Equus Posted October 30, 2010 Share Posted October 30, 2010 Zapewne w pseudo odsetek jest większy niż w rodowodowych ale "co czwarty pies" to już jest masakrycznie dużo! Ciekawa jestem jak to było liczone. Może pod słowem "rasowy" wcale nie kryją się tylko psy z papierami ale wrzucono tu do jednego wora też właśnie te bez rodowodów? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted October 30, 2010 Share Posted October 30, 2010 [quote name='Toller']no więc właśnie. Tyle ze na to szans nie ma, a szkoda spora..[/QUOTE] za to na dogo i nie tylko poczytać sobie można rozpaczliwe posty wlaścieli psiakow od pseudo i o tym jak ich psiaki chorowały i ile wydali na ich leczenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma Posted October 30, 2010 Share Posted October 30, 2010 pod terminem wady genetyczne rozumie sie takze zgryz- tu akurat tylozgryz bo w zadnej rasie nie jest on zgryzem wzorcowym ( przodozgryzy w niektorych rasach sa wzorcowe) Wadliwy kolor oka, deformacje ogona- np PONy maja gen skroconego ogona i tu jest on pozadany tak jak i u corgi. U innych ras to bedzie wada genetyczna. Ma ona nawet swoja naukowa nazwe:)To nie tylko wady ktore utrudniaja zycie. Bo te wady co wymienilam wyzej zycia nie utrudniaja zwierzakowi domowemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted October 31, 2010 Share Posted October 31, 2010 dokładnie. trochę krzywy zgryz żadnemu psu na kolanka nie utrudnia życia, nie jest też "chorobą" w pełnym tego słowa znaczeniu. podobnie jak niedopigmentowana powieka czy skrzywiony ogon. chorobą która utrudnia psu życie może być wypadająca rzepka czy dysplazja. i ciekawa jestem czy w tym programie była mowa o psach rasowych=rodowodowych, czy "rasowych"-bezrodowodowych. niestety ale w stanach za rasę uważa się wszystko, co noszą w torebkach czy prowadzą na smyczy gwiazdy..jak np chorkie (mix chihuahua z yorkiem), maltipoo (mix maltańczyka Z pudlem) czy labradoodle (mix labradora z pudlem). Niestety pojęcie rasowości jest nierozumiane przez sporą część osób, bo w Polsce też widziałam program (Dzień dobry TVN) w którym pewna Pani reklamowała swoje psy "RASY" labradoodle jako antyalergiczne, podała też ich cenę (10tys zł) i ogłosiła że przyjmuje rezerwację na szczenięta chyba z rok do przodu.... a DZIEŃ DOBRY TVN to puścił, nie zdając sobie sprawy z tego że właśnie reklamuje kolejną pseudohodowlę, przy okazji oszukując ludzi że psy te są rasowe-podczas gdy rasy jeszcze nie uznano... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted October 31, 2010 Share Posted October 31, 2010 Mnie jeszcze ciekawi, czy brali pod uwagę wyłącznie chore psy, czy może też psy mające 1 gen danej choroby [czyli mogące ją przenosić]... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted October 31, 2010 Share Posted October 31, 2010 według mnie raczej szukali taniej sensacji. I stacji którą to kupi i zapłaci za kolejne bzdury. W których jest jednak część prawdy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='panbazyl']za to na dogo i nie tylko poczytać sobie można rozpaczliwe posty wlaścieli psiakow od pseudo i o tym jak ich psiaki chorowały i ile wydali na ich leczenie.[/QUOTE] Owszem, choć w większości jednak posty dotyczą problemów zdrowotnych wynikających z fatalnych warunków hodowli, braku szczepień i w ogóle opieki wet, a nie chorób stricte genetycznych (tymi ostatnimi częściej chyba "chwalą" się zawiedzeni posiadacze tych rodowodowych psiaków, bo np. brak jądra czy wady uzębienie u mixa lub pseudorasowca pewnie nikomu nie przeszkadza a jak się zdarzy u psa kupionego jako pełnowartościowy rodowodowy to może być duży problem). Niestety nie wiem co autorzy prgramu rozumieli zarówno pod pojęciem chorób genetycznych (czy wszystkie czy te przeszkadzające w życiu) ani nawet pod pojęciem rasowy. A szkoda, bo to by wiele wyjaśniało. A odnośnie tematu jeszcze to zastanawiam się np. nad procederem klejenia uszu. Jak wiadomo wzorzec wielu ras wymaga uszu stojących lub zagiętych w odpowiednim miejscu ale jak rozumiem to powinna być tendencja naturalna wynikająca z hodowli a nie wynikająca z podklejania i innych cudów (są nawet całe tematy na psich portalach o sposobach podklejania). Zastanawiam się czy to nie jest takie samo oszustwo jak farbowanie wadliwie umaszczonych psów, wstawianie zębów itp.? Co o tym sądzicie. A i jeszcze jedno czy nie jest nieetycznym kojarzenie u chińskich grzywaczy dwóch nagusów skoro wiąże się to z olbrzymim prawdopodobieństwem chorób genetycznych właśnie? Byłam pewna że to zabronione ale okazuje się że