Ewa Marta Posted December 27, 2018 Author Share Posted December 27, 2018 Dnia 26.12.2018 o 15:05, b-b napisał: Może to wirusowe? Czy już wszystko dobrze? Dnia 26.12.2018 o 19:53, Poker napisał: mam nadzieję ,że już OK. U nas Dolar i Nana mieli przelotna biegunkę. Dostali po węglu , post do wieczora i było po wszystkim .. Już wszystko dobrze:) To mogło być wirusowe, bo nastęnego dnia pies mojej przyjaciółki, z którą chodzimy razem na spacery wymiotował i miał biegunkę. Maleńka w Wigilię była spokojniejsza, sporo spała, ale już następnego dnia szalała na spacerze. W Wigilię mieliśmy sporo osób w domu. Maleńka byla troszkę speszona, nie umiala sobie znaleźć miejsca i w końcu wskoczyła mi na kolana, ułożyła się w kłębuszek, nosek schowała pod moją rękę i zasnęła jak kamień. Tak spędziła cały wieczór. A generalnie jest łobuziarą, obszczekuje ludzi, którzy jej się nie podobają. Zbesztana od razu merda ogonkiem i udaje niewiniątko. Jest psem "stróżującym" Niech się ktoś ruszy na klatce, od razu podnosi alarm. Dzisiaj prawie umarłam ze śmiechu, bo około 3 nad ranem poderwała się z posłania i zaczęła mruczeć. Po czym pobiegła do dużego pokoju, gdzie spała teściowa i zaczęła na nią poszczekwiać. Polecialam za nią i słyszę że teściowa posapuje przez sen, a to się Figuszkowi nie podobało, więc ją obszczekiwała. Zabrałam malucha do nas z powrotem, a ona o 5 nad ranem znowu podniosła alarm, bo tym razem ktoś chodził na klatce. Jak jej się pogrozi palcem i powie stanowczo, że nie wolno, merda ogonkeim tak i uśmiecha się, że człowiekowi od razu złość przechodzi i chciałoby sie ja tulić, ale trzeba wychować, więc pozostaję niewzruszona pół minuty i dopiero potem ją wołam i nagradzam przytulaskami. Coraz częściej bawi się zabawkami. Czasem sama, czasem ze mną. Uwielbia podgryzać delikatnie moją rękę i powarkuje przy tym. kiedy zbliżam do niej twarz, od razu mnie całuje i tuli się. Jest przecudowna, choć czasami głuchnie i udaje, że to nie do niej się mówi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted December 27, 2018 Share Posted December 27, 2018 Po Twoich opisach widać ,że fajna z niej panienka. Jeszcze troszeczkę do oszlifowania ale i tak miód, cud, malina :D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 2, 2019 Author Share Posted January 2, 2019 Dnia 27.12.2018 o 20:59, b-b napisał: Po Twoich opisach widać ,że fajna z niej panienka. Jeszcze troszeczkę do oszlifowania ale i tak miód, cud, malina :D Ona jest cudowna, choć bywa uparciuszkiem:) Strzały sylwestrowe nie robią na niej wrażenia. Bojąc się jej reakcji juz 3.12 wyprowadzałam ja na smyczy, ale kiedy zobaczyłam, że kompletnie nie reaguje na strzały, na otwartych polach puszczałam ja luzem. Ganiała jak szalona z Peruszką i węszyły zawzięcie:) 31.12 na polach też ganiała, ale już wieczorem przy ulicy nie odważyłam jej się puścić luzem, więc została zapięta na smycz. Bez problemu załatwiła się, wąchała i merdała ogonkiem. Peruszka też się nie boi, a Barsuś byla na silnych lekach i na szczęście jest przygłucha, więc udało nam sie przeżyć tę noc w mieście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 3, 2019 Author Share Posted January 3, 2019 Prawie umarłam dziś ze strachu o maleńką. Poszłyśmy dla odmiany na spacer na psią górkę, na której ganiają różne psiaki i moje sunie z większością z nich się lubią. Na górkę przyszła też babka z 2,5-letnią rottweilerką. Miała kiedyś psa tej rasy i pamiętam, że jak z naprzeciwka szedł jakiś duży pies (w tym mój Semik) ona potrafiła