Jump to content
Dogomania

Przerażona sunia i jej maluchy już w nowych domach. Powodzenia!!!


auraa

Recommended Posts

dzisiaj dwa telefony. Jeden z Katowic drugi z Niepołomic. Katowice chłopak z dziewczyną. Rozmowa super. Wszystko pięknie. Nutusia pomogła znaleźć dziewczę do wizyty przedadopcyjnej , ona z Gliwic wie,c znalazła chłopaka Pawła z Katowic. Mogła być wizyta już dzisiaj , ale chłopak idzie do pracy (w rozmowie ze mną deklaracja, że mogą się zwolnić, no ale w ostatniej chwili to może trudno) Niemniej w rozmowie wyszło przejęzyczenie i Basia powiedziała, że to wizyta dla Luny, a pan odpowiedział, że Luna już nieaktualna, bo czekają na inną wizytę. Dopiero po rozłączeniu Basia się zorientowała, ze pomyliła imiona i zadzwoniła, że to o Larę chodzi. Niemniej taki sygnał niepokojący się wydał , bo dlaczego zrezygnowali z Luny? nie wiem co to za psina, ale już coś mi nie daje spokoju. No jutro wizyta, na którą idzie Paweł od Basi. Tak rozmawialiśy, że trzeba zwrócić uwagę na wypowiedzi między wierszami. Lara nie jest łatwym psem. To sunia, z którą muszą popracować, żeby się do nich przekonała, zwłaszcza, że Laruś się już do mnie przyzwyczaił i będzie to dla niej stres. Pan z Niepołomic chciał Larusię do swojej drugiej suni. Mieli dwa psiaki i jeden odszedł. I brakuje im i psiakowi drugiego pieska. 

Powiedziałam, że jak wizyta w Katowicach wypadnie niepomyślnie to do niego zadzwonię.

Larusia teraz nieświadoma niczego śpi sobie koło mnie na sofie. A takie zdjęcia zrobił mi fotograf nasz gazetowy w ostatnim dniu pracy

Zdjęcie użytkownika Dorcia Pilch.

piese+é_410 (426x640).jpg

piese+é_412 (426x640).jpg

piese+é_401 (426x640).jpg

piese+é_416 (640x427).jpg

Link to comment
Share on other sites

 

23 godzin temu, jola_li napisał:

DoPi, a może spróbować równolegle zorganizować wizytę w drugim zainteresowanym domu i wybrać lepszy? Towarzystwo drugiej pieski jest ogromnym plusem dla przyzwyczajonej do obecności psów Laruni.

Napisałam prawie to samo i nie ma mojego postu....

A jakie wieści z domów pozostałych suniek?

Link to comment
Share on other sites

Wizyta wypadłą pomyślnie. Jednak jak zadzwoniłam sie umówić, to państwo się chyba wystraszyli bo poprosili o dwa dni do namysłu. Po konsultacji z Nutusią zadzwoniłam do nich-niestety nie odebrali telefonu. Napisałam, żeby może przyjechali do mnie na kawę i zobaczyli Larę i wtedy zdecydowali, czy sobie poradzą. Niestety brak odzewu na sms-a jak również informacji jaka jest ich decyzja. Pan z Niepołomic nie odbiera telefonu. 

Ja chyba nie umiem rozmawiać z kandydatami na DS. Tak jak i na wizyty się nie nadaję. Może przejaskrawiłam płochliwość Lary. Już sama nie wiem. 

Zawsze staram się powiedzieć o wszystkich problemach, żeby potem nie było pretensji i zwrotów z adopcji. :(

Dzwoniła również dziewczyna z Warszawy , której tydzień wcześniej inny pies zagryzł 7 kg pieska. No ale niestety Lara za duża. Ona teraz waży 8 kg. Pani chciała malutkiego pieseczka.

