Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Anja2201']Nie wiem co dokładnie chcesz wiedzieć , ale musisz w ciągu chyba 14 dni złożyć podanie o macierzyński i zdecydować w jakiej formie chcesz kasę dostawać , z tego co pamiętam to chyba możesz przez 6 miesięcy dostawać 100 % , albo przez 6 miesięcy 80 % i kolejne 6 miesięcy 60 % . Działalność możesz prowadzić dalej i zarabiać . Ile kasy dostaniesz zależy ile płacisz składki , ja byłam na tym preferencyjnym zusie i dostaje macierzyńskiego całe 270zł:roll:[/QUOTE]

Ile dostajesz!!:crazyeye: Masakra:roll:
Ja place ten wyższy ZUS (nie cale 800zl) ale jakoś tak średnio wierze w jakieś ludzkie podejście urzędu do tematu i zastanawiam sie czy zamykać w cholerę dzialanosc czy dalej to płacić i liczyć na jakieś rozsądne wsparcie. Pojęcia nie mam jak sie do tego zabrać:shake:

Link to comment
Share on other sites

To moze urodzila :)

dziewczyny, podczas ciazy mialyscie jakies zmiany/przebarwienia skorne? mam jakas czerwona plame od jakos 4go m-ca ciazy na dekoldzie. nie swedzi, nie jest wypukle, wyglada jak odparzenie alr jjest do tej pory i... no szpeci lekko...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Ile dostajesz!!:crazyeye: Masakra:roll:
Ja place ten wyższy ZUS (nie cale 800zl) ale jakoś tak średnio wierze w jakieś ludzkie podejście urzędu do tematu i zastanawiam sie czy zamykać w cholerę dzialanosc czy dalej to płacić i liczyć na jakieś rozsądne wsparcie. Pojęcia nie mam jak sie do tego zabrać:shake:[/QUOTE]


A najśmieszniejsze jest to ,że nadal płacę składkę zdrowotną coś koło 270zł (nie pamiętam dokładnie ) więc wychodzę na zero :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Ktos sie orientuje w zasiłkach macierzyńskich dla babeczek z własną działalnością gospodarcza? Jak to teraz wygląda?[/QUOTE]

[quote name='Ania+Milva i Ulver']Fur- warto by było podpytać kogoś kto siedzi w tych sprawach, bo wiem, że można było zrobić jakieś kombinacje , aby dostać wysoki macierzyński. To na pewno było zależne od wysokości składki zusowskiej...

No niestety na państwo w kwestii pomocy , to nie ma za bardzo co liczyć...

Czekamy na Sybel;)[/QUOTE]

[quote name='Anja2201']A najśmieszniejsze jest to ,że nadal płacę składkę zdrowotną coś koło 270zł (nie pamiętam dokładnie ) więc wychodzę na zero :roll:[/QUOTE]


Zasady są teraz takie jak na umowie o pracę i zleceniu. Czyli 100 i 60% albo 80% przez cały okres trwania

Kombinacje są dla osób, które rozpoczynają działalność, bo mogą zapłacić właściwie jeden zus od podstawy coś ok 6 czy iluś tysi i potem od tej podstawy dostają zasiłek przez cały macierzyński.
Jedno co możesz zrobić, to podwyższyć sobie dobrowolnie podstawę składki na kilka tysięcy i płacić ją co miesiąc. Zus wylicza podstawę ze średniej z 12 miesięcy
Możesz jeszcze spróbować ubezpieczyć się u kogoś na umowę o pracę od wyższej podstawy i "przepracować" kilka miesięcy. Duże prawdopodobieństwo kontroli z zus ale w Wawie podobno zus praktykuje, że jeżeli ktoś płaci przez min 3 miesiące, to nie kontrolują ale to loteria.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anja2201']A najśmieszniejsze jest to ,że nadal płacę składkę zdrowotną coś koło 270zł (nie pamiętam dokładnie ) więc wychodzę na zero :roll:[/QUOTE]

Nie ogarniam tego systemu:shake:

[quote name='ludwa']Zasady są teraz takie jak na umowie o pracę i zleceniu. Czyli 100 i 60% albo 80% przez cały okres trwania

