Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Guest Parysek
Posted (edited)

[quote name='motyleqq']
i na litość boską, Parysek, szelki są niebezpieczne dla świnek ze względu na ich kręgosłup! to nie jest troska o potrzeby ruchowe zwierząt, tylko bezmyślność. wybieg, woliera-tak, szelki-nigdy.[/QUOTE] Na litość boską ciężkie plecaki noszone do szkoły przez dzieci też obciążają kręgosłup, to co? mają nie nosić książek w ogóle? Bez przesady już. Jeżeli ktoś dostał gryzonia w prezencie i nie ma żadnego wybiegu dla niego i innych gadżetów to lepiej chyba taka forma prowadzenia? Ty też tak uważasz na siebie? nie pracujesz fizycznie bo to kręgosłup obciąża? Też powiesz żę bezmyślnością rodziców jest wysyłanie dzieci do szkoły z plecakiem ?

Edited by Parysek
Posted

Jeśli chodzi o szelki dla królika- stanowcze nie. Miałam króliki już ładnych pare lat (obecnie mam 3, ale duuuuże, hodowlane:)), więc jako mala dziewczyna prowadzałam sobie królika na szelkach. I to była najgorsze co może być, nie dla mnie, tylko dla niego. Cały czas uciekał, bo myślał że go gonie. Jak się spłoszył to się tak wyrywał, że złamał pazury. Nie było to dla niego żadną przyjemnością. Dużo bardziej cieszył się z biegania po domu, był otwarty (i bieganie na dworze u przyjaciół, luzem).

Posted (edited)

[quote name='Parysek']Na litość boską ciężkie plecaki noszone do szkoły przez dzieci też obciążają kręgosłup, to co? mają nie nosić książek w ogóle? Bez przesady już. Jeżeli ktoś dostał gryzonia w prezencie i nie ma żadnego wybiegu dla niego i innych gadżetów to lepiej chyba taka forma prowadzenia? Ty też tak uważasz na siebie? nie pracujesz fizycznie bo to kręgosłup obciąża? Też powiesz żę bezmyślnością rodziców jest wysyłanie dzieci do szkoły z plecakiem ?[/QUOTE]

świnki morskie mają strasznie kruche kości i ogólnie są delikatne .Mój jeden prosiak przy zabawie z drugim walną delikatnie o framuge drzwi okazało się że ma pękniętą szczęke i musiałam ją uśpić Więc szelki to zły pomysł .Pamiętam że moja świnka chodziła mi przy nodze jak pies reagowała na komendę chodź i stój więc często w lecie brałam ją na trawę za domem .A gdy chciała iść do domu to opierała się o nogi swoimi łapkami lub biegła pod schody i kwiczała uwielbiałam ją

Edited by ailema
tekst
Posted

[quote name='Parysek']Na litość boską ciężkie plecaki noszone do szkoły przez dzieci też obciążają kręgosłup, to co? mają nie nosić książek w ogóle? Bez przesady już. Jeżeli ktoś dostał gryzonia w prezencie i nie ma żadnego wybiegu dla niego i innych gadżetów to lepiej chyba taka forma prowadzenia? Ty też tak uważasz na siebie? nie pracujesz fizycznie bo to kręgosłup obciąża? Też powiesz żę bezmyślnością rodziców jest wysyłanie dzieci do szkoły z plecakiem ?[/QUOTE]

nie widzę powodu, by narażać świnkę na takie obciążenia i dodatkowo stres na dworze. wybiegiem dla świnki jest pokój i to w zupełności jej wystarcza.
a to, że dzieci mają zbyt ciężkie plecaki uważam za pomyłkę naszego systemu edukacji i tak, uważam, że nie powinno tak być, ale to nie wina rodziców. natomiast jak ktoś nakłada śwince szelki, to sam będzie winien konsekwencji.