Doszedł mi jeszcze mały problem, a mianowicie Larcia podgryza buty. Ona krótko śpi pomimo dużej ilości ruchu. I wstaje sobie po cichutku , idzie do mnie łapie za kapeć i na swoje łózio. Ja potem wstaje i mam obgryzionego kapcia. Wczoraj natomiast schowałam kapcie pod narzutę to zeszłą na dół i obżarła pół zamka z butów zimowych. Ja zabieram jej buty , mówię nie wolno, a ona macha ogonkiem. No i wystarczy, ze kapeć sapdnie mi z nogi i nie zauważę, a ona go już obrabia. Boję się krzyknąć na nią, żeby się nie wystraszyła. No i boję się, że jak zabior buty, to sie weźmie za kable, albo co innego. Chyba jakaś taka nieporadna się zrobiłam. Niech mnie ktoś adoptujeeeeeeeee

 

Link to comment
Share on other sites

Lerka też podgryzała kapcie TZta. Moich - nie(tylko nosiła). Przez pewien czas, chowałam buty i kapcie. Kupiłam jej dużo pluszaków i sznurów bawełnianych do gryzienia i na szczęście, przeniosła się z gryzieniem na swoje zabawki. Kłopot z tym, że co wygryzie(kawałek szmaty, sznurka), to zjada :(

Link to comment
Share on other sites

Jak kupię nowe kapcie, to spróbuję zostawić stare nasmarowane czymś. Gorzej jak jej zasmakuje. Krysiu do zabawy ma pluszaki, dostaje też małe patyczki ze skóry do gryzienia. Jednak jak tylko przyuważy kapeć to zostawia zabawki. No i niestety tak jak u Ciebie Larka zjada np.wkładkę skórzaną w pantoflu mam zjedzoną do połowy. Na szczęście jej nie zaszkodziła. 

Dzisiaj byłam z Marleyem do szczepienia i oczywiście Larcia pojechała z nami. Zważyłam ją - 9 kg. Porcje dostaje taką jak moja Lusia i Marley 1,5 filiżanki (w przypadku wagowym jej karmy to jakieś 15 dkg) dwa razy dziennie okraszone miękkim jedzieniem puszkowym, albo rosołkiem, albo olejem kujawskim. Zaznaczam, że nie jest pulchna. Jednak nie ma się co dziwić, że nie tyje, bo po pierwsze rośnie, a po drugie spala biegając po polu. Wczoraj przyjechał do nas Maks(mix amstaffa) i on biega jak oszalały po całej działce, a ta pchła można powiedzieć, że dotrzymywała mu kroku.

Link to comment
Share on other sites

Melania też miała fazę na kapcie - na sekundę nie mogłam zdjąć ze stopy np. siedząc na kanapie. Ale dość szybko jej przeszło.

U Melci wszystko OK. Z dzieciakami już sztama, a wczoraj dostałam takiego maila:

U nas zaczęła się codzienność. Szkoła, lekcje praca, spacerki - zgranie wszystkiego - wesołoUśmiech. Mela coraz odważniejsza na spacerach i do przechodniów. Daje nam duużo radości, od syna sąsiadów dostała nawet walentynkę (zakochał się w niej).

Link to comment
Share on other sites

Lara to jakiś "antychryst". Dzisiaj chyba nad ranem obżarła dwie książeczki (skąd wzięła, nie wiem) "czy się spowiadać" oraz "rachunek sumienia". Wiem, że trwa Wielki Post. Może to jakaś sugestia była :) poza dwoma telefonami , brak innych. No a tu znowu zima. Kto to widział, żeby jeszcze śnieg sypał tak okropnie. 

Te mazy na zdjęciach to nie feler tylko tak sypało

 

20160219_163027.jpg

20160219_163213.jpg

20160219_163216.jpg

Link to comment
Share on other sites

U nas tylko deszczy.

Lara prześliczna, chociaż ..... pokutnica. Z czytaczy, mieliśmy tylko jednego - naszą pierwszą ONkę Bryzę - w młodości, kochała książki - szczególnie te z biblioteki...... Podobno jej matka, całą Wielką Encyklopedię zjadła - ale w wersji czterotomowej. Reszta naszych piesełków,  nawet gazet nie czytywała ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...