Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Sybel']Dodam, że jestem zameldowana w Zgierzu, ale za nic nie zamierzam tam rodzić, bo to koszmarny, brudny moloch, (...)[/QUOTE]
w którym po wypadku na autostradzie jak robili tztowi przegląd zgodzili się przetrzymać psa na terenie szpitala a nie zawozić do schroniska
tz jechał sam z Michem w w-wy w okolice zielonej góry
co prawda Michał siedział w brudowniku ale chyba sobie zasłużył bo był cały utaplany w oleju którego zapasowa butelka trachła w bagażniku
moloch nie moloch ale lekarze z izby przyjęć psiolubni ;)

Posted

[quote name='Sybel']Pytania techniczne. Może wyjdę na pierdołę, ale są to efekty przemyśleń prysznicowych.
Po pierwsze - mogę rodzić w dowolnym szpitalu i zgłosić się tam już rodząc, czy najpierw powinnam jakoś się zgłosić? Zamierzam isć tam do szkoły rodzenia za 4 tygodnie, ale wolę zapytać zawczasu, zeby nie zabłysnąć ignorancją. Dodam, że jestem zameldowana w Zgierzu, ale za nic nie zamierzam tam rodzić, bo to koszmarny, brudny moloch, moja babcia po wylewie na neurologii leżała w sali dla zupełnie sparaliżowanych, jak nikt jej nie przyjechał umyć, napoić, nakarmić, to tak leżała sama bez opieki (więc od nas non stop były tam warty, a na dodatek drugą babcię miałysmy na drugim końcu Łodzi po zawale...). Drzwi sali były naprzeciw drzwi na korytarz, na którym spali bezdomni - brudni, zarobaczywieni. Także nie, nie będę tam rodzić.
Po drugie - położna. Skąd wziąć, czy wcześniej trzeba się gdzieś zgłosić, czy po prostu po porodzie dostaje się przydział? Jak to działa?
Po trzecie - czy są jakieś sprawy, które powinnam teraz załatwić, jakieś papiery, ustalenia, nie wiem, cokolwiek, co należy mieć zrobione przed porodem?

Engelina, co do emolium, szukałam na allegro i jest znacznie taniej, niż w aptece. Kupiłam w aptece emulsję 400 ml za 56 zł, na allegro jest koło 30 zł, można kupić w pakiecie np. z płynem do kąpieli i wyjdzie taniej za przesyłkę.[/QUOTE]

Możesz rodzić gdzie chcesz- no chyba, że nie będzie miejsc, to cię nie przyjmą;)
Myślę, że wiele dowiesz się w szkole rodzenia. Położną dostajesz tą , która akurat ma dyżur;) -no chyba, że sobie wynajmujesz własną, to wiadomo.
Jak wybierzesz szpital, to zadzwon na oddział aby umówic się na obejrzenie , dowiesz się od razu co potrzeba wziąć ze sobą do szpitala- bo w każdym jest inaczej i odnośnie rzeczy osobistych i papierów.
Po porodzie u nas szpital sam powiadamiał przychodnię do której należę i ona wysyłała położną środowiskową.

Emolium zdecydowanie taniej na allegro! I potwierdzam, że jest rewelacyjne i dla dorosłego i dla niemowlaka;)

Posted

Dziewczyny, dziękuję za odpowiedź :)
3 x moja mama powiedziała mi, ze jak ja tam będę rodzić, to mnie wydziedziczy, bo ja się tam rodziłam - i jakimś cudem przezyłam, bo były akurat imieniny na oddziale i mamę zszywano po pijaku, a mnie olano, bo "i tak nic z tego nie będzie". Na szczęście mama zadzwoniła do koleżanki, która była ordynatorem onkologii na Spornej w Łodzi i tamta urządziła jazdę, ze hej ho. Mozliwe, że teraz, po tylu latach jest niebo a ziemia, ale mamy rodzinne traumy i mam zakaz zbliżania :)

