Jump to content
Dogomania

LALA ZOSTAJE NA STAŁE U NESIOWATEJ!!


Recommended Posts

4 godziny temu, Figunia napisał:

I ja pozdrawiam cala ludzko-psią Rodzinke. O przepraszam,  jeszcze przeciez kurki są. A moze jeszcze cosik...

Deszcz w koncu spadł?

Jeśli nie, to życzymy go gorąco. Ale ciepła i słońca także.

 

Deszczu nadal nie widać. Sucho wietrznie, niezbyt ciepło. 

A do kompletu są jeszcze dwie kocice.

Dziękujemy za pozdrowienia, wzajemnie życzymy spokoju i wytrwałości.

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Nesiowata napisał:

Pewnie nie będę miała okazji narzekać na nadmiar warzyw do przerobu.

Może nie będzie aż tak źle. Jest jeszcze czas, żeby warzywka nadrobiły posuchę. Oby tylko wkrótce pojawił się deszcz.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Figunia napisał:

Są tacy, którzy to potrafia, tzn.wywołać deszcz.

Zaklinacze deszczu.

Można o tym przeczytać...

http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=867

W dzisiejszych czasach, kiedy manipuluje się pogoda, dla celów politycznych, bardzo to cenna umiejętność. ..

Dziękuję za podpowiedź, dziś u nas trochę kropi. Może w końcu rozpada się?

A tak przy okazji Lala w tym roku zn≤ów "zaliczyła" kleszcza! Usadowił się pod pachą z przodu, za diabła nie dała go wyciągnąć, opuchło to wszystko i- kierunek weterynarz. Nie wspomnę o tym, że trzymaliśmy ją we dwoje i robiła niesamowite wygibasy. Ale udało się  - weterynarz wyciągnął małego kleszcza, zdezynfekował, dostała dwa zastrzyki i na dziś następna wizyta. Oczywiście obserwować i w razie  jakiejkolwiek zmiany - natychmiastowy powrót do lecznicy.  Ale już wczoraj po południu obrzęku nie było,jest jakieś małe zgrubienie (wydaje mi się, że od wczoraj również  zmalało). Pies jadł normalnie, nic się działo.

A dziś lekarz był zdziwiony, że już nie ma obrzęku. Profilaktycznie zdezynfekowane, dalsza obserwacja i obyło się bez kłucia. A Lala ledwo stanęła na podłodze - bardzo, bardzo pilnowała drzwi. I wyrywała z gabinetu aż się za nią kurzyło.

Najważniejsze, że wszystko jest dobrze. Ale co się strachu najadłam - to moje.

Ten maluch ma niespożyte siły, zwłaszcza przy obronie własnego ciała. Jest niedotykalska.

Link to comment
Share on other sites

Biedna Lalunia. Pewnie w swym mniemaniu walczy o życie. ..

Moja Figa tez strasznie panikowala u weta. Zresztą, już po wyjściu z domu, wiedziała gdzie idziemy, bo to był przeciwny do spacerów kierunek. Zatem już po kilku krokach zaczynała drżeć jak osika i opierać z całych sił tak, ze musiałam ją nieść. Ale w gabinecie juz "tylko" się trzesla, potwornie szczekala i usilowala uciec. Okropne to bylo zwlaszcza, gdy juz miala 16, czy wiecej lat. Bo miala chore serce i taki stres był niewskazany. Czasem wydawało mi sie, ze prędzej właśnie ten stres ją zabije, niż np.choroba, z która przyszlysmy.

Życzymy dużo zdrowia i sił, dwu i czworonoznym Istotom.

I zeby deszcz popadal, jak należy.

U nas znowu pokropilo...

 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Figunia napisał:

Biedna Lalunia. Pewnie w swym mniemaniu walczy o życie. ..

Moja Figa tez strasznie panikowala u weta. Zresztą, już po wyjściu z domu, wiedziała gdzie idziemy, bo to był przeciwny do spacerów kierunek. Zatem już po kilku krokach zaczynała drżeć jak osika i opierać z całych sił tak, ze musiałam ją nieść. Ale w gabinecie juz "tylko" się trzesla, potwornie szczekala i usilowala uciec. Okropne to bylo zwlaszcza, gdy juz miala 16, czy wiecej lat. Bo miala chore serce i taki stres był niewskazany. Czasem wydawało mi sie, ze prędzej właśnie ten stres ją zabije, niż np.choroba, z która przyszlysmy.

Życzymy dużo zdrowia i sił, dwu i czworonoznym Istotom.

