zachary Posted November 21, 2015 Posted November 21, 2015 Może jednak uda się nam dowiedzieć czegoś konkretnego na temat losu tego właśnie pieska?.....Może ala123 coś wie i jak wejdzie na wątek to napisze.... Quote
ala123 Posted November 21, 2015 Author Posted November 21, 2015 Właściciel tego psa i dwóch innych będzie mieć sprawę w sądzie, Krystyna była na interwencji z policją, przyszło zawiadomienie z prokuratury. Na razie miał poprawić warunki psom. Najgorsze jest to,że facet był już karany za znęcanie się nad zwierzętami ( ludźmi też) i nikt nie wydał zakazu posiadania zwierząt. W ubiegłym roku Krystyna zabrała stamtąd starego,cierpiącego psa,który wył przez kilka miesięcy z bólu; tamten pies żyje,został wyleczony,ale co z tego,jak gościo wziął sobie kilka kolejnych. Rodzina jest znana policji,ale jak widać funkcjonariusze nie przejmowali się kolejnymi psami. W tej chwili nic nie można zrobić, 2 grudnia ma być rozprawa . Quote
zachary Posted November 21, 2015 Posted November 21, 2015 Dzięki ala123 za te informacje. No cóż, dobrze,że agat21 już śpi...Jutro się zmartwi jak to przeczyta ....Ciekawe, co tym razem zrobi sąd?...a czy ktoś sprawdził te poprawione warunki? ....czy nie będzie to sprawdzone?.Dlaczego takie istoty, jak ten "właściciel" chodzą po tej ziemi?.... Quote
Anula Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Rozprawa swoją drogą ale czy nie można było tej budy przenieść w inne miejsce,gdzie jest bardziej sucho,do budy dać słomy? No i jeżeli już ma tkwić ten biedny pies na łańcuchu to chociaż zmienić inny łańcuch z normalnymi oczkami,które się nie plączą.Koszmar,umęczony,biedny pies. Quote
AgaG Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Takie buraki znęcające się od lat nad psami są niereformowalne, Pies powinien być interwencyjnie odebrany, zwłaszcza, że jak czytam to recydywa :( Quote
ala123 Posted November 22, 2015 Author Posted November 22, 2015 Koszmar, ale nikt nie odważy się zabrać psa z podwórka wbrew woli właściciela. Krystyna miała nie tak dawno ogromne nieprzyjemności w podobnej sprawie: psy były w strasznych warunkach u osoby niepoczytalnej i nikogo potem nie interesowało,że chodziło o ratowanie ich życia. Była przesłuchiwana przez trzech policjantów, jak przestępca; można sobie wyobrazić, jak się wtedy czuła. Polska rzeczywistość. Najgorsze jest to,że niektórzy weterynarze też trzymają stronę właścicieli dręczonych zwierząt, w imię jakichś własnych ambicji, czy personalnej niechęci do konkretnych osób (pomagających zwierzętom). Straszne jest to,że dobro zwierząt nie ma dla nich znaczenia. Potrafią nawet nieźle namieszać,ale na szczęście wiemy kogo na co stać; na wszystko przyjdzie czas. Nie mam tu na myśli, broń Boże, wetów z Zamościa! Tutaj współpraca układa nam się prawidłowo,Jeden z nich zeznawał nawet w prokuraturze w sprawie kotów pomordowanych na działkach, wystawiał opinię, itp. W przypadku tej ostatniej interwencji na szczęście policjanci postępowali konsekwentnie i stanowczo wobec właściciela. Policjanci mają też czuwać nad poprawą warunków pozostawionych psów. U tego człowieka jest też kilka kotów, w tym kocice, na jedną czeka już miejsce i sterylka,tylko czekamy na możliwość jej zabrania stamtąd. 1 Quote
kolejna kobietka Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Chociaż o tyle dobrze, że policjanci będą czuwać nad poprawą warunków tych psów, sprawa w sądzie zapewne będzie się ciągnąć. Może przy obecnej sprawie jednak sąd wyda już zakaz posiadania zwierząt. Czy ktoś z zewnątrz będzie występował dodatkowo jako oskarżyciel posiłkowy? Quote
ala123 Posted November 22, 2015 Author Posted November 22, 2015 Chociaż o tyle dobrze, że policjanci będą czuwać nad poprawą warunków tych psów, sprawa w sądzie zapewne będzie się ciągnąć. Może przy obecnej sprawie jednak sąd wyda już zakaz posiadania zwierząt. Czy ktoś z zewnątrz będzie występował dodatkowo jako oskarżyciel posiłkowy? Nikogo takiego nie ma tutaj,kto mógłby być oskarżycielem posiłkowym. Na razie prokuratura wnioskuje o "przepadek zwierząt" obecnie posiadanych. Quote
agat21 Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Nienawidzę takiego wymiaru "sprawiedliwości" i beznadzieji na przyszłość. Jezu jak w takich sytuacjach najchętniej bym załatwiła sprawę pałą w pusty zdegenerowany łeb.. Quote
agat21 Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Prokuratura wnioskuje o zabranie zwierząt, a gdzie potraktowanie faceta jako recydywy?! To z automatu powinno się stac! Quote
agat21 Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Wiem, że łatwo tak pisać, ale szlag mnie trafia na bezsilność... Quote