Posted

a ja bym Ci doradziła abyś rodziła tam skąd masz swego prowadzącego gina. Wiem, że niby położne są najważniejsze przy naturalnym, jednakże w razie tfu tfu komplikacji natychmiast wzywają gina. Mój, jak już pisałam, był na tyle super, że celowo dla mnie został mimo że nie miał tego dnia dyżuru i był po całym poprzednim dzionku oraz nocce w trakcie której odebrał 3 inne porody. Był przy mnie prawie cały czas i nawet sobie z mężem konwersowali przyjemnie na różne tematy. Moim zdaniem ogromny komfort, bo wiadomo, że przy ginie i położne zachowują się wzorowo. Ja w każdym razie nie wyobrażam sobie porodu bez mego gina! Dlatego należy zawczasu spytać czy można liczyć na jego obecność nawet mimo że nie będzie na dyżurze. Dodam, że mój gin dał mi wszelkie telefony do siebie, włącznie z domowym stacjonarnym aby dzwonić nawet w nocy. Na szczęście nie było to konieczne.
No ale druga sprawa że trzeba mieć szczęście aby na takiego jak mój trafić, bo nawet nie płaciłam mu dużo za wizyty (60 zł jedna, a byłam zaledwie na 4 plus raz za free poszłam na jego dyżur do szpitala, gdzie trzymał mnie godzinę i porobił wszelkie badania. Niebo a ziemia w porównaniu z poprzednią ginką, którą rzuciłam po połowie ciąży...

Posted

Dzięki dziewczyny, zaraz się zaopatrzę :)

Co do szpitala, do tak jak napisała [B]Ania+Milva i Ulver[/B], możesz rodzić gdzie chcesz, a jak nie będzie miejsc, to muszą Ci wskazać najbliższy szpital o podobnym standardzie. Gdybyś chciała iść wcześniej, niż zacznie się akcja, to ze skierowaniem od gina.
W Łodzi jest podobno szpital całkiem OK (o ile w ogóle takie w Polsce istnieją), to zasłyszana opinia, więc warto zweryfikować.
Mi za to położna namieszała ze szpitalem. Juz byłam zdecydowana na Pleszew, a ta mi naopowiadała, że tej źle krocze zeszyli, tamtej noworodka do kalisza transportowali, tej znowu sie szwy rozlazły... Za to rozmaiwałam już z na prawdę wieeeeloma rodzącymi w Pleszewie i opinie były dobre, za to Kalisz to w najlepszym wypadku "nie ma wyjścia, trzeba urodzić", opieka podobno koszmarna. Przemawia za mną fakt, że w Kaliszu jest oddział neonatologiczny, w Pleszewie nie, ale neonatolog jest na miejscu. Nie wiem sama, w piątek jedziemy do Pleszewa zobaczyć jak to tam wygląda i wtedy zdecydujemy.

Posted

Ja chodzę od początku praktycznie do dra Baradyna, on przyjmuje w Rydygierze, bo tam chcę rodzić. No i właśnie nie wiem, czy miałam tam się jakoś dodatkowo zgłosić, czy coś. W każdym razie tam są zajęcia ze szkoły rodzenia z oprowadzaniem po szpitalu, na stronie jest dokładne info, co ze sobą zabrać do szpitala itd, ale się martwiłam, czy jeszcze czegoś nie powinnam w związku z porodem załatwić. Baradyn przyjmuje państwowo, więc na razie nic nie płaciłam, dotychczas zapłaciłam jedynie za witaminy i leki i za jedno USG 180 zł, więc ogólnie jest nieźle.

Posted (edited)

Sybel,jesli chodzi Rydygiera-moje kolezanki ktore uparly sie tam rodzic przejechaly sie na dobrej opini tego szpitala.
jedna nawet mimo tego ze miala tam lekarke prowadzaca musiala poczekac na meza z koperta zeby sie nia zajeli:shake:

no ale moze akurat Tobie sie bardziej poszczesci

co do tego, ze mozna rodzic w kazdym szpitalu to tylko piekna teoria.Kiedy podczas wizyt u gina prowadzacego zapytalam czy musze miec skierowanie do szpitala,powiedziala mi ze nie,ze moge rodzic w dowolnym miejscu
Ostatnie trzy wizyty chodzilam juz do lekarza ktory mial byc przy porodzie,do mojego wujka-emerytowanego profesora -obecnie konsultanta wojewodzkiego d/s polożnictwa, ktorego poprosilam żeby odbieral porod.Wpisal mi na szczescie w karte ciazy adnotacje, ze maja mnie przyjac do szpitala Matki Polki najpozniej tego i tego dnia gdyby sie porod nie zaczal wczesniej.
porod zaczal sie wczesniej i w srodku nocy pojechalam na izbe przyjec gdzie pani w rejestracji mnie zapytala w pierwszej kolejnosci-czy mam skierowanie....bo jest niezbedne...A to jest klinika wielka, specjalistyczna gdzie rodza kobiety z calej Polski a nie żaden rejonowy szpitalik gdzie moze nie byc miejsc
nie mialam ale powiedzialam ze mam wpis w karte ciazy od prof.,krecily nosem ze to nie skierowanie ale nie smialy podwazyc tego ze wpisal to wieloletni ordynator tego szpitala i ogolnie znane nazwisko.
wiec nie wiem jak sie ma teoria do praktyki ale lepiej sie upewnic jak to jest w szpitalu w ktorym planujecie rodzic

