Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

37 minut temu, Havanka napisał:

Do nowego domku trzeba być przekonanym w 100 % . Nie pali się, poszukamy takiego. A zdjęcia to przydałyby się...

Tak Eluniu, nie pali się, poza tym, że coraz bardziej przywiązujemy się do siebie  :)  Ale to fakt muszę być całkowicie przekonana do ewentualnego DS. Tak sie składa, że ta moja znajoma Bożenka zna kogoś w Michałowicach. Wypyta o tą panią z Michałowic.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, elik napisał:

Tak Eluniu, nie pali się, poza tym, że coraz bardziej przywiązujemy się do siebie  :)  Ale to fakt muszę być całkowicie przekonana do ewentualnego DS. Tak sie składa, że ta moja znajoma Bożenka zna kogoś w Michałowicach. Wypyta o tą panią z Michałowic.

No to trzymam kciuki. Moze to będzie właśnie ten domek i Eska przeprowadzi się tam, zanim nie przywiążecie się do siebie na stałe.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dizewczyny przepraszam

 skopiuje moj wpis z bazareczku ...i wateczku  Lakunia

 

 dzis mialam w pracy wstrzasajace ogromne przezycie

 wlasnie wykladalam tony poscieli ,kiedyuslyszalalm ogromny wrzask pisk ... lament ogriomny

 na dworze tuz przy drzwiach mojej pracy ...matko

 zbieglama na dol , kilka nas zlecialo

 i panie z kuchni tez

 myslalysmy ze jakiegos pisnunia potacil saochod ...

 okazalo sie ze tuz przy posesji , za plotem za ogrodzeniem-jest maly domek

 zniszczony ....malo widoczny

 z tego domku wylecialy wybiagaly piseki

 matko jedyno ...mnostwo kilkanascie ..dorosle

 roznej masci roznej urody niezwyklej

 wszystkie kundaleczki

 jeden zaatakowal naszego goscia ktory siedzial w ogrodku przy

zajezdzie ....

ugryzl w noge i mnie tez dopadl ten bielutek

 mysle ze pilnowal swojego stada

 ze bronil zaciekle

 gosc nasz spokojnie probowal odgonic jednak tego bialego ostrego piesia ...

 ja lecialam i probowalalm wolac nawolywac

 zaganiac do ich domku te pozostale

 ludziskow tam malo na tej ulicy , same domki i ogrody

 z naprzeciwak wyjrzalal ,,somsiadka,, krzyczalal cos do mnie abym spadala .. abym nie dokarmiala ,,gnoju, smrodu , rozmnazalnikow

 ze czego ja tam szukam ...

 darla sie babola przez te okan swoje ,ktore na przeciw wlasnie tego domku bidusnego .. ze tam od lat rozmnazlania , ze same sie zjadaja ... ze glouja

 ze ci starzy zbieraja i rozmnazaja , ze tam smrod i ubustwo i ze to sie skonczy

 bo policyja zabierze psiakow troche ...

 i ze mnie tez ona zalatwi , boc jak ja tutaj obok pracuje i sie jenteresuje tymi .. to ona zaltwi ze ja nie bede pracowac ...

 zslag z ta baba

 szlag

 nawet nie zwrocilam porzadznie uwagi na nia , jeno rzeklam ze trzeba przecie w tej  tragedyji pomoc na litosc!

z domeczku wyszla pani starsza ktora znam z widzenia

 czasem Pani i jej maz tez mocno starszy i schorwany  ida na autobus w kierunku centrum

 z plecaczkami duzymi

 nieraz ich spotykalam

 bardzo spokojni starsi ludzie

 to wlasnie u nich ta tragedyja ogroamna i jeszcze te upaly ...matko jedyno ...

 wiec jak starsza pani wyszla z domku i troszke jej sie udalo nawolac piesiow

 moze 6 , moze 8

 reszta byla w domku juz

 to zaraz zamknela drzwi ....ja probowalam wolac troszke pod tym domkiem

 aby sie czegos dowiedziec

 jak mozna pomoc ...tym wszytkim biedom

 upal , nad upaly , nie mozna tam spikojnie wypuscic psiakow

 boc nie ma gdzie

 panstwo starsie wiec nie wezma na smyczki chocby po dwa trzy psiselki .... jeno jak sie um uda yleciec tym wszytkim

 to wtedy tak poszaleje na tej uliczcze

 zgroza zgrpza boc tam w tych domach innych , przeciez ludziska sa przeciw , i wyglada na to ze nikogo to nie interesuje

 czy mauja co jesc ...

