Jump to content
Dogomania

SZCZECIN Briard zagryzł jamniczkę króliczą KONWALIĘ [']['][']


AMIŚKA

Recommended Posts

[QUOTE]
Sprawa została zgłoszona na policję w zeszłą środę,
podobno przesłuchują świadków itd...
Jak na razie nie wiem czy briard jest rodowodowy,
czy tylko to pies w typie briarda...
[/QUOTE]

Ale znacie nazwisko tej kobiety, zadzwońcie do oddziału czy jest czy nalezy.
Czy zgłosilicie tez do Strazy Miejskiej? Moze mieli zgłoszenia na ta kobietę.
Dobrze by było odszukać innych poszkodowanych. Moze lista jest większa

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 432
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

XXX52, to co piszesz to pobożne życzenia i teoria, nawet w porządnych Niemczech tylko częściowo stosowana.
U nas niestety jak ktoś nie zamierza się zajmować psem i nie przeszkadza mu, że zagryza inne, to możesz mu "skoczyć".
Zapłaci 250 zł za zagryzionego psa, bo taniej niż iść na szkolenie i do behawiorysty ... :mad:
I DLATEGO jedyną szansą na powstrzymanie kolejnych mordów jest zamordowanie mordercy ...
Wcale mi się to nie podoba, ale takie są realia ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']W zadnym przypadku nie wolno pochopnie psa uspic,nalezy zawsze dac szanse.Zawsze sa ludzie winni ,a nie zwierzeta![/QUOTE]

Ale w tym przypadku uśpienie nie jest kwestią winy zwierzęcia lub jej braku! To zlikwidowanie zagrożenia dla otoczenia i tyle.

W sytuacji, gdy codziennie dziesiątki łagodnych psów ginie w schroniskach z głodu czy zagryzione przez inne psy, pozostawianie przy życiu psa stwarzającego zagrożenie jest niemoralne. Dlaczego jemu należy się opieka, tabun behawiorystów, szkoleniowców, starania, skoro nie doczekają tego łagodne zwierzaki, które zgniją w schroniskowych boksach - bo o nich nie było krzyku w mediach, że biedactwa zagryzły jamniczka...

Jeszcze raz podkreślam - tu nie chodzi o winę psa, tylko zdrowy rozsądek i trzeźwe spojrzenie na sytuację psów w Polsce...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52'] .
W zadnym przypadku nie wolno pochopnie psa uspic,nalezy zawsze dac szanse.Zawsze sa ludzie winni ,a nie zwierzeta![/quote]

[FONT=Arial]
może poczytaj swoje posty o TTB że należy uśpić jak ugryzł ...no taaa briard to nie TTB :p musi mieć szanse [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Zastanawia mnie skąd takie zbydlęcenie obyczajów wśród ludzi. Sama mam małego pieska (sznaucer miniaturka), ale nie wyobrażam sobie żeby wychodzić z nią na spacer bez smyczy. Nagminnie niestety obserwuję, że właściciele psów dużych ras mają po prostu w dupie dobre wychowanie i po osiedlach spacerują ze swoimi pociechami bez smyczy, kagańca, kolczatki albo pejcza. Wielokrotnie moja suczka była "napadana" przez amstafa, cane corso i inne agresywne rasy. Gdyby nie moja interwencja (w tym ustna), pewnie już dawno by jej nie było. Ostatnio zostałam wyśmiana przez właścicielkę owczarka niemieckiego, bo zwróciłam jej uwagę, że powinna mu chociaż kaganiec założyć. Paranoja jakaś. A już pusty śmiech mnie ogarnia jak słyszę, że przecież to taki łagodny pies i jeszcze nigdy nikomu krzywdy nie zrobił.

Co do śmierci tej prześlicznej jamniczki, lekkomyślności właścicielki i ogólnie zachowania psa, to być może się narażę, ale pies nadaje się chyba tylko i wyłącznie do eutanazji. 2 ataki na psa mniejszej rasy (notabene w tym samym dniu) to nie jest przypadek. Pies po prostu jest chory.
Właścicielkę na policję. Gdyby tylko zmieniły się w naszym kraju przepisy to babsko powinno dostać wysokie kolegium i dożywotni zakaz posiadania psa.[/quote]

