justysiek Posted February 10, 2009 Share Posted February 10, 2009 [quote name='kamilawa']Moja sunia jest tak do mnie przywiązana, że nawet jak ją mama czy tata prowadzą na smyczy, a ja idę troszkę z tyłu, albo się zatrzymam to ona się wyrywa, skacze na rodziców piszczy i wyrywa się do mnie. Podejrzewam, że jeżeli nie daje się wziąć osobie z którą mieszka to z obcym by nigdzie nie poszła. Kocha wszystko (no oprócz kotów) ale przywiązanie jest takie, że nie odstępuje mnie na krok...[/quote] moj Fuks ma podobnie:evil_lol: z osobami ktore zna by nie poszedl a z nieznajomym tym bardziej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juszes Posted February 10, 2009 Share Posted February 10, 2009 Panda kocha wszystkich, zarówno pijaka, który sączy denaturat pod sklepem, jak i dresy, palące na klatce, także rozbiegane dzieciaki, zgrzybiałych dziadków, wózki z niemowlętami, mężczyzn, kobiety, po prostu wszystkich! Za obcym by poszła i to na dodatek z ogromna radością! Dlatego z oka jej spuścić nie mogę. Mam tylko nadzieję, że z wiekiem bardziej się do mnie przywiąże i stanie się trochę mniej ufna, bo teraz macha ogonkiem i staje na 2 łapki na widok wszystkiego, co się rusza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katik Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 Podejrzewam, ze Magia poszłaby bez problemu z obcym. Może troche by się za mną oglądała, ale ona jest takim typem psa, ze jej wszystko jedno z kim jest. :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M&T Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 Mój by niestety pewnie polazł, gdyby ktoś miał parówkę w ręce :roll: Ale po chwili by się skumał, że Pańci nie ma i by pobiegł mnie szukać ;) A gdyby ktoś go ciągnął na smyczy to zacząłby szczekać i wyrywać się i narobiłby takiego rabanu, że pół miasta by wiedziało, że porywają mi psa :evil_lol: a do tego on tak umie się przekręcić, wyrywając się, że może rękę wykręcić :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 [quote name='kasia z']Zacznijmy od tego, kto ośmieliłby się ukraśc amstaffa ? Ale jeśli już by mu się udało to po kilku metrach ucieczki byłby szybki odwrót psa, a złodziej na brzuchu przeszurałby i taki byłby pewnie koniec .[/QUOTE] a co w amstaffie rozni sie od kazdego innego psa? malo jest ukradzionych amstaffow ktrore trafily do walk ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamilawa Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 [quote name='diabelkowa']a co w amstaffie rozni sie od kazdego innego psa? malo jest ukradzionych amstaffow ktrore trafily do walk ?[/quote] Miałam właśnie o to samo zapytać... :razz: Kilka miesięcy temu spod sklepu koleś zabrał amstaffa (akurat wchodziłam). Myślałam, że wszystko ok, że to jego właściciel. Wychodziłam wraz z pewną kobietą. Od początku widziałam, że czegoś szuka. Aż w końcu się rozpłakała i do mnie podbiegła z pytaniem, czy nie widziałam tu żadnego amstaffa. Ja na to, że pewien pan odwiązał psa tej rasy i poszedł. Powiedziała, że ktoś jej ukradł psa. To ja biegiem lecę, zostawiłam jej moje zakupy. Dobrze, że szybko biegłam, bo koleś chyba też nie zamierzał się zatrzymywać. Dobiegłam do niego i wyrwałam mu smycz z ręki, choć nie było to łatwe. On do mnie z krzykiem, że zabieram mu psa i leci za mną. Oddałam psa właścicielce i zaczynałam rozmowę z kolesiem, który szybko uciekł. Pytam się pani czy biec za nim i wezwać policję. Właścicielka pięknego Asta zdecydowała, że nie ma to sensu, więc odeszłam w swoją stronę. I kto tu powie, że nie ma osób chętnych na kradzież