przywiązywać się do drzewa, żeby jej pies nie pociągnął, bo lubił atakować duże psy. Sunia zawsze była miła, wesoła i skora do zabawy, chociaz kobiety nie słuchała się totalnie. W pewnym momencie podbiegła do Figuszki, którą to trochę spłoszyło. Zaczęłam iść w jej kierunku, żeby ją delikatnie odwołać. Wyciągnęłam smaczki, kiedy nagle rottweilerka ruszyla na Figę. Figuszka ruszyła biegiem i zaczęła uciekać, co jeszcze bardziej nakręciło tę suczkę. Babka zaczęła ja przywoływać z zerowym skutkiem. W pewnej chwili Figuszka odwrócila sie i z piskiem ruszyła na rottweilerkę. W tym momencie dołączył do nich drugi pies, który wcześniej cudownie bawił się z Figą, ale teraz nagle zrobił sie groźny (jak to w stadzie) i zaczął biec warcząc głośno. To było kilka sekund, może kilkanaście. Widziałam, że babka nie odwoła suczki, że Figa jest tak przerażona, że nie podbiegnie do mnie, bo rozpaczliwie usiłuje uciec. Dobiegłam do nich (na szczęście Figuszka robila ostre zwroty w małym obszarze), ryknęłam ile miałam sił prawie basem "Meggi k....wa do mnie" (już dawno zauważyłam, że to słowo wykrzyczane groźnie ma swoją moc). Stanęła na moment i złapałam ją za szelki. Babka dobiegła i zapięła ja na smycz. Dopiero wtedy Figuszek przyleciała do mnie i koniecznie chciała wskoczyć na ręce. Schyliłam się do niej, ale na ręce nie wzięlam, bo to akurat nie byłby najlepszy pomysł. Mówiłam do niej wesoło i dałam smaczka. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że gdyby ją złapała, to byłoby po Figuszce:( To nie wina suczki, tylko baby, które nie powinna zajmować się psami tej rasy. To mądre psiaki, ale potrzebują mądrego opiekuna. Na jakiś czas odechciało mi się chodzić w miejsca, gdzie psy mogą się socjalizować z innymi psiakami:( W domu złapałam maleńką na ręce, usiadłyśmy i dłuższą chwilę trwałyśmy przytulone. Maleńka schowala główkę pod moją pachę i mruczała cicho. Kocham jak to robi. Wiem, że czuje się wtedy bezpiecznie, a ja mam wrażenie, że zrobiłabym wszystko, żeby była bezpieczna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patmol Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło wiem, że to takie mądrzenie się trochę , ale ja swoim sukom, i teraz jak są dorosłe i jak były szczeniakami, nie pozwalam się bawić z psami, które się totalnie nie słuchają swoich właścicieli, bo wcześniej czy później kończy się to jakimiś kłopotami, czyli albo bawią się/ bawiły się razem ze sobą, albo z konkretnym psem czy psami, których właściciele panują jakoś nad psem i w razie problemów między psami, po prostu nie trzeba działać za nich , bo mają poczucie że to co robi ich pies to tez jest ich problem bo niestety większość ludzi to puszcza swojego psa, i niech się bawi, i w ogóle nad tym nie panują, nawet nie patrzą czy ich pies skacze na innego psa, czy nie jest zagrożeniem dla innych psów, czy ludzi - bo np przewraca czy brudzi, albo sie rzuca w zabawie niby i przygniata mniejszego psa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 Wyobrażam sobie co przeżyłaś. Człowiek nie zwraca uwagi na swoje bezpieczeństwo ale stara się ratować psa. Różnie mogło się to skończyć... Dobrze, że obydwie jesteście już bezpieczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 UFFF, ciężkie przeżycie jak cholera. W trakcie akcji nie myśli się o swoim bezpieczeństwie .Dopiero po wszystkim człowiek rozmyśla co by było gdyby .... i słabo się robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 Wyobrażam sobie jak się bałaś, ta baba nie powinna mieć żadnych