Jump to content
Dogomania

Ponad dwa lata na ulicy. Mała Fasolka uczy się życia na nowo - już we własnym domu :)


Marysia R.

Recommended Posts

Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie, kciuki bardzo się przydadzą :) Wczoraj dostałam 100zł na potrzeby Fasolki od moich dziadków, którym bardzo dziękuję.

 

Uprzejmie donoszę, że moje przypuszczenia jakoby Fasolka miała być wysterylizowana same się zweryfikowały bo... mała ma cieczkę.

Sunia uznała klatkę za swój azyl i już nie ucieka pod łóżko kiedy klatka jest otwarta (a zamykam ją tylko na noc). Przez pierwszą dobę się nie załatwiała więc trochę się martwiłam ale wczoraj w nocy zaczęła drapać w drzwiczki klatki więc obudziłam resztę psów (co wcale nie było łatwe ;)) i wypuściłam do ogrodu. Potem otworzyłam jej klatkę, położyłam się do łóżka, zgasiłam światło i udawałam, że mnie nie ma. Chwilę to trwało ale w końcu wyszła i zrobiła wielką kałużę (nawet częściowo na podkład :P). Potem po południu sama zdecydowała się wyjść z otwartej klatki na siku.

Ponieważ mogę ją swobodnie głaskać i manipulować przy szelkach i obroży podjęłam wczoraj próbę zabrania jej na dwór. Wyjęłam ją z klatki, zaniosłam do przedsionka gdzie na chwilę ją zostawiłam żeby zrobić szybki porządek w klatce i wpuścić resztę psów drugimi drzwiami. W tym czasie Fasolka zrobiła wielką kupę na środku przedsionka o oczywiście przeciągnęła przez nią obie smycze, które miała przypięte ;) Kiedy otworzyłam drzwi nie okazała zainteresowania wyjściem więc delikatnie ją wyprowadziłam. Kiedy była już na zewnątrz zaczęła się rozglądać, zrobiła nawet parę kroków ale kiedy zorientowała się, że mam mnie na drugim końcu smyczy spanikowała i uciekła z powrotem do domu. Wyniesiona na rękach dalej od drzwi robi od razu w tył zwrot i pędzi do domu. Będziemy próbować, żeby powoli się przyzwyczajała. Ważne, że nie próbuje wiać gdzie pieprz rośnie tylko biegnie do domu :) Dzisiejsza próba wychodzenia przebiegła podobnie (z pominięciem kupy ;)).

Na razie kontakt z moimi psami ma tylko przez klatkę ponieważ widać, że się ich boi i nawet ostrzegawczo warczy i kłapie zębami. Powoli postaram się doprowadzić do tego, żeby mogły mieć bezpośredni kontakt ale dla obopólnego bezpieczeństwa musi się to odbyć powoli. Na mnie reaguje dość obojętnie patrzy kiedy wchodzę do pokoju ale kiedy wyciągam rękę od razu sprawdza czy mam w niej coś do jedzenia. Pozwala się bez oznak dużego strachu głaskać po łebku i okolicy. Cały czas ma na sobie szelki i obroże ale smycze odpinam kiedy ich nie potrzebuję bo mogę je w każdej chwili swobodnie przypiąć a na razie ona właściwie nie wychodzi z własnej woli z klatki (poza krótkimi wycieczkami na siku).

 

Trzy zdjęcia, które udało mi się zrobić wczoraj:

zdj%2525C4%252599cie%2525201-54.JPG

 

zdj%2525C4%252599cie%2525202-52.JPG

 

zdj%2525C4%252599cie%2525203-51.JPG

Link to comment
Share on other sites

Jednym słowem - normalny tymczas! Jak już wezmą do domu, to nie ma sensu wyłazić na zewnątrz (szczególnie po kilku latach przymusowo spędzonych na dworze...)

Bardzo dobre wieści przynosisz, Marysiu. Oczywiście zapomniałam wczoraj Doktora spytać czy suka może być bezpłodna... Ale pewnie może ;)

Link to comment
Share on other sites

Jednym słowem - normalny tymczas! Jak już wezmą do domu, to nie ma sensu wyłazić na zewnątrz (szczególnie po kilku latach przymusowo spędzonych na dworze...)