Asta..? :p;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Skibka Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 Moja raczej by nie poszła..Jest bardzo strachliwa i jak jest ze mną na smyczy to nie da się pogłaskać a jak ktoś jest nachalny albo jak mam ją na rękach to ugryzie. Ale z kimś z rodziny albo ze znajomym którego widziała kilka razy to pójdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewtos Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 Na koniec świata i kilometr dalej, jak mu się da coś na ząb.A jakby się żarełko skończyło to by mnie z wielką tesknotą szukał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 Dla mlodego psa jest czyms zupelnie normalnym odejscie kawalek z nowo poznanym czlowiekiem, zwlaszcza dla psa-samca. Odpowiednia zacheta wystarczy. Przeciez pies nie zdaje sobie sprawy ze zlych zamiarow czlowieka - nie ma zdrady stada ani przewodnika, jesli mlody pies odbiegnie czyms zainteresowany, pies nie wie, ze zostanie ukradziony, skrzywdzony itp. "Wie", ze sam trafi z powrotem do stada, tak jak trafilby w lesie mlody wilk odbiegajacy za czyms, co go zainteresowalo. Pies nie wie, ze to bedzie już niemozliwe, jesli zostanie ukradziony. Wiec nie zostawiajcie psow przed sklepem ani nigdzie indziej bez kontroli. Nie da sie wziąc pies bardzo lękliwy, to co uwazamy za bezgraniczne przywiazanie oznacza najczesciej lęk przed światem. Są psy bardzo samodzielne, niezalezne - czyli takie, ktorym nie zalezy na towarzystwie czlowieka, traktujące na dzień dobry kazdego obcego zdecydowanie wrogo. Takie zwierzątka są niebywale klopotliwe - akceptują tych, ktorych poznaly we wczesnym szczenięctwie. U wiekszości mlodych psów chec poznawania nowych mozliwosci - a wiec i odejscia z kims nowym - jest naturalna. Nie ma w tym zadnej po ludzku rozumianej zdrady uczuciowej. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 [quote name='Mrzewinska']Są psy bardzo samodzielne, niezalezne - czyli takie, ktorym nie zalezy na towarzystwie czlowieka, traktujące na dzień dobry kazdego obcego zdecydowanie wrogo. Takie zwierzątka są niebywale klopotliwe - akceptują tych, ktorych poznaly we wczesnym szczenięctwie. [/quote] I akceptujące tych, których dobrze poznały ;) Mój pies od samego początku był gdzieś z boku. Zupełnie "anty", jeśli chodzi o kogokolwiek obcego. Zdarzało się, że ktoś go wołał, pogwizdywał - albo ignorował, albo reagował warczeniem, jeśli ktoś do niego chciał podejść. Ciężko się żyje z takim osobnikiem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eria Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 moje psy są zdecydowanie 'ze mną' a nie 'obok' . Hmm z osobą całkiem obcą, której nigdy nie widziały chyba by nie poszły, ale pokroić sie za to nie dam, no może nęcone jedzeniem mogłyby pójść :evil_lol:. Ale kiedyś jak jeździłam do szkoły do Warszawy, przychodził znajomy ze spacerów ze swoim dobermanem po moje psy i bez problemu zabierał całą trójkę na spacer. Opowiadał tylko że Kreon szedł chętniej a Foxi człapała cały spacer przy nodze, a w drodze powrotnej niemiłosiernie szarpała do domu ;) A jeśli chodzi w ogóle o akceptowanie obcych - każdy może je wymiziać ;) Na gości w domu się cieszą . Wiem,dziwnego mam sznaucera -nie jest to typowe dla rasy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dinka Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 Hmm... moja Dina ([*]) raczej by nie poszła, ale zawsze bałam się ją zostawiać, bo ktoś złośliwy mógłby ją odwiązać (nawet nie porwać, bo to mały złośliwy kundel był :diabloti: ), a ona głupia napewno wpadłaby pod auto. a wiem,ze by wpadła, bo na jak była szczeniaczkiem to coś jej łape