nie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 co nie jest zabronione jest dozwolone.... Niestety. Tylko trzeba liczyć na uczciwość i sumienie hodowcy. A z tym bywa różnie. Ja mam labki - zupelny przypadek, ze akurat ta rasa, dostalam po prostu od koleżanki Bazyla i się tak zaczęło. O rasie niewiele wcześniej wiedziałam. Ale jestem z niej zadowolona, bo to "pancerne" psy pod warunkiem pilnowania i wykluczania dysplazji jak rownież braku pigmentacji (co nie przeszkadza żyć psu, ale jest wadą wykluczającą z hodowli) i zaniku siatkowki. Więc nie można na siłę kojarzyć jasnych labkow z modnymi czekoladami. A o tym też się niewiele mówi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Hmm o tym akurat nie wiedziałam. A możesz konkretniej wytłumaczyć, czemu jasnych labków z czekoladkami nie wolno kojarzyć? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 też o tym nigdy nie słyszałam... niewiele mówi się też o kojarzeniu chihuahua merle z merle. Merle ogólnie jest kolorkiem teraz już zakazanym, ale w pseudo nadal je rozmnażają. doświadczony hodowca może mieć chihuahua merle i go rozmnażać, ale jeśli nie ma się żadnej wierdzy, i pokryje się np suczkę merle psem merle, to 100% potomstwa będzie martwe lub wadliwe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [B]Pa-ttti [/B]akurat te 100% to czysta genetyka wyklucza ;). Jednak fakt, że merle jest bardzo niebezpiecznym genem i u wszystkich ras, u których występuje, powinno się bardzo uważać, nie tylko u chihuahua... nie mówi się też o merle np. u jamników czy owczarków collie. Chyba tylko u borderów i aussie się o tym trąbi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koszmaria Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 temat przerasowienia: myślę że psy nie oberwały tak okrutnie. nie,kiedy się je porówna z persami. dla mnie nie ma zwierząt wyglądających bardziej niezdrowo niż obecne koty perskie z ekstremalnym backface'em. o ile boksery,buldogi i mopsy mają pyszczek spłaszczony,o tyle persy mają nos wciśnięty między oczy. i to nie jest moda-to jest we wzorcu FIFE:(((( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sodalis Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='bonsai_88']Hmm o tym akurat nie wiedziałam. A możesz konkretniej wytłumaczyć, czemu jasnych labków z czekoladkami nie wolno kojarzyć?[/QUOTE] To nie dokładnie tak. Nie zaleca się kojarzenia dwóch psów niosących zarówno gen biszkoptowy jak i czekoladowy, gdyż z takiego skojarzenia mogą rodzić się szczenięta NBP - (wygląda jak biszkopt tylko nosek, wargi, obwódkę oczu ma jasną). Trzeba wiedzieć geny jakiego umaszczenia niosą rodzice, można uzyskać NBP po obojgu czarnych rodzicach, jak i można nie mieć ryzyka narodzin NBP kojarząc biszkopta i czekoladę. Z tym, że NBP to nie wada utrudniająca psu życie to umaszczenie nie preferowane na wystawach, takie szczenięta jeśli chodzi o zdrowie są takie same jak pozostałe kolory, tylko zaleca się sprzedawanie ich jako PETY. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Jeśli skojarzenie niesie ze sobą jedynie zwiększone ryzyko złej pigmentacji czy też wad w umaszczeniu, co nie przeszkadza psu w życiu to jak dla mnie nie ma problemu, w razie co wycofa się wadliwego psa z hodowli a będzie sobie żył zdrowo i szczęśliwie u kogoś, komu nie zależy na wystawach, ale jeśli skojarzenie niesie ze sobą ryzyko jak przy kojarzeniu dwóch merlaków czy łysych grzywaczy to już jest moim zdaniem jednak nieetyczne. [QUOTE]co nie jest zabronione jest dozwolone.... Niestety. Tylko trzeba liczyć na uczciwość i sumienie hodowcy. A z tym bywa różnie. [/QUOTE]No właśnie, to już kwestia etyki! Mnie nie podoba się również poprawianie natury przez podklejanie uszu, czy podcinanie końcówki ogona w celu jego wyprostowania itp bo to jak dla mnie jest już jednak "małe" oszustwo. Przy czym nie uważam, że mała wada w eksterierze, jak zagięcie ucha powinna eliminować z hodowli osobnika wartościowego interierowo - ze świetną psychiką, świetnego w pracy. Wydaje mi się, że za dużo w hodowli patrzy się na eksterier właśnie a za mało na interier (i stąd np. to podklejanie uszu i ryzykowne kojarzenia) - uważam, że lepszy np. border z lekkim "przeprostem" ucha ale świetnie sprawdzający się w pasieniu czy agility , niż idealny wyglądem ale zalękniony wariat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Sodalis dziękuję za wyjaśnienie :). Equus bordery chyba mogą mieć dowolne ucho - u nich wszelkie podklejanie to tylko widzimisię hodowcy ;). Nie zmienia to faktu, że hodowcy powinni zwrócić dużo mniejszą uwagę na wygląd, a zacząć naprawiać