Jump to content
Dogomania

Pies nie daje kotu spokoju


Chester04

Recommended Posts

Nie oczekujcie że się pokochają w kilka dni, zwłaszcza dorosły pies który nie ma doświadczeń kocich i jest chyba nieco rozpieszczonym rezydentem ;) Trzeba podejść do sprawy spokojnie i dać zwierzakom trochę czasu, raczej nakłaniać psa do spokojnego zachowania przy kocie i go za nie nagradzać niż na siłę próbować go opanować i wydawać komendy - efekt będzie odwrotny.
Nie możecie kota karnie izolować bo dla psa staje się "łupem" dlatego chce się do niego dostać. Lepiej psa zapiąć na smycz i spokojnie oswajać z kotem, chodząc normalnie po domu, siadając obok kota, jak się pies szarpie, zacząć uspokajać, dać komendę jaką zna - siad, leżeć i nagradzać za spokojnie zachowanie. Później można ich odizolowac żeby każdy miał spokój i za trochę znów socjalizację powtarzać. Może zabrać trochę czasu ale powinno się udać jeśli pies nie jest agresywnie nastawiony a tylko ciekawsko.
Sama niedawno to przechodziłam ;) ale moje suczysko jest bardzo pokojowo nastawione, a walczył kot. Udało się po kilku dniach spokojnego podejścia. Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witam ! Chciałam spytać, czy udało się uspokoić pieska i przestał w końcu ganiać za kotem? Mój problem zaczął się tydzień temu , gdy zaadoptowałam psa z domu zastępczego, w którym podobno też były koty .Piesek ma 7 mies, jest b.dużym mieszańcem i bardzo całuśny,ale niestety nie daje kotom spokoju.Nie szczeka na nie, nie gryzie ,ale nie mogą swobodnie poruszać się po mieszkaniu ; zagania je do jednego pomieszczenia , apotem pilnuje aby nie ruszały się...Trwa to już tydzień, koty są zestresowane , nie mówiąc już o całej naszej rodzinie ! Pies reaguje na upomnienie w rodz,"zostaw" ale po chwili robi to samo.CZy Pani znalazła wyjście z tego impasu?Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mam identyczny problem jak Salamandra i trwa on już dość długo. Nie umiem sobie poradzić. Jesteśmy w desperacji takiej, że myslimy o smyczy dla psa, kiedy nas nie ma w domu. Nie mamy możliwości izolować zwierząt, bo mieszkanie otwarte, a łazienki mikroskopijne.
Proszę o pomoc

Link to comment
Share on other sites

Jedno co mi przyszło do głowy, może spróbujcie odwrócic, uwagę psa, np. nakręcic go na jaks zabawkę, taką co to będzie tarmosic, i wyżywac się na niej. Zainteresowanie zabawką nagradzac, bawic się nią z nim w domu, ale nie tak żeby ją miał cały czas. Tylko czasami, bo to wielka nagroda jest. W momencie gdy zainteresuje się kotami komenda " na miejsce" do odwołania, i ignorujemy go, gdy zainteresuje się zabawkami nagradzamy i bawimy się z nim przez chwilę. Na czas wyjścia z domu polecam zostawiac psu kong wypełniony jedzeniem, lub inną nafaszerowaną pysznościami zabawkę. Początkowo wychodzim na chwilkę i jesli jak wracamy zastajemy psa zajętego zabawką to wylewnie nagradzamy, jeśli pies biegnie i zagania po naszym powrocie koty to komenda na miejsce i ignorujemy.
To takie moje pomysły, może ktoś jeszcze na coś wpadnie lub poprawi;)

Link to comment
Share on other sites

Porzućcie nadzieję ...:diabloti:
Ja wziąłem suczkę ze schroniska, wielkości kota.
2 miesiące kot w panice uciekał, potem się zaprzyjaźniły i zaczęły się pogonie i zapasy :evil_lol:
I tak trwa od miesięcy - taka samobieżna zabawka w domu jest szczytem marzeń psa (a widać i kota też ... ) :evil_lol:
Jak pies już przestaje skakać na kota, to kot skacze na psa i zaczyna się od początku... :eviltong:
Ja postanowiłem przeczekać ... za 5-8 lat się zestarzeją i może im przejdzie ... :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