przejechało. :roll: ;oza tym lubiła uciekać. a mimo to była najcudowniejsza:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karilka Posted February 22, 2009 Share Posted February 22, 2009 Sznaucerek pójdzie, wskoczy do auta jeszcze i sie przytuli i morde wyliże obcemu:shake:. Mimo, ze mam go od szczeniaka - taki już jest. Dolar (dobcio) natomiast nie weźmie nawet na spacerze nic od obcego mimo, że za jedzenia ogólnie dałby sie pokroić. Nie zwraca uwagi na ludzi... Nie wiem czy jakby ktoś podszedł i go chciał zabrać to by poszedł... Chyba nie...:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gdusia Posted February 22, 2009 Share Posted February 22, 2009 Hej Jesli chodzi o moje psiaki to do jednego nie jestem 100% pewna. Figa jest alaskanem i na spacerach niby nie lgnie do ludzi ale raz zdarzyl sie taki przypadek ze nam uciekla i ktos ja przetrzymywal, gdyby nie to ze przegryzla line niewiadomo czy by teraz byla znowu z nami. A co do drugiego pieska Tiny to ona nigdy by nie poszla z obca osoba...:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amstafka Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 Mój pies to by poszedł za każdym... Taki cygan wredny... Czasem mi się zdaję, ze ona bardziej woli obcych niż mnie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 [quote name='amstafka']Mój pies to by poszedł za każdym... Taki cygan wredny... Czasem mi się zdaję, ze ona bardziej woli obcych niż mnie[/quote] Przecież to nie jest rasa, która ma być nieufna, a tym bardziej stróżować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
klematyzja Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 mój Sznaucer ERNIŚ To by prędzej wszystkich obcych obszczekiwał , ale nie ugryzła A jak sie z nimi trochę zaprzyjaźni to poleci z nim w sina Dal!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 Hexi z nikim by nie poszła, nawet nie pozwoliłaby się nikomu tknąć jest 100% skoncentrowana na nas, jak idziemy w dwie lub więcej osób, to biega wokół nas i "zagania", kiedy ktos zostanie z jakiegos powodu z tyłu, a ona jest na smyczy, to nie chce się ruszyć, zapiera się i piszczy, az wszyscy są znowu razem obcych ludzi się boi, takich których zna od dawna lubi, ale nawet z dobrym znajomym nie poszłaby za nic Maciuś nie wiem :roll: jest u nas od 5 miesięcy, przedtem co najmniej 5 miesięcy bezdomny, początkowo po odpieciu ze smyczy szedł przed siebie i nie ogladał się na nas, teraz już trzyma się bliżej i tak nie ucieka innych ludzi nie lubi, boi się ich - raczej by z nikim nie poszedł, ze strachu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 Moja starsza suczka na pewno nie chciałaby pójść z kimś obcym. Tak jak napisała pani Zofia, boi się świata zewnętrznego, wpada w panikę jak zostanie sama, dlatego też bałaby się ode mnie oddalić. Kiedyś zrobiłam test, poprosiłam kolegę, żeby spróbował się z nią przespacerować wokół ławki, na której siedziałam. Zapierała się jak tylko mogła, wyrywała do mnie. Nie uważam tego za coś pozytywnego, chociaż nigdy jej nie zostawiam nikomu i mi to raczej obojętne... Druga sunia jest jeszcze dzikusem (piesek z działek), więc sądzę, że obcego by się bardzo bała i w życiu by nie poszła - także ze strachu. Wolałabym, żeby obie były jednak trochę bardziej pewne siebie... Zdarzało mi się coś zapomnieć z domu i nie mogłam zostawić psów na chwilę koleżance z którą szłam, bo rwały za mną :roll: Ale pracujemy teraz nad zostawaniem :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arashi Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 Co do mojej Hekate to napewno nie bo na ulicy jest bardzo nieufna co do ludzi..