Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

na wyproście i do góry trzymane tylne nogi - nie ma szans, zeby pies czlowieka ugryzł, musiałby zrezygnowac z podpierania sie pozostałymi dwiema nogami o ziemię. wtedy by rymsnął na ziemię.



pomysl; z gwizdkiem tez moze zadziałać, w różnych sytuacjach rózne rzeczy działąją, a gwizdek raczej lekki, miec na wszelki wypadek nie zaszkodzi. gdzie się kupuje gwizdki?!!?

Posted

[quote name='sleepingbyday'] gdzie się kupuje gwizdki?!!?[/QUOTE]
W sklepie sportowym? (Bo rozumiem, że nie chodzi o taki w miarę cichy do przywoływania psa - tylko taki, jakim wuefiści dyscyplinują klasę ;))

Posted

[quote name='Balbina12']Filodendron-jak dla mnie w opisanym przypadku najlepszym wyjściem byłoby uśpienie psa i tyle.Nie da się uratować wszystkich agresorów a prawdopodobieństwo ,ze taki ast zrobi to samo na innym psie jest naprawdę duże.A skazywać go na dożywocie w schronie bez psów,bez ludzi?Chyba już lepiej dać mu dobrą śmierć.
denerwuje ratowanie wszystkich ttb które pogryzły,zagryzły innego psa bo każdy psiak ma swoją szanse.Tylko taki pies który jest w stanie zabić i ma do tego zapędy no przepraszam bardzo ale nie powinien poruszać się wśród ludzi,dzieci,psów.Wyobrażacie sobie jakby taki pies oderwał łapę waszemu psu czy zmasakrował twarz dziecku?Bo przecież ma szanse....[/QUOTE]Jeśli "najlepszym wyjściem" jest uśpienie asta, który pogryzł lub zagryzł innego psa (czyli zrobił coś, do czego stworzono rasę), analogicznie "najlepszym wyjściem" będzie uśpienie charta, który pogryzł lub zagryzł królika? Wyżła, który pogryzł lub zagryzł sarnę?
Yorka, który pogryzł lub zagryzł szczura?

Sprawdź może, czy Twój pies "jest w stanie zabić [szczura, mysz, chomika] i ma do tego zapędy". Będę ciekawa opinii po takim teście.

[quote name='Martens']Ja jestem za usypianiem psów, które zagryzły lub ciężko pogryzły dziecko czy w ogóle człowieka (...)[/QUOTE]Ale bez wyjątków?

Szczerze: Gdyby mój pies zeżarł to bydlę, co go kiedyś trzymało - i biło; i przypalało papierosami; i na deser wyrzuciło z jadącego samochodu - jeszcze bym mu medal sprawiła. Owszem, agresję do przypadkowych ludzi (mało zdecydowaną, najpewniej na tle obronnym) stanowczo wyciszyłam, jednak uznaję, że w pewnych okolicznościach, jak brutalna prowokacja czy atak, pies po prostu ma prawo się bronić. Także przed człowiekiem.

[quote name='Gdarin']Upieram się wciąż, że są o wiele skuteczniejsze metody niż kopanie i bicie napastnika - ten [B]w ferworze walki[/B] i tak nie czuje bólu z powodu buzujących hormonów, np. noście ze sobą gwizdek o możliwie nieprzyjemnym i głośnym dźwięku - hałas gwizdka jest tak silny że atakujący pies przerywa ataki wtedy można mu w razie gdyby chciał znowu atakować, podsunąć pod pysk jakiś przedmiot np. kij czy smycz czy but czy torebkę.[/QUOTE]Jeszcze raz, powoli i wyraźnie.

W przytoczonych tu przypadkach mowa była głównie o działaniu jeszcze PRZED "ferworem walki". Nie było za to mowy o biciu (a dlaczego o kopaniu - już kilka osób wyjaśniło).

Pomijam, że kopnięcie jak najbardziej może skutkować wybiciem psa z misji "dopaść, zabić". Niekoniecznie z powodu bólu (faktycznie wiele psów ma w takiej chwili ograniczoną percepcję), ale poprzez atak z innej strony, w dodatku w wykonaniu człowieka.

Posted

[quote name='Gdarin']Dorosły człowiek ma prawo do takich kalkulacji, narazić się dla swojego psa aby go ratować, ale zdecydowanie odmawiam tego prawa dzieciom i młodzieży. Tu nie chodzi o siłę fizyczną, bo i dorosły silny mężczyzna nie ma szans z psem szkolonym do ataków na ludzi, ale o odporność psychiczną.