Bardzo dobre wieści przynosisz, Marysiu. Oczywiście zapomniałam wczoraj Doktora spytać czy suka może być bezpłodna... Ale pewnie może ;)

 Ja stawiam na cnotliwą ;) - lub(jeszcze lepiej), na mądrą :D

Link to comment
Share on other sites

Nie dość, że ekip dokarmiających było kilka to jeszcze p. Małgosia kupowała specjalnie dla niej drogą karmę typu "high energy", którą codziennie dowoził jej p. Zbyszek, żeby psina miała zapas energii na ogrzanie się na tym polu ;) :) Ale tak czy inaczej mała miała niebywałe szczęście które razem z niebywałym instynktem samozachowawczym pozwoliły jej przetrwać tak długi czas w takim miejscu. I jeszcze do tego nie zaszła w ciążę!

Z odchudzaniem może być na razie ciężko bo przy oswajaniu schodzi duża ilość pasztetu, parówek i innych tym podobnych smakołyków ;)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że psinka złapana :)!

Myślałam, że będzie jak Pepsi + Giga do kwadratu, a tu jest nadzieja, że aż tak źle nie będzie.

I z tego też bardzo się cieszę :)!

 

Nie ukrywam, że też mnie to bardzo cieszy ;) :D

A jaki masz fajny banerek Fasolci w podpisie, czy mogę go sobie podkraść? :)

Link to comment
Share on other sites

bardzo bardzo dziękuje Ci M za udzielenie schronienia Fasoli a przede wszytkim za zorganozowanie całej akcji z Jamorem! Nie tylko w imieniu Fasolki ale też w swoim imieniu, bo bardzo leżał mi na sercu los tej jak się okazało dziewczyny. Dałaś jej to co najważniesze - schronienie i swój czas.

Ale psy znalezione przy tej szosie potrafią się odwdzięczyć ;) - mamy w rodzinie 3 psy znalezione w K, i są naprawdę cudowne!!

 

z mojej strony deklaruje pełne wsparcie. Jestem ciocią na telefon :)

 

 

PS: nie spodziewałam się że jeszcze kiedyś zawitam na dogo..

Link to comment
Share on other sites

Golf jak miło Cię widzieć na wątku! :) Ja Tobie również dziękuję bo to Twój telefon zmotywowały mnie żeby spróbować jeszcze raz, z pomocą Jamora :)

 

A teraz wiadomość dnia - Fasolka załatwiła się na dworze! Kiedy dzisiaj wyniosłam ją do przedsionka jak tylko otworzyłam drzwi pobiegła na trawę, zrobiła siku, kupę i poleciała z powrotem do domu. Pozwoliłam jej tam wrócić ale sama zostałam na zewnątrz i zostawiłam jej otwarte drzwi (wychodzi na takiej długie lince) i po chwili wyszła jeszcze raz na chwilę. Porozglądała się przez chwilę, poniuchała i wróciła. Po powrocie pobiegła od razu do swojej klatki, nie próbowała się chować pod łóżko po drodze tak jak robiła to poprzednio.

No i ma już bardziej bezpośredni kontakt z moimi psami - pozwoliłam im wchodzić do "jej pokoju" kiedy klatka jest otwarta. Na tyle już się z nią oswoiły, że nie muszą jej koniecznie oglądać z bardzo bliska ;) Podchodzą do wejścia powąchają i idą do swoich zajęć. Ona siedzi w środku i nie próbuje w żaden sposób nawiązać kontaktu ale też nie warczy.

Poza tym bez większych zmian, nadal 99% spędza wewnątrz klatki wychodząc tylko, żeby załatwić się obok oraz kiedy wynoszę ją na dwór (ale w drugim przypadku nie z własnej woli ;)).

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam napisać, że mniej już panikuje przy wyprowadzaniu z klatki na smyczy. Tzn. zapiera się łapkami ale nie wije się i nie próbuje gryźć smyczy. Zawsze to mały postęp :)

 

Swoją drogą doliczyłam się ostatnio, że Fasolka jest moim jubileuszowym tymczasem - dziesiątym ;)

Link to comment
Share on other sites

super wieści! ! oby tak dalej !

 

bede w K niedz/pon gdyby cos Wam bylo potrzeba :)

 


A teraz wiadomość dnia - Fasolka załatwiła się na dworze! Kiedy dzisiaj wyniosłam ją do przedsionka jak tylko otworzyłam drzwi pobiegła na trawę, zrobiła siku, kupę i poleciała z powrotem do domu. Pozwoliłam jej tam wrócić ale sama zostałam na zewnątrz i zostawiłam jej otwarte drzwi (wychodzi na takiej długie lince) i po chwili wyszła jeszcze raz na chwilę. Porozglądała się przez chwilę, poniuchała i wróciła. Po powrocie pobiegła od razu do swojej klatki, nie próbowała się chować pod łóżko po drodze tak jak robiła to poprzednio.

No i ma już bardziej bezpośredni kontakt z moimi psami

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...