Guest Parysek
Posted (edited)

[quote name='motyleqq']nie widzę powodu, by narażać świnkę na takie obciążenia i dodatkowo stres na dworze. wybiegiem dla świnki jest pokój i to w zupełności jej wystarcza.
a to, że dzieci mają zbyt ciężkie plecaki uważam za pomyłkę naszego systemu edukacji i tak, uważam, że nie powinno tak być, ale to nie wina rodziców. natomiast jak ktoś nakłada śwince szelki, to sam będzie winien konsekwencji.[/QUOTE] DObrze ale jeśli ktoś dostał świnkę i szelki a go nie stać po prostu na inny gadżet to co? To tak samo psu ciągnące na smyczy nie nauczone nie powinny być wyprowadzane na smyczy bo sobie mogą uszkodzić kręgi szyjne lub tchawicę. Nie każdy inwestuje w szelki, haltery... Wszystko ma swoje plusy i minusy, WSZYSTKO. Idąc takim tokiem rozumowania mogę śmiało stwierdzić że wszyscy którzy prowadzą ciągnące psy na smyczy to idioci bo narażają pieska na urazę kręgów szyjnych. Wiem że z psem należy pracować i uczyć chodzenia przy nodze, komendy typu noga etc. ale ciekaw jestem czy wszyscy co się tutaj wypisują i zarzekają, faktycznie postępują tak idealnie jak tutaj przedstawiają. Nie mówię że nie, bo widzę że niektórzy posiadają sporą wiedzę i praktykę ale czy wszyscy tak na prawdę postępują podręcznikowo i tak "idealnie" ? Możesz stwierdzić śmiało że ludzie którzy są w trakcie szkolenia swoich psów, które prowadzą na smyczy, są idiotami bo narażają ich kręgi. Nie należy generalizować tutaj.

Edited by Parysek
Posted

[quote name='Parysek']Jeżeli ktoś dostał gryzonia w prezencie i nie ma żadnego wybiegu dla niego i innych gadżetów to lepiej chyba taka forma prowadzenia? [/QUOTE]

Nie, wtedy lepiej trzymać zwierzaka w domu. Pisałam wcześniej czemu.
Porównywanie do dzieci z plecakami jest tak komiczne, że nawet nie będę komentować.

[quote name='Parysek'] Wszystko ma swoje plusy i minusy, WSZYSTKO.[/QUOTE]

Prowadzenie królika czy gryzonia na szelkach nie ma żadnych plusów. ŻADNYCH.
I ponownie - porównywanie do ciągnących psów... Człowieku, kończ waść... [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG]

Posted

[quote name='Pani Profesor']miałam podobną sytuację za dzieciaka, miałam chomika (jak każde dziecko 'na próbę przed psem' :diabloti:, makabra) (...)[/QUOTE]

ej, ja nie miałam chomika...
Ale co mi się dziwić, na komunię jak dzieci dostawały zegarki i rowery to ja dostałam meble.
Ale chomika nigdy nie miałam.
Świnkę przez tydzień ale się okazało, że ja panicznie się ich boję. Jak była wypuszczana z latki to ja uciekałam. A ona "biegała z psem", a właściwie to leżały i wzajemnie pielęgnowały.

Posted

[quote name='Parysek']DObrze ale jeśli ktoś dostał świnkę i szelki a go nie stać po prostu na inny gadżet to co? [/QUOTE]

jaki inny gadżet? nie ma przyrządów do wyprowadzania świnek. tego się po prostu nie robi.

Posted

ja mialam szelki dla swinki morskiej i ja bralam w tych szelkach do babki na dzialke. ale nie prowadzilam jej jak psa, tylko siedzialam i ona zarla sobie trawe. mowilam babce, ze nie moge pomagac na dzialce, bo pilnuje swinki.


ej kurde...co wy tu piszecie:))
moja swinka wyniesiona na trawe tylko przemieszczala sie jak zabraklo jej trawy. chyba byla dziwna, ale nie lamala sobie kosci od szelek.