Upieram się wciąż, że są o wiele skuteczniejsze metody niż kopanie i bicie napastnika - ten w ferworze walki i tak nie czuje bólu z powodu buzujących hormonów, np. noście ze sobą gwizdek o możliwie nieprzyjemnym i głośnym dźwięku - hałas gwizdka jest tak silny że atakujący pies przerywa ataki wtedy można mu w razie gdyby chciał znowu atakować, podsunąć pod pysk jakiś przedmiot np. kij czy smycz czy but czy torebkę.[/QUOTE]

ja gwizdek nosze na spacer ZAWSZE.
normalny, plastikowy, glosny-mam wyzla, musi mnie slyszec i wocic odwolany z pracy.

ale sorry-jak nastepnym razem podleci do niej z warkotem suczysko owczarka niemieckiego, to nie bede gwizdac. za to z przyjemnoscia przypieprze bydleciu smycza przez grzbiet.

Posted

[quote name='a_niusia']ale sorry-jak nastepnym razem podleci do niej z warkotem suczysko owczarka niemieckiego, to nie bede gwizdac. za to z przyjemnoscia przypieprze bydleciu smycza przez grzbiet.[/QUOTE]A to już takie... średnio zdrowe, obawiam się.

"Z przyjemnością"? "Przypieprzę"? Cóż, miłośnicy zwierząt najwyraźniej miewają ciekawe rozrywki :roll:

Posted

jesli chodzi o bycie milosnikiem zwierzat, to nie mam obowiazku byc milosnikiem niewychowanego lazacego bez smyczy suczyska, ktore z dzika przyjemnoscia rzuca o ziemie kazdym mniejszym od siebie psem podczas gdy wlasciciel twierdzi, ze "owczarek niemiecki tak sie wita" oraz "psy musza sie ustawic".

zdrowe czy nie...jak widze te suke, to natychmiast owoluje mloda tak, aby znalazla sie w takiej odleglosci, ze tamta zostanie dosiegnieta moim butem lub smycza. przysiegam, ze dzis pierdyknelam jej smycza zwinieta w kulke w zebra (a chodzimy na regulowanym rogzie rozmiar l-ma duzo metalowych sprzaczek) i poniewaz sie nie spodziewala, spieprzyla z piskiem, a ja czulam satysfakcje z tego powodu.

mam szczera nadzieje, ze nastepnym razem tez zdaze zanim dobiegnie do mlodej.

nie, nie jestem milosnikiem zwierzat. tych niewychowanych po prostu nie znosze.

Posted

Ja tam bym się inaczej wyraziła: Nie znosze niewychowanych właścicieli zwierząt. Ostatecznie w zwierzęiu nie ma nic złego, bo to człowiek je wychowuje, więc ja osobiście miałabym pretensje do właściciela. Jeżeli problem z tym agresywnym owczarkiem się powtarza, to pogadaj z właścicielem, zgłoś Straży Miejskiej lub Policji?

Posted

[quote name='a_niusia']jesli chodzi o bycie milosnikiem zwierzat, to nie mam obowiazku byc milosnikiem niewychowanego lazacego bez smyczy suczyska, ktore z dzika przyjemnoscia rzuca o ziemie kazdym mniejszym od siebie psem podczas gdy wlasciciel twierdzi, ze "owczarek niemiecki tak sie wita" oraz "psy musza sie ustawic".

zdrowe czy nie...jak widze te suke, to natychmiast owoluje mloda tak, aby znalazla sie w takiej odleglosci, ze tamta zostanie dosiegnieta moim butem lub smycza. przysiegam, ze dzis pierdyknelam jej smycza zwinieta w kulke w zebra (a chodzimy na regulowanym rogzie rozmiar l-ma duzo metalowych sprzaczek) i poniewaz sie nie spodziewala, [B]spieprzyla z piskiem, a [U]ja czulam satysfakcje[/U] z tego powodu[/B].

mam szczera nadzieje, ze nastepnym razem tez zdaze zanim dobiegnie do mlodej.

nie, nie jestem milosnikiem zwierzat. tych niewychowanych po prostu nie znosze.[/QUOTE]Mnie to brzmi na radosne wyczekiwanie kolejnej okazji do przylania psu :shake:. Kulka ze smyczy z metalowymi elementami plus siła zamachu - przecież tym można zrobić krzywdę.