 Panswto chodza czasem i w lachamanch , ale widzialam po oiesielkach

 ze odzywione

 te ktore wylecaly na te uliczke

 blyszczace zadbane

 napewno starsi ludzie przygarniali i przygarniali i nie panuje juz nad ym wszytkim zyciem ....

 napewno wtedy jak jada z tymi plecakami-to po jedzonko dla calej gromadki

 sami nie jmaja a psiaki nakarmione

 tylko ze swiat podly ogromnie i wszytko przeciw ..

 zalamalam sie kompletnie...

Polecialam do domku jeszcze ciut dalej za tym domiem panstwa

 i otworzyl wyszedl pan

 popytalalm o wszytko

 wiec podobno policja juz zna

 starz zna

 urzaed miejski tez nza i byli z tego urzedu , ale panstwo starsi nikogo nie wpuszcaja

 pewnie boja sie o swoje skarby , boc to dla nich przeciez cale zycie  te psinunie ...

 pan z willi obok opowiadal jeszcze ze ma przyjechac weterynarz , nie wie kiedy ,,, i zabrac choc 5 tych bvbiedakow

 policja i urzad miasta  poslali sprawe do sadu

 aby orzekl nakaz wpuszczenie na te posesje

 i zabrania jakiejsc ilosci piesielkow ....

 pan sie boi o swoje dziecko i o swoejego oiesia duzego

 boc tamte kilaknsacie moze ok 20 peiskow ... podobno sie podkopuja i wchodza mu na ogrodek ../

podziekowalam i pytalam jak mozna choc jedzonko przywozic tym psiakom

 pan mwi ze nikogo ci stasi nie wpuszcaja ...

 z nikim nie rozmiawiaja ...

 tragedyje ludzie tragedyja

 jie umiem dojsc do siebie dzis po powrocie

 jutro z rana pojade do urzedu miasta w Dabrowie Gorniczej zapytac

 jak zamierzaja pomoc

 jakmyslicie

 czy moze tvn uwaga ?

 mnie juz wszytko opadlo

 jestem tam pr pol roku i nigdy nie slyszalalm zadnych psielkow

 zadnego szczekania

 kelenrkii kuchnia tez nie , czasem tr w nocy slysza

 ale nikt nie zpowdziewal ze tam w tym domku az tyle psiaczkow ...i starsi schorowani ludzie ...

 matko ziemo nasza ... nijkt przez lata nie dazyl do pomocy

 panstwu starszym

 moze ci ludzie nie umieli zatrzymac rozmnazania nawet jesi bylo ... moze nie ostawia zdanego biedunia na pastwe losu ..

 co robic co robic ...

Link to comment
Share on other sites

Wpis Nadziejki załamuje. Nawet nie wiadomo co tam się właściwie dzieje. A na urzędy pewnie, jak zwykle, nie za bardzo można liczyć.

Witamy wszystkich piękny poniedziałkowy poniedziałek, który podobno ma być najgorszym dniem. Trzeba załatwiać wszystko bardzo wcześnie i później (jeśli to możliwe) siedzieć w domu. Tyle, że nie wszystko można przewidzieć. Mam nadzieję, że mnie się uda.

Trzymajcie się cienia, trzeba jakoś przetrwać ten upiorny dzień.

 

.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wpis Nadziejki załamuje. Nawet nie wiadomo co tam się właściwie dzieje. A na urzędy pewnie, jak zwykle, nie za bardzo można liczyć.

Witamy wszystkich piękny poniedziałkowy poniedziałek, który podobno ma być najgorszym dniem. Trzeba załatwiać wszystko bardzo wcześnie i później (jeśli to możliwe) siedzieć w domu. Tyle, że nie wszystko można przewidzieć. Mam nadzieję, że mnie się uda.

Trzymajcie się cienia, trzeba jakoś przetrwać ten upiorny dzień..

Faktycznie to jakiś dramat. Choć nie do końca wiadomo co tam się dzieje, to na pewno wiadomo, że jest źle i koniecznie trzeba pomóc, tylko jak, w czym ? Może Nadziejka na spokojnie napisze co konkretnie tam jest.