Kombinacje są dla osób, które rozpoczynają działalność, bo mogą zapłacić właściwie jeden zus od podstawy coś ok 6 czy iluś tysi i potem od tej podstawy dostają zasiłek przez cały macierzyński.
Jedno co możesz zrobić, to podwyższyć sobie dobrowolnie podstawę składki na kilka tysięcy i płacić ją co miesiąc. Zus wylicza podstawę ze średniej z 12 miesięcy
Możesz jeszcze spróbować ubezpieczyć się u kogoś na umowę o pracę od wyższej podstawy i "przepracować" kilka miesięcy. Duże prawdopodobieństwo kontroli z zus ale w Wawie podobno zus praktykuje, że jeżeli ktoś płaci przez min 3 miesiące, to nie kontrolują ale to loteria.[/QUOTE]

Czyli wylicza mi na podstawie tych składek 800zl które płaciłam do tej pory, czy jest sens teraz zwiększać na kilka miesięcy czy raczej nie przyniesie to żadnych korzyści? Nie chciałabym jakoś przekombinować.:roll: Tyle lat człowiek płacił ten ZUS, nigdy nic nie chciał a teraz tylko zamartwianie sie czy to miało sens ehh

Sybel, kciuki trzymam bo podejrzewam ze coś sie dzieje!!! Czekamy na wieści :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Nie ogarniam tego systemu:shake:



Czyli wylicza mi na podstawie tych składek 800zl które płaciłam do tej pory, czy jest sens teraz zwiększać na kilka miesięcy czy raczej nie przyniesie to żadnych korzyści? Nie chciałabym jakoś przekombinować.:roll: Tyle lat człowiek płacił ten ZUS, nigdy nic nie chciał a teraz tylko zamartwianie sie czy to miało sens ehh

Sybel, kciuki trzymam bo podejrzewam ze coś sie dzieje!!! Czekamy na wieści :)[/QUOTE]

Płacisz 800 zł ale podstawa na ten rok, to 2247,60 i od tej kwoty liczony jest zasiłek.
Składki pobierają całe życie, na to nie ma rady.
Jesli być podniosła do podstawy np 5 tys to za pół roku już masz sporo większą średnią.
Ale najlepiej dopytaj swoją księgową albo podjedź do zusu, bo nie chcę udzielać porad na odległość;)

Link to comment
Share on other sites

moj maly ma juz prawie rok, nie mialam pojecia ze to tak szybko minie. Ma 8 zebow, jeszcze sam nie chodzi ale przy meblach smiga az milo. Jest bardzo 'przylepny', uwielbia sie tulic. Duzo go jeszcze nosimy bo leciutki jak piorko. Wozka nie uzylam od Bozego Narodzenia. Mimo tego ze ciagle 'na rekach' jest bardzo ale to bardzo samodzielny. Wczoraj w pokoju pelnych obcych ludzi bawil sie w najlepsze i do wszystkich przychodzil na 'pogawedki', wlazil na kolana i rozdawal buziaki - ludziom ktorym widzial pierwszy raz w zyciu :)

Link to comment
Share on other sites

Miło usłyszeć moja ma 1,5 roku i nie cierpi facetów(dziadek,wujek,tz jest tylko ok) na wszystkich innych ucieka na ręce i krzyczy beczy tak ja by ja ze skóry obdzierali,A nikt nigdy je nic nie zrobił..Tylko po prostu nie ma z nimi stycznosci.A jak przyjdzie ktoś obcy ze znajomych płci męskiej to najlepiej pod koszulkę by mi się schowała...A Panie sa wszystki okej czy to na spacerze czy w markecie podchodzi i mówi,,cześć,, jak jakaś Pani jej odpowie to się tak rechocze aż pokłada...

