Jump to content
Dogomania

Czy Wasze psy pójdą z obcym człowiekiem?


AjriszZona

Recommended Posts

[quote name='kamilawa']Moja sunia jest tak do mnie przywiązana, że nawet jak ją mama czy tata prowadzą na smyczy, a ja idę troszkę z tyłu, albo się zatrzymam to ona się wyrywa, skacze na rodziców piszczy i wyrywa się do mnie. Podejrzewam, że jeżeli nie daje się wziąć osobie z którą mieszka to z obcym by nigdzie nie poszła. Kocha wszystko (no oprócz kotów) ale przywiązanie jest takie, że nie odstępuje mnie na krok...[/quote]
moj Fuks ma podobnie:evil_lol:
z osobami ktore zna by nie poszedl a z nieznajomym tym bardziej.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 130
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Panda kocha wszystkich, zarówno pijaka, który sączy denaturat pod sklepem, jak i dresy, palące na klatce, także rozbiegane dzieciaki, zgrzybiałych dziadków, wózki z niemowlętami, mężczyzn, kobiety, po prostu wszystkich! Za obcym by poszła i to na dodatek z ogromna radością! Dlatego z oka jej spuścić nie mogę. Mam tylko nadzieję, że z wiekiem bardziej się do mnie przywiąże i stanie się trochę mniej ufna, bo teraz macha ogonkiem i staje na 2 łapki na widok wszystkiego, co się rusza.

Link to comment
Share on other sites

Mój by niestety pewnie polazł, gdyby ktoś miał parówkę w ręce :roll: Ale po chwili by się skumał, że Pańci nie ma i by pobiegł mnie szukać ;) A gdyby ktoś go ciągnął na smyczy to zacząłby szczekać i wyrywać się i narobiłby takiego rabanu, że pół miasta by wiedziało, że porywają mi psa :evil_lol: a do tego on tak umie się przekręcić, wyrywając się, że może rękę wykręcić :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasia z']Zacznijmy od tego, kto ośmieliłby się ukraśc amstaffa ? Ale jeśli już by mu się udało to po kilku metrach ucieczki byłby szybki odwrót psa, a złodziej na brzuchu przeszurałby i taki byłby pewnie koniec .[/QUOTE]

a co w amstaffie rozni sie od kazdego innego psa? malo jest ukradzionych amstaffow ktrore trafily do walk ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']a co w amstaffie rozni sie od kazdego innego psa? malo jest ukradzionych amstaffow ktrore trafily do walk ?[/quote]


Miałam właśnie o to samo zapytać... :razz:
Kilka miesięcy temu spod sklepu koleś zabrał amstaffa (akurat wchodziłam). Myślałam, że wszystko ok, że to jego właściciel. Wychodziłam wraz z pewną kobietą. Od początku widziałam, że czegoś szuka. Aż w końcu się rozpłakała i do mnie podbiegła z pytaniem, czy nie widziałam tu żadnego amstaffa. Ja na to, że pewien pan odwiązał psa tej rasy i poszedł. Powiedziała, że ktoś jej ukradł psa. To ja biegiem lecę, zostawiłam jej moje zakupy. Dobrze, że szybko biegłam, bo koleś chyba też nie zamierzał się zatrzymywać. Dobiegłam do niego i wyrwałam mu smycz z ręki, choć nie było to łatwe. On do mnie z krzykiem, że zabieram mu psa i leci za mną. Oddałam psa właścicielce i zaczynałam rozmowę z kolesiem, który szybko uciekł. Pytam się pani czy biec za nim i wezwać policję. Właścicielka pięknego Asta zdecydowała, że nie ma to sensu, więc odeszłam w swoją stronę.
I kto tu powie, że nie ma osób chętnych na kradzież Asta..? :p;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Dla mlodego psa jest czyms zupelnie normalnym odejscie kawalek z nowo poznanym czlowiekiem, zwlaszcza dla psa-samca. Odpowiednia zacheta wystarczy. Przeciez pies nie zdaje sobie sprawy ze zlych zamiarow czlowieka - nie ma zdrady stada ani przewodnika, jesli mlody pies odbiegnie czyms zainteresowany, pies nie wie, ze zostanie ukradziony, skrzywdzony itp. "Wie", ze sam trafi z powrotem do stada, tak jak trafilby w lesie mlody wilk odbiegajacy za czyms, co go zainteresowalo. Pies nie wie, ze to bedzie już niemozliwe, jesli zostanie ukradziony. Wiec nie zostawiajcie psow przed sklepem ani nigdzie indziej bez kontroli.
Nie da sie wziąc pies bardzo lękliwy, to co uwazamy za bezgraniczne przywiazanie oznacza najczesciej lęk przed światem. Są psy bardzo samodzielne, niezalezne - czyli takie, ktorym nie zalezy na towarzystwie czlowieka, traktujące na dzień dobry kazdego obcego zdecydowanie wrogo. Takie zwierzątka są niebywale klopotliwe - akceptują tych, ktorych poznaly we wczesnym szczenięctwie.
U wiekszości mlodych psów chec poznawania nowych mozliwosci - a wiec i odejscia z kims nowym - jest naturalna. Nie ma w tym zadnej po ludzku rozumianej zdrady uczuciowej.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Są psy bardzo samodzielne, niezalezne - czyli takie, ktorym nie zalezy na towarzystwie czlowieka, traktujące na dzień dobry kazdego obcego zdecydowanie wrogo. Takie zwierzątka są niebywale klopotliwe - akceptują tych, ktorych poznaly we wczesnym szczenięctwie.
[/quote]
I akceptujące tych, których dobrze poznały ;)

