helli Posted September 26, 2017 Posted September 26, 2017 Gdyby to nie było niepokojące i smutne, to byłoby śmieszne, całe życie ma żeby się jeszcze przystosować, młoda jest. Quote
Poker Posted September 26, 2017 Posted September 26, 2017 Sowa, my musimy wyganiać ją na ogródek, bo nie chce wychodzić. Do łazienki zagląda sama. Ona szczeka jak już wchodzimy do pokoju. Beza jeszcze nie jest ciachnięta. Quote
Sowa Posted September 26, 2017 Posted September 26, 2017 No to może dodatkowo dojść pobudzenie zbliżającą się cieczką. Próbowałaś na smyczy chodzić z nią po mieszkaniu, wielokrotnie przechodząc przez drzwi, otwierając i zamykając? Quote
Poker Posted September 26, 2017 Posted September 26, 2017 Ona miała cieczkę ok. 3 miesiące temu. Po domu chodzę z nią na smyczy o ile chce iść , jak już próbuje iść ,to się też miota jak trzy grosze w worku. Bardzo trudno się pracuje z psami , na które nie działają smaczki. Quote
Sowa Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Próbowałaś rybnych smaków? Wędzone sardynki lub suszone kawałki ryby firmy Fish4dogs? No i ograniczyć miskę - to okrutne można by sądzić, ale z głodnym zwierzątkiem rozmawia się łatwiej. Niemal na każdego psa też działały wątrobiane ciasteczka. A może ta labka będzie najlepszym nauczycielem. Quote
kiyoshi Posted September 27, 2017 Author Posted September 27, 2017 Ja mysle ze jednak bez spotkan z behawiorysta sie nie obejdzie:( Wiem ze Kasia miala ten sam problem z Reksiem z wlasnie takim obszczekiwaniem i Pan behawiorysta polecil by na takie szczekanie reagowac tak: stanac naprzeciw psa, utrzymac z nim kontakt wzrokowy i stac tak dlugo dopoki sie nie uspokoi (Kadia to opisala dokladniej na watku Reksia) Ciekawe jak dzis wypadnie wizyta. Powidzenia Poker- caly czas sle dobre mysli Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Beza weźmie smaczek ,ale rzucony. Jedzenia jednak nie chciałabym jej ograniczać, bo jest nadal bardzo chuda. Ona przestaje po chwili szczekać tylko zastanawia mnie dlaczego w ogóle szczeka w takich sytuacjach. Ja też trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę PA. Quote
Sowa Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Na smaczkach z ręki też ją podpasiesz - może zjeść ich tyle, ile dostałaby w misce. Sądzę, że to szczekanie jest ze strachu - po wielu miesiącach bezdomności i klatki ona nie jest w stanie jeszcze przestać się bać całego świata. Jakoś nie mam zbyt dużego zaufania do behawiorystów po zaocznych kursach czy dziesięciu zjazdach też teoretycznych. Bardziej dla mnie wiarygodny jest trener, który wyszkolił dziesiątki psów do bezkonfliktowego życia w ludzkiej rodzinie. 2 Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Pewnie ze szczekaniem jest tak jak piszesz. Natomiast nie ma mowy ,żeby nawet podeszła dr ręki. Giga też tak miała.Mogła nie jeść 2 dni ,a do ręki nie podeszła i nadal nie podchodzi , mimo upływu 2. lat. Quote
kiyoshi Posted September 27, 2017 Author Posted September 27, 2017 2 godziny temu, Sowa napisał: Na smaczkach z ręki też ją podpasiesz - może zjeść ich tyle, ile dostałaby w misce. Sądzę, że to szczekanie jest ze strachu - po wielu miesiącach bezdomności i klatki ona nie jest w stanie jeszcze przestać się bać całego świata. Jakoś nie mam zbyt dużego zaufania do behawiorystów po zaocznych kursach czy dziesięciu zjazdach też teoretycznych. Bardziej dla mnie wiarygodny jest trener, który wyszkolił dziesiątki psów do bezkonfliktowego życia w ludzkiej rodzinie. Tez mysle ze ona szceka ze strachu. Prawda jest taka ze nie wiemy jak ten jedyny pracownik w przytulisku traktowal psy. Raczej z opowiesci dziewczyn ktore tam byly wylania sie nieciekawy obraz. Beza przez 8 miesiecy swego zycia miala tylko okazjonalny kontakt z tym Panem ktory pewnie i nie raz postraszyl miotla albo i czym