Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Tak też powiedziałam Dorocie, bo miała wczoraj dylemat czy po powrocie zanieść Larę do mamy i siostry czy zostawić w domu, w kojcu.

Mam nadzieję, że przez Święta uda się malucha nieco bardziej zsocjalizować, a u nas to już się postaramy o zagłaskanie "na śmierć" :D

Posted

dziewczyny, przepraszam za niebytności i od razu dziękuję Nutusi za teksty, a Marysi za ogłoszenia. Mazowszance za zgłoszenie sterylizacji. Żeby mieć wolne po świętach muszę teraz "doginać" . W domu oporządzam inwentarz :D i odrobiona jestem późno.

A tu widze, ze się sporo dzieje. Może wyjaśnię tylko, że w planowanych wydatkach nie ma kosztów mojej podróży prywatnej i towarzyskiej. Rodzinkę muszę zabrać ze sobą, bo nie ma mi kto z nimi zostać. Syn zgodził się zaopiekować moimi dwoma psami i świnkami morskimi. Sterylka u Nutusi ze wszech miar jest korzyścią. Nie zapłacimy za fartuszek 30 zł. nie będzie kosztów przejazdu na zabieg i z powrotem. Sunia będzie w domu, a nie w kojcu na trawie i liściach z maluchami, które właśnie jej zgryzły obrożę. Do zapięcia też się dorwały, bo nie ma części zatrzaskowej.

1zyamtg.jpg

 

a skoro już przeszłam płynnie do opisów, to relacja z życia.

Larę wczoraj udało mi się złapać i wziąć do pracy na sesję. Niestety to przerażone dziecko, które wzdryga się przy najmniejszym dotknięciu. Wzieta na ręce przykleja się i nieruchomieje. Wczoraj nie jadła, nie piła nie sikała,nie koopała. Praktycznie przeleżała w kojcu cały dzień. Jak wróciłyśmy do domu, to włożyłam ją do kennelki na górze. Niestety usłyszała szczekanie Mili i Meli i to był początek zawodzenia. Milka jak usłyszała ją to zaczęła jej szukać wokół domu. Tak samo jak z Melą było. Potem wpadłam na pomysł i właczyłam dość głośno film na kompie. Jednak jak znikałam na dole to był lament przeplatany piskiem, jak sie pojawiałam na górze to się uspokajała. Wieczorem zjadła mi z ręki (jak radziła Nutusia) jedzonko i sporo wypiła. Potem potężne siku z całego dnia.:) fotki z wczoraj

4ptgz8.jpg

2u4iljp.jpg

icom00.jpg

Posted

28i3q8j.jpg

 Niestety w całości to tylko w takiej scenerii :D

2qmotcg.jpg

 

Konfirmie , A Szarutek został całkiem zabrany od mamy, czy ja słyszał jak szczeka?. Bo nie wiem , co może mała czuć jak słyszy mamę i siostrę jak szczekają na polu. Najlepiej jakby ja wziął Łukasz do mieszkania , ale nie wiem jak go podejść. No i jego teraz też nie ma w domu długo. A samą Larę też z Maksem tak zostawiać to raczej nie bardzo.

Wpłynęły pieniążki od Marysi O.z bazarku kilometrowego .D z i ę k u j ę :)

W związku z tym zamówiłam karmę.

Posted

Szarutek został zabrany od mamy i siostrzyczek i wywieziony do mnie daleeeeko na działkę. Początkowo nie jadł, nie pił, tylko tkwił schowany w kącie i się ślinił. Jadł w nocy. Najpierw, zaczął wychodzić do  Bliss (ONka), potem i do mnie. Szybko poszło

Posted

Biedne maleństwo :(   Ale na szczęście  taki maluch w nowym domu najprawdopodobniej szybciutko się przekona do człowieka. Miałam przykład na okropnie wystraszonej, wyłowionej z szopy Lince. Najpierw pewnie z tydzień nie mogłam jej wyłowić spod fotela, żeby ją wyprowadzić na siuranko. Potem na spacerach umierałam ze strachu, żeby mi gdzies nie zwiała, bo każdy głośniejszy dźwiek przyprawiał małą o atak serca., Niby była w szelkach i na smyczy, ale wiadomo, że psiak może dokonać cudów, żeby się wyswobodzić. Ale nie trwało to jakoś specjalnie długo. Pojechała do nowego, bardzo odpowiedzialnego domu i tam się wszystko zmieniło

Posted

dziewczynki, kiszka totalna. Jeden telefon tylko o Melusi, a i to pan nie zgodził się na wizytę przedadopcyjną :(

OlkoFasolko dzięki za bazarek. Mazowszanko extra za załatwienie kasy na sterylkę. Już wypełniam papiery.

Nie wiem jak to będzie u Nutusi , bo wczoraj zapoznawałam Maksa z Milką i niestety Milka najpierw pogoniła Maksa, przy kolejnych próbach, warczała, ale jak byłam przy niej i mówiłam, że nie wolno, to zaczęła go ignorować. Myślę, że ona dalej broni maluchów.

Postępy z Larusią jakieś mamy. Gdyby nie to, że słyszy z pola Milcię i Melcię, poszłoby szybciej. Jak znikam na dole dalej lamentuje, ale po paru chwilach się uspokaja ( jeśli nie słychać mamuśki). Wychodzimy co 2 godziny na pole, na siku i koop. I nie wiem na czym polega różnica. W kenelce nie zrobiła siku i koopy przez cały weekend. Przyjechała ze mną do pracy to strzeliła koopsko na wykładzinkę , a za chwilkę siku. Teraz chodzi i zwiedza, bo jesteśmy same. dziewczyny z pokoju obok wyjechały już na święta.

OOO w tej chwili wzięła pluszaka i go podgryza. Nie jest źle. :)

Posted

Mazowszanko - bardzo się cieszę i bardzo dziękuję za pomoc.

 

Cieszą postępy Lary, a Milka ma być grzeczna, bo w budzie u nas wyląduje ;) Może tak licznemu towarzystwu nie będzie miała śmiałości szurać? :D

Posted

No jak to czemu? Pies sam ma w budzie siedzieć, a my się mamy w ciepełku gościć? Ja tak nie umiem i to jest mój duuuuży problem :(

Buda u nas jest z czasów Oskara, gdy zostawał na zewnątrz na czas naszej pracowej nieobecności. I dawno już bym ją zlikwidowała gdyby nie to, że Kreśka uwielbia w niej siedzieć! Czasami siłą lub podstępem muszę ją zwabiać do domu z powodu jak powyżej ;)

Posted

no kochana, ale są sytuacje kiedy nie ma wyjścia. W razie czego przygotuję Ci "waciak" :D

Jesssss ja sobie nie wyobrażam naszego przyjazdu. Nie wiem jak ogarniemy to towarzystwo.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...