wilczy zew Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 [quote name='malawaszka']musiałabym najpierw sama zacząć na te wyprawy jeździć :lol: no i teraz tak myślę, że skoro wrócił i nie nawiał to może mogę go puszczać ze smyczy co? pewnie u marako by już dawno ganiał bez smyczy :oops:[/QUOTE] u mnie też :) Quote
Margi Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 Prawdopodobnie Monduś olewa Twoją siostrę i jej nie słucha i taki był efekt. Ja też pewnie bym zawału dostała. Quote
malawaszka Posted July 8, 2014 Author Posted July 8, 2014 ja też bym dostała zawału, ale akurat nie miałam na to czasu :lol: Quote
zerduszko Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 [quote name='malawaszka']musiałabym najpierw sama zacząć na te wyprawy jeździć :lol: [/QUOTE] O tym pisze :cool3: A co do puszczania luzem, to może powinnaś spróbować. Ale jak będzie się tak wycieczkował to nie. Dla mnie pies tracący się z oczu i nie wracający w sekund pięć na wołanie nie nadaje się zupełnie do puszczania :shake: Także jakby co stoję za Tobą :eviltong: Quote
marako Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 [quote name='malawaszka']musiałabym najpierw sama zacząć na te wyprawy jeździć :lol: no i teraz tak myślę, że skoro wrócił i nie nawiał to może mogę go puszczać ze smyczy co? pewnie u marako by już dawno ganiał bez smyczy :oops: a Rudzizna dziś straciła macicę - gotowa do adopcji :diabloti:[/QUOTE] Moje ganiają od drugiego-trzeciego dnia, ale nie wszystkie, niektóre muszą poczekać dłużej (strachliwce). Ale chodzą krok w krok przez pierwszy tydzień, bo teren jeszcze nierozpoznany. Dopiero później się próbują wypuszczać. Monduś na pewno bardzo chciał znaleźć Tinę, więc musiał się rozejrzeć po okolicy, to było silniejsze od zobowiązań wobec Was. Ale teraz Fado biedny, bo tylko na smyczy, za to bez kołnierza, żeby mógł wąchać to i owo. No, no, ciekawe, co teraz z Rudą będzie. Quote
malawaszka Posted July 8, 2014 Author Posted July 8, 2014 [quote name='marako']Moje ganiają od drugiego-trzeciego dnia[/QUOTE] a potem ludziom, którym oddajemy psy tłumaczy się (przynajmniej ja), że psa nie wolno puszczać ze smyczy dopóki się nie przyzwyczai :lol: zdecydowanie tylko kilka było takich skarbów których się ni bałam puszczać bo widziałam, że wpatrzone w człowieka jak w obrazek, a reszta - strach bo nie wiadomo jaką mają przeszłość i czy nie są uciekinierzy i powsinogi Quote
marako Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 Ja też nie pozwalam puszczać psa ludziom przez co najmniej miesiąc, a później tylko w terenie bardzo bezpiecznym. Gdyby mieszkała choć trochę bliżej zabudowań wsi, na pewno nie puszczałabym tak szybko, bo miałyby pokusę w postaci czyichś zwierzaków, dzieci itp. (przez pierwsze dni chodzę tylko na łąkę za domem, żeby nie miały nawet sąsiadów za blisko). Jak pies wygląda na powsinogę albo strachulca, to też nie puszczam. Ale większość to były anioły w psiej skórze, stłamszone wcześniej w klatkach, czy kojcach. Zwykle zrywają się ze strachu przed nieznanym, w pierwszych dniach albo nawet podczas podróży do nowego domu (ruch uliczny, auta, odgłosy miasta, rowery, motory, rolki),a jak zasmakują ciszy, spokoju, jedzenia, bez bodźców rozpraszających, to nie mają chęci nawiewać. Szybko rozumieją, że w tym miejscu jest bezpiecznie i wygodnie. Wiem, że może budzić kontrowersje, że puszczam szybko psy, ale nie robię tego pochopnie, nie lubię ryzyka. Największe szanse na "zgubienie" ma tak naprawdę moja Grace, która zapamiętuje, gdzie było w lesie coś, co można zjeść, a trzeba było słuchać i iść za panią, a na kolejnym spacerze chyłkiem się oddala, żeby tym razem nie odpuścić okazji na obfity posiłek. Tylko jej do tej pory kilka razy w nerwach i stresie długo szukałam mając w głowie różne czarne scenariusze. (i raz yorczki, ale była z właścicielką odpowiedzialną za nią). Tymczasy były OK, choć Bajka i Heidi, no i trochę też Shila lubiły biegi (zawsze jednak w rozsądnym zasięgu i przez chwilę) Quote