U mnie pies toczy wieczne boje z kotem.:shake:To nie do pomyślenia ile w takich zwierzakach nienawiści!:diabloti:Póki co staram się ich jakoś pogodzić, ale to nic nie daje.Rezultat : kot może chodzić tylko po meblach (i to wysokich),bo jeśli nie to pies go zagryzie:mad:.Teraz pilnuje , żeby kot mógł bezpiecznie przejść mieszkanie.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 months later...

ja dwa tygodnie temu przygarnęłam kota - prawdopodobnie wywiezionego w czasie wakacji do naszej podmiejskiej wsi. Kocius spokojny, przyzwyczajony wyraźnie do psów, widać, że mimo iż chętnie wychodzi do ogrodu to jest wybitnie "domowy" i był na pewno rozpieszczany. mam też psa, 12-letnia duza sukę. Psica była juz bardzo leniwa babcia, głównie spała, jak u Chestera - a teraz wstąpiło w nia "nowe życie".Do tehj pory było jedno ostrzejsze starcie - kot siedział w rogu, pies do niego podbiegł i przestraszony kot z sykiem wylądował na psim grzbiecie. Krzyknęłam ostro i każde poszło w swoja stronę... Generalnie kot się za bardzo psem nie przejmuje aleies ciągle chciałby go obwąchiwać. Kota to wkurza, jak kicia na sofie to pies leży spokojnie pod sofa. Ale jak kot zaczyna się poruszać - psa to wyraźnie intryguje. czasami zaszczeka ale generalnie jest dosyć pobudzona i pcha się ciągle do kota. nagradzam ja za spokojne zachowanie przy kocia, osiągnęłysmy już to, że gdy kot pojawi się w pobliżu sunia kładzie się i patrzy na mnie w oczekiwaniu na nagrodę... nawet jedza we wspólnym pomieszczeniu, miski stoja metr od siebie... Ale ja ciągle nie wiem, czy to takie zawieszenie broni w mojej obecności czy mogę być spokojna? na noc kotek wychodzi do ogródka (sam chce) ale jak zrobi się zimno to przecież nie będę go wystawiać na siłę za drzwi a boję się zostawić ich na dłużej bez kontroli. Psu trochę zintensyfikowałam spacery (na ile się dało, z racji wieku) powtarzamy elementy ze szkolenia itp. - aby tylko kot nie był dla niej główną atrakcją. jak kot wychodzi to pies wyraźnie się uspokaja i odsypia. Nigdy nie planowałam kota a juz zwłaszcza przy tak starym psie ale kot sam się zaplanował - no nie mogłam pozwolić mu zginac a to taka domowa przytulanka, wyraźnei obrywał od okolicznych półdzikich kotów. Ma ktoś jakieś doświadczenie w oswajaniu takich dwóch dorosłych zwierzaków (kot wg weta ma niecały rok)? Może to sie udać?