psów. Ja mam rottweilery 37 lat, większość była szkolona na obronne i żaden z moich psów przez te lata nie zrobił krzywdy nikomu, przeciwnie - moje broniły male psy jeżeli te były atakowane przez inne, same mogły być zjedzone przez male i nawet nie warknęly bo od szczeniaka uczyłam, że małe jest nie do ruszenia. Pierwszy sam bronił słabszych, nie uczyłam go tego, ta ostatnia co żyje mi rekordowo długo zaliże cały świuat na śmierć, taka jest groźna. Nawet na agresję nie reaguje agresją więc to nie rasa jest winna tylko głupi ludzie, którzy nawet z jamnika zrobią mordercę. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 Nie zazdroszczę spotkania i przeżyć z nim związanych. Ani Tobie ani małej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
uxmal Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 Straszne :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 4, 2019 Author Share Posted January 4, 2019 22 godziny temu, Patmol napisał: dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło wiem, że to takie mądrzenie się trochę , ale ja swoim sukom, i teraz jak są dorosłe i jak były szczeniakami, nie pozwalam się bawić z psami, które się totalnie nie słuchają swoich właścicieli, bo wcześniej czy później kończy się to jakimiś kłopotami, czyli albo bawią się/ bawiły się razem ze sobą, albo z konkretnym psem czy psami, których właściciele panują jakoś nad psem i w razie problemów między psami, po prostu nie trzeba działać za nich , bo mają poczucie że to co robi ich pies to tez jest ich problem bo niestety większość ludzi to puszcza swojego psa, i niech się bawi, i w ogóle nad tym nie panują, nawet nie patrzą czy ich pies skacze na innego psa, czy nie jest zagrożeniem dla innych psów, czy ludzi - bo np przewraca czy brudzi, albo sie rzuca w zabawie niby i przygniata mniejszego psa No właśnie, lepiej takich ludzi omijać z daleka. Wczoraj odpisywałam na Wasze posty, ale nie widzę mojego posta z cytatami:( 21 godzin temu, auraa napisał: Wyobrażam sobie co przeżyłaś. Człowiek nie zwraca uwagi na swoje bezpieczeństwo ale stara się ratować psa. Różnie mogło się to skończyć... Dobrze, że obydwie jesteście już bezpieczne. Tak bardzo się o nia bałam... O sobie w ogóle nie myślałam, zreszta ta suczka do ludzi jest bardzo w porządku. Nie sądzę, żeby mi coś zrobila. 21 godzin temu, Poker napisał: UFFF, ciężkie przeżycie jak cholera. W trakcie akcji nie myśli się o swoim bezpieczeństwie .Dopiero po wszystkim człowiek rozmyśla co by było gdyby .... i słabo się robi. Słabo na myśl, że taka kruszynka pod moją opieką mogłaby zostac skrzywdzona. Od wczoraj jeszcze mocniej ją kocham. 20 godzin temu, dwbem napisał: Wyobrażam sobie jak się bałaś, ta baba nie powinna mieć żadnych psów. Ja mam rottweilery 37 lat, większość była szkolona na obronne i żaden z moich psów przez te lata nie zrobił krzywdy nikomu, przeciwnie - moje broniły male psy jeżeli te były atakowane przez inne, same mogły być zjedzone przez male i nawet nie warknęly bo od szczeniaka uczyłam, że małe jest nie do ruszenia. Pierwszy sam bronił słabszych, nie uczyłam go tego, ta ostatnia co żyje mi rekordowo długo zaliże cały świuat na śmierć, taka jest groźna. Nawet na agresję nie reaguje agresją więc to nie rasa jest winna tylko głupi ludzie, którzy nawet z jamnika zrobią mordercę. To bardzo mądre psy, ale potrzebują mądrego opiekuna. 12 godzin temu, b-b napisał: Nie zazdroszczę spotkania i przeżyć z nim związanych. Ani Tobie ani małej. Maleńka na szczęście gania jak szalona i nic nie pamięta. 