malawaszka Posted July 8, 2014 Author Posted July 8, 2014 taka zapamiętująca u mnie jest Piździa haha matko to jest komedia jak ona sobie na spacerze zapamiętała, że w miejscu ogniskowym na łakach był kawałek kiełbasy ale pogoniłam stamtąd, to na kolejnym spacerze Piździa rezolutnym i nie znoszącym sprzeciwu krokiem leeciii do tego ogniska i nie odwołasz! Zresztą ona już jest głuchawa więc trzeba naprawdę głośno do niej :shake: przesmiesznie to wygląda bo widać, że jest plan i trzeba go zrealizować :lol: Quote
zerduszko Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 [quote name='marako']Wiem, że może budzić kontrowersje, że puszczam szybko psy, ale nie robię tego pochopnie, nie lubię ryzyka.[/QUOTE] U mnie tez zawsze szybko chodziły luzem, a mieszkam w "mieście". Mam taką teorie, ze moje to maja za dużo w de... znaczy za dobrze mają i sobie pozwalają. A te biedaki skrzywdzone, to wpatrzone w nas :loveu: Co innego jak jada do nowego domu :razz: Quote
malawaszka Posted July 8, 2014 Author Posted July 8, 2014 [quote name='zerduszko']Co innego jak jada do nowego domu :razz:[/QUOTE] a co innego? że niby już nie biedaki bo z DT? może i coś w tym jest ale kontrowersyjne :lol: a Monduś biegał bez smyczy i pilnował się - przywołanie 100% :multi: zapakowałam do taśki parówy, ciacha wąrtóbkowe, ale jednak co wędzonka to wędzonka i co któryś smak kawałek parówki dobrze robi :lol: a ja mu tak nie wierzyłam ,a on taki kochany :loveu: za bardzo byłam zapatrzona w Tinę chyba :shake: Quote
ania0112 Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 aa nooo żarełko to najlepszy bodziec na powrót.. przy żarełku to i Brokat wraca... gorzej jak wyczuje gdzieś indziej żarełko :evil_lol: a u nas tymczasy różnie z wolnością.. najszybciej Figa bo jakoś obawy ze ucieknie nie było :diabloti: a były i takie jak Nari ze w naszym parku ni spusciłysmy bo lecią na zer.. i tilka to samo ale w lesie grzeczniutkie :loveu: ale ludzi też straszymy i zabraniamy spuszczać :evil_lol: Quote
zerduszko Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 [quote name='malawaszka']a co innego? że niby już nie biedaki bo z DT? może i coś w tym jest ale kontrowersyjne :lol: [/QUOTE] Tak i mogą się udac na poszukiwania swojej panci wybawicielki zamiast z tymi nowymi się bratać ;) Z Mondusia zaciesz :loveu: Quote
marako Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 A w ogóle to muszę podzielić się z Wami cudowną nowiną! Na początku sierpnia jedziemy na 6 dni nad morze do Kotków2! Niestety był tylko jeden, miniminimni pokój do wynajęcia, ale co tam, przestrzeń to mamy u siebie, gotowania nie lubimy, więc niepotrzebny nam aneks kuchenny, bo nam chodzi o morze dla Grace (bierzemy też Hondę, a mocno wahamy się nad Tajgą, która wody nie lubi, a jazda samochodem to dla niej horror). Plus - minimalne koszty w porównaniu z pokojami większymi z aneksem kuchennym, więc łącznie OK (oby tylko pogoda dopisała) Quote
malawaszka Posted July 8, 2014 Author Posted July 8, 2014 CUDOWNIE!!!!!!!!! też bym chciała kieeedyś do Kotków :lol: Quote
3 x Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 [quote name='malawaszka']musiałabym najpierw sama zacząć na te wyprawy jeździć :lol: no i teraz tak myślę, że skoro wrócił i nie nawiał to może mogę go puszczać ze smyczy co? pewnie u marako by już dawno ganiał bez smyczy :oops: a Rudzizna dziś straciła macicę - gotowa do adopcji :diabloti:[/QUOTE] u mnie by nie ganiał ja tam psom nie ufam a zwłaszcza swoim :diabloti: Quote
weszka Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 Hahaha zafundowałaś wsi kolejną atrakcję, musiał to być przedni widok choć nerwów nie zazdroszczę. Ja od kiedy mam Dirki złapałam paranoję na uciekające psy, wcześniej nigdy taki włóczykij mi się nie trafił więc nie rozumiałam problemu :roll: W sumie to chyba mam do niej za dużą dozę nieufności ale mając 3 na spacerze muszą być wszystkie odwołalne od kopa i od wszystkiego więc niestety najczęściej chodzi na lince żeby nie pociągnęła za sobą reszty. Vesper i Kusz wrócą ale w pierwszym odruchu jak jest myśl to stado idzie w trupa za sobą. Quote
