Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

zaraz wybuchne :angryy:

przed chwila na spacerze do mojego psa doskoczyl spaniel , warkot zeby na wierzchu, chcial gryzc figaro..
Wyskoczył do nas z odleglosci jakies 20 metrów, nawet go nie widzialam, uslyszalam tylko jazgot i chwile pozniej byl pod moimi nogami.
Figaro na smyczy broni się, i gdybym tylko mu pozwoliła dosięgnąć spaniela zaatakował by nie na żarty. Trzymam go i dre sie do wlascicielki spaniela 'moze pani wziac tego psa'
-ale jak podejde to on sie rzuci (miala na mysli swojego spaniela,który doskakiwał do nas-metr w przód atakując, metr w tył ze strachu przed ugryzieniem mojego psa).
po szamotaninie jakos tam go odwolala
wiec mowie grzecznie
'moze pani go wyprowadzac na smyczy ?, ja swojego wyprowadzam'
a ona 'ale pani jest wielki a moj maly !'

:angryy::angryy::angryy:
nie mialam sily na dalsza rozmowe, powiedzialam jej tylko że nastepnym razem odpinam smycz mojego, i niech sie dzieje co chce.
Wkurwiają mnie niesamowicie tacy ludzie. Nie mam przyjemnosci w duszeniu mojego psa smyczą żeby nie dorwał innego, a poza tym odciągając swojego daje pole do popisu (pogryzienia) psu atakujacemu.
czemu ludzie sa tacy bezmyslni.. :angryy:

jestem pewna ze gdybym była na spacerze nie z dogiem, a ratlerkiem, to ten spaniel by go pogryzł. W tym przypadku trochę zwątpił kiedy dobiegł tuż pod mojego psa i przekalkulował swoje siły.

Link to comment
Share on other sites

Nie dziwę się Twojej złości:mad: Ja miałam podobną sytuację jakiś rok temu z poprzednim dalmatem Pongiem[*] ,który miał 12 lat i już nie był w tej formie ,którą prezentował przez większośc swojego życia:cool1: ,ale mniejsza o to. Poszłam nad rzekę z nim i po długim spacerze jak już wracaliśmy polną drogą(mój cały czas na smyczy był) słyszę nagle taki odgos zwierzęcia biegnącego w moim kierunku bardzo szybko i nagle zza zakrętu wyłania się młody pitt bull(ok 6 m-c):crazyeye: i bez namysłu rzuca się do gardła Ponga tym samym przewracając go:angryy: całe szczęście ,że miał kolczatkę i nie mógł się wgryźc napastnik:roll: wściekłam się i złapałam tamtego za ''szmaty'' i trzymałam czekając aż wynurzy się ''właściciel'':angryy: tamten nawet nie odpuscił i próbował się rzucac gdy Pongo leżał w szoku na ziemi i się telepał:-( a ja walczyłam z psiskiem w uniki bo nawet mnie chciał gryźc ,ale i tak go nie uderzyłam ,bo nie i już. Po ''długim'' czasie wychodzi parka (ok.45lat) i spokojnym tonem ''On jest jeszcze młody i chce się bawic!(mnie ścieło prawie z nóg)'' ''Może tak szybciej ,bo jeśli nie widzicie wielcy państwo to muszę się zając swoim poszkodowanym psem!:angryy:'' ''Przecież nc się nie stało!(fakt bo mojego obroniłam i sama odniosłam małe rany!)'' Ja już ledwo się opanowując''Do ciężkiej cholery birzcie go ode mnie i więcej mi się nie pokazujcie na oczy i lepiej zainwestujcie w tego psa ,a nie kupiliście go rtylko po to żeby przed sąsiadami szpanowac pieskiem a tresowac nie ma komu:angryy:!'' Jak o tym pomyślę to mnie trzęsie jeszcze ze złości!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