Link to comment
Share on other sites

Ja mam psa od prawie 4 lat ,miesiąctemu dołączył do nas 3mc kocur.NA początku były problemy pies ostro bronił swojej miski i zabawek.Jak wywalał zęby mówiłam;nie wolno.Brałam obydwoje na kolana i głaskałam,w tym samym momęcie dostawały jeść.Problem był taki że pies go ganiał po całym mieszkaniu(kot ma zakaz chodzenia po meblach i blatach gdy się tam wdrapywał klaskałam w ręce-podziałało czasem jeszcze się wdrapie ale jak mnie tylko zobaczy szybko zchodzi) a jak już go złapał to go pogryzał wzdłuż całego kregosłupa a pużniej lizał a kot na to dość mocno gryzł go za uchem aż kończyło się piskiem psa więc stwierdziłam że trzeba nauczyć ich bawić się razem jedną zabawką powiodło się teraz pies przynosi zabawki kotu;-)wyręcza mnie.Wydaje mi się że wszystko się powiodło dlatego że szybko reagowałam na nieporządane zachowanie i wprowadzałam od razu nowe zasady.No to tak wyglądało to u mnie;-)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie! Ja też byłam przerażona co to będzie jak w domu zawita kot.
Za radą doświadczonej kociej hodowczyni, przez pierwsze dni kotek zapoznawał się z moją nieżyjacą już niestety sunią z transporterka.
Stawiałyśmy kota w tej budce a sunia chodziła i obwąchiwała, trwało to tak długo aż zupełnie przestała się nim interesować a kot przestał czuć się zagrożony. Na noc i kiedy wychodziliśmy z domu kociak był zabierany do innego pokoju. Kiedy sunia przestała się nim zupełnie interesować a kociak syczeć to zrobiłyśmy probe wystawienia kota w otwartej już budce. Kot miał poczucie bezpieczeństwa a sunia nie była już tak bardzo nim zainteresowana. Oczywiście to wszystko odbywało się pod naszą kontrolą.
Dziś kot ma już 9 lat, do domu zawitały kolejne psy i nigdy przenigdy nie miałyśmy żadnego konfliktu kot-pies. Śpią razem, jedzą razem, czasami Bamsiu /kot/ pacnie któregoś gryfonika po pysku gdy ten jest zbyt nachalny, jednak nigdy żadnemu psiakowi nie zrobił najmniejszej krzywdy.
Ale co chyba najważniejsze, w momencie kiedy do domu przybywał nowy psiak, to procedura bezstresowego zaznajamiania była powtarzana od początku, czyli kot bezpieczny w budce!!!!! NIGDY na żywioł!!!
Jestem wdzięczna mojej znajomej kociary że udzieliła mi tych rad, bo pewnie też nie wiedziałabym co robić jak to kocio-psie towarzystwo zaczyna się poznawać na własne łapy.
I jeszcze jedno co zapamiętałam, moja znajoma powiedziała - Kot zawsze zaakceptuje psa, natomiast pies niekoniecznie:shake:
W naszym przypadku kot tworzy wspólne stado z psiakami, ale tak jak napisałam, oswajanie ich ze sobą było stopniowe i bezstresowe.

Link to comment
Share on other sites

Dla psa taki kociak to "nowa zabawka" będzie ganiał za nim dopóki mu się nie znudzi albo nie dostanie nowej i ciekawszej :) Moja ASTka też biega za kotem, podgryza, liże itd. Ale tylko raz dziennie- wieczorem i to też nie zawsze. Tak w ciągu dnia nie ma kiedy. Jest śpiochem więc wstaje o 12-13 :D Wtedy wychodzimy na długi spacer- czasem nawet do 18-19 i nie ma juz siły na zabawy z kotem, które bądź co bądź są dla mnie męczące, bo leci wszystko- kwiaty, obrazy itd :evil_lol: Jak pogoda nie dopisuje to wychodzę z psem 4-5 razy dziennie do tego zabawa i pieszczoty w domu i też nie ma siły ganiać za kicią.

Poświęć więcej uwagi psinie- kup nową zabawkę, baw się, głaszcz. Niech wie, że to ona jest tutaj panią. Wymęcz ją czasami, żeby nie miała siły ani ochoty dręczyć kiciusia :P

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Och, te kocie psie sprawy.