Czy jest na sali mod? Satysfakcja i radocha z okazji sprawienia psu bólu to coś akceptowalnego na dogomanii?

Posted

[quote name='Iniek']Ja tam bym się inaczej wyraziła: Nie znosze niewychowanych właścicieli zwierząt. Ostatecznie w zwierzęiu nie ma nic złego, bo to człowiek je wychowuje, więc ja osobiście miałabym pretensje do właściciela. Jeżeli problem z tym agresywnym owczarkiem się powtarza, to pogadaj z właścicielem, zgłoś Straży Miejskiej lub Policji?[/QUOTE]

w naszej okolicy jest co najmniej 4 stale bywajace owczarki, z ktorymi jest ten problem.
jest tez akita, ktora ostatnio wygryzla malej suczce caly bok, a dale chodzi bez smyczy i nie jest odwolywana na widok innych psow, a jest wobec nich agresywna.
naszym sukcesem jest to, ze na widok mlodej gosciu jakos tam lapie ja na smycz, ale wiele nas to kosztowalo.

zdaniem wlascicieli tych psow one wcale nie sa agresywne. co wiecej: to jest normalne, ze leca z warkotem na wiekszosc mniejszych od siebie psow.

szczerze mowiac w momencie, w ktorym taki pies leci na mojego nie za bardzo mam czas dzwonic po straz miejska ani gadac z wlascicielem.

Posted

[quote name='behemotka']Mnie to brzmi na radosne wyczekiwanie kolejnej okazji do przylania psu :shake:. Kulka ze smyczy z metalowymi elementami plus siła zamachu - przecież tym można zrobić krzywdę.

Czy jest na sali mod? Satysfakcja i radocha z okazji sprawienia psu bólu to coś akceptowalnego na dogomanii?[/QUOTE]

nie, nie czekam radosmie az spotkam takie bydle. wprost przeciwnie. w tej chwili za kazdym razem jak widze on to odwoluje psa, bo po prostu boje sie, ze to jeden z nich i jesli w pore nie zareaguje, podbiegnie do mojej suczki z przeciagnie ja bez powodu po ziemi lub rzuci jej sie do gardla w ramach przywitania.

wolalabym takich psow nie spotykac.

ale niestety spotykam.
i owszem: jesli uda mi sie pogonic takiemu kota i obronic mloda, to jestem usatysfakcjonowana zdarzenie. jesli z jakis przyczym mi sie nie uda, to jestem mega wsciekla, ze nie udalo mi sie zapobiec zdarzeniu. i twedy dopiero mam ochote dac w dziob i psu i wlascicielowi, ale nie robie tego, bo jestem kulturalna.

tak, wolaj moda.

Posted

a co szczegolnie cie szokuje?

fakt, ze nienawidze spotykac na spacerach puszczonych luzem, agresywnych, nieodwolywalnych psow, ktorze z warkotem podbiegaja do mojego, zeby nim przejechac jak szmata po podlodze?

czy moze fakt totalnej braku tolerancji dla wlascicieli tych psow-niestety nie toleruje glupoty.

czy moze wreszcie to, ze wole rzucic w takiego psa smycza niz pozwolin na to, zeby dobiegl do mojego?

Posted

nie wiem czy ktokolwiek z was chciałby aby jego pies został ZAGRYZIONY przez psa który już kiedyś to zrobił i ktoś dał mu "szansę":roll: albo żeby jego dziecko do końca życia chodziło bez ręki bo asty trzeba ratować!
Wogóle jak dla mnie to ta ogólna dostępność ttb to jest jakaś pomyłka. Owszem-większość zależy od wychowania ale...
-ttb mają silniejsze szczęki-nieporównywalne jest pogryzienie przez jamnika i asta...
-genetyka-te psy zostały stworzone do walki i tego nie zmienicie wiecznym bablaniem ,że ttb są kochane i nie skrzywdzą nawet muchy...
I jeszcze jedno-porównywanie zagryzienia szczura(gdzie u licha mój pies ma znaleść szczura jak chodzi na smyczy????)przez yorka który i tak pewnie by mu nie dał rady do zagryzienia dziecka czy psa jest no poprostu śmieszne...
EDIT:co do bronienia się psa przed ludzmi którzy go bili etc. to ja jestem za...usypiać-kiedy z powodu hormonów/nie takiego wychowania/genetycznej agresji pies poważnie pogryzł(powodując naprawdę liczne,mocne obrażenia)lub zagryzł człowieka bądz psa....

