Jump to content
Dogomania

Centrum Psa Orońskiego- bezdomniaki w Punkcie Przetrzymań w Orońsku


Recommended Posts

Jestesmy małą grupą wolontariuszek, które zaczynają działać przy Punkcie Przetrzymań przy Urzędzie Gminy w Orońsku (woj. mazowieckie, powiat szydłowiecki).
Każda z nas dotychczas działała na "swoją rękę" i na innych zasadach. 
Wolontariat przy gminnej przechowalni jest dla nas czymś nowym. Zaczynamy praktycznie od zera. Stoją 4 kojce, w których są 4 psy. A pośród tego wszystkiego my 3- z chęcią, żeby to jakoś rozkręcić. Marzy nam się, żeby te psy, które muszą tam przebywać nie były pozostawione same sobie. 
Potrzebujemy praktycznie wszystkiego: na dobry początek może znalazłaby się jakąś dobra cioteczka, która pomogłaby w robieniu ogłoszeń. Dodatkowo przydałyby się jakieś smycze, obroże. Może ktoś ma używane w miarę dobre i może obdarować psiaki. Wtedy mogłyby wychodzić na spacery. 
Jakieś akcesoria dla zwierząt typu szczotki, gryzaki, smaczki też by były mile widziane. 
Nie będę nawet pisać o jakiejś lepszej karmie, bo ta z gminy, to... Wiadomo jak jest.
Może znajdą się też jakieś dobre dusze, tu z okolic, które chciałyby psiaki odwiedzać, wyprowadzać na spacery, po prostu być... To dla nich stanowi namiastkę normalności.

Zapraszamy również na naszą stronę na FB

https://m.facebook.com/profile.php?id=120794556127448&ref=content_filter

 

received_933571617125293.jpeg

  • Like 2
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Tu informacje o psiakach i teksty ogłoszeń

Foksik- radosny podrostek do adopcji

Foksik ma ok. 6 m-cy, waży ok. 8 kg. Docelowo będzie nieduży.
Przebywa w Punkcie Przetrzymań w Orońsku (woj. mazowieckie, powiat szydłowiecki).
Foksik został zabezpieczony przeciw pasożytom wewnętrznym i zewnętrznym oraz zaszczepiony przeciw chorobom zakaźnym. 
Jest bardzo żywiołowy, przyjaźnie nastawiony do ludzi oraz innych psów- niezależnie od płci. Poszukuje swojego domu, gdzie będzie otoczony troską, a na pewno odwdzięczy się wiernością.
Wymagane podpisanie umowy adopcyjnej i wizyta poadopcyjna.
Przyszły właściciel zostanie zobowiązany do kastracji.
Kontakt: Agata 503-576-210
Monika 781-234-302
 

received_437700340796794.jpeg

received_1008774599610108.jpeg

received_211955517281901.jpeg

received_2357044574441681.jpeg

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

I ja podczytuje. Sama również jestem wolontariuszka w takiej gminnej przechowalni już ok 4 lat :) 

Fajnie że jesteście!!!! Brawo! 

Mogę spytać czy Wasza gmina ma umowę z jakimś schroniskiem? Od kiedy działa ten punkt? Początki będą może trudne ale z czasem gmina zobaczy ile ma korzysci z Waszej pomocy wtedy będzie czas by negocjować np lepsza karmę :) u nas na początku psy jadly resztki że szkoły teraz jedzą BRITA którego zamawia UG :) 

Pieski cudne, na pewno szybko znajdą domy

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, kiyoshi napisał:

I ja podczytuje. Sama również jestem wolontariuszka w takiej gminnej przechowalni już ok 4 lat :) 

Fajnie że jesteście!!!! Brawo! 

Mogę spytać czy Wasza gmina ma umowę z jakimś schroniskiem? Od kiedy działa ten punkt? Początki będą może trudne ale z czasem gmina zobaczy ile ma korzysci z Waszej pomocy wtedy będzie czas by negocjować np lepsza karmę :) u nas na początku psy jadly resztki że szkoły teraz jedzą BRITA którego zamawia UG :) 

Pieski cudne, na pewno szybko znajdą domy

Gmina ma podpisana umowe ze schronem i teoretycznie psy po miesiacu czasu powinny tam trafić. 

A punkt dziala od maja br.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, malagos napisał:

i fajnie by było, żeby to gmina pokrywała koszty kastracji i sterylizacji. Może to umieścić w swej uchwale w sprawie zwalczania bezdomności zwierząt.