Mój pies od samego początku był gdzieś z boku. Zupełnie "anty", jeśli chodzi o kogokolwiek obcego. Zdarzało się, że ktoś go wołał, pogwizdywał - albo ignorował, albo reagował warczeniem, jeśli ktoś do niego chciał podejść.
Ciężko się żyje z takim osobnikiem ;)

Link to comment
Share on other sites

moje psy są zdecydowanie 'ze mną' a nie 'obok' . Hmm z osobą całkiem obcą, której nigdy nie widziały chyba by nie poszły, ale pokroić sie za to nie dam, no może nęcone jedzeniem mogłyby pójść :evil_lol:.
Ale kiedyś jak jeździłam do szkoły do Warszawy, przychodził znajomy ze spacerów ze swoim dobermanem po moje psy i bez problemu zabierał całą trójkę na spacer. Opowiadał tylko że Kreon szedł chętniej a Foxi człapała cały spacer przy nodze, a w drodze powrotnej niemiłosiernie szarpała do domu ;)
A jeśli chodzi w ogóle o akceptowanie obcych - każdy może je wymiziać ;) Na gości w domu się cieszą . Wiem,dziwnego mam sznaucera -nie jest to typowe dla rasy :lol:

Link to comment
Share on other sites

Hmm... moja Dina ([*]) raczej by nie poszła, ale zawsze bałam się ją zostawiać, bo ktoś złośliwy mógłby ją odwiązać (nawet nie porwać, bo to mały złośliwy kundel był :diabloti: ), a ona głupia napewno wpadłaby pod auto. a wiem,ze by wpadła, bo na jak była szczeniaczkiem to coś jej łape przejechało. :roll: ;oza tym lubiła uciekać. a mimo to była najcudowniejsza:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Sznaucerek pójdzie, wskoczy do auta jeszcze i sie przytuli i morde wyliże obcemu:shake:. Mimo, ze mam go od szczeniaka - taki już jest.

Dolar (dobcio) natomiast nie weźmie nawet na spacerze nic od obcego mimo, że za jedzenia ogólnie dałby sie pokroić. Nie zwraca uwagi na ludzi... Nie wiem czy jakby ktoś podszedł i go chciał zabrać to by poszedł...
Chyba nie...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Hej
Jesli chodzi o moje psiaki to do jednego nie jestem 100% pewna. Figa jest alaskanem i na spacerach niby nie lgnie do ludzi ale raz zdarzyl sie taki przypadek ze nam uciekla i ktos ja przetrzymywal, gdyby nie to ze przegryzla line niewiadomo czy by teraz byla znowu z nami. A co do drugiego pieska Tiny to ona nigdy by nie poszla z obca osoba...:)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='amstafka']Mój pies to by poszedł za każdym... Taki cygan wredny... Czasem mi się zdaję, ze ona bardziej woli obcych niż mnie[/quote]
Przecież to nie jest rasa, która ma być nieufna, a tym bardziej stróżować.

Link to comment
Share on other sites

Hexi z nikim by nie poszła, nawet nie pozwoliłaby się nikomu tknąć
jest 100% skoncentrowana na nas, jak idziemy w dwie lub więcej osób, to biega wokół nas i "zagania", kiedy ktos zostanie z jakiegos powodu z tyłu, a ona jest na smyczy, to nie chce się ruszyć, zapiera się i piszczy, az wszyscy są znowu razem
obcych ludzi się boi, takich których zna od dawna lubi, ale nawet z dobrym znajomym nie poszłaby za nic

Maciuś nie wiem :roll: jest u nas od 5 miesięcy, przedtem co najmniej 5 miesięcy bezdomny, początkowo po odpieciu ze smyczy szedł przed siebie i nie ogladał się na nas, teraz już trzyma się bliżej i tak nie ucieka
innych ludzi nie lubi, boi się ich - raczej by z nikim nie poszedł, ze strachu