Dzisiejszy poniedziałek miał być najgorszy? Pod względem temperatury?   No był, był ciężki do przeżycia. Gorąc dawał się we znaki. Po południu nagle zerwał się bardzo mocny wiatr i wyglądało,  na to że będzie wielka burza, ale niestety "rozeszło się to po kościach". Nawet choćby tylko deszczu nie było. Ani kropelki  :(   U nas w niektórych miejscach trawnik całkowicie wypalony :(  Mąż podlewa kwiaty deszczówką, ale trawy nie podlewa. Oszczędza na maliny, warzywa i kwiaty. Biedna trawa :(  Jak dalej będzie taka pogoda, to i deszczówki zabraknie, bo już jej za wiele nie zostało.

Jutro, a właściwiej już dzisiaj,  słońce będzie miej prażyło? Zobaczymy.

2-3.jpg.a1f4e8afe679be28b85172be0b07300c.jpg

Link to comment
Share on other sites

Elik - cz Ty już wstałaś czy dopiero masz zamiar iść spać? Myślałam, że tylko ja czasem mam takie dziwne godziny na śledzenie dogomani. Ale, jak widać,  myliłam się. 

 U na wczoraj tak do godziny 13 -14 było piekielnie gorąco.  Ale później zaczęły się burze, które  bardzo, bardzo zaniepokoiły Lalę. Początkowo były to sam,e grzmoty.  Ale dwa razy porządnie lunęło.Oczywiście - miałam okazję zmoknąć. Od rana mówiłam, że będą burze i trzeba porąbać resztę drzewa aby je sprzątnąć przed deszczem. Ale można gadać. Brat miał wiele innych spraw. które były ważniejsze, drzewo zostało na koniec. W rezultacie  końcówkę tego co porąbał przed deszczem znosiłam mokra. A i tak nie porąbał wszystkiego przed pierwszym deszczem. Tak więc leży sobie  reszta i czeka na słońce bo drugi deszcz podobno całkowicie go zaskoczył. Gdybym zrobiła to sam - wszystko byłoby schowane suche. Nawet zaczęłam, ale wyskoczy ł na mnie z gębą, że nie chce znów patrzeć jak będę chodziła połamana i dałam spokój.  Zwłaszcza, że  już odczuwam sobotnią pracę. Ale tak to jest  jak się ogląda na innych. Moja babcia miała takie  "ogląda≤ł się dziad na cudzy obiad". Bardzo trafne.

A dziś znów czeka  mnie  wyjazd do Warszawy. Tym razem badanie wzroku, I mam cichą nadzieję, e nie będzie już takiego upału. Teraz jest ciepło, ale  w nocy tez padało więc jest czym oddychać.

Trzymajcie się zdrowo.

Może Nadziejka napisze coś  konkretniejszego.

 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Nesiowata napisał:

Elik - cz Ty już wstałaś czy dopiero masz zamiar iść spać? Myślałam, że tylko ja czasem mam takie dziwne godziny na śledzenie dogomani. Ale, jak widać,  myliłam się. 

Dopiero przymierzałam się do spania, a wstałam o 4:20, żeby wyprawić męża do pracy :) Potem jeszcze się położyłam i pospałam jak rex. Na szczęście psiaki mnie nie budziły. Zajęły miejscówki po obu moich bokach i tak spaliśmy do godz. 8:30. Psiaki i kocia teraz też śpią :)

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Nesiowata napisał:

U na wczoraj tak do godziny 13 -14 było piekielnie gorąco.  Ale później zaczęły się burze, które  bardzo, bardzo zaniepokoiły Lalę. Początkowo były to sam,e grzmoty.  Ale dwa razy porządnie lunęło.Oczywiście - miałam okazję zmoknąć. Od rana mówiłam, że będą burze i trzeba porąbać resztę drzewa aby je sprzątnąć przed deszczem.

Pogoda u nas mało ciekawa. Zanosi się na deszcz, a kto wie, może i na burzę, bo widać budujący się front. Ale to nie pierwszy raz takie obiecanki, cacanki, a.... deszczu jak nie było, tak nie ma. Za to jest parno, jak to bywa przed burzą.

 

8 godzin temu, Nesiowata napisał:

Ale tak to jest  jak się ogląda na innych. Moja babcia miała takie  "ogląda≤ł się dziad na cudzy obiad". Bardzo trafne.