Link to comment
Share on other sites

Kinia teraz zaczęła się lekko bać obcych, ale czytałam że to normalne. Ostatnio rozpłakała się na widok ciotki którą do tej pory uwielbiała :D
Na spacerach nie boi się zupełnie niczego, a już pieski to nr 1 - ostatnio spotkalismy setera, który stanął przy wózku, na co Kinia zmarszczyła brwi i zaczęła spoglądać raz na naszego raz na tamtego i tak w kółko. Uśmiałam się bo jej mina wyraźnie mówiła " ej, cos nie tak! Tamten jest jakiś dziwny!! Zupełnie nie wygląda jak pies - przecież one są białe i łyse..." :lol:

Dziewczyny a czy martwić się jeżeli Kinia robi bardzo twarde kupki?Czy to normalne??
Takie ala sarnie bobki. Nie zatwardza jej, ale stęka nad nimi dość często, a ja obawiam się że powinny być trochę lżejszej konsystencji.
Nowości nie przyjmuje narazie zadnych - po ostatnich degustacjach dostała takich boleści że nie mogłam jej opanować. Rano zjada kaszkę owocową, potem jakiś deserek owocowy, między posiłkami dostaje do łapki chrupka albo biszkopta, na obiad zjada zupkę zblenderowaną, i na kolacje mleko samo lub z odrobiną kaszki (ostatnio dawalam 5 zbóz z lipą).

Link to comment
Share on other sites

Jabłko rozluźni:)
U nas też było ciężej a ostatnio jak chłopak nie bardzo chce w ciągu dnia kaszę z mlekiem, tylko wcina to, co my, to i 3 razy dziennie bywa i czasami z wysiłkiem, częściej na luzie:) A wcina i ciasto i kanapki i różne takie...czyli po urozmaiceniu diety mu się poprawiło. Kiedyś bywało i raz na pięć dni:(
No i więcej pije, bo mu się spodobało z łyżeczki, bo butelki nie są do picia;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']Majkowska, dawaj małej jabłko. Nie uczuli na pewno a powinno trochę rozluźnić kupy.[/QUOTE]

U Theosia po 2 dniach od wypicia mleka, zaraz stolec luźniejszy ;)
A jak się boisz Majka dać samo mleko, to zrób jej na kolację np. kaszkę mannę na mleku ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']To moze urodzila :)

dziewczyny, podczas ciazy mialyscie jakies zmiany/przebarwienia skorne? mam jakas czerwona plame od jakos 4go m-ca ciazy na dekoldzie. nie swedzi, nie jest wypukle, wyglada jak odparzenie alr jjest do tej pory i... no szpeci lekko...[/QUOTE]

Ja mam na twarzy coś w rodzaju pieprzyka, w ciąży zrobił się bardzo ciemny...wszyscy znajomi chcieli mi to zetrzeć z twarzy, bo wyglądało jakbym miała jakiegoś paprocha...:cool3: teraz zrobił się jasny i nie rzuca się tak w oczy...

Wiktorowi wychodzą kolejne zęby, zaczął się budzić w nocy...no i dużo krzyczy, chce wymusić rzeczy krzykiem...:roll:

Tak na marginesie to dziś się obudził o 4.44 :placz:, a już było lepiej...niech mu te kielce powychodzą bo zwariuję...:roll::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Moj pies nie chciał ze mną pozować... Musiałabym sie polożyc na podłodze z nim, bo przecież słońce świeci to trrzeba TAM leżeć.

A właśnie- jakieś porady co do przygotowania psa na dziecko? Przynosić ubranka do wąchania ze szpitala jeszcze? Warto, działa to jakoś?

Edited by Panna Cotta
Link to comment
Share on other sites

Daję jej jabłko praktycznie codzień, a i tak stęka. Zjedzenie nowości z kolei kończy się atakiem brzuszka :(
Np robi kupę kilka razy dziennie ale po twardym bobeczku...


Co do przygotowania psa to wydaje mi się że nie trzeba robić zbyt wielkiej atmosfery że coś się dzieje, ani tymbardziej że coś jest zakazane do zobaczenia - jak będziesz wiać z dzieckiem i odsuwać psa to spowodujesz odwrotny do przyjaźni efekt. Za to jeśli chcesz żeby pies miał jakieś granice to wyznacz mu je już. Myśmy np nauczyli psa nie wchodzić do pokoju dziecka i teraz nie przekracza progu.