Miałam psa i kota pod jednym dachem. Pies ze schroniska, kot z ogródka, kot był bardzo mały jak do nas trafił, początkowo żyli osobno. Pies trafił ze schroniska po kilku miesiącach. Podczas wizyt siostry (bo kociak właśnie u niej był wszystko było okej - obwąchiwanie i obronne pozy na początku - za każdym razem kiedy się do siebie zbliżały z nastawieniem nieco agresywnym padały słowa "nie wolno". Z biegiem czasu kot przed wyjściem siostry chował się pod szafę, a pewnego razu został. Przed wejściem trzy potężne wdechy, oczy zasłonięte... A co na to pies i kot? Witają nas razem się ciesząc, kot miauczy, ociera się o psa - wielka ulga. Doszło do tego, że kot nie zjadł bez psa, zawsze zostawiał mu resztkę jedzenia, pies wcinał tylko whiskasy. Spali razem, bawili się razem. Gdy pies pisknął po nastąpieniu na jego ogon (oczywiście niechcący) przez któregoś z właścicieli to kot biegł z drugiego końca mieszkania, żeby psa "zbić" za krzyczenie na właścicieli.
Pies teraz za TM, a kot osowiały, powoli traci energie życiową - staruszek

Ostatnio, kot mojego chłopca zapoznał się z powsinogą. Początki były podobne, zabawnie było patrzeć jak kot skrada się pod legowiskiem psa. Tymczasowo pies był u nas tydzień, żadnych większych kłopotów poza ogromną zazdrością...

A co do rozwiązania problemu - Łyk kota na jedno kolano, psa na drugie i głaskać równocześnie, po tyle samo.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

[quote name='M@d']Porzućcie nadzieję ...:diabloti:
Ja wziąłem suczkę ze schroniska, wielkości kota.
2 miesiące kot w panice uciekał, potem się zaprzyjaźniły i zaczęły się pogonie i zapasy :evil_lol:
I tak trwa od miesięcy - taka samobieżna zabawka w domu jest szczytem marzeń psa (a widać i kota też ... ) :evil_lol:
Jak pies już przestaje skakać na kota, to kot skacze na psa i zaczyna się od początku... :eviltong:
Ja postanowiłem przeczekać ... za 5-8 lat się zestarzeją i może im przejdzie ... :diabloti:[/QUOTE]hehhehe jakbym moje widziała,czasem jest tak,że nie oglądam tv,tylko dwa durnowate psy i jednego głupawego kota!!!idzie siknąć ze śmiechu,mam yorka,briarda i znajducha z lasu,kota,wszystkie sie kochaja ,ale wszystkie systematycznie uprzykrzaja mi żywot :)wogóle to fufik(kot)myśli,ze jest psem!!!!!zaraz dam linka ,to sami zobaczycie:)Ja myślę,ze wszystko zależy od tolerancji zwierza,który pierwszy był w domu,u mnie problemu nie było,bo briardka kocha nawet mrówki,a yorczka nauczyła sie tego od niej.Teraz wszyscy z jednej michy żrą,mało tego !!!!małe mendoliny ,tej największej w domu kradną żarcie dosłownie z pyska!!!!Aż mi jej czasem szkoda,taka dupa z mojej lili:)ale nigdy ani psy na kota nie warknęły,ani kot nie prychnął na nie!Mało tego!!!ten czub myślał,że kazdy pies to Lila i Ganja i poszedł z nami na spacer nad staw!!!!Gdzie jest pełno innych psów!!!!Jak zobaczyłam,że wylazł za nami(akurat przyszła przyjaciólka ze swoim psem,z którym tez fuf się kocha)zaraz go doścignęłam i siłą wzięłam do domu!!!!!!!!!Mnie ganianie ich po całym domu nie przeraża,bo wiem,że nikomu nie stanie się krzywda!daję linki do mojego durnego kota i zwariowanych psów::)) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=SWysDSYFFJQ[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=gvcjq596WTY[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=w9q61Ful4LU[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=_pmQtAYdUiw[/URL] Zaznaczam,że nigdy żadne z moich zwierząt nie skrzywdziło nikogo:)