12 godzin temu, uxmal napisał: Straszne :( No:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 4, 2019 Author Share Posted January 4, 2019 Figuszek uwielbia spacerowac w grupie psiaków, z którymi wychodzi w południe. Niestety Malina - młodziutka i wesoła towarzyszka biegów dla Figi lada dzień wraca do swojego domu. Była pod opieką Marty 3 tygodnie i szalała z Figuszką. Mam dwa filmy, ale wrzucę je dopiero z domu. Teraz zdjęcie grupy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 8, 2019 Author Share Posted January 8, 2019 Nie mogę uwierzyc jak szybko te skrzywdzone maluchy przyzwyczajają się do dobrego. Figuszek dostawał jeszcze 3-4 miesiące temu zlewki z chlebem jako posiłek. Dzięki dobrym duszkom, które ją dokarmiały miała szansę jeśc lepsze jedzenie. Teoretycznie powinna jeść wszystko, co jest lepsze od tych zlewek, ale niestety Figusz szybko wyczuła, że jak nie zje czegoś, to natychmiast pojawia się przed nią coś lepszego:) Tak "wymusiła" zakup dobrych puszek. Mimo to nadal próbowałam przestawić ją na suche jedzenie dokładając je choćby do puszki i mieszając dokładnie. Figuszek stała przy miseczce długo, pracowicie wylizując mokrą karmę, na koniec zostawiając wszystkie groszki karmy w misce:) Do czasu... Moja sąsiadka sprezentowała nam troszkę karmy Acana i co? Okazuje się, że Acanę Figuszka owszem chętnie zjada. Nieważne, czy wymieszaną z mokrą karmą, czy samą - po prostu ją lubi i je:) Wydawało mi się, że Taste of the wild, którą jedzą Peruszka i Barsiczka tez jest dobra i mała powinna ja polubić, ale tamtą wypluwała, a Acana bardzo jej pasuje. W sumie Acana mimo, że droga wychodzi taniej niż karma puszkowa i jest wygodniejsza w podawaniu, więc chcąc ją przestawić na suchą (kto wie, jak będzie ją chciał karmić przyszły dom) zamówiłam wczoraj worek karmy. Moje sunie mają prawie cały worek swojej, więc narazie tylko maleńka będzie ją jadła. Jest jednak bardzo droga, dlatego postanowiłam dorzucić się do jej zakupu, bo to w końcu moja słabość do Figi. Po odliczeniu mojej zniżki w sklepie zapłaciłam 290,80 zł. Z tego 100 zł wezmę z kasy Figi, resztę zapłacę sama. Acana Regionals Ranchlands- 11,4 kg 299,80 zł 1 299,80 zł Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 9, 2019 Author Share Posted January 9, 2019 Wczorajszy telefon na początku brzmiał bardzo obiecująco. Państwo z dwójką dzieci 11 i 13 lat, mieszkają niedaleko mnie, pożegnali kilka miesięcy temu suczkę. Dzieci bardzo lubią bawić się z pieskiem... Potem zaczęły się moje pytania: Czy chodzili z sunia na górkę Kazurkę na spacery - Pani mówi, że nie, bo to za daleko. Do górki maja kilkaset metrów, a tam super tereny do biegania. Jak odeszła ich sunia - zginęła pod kołami samochodu. Jak to się stało - wypięła się ze smyczy, na której chodziła zawsze. Nigdy nie była spuszczana. Co Państwo na to, że Figa uwielbia długie spacery, że potrzebuje kontaktu z innymi psami, wybiegania się, nowych bodźców, tras spacerowych - Pani mówi uczciwie, że na dłuższy spacer może liczyć tylko raz góra dwa w tygopdniu w weekendy i to na ogrodzony teren dla psiaków. Pomyślałam o Fidze, o jej żywiołowości, totalnej ciekawości świata, radości z gonitw ze spotkanymi psiakami, węszenia z zaciekawieniem w każdym nowym miejscu i powiedzialam Pani, że to nie jest domek dla niej. Namawiałam, żeby Pani pomyślala o starszej suni, która nie będzie miała już takich potrzeb, ale Pani nie chce starszej suni. Była bardzo miła i na szczęście szczera. Pożegnałyśmy się serdecznie:( A maleńka