śpi normalnie, czyli moim łbie. W czasie remontu wszystkie rzeczy były przeniesione do salonu - też obraza. Dopiero łaskawie sie wczoraj przeprosiła ze swoją kanapą, a posprzątane było już w niedzielę. Kto to zrozumie o co jej chodzi???
Remontowe przeciągi mi bokiem wychodzą, bo nabawiłam się upierdliwego zapalenia krtani. Czuję sie do luftu, a ta mi jeszcze urządza swoje fochy.
I jak w takiej sytuacji nie prosić cię słoneczko o pomoc????
[B]Ja cię!!!! Wiadomość z ostatniej chwili!
[/B]Łaskawa dama raczyła wejść do pokoju, położyć sie na kanapie , ale i tak wrogo spogląda na nowy mebel hihihi. Może ją pogryzie???? Ciekawe co ją wykurzyło z legowiska na balkonie?


Mam nadzieje, że uroczyście obchodziliscie narodziny dzieci Wacusia. Pewnie tatuś chodził dumny jak paw?

Kocham cię maleńka- BARDZO MOCNO
[img]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/img]

Posted

Pstotuś
Paskudnie się czuję, złapałam zapalenie krtani, do tego znów zatoki i uszy dały o sobie znać. Niech żyje katar!
I powiedz maleńka czy ja nie mam pecha?
Nic to, bedzie lepiej. Musi być!
Kocham cie mój kwiatuszku i tęsknie ogromnie.

Swiatełko dla was kochane zwierzaczki
[IMG]http://static.flickr.com/51/114559058_14d8db19b9_o.gif[/IMG]

Posted

Psotuniu, może będę miała nowego Psa??? Jest u mnie, ale czekam, aż zgłosi się właściciel, bo takiej suni nikt przy zdrowych zmysłach się nie pozbędzie porzucając ją. Czekam więc i mam nadzieję, że się nie zjawi....
To bardzo brzydko z mojej strony, ale sunia zawojowała nas.
To dla Ciebie

[IMG]http://www.obrazki.info/miniatury/swiec_072914d2.jpg[/IMG]

Posted

Psotuś
Zapalenie krtani minęło, jednak najgorszy jest ten katar i zatoki.Czekam tez na wieści od mechanika o moim komputerze. Masz zdolną mamuśkę, nie ma co.
Balbinka nadal obrażona na meble, ale do pokoju zaczęła wchodzić. Mam nadzieje, że się do nich przyzwyczai. Ostatnio przeżyliśmy 3 potężne burze i Balbi sie strasznie trzesła. Teraz nauczyła sie w stanach zagrożenia wskakiwać mi na ręce i każe się nosić. Czasami mi ręce odpadają, ale co robić???
Kocham cię moja kruszynko niezmiennie mocno.

Dla was kochane zwierzaczki
[img]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/img]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...