Jump to content
Dogomania

Psotka. Znowu ktoś wyrzucił psa.


irenas

Recommended Posts

Jestem i ja :)

Oryginalna  ta sunieczka, śliczna! Irenasie, nie nudzisz się w tej Dyszobabie :)

Ja też dziś zrobiłam zdjęcia suni z kojca, jest ładniejsza niż myślałam. Ale szóstego psa nie mogę wziąć i doopa blada....Na razie nie mam wgranego programu do wstawiania zdjeć, jutro Paweł mi wgra postimage, to założę tej "swojej" suni wątek.

Link to comment
Share on other sites

20160814_140911.jpg20160816_073627.jpg20160816_073722.jpg

Nawet nie wiesz, Malagosku, jak ja Cię rozumiem! Pięć psów w tym trzy młodziaki, to jednak za dużo na emerytkę. Rozniosą mi dom. No ale, nic to. Zrobiłam kilka zdjęć, po kąpieli Psotka niestety nie wygląda wcale lepiej, bo Juka dba o jej kąpiele błotno - piaskowe. Musi być tak jak jest. Oto kilka zdjęć z porannego spaceru. Dużo mi się nie udało pstryknąć bo to po prostu żywe srebro.

20160816_073615-001.jpg

20160816_073615-001.jpg

Ojojoj! Powieliło się! Ta dogomania jest naprawdę okropna! Ciągle coś człowiekowi wyskakuje nie tak, jak chciał.

A Psotka nie jest wcale oryginalna, wygląda jak młodsza kopia mojej Dziuni, ciągle mi się mylą, 

Oprócz gonienia rowerów, traktorów itp. sunia ma jeszcze jedną wadę - kiedy chce na siebie zwrócić uwagę łapie ząbkami za skórę. Nie mocno, ale dość boleśnie. I chyba będzie siniak. No i oczywiście jest namolna do granic przyzwoitości, ale to jej przejdzie, tak jak przeszło Juce.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No toście mnie pocieszyły. Bo już myślałam, że ona jakaś nie taka. Chociaż przecież Juka też łapie zębami i przyszczypuje. 

Ze zdjęciami na niebieskim kocyku będzie problem, albowiem gdyż nie mam takowego. A co do zdjęcia przy człowieku, to chyba zaproszę Cię Konfirmie i wykorzystam jako miarę metra z Sevres, bo nie widzę tu innego człowieka, który byłby skłonny w tej kwestii mi pomóc (odsyłam was do wątku Szerloka, gdzie wylałam wszelkie żale i złości).

 

A wracając do "nie takich" psów. Oglądałam kiedyś amerykański film o ludziach ratujących bezpańskie psy. Uratowali takiego jednego, wyleczyli, bo był bardzo chory, a potem sprawdzili, jak reaguje, kiedy chce mu się zabrać michę. Reagował normalnie, czyli agresją. A jak miało zareagować stworzenie, które całe życie walczyło o jedzenie i przetrwanie? - Do uśpienia. Nie nadaje się do adopcji.  No pięknie! To oni nie słyszeli, że psa się daje resocjalizować? Nóż się w kieszeni otwiera.

 

 

Znowu pada, tra la la la....

Link to comment
Share on other sites

Malagosku, ja już nie mogę! Tyle psiego nieszczęścia na raz! Najchętniej schowałabym się pod kołdrę, zasnęła i więcej nie obudziła, żeby znowu nie słyszeć o jakimś biedaku. A dziś rano na spacerze na nadnarwiańskich łąkach spotkaliśmy kolejnego psa, tym razem białego w rude łaty. Wmawiam sobie, że był z kimś (pełno u nas wędkarzy), bo wydaje mi się, że słyszałam gwizd, ale wcale nie jestem pewna... Moja wataha (no, banda trojga, dla ścisłości. Emeryci nikogo nigdy nie gonią.) pognała się z nim przywitać, co on uznał za bardzo niebezpieczne i zwiał. Nie dogoniły go. Dla mnie na szczęście.

Ewolucja Psotki następuje: dziś w nocy  przybiegły obie z Juką i obie (to jest właśnie ta ewolucja) wskoczyły na tapczan, umościły się i spały ze mną Kajtusiem i Karmelkiem do rana. Za to rano odkryłam kolejną niemiłą cechę Psotki: goni i obszczekuje nie tylko rowery, ale i facetów. Coraz wyraźniej widać, że to wsiowy pies, chociaż cywilizuje się w tempie ekspresowym, co prawda nie tam, gdzie bym chciała (tapczan!), no ale zawsze.