wilczy zew Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 [quote name='weszka']Hahaha zafundowałaś wsi kolejną atrakcję, musiał to być przedni widok choć nerwów nie zazdroszczę. Ja od kiedy mam Dirki złapałam paranoję na uciekające psy, wcześniej nigdy taki włóczykij mi się nie trafił więc nie rozumiałam problemu :roll: W sumie to chyba mam do niej za dużą dozę nieufności ale mając 3 na spacerze muszą być wszystkie odwołalne od kopa i od wszystkiego więc niestety najczęściej chodzi na lince żeby nie pociągnęła za sobą reszty. Vesper i Kusz wrócą ale w pierwszym odruchu jak jest myśl to [B]stado idzie[/B] w trupa za sobą.[/QUOTE] siła stada jest wielka Quote
malawaszka Posted July 17, 2014 Author Posted July 17, 2014 Luna dobrze, łobuzuje i nie widać żeby jej coś dolegało - oby jak najdłużej, ale ja się jużboję chwalić, bo wczoraj pochwaliłam że Viki nie miała ataków i dzisiejszą noc miałyśmy ciężką, mam nadzieję, że po tym ataku będzie znowu spokój kilka miesięcy - ostatni atak był w lutym i dziś miałam problem żeby włożyć czopek - nie mogłam znaleźć dupki :mdleje: muszę Viki oggolić :roll: chciałam odespać to przecież się nie da - w nocy kot potłukł kubek bo myszkował na szfkach, a rano nie usłyszałam jak Bryza wstała więc zrobiła kupę, a potem jeszcze Zgredek przechodząc przez drzwi tarasowe uszkodził sobie pazurek i zapaćkał krwią całe podłogi - także jest cacy :bigok: a Jarek z moim ojcem pojechali w teren do Inowrocławia i 40 km przed metą zepsuł im się samochód wczoraj w nocy i tam kiblują - na szczęście to okolica furciaczkowej i Gosia ogromnie im pomaga bo jedzie właśnie do nich z nową częścią :Rose: Quote
wilczy zew Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 Atrakcje jak w sensacyjnym filmie ;) Luną nie martw się na zapas tylko się ciesz :-) Quote
WATACHA Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='malawaszka']Luna dobrze, łobuzuje i nie widać żeby jej coś dolegało - oby jak najdłużej, ale ja się jużboję chwalić, bo wczoraj pochwaliłam że Viki nie miała ataków i dzisiejszą noc miałyśmy ciężką, mam nadzieję, że po tym ataku będzie znowu spokój kilka miesięcy - ostatni atak był w lutym i dziś miałam problem żeby włożyć czopek - nie mogłam znaleźć dupki :mdleje: muszę Viki oggolić :roll: chciałam odespać to przecież się nie da - w nocy kot potłukł kubek bo myszkował na szfkach, a rano nie usłyszałam jak Bryza wstała więc zrobiła kupę, a potem jeszcze Zgredek przechodząc przez drzwi tarasowe uszkodził sobie pazurek i zapaćkał krwią całe podłogi - także jest cacy :bigok: a Jarek z moim ojcem pojechali w teren do Inowrocławia i 40 km przed metą zepsuł im się samochód wczoraj w nocy i tam kiblują - na szczęście to okolica furciaczkowej i Gosia ogromnie im pomaga bo jedzie właśnie do nich z nową częścią :Rose:[/QUOTE] Za spokojnie było:roll: Quote
ania0112 Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 o kurde mol... ciągle coś.... ale Monika mozesz dodać jeszcze jeden plus do pomagania psom.. masz ludzi w całej polsce rozlokowanych i zawsze mozna kombinować coś np. w takim wypadku jak miała twoja familia Quote
agaga21 Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 uwielbiam rudą na zdjęciach! nie dość, że ma uroczy uśmiech [url]http://img.photobucket.com/albums/v457/malawaszka/Bru6lip2014/DSC_0013-001.jpg[/url] to jeszcze wygląda jakby nic nie ważyła gdy lewituje nad łąką:evil_lol: [url]http://img.photobucket.com/albums/v457/malawaszka/Bru6lip2014/DSC_0023-002.jpg[/url] no cudna jest:loveu: i bardzo do niej te wasze łąki pasują. widać, ze dziewczę jest szczęśliwe. Quote
Saththa Posted July 18, 2014 Posted July 18, 2014 Oho całymi stadami pędzą te neispodzianki u Ciebie widzę :razz: Już przepbiegna i bedzie spokój! względny ale mimo wsio ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.