Bedziemy o to walczyc bo to bardzo ważne. Na razie jestesmy w trakcie zalatwiania z gminy odrobaczen i szczepień.

Umowa z wetem jest, ale do tej pory sie nie zjawił...

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, aagataa8 napisał:

Bedziemy o to walczyc bo to bardzo ważne. Na razie jestesmy w trakcie zalatwiania z gminy odrobaczen i szczepień.

Umowa z wetem jest, ale do tej pory sie nie zjawił...

szkoda, ze taki olewus :(

W naszej wiejskiej gminie to mój mąż sprawuje opiekę nad bezdomnymi zwierzakami w naszym gminnym kojcu, szczepienie, odrobaczenie, leczenie, kastracja - wszystko pokrywa urząd gminy. Przecież lepiej zapłacić za to wszystko (nasza opieka i szukanie domu to wolontariat :) ) niż 2 000 zł dac za wezwanie schroniska.

Link to comment
Share on other sites

57 minut temu, malagos napisał:

szkoda, ze taki olewus :(

W naszej wiejskiej gminie to mój mąż sprawuje opiekę nad bezdomnymi zwierzakami w naszym gminnym kojcu, szczepienie, odrobaczenie, leczenie, kastracja - wszystko pokrywa urząd gminy. Przecież lepiej zapłacić za to wszystko (nasza opieka i szukanie domu to wolontariat :) ) niż 2 000 zł dac za wezwanie schroniska.

Twój mąż jest weterynarzem? To masz na miejscu wszystko.

My dopiero zaczynamy i myślę że z czasem bedzie lepiej. Juz w gminie zaczynają się powoli przekonywać.

Glupie pytanie: a jak w takiej Przechowalni wyglada sterylizacja czy kastracja? Psiak na czas rekonwalescecji zostaje w lecznicy?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, aagataa8 napisał:

Twój mąż jest weterynarzem? To masz na miejscu wszystko.

My dopiero zaczynamy i myślę że z czasem bedzie lepiej. Juz w gminie zaczynają się powoli przekonywać.

Glupie pytanie: a jak w takiej Przechowalni wyglada sterylizacja czy kastracja? Psiak na czas rekonwalescecji zostaje w lecznicy?

my w gminnych kojcach nie sterylizujemy zwierząt. Wydajemy "bon" do wykorzystania po adopcji tzn. rodzina adopcyjna dowozi psa na zabieg w wyznaczonym terminie. DOmyślam sie, że nie macie na miejscu ani pomieszczenia dostosowanego do przetrzymania psa po zabiegu ani przecież pracownika całodobowego (jest tam w ogóle jakiś pracownik?). Inne wyjście to zabieranie psów na dt na kilka dni po zabiegu lub faktycznie dogadanie się w lecznicy by piesek mógł zostać na kilka dób.

Z weterynarzem starajcie się nie generować konfliktów ale pokazać jednoznacznie że jesteście śwoadme, co nalezy do jego obowiązków i będziecie to egzekwować ;) będzie dobrze, z czasem się to wszystko zacieśni.

Tu strona mojego przytuliska do poczytania, przeglądniecia

https://www.facebook.com/przytuliskoczermin/

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, kiyoshi napisał:

my w gminnych kojcach nie sterylizujemy zwierząt. Wydajemy "bon" do wykorzystania po adopcji tzn. rodzina adopcyjna dowozi psa na zabieg w wyznaczonym terminie. DOmyślam sie, że nie macie na miejscu ani pomieszczenia dostosowanego do przetrzymania psa po zabiegu ani przecież pracownika całodobowego (jest tam w ogóle jakiś pracownik?). Inne wyjście to zabieranie psów na dt na kilka dni po zabiegu lub faktycznie dogadanie się w lecznicy by piesek mógł zostać na kilka dób.

Z weterynarzem starajcie się nie generować konfliktów ale pokazać jednoznacznie że jesteście śwoadme, co nalezy do jego obowiązków i będziecie to egzekwować ;) będzie dobrze, z czasem się to wszystko zacieśni.

Tu strona mojego przytuliska do poczytania, przeglądniecia

https://www.facebook.com/przytuliskoczermin/

Prawda jest taka ze na miejscu nie mamy zadnego pomieszczenia do przetrzymywania. W sumie to my, jako wolontariusze nie mamy nawet jakiejs budki zeby cos schowac.