Co do niebieskiego kocyka: to jest obserwacja Kielczanek, że na niebieskim psy najlepiej "idą". Podobno faceci też uważają, że pierwszy raz widzieli swoją ukochaną w niebieskiej sukience, bez względu na to, jaka naprawdę była. Coś jest w tym kolorze, co przyciąga i zachęca. Niebiańskość? Obietnica szczęśliwej wieczności?

Link to comment
Share on other sites

 To właśnie to niekończące się psie nieszczęście. Dlatego tak bardzo  cieszy,  kiedy jakiś psiak znajdzie wspaniały dom,  tak jak Baldo  od  Krysi Karniewskiej,  teraz Zamojskiej

http://www.dogomania.com/forum/topic/36492-zamojskie-psiaki-szukają-domów-i-miłości/?do=findComment&comment=1688693 

Krysia ma ogromne serce dla zwierząt,  pomogła mi z Blusem Radysakiem(został na stałe u Niej,  a wyciągnęła go ze schronu Makowska Krysia)  i z moją tymczaską Pomi(ma super dom w Warszawie)  i bardzo się  cieszę,  że  Cioteczki z Zamościa Jej pomogły. Niech żyje dogo i dogomaniacy :))). 

Lerka zza płota  szczeka na wszystko i wszystkich, a na swobodzie,  wszystkich wita wiernopoddańczo. 

 

Link to comment
Share on other sites

Donoszę, że Psotka wczoraj przez zaskoczenie dała sobie włożyć obróżkę i nawet chętnie w niej ganiała, ale dzisiaj już żadnych obróżek, ja jestem byczek swobodny z żadnym chomątem na szyi chodzić nie będę! Czyli nie ma letko, trzeba będzie cierpliwością i łagodnością. A z tym ostatnio u mnie gorzej. Juka wyczerpuje wszystkie zasoby tych dwóch rzeczy i dla Psotki już może nie starczyć. 

Na spacerze widziałam kolejnego nieznanego psa, najpierw buszował na działce sąsiadów, których nie ma, potem poleciał gdzieś w pole. Wyraźnie szukał pożywienia, bo na wyż. wzmian. działce rył nosem w trawie. Nie wiem, czy coś znalazł i wiedzieć nie chcę. Doszłam do ściany z bezdomniakami. Muszę się trochę odkuć psychicznie, żeby znowu zacząć słuchać, czytać i myśleć o psim nieszczęściu.

Link to comment
Share on other sites

Kiedy u mnie w domu panuje taki rytuał: idziemy na spacer - wkładamy obroże, wracamy do domu - zdejmujemy obroże. Tym sposobem one już wiedzą, co jest grane i spokojnie (no, oprócz Juki!) czekają, aż je ubiorę i będą mogły biegać. Mam złe doświadczenia z obrożami - kiedyś powiesił mi się na takiej kot. Na szczęście byłam niedaleko i go uratowałam. Innym razem młodziutka Tajga zaczepiła się obrożą o krzaki, było ciemno, nie mogłam jej znaleźć, bo ze strachu, że ktoś ją złapał,  nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Tak że obroże nie budzą mojego entuzjazmu. Poza tym sama kiedy wracam do domu zdejmuję z siebie wszelkie "obroże" - paski, zegarki itp. Inaczej jest mi niewygodnie. Może dlatego ten psi rytuał. Ot, mania jak wszystkie inne.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wspólczuję strasznie tych wszystkich biedaków krążących w pobliżu. Tak ciężko tego nie zauważać, a jak się zauważa, to co robić? Skąd brać miejsca, kasę i czas na taki ogrom nieszczęścia? ;( 

Ja najczęściej znajduję przy drodze jeżdżąc samochodem. Czasem nie wiem jak to robię, bo przecież jeżdżąc muszę patrzeć na drogę, a nie po rowach i lasach..

Link to comment
Share on other sites

Musisz mieć jakiś szósty zmysł, bo np. Juki z samochodu w ogóle nie było widać, kiedy leżała w głębokim rowie. Dopiero z roweru. Wolę nie myśleć ile jest takich psów, które nie mają szczęścia być zauważone z roweru, a samochodu ich po prostu nie widać!