Posted

Ja piszę o królikach, które posadzone na trawie nie będą siedziały w bezruchu, tylko zrobią kic-kic-kic. Żeby sznurka nie zabrakło, człowiek za królikiem będzie podążał, często biegiem, żeby nadążyć, co królik automatycznie weźmie za zagrożenie, więc tym bardziej będzie chciał uciec, a szelki tym bardziej będą mu to utrudniać, ku przerażeniu zwierzaka. Wystarczy trochę wyobraźni żeby wiedzieć, jak to może wyglądać.
I w szarpaninie owszem, może sobie zrobić krzywdę, kiedy rozpaczliwie będzie chciał się wydostać.

Posted

A mi i świnka i królik wylazły z szelek po pierwszym założeniu więc sobie darowałam :evil_lol:. U mnie dwa świniaki biegały codziennie po pokoju, kiedyś się zdziwiłam bo chciałam je do klatki schować (śpieszyłam się do szkoły)... ja tu patrzę i jest jeden świniak! Przez pół dnia próbowałyśmy z mamą świniaka wyciągnąć z za szafy, wyglądał jak by się zaklinował. Okazało się że właściwie to on chodzić nie chciał bo wlazł w pajęczynę, ale jak zgłodniał to wylazł frędzel jeden :diabloti:.
Ogólnie moje zwierzaki gryzonie były traktowane tak samo jak pies, jak zmarły to były chowane jak pełnoprawny członek rodziny. Chomik dżungarski (znaleziony na podwórku) przez weterynarza był operowany bo miał guzka na brzuszku, weta to wcale nie dziwiło i wręcz sam to zaproponował bo chomiś był młody i organizm da radę.

Posted

[quote name='Maron86']A mi i świnka i królik wylazły z szelek po pierwszym założeniu więc sobie darowałam :evil_lol:. U mnie dwa świniaki biegały codziennie po pokoju, kiedyś się zdziwiłam bo chciałam je do klatki schować (śpieszyłam się do szkoły)... ja tu patrzę i jest jeden świniak! Przez pół dnia próbowałyśmy z mamą świniaka wyciągnąć z za szafy, wyglądał jak by się zaklinował. Okazało się że właściwie to on chodzić nie chciał bo wlazł w pajęczynę, ale jak zgłodniał to wylazł frędzel jeden :diabloti:.
Ogólnie moje zwierzaki gryzonie były traktowane tak samo jak pies, jak zmarły to były chowane jak pełnoprawny członek rodziny. Chomik dżungarski (znaleziony na podwórku) przez weterynarza był operowany bo miał guzka na brzuszku, weta to wcale nie dziwiło i wręcz sam to zaproponował bo chomiś był młody i organizm da radę.[/QUOTE]

o, to jesteś pierwszą osobą o której słyszę, że przeprowadzała jakieś 'poważniejsze' zabiegi na chomiku.

a co do gryzoni za szafą... spędziłam takie same pół doby na wyciąganiu szczura z przyjaciółką w podstawówce, za nic w świecie nie chciał wyleźć zza meblościanki, a ani to ustrojstwo przesunąć, ani się tam dostać... i po wielu godzinach wypędziłyśmy go odświeżaczem powietrza... :roll: teraz jak to sobie przypomnę, to...ehhh,no cóż, mało człowiek wiedział wtedy o humanitarnych metodach :diabloti:

Posted

[quote name='Berek']Nic się nie wydarzy - koleżanka pisze że po tych wydarzeniach już chyba kontrolę wzmogła, skoro "kilka uratowanych".

BTW gdyby akurat w trakcie, eeee, pozyskiwania zajęcy przez Grama w okolicy trafił się gość z koła łowieckiego i przywalił psu z broni palnej, mielibyśmy na Dogomanii założony topik "okrutny myśliwy zastrzelił mi psa, niewinnego psa! ukochanego!".