(chyba jej wspomnienia:-( ) A Jak mój chłopak z nią został przed sklepem,to po mnie dzwonił tak wyła i się wyrywała:))) Pozatym jest spuszczana ze smyczy i nie ucieka nawet jak zobaczy psa..to też jakaś oznaka wierności:]] Kocha mnie noooooooooo^^ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kredka Posted March 6, 2009 Share Posted March 6, 2009 Witamy znajomą Irish ;) Moja Abra?hm...kiedyś dałam smycz koleżance bo ja musiałam wejść do sklepu.Abra została,ale ciągle była wpatrzona w drzwi.Jak wyszłam to aż na mnie skoczyła:evil_lol: Kiedyś też moja kumpela próbowała ją na niby zabrać.Odwracała się,kręciła,patrzyła co ja robię.Więc myślę że sama-bez smyczy by nie odeszła;) Ale jeśli ktoś miałby w dłoni patyka to zapomniałaby o całym bożym świecie i pobiegła za tym kimś :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Milka__ Posted March 6, 2009 Share Posted March 6, 2009 Mój by w życiu nie poszedł . To nie podlega nawet dyskusji. Mimo, że to sznaucer indywidualista, to nigdzie z nikim nie pójdzie. To jest czasem bardzo uciążliwe. Jak idę np. z mamą i trzymam smycz, a mama odejdzie na parę kroków, to Baster zaczyna wyć, szczekać, szarpać się, nawet jeśli ją widzi.Ze mną tak samo i z każdym innym domownikiem. Po prostu jak idziemy grupą i osoba, którą dobrze zna, z rodziny się odłączy, wszczyna alarm, dostaje szału. Nikt nie może za bardzo wyprzedzać ani iść z tyłu, bo od razu zaczyna się niepokoić. I wyje, aż nie zobaczy spowrotem tej osoby, chyba, że bardzo skutecznie odwróci się jego uwagę. Albo jak domownicy się ubierają i ktoś z nim wyjdzie pare minut wcześniej, to będzie stał pod klatką, aż wszyscy nie zejdą na dół. Nie ma też mowy o tym, by komuś dać potrzymać smycz albo mu się schować. Hodowczyni powiedziała, że ma bardzo silny instynkt stadny. Ale jak idzie sam na dwór, z jedną osobą to normalnie. Jak ktoś mniej znany wpada go wyprowadzić jak czasem musi zostać dłużej sam, to też nie ma problemu. Ale najśmieszniejsze jest to, że zostaje sam w domu i zachowuje się nadzwyczaj spokojnie. Po prostu został nauczony, że nie ma się czego bać. I komenda zostań też skutkuje, kiedy jestem z nim sama i każę mu siedzieć w danym miejscu. Spod sklepu zabrać by się nie dał, bo by obszczekał. W ogóle nie zostawiam go przed sklepem, bo nie chcę go stresować. A do zoologicznego chodzi ze mną i uwielbia to :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czarnewilki Posted March 6, 2009 Share Posted March 6, 2009 moje dwa czarnuchy są ze mną tak związane, że nawet w łazience załatwiając ... mam towarzystwo. Na spacerach kiedy idę z córką musimy iść razem, w przeciwnym razie psy biegają od jednej do drugiej z olbrzymim dylematem kogo pilnować. A obcy - pies sam wg własnych kryteriów ocenia, do kogo podejść i dać się dotknąć a na innego warczeć i jeżyć się z daleka.:diabloti: Najczęściej lubiani są ludzie, którzy też mają psy albo są z gruntu dobrymi ludźmi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berneska Posted March 6, 2009 Share Posted March 6, 2009 Kajtek by prędzej odgryzł rękę temu kto chce go zabrać, albo przekupić XD Luna niestety by poszła ... Wystarczy smakołyk, czy dobre nastawienie, ona jest bardzo przyjaźnie nastawiona do wszystkich Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ola9338 Posted March 12, 2009 Share Posted March 12, 2009 Skiti poszedł by za wszystkimi nawet bez przekupstwa bo to jeest taki lizus maly:eviltong: jak narazie zyje mysla ze to tylko szczeniak i tak ma ale cos mi sie zdaje ze to tylko moje aluzje ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.