Posted

[quote name='a_niusia']nie, nie czekam radosmie az spotkam takie bydle. wprost przeciwnie. w tej chwili za kazdym razem jak widze on to odwoluje psa, bo po prostu boje sie, ze to jeden z nich i jesli w pore nie zareaguje, podbiegnie do mojej suczki z przeciagnie ja bez powodu po ziemi lub rzuci jej sie do gardla w ramach przywitania.

wolalabym takich psow nie spotykac.

ale niestety spotykam.
i owszem: jesli uda mi sie pogonic takiemu kota i obronic mloda, to jestem usatysfakcjonowana zdarzenie. jesli z jakis przyczym mi sie nie uda, to jestem mega wsciekla, ze nie udalo mi sie zapobiec zdarzeniu. i twedy dopiero [B]mam ochote dac w dziob i psu i wlascicielowi, ale nie robie tego, bo jestem kulturalna[/B].

tak, wolaj moda.[/QUOTE]Psa bijesz - a człowieka nie, bo jesteś kulturalna? Znaczy bicie psa jest kulturalne? :crazyeye: Z każdym postem dajesz coraz ciekawszy obraz swojej osobowości.

Naprawdę nie jestem przekonana, że nie wyczekujesz tych spotkań. Przecież sama twierdzisz, że "przypieprzasz" takiemu bydlęciu "z przyjemnością". To niepokojące. Człowiek czerpiący przyjemność z bicia, z zadawania bólu, równie dobrze może przekierować swoje zainteresowania na inne obiekty. Nie tylko u psów występuje przeniesienie agresji...

Posted

[quote name='Balbina12']nie wiem czy ktokolwiek z was chciałby aby jego pies został ZAGRYZIONY przez psa który już kiedyś to zrobił i ktoś dał mu "szansę":roll: albo żeby jego dziecko do końca życia chodziło bez ręki bo asty trzeba ratować!
Wogóle jak dla mnie to ta ogólna dostępność ttb to jest jakaś pomyłka. Owszem-większość zależy od wychowania ale...
-ttb mają silniejsze szczęki-nieporównywalne jest pogryzienie przez jamnika i asta...
-genetyka-te psy zostały stworzone do walki i tego nie zmienicie wiecznym bablaniem ,że ttb są kochane i nie skrzywdzą nawet muchy...
I jeszcze jedno-porównywanie zagryzienia szczura(gdzie u licha mój pies ma znaleść szczura jak chodzi na smyczy????)przez yorka który i tak pewnie by mu nie dał rady do zagryzienia dziecka czy psa jest no poprostu śmieszne...[/QUOTE]

taaaa...urodzeni mordercy.

osobiscie znam wiele ttb: moj pies je uwielbia w przeciwienstwie do owczarkow niemieckich.

nigdy nie spotkalam psow, ktore serdeczniej witaja sie z czlowiekiem.
nigdy nie spotkalam wiekszych dzentelmenow niz samce ttb.

moja suka ma jednego ziomala amstaffa, ktory od czasow jej szczeniectwa kladzie sie jej brzuchem do gory i z luboscia znosi jak po nim skacze, ciagnie go za uszy i lapie za lapy.
pies super grzeczy, ulozony. jego pan jest w stanie odwolac go w kazdym momencie.
jest tez bardzo zrownowazonym psem.

ale...nienawidzi innych samcow.
nie startuje do nich jak rakieta w celach konsumpcyjnych, ale jesli jakis podejdzie za blisko to kaplica.
na widok kazdego psa, o ktorym wiadomo, ze samiec oraz takiego, o ktorym nie wiadomo, co to jest zapnany na smycz.
co wazne jego przestrzen wlasna jest dosc mala-drugi pies musi podejsc naprawde blisko, zeby cos sie satlo, ale kiedy juz podejdzie to jest jatka.

i co???
regularnie podbiegaja do niego spanielki, kundelki i inne pieski, z ktorych jest w stanie jednym klapnieciem zrobic jesien sredniowiecza.

czyja to jest wina? jego? jego wlasciciela, ktory zawsze trzyma go na smyczy w takiej sytuacji?
czy moze bandy idiotow, ktorzy nie potrafi nauczyc psa, ze NIE PODBIEGA SIE DO OBCYCH PSOW a pozniej maja pretensje?

nie, nie chcialabym, zeby ttb zagryzl mojego psa.
nie chcialabym tez, zeby zrobil to pies innej rasy.
dlatego nie pozwalam jej podbiegac do obcych psow, ktore sa na smyczy i dnam o jej bezpieczenstwo.

ttb to sa wspaniale psy: dzielne, odwazne, o wielkim sercu.


