Jump to content
Dogomania

Fiodor i Sara zaginęły!Szczecin i okolice - POMOCY!


polciuaa

Recommended Posts

E-S - tak, zawiadomiono również stronę niemiecką, wszystkie schroniska - pomogła mi Ania z Poznania. Rozwiesiłam też ogłoszenia zarówno w języku polskim (bo większość mieszkańców przygranicznych miejscowości to teraz Polacy), jak i niemieckim. Był nawet szybki odzew - pit bull red nose w jednym z niemieckich schronisk, z nieciętymi uszami, nie znający komend, z nieodczytywalnym czipem (jak u Fiodora) i dużą blizną na lewej łapce - ale zgłosił się po niego po godzinie właściciel.

A co do okresu ochronnego, to obie niestety wiemy, że przepisy nijak się mają do rzeczywistości i ich przestrzegania. Większość myśliwych to również kłusownicy, tak jak i ten potencjalny zabójca moich psów. Wielokrotnie groził, że zastrzeli Sarę - groźby kierował jawnie, do męża przechodzącego z suką na smyczy, mówiąc że jeśli zobaczy ją jeszcze raz na polach, strzeli bez wahania.
Z resztą, jak tylko zaginęły i rozwiesiłam ogłoszenia, to od razu większość z okolicznych mieszkańców pytała, czy ten właśnie człowiek ich czasem nie zabił.

Mogły też złapać się w sidła albo wnyki, jak wiele innych okolicznych psów. Oczywiście, jeśli nie znajdę ich ciał, nie będę miała pewności.

Mnie też to dziwi, że dwa duże, charakterystyczne psy zniknęły bez śladu i nikt, absolutnie nikt nie widział nawet jednego z nich. :shake::-(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 3.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Agnieszko, co to znaczy nieodczytywalny chip? Z tego co się orientuję, to w Niemczech posiadanie psa rasy bull związane jest z bardzo zaostrzonymi przepisami, więc chip powinien być jak najbardziej czytelny. Na Twoim miejscu sprawdziłabym dokładnie tę sytuację.Podpytajcie, czy pies reagował na imię niemieckie, jak się zachowywał gdy zobaczył właściciela.

Myślę, że powinniście też dać znać weterynarzom na terenach przy granicznych, nawet pomyślałabym o policji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='docha']Agnieszko, co to znaczy nieodczytywalny chip? Z tego co się orientuję, to w Niemczech posiadanie psa rasy bull związane jest z bardzo zaostrzonymi przepisami, więc chip powinien być jak najbardziej czytelny. Na Twoim miejscu sprawdziłabym dokładnie tę sytuację.Podpytajcie, czy pies reagował na imię niemieckie, jak się zachowywał gdy zobaczył właściciela.

Myślę, że powinniście też dać znać weterynarzom na terenach przy granicznych, nawet pomyślałabym o policji.[/QUOTE]

Docha - sytuacja została dokładnie sprawdzona, pies cieszył się jak wariat na sam głos właściciela, który słyszał w oddali i wariował z radości na jego widok. Ponadto, miał ogromną szeroką bliznę przez całą lewą tylną łapę od biodra do opuszki, więc to nie był Fiodor.

Weterynarze i policja też zostali powiadomieni.