I wszyscy składaliby kondolencje. ;)[/QUOTE]

niieee, ja wzmogłam kontrolę od początku życia tego psa : P na szczęście, po ogrodzie myśliwi mi nie chodzą :diabloti: a obydwa zające pies znalazł na ogrodzie właśnie

zawsze przed wypuszczeniem psa na ogród, ktoś chodzi i sprawdza, czy zająca nie ma, bo na wiosnę chowają się u nas głównie młodziaki. Chodzi dookoła i klaszcze po krzakach, no ogólnie zające są strachliwe i coś takiego zazwyczaj wystarcza. Nie jestem w stanie przegrzebać wszystkich krzaków : P a pies jest. No i się zdarzyło te dwa razy.
Nie ma się co chwalić, ale nie ma co ukrywać, nie wszystkie psy chodzą na pilota, nie wszystkimi da się zdalnie sterować, nie wszystkie potrafią i chcą swoje instynkty przezwyciężyć.

Posted

My próbowałyśmy na świniaka, przepchać miotłą :evil_lol:, cmokać, ciukać, a na koniec zrezygnowane walnęłyśmy żarcie ulubione. Też wielka meblościanka na całą ścianę, tylko był otwór między parapetem, a meblem...

Miałam jeszcze akcję z papugą nimfą. Latała jak co 2gi dzień po pokoju, siadła sobie na mebel 'na krawędzi' i wleciała w nią falka - nimfa wpadła za szafę. Masakra myślałam że biedna się połamała :placz:... odsunęliśmy z ojcem jedną część którą się dało meblościanki i straszyliśmy miotłą żeby przelazła do wyjścia. Udało się po 30-40minutach straszenia - papuga wylazła cała w pajęczynach, widok okropny i jednocześnie śmieszny :oops:.
Gdy ją czyściłam z pajęczyn i kurzu - to był jej pierwszy raz gdy nie dziobała po rękach, a tak była później wdzięczna że się mizdrzyła do końca dni i już nigdy nie dziobnęła :loveu:

Chomika też leczyła mojej mamy znajoma, też u tego weta i też dżugara - chomiś miał raka i miał kilka operacji, żył 4-lata.

Posted (edited)

[quote name='Parysek']DObrze ale jeśli ktoś dostał świnkę i szelki a go nie stać po prostu na inny gadżet to co? To tak samo psu ciągnące na smyczy nie nauczone nie powinny być wyprowadzane na smyczy bo sobie mogą uszkodzić kręgi szyjne lub tchawicę. Nie każdy inwestuje w szelki, haltery... Wszystko ma swoje plusy i minusy, WSZYSTKO. Idąc takim tokiem rozumowania mogę śmiało stwierdzić że wszyscy którzy prowadzą ciągnące psy na smyczy to idioci bo narażają pieska na urazę kręgów szyjnych. Wiem że z psem należy pracować i uczyć chodzenia przy nodze, komendy typu noga etc. ale ciekaw jestem czy wszyscy co się tutaj wypisują i zarzekają, faktycznie postępują tak idealnie jak tutaj przedstawiają. Nie mówię że nie, bo widzę że niektórzy posiadają sporą wiedzę i praktykę ale czy wszyscy tak na prawdę postępują podręcznikowo i tak "idealnie" ? Możesz stwierdzić śmiało że ludzie którzy są w trakcie szkolenia swoich psów, które prowadzą na smyczy, są idiotami bo narażają ich kręgi. Nie należy generalizować tutaj.[/QUOTE]

Świnka może biegać po zabezpieczonym pokoju ,a nie w szelkach po polu .To naprawdę delikatne stworzenia mają bardzo kruche kości wszczególności ich żebra mogą pęknąć przy uścisku