Link to comment
Share on other sites

Mamy 2 koty i psa. Kocica bardzo szybko i wyraźnie przy użyciu pazurków wytłumaczyła Azji, że kontaktów sobie nie życzy. No i pies omija ją szerokim łukiem. Za to bardzo lubi "tarmosić" kocura. Włazi na niego, liże, próbuje go podgryzać. On oczywiście nie pozastaje jej dłużny a po chwili czmych na wyższy półap.
No ale wczoraj Azja troche przesadziłą w zabawie z kotem i dostała odemnie burę, a potem ustaliśmy że trzeba by troche z nią popracować nad ignorowaniem kotów żeby przypadkiem któremuś krzywdzy nie zrobiła.
Plan piękny i jak sie szybko okazało zbędny... Wieczorem pies leżał sobie spokojnie na podłodze i coś tam sobie memlał, a nasz biedny terroryzowany Filemon podszedł do Azji i zaczął ją łapami okładać:roflt: A ona go najzwyczajniej w świecie olała:roflt:
Zdziwiona mina kota bezcenna:laugh2_2:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

czesc,
jestem od niedawna na dogomanii.
przeczytalam twoj list z wrzesnia zeszlego roku, w ktorym opisujesz problemy kocio-psie.

U mnie wyladowal kilkumiesieczny mieszaniec psa mysliwskiego, ktory swoja zywotnoscia i zapedem lowieckim doprowadzal nas do obledu.
W domu byl juz dorosly kot. Zapoznawanie i dzikie pogonie polaczone ze sporymi restrykcjami w stosunku do psa, daly po jakims czasie pozytywne efekty. Pies dal kotu spokoj,
Wtedy dotarl do nas drugi kot- 14 letni odstawiony do schroniska staruszek. Sytuacja sie powtorzyla , pies zaczal intensywnie " obwachiwac" nowego przybysza. Kot sie chowal, uciekal, bo widocznie nie byl zwyczajny psow. Przetrzymalismy to i cierpliwoscia i uporem doprowadzilismy do tego, ze kiedy zamieszkal u nas nastepny tym razem mlody kotek- pies juz go szybciutko zaakceptowal.
mlody kotek, a raczej kotka urodzila 6 kociat i.............. pies wskoczyl od razu w role ojca.
...
Dzis kociaki sa dorosle i zyja w doskonalej symbiozie z naszymi psami ( w miedzy czasie doszedl drugi pies)
A jak rozwinela sie sytuacja u ciebie?
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam,
mam podobny problem... tylko kocica była pierwsza. Sunia ma około 6mc, kocica 2 lata (rozpieszczana od małego), pies trafił do nas kiedy kocica była w rui i być może był to błąd:nonono2: , że akurat w tym okresie bowiem kocica nadstawiała się psu...
Teraz jest po zastrzykach i pokazuje pazurki. Do psa to nie do końca dociera i próbuje ją ganiać - wiadomo kot to Pan i Władca Wszechświata i bardzo to lubi - w związku z czym siusia na każde psie posłanie, ostentacyjnie paraduje przez mieszkanie, ale pies ją gania jak tylko spuścimy je z oka :shake:
No i walka o spanie w łóżku- śpią obie ale tak czujnie, ze my się nie wysypiamy:placz:
Pies robi maślane oczy, po których serce topnieje, a kot mruczy tak głośno i mizia nosem ,że nie przejdziesz obojętnie.
Taka wojna na "czułości" trwa prawie 2 tygodnie :shake:
Pies szczeka i próbuje dominować, kot udaje ,że pies go krzywdzi -TAK UDAJE !!!
Pies przechodzi czasem obok kota i go nie rusza- a kot drze się jakby co najmniej jej łapę odgryzała...co robić ???
Doradźcie proszę....

Link to comment
Share on other sites

Nitro, odrobine wrzucic na luz, jesli nie dzieje sie nic strasznego, tylko troche gonitw, przepychanek, wiecej pokazowki, histerii - zignorowac.
Zwierzaki dosc bystre bestie, moze sie przekonaly, jak latwo cos osiagnac w ten sposob np. zainteresowanie, smaka, wieksze przywileje?