I zeby deszcz popadal, jak należy.

U nas znowu pokropilo...

Niestety - już nawet po kropieniu, świeci słoneczko.

A Lala szczęśliwa, odsypia wszelkie stresy. Tyle, że jeszcze nie wie iż będzie, musiała chodzić na smyczy więcej niż zwykle bo muszę widzieć jaki kolor ma mocz. Ale najważniejsze, że jest dobrze. A drzwi do lecznicy są dla niej cały czas wrotami piekielnymi. Bardzo trudno je przekroczyć. Ale to wszystkie psy tak mają, Nesia też bardzo nie lubi takich pomieszczeń. Ze śp. Azą było tak samo, kiedyś nawet wyrwała mi się ze smyczą. Na szczęście to było bardzo spokojne miejsce. 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Prawdziwa bieda z tak długim brakiem opadów... oby jeszcze deszcz sie pojawił, zanim wszystko wyschnie...

To prawda, ze wszystkie psy nie lubia wizyt u weta. Zwlaszcza, gdy maja za soba jakis bolesny zabieg i trochę latek na grzbiecie. Ale jedne panikują bardziej inne mniej. Najfajniej wyglada pies, kiedy może wreszcie wyjść z gabinetu. Szczęśliwy,  idzie jak burza, niemal taranujac wszystkich po drodze - byle do drzwi!

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Figunia napisał:

Najfajniej wyglada pies, kiedy może wreszcie wyjść z gabinetu. Szczęśliwy,  idzie jak burza, niemal taranujac wszystkich po drodze - byle do drzwi!

W tym właśnie Lala jest specjalistką.

Link to comment
Share on other sites

A ja wam powiem... , że ma Duśka kochana wchodzenia do weta zupełnie się nie boi i nie panikuje :))) Nawet postawienia na stole się nie boi.

Wtulanie się we mnie zaczyna się dopiero jak przy niej manipulują ale nie ma w tym histerii.

Sposób??? 

My wchodzimy tam (do różnych wet gabinetów po drodze jakie się trafią) w czasie spacerów czy wyjść w zupełnie innych celach. Wchodzimy, siadamy w poczekalni i... smaczek. Po chwili wychodzimy. Jeśli jest pusto, to pytam weta o możliwość wejścia na wagę lub na stół i... smaczek za wykonanie dla Duśki :)

Ona do końca nigdy nie wie, czy będzie smaczek (co jest oczywiście częstsze), czy zabiegi? W taką właśnie "grę" nauczyłam ją grać :))))) 

Ale warunkiem jest pies-łasuch. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Podobny obraz Pozdrawiamy z deszczykowa
 i zimnica i wieje
 ze chyba jakasik jesien  nadchodzi czy cus .....
 pozdrawiamy lapenki
 cielutenko sie unieramy
 w kamizeleczki p deszczykowe ocieplane
 boc przeciez zaraz wszytkie  lapucinki mokrunie
 a wialo tak wczoraj
 ze odarzu str bole glowy
 
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Nadziejka napisał:
Podobny obraz Pozdrawiamy z deszczykowa
 i zimnica i wieje
 ze chyba jakasik jesien  nadchodzi czy cus .....
 pozdrawiamy lapenki
 cielutenko sie unieramy
 w kamizeleczki p deszczykowe ocieplane
 boc przeciez zaraz wszytkie  lapucinki mokrunie
 a wialo tak wczoraj
 ze odarzu str bole glowy
 

Teraz to i u nas zaczęło padać, chyba nawet od wieczora kropiło. Spokojny deszczyk. Wprawdzie chłodno, ale przecież to zimni ogrodnicy. Wiatru nie ma, pewnie tez z czasem dotrze. Ważne, że coś pada.

Laluniu tez błysnęła, że skoro drzwi są otwarte to widać czas na zrobienie siusiu, więc zrobiła. Tyle, że nie wychodząc za drzwi. Ja stałam na progu patrząc na Miśka (on jedyny zdecydował się na wyjście, porządny chłopak) a Lala w tym czasie wróciła na wycieraczkę, nasikała i dołączyła do Neski pilnującej drzwi wewnętrznych, Dobrze, że to plastikowa wycieraczka, wystawiam za drzwi, opłucze się na deszczu. A Lala zadowolona, wysikała sie i poszła spać dalej. Kiedyś już tez tak zrobiła, zdążyłam zapomnieć i nie zwracałam na nią uwagi. Trzeba będzie później założyć jej smycz i wyciągnąć z domu. Bo przecież księżniczka to francuski piesek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...