[quote name='omry'][B]a_niusia[/B], spójrz na to, co podkreśliła behemotka w Twoich cytatach. To mnie szokuje.[/QUOTE]

to straszne.

Posted

czy ja do cholery napisałam gdzieś ,ze to są urodzeni mordercy?Franek też chętnie bawił się z pitbulem którego poznał na swoim drugim w życiu spacerze i świetnie się dogadywali...(niestety-psiak od pół roku za TM
[*]).Co nie zmienia faktu ,ze ttb któremu hormony buzują i zagryzł jakiegoś psiaka(no przecież sam sobie kurdupel winien,może szczeknął z dwa razy za dużo??)nie powinien przebywać z ludźmi i innymi zwierzakami.Bo prawdopodobieństwo ,że zagryzie po raz drugi jest o wiele większe niż w przypadku normalnego psa,nieprawdaż?

Posted

[quote name='behemotka']Psa bijesz - a człowieka nie, bo jesteś kulturalna? Znaczy bicie psa jest kulturalne? :crazyeye: Z każdym postem dajesz coraz ciekawszy obraz swojej osobowości.

Naprawdę nie jestem przekonana, że nie wyczekujesz tych spotkań. Przecież sama twierdzisz, że "przypieprzasz" takiemu bydlęciu "z przyjemnością". To niepokojące. Człowiek czerpiący przyjemność z bicia, z zadawania bólu, równie dobrze może przekierować swoje zainteresowania na inne obiekty. Nie tylko u psów występuje przeniesienie agresji...[/QUOTE]

nie bije psow.
generalnie obcych psow staram sie nie dotykac, bo nie chce tez, zeby ktos dotykal mojego.
nie czerpie przyjemnosci z bicia czy zadawania bolu.

nie mniej jednak nie ukrywam, ze celny rzut smycza w suke, ktora juz kilka razy wyzyla sie na moim szczeniaku sprawil mi zwykla, ludzka przyjemnosc.

darujmy sobie psychoanalizy. pilnujmy po prostu wlasnych zwierzat. wtedy bedziemy pewni, ze zadne z nich nie zostanie zagryzione, gdy podbiegnie do morderczego ttb, nie dostanie kijkiem, kiedy podbiegnie do kundelki, ktora ma cieczke, a starsza pani odhania od niej psy badylem, nie zarobi smycza, jak zechce przeciagnac slanszego psa po ziemi czy wreszcie z buta, bo ktos nie zyczy sobie jego towarzystwa.

ot...po prostu...

Posted

[quote name='Balbina12']
I jeszcze jedno-porównywanie zagryzienia szczura(gdzie u licha mój pies ma znaleść szczura jak chodzi na smyczy????)przez yorka który i tak pewnie by mu nie dał rady do zagryzienia dziecka czy psa jest no poprostu śmieszne...
E[/QUOTE]
Jasne, jolecki są taaakie kochane. Nic nie zrobią, a jak ugryzą, to przecież nic się nie stanie, bo one takie malusie... Wybacz, ale własnie dlatego nie lubię yorków i nie znosze ich głupich właścicieli. I nie pisze tego personalnie do ciebie, skoro prowadzasz swojego na smyczy, ale do 90% właścicieli, którzy własnie tak uważają... i puszczają je z dziećmi/luzem.

Posted

[quote name='a_niusia']to straszne.[/QUOTE]

Dobrze przynajmniej, że zdajesz sobie z tego sprawę.




[quote name='a_niusia']z przyjemnoscia przypieprze bydleciu smycza przez grzbiet.[/QUOTE]

[quote name='a_niusia']przysiegam, ze dzis pierdyknelam jej smycza zwinieta w kulke w zebra (a chodzimy na regulowanym rogzie rozmiar l-ma duzo metalowych sprzaczek) i poniewaz sie nie spodziewala, spieprzyla z piskiem, a ja czulam satysfakcje z tego powodu.[/QUOTE]

[quote name='a_niusia']nie bije psow.[/QUOTE]

:-?