A moja babcia w takich sytuacjach mówiła (to było chyba przysłowie) - Cudze ręce wygodna, ale wiary nie godne -  Co miało znaczyć, że nie warto polegać na obietnicy czyjejś pomocy :)

Link to comment
Share on other sites

Idę z psami na spacer, bo jednak ten front burzowy się zbliża. Jak zacznie padać (oby) to moje psiaki nie wyjdą, a jeśli zacznie padać, to nie wiadomo kiedy przestanie.

Jak wrócę porozmawiamy o problemach medycznych :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.07.2019 o 04:29, Nesiowata napisał:

 

Swoją drogą Tyska - jesteś extra wojażerem. dla mnie jakakolwiek zmiana miejsca zamieszkania jest ogromną traumą. Mam nadzieję,  że już mnie nie czeka.

 

Niestety, takie czasy, że trzeba. Jestem ogromnym domownikiem i każdą zmianę źle przeżywam. Jednak co robić, mamy czasy wędrowców - zanim się młody dorosły ustabilizuje miną lata. Dlatego sama patrzę sceptycznie na moich rówieśników, którzy chcą adoptować psa/kota. Wiem, ile współczesny świat wymaga przeprowadzek i elastyczności (np. mój brat regularnie przez swoją prace wysyłany jest na weekendy albo tygodnie do Czech/Słowacji/Niemiec), a to nie są warunki dla długowiecznych zwierząt. Sama chcę już się zakotwiczyć gdzieś na stałe, a nie tak zatrzymywać się tylko na chwilę. Już myślałam, że Wrocław będzie tym MOIM miastem, a to znowu przeprowadzka. Za niecały rok szykuje się kolejna, tym razem z nadzieją, że będzie ostatnią ;)

Dnia 24.07.2019 o 11:13, elik napisał:

 

A co do wędzonych kości, to chyba gdzieś czytałam, że nie powinno się ich dawać psiakom. Nie pamiętam już z jakiego powodu, jedynie to, że się nie powinno.

Może ktoś coś wie na ten temat?

 

Dnia 24.07.2019 o 11:23, Nesiowata napisał:

A tego nie wiedziałam. Nie są one zbyt mocno wędzone, ale jednak są. Może  ktoś coś wie w tym temacie?

 

Dnia 24.07.2019 o 11:25, elik napisał:

Mocno liczę na Tysię. Jeśli tu wpadnie to może coś rzeknie w temacie :)

 

Dnia 24.07.2019 o 11:54, Havanka napisał:

Mnie tez obilo sie gdzies o uszy,ze kosci wolowe,surowe ok, ale nie wędzone.        Napisalam juz tekst ogloszeniowy dla Eski, tylko mam problem z internetem.Mam nadzieję,że przejsciowy. Teraz piszę z komórki ( inny dostawca )

Faktycznie wędzone przysmaki nie są zdrowe. Dużo swego czasu o tym czytałam, ale jak na złość odnaleźć informacji nie mogę. W skrócie chodzi o sposoby wędzenia i o to, że do wędzenia stosuje się szkodliwych substancji i tzw. "ulpeszaczy smaku" w celu przedłużenia ważności jadalności. Raz na jakiś czas można podawać, ale nie stale. Najlepsze są naturalne, surowe albo suszone, ale nie wędzone. Musicie mi jednak uwierzyć na słowo, nie umiem odnaleźć źródeł, w których to czytałam. To było jakiś czas temu.

elik, wiem że zalegam Ci z Arusiem :( Zapisałam zdjęcia z wątku i przysiadłam do opisu w dniu wyjazdu do domu rodzinnego i... nie zdążyłam się uporać. musiałam biec na pociąg. A teraz nie mam laptopa, dopiero w weekend Tato przywiezie swój służbowy, więc przysiądę chociaż do opisu. Przepraszam Cię mocno, nie powinnam obiecywać, a robić niespodzianki w postaci opisów - ale kurcze, zawsze najpierw palnę, potem pomyślę i muszę następnei świecić oczami. Niestety, moja wadą jest brak terminowości, nie umiem trzymać się terminów, jeżeli chodzi o kreatywne tworzenie czegoś. Przepraszam.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

elik, wiem że zalegam Ci z Arusiem :( Zapisałam zdjęcia z wątku i przysiadłam do opisu w dniu wyjazdu do domu rodzinnego i... nie zdążyłam się uporać. musiałam biec na pociąg. A teraz nie mam laptopa, dopiero w weekend Tato przywiezie swój służbowy, więc przysiądę chociaż do opisu. Przepraszam Cię mocno, nie powinnam obiecywać, a robić niespodzianki w postaci opisów - ale kurcze, zawsze najpierw palnę, potem pomyślę i muszę następnei świecić oczami. Niestety, moja wadą jest brak terminowości, nie umiem trzymać się terminów, jeżeli chodzi o kreatywne tworzenie czegoś. Przepraszam.