sorry, ale z twojej wypowiedzi wnioskuje, ze kazdy duzy pies ma byc wyprowadzany na smyczy/w kolczatce/na pejczu/ w kagancu. Nie wiem jak u Was wyglada "osiedle", bo jesli spacerujecie z psami tylko po malutkich trawniczkach ozdabiajacych chodnik, to moze. Ale ja wychodze z psami do miejskiego parku. Wychodze na smyczy, ale puszczam psy ze smyczy mimo ze mam dwa duze i jednego sredniego psa. Smycz sluzy do tego, zeby w miejscach, ktore sa niebezpieczne, psa miec pod kontrola, albo kiedy podbiegnie jakis agresor, pies ktorego sie obawiam lub gdy suka ma cieczke. Poza tym psy sa zawsze bez smyczy. I nie widze w tym nic zlego. Policja i SM tez. Bo psy sa odwolywalne, nie zwracaja uwagi na innych, nie zaczepiaja, nie podbiegaja do obcych psow. Sorry, ale nie bede trzymac psa na pejczu i w kolcach tylko dlatego, ze jest duzy. i dlaczego niby ten owczarek niemiecki ma miec kaganiec? tak dla zasady, bo jest duzy? Jezeli ktos ma kontorle nad swoim psem, ktory nigdy nie wykazywal agresywnych zachowan, nie zaczepia obcych psow do zabawy majac wlasciciela w tyłku, nie podchodzi do ludzi, do dlaczego ma byc na smyczy w parku? po prostu w głowie mi sie to nie miesci.

Mam wrazenie, ze jestes jakas totalnie zeschizowana wlascicielka malego psa, ktora wszystkie duze psy widziala by w kolcach i na pejczu, najlepiej jeszcze w kagancu.
bo sorry, ale jesli ktos nie wie co to jest skupienie psa na sobie i uwaza, ze kazdemu swietnie skupionemu i wyszkolonemu psu zawsze mzoe cos "odwalic" i moze zechciec to wszystko rzucic i leciec na zbity pysk zeby sie bawic z innym psem, to rzeczywiscie musi byc taka osobą...

Link to comment
Share on other sites

a ja najczesciej widzę małe psy bez smyczy. I o ile w parku pies luzem mnie nie denerwuje to nie rozumiem jak tak można chodzić po osiedlu, przy ulicach. A najbardziej nie lubię pewnego osiedlowego yorka, już parę razy podbiegł do mojego psa i go obszczekiwał.... mój pies wydawał się nie wiedzieć o co mu chodzi, a ja nie mogłam spokojnie przejść :shake:

Link to comment
Share on other sites

Dobry artykul, widac ze pani Zofia albo czyta ten temat, albo wie, jak takie tematy na dogo wygladaja :roll:

Za to rozwalaja mnie komentarze. W artykule wyraznie napisane, ze zadne nakazy kagancowania itp nie zdadza egzaminu, a w komentarzach i tak odkrywcze okagancowywanie wszystkiego jak leci, jezeli jest powyzej X kilo/X cm. Szkoda, ze nie mysla, ze dla ludzi takich jak wlascicielka tego psa takie przepisy sa g... warte. Juz w Szczecinie mielismy nakaz smycz+kaganiec, i co? I grzeczne, wychowane psy chodzily z metalowymi konstrukcjami na paszczach, a niewychowane agresorki jak lataly luzem i bez kaganca, tak dalej to robily. Ot, Polska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prittstick']

Mam wrazenie, ze jestes jakas totalnie zeschizowana wlascicielka malego psa, ktora wszystkie duze psy widziala by w kolcach i na pejczu, najlepiej jeszcze w kagancu.
bo sorry, ale jesli ktos nie wie co to jest skupienie psa na sobie i uwaza, ze kazdemu swietnie skupionemu i wyszkolonemu psu zawsze mzoe cos "odwalic" i moze zechciec to wszystko rzucic i leciec na zbity pysk zeby sie bawic z innym psem, to rzeczywiscie musi byc taka osobą...[/quote]

No popatrz. Wystarczyło po prostu przeczytać ze zrozumieniem ;)
Napisałam wyraźnie, że obowiązek wyprowadzania psa na smyczy obowiązuje WSZYSTKICH!!! Nie jestem zeschizowana, ale uważam, że w cywilizowanym świecie obowiązują nas jakieś normy. Chcesz wyprowadzać psa bez zabezpieczenia? Wolna wola. Zbuduj sobie dom z ogrodem i puszczaj go tam ile dusza zapragnie. Mnie wystarczył jeden osiedlowy incydent żeby przekonać się, że dobrze ułożony i naprawdę łagodny pies dostał przysłowiowego zajoba, a właścicielka małego kundelka (notabene wyprowadzonego na smyczy), zapierniczała na nocny dyżur weterynaryjny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malenstwo']prittstick" podziwiam" twoja nonszalacje.Zycze Ci bys nie miala klopotow.[/quote]
[posty skacza jak cholera :mad:]
A ja podziwiam, ze udalo jej sie wyszkolic psy porzadnie. Moj po miesiecznym siedzeniu w domu [uraz lapy] nadal jest na etapie 'omg, pieeeees, pobawmy sie z psem' i chociaz w czasie spaceru jest ok, to na psiej polanie mam psa z glowy, a praca nad przypomnieniem zasad nie jest latwa u takiego podrostka, ktoremu hormony juz buzuja i sie buntuje, a jednoczesnie ma nadmiar energii do spalenia i ogromna chec do zabawy z psami.