A ja bym chyba na twoim miejscu odpięła tą smycz, albo chociaż udawała, że ją odpinam :eviltong: jakby do mnie i Nuki takie zawzięte podbiegło i właściciel by tak powiedział, że 'jego to mały i bez smyczy może biegać, a mój duży to na smyczy musi być' to bym chyba odpięła tą smycz i by się babsko nauczyło, ze smycz trzeba mieć :angryy: nie no niektórzy ludzie to tragedia po prostu :mdleje:
takich to tylko młotkiem w łeb je**ąć i patrzeć czy żyje :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*'] jakby do mnie i Nuki takie zawzięte podbiegło i właściciel by tak powiedział, że 'jego to mały i bez smyczy może biegać, a mój duży to na smyczy musi być' to bym chyba odpięła tą smycz i by się babsko nauczyło, ze smycz trzeba mieć :angryy: [/quote]

Ale wtedy istnieje możliwość, że Figaro nauczy się zawczasu kasować takie pieski... A to przecież nie wina psa, że jego pani się go boi, więc nie trzyma go na smyczy a poza tym pies zbierze wciry za debilizm i bezmózgowie swojej właścicielki :cool1: To jej należałoby wtłuc :mad:

Link to comment
Share on other sites

No właśnie problem w tym , ze za bardzo lubię zwierzęta, żeby dobrowolnie dopuścić do starcia dog vs spaniel. Raz, nie chciałabym mieć niczyjego życia na sumieniu. Dwa, po prostu nie chcę żeby mój pies uczył się takich akcji. Trzy, zapewne finał byłby taki, że to ja i mój pies ponieślibyśmy konsekwencje nieodpowiedzialności X człowieka.

Nie mam też czasu i możliwości wchodzić w gadki z właścicielami. Muszę pilnować swojego psa, a ciężko przekrzyczeć się przez 2 psy.
Odgonic obcego psa też nie mam jak , bo smycz trzymam w 2 rękach, a nogi muszą być na ziemi jeżeli chcę zachować komplet swojego uzębienia (a chce :diabloti:).

Pani oczywiście smycz miała, czerwoną flexi..ale po co zapiąć na nią psa.
Mój też by mógł latać luzem, bo generalnie 9/10 psów zignoruje, a do 10 podleci i będzie chciał pokazać kto rządzi.
:angryy:nikt mnie tak nie wkurzył jak ta rura, no nikt przez 13 lat posiadania psa.

Link to comment
Share on other sites

Może to co napisałam wcześniej trochę źle zabrzmiało :oops: jak an moja 20 kg suczkę wyskoczył york z zębami i właściciel anwet się nei kapnął, ze ejgo pies gryzie mojego po łapach (bo wyżej nie dosięgnął) to wtedy jakbym Nuke spusciła to rzeczywiście autentycznie by musieli tego yorka zdrapywać z ulicy :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio miałam taki przypadek że siedze sobie na ławce trzymam psa na smyczy a obok ida dwie panie z malymi psami ( małymi w sensie wielkości) oczywiście bez smyczy !!!! jeden z tych psów podlecial do mojego Nerona i zaczał się wydzierać na co Neron szarpnął mnie ze smyczą tak że z ławki spadłam :shake: a pani tylko spytała " nic sie pani nie stało??" ale i tak psa nie złapała :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Ale twój pies musi mieć siłę:-o[/quote]

To jest Owczarek niemiecki trochę większy niż wzorzec , waży około 38 kg a ja mam 43 kg a do tego siedzialam na jego smyczy więc tak jakoś mnie pociągnął że nawet nie wiem kiedy leżałam , trochę śmieszna sytuacja ale fakt faktem że psy powinne byc prowadzone na smyczach ;)