Tysiu, Havanka napisała dla Arusia piękny, wzruszający tekst, ale jeśli znajdziesz wolną chwilę i napiszesz jeszcze jeden, to  będzie można ogłosić chłopaczka na jeszcze inne miasto. Z górki dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

Burza skończyła się na grzmotach w dalszej okolicy wokół nas. Popadało, ale tylko trochu. I już praktycznie po burzy. Moje psiaki jeszcze leżą i słuchają muzyki relaksacyjnej. Są zupełnie wyluzowane. Uffff co za ulga. Zanim Sowa dała link do tej muzyki, to był koszmar. Alfik szczekał po każdym wyładowaniu i biegał bez sensu po pokoju. Masia odkąd przygłuchła, to słabiej reaguje, ale gdy wali mocno, to cała się trzęsie. Przy muzyce spokojnie leży.

A co do medycznych historii, to przydarzyła mi się paskudna, pouczające historia z zaopatrzeniem się w pakiet opieki medycznej. Mąż wykupił mi Pakiet opieki medycznej w jednej z wielu organizacji zajmującej się opieką medyczną właśnie. Myślałam - będzie dobrze, nie będę musiała sama szukać specjalistów, ktoś zrobi to za mnie i powiadomi mnie gdzie i kiedy mam się zgłosić na wizytę. Umowa na 4r lata. Przez pierwsze 2 lata było prawie super. Potem zaczęły się schody. Najpierw ograniczyli ilość zgłaszanych wizyt dziennie do jednej. Gdy dostałam skierowanie na kilka badań, to musiałam dzwonić tyle dni, ile miałam zleconych badań. Potem skrócili czas pracy pań rejestratorek. Potem zmniejszyli ich ilość i czas oczekiwania na zgłoszenie się pani rejestratorki znacznie się wydłużył, a od kilku miesięcy chyba w ogóle zaprzestali działalności, bo rejestratorki nie zgłaszają się, a automat proponuje zarejestrowanie się do lekarza drogą e-mailową. Tylko nie mówi, że będzie to bezskuteczne. Złożyłam reklamację, e-mailem i listem poleconym żądając wykonywania zobowiązań wynikających z umowy. W razie dalszego niewywiązywania się z umowy, niniejsze pismo jest wypowiedzeniem umowy z winy leżącej po ich stronie.

Wizyta u rzecznika praw konsumentów uświadomiła nam, że do zakończenia sprawy w jakikolwiek sposób jest daleka droga. Poradził skontaktować się z prawnikiem, ponieważ usługi medyczne są wyłączone z usług konsumenckich i rzecznik praw konsumentów nic nie zdziała. Obawiam się, że usług świadczyć nie będą, a zwrot kasy także będzie problematyczny, bo osób w mojej sytuacji są pewnie dziesiątki tysięcy i kasy nie starczy, żeby wszystkim zwrócić za czas nie świadczenia usług.

Ostrzegam kochani przed zawieraniem umów o świadczenie usług medycznych.. Jak z powyższego wynika świadczą usługi dokąd sami chcą i trudno odzyskać kasę, gdy świadczyć usługi przestaną.

Pozostaje nam droga prawna, ale czy to w efekcie da zwrot  reszty kasy?  Wątpię.

Konieczne są chyba jakieś rozwiązania systemowe, bo przecież tak nie może być. Zawierając umowy chyba zakładali, że będą świadczyć usługi nie do końca trwania umowy.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, elik napisał:

Pozostaje nam droga prawna, ale czy to w efekcie da zwrot  reszty kasy?  Wątpię.

Konieczne są chyba jakieś rozwiązania systemowe, bo przecież tak nie może być. Zawierając umowy chyba zakładali, że będą świadczyć usługi nie do końca trwania umowy.