dzisiaj dostała głupawki na śniegu. Szalała jak nigdy, co chwilę pędząc do mnie, żeby wskoczyć na moje nogi i przytulić się, po czym pędziła znowu przed siebie. Przed wejściem do samochodu musiałam oskubać ją z kulek lodowych, które przyczepiły jej się do łapek. Wczoraj przycinałyśmy sierść na łapkach, ale nadal łapie śnieg. Razem z nią latały też moje sunie, a to był cudowny widok. Zgoda i wspólna zabawa. W domu nie jest już tak różowo. Wczoraj Peruszka ostro pogoniła małą, która chciała zaczepić ją do zabawy. Figuszka jest mądra i szybko załapała, że trzeba odpuścić i przybiegła do mnie z piłeczką. Pięknie bawi się zabawkami, czasami sama je sobie podrzuca i podgryza. I jeszcze musze pochwalić Figuszkę - była super grzeczna, kiedy podcinałam jej sierść na łapkach, a potem obcinałam pazurki. Koniecznie chciała tylko lizać nożyczki i obcążki. Musiałam bardzo pilnować, żeby jej nie skaleczyć pysia. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted January 10, 2019 Share Posted January 10, 2019 Czyli...czekamy na aktywny domek :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 10, 2019 Author Share Posted January 10, 2019 1 godzinę temu, b-b napisał: Czyli...czekamy na aktywny domek :) Dokładnie tak. Wczoraj wieczorem szalala z 9-miesięcznym psiakiem. Była w siódmym niebie ganiając z nim po śniegu. Dzisiaj rano odkryła, że super jest udawać pług śnieżny. Biegała, schylała pyszczek do ziemii i rozwalala nim śnieg przed sobą. Jej zaśnieżony nosek i pyszczek i uśmiech na nim - bezcenne:) Szkoda, że jak wyciągam telefon, to ona jest już kilkanaście metrów dalej:) 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 12, 2019 Author Share Posted January 12, 2019 Figuszka kocha śnieg. A kiedy jeszcze spotka na dworze młodego, chcącego się bawić towarzysza, jest w siódmym niebie. Filmik nagrywałam po kilku minutach ich szaleństwa. Maleńka spotkała 5-miesięczną sunię równie aktywna jak ona. Zabawa była wyśienita:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 12, 2019 Author Share Posted January 12, 2019 A ten filmik był nagrywany kilka ni wcześniej na spacerze z Martą, która zabiera moje psiaki w ciągu dnia na godzinne szaleństwa: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 12, 2019 Author Share Posted January 12, 2019 Na tym filmiku najbardziej widać charaktery moich suniek. Peruszka i Figa dostały zadanie i od razu je realizują. Barsiczka jest zagubiona i zupełnie nie wie co zrobić. Dostałam ten filmik siedząc w pracy i aż mi serce pękało, bo ja mojego beagla już dawno wzięłabym na ręce i przeniosłabym przez kladkę: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted January 12, 2019 Share Posted January 12, 2019 Ewa, żaden dom nie da jej tyle miłości ile dostaje od Ciebie. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 12, 2019 Author Share Posted January 12, 2019 1 godzinę temu, auraa napisał: Ewa, żaden dom nie da jej tyle miłości ile dostaje od Ciebie. :) Ona praktycznie jest przyklejona do mnie. Chodzi za mną krok w krok, teraz też śpi obok. Ale dzisiaj zaskoczyła mnie, bo przyjechał mój brat i maleńka wpakowała się do niego na ręce, kazała się głaskać i przytulać i tylko zerkała na mnie z jego rąk:) Ja w tym czasie tuliłam Peruszkę, która była przeszczęśliwa, że obie ręce są dla niej. Potencjalny dom musiałby pokochać ją tak jak ja i przejść naprawdę ostrą selekcję... Właśnie o tym rozmawiałam z bratem, który powiedział, że nie wierzy w to, że istnieje dom, który ja dla niej zaakceptuję. Jacek - mój mąż tylko słuchał... 