innym Ona potrzebuje pewnie duzo wiecej czasu by zaufac. Jak pojawia sie czlowiek to moze przezornie ostrzega Tez uwazam jak Sowa ze szkoleniowuec to bylaby najlepsza opcja dla Bezy. Jesli Ci nowi lydzie zdecyduja sie z nia pracowac i pokochaja ja to mocno wierze ze po kilku miesiacach nabierze pewnosci. Caly czas mysle o dzisiajszej wizycie. Nie wiem na ktora Poker sie umowilas ale juz i tak do wieczora bede w nerwach. Dajznac jak wrocisz co myslisz i czujesz. Trzymam kciuki nieustannie Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Umówiłam się na ok. 17. Dałam dziś wszystkim psom cielęce chrząstki z mięsem do pogryzienia na ogródku. Beza przymierzała się dobre 10 minut.podchodziła, odchodziła ,krążyła wreszcie wniosła do domu. Wyniosłam na ogródek, zamknęłam drzwi i obserwowałam co się będzie działo ponownie krążyła ,aż wreszcie zaczęła gryźć. Gdy po paru minutach zajrzałam , Dolar się zajął chrząstką Bezy ,a ta ciapa biegała. Po raz pierwszy Beza dziś chyba cieszyła się na mój powrót do domu. Piszczała, skomlała, poszczekiwała radośnie. Ale ogonek nadal pod brzuchem. Wygląda na to ,że zaczyna reagować na imię. 2 Quote
kiyoshi Posted September 27, 2017 Author Posted September 27, 2017 No zobacz:) czyli pomalutenku sie cos dzieje a to dopiero tydzien u Ciebie Ja dopiero po 19tej bede dostepna na dogo ale juz wiem ze cale korepetycje mam miec kciuki zacisniete:) Quote
Bogusik Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Nie wiemy jakiego niedobrego doświadczenia doznała Beza będąc w przytulisku.Może tam nocą ktoś chodził, wystraszyła się i stąd to sobie tak źle kojarzy,szczekając... Trzymam mocno kciuki za p/a. Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Ona szczeka też w dzień na nas. Czasem widzę ,że strachu ma czasem nie wiem dlaczego. Quote
Sowa Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Beza prawdopodobnie w schronie została boleśnie przez inne psy nauczona rezygnacji z własnego jedzenia. Być może dlatego boi się brać z ręki - jedzenie w bliskości innego stwora oznaczało atak tego innego. Jeśli cieszyła się na Twój widok, nawet z ogonem pod brzuchem, to ogromny krok naprzód. Jutro może znowu tylko bać się, ale ta radość wróci. Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Ona była w boksie tylko ze swoją mamą. BEZA MA DOMEK i to rewelacyjny. Resztę napiszę później. 4 Quote
kiyoshi Posted September 27, 2017 Author Posted September 27, 2017 4 minuty temu, Poker napisał: Ona była w boksie tylko ze swoją mamą. BEZA MA DOMEK i to rewelacyjny. Resztę napiszę później. od godziny czekam...a teraz........ zemdleje.... nie wierze w to....jestem głupia, ale ...niech mnie ktoś uszczypnie....!!! 1 Quote
rozi Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 35 minut temu, kiyoshi napisał: niech mnie ktoś uszczypnie....!!! Do tego to ja jestem świetna. Quote
kiyoshi Posted September 27, 2017 Author Posted September 27, 2017 5 minut temu, rozi napisał: Do tego to ja jestem świetna. haha:) Quote
rozi Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 2 minuty temu, kiyoshi napisał: haha:) Zatem czuj się solidnie uszczypnięta i czekaj spokojnie na wieści od Poker :) 1 Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 kiyoshi, szczypię Cie i to mooooocno. Byłam w przyszłym DS Bezuni.Cała rodzina czekała w komplecie. Wszyscy sympatyczni, kochający zwierzaki. no i najważniejsza istota czyli przyszła "siostra" Bezy , Matylda. Jest to czekoladowy labrador, wielka ciapa wywalająca się brzuchem do góry z uśmiechem na pysiu. oprócz niej rodzina ma pod opieką 7 kotów. Na furtce wisi tabliczka z napisaem " Tu mieszka kochany pies". Nad legowiskiem Matyldy kolejna tabliczka "tu śpi największy pieszczoch" Spytałam się dlaczego zdecydowali się właśnie na Bezę ,a damska głowa rodu odpowiedziała ją ,że bardzo była poruszona opisem w ogłoszeniu ,że sunie nigdy nie zaznała miłości. A my jej tyle mamy w sobie. Jeszcze raz opowiedziałam o wszystkich problemach jakie są u Bezy i że niektóre zachowania mogą zostać na zawsze. Nie zraziło ich to kompletnie. Powiedzieli ,że niedawno zmarła sunia ze schroniska też do końca życia miała różne lęki. Zresztą na początku była agresywna , a potem była wielkim pieszczochem. Wyraźnie było czuć i tak zresztą mówili ,że są przygotowani na długą i trudną pracę z Bezą. Sprawdziłam bardzo dokładnie ogrodzenie , poradziłam jak maja traktować Bezę w różnych sytuacjach. Mówiłam o szczekaniu i warczeniu, o tym że nie umie chodzić na smyczy i nie daje się głaskać ,że na pewno na początku będzie się chować po kątach i nieraz nabrudzi. Nic ich nie zraziło.pozostali twardo przy swojej decyzji. Tak więc umówiłam się na przekazanie Bezy w poniedziałek. Zawiozę ją do nich. Młodsza pani , na którą będzie umowa , weźmie wolny dzień. Głowa rodziny też będzie na miejscu. Musze przygotować umowę adopcyjną. Muszę jakoś zawrzeć w niej problemy Bezy i punkt o sterylizacji. Ile czasu mam dać na nią? Nie chciałabym ,że za szybko ją ciachali, bo jest chuda no i niech się do nich trochę przyzwyczai. Kiedy Beza miała cieczkę? No to na tyle dziś emocji, dobrze ,że pozytywnych. 3 Quote
Sowa Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Dałabym czas na sterylkę - po drugiej, a najlepiej po trzeciej cieczce. Za wczesna sterylka może utrudnić dorastanie emocjonalne. Nie sądzę, aby przyszli właściciele chcieli ją rozmnażać, a w domu jest psica, nie pies. Przy okazji - ktoś wie, czy i gdzie, oprócz Rzeszowa, robi się sterylki jednym bocznym cięciem? Nawet 25-kilogramowa suka wielkości prawie ON-ki ma po takiej sterylce 3-centymetrowy szew z boku, nie trzeba kaftaników, bo tam pyskiem nie dosięgnie, goi się błyskawicznie - mięśnie nie są przecięte. Tyle że to nie może być sterylka aborcyjna oczywiście. Quote
Poker Posted September 27, 2017 Posted September 27, 2017 Na pewno nie zechcą jej rozmnażać. Mój wet tnie na środku ,ale tak szyje ,że blizny potem nie widać. Quote
kiyoshi Posted September 28, 2017 Author Posted September 28, 2017 To naprawde cudowne wiesci Jakos tak czulam intuicyjnie po tym pierwszym mailu od Pani Ady ze to bedzie dobra rodzina dla Bezy Wszystko pasowalo- tak jak chcialysmy-kochajacy ludzie drugi pies i ogrod Trudno mi w to uwierzyc i dopiero bede sie w pelni cieszyc za 3-4 tygodnie gdy Beza sie zaaklimatyzuje Ale jestem szczesliwa jak niewiem ze ta malutka wreszcie trafila w tym swoim nedznym zyciu na kogos kto da jej szanse Oczywiscie jestem tez wdzieczna ogromnie Marlenie- ze tak wytrwale i glosno o Beze walczyla (ja w pierwszym planie chcialam tylko zabrac Aze) i szafirce ze wytrwala bo wiem jak bylo jej ciezko gdy Beza szczekala nocami I Tobie Poker przede wszystkim bo podjelas sie tego trudnego wyzwania i nie wycofalas sie Mojej wdziecznosci dla Ciebie chyba nigdy w pelni nie wypowiem i nie podziekuje jakbym chciala ale wiem ze Ty wiesz:) No coz- pozostaje trzymac kciuki za poniedzialek i kolejne tygodnie Tez uwazam ze sterylizacjr mozna zrobic po 2giej cieczce. W umowie zawarlabym zapis o tym ze sterylizacje w 3 mzce po cieczce jest warunkiem adopcji Prosze tez zebys Panstwa poinformowala ze Beza posiada chip zarejestrowany na mnie- Panstwo beda musieli go przetejestrowac na siebie Nie pisalabym w umowie o cechach charakteru Bezy. To za duzo nie wniesie. Panstwo wiedza juz jaka ona jest Umowa moze byc oczywiscie na moje dane Eh- wierze ze nasza kruszynka za 3-4 miesiace to juz bedzie inny lepszy pies bo pieski czuja gdy sa prawdziwie kochane! Wlasnie wtedy otwieraja sie i przelamuja leki jednak potrzeba tez czasu i cierpliwosci Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.