Pracownik gminy jest (bodajże od 7 do 15) i jest to pracownik oczyszczalni ścieków. Taka smutna prawda. 

Na razie walczymy zeby nam klucze dorobili do bramy, zebysmy mogly w nocy o polnocy tam wejść.

Z wetem zobaczymy jak to bedzie, ma podobno przyjechac na dniach.

Dzięki za rady!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Lepiej nie nie podawajcie nr telefonu do gminy , bo nie będziecie miały kontroli nad adopcjami i psy mogą trafić na łańcuch. Mogę wysłać smycze i obroże głównie dla większych psów.

Dobrze jest podawać w ogłoszeniu wysokość w kłębie, bo wielkość do kolana niewiele mówi no i wagę chociaż orientacyjnie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, aagataa8 napisał:

Prawda jest taka ze na miejscu nie mamy zadnego pomieszczenia do przetrzymywania. W sumie to my, jako wolontariusze nie mamy nawet jakiejs budki zeby cos schowac.

Pracownik gminy jest (bodajże od 7 do 15) i jest to pracownik oczyszczalni ścieków. Taka smutna prawda. 

Na razie walczymy zeby nam klucze dorobili do bramy, zebysmy mogly w nocy o polnocy tam wejść.

Z wetem zobaczymy jak to bedzie, ma podobno przyjechac na dniach.

Dzięki za rady!

Właśnie z tych względów wszystkie punkty przetrzyman są nielegalne :( ponieważ nie dopełniają nawet połowy wymogów dla schronisk wg rozporządzenia z 2004....

W każdej takiej przechowalni warunki są takie same- brak zaplecza weterynaryjne, brak przeszkolonego personelu, brak odpowiednich pomieszczeń. Bez wolontariuszy takie miejsca są bardzo źle :( ale z wolontariatem mogą funkcjonować naprawdę super i z korzyścią dla zwierząt które mogą być lepiej zopiekowane, lepiej wydane do adopcji

To taki paradoks:) 

U nas w przytulisku tezmamy jednego.pracownika który nie wchodzi do.kojcow bo psy go gryzą. Karmę trzymamy w plastikowym kontener ę tzn w nimmamy metalowe wiadro na wor karmy plus miski, smycze też tam.sie mieszczą. Zrobię zdjęcie za pamięci :) 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, aagataa8 napisał:

Prawda jest taka ze na miejscu nie mamy zadnego pomieszczenia do przetrzymywania. W sumie to my, jako wolontariusze nie mamy nawet jakiejs budki zeby cos schowac.

Pracownik gminy jest (bodajże od 7 do 15) i jest to pracownik oczyszczalni ścieków. Taka smutna prawda. 

Na razie walczymy zeby nam klucze dorobili do bramy, zebysmy mogly w nocy o polnocy tam wejść.

Z wetem zobaczymy jak to bedzie, ma podobno przyjechac na dniach.

Dzięki za rady!

To tak jak u nas - kojec (jest tylko jeden, przedzielony dechami na pół...) stoi na terenie zakładu gospodarki komunalnej, ale że w dudynku są normalne mieszkania, brama zawsze jest otwarta.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Przytulisko, które znam działa podobnie. Od 7 do 15 w dni robocze, brak wolontariatu, spacerów. Ale z roku na rok udało się coraz więcej uzyskać, początkowo (działa od 2012) psy nie były nawet szczepione ani odrobaczone. Od tego roku są szczepione, odrobaczone, chipowanie i sterylizowane (niestety, po kastracji trafiają do kojców, nie ma zaplecza weterynaryjnego ani kwarantanny) oraz mają swoje obróżki finansowane przez gminę - ale sporo pracy wykonała pracownica tego punktu przetrzymań, jest psiarą i jej chęć współpracy z lokalnymi działaczami psiarskimi zdziałała wiele dobrego. Nawet udało się, aby od tego roku weterynarzem gminnym był ten o lepszej opinii, a nie ten mający opinię złą... jednak to wszystko praca u podstaw, pójście na kompromis, czasem trochę głaskanie urzędników, aby psom było lepiej. W innym takim punkcie wolontariusze też wiele zdziałali przez lata, niektórzy aby poprawić byt starali się o stanowisko pracy w tym miejscu. Czeka Was niełatwa praca, ale mocno trzymam kciuki. Z czasem uda się coraz więcej, powoli, spokojnie, malymi kroczkami.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...