Edited by dzodzo
Posted

Partnerka kuzyna mojego TZ rok temu rodziła w Rydygierze i była bardzo zadowolona, półtora roku temu miała tam też trudny poród siostra mojej przyjaciółki - również zadowolona. Słyszałam dużo dobrego o Baradynie i dlatego do niego chodzę. No i mam nadzieję, że się nie przejadę..

Posted

Kurcze, czy jest możliwość, żebym przesadziła z nabiałem? Od soboty mam parcie na nabiał :roll: Potrafię zjeść 3-4 jogurty dziennie i w między czasie jeszcze myśleć, czy nie napić się maślanki :crazyeye: No kurcze, najchętniej jadłabym tylko nabiał i tak od soboty mam :oops:

Posted

Magda, ja w pierwszej ciąży wypijałam minimum trzy litry mleka dziennie... Po ciąży na widok mleka miałam odrzut ;-) Także to chyba norma, że ma się parcie na jakieś konkretne jedzenie czy picie. Z Bianką wypijałam kilka kartonów ice tea liptona dziennie. Bez tego się nigdzie nie ruszałam.

Posted

Ja wypiłam dziś kubek mleka, zjadłam 3 jogurty i wypiłam przed chwilą pól litra maślanki :oops: I wypiłabym kolejną :lol: Ogólnie lubię nabiał, ale takiej jazdy jeszcze nie miałam :shake: Myślę, że to może potrwać kilka dni i przejdzie :roll:

Posted

[quote name='magdabroy']Kurcze, czy jest możliwość, żebym przesadziła z nabiałem? Od soboty mam parcie na nabiał :roll: Potrafię zjeść 3-4 jogurty dziennie i w między czasie jeszcze myśleć, czy nie napić się maślanki :crazyeye: No kurcze, najchętniej jadłabym tylko nabiał i tak od soboty mam :oops:[/QUOTE]

jest możliwość że przesadzisz jeśli naprawdę dużo będziesz tego nabiału jadła. to tak jak w diecie ducana-nerki zdaje się nie przerabiają tak dużej ilości białka i mogą się "popsuć". podejrzewam, że nerki dziecka też...
ja uwielbiam nabiał ale musiałam niestety całkiem odstawić bo lena nie toleruje.

Posted

[quote name='agaga21']jest możliwość że przesadzisz jeśli naprawdę dużo będziesz tego nabiału jadła. to tak jak w diecie ducana-nerki zdaje się nie przerabiają tak dużej ilości białka i mogą się "popsuć". podejrzewam, że nerki dziecka też...
ja uwielbiam nabiał ale musiałam niestety całkiem odstawić bo lena nie toleruje.[/QUOTE]

Wiesz, że ja o tym kompletnie nie pomyslałam. Zresztą w ciąży z Ingą nie słyszalam nawet o żadnym Ducanie ;-) Najważniejsze, że młoda jest zdorwa :-) I kocha mleko ;-)

Posted

[quote name='Sybel']

Tak w ogóle to młody chyba miał wczoraj wieczorem czkawkę - ja sobie spokojnie leżę, czytam książkę, a tu mój brzuszek robi regularne hop - hop - hop. Słyszałam, ze tak moze wyglądać czkawka, jak młode się płynów nałyka :) Oczywiście co powiedział mój TZ, siostra i mama? No po mamusiii - bo ja mam zwykle czkawkę po piwie, winie, wodzie...[/QUOTE]

Mój czkał jak szalony odkąd tylko poczułam jego ruchy ( tzn. od tego momentu ja wuem, ze czkał, może robił to wczesniej, ale nie wiem, bo jeszcze go nie czułam:eviltong: )
Najśmieszniej jak leżałam tydzien przed porodem w szpitalu ( bo byłam po terminie)
każde jedno ktg przeczkał :lol:
Teraz tez często czka.