charaktery czy zdrowie niektórych ras [np. ONków - kiedyś były to cudowne psy, teraz co 2 ma różne odchyły psychiczne, czy dogi niemieckie - średnia życia 8 lat :(]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='bonsai_88']bordery chyba mogą mieć dowolne ucho - u nich wszelkie podklejanie to tylko widzimisię hodowcy[/QUOTE] Ale ponoć takie "odpowiednio klapnięte" się lepiej "sprzedaje na wystawach - tak mi przynajmniej tłumaczyli :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Sodalis już wyjaśniła sprawę braku pigmentu. Jak kiedyś spotkacie ofertę, ze ktoś ma do sprzedania labka o niesamowitym i rzadkim kolorze zielonych oczu to uważajcie. To wlaśnie ten bez pigmentu. Na jakimś labrdorzym forum bylo to ladnie pokazane w rysunkach z jakich kolorów mogą być jakie szczeniaki. Ale nie pamiętam adresu strony. A co do poprawy wizerunku - niektórzy w celu "poprawienia" natury jasnego labka farbują mu nos na czarno.... Albo zamalowują białe znaczenia na śródpiersiu. Nos janego labka przez pierwsze 2-3 lata jego życia w lecie jest czarny a w zimie jest taki różowy, potem już żadko w lecie bywa zupelnie różowy. To jest normalne w naszym klimacie, gdzie slońca nie ma tyle i ten nos się "nie opala". Nienormalne jest jak starszy pies w środku zimy ma smolisto czarny nos. Owszem - w życiu psa to mu jest obojetne jaki ma kolor nosa, ale już sędziom i wystawcom jest chyba mniej obojętne. A persy - to istny koszmar!!!! mam w domu takiego - typowy ekstremalny pers z nosem jakby zaliczył upadek z 10 piętra na beton. Ten kot nie daje sobie sam rady umyć pyszczka, zadka, futra. I ten miękki włos co się filcuje. Koszmar i dla kota i dla wlaścicela. A tak na marginesie - najlepszym sprzętem do czesania persów są furminatory (to znaczy coś co się nazywa jakoś inaczej ale to furminator tylko francuskiej czy innej produkcji i duuużo tańszy niż amerykańska wersja) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Equus Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [QUOTE]niektórzy w celu "poprawienia" natury jasnego labka farbują mu nos na czarno.... [/QUOTE] rany, nie wpadłabym na to, że nos można farbować:crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Lotty Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='panbazyl'] A persy - to istny koszmar!!!! mam w domu takiego - typowy ekstremalny pers z nosem jakby zaliczył upadek z 10 piętra na beton. Ten kot nie daje sobie sam rady umyć pyszczka, zadka, futra. I Ten sam problem dotyczy moich ukochanych pekińczyków. Psy, które obecnie wygrywają najbardziej prestiżowe wystawy, mają pyszczki tak płaskie, jakby ich w ogóle nie było. Niestety, pekińczyk został zawłaszczony przez Anglików i to oni tak wynaturzyli tę rasę. Zresztą to samo zrobili ze swoim buldogiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='Equus']rany, nie wpadłabym na to, że nos można farbować:crazyeye:[/QUOTE] zapomnialam, ze i fafle też jak się pojawia jasna plamka.... a dowiedziałam się tego jak wracałam pociągiem ze swoimi psami z jednej z wystaw w Polsce od osoby na dość prestiżowym stanowisku w związku kynologicznym.... Nawet zaprezentowano mi czym to się robi. Jak dla mnie ŻENADA. Ale jak to wcześniej napisalam - każdy za swoje czyny odpowiada sam. I za swoje sumienie - o ile je posiada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Equus na własne oczy widziałam jak na wystawie hodowca "poprawiał" włos u malamuta - robił mu "zimowy nos" korektorem pod oczy :/. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Lotty Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='Equus']rany, nie wpadłabym na to, że nos można farbować:crazyeye:[/QUOTE] To pewnie dlatego w znowelizowanym regulaminie wystaw pojawił się punkt zabraniający traktowania skóry, sierści oraz nosa psa specyfikami, które zmieniają ich strukturę lub kolor. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 a w regulaminie ZKWP dotyczącym wystaw wlaściwie wszelkie ingerencję są zabronione.... nawet używanie grzebienia podczas wystaw. Tylko nie doprecyzowali, czy wystawca też ma się nie czesać.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Syllepsis Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 No co Ty? Grzebienia chyba można używać. Pies byłby rozczochrany. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 [quote name='Syllepsis']No co Ty? Grzebienia chyba można używać. Pies byłby rozczochrany. ;)[/QUOTE] no nie wiem.... Możyczek nie mozna. Na wszelki wypadek ja też się nie czeszę przed wejściem na ring. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.