Posted

[quote name='Balbina12']nie wiem czy ktokolwiek z was chciałby aby jego pies został ZAGRYZIONY przez psa który już kiedyś to zrobił i ktoś dał mu "szansę":roll: albo żeby jego dziecko do końca życia chodziło bez ręki bo asty trzeba ratować!
Wogóle jak dla mnie to ta ogólna dostępność ttb to jest jakaś pomyłka. Owszem-większość zależy od wychowania ale...[/QUOTE]Kompletnie mieszasz agresję do psów z agresją do ludzi...

[quote name='Balbina12']-[B]ttb mają silniejsze szczęki[/B]-nieporównywalne jest pogryzienie przez jamnika i asta...[/QUOTE]Tak, jak krokodyl. I dostają szczękościsku, kiedy poczują krew, i zioną ogniem, i każde ich ugryzienie wywołuje gangrenę...
Rozbraja mnie żywotność mądrości ludowo-miejskich :shake:. Nie, TTB nie mają jakiejś ponadnaturalnej diabelskiej mocy w szczękach. Po prostu są silne. Dlatego tym lepiej, że z natury kochają człowieka. W przeciwieństwie do takich, na ten przykład, ONków, które mają we krwi nieufność do wszystkich obcych, więc po szkoleniu czy szczuciu w tym kierunku nie widzą specjalnego problemu w zaatakowaniu dwunoga.

Na marginesie: Jamniki (czytaj: zapewne głównie jamnikowate) plasują się w policyjnych statystykach pogryzień w pierwszej trójce, podczas gdy TTB nawet się nie kwalifikują do tabeli :eviltong:

[quote name='Balbina12']-genetyka-te psy [B]zostały stworzone do walki[/B] i tego nie zmienicie wiecznym bablaniem ,że ttb są kochane i nie skrzywdzą nawet muchy...[/QUOTE]Tak, zostały stworzone do walki. Z PSAMI. Tak jak charty zostały stworzone do polowania na zające, yorki do zabijania szczurów. ŻADNA rasa nie została stworzona do walki z ludźmi.

A skoro już genetykę wywołujesz do tablicy, proszę bardzo. Genetyka wskazuje, że TTB są z natury wyjątkowo opanowane. Zwróć uwagę: wiele walk psów nie kończyło się śmiercią jednego z "zawodników". Taki pies miał za zadanie ruszyć do walki (na komendę), a w odpowiednim momencie często odstąpić (również na komendę lub po rozdzieleniu przez człowieka). Widziałam zdjęcia z walk*. Na ring nieraz wchodził człowiek - i żaden pies nie miał prawa dotknąć go zębem, nawet jeśli ludź łapał zwierze za wszarz i rozdzielał gołymi rękami.

Co innego choćby takie yorki. One miały za zadanie walczyć z pełną zajadłością i nie odpuszczać do śmierci ofiary. Nikt nigdy nie wymagał od nich opanowania temperamentu, stąd też różnice w stopniu panowania nad jednymi i drugimi terierami są istotne.
Przykład: Wetka mi opowiadała, że w swojej wówczas piętnastoletniej praktyce, podczas której zajmowała się psami wszelkich ras i odmian, dwukrotnie trafiła na zwierza, którego musiała farmakologicznie uspokajać do rzeczy banalnych typu pobieranie krwi. Opiekunowie nie mieli pojęcia, jak przywołać do porządku zwierza, który wpadał w histeryczną agresję uniemożliwiającą jakiekolwiek operacje. W obu przypadkach to były yorki.

[quote name='Balbina12']I jeszcze jedno-porównywanie zagryzienia szczura(gdzie u licha mój pies ma znaleść szczura jak chodzi na smyczy????)przez yorka który i tak pewnie by mu nie dał rady do zagryzienia dziecka czy psa jest no poprostu śmieszne...[/QUOTE]Prosta analogia: A gdzie u licha czyjś ast (niechby i agresywny do innych futer) ma znaleźć psa, jak chodzi na smyczy???? Jeśli ten pies sam do niego niego nie podbiegnie, nieupilnowany i nieodwołany?

I dlaczego porównanie zagryzienia psa do zagryzienia szczura/zająca/dzika/lisa/borsuka miałoby być "poprostu" [SIZE=1](słownik...)[/SIZE] śmieszne?

[SIZE=1]* Nie, nie w ramach zainteresowań. Do pracy mi były potrzebne. Straszne...[/SIZE]

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...