Spotkanie psa z dzieckiem miało dopiero miejsce jak pies sie wyciszył, leżał, a ja wniosłam najpierw ubranko z pieluchą, a potem dopiero małą. I zrobiłam to będąc sam na sam z nimi, bo inaczej się nie dało...
Niestety wejście nasze do domu po szpitalu wyglądało kiepsko bo teściowa go strasznie podnieciła - odciągała go,a potem podpuszczała żeby się interesował, usiłowała go zamknąć a to w klatce a to na balkonie, a potem doprowadzała do najwyzszej skali ekscytacji powtarzając "dzidziuś, co to, Kinia jest, co to co to?"...:roll: Pies zwyczajnie małą chciał na początku upolować, bo było to coś tak wspaniale tajemniczego że emocje wzięły górę... Pierwsza noc była tragiczna, bo kiedy ona zapłakała to pies wył jak obdzierany ze skóry i nie dało się go uspokoić ( a robiła to teściowa kiedy ja karmiłam)...
W momencie kiedy pokazałam mu na spokojnie ją załapał natychmiast że to nowa pańcia i jest zupełnie ok.

Gdzieś znajdę moje zdjęcie ciążowe to wam pokażę jaki ja miałam gigabrzuch :D

Link to comment
Share on other sites

Pies do pokoju dziecka w sumie wchodzic moze, nie przebywa tam i tak, woli u nas na kanapie albo na parapecie.
izolowac oczzywiscie nie mam zamiaru :) chce zeby uczestniczyl w zyciu malej itp. nachalny nie jest nawet do nas, chyba ze pan z pracy wraca :p zalezalo mi tylko zeby nie rzucal sie na to co spada na podloge- smoczek, butelka, pielucha, inne cuda niewidy. i sie nie rzuca :) nawet nie wacha,.chyba ze na komende "wez"

Link to comment
Share on other sites

Znaczy z tym wchodzeniem to jak zechcecie, nie jest powiedziane że pies wejśc nie moze, to mysmy taką granicę wyznaczyli naszemu ;)

Jeśli pies jest spokojny to opanujecie sytuację dość sprawnie , mój jest ekscytacyjny, ale spisał sie w roli wujka na medal :) Kwestia podejścia chyba, tego co psu się przekaże, jaki da się komunikat :)

Co do zabierania dziecięcych rzeczy u nas było spoko dopóki Kinia nie odkryła że jak pomacha pieskowi chrupkiem przed nosem to piesek wkońcu się pokusi:D Teraz mamy nowy punkt do wyćwiczenia :D

Link to comment
Share on other sites

U nas nie było przynoszenia ubranek ze szpitala...po prostu wjechaliśmy do domu..Lena ekscytuje się dość łatwo, ale daliśmy młodego powąchać i polizać. Młody przetrwał i Lena też...u nas wydaje się że kluczem do sukcesu było to, że nie izolowaliśmy...i staraliśmy się, żeby jej codzienność się nie zmieniła..spacery obowiązkowo, piłeczka, friesbee, wózek sobie stał a my robiliśmy swoje..;)

Link to comment
Share on other sites

My też nie przynosiliśmy ubranek do wąchania, chociaż po przyjściu ze szpitala dałam Hexolinie ubranko żeby sobie wąchnęła zanim malutką zobaczy i chwyciła je w zęby zamiast wąchać :roll:. W ciąży już przyzwyczaiłam psy że ja się nimi nie zajmuję, czyli wyjścia i karmienie nie należą do mnie codziennie a jedynie wtedy kiedy mam na to siłę i ochotę. Shinucha większość ciąży i kilka tygodni po porodzie nie odstępowała mnie na krok, co było uciążliwe ale jakoś przetrwałam i jej nie udusiłam, mimo że nie raz miałam ochotę jak w drzwi drapała żeby się do mnie dostać. Jedyne co się Shinie zmieniło to że na łóżku po przybyciu małej nie śpi, ale to dlatego że mi się w szpitalu pozmieniało i postanowiłam jednak spać z dziecięciem ;) (a zawsze się zarzekałam że nie będę). Hexolina nie odczuła zmiany poza tym że doszły nowe zapachy i hałasy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...