Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Szura popatrz na avatar abrakadabry ;) wszystko jasne

Idę z koleżanką, głaszczę przez płot psa sąsiadów ( zabiedzona psina :() Idą ludzie ze sznupem mini na flexi. Pies zaczyna ujadać i idzie w naszą stronę, podlaz mi pod nogi i na mnie szczeka, a ja patrzę na niego, żeby mi na łeb nie wlazł.... A właściciel do mnie: nie bój się, bo pies to wyczuwa!
Mam patrzyć się przed siebie, a może w chmury? jak pies mi na stopy włazi, bo chce na mnie poszczekać?:roll:
W dupie mam takiego ujadacza, troszku dalej natchnął się na mojego psa stojącego pod płotem na moim ogródku:evil_lol: jak szybko sznup spierniczał:evil_lol:

Posted

no i wlasnie przez takie myslenie jak preentuje abrakadarba powstal ten watek i panuje ogolna awersja dla ras malych...
york czy"sarenka" tez ma zeby...A jak podbiega i dziabie mojego osobistego psa po nogach to wybacz...Mam sie temu przygladac?Nie tak dawno to przerabialam,i gdyby nie to ze szkoda mi bylo tego psa co atakowal bo staruszek i naprawde kurdupel to powinien zarobic kopa...
A jak by sie moj pies odgryzl i nawet niechcacy go skaleczyl to bedzie moja wina tak?...
Moze faktycznie lepszym wyjsciem jest noszenie yorkow w torebkach,przynajmniej nie robia krzywdy i nie sa narazone na urazy a wlasciciele innych psow na pokrywanie kosztow leczenia ...

Posted

[QUOTE][IMG]http://www.dogomania.pl/images/misc/quote_icon.png[/IMG] Napisał [B]arielka186[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/showthread.php?p=17119475#post17119475"][IMG]http://www.dogomania.pl/images/buttons/viewpost-right.png[/IMG][/URL]
Taaak, z tym się zgodzę :-D. I małe, i duże, powinny znać podstawowe komendy- jest jeszcze tylko charakter, który u różnych ras jest inny. [B]I tak psy z grII FCI moim zdaniem obowiązkowo powinny mieć szkolenie na PT[/B], [B]teriery są szczekliwe,[/B] więc tu trzeba pracować nad szczekliwością (co jest cholernie trudne, bo leży w genach tych psów), pieski tzw."ozdobne" powinny mieć szkolenie posłuszeństwa co najmniej w warunkach domowych. Może źle to ujęłam z tym że "tak powinno być", ale co rasa to inny charakter- i z tym trzeba się liczyć.
A to o skakaniu na człowieka zrozumiałam właśnie tak, jak napisałam...chociaż chyba masz rację- źle zrozumiałam, za co przepraszam. Tak czy inaczej- trochę nieprzyjemna by to była sytuacja...[/QUOTE]


[quote name='arielka186']I ma teraz biedny uraz? Ja też miałam podobną przygodę- wywróciła mi szczeniaka (na smyczy) wolno biegająca suka w typie husky. Ariel była mała, jeden z pierwszych spacerów- ale do dzisiaj muszę schodzić hyskowatym z drogi bo by było szarpanie się smyczy w ich stronę (zapamiętała to, [B]a że to staffik, to zadziora bywa)[/B].[/QUOTE]

Wg tego co piszesz to i gr II i gr III powinny miec obowiązkowe PT skoro gr II jest szczekliwa a przedstawiciel gr III jest zadziorny :)

Psy zadziorne tez powinny mieć obowiązkowe, a skoro tak rozmawiamy to wg mnie dlaczego przedstawiciel gr II Pinczer miniaturowy ma miec obowiązek PT A York nie?

Ostatnio "napadły" na mnie dwa Yorki... Doskoczyły do mnie i oszczekiwac mnie zaczeły...( bez smyczy włąściciel 50m dalej) York= Terier a, że w III grupie się znalazł to juz nie ważne trudno.

Obawiam się, że w każdej grupie znajdzie się chociażby jedna rasa która "sprawia trudności" Skoro wymagamy PT dla GrII wymagajmy go dla grupy każdej. Od A-Z.