[quote name='Ania+Milva i Ulver']Bujaczek mamy też FP, mały jak ma humor to do 30 minut w nim leży i gada do zabawek, ale to jeszcze rzadkość, normalnie do max 10 minut się na czymś skupi.
Fajny ten twój maluszek:)[/QUOTE]

A dziękuję, dziękuję. :p

[quote name='Sybel']Pytania techniczne. Może wyjdę na pierdołę, ale są to efekty przemyśleń prysznicowych.
Po pierwsze - mogę rodzić w dowolnym szpitalu i zgłosić się tam już rodząc, czy najpierw powinnam jakoś się zgłosić? Zamierzam isć tam do szkoły rodzenia za 4 tygodnie, ale wolę zapytać zawczasu, zeby nie zabłysnąć ignorancją. Dodam, że jestem zameldowana w Zgierzu, ale za nic nie zamierzam tam rodzić, bo to koszmarny, brudny moloch, moja babcia po wylewie na neurologii leżała w sali dla zupełnie sparaliżowanych, jak nikt jej nie przyjechał umyć, napoić, nakarmić, to tak leżała sama bez opieki (więc od nas non stop były tam warty, a na dodatek drugą babcię miałysmy na drugim końcu Łodzi po zawale...). Drzwi sali były naprzeciw drzwi na korytarz, na którym spali bezdomni - brudni, zarobaczywieni. Także nie, nie będę tam rodzić.[/QUOTE]

No ja niby powinnam leciec do Sochaczewa - ale za żadne skarby z tych samych względów. ;) Ogólnie to nie musisz nigdzie się zgłaszac wczesniej, jak zaczynasz rodzić to idziesz do szpitala ( z dokumentami typu karta ciąży, dowód ubezpieczenia itp. ) i Cie przyjmują.
[QUOTE]Po drugie - położna. Skąd wziąć, czy wcześniej trzeba się gdzieś zgłosić, czy po prostu po porodzie dostaje się przydział? Jak to działa?[/QUOTE]
Ja o czyms takim jak "opłacona połozna " dowiedziałam się dopiero na dniach otwartych w szpitalu. O dniach z kolei dowiedziałam sie od swojej ginekolog.
No i na tych dniach otwartych połozna oprowadziła nas po oddziałach , salach itp. trochę poopowiadały, powiedziały o szkole rodzenia no i własnie o tym, że można mieć swoją połozną.
Po oprowadzaniu podeszłam do niej i powiedziałam, ze chciałabym miec położna przy sobie. Ogólnie spytała czy mam jakąś konkretna na mysli to powiedziałam, ze ja tu nikogo nie znam, więc jest mi to obojetne kto - byleby ktos był. Spytała koleżanek która może mnie wziąć, ale to była akurat czas intensywnych urlopów i żadna mnie nie chciała, więc ona sama zaproponowała siebie z czego nawet byłam rada, bo jako, ze oprowadzała nas to już jakby ja troszke "znałam" :lol:
Podpisalismy umowę, zapłaciliśmy 600zł i już :)
Ale teraz wycofali się z tego w szpitalu po aferze z jedna para, która nie chciała zapłacić za położną, bo była opłacona a w dniu proodu miała dyzur. :razz:
Sorry...moja połozna tez miała dyzur w dniu kiedy rodziłam - i co z tego? I tak była tylko ze mną i praktycznie mnie nie odstepowała na krok. A z innymi rodzacymi były inne położne. Nie wiem jak im sie tam rodziło, wiem, ze wtedy jakoś wiele nas nie rodziło, więc podejrzewam, że sz nimi też tamte kobitki siedziały cały czas ( bo co innego jak rodzą jednocześnie 3 a co innego jak 7 kobiet :p ), ale i tak nie żałuję, ze ja opłaciłam .;)
Jakby mi przyszło teraz rodzić, to nie wiem co ja mam wykombinować...:razz:
[QUOTE]Po trzecie - czy są jakieś sprawy, które powinnam teraz załatwić, jakieś papiery, ustalenia, nie wiem, cokolwiek, co należy mieć zrobione przed porodem?[/QUOTE]

Nie, przynajmniej nic mi do głowy nie przychodzi. Zreszta na szkole rodzenia mówia własnie m. in. o tym wszystkim co trzeba zabrac ze soba do szpitala... cały bagaż i dokumentację. Więc spokojnie, na szkole dowiesz się wszystkiego ;)