Dziś na ugorach za wsią spotkaliśmy kolejnego psa. Tym razem dużego.

Link to comment
Share on other sites

Należy mieć nadzieję,  że  ten duży z ugorów,  jest domny inaczej. Co do psów i kotów pod jednym (niewielkim) dachem,  to  przy Bliss,  nie ma o tym mowy,  więc nawet nie mam takich pomysłów. Myślę,  że  Czorta i Koloratka,  z racji braku prawdziwego udomowienia w kocięctwie,  są w rezultacie kotami wolno żyjącymi,  że wszystkimi plusami i minusami tego trybu życia. 

Link to comment
Share on other sites

Koloratka raczej nie. Udomowiła się całkowicie, dnie spędza na strychu, przychodzi na schody na jedzenie i tylko od czasu do czasu przemyka przez kuchnię do ogródka, co na ogół kończy się dzikim pościgiem dwóch wariatek. Dzisiejszy ranek spędziłam na uszczelnianiu płotu, bo zarówno Juka jak i Psotka wydłubały dziurę pod nim i przedostały się na działkę sąsiadów (znowu myśliwego), gdzie zapędziły na płot wielkiego biało czarnego kocura i obszczekiwały go zawzięcie z dobry kwadrans. Strasznie się wściekłam, chyba było widać, że tym razem to nie przelewki, bo obie panienki potulnie wróciły do domu i spokojnie poszły spać każda w swoim kącie. Inna rzecz, że poszłam po nie z... pejczem w ręku. Sam widok wyraźnie podziałał na psią wyobraźnię. Nie na długo jednak, bo kiedy Karmelek wskoczył na płot, obie zaprezentowały się pod nim podekscytowane jak wszy na grzebieniu. Ech, życie!

Link to comment
Share on other sites

No ja też jestem emerytką i mam trzy psy i już więcej nie mogę, szczególnie że mieszkam w bloku. Ale też jak widze tyle biednyvh psow to serce mi peka, że nie mogę wszystkim pomóc. A radzę spróbować gotować psom nie ryż a makaron-ryż. Jest taki do kupienia. Moje stado bardzo go lubi choć prawdziwy ryż też je z apetytem.

Link to comment
Share on other sites

Sąsiadów  się  nie wybiera.  Sąsiadów się  ma.  No,  chyba że  zamieszkamy  na prawdziwym odludziu.Koty chodzą jak wiadomo,  własnymi drogami,  dlatego wolę psy,  które idą drogą swojego człowieka. Upartych kopaczy,  tylko wbetonowany płot powstrzyma :((

Link to comment
Share on other sites

Na pewno nie zgadniecie, jak w tej chwili piszę. Otóż za pomocą klawiatury dotykowej na ekranie mojego komputera, ponieważ Psotka, zgodnie ze swoim imieniem ZŻARŁA w nocy klawisz spacji w normalnej klawiaturze!!!! A tu za bramą kopią doły pod kanalizację, a ja nie wystawiłam samochodu, a na dodatek leje jak opętane i nie mogę pojechać po jakąś nową. Mam co prawda dwie bezprzewodowe, ale nie chcą się zainstalować. A może ja po prostu nie potrafię. Ot, nie miała baba kłopotu...

dwbem, trzy psy w bloku! Szczerze podziwiam odporność psychiczną na uwagi sąsiadów.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Trzeba było ją nazwać inaczej ;).  Wiadomo: nomen - omen. Ja tak wykrakałam sobie z Lerką.

Psy w bloku? Zawsze miałam,  ale dopiero teraz dwa na stałe,  a czasem i trzy.  Szczeka tylko Lerka i to tylko w chwili naszego wyjścia i powrotu.  No i jak ktoś obcy wejdzie  na klatkę.  Bliss i Max w bloku nie szczekają.  Co innego na działce,  pod płotem.

Szczekającą na obcych Lerkę,  chwalą sąsiedzi.  Do Bliss mieli pretensje,  że  nie szczeka(=nie  ostrzega) i pytali,  czy nie jest chora. Mam dobrych i miłych sąsiadów. W bloku,  oprócz naszych,  mieszkają jeszcze dwa psy,  z których jeden szczeka(ratlerka) , drugi nie(spanielowaty). 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...