mar.gajko Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Nienawidzę takiego wymiaru "sprawiedliwości" i beznadzieji na przyszłość. Jezu jak w takich sytuacjach najchętniej bym załatwiła sprawę pałą w pusty zdegenerowany łeb.. Agat, psy zapewne było można zabrać. Do uzyskania wyroku w ramach interwencji i zgody burmistrza, wójta czy tam kto jest. Tylko trzeba im zapewnić opiekę, i zapewne gmina by jej nie dała, bądź przekazała do schroniska z którym ma umowę. Organizacja odbierająca winna zadeklarować zapewnienie bytu psom. Czyli miejsca, karmy i opieki wet. Tego najmniejszego - w typie rasy, zabrano. Zostały 3 większe, w tym ten. Quote
agat21 Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Czyli nie ma gdzie ich umieścić po odebraniu? Quote
zachary Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Jak to gmina nie ma gdzie umieścić ich po odebraniu?....Czyli po wyroku miejsce się znajdzie a teraz nie ma?.Jak można liczyć na to, że osoba będąca w stanie "recydywy" poprawi los psów?!..Oczywiście,że nie poprawi. Jakie to polskie.... Quote
mar.gajko Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Nie wiem z kim ma gmina podpisaną umowę. Może nie ma. A może z jakimś "strasznym" schronem. Nie mam pojęcia. Przez czas "sprawy", aż do jej zakończenia psy musza być w dobrych warunkach i muszą przeżyć. Potem, już nikogo nie będą obchodzić w gminie i w schronie. Quote
kolejna kobietka Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 Bardzo szkoda, że na czas trwania sprawy nie ma gdzie tych psów umieścić. Lubelska Straż Ochrony Zwierząt nie da rady pomóc? ...pewnie mają zasyp interwencji na swoim terenie.. Quote
ala123 Posted November 23, 2015 Author Posted November 23, 2015 Gmina ma podpisaną umowe z zamojskim schroniskiem, a interwencje przeprowadzała Krystyna,więc wiemy,że ta "organizacja" nie ma żadnego zaplecza,aby zabierać psy. Lubelska Straż Ochr. Zwierząt aktualnie zawiesiła swoją działalność,poza tym i tak mają swoje psy w domach tymczasowych. Quote
agat21 Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 Czyli sprawa beznadziejna.. Zamojskie schronisko to gorsze miejsce od tego "podwórza"? Czy nie przyjmą psów? Quote
ala123 Posted November 23, 2015 Author Posted November 23, 2015 Czyli sprawa beznadziejna.. Zamojskie schronisko to gorsze miejsce od tego "podwórza"? Czy nie przyjmą psów? Przyjąć by przyjęli,bo to przecież kasa dla nich,tylko nie jest to żadne rozwiązanie... Quote
mar.gajko Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 Przyjąć by przyjęli,bo to przecież kasa dla nich,tylko nie jest to żadne rozwiązanie... A dlaczego? Miałyby gorzej? Chyba nie? Quote
agat21 Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 A Mureczka by ich nie wzięła? Ile kasy miesięcznie na ich troje by trzeba było? Quote
AgaG Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 A dlaczego? Miałyby gorzej? Chyba nie? z pewnością nie. Uważam, patrząc na zdjecie tego nieszczęśnika w błocie, że lepszy schron niż pobyt u oprawcy. Quote
AgaG Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 Koszmar, ale nikt nie odważy się zabrać psa z podwórka wbrew woli właściciela. Krystyna miała nie tak dawno ogromne nieprzyjemności w podobnej sprawie: psy były w strasznych warunkach u osoby niepoczytalnej i nikogo potem nie interesowało,że chodziło o ratowanie ich życia. Była przesłuchiwana przez trzech policjantów, jak przestępca; można sobie wyobrazić, jak się wtedy czuła. Polska rzeczywistość. Najgorsze jest to,że niektórzy weterynarze też trzymają stronę właścicieli dręczonych zwierząt, w imię jakichś własnych ambicji, czy personalnej niechęci do konkretnych osób (pomagających zwierzętom). Straszne jest to,że dobro zwierząt nie ma dla nich znaczenia. Potrafią nawet nieźle namieszać,ale na szczęście wiemy kogo na co stać; na wszystko przyjdzie czas. Nie mam tu na myśli, broń Boże, wetów z Zamościa! Tutaj współpraca układa nam się prawidłowo,Jeden z nich zeznawał nawet w prokuraturze w sprawie kotów pomordowanych na działkach, wystawiał opinię, itp. W przypadku tej ostatniej interwencji na szczęście policjanci postępowali konsekwentnie i stanowczo wobec właściciela. Policjanci mają też czuwać nad poprawą warunków pozostawionych psów. U tego człowieka jest też kilka kotów, w tym kocice, na jedną czeka już miejsce i sterylka,tylko czekamy na możliwość jej zabrania stamtąd. Ala czy pani Krystyna reprezentuje jakieś stowarzyszenie prozwierzęce? lub chociaż z nim współpracuje? Byłoby jej łatwiej w obliczu niewiedzy niektórych policjantów co do treści ustawy o ochronie zwierząt i wynikających z tego obowiazków. Choć w istocie tu jest bardziej potrzebna determinacja.. . Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.