[QUOTE]Engelina, co do emolium, szukałam na allegro i jest znacznie taniej, niż w aptece. Kupiłam w aptece emulsję 400 ml za 56 zł, na allegro jest koło 30 zł, można kupić w pakiecie np. z płynem do kąpieli i wyjdzie taniej za przesyłkę.[/QUOTE]
Ja poczatkowo stwierdziłam, ze za duzo sobie krzyczą za ciekłą parafinę, więc do kapieli lałam Małemu kilak kropelek oliwki Johnson's i świetnie zdawała test. Potem dostaliśmy w prezencie Oilatum - śmierdział, nie to co oliwka, ale miał tę zalete, że jak wode wylałam z wanienki do wanny to wanna tak nie zachodziła. A teraz kupiłam ten cały Oilatum... no i od Oilanu różni się tym, że pachnie.
Ale i tak najlepiej nawilżała i natłuszczała skóre oliwka dodana do wody podczas kapieli i jak mi się na poczatku dziecko bardzo łuszczyło ( jak każde dziecko po porodzie ;) ) to ciesze się, ze stosowałam oliwkę. I przy następnym zrobie to samo.
Bo naoliwiac nie chciałam go tak na skórę, żeby skórka oddychała... więc tylko 2h przed kapielą go oliwiłam, a potem "kapciu" z kilkoma kropelkami oliwki i było super. :p

Posted

moja lena jako noworodek miała leciutko suchą skórę na nadgarstkach i na nóżkach, choć od początku kąpałam ją w emolium. pewnego dnia wysmarowałam ją całą oliwką i dostała paskudnej wysypki(a wcześniej miała minimalną) w każdym razie po tej oliwce skóra mocno się zaogniła i już więcej jej nie oliwiłam. teraz od czasu do czasu smaruję ją emolium emulsją i siebie też ;) choć nie pachnie zbyt pięknie to polecam.

Posted

Oilatum w dobrej cenie można kupić w Rossmannie, w każdym razie taniej niż w aptekach. Tak mi ostatnio wpadło w oko przy okazji kupowania dla mojej Księżniczki księżniczkowego płynu do kąpieli (jest różowy, śmierdzi landrynami, ale moja córa go uwielbia, bo na butelce jest, jak ona sama mówi "księćnićka Karolina")

Posted

Moje dziewczyny też nie mogły mieć kontaktu z oliwka, bo od razu robiły im się liszaje, a skóra była sucha jak tarka. Także ja nie stosuję, Obie były przez pierwsze miesiące kąpane w oilatum, Bianka w zasadzie prawie rok, bo ma beznadziejna skórę i obie smaruję emoilum bądź podobnymi :-)

Posted

Dawno nie zaglądałam.... Mam pytanie do Mam starszych dzieci - jak przeżyłyście tzw bunt dwulatka? Będę wdzięczna za rady, bo już mi pomysłów brak na moje zbuntowane dzieciątko. Wszystko na NIEEEEEEEEEEEEEEE! :diabloti:

Posted

moje dziecko nie będzie przechodziło żadnych buntów:diabloti::diabloti: zabraniam!:evil_lol:

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-G5p0rZjFlkg/TzvTHYqKKhI/AAAAAAAADW8/_AFQw7T7TU4/s492/barf.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-w_Q_cmXyw9k/TzvTOIuyN2I/AAAAAAAADXE/qMJ8hGrO5hw/s640/barfi.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-DlsnWT8Vez0/Tz0zL7rxziI/AAAAAAAADYY/WtUJIQAh8MI/s640/bi.JPG[/IMG]

łaaaa żyrafa!!:evil_lol:
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-FD3aj-vq-cI/TzvTSRrinQI/AAAAAAAADXM/Zk5K0ho8xEo/s640/barfik.JPG[/IMG]

Posted

[quote name='Cudak']Dawno nie zaglądałam.... Mam pytanie do Mam starszych dzieci - jak przeżyłyście tzw bunt dwulatka? Będę wdzięczna za rady, bo już mi pomysłów brak na moje zbuntowane dzieciątko. Wszystko na NIEEEEEEEEEEEEEEE! :diabloti:[/QUOTE]

Mnie na szczęście omineło, czasami córka na fochy i wszystko NIEEEE, ale zawsze można z nią coś wynegocjować, a jak już jest bardzo źle, to zawsze mam w zanadrzu coś ciekawego do zrobienia, np. wspólne pieczenie ciasteczek albo wyjście na sanki/rower ewntualnie rysowanie po ścianie w jej pokoju. Z reguły, któryś ze sposobów działa, a jak nie to pozostaje tylko przeczekanie. Czasami cuda działa jajko z niespodzianką ukryte w torebce i wyciągnięte w odpowiednim monencie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...