Edited by ailema
tekst
Posted

[quote name='ailema']Ale od kiedy nauka chodzenia psa na smyczy polega na jego ciągnięciu (choć takich idiotów widziałam ) ..... Świnka może biegać po zabezpieczonym pokoju ,a nie w szelkach po polu .To naprawdę delikatne stworzenia mają bardzo kruche kości wszczególności ich żebra mogą pęknąć przy uścisku[/QUOTE]tam jest napisane psy ciągnące... Więc skąd wzięłaś to że nauka chodzenia psa przy nodze polega na ciągnięciu go? Zanim nauczysz psa chodzenia przy nodze to niestety ale wyrywa się i ciągnie do przodu. Chodzi o początek nauki posłuszeństwa. Ailema obserwuje Twoje posty, nie wypowiadam się ale odnoszę wrażenie że nie czytasz wszystkiego co ludzie tutaj piszą i intepretujesz posty, tak żebyś miała skomentować. Przeczytaj jeszcze raz ten post i edytuj swój.

Posted (edited)

[quote name='Losiek1990']tam jest napisane psy ciągnące... Więc skąd wzięłaś to że nauka chodzenia psa przy nodze polega na ciągnięciu go? Zanim nauczysz psa chodzenia przy nodze to niestety ale wyrywa się i ciągnie do przodu. Chodzi o początek nauki posłuszeństwa. Ailema obserwuje Twoje posty, nie wypowiadam się ale odnoszę wrażenie że nie czytasz wszystkiego co ludzie tutaj piszą i intepretujesz posty, tak żebyś miała skomentować. Przeczytaj jeszcze raz ten post i edytuj swój.[/QUOTE]

Tak jest jak się robi tysiąc rzeczy na raz i czasem zdarzy się przekręcić jedno słowo ale to nie jest nagmine wiec nie przesadzaj :)

Edited by ailema
tekst
Posted

Hit wczorajszego dnia .
Mamy kilka bloków obok chłopaka z suką amstafa , suka lubi się z moim psem , kilka razy się bawiły .
Chłopak (po 30stce) już 3 razy pytał mnie czy nie chce sprzedać mu mojego psa , oczywiście odpowiedź zawsze była ta sama .
Wczoraj widzę tego chłopaka ale oprócz suki luzem biega jakiś pies , jak dla mnie pit bull czarno biały, cięte uszy , piękny .
Podbiegł , sytuacja była bardzo gorąca , po ogarnięciu psów chłopak pyta :
- To co , może chcesz się zamienić ?

..

Rzecz jasna powiedziałam że jak jeszcze raz zobacze tego psa bez smyczy to dzwonie na policje i mam zamiar go nagrywac jak zobacze luzem i dzwonić . Suka jego od zawsze biega luzem ale jest łagodna więc mi to nigdy nie przeszkadzało .
Ten pies na oko to taki nie do końca dorosły 1,5 roku może 2 lata ma i pewnie tylko dlatego psy się nie złapały od razu i sytuacja została opanowana.

Jednak dziś wieczorem moja sąsiadka z tej samej klatki posiadająca yorka uprzedziła mnie " taki jak Twój tylko wiekszy i bez uszu biega luzem i pogryzł psa tym z bloku obok , uważaj " ...
Coś czuje że będzie wesoło i na jednym mandacie się nie skończy .

Posted

[quote name='gops']Hit wczorajszego dnia .
Mamy kilka bloków obok chłopaka z suką amstafa , suka lubi się z moim psem , kilka razy się bawiły .
Chłopak (po 30stce) już 3 razy pytał mnie czy nie chce sprzedać mu mojego psa , oczywiście odpowiedź zawsze była ta sama .
Wczoraj widzę tego chłopaka ale oprócz suki luzem biega jakiś pies , jak dla mnie pit bull czarno biały, cięte uszy , piękny .
Podbiegł , sytuacja była bardzo gorąca , po ogarnięciu psów chłopak pyta :
- To co , może chcesz się zamienić ?

..

Rzecz jasna powiedziałam że jak jeszcze raz zobacze tego psa bez smyczy to dzwonie na policje i mam zamiar go nagrywac jak zobacze luzem i dzwonić . Suka jego od zawsze biega luzem ale jest łagodna więc mi to nigdy nie przeszkadzało .
Ten pies na oko to taki nie do końca dorosły 1,5 roku może 2 lata ma i pewnie tylko dlatego psy się nie złapały od razu i sytuacja została opanowana.