Link to comment
Share on other sites

Nio ja słyszałam a w zasadzie miałam przykład bo tez posiadałam małego psa że one nadrabiają głosem a duże psy z kolei słysząc takie ujadanie i to jeszcze kierowane w ich stronę odbierają to jako atak i chcą się odwdzięczyć ale już siła :angryy: ja tam nic nie mam przeciwko małym szczękającym psom , jedynie właśnie przeciw nieodpowiedzialnym właścicielom którzy twierdzą że na smyczy to trzyma się tylko duże psy a ich malutkie mogą biegać luzem i robić co im się podoba bo przecież takie maleństwo krzywdy nie zrobi a odezwać się nie można bo od razu zaczynają wygłaszać swoje wywody których się nawet słuchać nie chcę , a na złość zrobić też nie można i np spuścić swojego psa tak jak i oni bo to ich piesek ucierpi a nie oni

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"dOgLoV"']a ich malutkie mogą biegać luzem i robić co im się podoba bo przecież takie maleństwo krzywdy nie zrobi[/quote]
Jakis czas temu na spacerze szło za nami jakies towarzystwo z westem który sie cały czas wyrywał i warczał i szczekał na Hadara nie pamietam zeby mu chociarz powiedzieli "fuj".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogarka']Jakis czas temu na spacerze szło za nami jakies towarzystwo z westem który sie cały czas wyrywał i warczał i szczekał na Hadara nie pamietam zeby mu chociarz powiedzieli "fuj".[/quote]
gdyby nie to że pod avatarem widzę "budapeszt", pomyslalabym że spotkałaś moich sąsiadów :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś oj chyba z 6 lat temu(12lat) miałam przygodę pod tytułem ''upadek po szarpnięciu przez psa'':oops: szłam z Pongiem[*] i on zobaczył gdzieś sąsiada z Onkiem w krzakach ,a ja nie widząc szłam dalej i nagle Pongo mnie ostro pociągnął i wypuściłam smycz oraz upadłam na chodnik:cool1: Facet zdzielił parasolem Ponga i szybko go odciągnełam:angryy: byłam nieźle pozdzierana ,bo facet chodził po takich krzaczorach ,że nie dziwę się że go nie widziałam:roll: ,ale wina moja bo nie utrzymałam psa:oops:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyna z yorkiem siedzi sobie na trawie na Skałkach, ja przechodzę i słyszę "O fu, jamnik!" :angryy: Zrobiłam niezbyt ciekawą minę i powiedziałam, że dla mnie to więcej niż pies i do tego najpiękniejszy. Na drugim końcu języka miałam "O fu, york", ale nie mogłabym czegoś takiego powiedzieć :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']drastyczne ale prawdziwe:shake:Ja tego problemu nie mam bo psa w miejscach gdzie są psy nie spuszczam:loveu:[/quote]
Ja mojej suczki też w miejscach publicznych nie spuszczam, tylko jak szłam do domu to wyleciał do mnie wrzeszczący na cały regulator york z wytrzeszczonymi zębami :angryy: a właściciel nawet się nie kapnął, że jego pies 'drze' się na moją suczkę :angryy: i zawołał po chwili jak mu powiedziałam, że za chwile będzie zdrapywał tego psa z chodnika no i usłyszałam 'tofik chodź tu no co ty robisz słoneczko?' :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szczekaczka']Dziewczyna z yorkiem siedzi sobie na trawie na Skałkach, ja przechodzę i słyszę "O fu, jamnik!" :angryy: Zrobiłam niezbyt ciekawą minę i powiedziałam, że dla mnie to więcej niż pies i do tego najpiękniejszy. Na drugim końcu języka miałam "O fu, york", ale nie mogłabym czegoś takiego powiedzieć :mad:[/quote]
No własciciele yorków [B]NIEKTÓŻY[/B] nie są całkiem normalni:cool1: Już wiem dlaczego jest taka opinia o yorkach:shake:Uważają,że ich piesek to jakby ze zlota był a inne to takie tam kundele:cool1:Ja tak nie myślę.Zresztą wolę urzywać określenia teier niż york:evil_lol:
[quote name='vege*']Ja mojej suczki też w miejscach publicznych nie spuszczam, tylko jak szłam do domu to wyleciał do mnie wrzeszczący na cały regulator york z wytrzeszczonymi zębami :angryy: a właściciel nawet się nie kapnął, że jego pies 'drze' się na moją suczkę :angryy: i zawołał po chwili jak mu powiedziałam, że za chwile będzie zdrapywał tego psa z chodnika no i usłyszałam 'tofik chodź tu no co ty robisz słoneczko?' :shake:[/quote]
Franek szczeka,nie ukrywam ale
A)zdarza to się sporadycznie gdy ma zły dzień
B)ZAWSZE jest na smyczy
C)kiedy zaczy tak robić mówię "nie wolno"i odchodzę w inną stonę aby dużego psiaka nie denerwować:razz:

To chyba zrozumiale , nie?:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']
Franek szczeka,nie ukrywam ale
A)zdarza to się sporadycznie gdy ma zły dzień
B)ZAWSZE jest na smyczy
C)kiedy zaczy tak robić mówię "nie wolno"i odchodzę w inną stonę aby dużego psiaka nie denerwować:razz:

To chyba zrozumiale , nie?:cool3:[/quote]
No chociaż raz widzę normalnego właściciela yorka ;) Nuka wtedy co ten york do niej podleciał była na smyczy :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szczekaczka']Dziewczyna z yorkiem siedzi sobie na trawie na Skałkach, ja przechodzę i słyszę "O fu, jamnik!" :angryy: Zrobiłam niezbyt ciekawą minę i powiedziałam, że dla mnie to więcej niż pies i do tego najpiękniejszy. Na drugim końcu języka miałam "O fu, york", ale nie mogłabym czegoś takiego powiedzieć :mad:[/quote]


Szczekaczko bywam czasami na skałkach i często mi się zdarzają takie sytuacje-o idzie kundel, o jaki brzydki, bo czarny-mówi to właścicielka/właściciel jorka, nie yorka. Normalnie wymiękam

Link to comment
Share on other sites

A jak ja ostatnio szła od weta z Nuką to szedł chłopak młodszy ode mnie chyba o 2 lata, patrzy się na Nukę i mówi ' o jaki paskudny kundel, jezu jaki brzydki on jest' no to ja do niego, 'weś się spójrz w lusterko to dopiero zoabczysz coś paskudnego i obelśnego' :diabloti: :mad:
Naprawdę ten chłopak był obleśny, taki brudny, nieumyty taki no zaparszały jakby ze śmietnika go wyjęli :evil_lol: <fuj>

Link to comment
Share on other sites

Czytam i ręce mi opadają... Sama mam yorka, wystawowego więc trochę więcej cuduję z pielęgnacją, ale poza tym to dla mnie pies jak każdy inny, który jest nauczony podstawowych komend, bawi z większymi psami, nie oszczekuje wszystkich na około i nie uważam, że należy jej się więcej, bo jest yorkiem. Puszczam ze smyczy tylko kiedy widzę, że to nikomu nie przeszkadza, a na smyczy chodzi dla własnego bezpieczeństwa. Jak słyszę takich co prowadzają szczekające podbiegacze luzem, a potem ubolewają, że większy pies takiego poturbował to wymiękam :shake:

Link to comment
Share on other sites

ja puszczam tylko w lesie gdzie ludzi nie ma.Komend zna bardzo dużo(9):eviltong: Skacze przez mój własnoręcznie robiony mini tor agility i ogólnie to nie patrzę jaka to rasa:razz: Zawsze kiedy ludzie się pytają "co to za piese"?odpowiadam - Najkochańszy Franek na świecie:loveu::lol:Natomiast kiedy ja się spytałam pani w lecznicy wet. co to za piesek(york) odpowiedziała,że to złota medalistka,najpiękniejszy york wystawy i w ogóle to jaki mój ma brzydki włos i takie uszy wielkie...bla,bla,bla:diabloti: nie znoszę takich ludzi :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...