Kiepska sprawa -  życzę powodzenia w nierównej walce. Strasznie jestem ciekawa odpowiedzi na pismo. A tak swoją drogą - jak można zmieniać warunki zawartej umowy w trakcie jej trwania? 

Życzymy wszystkim spokojnego dnia. Pogoda  zaczyna się zmieniać, jest chłodniej ale nadal bardzo słonecznie. opadów. Tyle, że u nas  nie zapowiadają już żadnych opadów. Wielka szkoda.

Link to comment
Share on other sites

Elu miałam zapytanie o Eskę. Napisałam ,ze wieczorem podeślę maila osoby, która się kotkiem zajmuje.

Witam. Pytam czy Eska jeszcze jest ? Mogłabym wziąć ją w 26 lub 27 sierpniu. Ile ma tyg? 
Jestem osobą niesłysząca:) 
Pozdrawiam!

Napisałam ,ze wieczorem podeślę maila osoby, która się kotkiem zajmuje.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, b-b napisał:

Elu miałam zapytanie o Eskę. Napisałam ,ze wieczorem podeślę maila osoby, która się kotkiem zajmuje.

Witam. Pytam czy Eska jeszcze jest ? Mogłabym wziąć ją w 26 lub 27 sierpniu. Ile ma tyg? 
Jestem osobą niesłysząca:) 
Pozdrawiam!

Napisałam ,ze wieczorem podeślę maila osoby, która się kotkiem zajmuje.

Dziękuję Boguniu :)

Szkoda, że nie napisała gdzie mieszka.  Czekam na e-mail.

EDIT

Boguniu, jeśli jeszcze nie podałaś mojego e-maila, to proszę nie podaj. Napisz, że  odpowiedzi wyłącznie na telefon.

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Nesiowata napisał:

Kiepska sprawa -  życzę powodzenia w nierównej walce. Strasznie jestem ciekawa odpowiedzi na pismo. A tak swoją drogą - jak można zmieniać warunki zawartej umowy w trakcie jej trwania? 

Życzymy wszystkim spokojnego dnia. Pogoda  zaczyna się zmieniać, jest chłodniej ale nadal bardzo słonecznie. opadów. Tyle, że u nas  nie zapowiadają już żadnych opadów. Wielka szkoda.

Kiepska sprawa i jeśli nawet wygram, to na zwrot kasy raczej nie mam szans :( Biednemu zawsze wiatr w oczy.

Z tą zmianą warunków w trakcie trwania umowy to też trudna sprawa, bo w umowie nie ma określonych godzin przyjmowania zamówień na wizyty więc skrócenie godzin przyjmowania nie jest zmianą warunków umowy. Cwaniaki, wiedza jak skonstruować umowę, żeby trudno było zarzucić im zmianę lub niedotrzymanie warunków.

U nas dzisiaj cały dzień pochmurno i niby nie ma słońca, a jednak gorąco. Spadło kilka kropli deszczu.

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, elik napisał:

Dziękuję Boguniu :)

Szkoda, że nie napisała gdzie mieszka.  Czekam na e-mail.

EDIT

Boguniu, jeśli jeszcze nie podałaś mojego e-maila, to proszę nie podaj. Napisz, że  odpowiedzi wyłącznie na telefon.

 

elik, osoba chętna na Eskę jest niesłysząca z tego co czytam, więc kontakt telefoniczny jest z nią niemożliwy. Sama mam paru niesłyszących kolegów i wiem, że o ile wszystko są w stanie przeskoczyć, tak rozmów telefonicznych nie. No chyba, że chcesz smsowo to załatwić to przepraszam :p

Cieszę się, że Aruś ma już opis od Havanki, aż zajrzałam na wątek i opis mnie chwycił za serce... Ja przysiądę do ogłoszenia, ale już w piątek/sobota, bo wtedy mam obiecanego laptopa Taty. Zrobię własny opis i poogłaszam tu i tam. Na razie olx mocno mnie nie lubi i odrzuca każde ogłoszenie, które dodaję.

Nie wiedziałam, że z firmami oferującymi usługi medyczne mogą być takie problemy :( Myślałam, że to dobra alternatywa dla NFZ. Oby się udało znaleźć prawnika znającego się na rzeczy i coś wskórać. Kiepsko to wygląda :(

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, elik napisał:

Z tą zmianą warunków w trakcie trwania umowy to też trudna sprawa, bo w umowie nie ma określonych godzin przyjmowania zamówień na wizyty więc skrócenie godzin przyjmowania nie jest zmianą warunków umowy. Cwaniaki, wiedza jak skonstruować umowę, żeby trudno było zarzucić im zmianę lub niedotrzymanie warunków.