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, może faktycznie jestem przewrażliwiona odrobinkę :)
Po prostu mi zależy aby kocica nie była zaszczuta- bo to jest bardzo towarzyski kot, uwielbia ludzi taki trochę kot nie kot- a Tośka ją gania ;/
Tośka też potrzebuje dużo uwagi bo była krzywdzona za nim do mnie trafiła. Chciałabym aby ich socjalizacja przebiegła prawidłowo bez jakiś zgrzytów aby żadna nie była pokrzywdzona- ale faktycznie wrzucę na luz i poobserwuje :)

Link to comment
Share on other sites

Czytam z zainteresowaniem, miałam potężny problem z Olkiem, ganiającym mojego kochanego kota. Ganiającym z nienawiścią, czasem udawało mu się capnąć pęk kłaków, koszmar. Olek jest typowym dominantem. Treser poradził mi sprowadzić go do najniższej pozycji w stadzie, Olek wszystko (konsekwentnie) dostawał ostatni - ostatni jadł, ostatni miał zakładaną/zdejmowaną smycz, ostatni przechodził przez drzwi, głaskany był na końcu itd., to spowodowalo, że nie czuł się przewodnikiem stada w domu i nie startował do kota, kiedy go zobaczył na horyzoncie, aczkolwiek straszył, kiedy znalazł się w pobliżu. Nawrót ataków nastąpił po zabraniu przeze mnie Olka na wakacje, potem ucichło, ale wydawało się, że jego nienawiść do kotów jest nieprzejednana.

Trudno mi o tym pisać, ale napiszę - kiedy kot umierał, Olek siedział przy nim, zrozpaczony, polizywał go po główce. Kiedy kota zabrakło, Olek zaglądał w kocie kątki, popłakiwał. Wnoszę z tego, że był do niego bardzo przywiązany, może go i kochał, tylko działał zgodnie ze swoją piekielną naturą i mam wrażenie, że bardzo tego żałował.

Link to comment
Share on other sites

jeżeli moge coś doradzić to jeżeli kot i pies mają być cały czas razem bezpieczniej jest nie reagować, tak by kot wiedział na co stać psa i nauczył się przed nim bronić ewentualnie uciekać. Muszą sobie sami ustalić hierarhie i to najlepiej pod twoim okiem. Gdy będziesz się wtrącała i kiedyś cię nie będzie kot się sam nie obroni i może dojść do tragedii. Jak kot odgrywa scenki też polecam ignorować i tylko kontem oka patrzeć czy nic złego naprawde się nie dzieje. Jeżeli piesek jest mały napewno się dogadaja, jeżeli duży to może być problem bo duży pies może nawet w zabawie uszkodzić kota. Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

U mnie kota od maleńkości wychowywał Sznaucer olbrzym - siła spokoju. Potem przyszła półroczna suczka - miniatura, wielkości kota.
Kot 2 miesiące w panice przed nią uciekał, a ona ganiała ze szczekaniem 9ale nie wrogim, tylko chciała się bawić i wkurzały ją ucieczki kota.
Teraz są wielkimi przyjaciółmi, co nie zmienia faktu, że niektóre ich zabawy wyglądają przerażająco!
Suczka froteruje kotem podłogę ciągnąc go za ucho, kot zaczepia suczkę waląc ją łapami po pysku.
Na początku próbowalismy interweniować, ale to walka z wiatrakami (nie zwolnimy się przecież z pracy aby je rozdzielać ;D) , zresztą okazało się, że "biedny kotek", sobie świetnie radzi.
Jak suczka przegnie, to dostaje w japę, rozlega się przeraźliwy skowyt i suczka zmyka. Po 5 minutach znowu się ganiają, tarzają i froterują... :D
Ich zabawy irytują "dużego" i próbuje je uspokoić szczekaniem na małą, ale to zupełnie nic nie daje...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...