Link to comment
Share on other sites

Moja starsza suczka na pewno nie chciałaby pójść z kimś obcym. Tak jak napisała pani Zofia, boi się świata zewnętrznego, wpada w panikę jak zostanie sama, dlatego też bałaby się ode mnie oddalić. Kiedyś zrobiłam test, poprosiłam kolegę, żeby spróbował się z nią przespacerować wokół ławki, na której siedziałam. Zapierała się jak tylko mogła, wyrywała do mnie. Nie uważam tego za coś pozytywnego, chociaż nigdy jej nie zostawiam nikomu i mi to raczej obojętne... Druga sunia jest jeszcze dzikusem (piesek z działek), więc sądzę, że obcego by się bardzo bała i w życiu by nie poszła - także ze strachu. Wolałabym, żeby obie były jednak trochę bardziej pewne siebie... Zdarzało mi się coś zapomnieć z domu i nie mogłam zostawić psów na chwilę koleżance z którą szłam, bo rwały za mną :roll: Ale pracujemy teraz nad zostawaniem :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Co do mojej Hekate to napewno nie bo na ulicy jest bardzo nieufna co do ludzi..(chyba jej wspomnienia:-( )

A Jak mój chłopak z nią został przed sklepem,to po mnie dzwonił tak wyła i się wyrywała:)))

Pozatym jest spuszczana ze smyczy i nie ucieka nawet jak zobaczy psa..to też jakaś oznaka wierności:]]
Kocha mnie noooooooooo^^

Link to comment
Share on other sites

Witamy znajomą Irish ;)
Moja Abra?hm...kiedyś dałam smycz koleżance bo ja musiałam wejść do sklepu.Abra została,ale ciągle była wpatrzona w drzwi.Jak wyszłam to aż na mnie skoczyła:evil_lol: Kiedyś też moja kumpela próbowała ją na niby zabrać.Odwracała się,kręciła,patrzyła co ja robię.Więc myślę że sama-bez smyczy by nie odeszła;) Ale jeśli ktoś miałby w dłoni patyka to zapomniałaby o całym bożym świecie i pobiegła za tym kimś :P

Link to comment
Share on other sites

Mój by w życiu nie poszedł . To nie podlega nawet dyskusji. Mimo, że to sznaucer indywidualista, to nigdzie z nikim nie pójdzie. To jest czasem bardzo uciążliwe. Jak idę np. z mamą i trzymam smycz, a mama odejdzie na parę kroków, to Baster zaczyna wyć, szczekać, szarpać się, nawet jeśli ją widzi.Ze mną tak samo i z każdym innym domownikiem. Po prostu jak idziemy grupą i osoba, którą dobrze zna, z rodziny się odłączy, wszczyna alarm, dostaje szału. Nikt nie może za bardzo wyprzedzać ani iść z tyłu, bo od razu zaczyna się niepokoić. I wyje, aż nie zobaczy spowrotem tej osoby, chyba, że bardzo skutecznie odwróci się jego uwagę. Albo jak domownicy się ubierają i ktoś z nim wyjdzie pare minut wcześniej, to będzie stał pod klatką, aż wszyscy nie zejdą na dół. Nie ma też mowy o tym, by komuś dać potrzymać smycz albo mu się schować. Hodowczyni powiedziała, że ma bardzo silny instynkt stadny. Ale jak idzie sam na dwór, z jedną osobą to normalnie. Jak ktoś mniej znany wpada go wyprowadzić jak czasem musi zostać dłużej sam, to też nie ma problemu. Ale najśmieszniejsze jest to, że zostaje sam w domu i zachowuje się nadzwyczaj spokojnie. Po prostu został nauczony, że nie ma się czego bać. I komenda zostań też skutkuje, kiedy jestem z nim sama i każę mu siedzieć w danym miejscu.
Spod sklepu zabrać by się nie dał, bo by obszczekał. W ogóle nie zostawiam go przed sklepem, bo nie chcę go stresować. A do zoologicznego chodzi ze mną i uwielbia to :D

Link to comment
Share on other sites

moje dwa czarnuchy są ze mną tak związane, że nawet w łazience załatwiając ... mam towarzystwo. Na spacerach kiedy idę z córką musimy iść razem, w przeciwnym razie psy biegają od jednej do drugiej z olbrzymim dylematem kogo pilnować. A obcy - pies sam wg własnych kryteriów ocenia, do kogo podejść i dać się dotknąć a na innego warczeć i jeżyć się z daleka.:diabloti: Najczęściej lubiani są ludzie, którzy też mają psy albo są z gruntu dobrymi ludźmi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...