Jednak dziś wieczorem moja sąsiadka z tej samej klatki posiadająca yorka uprzedziła mnie " taki jak Twój tylko wiekszy i bez uszu biega luzem i pogryzł psa tym z bloku obok , uważaj " ...
Coś czuje że będzie wesoło i na jednym mandacie się nie skończy .[/QUOTE]

U nas biegał agresywny malamut, poszliśmy do tych ludzi i polubownie załatwiliśmy sprawę, nigdy więcej nie widziałam, żeby im uciekł.
Trzeba tylko trafić na ludzi, nie idiotów, niestety.

Posted

U mnie biega spuszczony malamut wyprowadzany przez około 75-80letnią staruchę do której nic nie dociera. Wiecznie podłazi mi pod psy i są spięcia, tyle że ten kundel ma resztki oleju w głowie i jak widzi Szamana to się trzyma od niego na długość Szamanowej linki :roll:. Zazwyczaj Szaman wychodzi na dwór z sukami, więc proszę sobie wyobrazić jego furię i wściekłość na widok nachalnego samca :angryy:.
Ostatnio jak szłam z suką na DT (w typie mastifa pirenejskiego) + swoją suką ('hovawart/chart) + Szaman ('mastif tybetański') to myślałam że z tego kundla obroża zostanie! Próbował mi gwałcić sukę którą mam na DT i się zaczęła wojna... babsko nic nie zrobiło tylko stało w miejscu i wołało ... dopiero jak futro tamtego się posypało to zrezygnował i sobie polazł.
Ja z 3ma wielkimi psami (Szaman 54kg, Magia 37, Nirwana 68 ) szamotająca się żeby kundla nie zeżarły, nawet nie miałam jak wyjąć komórkę i zadzwonić na straż. Zresztą ona tyle razy była zgłaszana, a żadnego mandatu nie dostała że przestaję widzieć sens tego zgłaszania - ale niech ktoś zadzwoni na biegającego luzem pitbulla, to już nie straż przyjedzie tylko od razu hycel

Posted (edited)

[quote name='Maron86']U mnie biega spuszczony malamut wyprowadzany przez około 75-80letnią staruchę do której nic nie dociera. Wiecznie podłazi mi pod psy i są spięcia, tyle że ten kundel ma resztki oleju w głowie i jak widzi Szamana to się trzyma od niego na długość Szamanowej linki . Zazwyczaj Szaman wychodzi na dwór z sukami, więc proszę sobie wyobrazić jego furię i wściekłość na widok nachalnego samca .
Ostatnio jak szłam z suką na DT (w typie mastifa pirenejskiego) + swoją suką ('hovawart/chart) + Szaman ('mastif tybetański') to myślałam że z tego kundla obroża zostanie! Próbował mi gwałcić sukę którą mam na DT i się zaczęła wojna... babsko nic nie zrobiło tylko stało w miejscu i wołało ... dopiero jak futro tamtego się posypało to zrezygnował i sobie polazł.
Ja z 3ma wielkimi psami (Szaman 54kg, Magia 37, Nirwana 68 ) szamotająca się żeby kundla nie zeżarły, nawet nie miałam jak wyjąć komórkę i zadzwonić na straż. Zresztą ona tyle razy była zgłaszana, a żadnego mandatu nie dostała że przestaję widzieć sens tego zgłaszania - ale niech ktoś zadzwoni na biegającego luzem pitbulla, to już nie straż przyjedzie tylko od razu hycel[/QUOTE]
U nas w mieście zlikwidowali straż miejską. Policja przyjeżdza czasem, czasami w ogóle, czasem po 15-20 minutach gdzie tacy właściciele zdąrzą się już ulotnić a słowne gadanie do nich nie dociera. A na biegające psy bezdomne policja odsyła do UM a UM nic z tym nie robi bo nigdy środków nie mają. Po cholerę ja płacę podatek za psa? za to że oddycha świeżym powietrzem? psich pakietów na całe miasto jest w kupie uwaga aż 3 ! Skoro ludzie widzą że policja nie reaguje, to wezmą oni sprawy w swoje ręcę i NIESTETY ucierpi na tym piesek, ucierpi on za głupotę swojego "przewodnika". Pewnego razu baba została ukarana mandatem za głupotę bo miała pieprzniętego owczarka szkockiego, drugi był okej w sumie ale biegały luzem i podbiegały do kazego. Pewnego razu gdy biegł do Moich psów, wyszedłem przed nie i wystawiłem nogę robiąc krok do przodu a ona się drze do mnie:

Ona: wie pan co znaczy dla psa wystawiona noga
ja: uwaga zaraz dostanę z buta, jak właścicielka mnie nie odwoła ?
ona: odpowiedziała że to atak i może mnie zaatakować bo jej psy są obronne
ja: Odpowiedziałem że Moje psy nie są bezbronne, też się będą bronić
ona: że jej są większe"
ja: Moje mądrzejsze i mają o wiele silniejszego przewodnika.
Ona: ma pan też psy to co to panu przeszkadza że biegną do pańskich
Ja: Moje psy są wychowane i nie życzę sobie żeby się wąchały z byle napotkanymi kundlami

No i poszliśmy dalej. Glupia dyskusja może z Mojej strony ale irytuje mnie strasznie ta baba. Slyszałem że jeździ z nimi na zawody, tylko pytam jakie? skoro psy nie wychowane a baba tym bardziej. Ona jest bezczelna. Do każdego kto ma psa to się pcha i specjalnie idzie w czyimś kierunku. Strasznie mnie irytuje takie zachowanie. Znam ludzi, tam gdzie chodzimy i najczęściej jak Moje biegają luzem a ktoś wejdzie to ja swoje odwołuje albo po prostu ten ktoś jest ze swoim/swoimi na drugim końcu parku i nie ma problemu. Albo się bawią razem. Jeżeli kogoś znam kto wchodzi z psem i puści swojego to nie mam pretensji bo się znają już. Nie mówię że ludzie mają nie chodzić tam gdzie ja ale niektórzy po prostu mają troszkę oleju w głowie i nie przeszkadzają komuś np. w pracy z psem. Ale zdecydowana większość ludzi to tacy, którzy twierdzą że psy muszą się koniecznie poznać. Leci taka baba z psem i krzyczy że proszę się nie bać bo on nic nie zrobi. Dobrze... ale skąd ona może wiedzieć jak zachowają się Moje? Szkoda mi w tym wszystkim na prawdę tych psów. Nie wiem skąd też się wzieło przekonanie że pies suki nie zaatakuje i na odwrót. Znam sytuację gdzie pies AST zaatakował drugiego ASTA tylko że sukę. I różnica płci na prawdę nie jest tutaj żadną gwarancją że nie dojdzie do jakiegoś konfliktu lub spięcia. Nie mówię tutaj że pies zawsze będzie sukę atakował ale zabawa psów WSZYSTKICH psów powinna odbywać się pod nadzorem. Nie ma tutaj miejsca na puszczenie psa do innego i pozostanie w miejscu 50 metrów dalej, bo to nie dopuszczalne. Ja kocham psy jak i inne zwierzęta ale w nosie miałbym to że niewinny pies oberwie za właściciela który go nie dopilnuje bo dla mnie najważniejsze jest przede wszystkim bezpieczeństwo Mojego stada.

Edited by Losiek1990
Posted

My nie mamy straży miejskiej ,a policja olewa wszystko przyjeżdżają tylko wtedy jak pies ugryzie kogoś ale wtedy kończy się tylko na pouczeniu właściciela i niczym więcej .
Dalsi sąsiedzi mają psy w typie ttb sukę i samca (one oprócz podwórka świata nie widziały ) i tam często samiec atakuje sukę .

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...