U nas dzisiaj cały dzień pochmurno i niby nie ma słońca, a jednak gorąco. Spadło kilka kropli deszczu.

A czy w umowie jest ograniczenie wizyt lub badań do 1 pozycji dziennie? Przecież to własnie jest zmiana.

U nas, niestety, nawet jedna kropla nie spadła. Ale gorąco to i owszem.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

elik, osoba chętna na Eskę jest niesłysząca z tego co czytam, więc kontakt telefoniczny jest z nią niemożliwy. Sama mam paru niesłyszących kolegów i wiem, że o ile wszystko są w stanie przeskoczyć, tak rozmów telefonicznych nie. No chyba, że chcesz smsowo to załatwić to przepraszam :p

Dlatego poprosiłam b-b, żeby jednak nie podawała mojego e-maila.  Jak już się  całkiem obudziłam (dzisiaj po raz drugi, bo po śniadaniu położyłam się i natychmiast znowu usnęłam) to uświadomiłam sobie, że kocia będzie pozbawiona rozmów, które bardzo lubi i gdyby zdarzyło się koci coś niedobrego i płaczem wzywałaby pomocy, nie uzyskałaby jej.

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

Nie wiedziałam, że z firmami oferującymi usługi medyczne mogą być takie problemy :( Myślałam, że to dobra alternatywa dla NFZ. Oby się udało znaleźć prawnika znającego się na rzeczy i coś wskórać. Kiepsko to wygląda :(

Też myślałam, że jest to dobre rozwiązanie, lepsze niż NFZ. Myliłam się. Rząd powinien zająć się tym zagadnieniem. Obawiam się, że to nie tylko ta firma tak nieuczciwie postępuje Czują się bezkarni.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

A czy w umowie jest ograniczenie wizyt lub badań do 1 pozycji dziennie? Przecież to własnie jest zmiana.

U nas, niestety, nawet jedna kropla nie spadła. Ale gorąco to i owszem.

W umowie nie ma nic na ten temat więc nie można mówić, że  coś się zmieniło. Wygodne jest to dla nich. Zawierając umowę nie przewidzieliśmy, że takie sprawy powinny się w niej znaleźć.  Chyba nikt zawierając z nimi umowę nie przewidział, że będą wprowadzać różne ograniczenia. Pewnych spraw nie da się przewidzieć.

U nas teraz pada deszcz i burza mruczy gdzieś w pobliżu.

Link to comment
Share on other sites

Witamy wszystkich w chłodnawy poranek, powoli sprawdzają się prognozy.  Jest całkiem, całkiem przyjemnie. Nawet spałam dziś dużo dłużej, choć  obudziłam się przed 4 i wypuściłam psy. Ale zaraz położyłam się na nowo i spałam do 5.30. A zdarza mi się to rzadko. Widać było mi potrzebne. Dostałam trochę większych ogórków i w końcu dziś muszę je zrobić. Ale przyznaję - zbytniej ochoty to ja na to nie mam. No, ale nie można nic zmarnować, zwłaszcza w tym roku. 

Trzeba więc brać się za robotę.Tym bardziej, że sąsiadka podobno już zrobiła swoje zapasy a ogórki miewają się zupełnie dobrze.

Elik - życzę powodzenia, może jednak uda się. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, elik napisał:

Dziękuję Boguniu :)

Szkoda, że nie napisała gdzie mieszka.  Czekam na e-mail.

EDIT

Boguniu, jeśli jeszcze nie podałaś mojego e-maila, to proszę nie podaj. Napisz, że  odpowiedzi wyłącznie na telefon.

 

Elu nie podawałam.

Z telefonem może być kłopot bo pani nie słyszy.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

To może warto Pani zaproponować innego kociaka niż Eskę skoro dla kici ważne są te rozmowy? Głusi nie różnią się od nas niczym, wręcz bywają wrażliwsi ze względu na swoje doświadczenia izolacji i stygmatyzowania.

Straszne, elik - wciąż myślę czy uda Ci się coś załatwić z tą firmą :(

Jak będziesz mieć chwilkę to zajrzyj proszę na wątek Arusia, w końcu uporałam się z ogłoszeniem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...