Posted

Tak swoją drogą moja siostra ma dużego psa, Tyfusa, którego mama była w typie rottweilera, a ojciec zupełnie nieznany. Tyś ma jakoś tak rok już chyba, wazy około 30 kg i jest łagodnym, towarzyskim szczylkiem nadal. Niestety w okolicy, w której mieszka z siostrą, są głownie yorki. Ostatnio jeden pogryzł go po nogach. Jak kiedyś ja z nim szłam, to urządziłam małe piekło właścicielowi 4 agresywnych yorków, który stwierdził "ale one nic nie zrobią", kiedy te małe potwory oblegly Tysia i zaczęły go gryźć po łapach i brzuchu. Normalnie pies w panice, a facet się cieszy, bo one NIC nie zrobią. Jak wyciągnęłam gaz pieprzowy drąc się, ze wzywam tu i teraz straz miejską na te agresywne bydlaki, ale najpierw dostaną po pysku gazem, to je nawet wziął i się obraził, ze na słitasne pieseczki się złoszcze. Cała sytuacja miała miejsce przy ruchliwej jezdni, bo Tyś zaczął się wycofywać właśnie ku ulicy, a tamte małpy za nim. Bałam się, ze cała czereda wlezie pod samochód.

Posted

[quote name='Naklejka']Idą ludzie ze sznupem mini na flexi. Pies zaczyna ujadać i idzie w naszą stronę, podlaz mi pod nogi i na mnie szczeka, a ja patrzę na niego, żeby mi na łeb nie wlazł.... [B]A właściciel do mnie: nie bój się, bo pies to wyczuwa![/B] [/QUOTE]
A to dobre! Hyhyhyhy :D To ta sama kategoria odzywek, co metoda "na dobrego człowieka" - cudzy pies uwala Ci spodnie błotem aż po kolana a wtedy właściciel podchodzi i mówi "pani, to musi być dobrym człowiekiem - mój pies zawsze to wyczuwa" :D

Posted

Szczerze powiedziawszy nie mam nic do małych psów ( choć wolę większe ), ale idąc ulicą bardziej obawiam się takiego małego "jazgota" - typu York, Pinczer czy Pekińczyk ( rasy nie są wybrane przypadkowo ), niż na przykład amstaffa czy ONka.
I nie jest to winna psów tylko ich właścicieli, bo tak na prawdę bardzo mały odsetek ludzi potrafi odpowiednio wychować takiego "kurdupla". Zwykle są to psy słabo zsocjalizowane i rozpuszczone jak diabli. W swoim życiu jak na razie trafiłam na 4 może 5 dobrze wychowanych Yorków, reszta zachowywała się jak się zachowywała.

Posted

York to terrier, tak? Tak.
York łapał i zabijał szczury, które do malutkich łagodnych zwierzaczków w momencie walki nie należą, tak? Tak.
York ma zęby, tak? Tak.

To co do cholery jest śmiesznego w tym, że do kogoś ów york leci z zębami? Może sfazowani miłośnicy yorasków lubią mieć podarte spodnie czy nadgryzione łydki - przypadkowi przechodnie niekoniecznie i wypadałoby to zrozumieć, tak samo jak oczekuje się od innych, żeby ich jamniki/ONki/amstaffy też z zębami nie leciały, i tyle.

Posted

Ależ Martens! York to NIE Yorkshire Terrier! :D No nie myl pojęć :>

Tak btw., kuzyn mojego TZ kupił sobie za 300 zł yoraska, ma 8 tygodni, wazy ponad 3 kg.

Posted

[quote name='filodendron']Oo, to będzie pewnie york królewski :)[/QUOTE]

hoho, no 'miniaturowych' to już dużo widziałam, ale o królewskim nie miałam pojęcia.. ;)