Jak juz wielokrotnie mowilem - dla mnie obcy pies moglby stanac na rzesach i zaklaskac jadrami, o ile nic nie chce od mojego psa. Co ci przeszkadza, ze jej psy chodza luzem w parku, skoro nie zaczepiaja innych psow ani ludzi i sa odwolywalne?

Link to comment
Share on other sites

Nie ma co się kłócić mam dwa psy jeden mały drugi duży i za każdego trzeba brać odpowiedzialność, tam gdzie można puszczać psy puszczam tam gdzie nie można nie puszczam - proste jak barszcz. Jeżdże z nimi na wybieg aby miały gdzie się rozładować.

Co do psa jak kocham psy uważam ze ten pies ma już zwichrowaną psychikę i naprawde nie nadaje się do adopcji, a jeżeli już ktoś się znjadzie kto mówi nie nie usypiajcie dajcie szanse to musi to być doświadczony trener i cały czas non stop pracować z takim psem a i tak dla mnie to bomba zegarowa.
Moim zdanie babka powinna spotkać zasłużona kara , jedno mnie dziwi skoro ludzie wiedzieli że nie daje sobie rady (bo przecież ploteczki osiedla to Polaków specjalność ) to gdzie była straż miejska aby sprawdzić sytuacje , pomóc itd ? Nie ma to jak mądry Polak po szkodzie ........

Link to comment
Share on other sites

Ja również uważam, że nawet najlepiej wyszkolony pies, jest tylko psem, i nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć w 100% jego reakcji... Jeżeli ktoś ma ułożonego świetnie psa, ok, w miejscu mniej zatłoczonym, na jakiejś łączce, proszę bardzo... jednak w wielu polskich miastach, w tym moim, czyli Wrocław, jest obowiązek aby pies w miejscu publicznym był na smyczy, a psy ras od średnich, również w kagańcu... a park to jest miejsce publiczne. I ja bynajmniej nie jestem przewrażliwionym właścicielem, sama mam dużego psa, w dodatku rasy niebezpiecznej, mój pies w parku luzno nie lata, jednak nie mam nic do osób które psy puszczają wolno, pod warunkiem że taki pies do nas nie podbiega... jeśli jest ktoś w stanie to kontrolować to nie mam pytań... Jednak jeśli komuś się tylko wydaje, że umie kontrolować psa, (i własnie takich właścicieli można spotkać najczęściej) a jego pies w momencie ujrzenia innego dostaje małpiego rozumu, to niech się 100 razy zastanowi zanim psa spuści... bo ja bym w sytuacji gdy takie małpiątko do nas podbiega nie zawachała się zdjąć kaganiec, oczywiście realnie oceniając zagrożenie... małego szczekacza nie wliczam w zagrożenia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']
Co ci przeszkadza, ze jej psy chodza luzem w parku, skoro nie zaczepiaja innych psow ani ludzi i sa odwolywalne?[/quote]

A przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu boi się psa biegającego sobie luzem?? I już pomińmy temat właścicieli psów chodzących na smyczy. Mówię po prostu o zwykłych spacerowiczach parku, czy tam innych oaz zieleni w mieście. Ludzie. Trochę wyobraźni.
I żeby nie było; uwielbiam wszystkie psy, bez względu na ich gabaryty.

Link to comment
Share on other sites

Posłowie zmiany w prawie zwyczajnie olewają, mają za nic, bo problem zwierząt nie dotyczy ich bezpośrednio. Wiecie co by się działo gdyby dajmy na to briardka ugryzła posłankę Joannę M., wbijając kły w jej, podobno śliczny tyłeczek? Postulowane zmiany w ustawie przygotowane byłyby w tydzień, a uchwalone jeszcze tej wiosny. Może to jest jakiś pomysł, wskazówka dla nas, kierunek do działania? :razz:

Link to comment
Share on other sites

an1a-jezeli pseudopiekunka nie chce psa socjalizowac,powinien byc jej odebrany w celu sprawdzenia czy -jest agesywny do ludzi czy tylko do psow.Jezeli po kilku miesiacach okaze sie ,ze pies jest niesocjalny nalezaloby dla dobra ogolu go uspic.
Wszystkie koszty zwiazane z przestrzymaniem psa np.w hotelu dla zwierzat,oplaty za szkoleniowca,zwrot kosztow za zagryzionego psa powinna placic pseudopiekunka.Odechcialaby sie jej juz branie pod swoj dach psow.
Niestety za cierpienie zagryzionych zwierzat nie ma kary ,jest nie do zaplacenia:placz::placz::placz:
Ciekawi mnie jak to jest w schroniskach czy psy zagryzajace drugie zwierzeta w kojcach sa usypiane?Gdyz czesto czytam ,ze psy sa w schroniskach zagryzane,a co z tymi psami co zagryzaja sie dzieje?