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UlaFeta Posted January 13, 2019 Share Posted January 13, 2019 Niech się Jacek przyzwyczaja:-D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted January 13, 2019 Share Posted January 13, 2019 Nie znajdziesz domu, który zapewni jej tyle spacerów i zabawy jakiej wg Ciebie potrzebuje. Nikt nie będzie szukał osoby, która w trakcie nieobecności będzie wychodziła z psami na spacery. Figa zanim trafiła do Ciebie spała na krześle na zimnym ganku. Była karmiona byle czym i biegała między wsiami, szukając jedzenia i zainteresowania. Z niewielkimi przerwami miała problemy z brzuszkiem. Może to powoduje, że nie ma apetytu. Takie same problemy ma Krysia z Milunią. Figa była jednak trochę krócej w takich warunkach bo jest młodsza. Nie wiemy czy sunie jeszcze by żyły gdyby nie nasza interwencja. Milunia z pewnością już nie. Jacek chyba musi się pogodzić, że Figa jest Waszą sunią :) 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 13, 2019 Author Share Posted January 13, 2019 13 godzin temu, UlaFeta napisał: Niech się Jacek przyzwyczaja:-D Uleńko, kopę lat:) Cześc kochana:) 9 godzin temu, auraa napisał: Nie znajdziesz domu, który zapewni jej tyle spacerów i zabawy jakiej wg Ciebie potrzebuje. Nikt nie będzie szukał osoby, która w trakcie nieobecności będzie wychodziła z psami na spacery. Figa zanim trafiła do Ciebie spała na krześle na zimnym ganku. Była karmiona byle czym i biegała między wsiami, szukając jedzenia i zainteresowania. Z niewielkimi przerwami miała problemy z brzuszkiem. Może to powoduje, że nie ma apetytu. Takie same problemy ma Krysia z Milunią. Figa była jednak trochę krócej w takich warunkach bo jest młodsza. Nie wiemy czy sunie jeszcze by żyły gdyby nie nasza interwencja. Milunia z pewnością już nie. Jacek chyba musi się pogodzić, że Figa jest Waszą sunią :) Jeśli nie znajdę jej domu, który w 100% zaakceptuję, to zostanie z nami. Wiem, że sa takie domki, ale jakoś nie dzwonią po tego szkraba. W międzyczasie pracuję nad Jackiem, tak na wszelki wypadek. Maleńka na szczęście zjada Acanę, choć patrzy najpierw z nadzieją, czy nie dorzucę puszki. Puszki zostawiam na wypadek, gdyby jednak odwidziala jej sie Acana. Ma bardzo delikatny żołądek, dzisiaj z nieznanych powodów zwymiotowała. Czuła się dobrze, miała apetyt, a 2 godziny po jedzeniu zwymiotowała. Nie moge jej nauczyć, żeby jak musi zwrócić albo zalatwić się (co jej się czasem zdarza) robila to na podłogę. Maluszek wchodzi na posłanko i tam załatwia sorawę. Dzisiaj zwymiotowala na jedno posłanko, po czym w czasie, kiedy je spierałam i wrzucałam do pralki dokończyła na drugim. Też się martwię, że potencjalny dom może tego nie zaakceptować. Jeśli wymioty się powtórza pojedziemy na USG sprawdzić przewód pokarmowy. Patrzę na nią, kiedy zawołana na spacerze w końcu rusza do mnie jak torpeda i wpada na mnie, żeby się przytulić i nie mogę uwierzyć, że całkiem niedawno była samotna na tym zimnym ganku. Albo teraz, śpi obok mnie na posłanku, łepek ma oparty o podusię i pomrukuje słodko przez sen. Na drugim posłanku śpi Peruszka. Dwie sunie, które miały kiepskie życie, nie dojadały, nie były kochane. Nieba bym im przychylila. Mojej Barsiczce też, ale ona od zawsze ma dobrze, uważa, że jej się to należy i już. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 25, 2019 Author Share Posted January 25, 2019 Maleńka na spacerze: Powrót Figuszki ze spaceru:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.