Posted

[quote name='arielka186']Taki front zauważyłam, cały czas cytuję określenia "kurduple" itd- nie podoba mi się takie obrażanie czyichś psów- w tym i moich. Ja też mam "grupę mieszaną", nie tylko dwie chihuahua...[/QUOTE]
Mam małego psa a nie przeszkada mi nazywanie go kurduplem, czy jazgotem, tak samo jak duzych psów bydełkiem itp, nie rozumiem z czym masz problem. Co do małych psów to taka jest niestety prawda, większość posiadaczy "kurdupli" nie myśli nawet o szkoleniu psa, zresztą szkolenie to tam mało ważne chodzi chociaż o zwykłą kulture, ale nie... ich psy mogą wszystko, bo są małe i takie słitaśne przecież nic nikomu nie zrobią. Gdy jojczek drze jape na smyczy to jest ok, takie śmieszne, gdy wielki pies robi to samo to już takie słit nie jest... Z góry zaznaczam że staram sie nie wrzucać wszystkich do jednego worka dlatego też napisałam "większość", ale jestem w stanie zrozumieć irytacje niektórych jeżeli chodzi o małe podbiegacze, mnie szczerze to tam gila, bo jak podbiegnie i będzie agresywne to po prostu suce smycz luzuje...

Posted

[quote name='Kiłi']Z góry zaznaczam że staram sie nie wrzucać wszystkich do jednego worka dlatego też napisałam "większość", ale jestem w stanie zrozumieć irytacje niektórych jeżeli chodzi o małe podbiegacze, mnie szczerze to tam gila, bo jak podbiegnie i będzie agresywne to po prostu suce smycz luzuje...[/QUOTE]
Też tak robię, ale raczej tylko wtedy kiedy Nuka ma na pysku kaganiec, bo wiem co bez niego mogłaby zrobić "słitaśnemu jorkowi" , zapewne by go złapała w zęby i od razu załatwiła a ja bym płaciła pewnie nie małe pieniądze za to mimo, ze to nie mój pies podbiega do innego bez smyczy czy kagańca :/

Posted

U mojej to większym zagrożeniem są jej walące na oślep przednie łapy niż jej pysk:evil_lol:
No i to właśnie jest nie fair, że małe podbiega nieopanowane, a jak "coś" to zawsze wina dużego, ale cóż life iz brutal :shake:

Posted

pękło mi serce.
po raz pierwszy od kilku miesięcy postanowiłam przejść się z Etną między blokami. usłyszałam tak przeraźliwy pisk, że nie byłam pewna, czy to pies, czy jakiś wariat na drodze hamuje... niestety, to był pies. pies, który nie przestawał piszczeć ani na moment, a facet zataczał z nim jakieś koła nie wiem po co... uderzył smyczą, przyciskał do ziemi. ale ten pies piszczał nawet jak on go nie dotykał!! mówiąc do kolegi nazywał psa 'ścierwem'...
mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam nic. czuję się fatalnie, ale bałam się podejść do dwóch niemałych facetów... co powinnam zrobić w takiej sytuacji? gdzie dzwonić?

Posted

[quote name='motyleqq']
mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam nic. czuję się fatalnie, ale bałam się podejść do dwóch niemałych facetów... co powinnam zrobić w takiej sytuacji? gdzie dzwonić?[/QUOTE]
Na policję, SM?
Boże straszne, jak tak można traktować zwierzę :-(

[quote name='Kiłi']U mojej to większym zagrożeniem są jej walące na oślep przednie łapy niż jej pysk:evil_lol:
No i to właśnie jest nie fair, że małe podbiega nieopanowane, a jak "coś" to zawsze wina dużego, ale cóż life iz brutal :shake:[/QUOTE]
No niestety takie życie, ale jak raz Nuka prawie jednego joreczka złapała i było widać po Nuce, że ona go nie próbuje już odpędzić, a pogryźć to właściciele już na mój widok nauczyli się łapać je na ręce, żebym mogła bez nerwów przejść się po łące po której chodzę codziennie od 3 lat z Nuką ;-)

Posted

[quote name='vege*']Na policję, SM?
Boże straszne, jak tak można traktować zwierzę :-([/QUOTE]

miałam ochotę go zapytać, czy chce oddać tego psa, ale nie miałam odwagi podejść...:shake:

Posted

Ja raz widziałam jak jeden chłopak (taki może ze 27-8 lat) puścił u nas na osiedlu spaniela, a że spaniel nie wychowany (ale bardzo sympatyczny) pobiegł za takim pieskiem i zaczął się bawić. Facet chodzi, woła psa i szuka, psa nie ma, wreście po kilku minutach ten spaniel wychodzi z jakiegoś podwórka i radośnie podbiegł do tego chłopaka, a ten zaczął go tak lać smyczą, że psiak zaczął piszczeć strasznie, po czym zapiął go na smycz i tak pociągnął to góry, że psiak upadł główką z dość dużą siłą na beton wyłożony kamyczkami :-( Akurat jechałam z rodzicami na działkę, moi rodzice zaczęli przez okno w samochodzie opierniczać chłopaka, a ten zaczął się śmiać i gadać, że to jego pies i takie tam. Mój tata się wkurzył, wyszedł z samochodu i już miał wytłumaczyć inaczej chłopakowi jak się psa traktuje, ale chłopak jakoś dziwnie się zwinął!

ps. nie pomyślcie sobie, że mój tata to jakiś kryminalista, który leje każdego kto mu się nawinie, nie, tylko jeśli chodzi o zwierzęta to każdy w mojej rodzinie jest nieobliczany w takich sytuacjach włącznie ze mną :evil_lol:

Posted

[quote name='motyleqq']pękło mi serce.
po raz pierwszy od kilku miesięcy postanowiłam przejść się z Etną między blokami. usłyszałam tak przeraźliwy pisk, że nie byłam pewna, czy to pies, czy jakiś wariat na drodze hamuje... niestety, to był pies. pies, który nie przestawał piszczeć ani na moment, a facet zataczał z nim jakieś koła nie wiem po co... uderzył smyczą, przyciskał do ziemi. ale ten pies piszczał nawet jak on go nie dotykał!! mówiąc do kolegi nazywał psa 'ścierwem'...
mam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam nic. czuję się fatalnie, ale bałam się podejść do dwóch niemałych facetów... co powinnam zrobić w takiej sytuacji? gdzie dzwonić?[/QUOTE]

Piękny watek i cholernie wartościowy.Jak pomóc psu to nie umiecie bo sie boicie,ale wymyslać historie jakie yorki to bestie idzie Wam jak po maśle . Żałosne.Nie kazdy musi lubieć tą rase , ale bzdur na siłe pod oklaski nie wymyślajcie, albo nazwę wątku zmieńcie na "Osoby pokrzywdzone i okaleczone przez bestie-typu york"
Ja mam raczej odwrotne doświadczenie z yorkami i ludzmi. Gdy idę ze swoim , prawie połowa osób , które nas mijają pytają czy mogą pogłaskac lub czy dziecko moze pogłaskac , a gdy odpowiadam , ze nie bo moze ugryść to miny mają jak z kosmosu.

Posted

[B]moni12[/B], chyba coś Ci się pomieszało. Wybacz, ale nie każdy jest na tyle odważny, by podejść do dwóch wysokich fecetów. Tym bardziej kobieta..
Osobiście nie miałabym zahamowań, bo nie dość, że szybko się denerwuję i jestem cholernie odważna (nie raz się z facetem tłukłam, choć akurat nigdy za zwierzę), to jestem w stanie zrozumieć, że nie każdy jest taki. Twój komentarz jest bardzo nie na miejscu. A yorki potrafią być bestiami. Moja Torika się nagle w taką właśnie bestię wcieliła na starość i gdybym nad nią nie popracowała, to nie wiem, co by było teraz.

Posted

[quote name='moni12']Piękny watek i cholernie wartościowy.Jak pomóc psu to nie umiecie bo sie boicie,ale wymyslać historie jakie yorki to bestie idzie Wam jak po maśle . Żałosne.Nie kazdy musi lubieć tą rase , ale bzdur na siłe pod oklaski nie wymyślajcie, albo nazwę wątku zmieńcie na "Osoby pokrzywdzone i okaleczone przez bestie-typu york"[/QUOTE]

sory ale Twój komentarz jest godny pożałowania. pomijając to, że tutaj nikt niczego nie wymyśla, to mam prawo bać się dwóch facetów, których zachowanie wskazuje na to, że są nienormalni i równie dobrze mogli uderzyć mojego psa albo mnie! ciekawe, czy Ty byś tak chętnie podeszła? czy zaryzykowałabyś zdrowie? trochę pomyślunku, nim coś napiszesz. w tym momencie to jedyne co pokazałaś, to jakieś kompleksy na punkcie rasy swojego psa... :shake: nic to nie ma wspólnego z tym, co widziałam

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...