Bylam swiadkiem zagryzienia przez pittbula jednego malego pieska.
Obydwa psy byly z opiekunami,obydwa psy byly na lince ,ale bez kagancow.Pittbul w ulamku sekundy podskoczyl do malego pieska starszej pani ,potrzasnal tak silnie ,ze piesek juz sie nie podniosl.
Tego pittbula widzialam przez kilka jeszcze lat chodzacego na spacerach z tym samym opiekunem.Nie zostal jak widac uspiony,a czy opiekun odpowiadal za smierc pieska to nie wiem.(dzialo sie to w Poznanu na osiedlu B.Chrobrego)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ciekawi mnie jak to jest w schroniskach czy psy zagryzajace drugie zwierzeta w kojcach sa usypiane?Gdyz czesto czytam ,ze psy sa w schroniskach zagryzane,a co z tymi psami co zagryzaja sie dzieje?[/QUOTE]
Nie sa usypiane i trafiaja do adopcji. W innych warunkach nie muszą wykazywać takich zachowań, albo są lepiej pilnowane przez nowych właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']
Napisałam wyraźnie, że obowiązek wyprowadzania psa na smyczy obowiązuje WSZYSTKICH!!![/QUOTE]

Może zapoznaj się z przepisami obowiązującymi w różnych miastach, bo w bardzo wielu, nie ma obowiązku trzymania psa ani na smyczy ani w kagańcu, jeśli miejsce jest ustronne i sprawuje się nad nim kontrole. Żeby spuścić psa ze smyczy nie muszę budować sobie domu z ogrodem :razz:

[quote name='mala_czarna']A przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu boi się psa biegającego sobie luzem?? (...) Mówię po prostu o zwykłych spacerowiczach parku, czy tam innych oaz zieleni w mieście. Ludzie. Trochę wyobraźni.
[/QUOTE]

Owszem, przyszlo mi to do głowy, dlatego mój pies do ludzi nie podbiega, staram się omijać ich z daleka, żeby nikogo nie niepokoić, a jak ktoś mnie poprosi, żeby psa zapiąć, bo się boi - robię to. Mało tego, kiedy w pobliżu przechodzą ludzie, ćwiczę z psem komendy, często robimy "leżeć-zostań" właśnie po to, żeby ludzie widzieli, że pies jest ułożony i im nie zagraża. To nadal za mało?

A jeżeli ktoś boi się tak bardzo, że pies bez smyczy znajdujący się kilkadziesiąt m od niego, skupiony na przewodniku wywołuje panikę, to może nie powinien chodzić do parku tylko na terapię :roll: Bo to że ktoś ma fobię na punkcie czerwonego koloru nie znaczy, że nie mogę wyjsć z domu w czerwonym swetrze, tak samo to że ktoś w chorym już zakresie boi się psów nie znaczy, że ja nie mogę wyjść z psem zachowując odpowiednie środki ostrożności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']

A jeżeli ktoś boi się tak bardzo, że pies bez smyczy znajdujący się kilkadziesiąt m od niego, skupiony na przewodniku wywołuje panikę, to może nie powinien chodzić do parku tylko na terapię :roll: [/quote]

To może kończąc w temacie: życzę Ci, żebyś nie trafiła nigdy na jakiegoś debila, który w obawie przed pogryzieniem sprzeda Twojemu pieskowi kopniaka pod żebro. Nie masz wtedy szans żeby tłumaczyć, że pies jest łagodny i karny, i nikomu nie zrobiłby żadnej krzywdy. Smycz to też ochrona dla naszych podopiecznych. Na moim osiedlu pewien pijaczek wkurzył się na moją suczkę bo szczekała. Szłam z nią na smyczy, ale wiadomo, że jak jakieś bydle chce się czepnąć to każdy powód się znajdzie. Kopnął ją w okolice wątroby, a mnie przyparł do muru i pryskając śliną w twarz stwierdził, że i mnie i tę szczekającą kur** jeszcze załatwi.

To tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Jezeli po kilku miesiacach okaze sie ,ze pies jest niesocjalny nalezaloby dla dobra ogolu go uspic.
Wszystkie koszty zwiazane z przestrzymaniem psa np.w hotelu dla zwierzat,oplaty za szkoleniowca,zwrot kosztow za zagryzionego psa powinna placic pseudopiekunka.[/QUOTE]

A wiesz jak wygląda i ile trwa wyegzekwowanie takich kosztów w Polsce?? :evil_lol: O ile w ogóle zostałyby wyegzekwowane?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...