Link to comment
Share on other sites

Agnieszko,przeraszam jeśli nie doczytałam,ale czy rozsyłaliśccie ogłoszenia ze zdjęciami po schroniskach gdzies dalej?,teoretycznie one moga trafić do jakiegokolwiek. U Nas w Słupskim schronisku dużo takich psów a jeśli już tam wejdą,to z reguły nigdy nie wychodzą,ale przez jakiś czas siedzą w klatkach i czekają...Nigdy nie są ogłaszane,pokazywane do adopcji-gdyby w takiej sytuacji znalazła sie Sara z Fiodorem ,nie miałyby szans ,żeby ktos sie o nich dowiedział.Wiem,że Słupsk,Koszalin czy schroniska w jeszcze inne strony,nie są najbliżej,ale tyle psów znajduje się w miastach ogromnie odległych od tego, w którym zginęły.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, starałam się rozesłać informację do wszystkich schronisk, ale na ile jest to skuteczne, to nigdy nie wiadomo. Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem byłoby osobiste sprawdzenie i pojechanie z plakatem, ale wiadomo, że jest to niemożliwe. Liczę też na to, że skoro oba psy są zaczipowane, to może ktoś w takim schronisku przejedzie czytnikiem po psie ...
Dlatego też, jeśli masz możliwość sprawdzenia w jakimś schronisku, czy nie ma tam Sary i Fiodorka, to oczywiście, będę Ci bardzo za to wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']Kasiu, starałam się rozesłać informację do wszystkich schronisk, ale na ile jest to skuteczne, to nigdy nie wiadomo. Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem byłoby osobiste sprawdzenie i pojechanie z plakatem, ale wiadomo, że jest to niemożliwe. Liczę też na to, że skoro oba psy są zaczipowane, to może ktoś w takim schronisku przejedzie czytnikiem po psie ...
Dlatego też, jeśli masz możliwość sprawdzenia w jakimś schronisku, czy nie ma tam Sary i Fiodorka, to oczywiście, będę Ci bardzo za to wdzięczna.[/QUOTE]
Przepraszam, że to skopiuje ale dostałam na maila wiadomość od Pani której też uciekła sunia jakiś czas temu, może jej sposób wypróbować?:)
Garfa się odnalazła! To cud! Co prawda ktoś mi powiedział, że cud byłby
wtedy, gdyby sama
do nas wróciła i to w dodatku taksówką, a to jest po prostu zasługa naszej
ogromnej pracy i determinacji. I pewnie ma rację. Ostatecznie zadziałał
artykuł w Chwili dla Ciebie - wysokonakładowym tygodniku dla kobiet.
To był strzał w dziesiątkę!
Synowa ludzi, u których była Garfa, okazała się czytelniczką tygodnika,
artykuł wywołał skojarzenie ze znaną jej skąd inąd historią i do nas
zadzwoniła. Nie mogłam w to uwierzyć, aż poprosiłam, żeby przesłali mi
komórką jej zdjęcie. Natychmiast wsiedliśmy samochód i w drogę.
Garfa ucieszyła się jak zwykle, kiedy wracam po paru godzinach nieobecności.
Biedy na pewno nie zaznała. Miała kumpla ratlerka, swój kocyk, zabaweczkę,
została wyprana w pachnącym szamponiku i zaszczepiona. Na pewno też nie
głodowała - przytyła 1,5 kilo! No i jest przeziębiona, ale znając jej
zamiłowanie do zajadania się śniegiem, mogła "załatwić się" w te największe
mrozy.
Najważniejsze, że jest już z nami. Ciężar spadł mi z serca. Teraz zaczynam
czuć, ile mnie to wszystko kosztowało nerwów.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj dostałam telefon od zaprzyjaźnionego pana z Urzędu Gminy Kołbaskowo, że w Kamieńcu widywany był wychudzony brązowy amstaff z czymś metalowym na szyi, w okolicach jakichś bloków.
Oczywiście, mąż natychmiast był na miejscu, rozpytywał się, ale psa nikt nie widział. To mógłby być Fiodor, odległość od nas nie jest duża, a on był w stanie przetrwać te mrozy. Teraz mogliśmy go nie spotkać, mógł się gdzieś ukryć, ale będziemy tam często zaglądać, wywiesimy nowe ogłoszenia...
Gmina jutro zleci odłowienie tego psa Animal Control z Polic. Jeśli to był Fiodor, to niedługo do nas trafi.

[U][B]Wiem, że wątek jest czytany przez wiele osób, również nie zalogowanych na dogomanii - proszę, jeśli ktoś z Was mieszka w okolicach Kamieńca, albo zna mieszkańców tej miejscowości - gdyby ten wychudzony pies się pojawił w okolicy, proszę o telefon 600881691, 880260461, przyjedziemy w ciągu 20 minut. [/B][/U]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...