Jump to content
Dogomania

"Ja albo mój pies" TVN Style


Marysia B.

Recommended Posts

  • Replies 919
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='WŁADCZYNI']

Meotdę z padem opisywał pan Gałuszka, metoda spooooko ale z głową a nie cichutko na glebę i leżymy 20 minut na mrozie :lol:[/quote]


Dzięki za info- przeczytałam i to rzeczywiście rozsądna metoda, ale tak jak piszesz trzeba ją stosować z głową i rozumieć czemu to ma służyć. Bo jak zrozumiałam piesek musi widzieć, że właściciel się kladzie i ma pomyśleć: "O Pani, się położyła? Tak na spacerku? Nigdy tego nie robi - pewnie znalazła na ziemi coś fajnego do jedzenia! Sprawdżmy to!:lol: ", albo coś w tym stylu. Ale jak jak nasz ukochany przyjaciel tego nie widzi, to w zimie jest już tylko szansa, że odnajda nas psy szkolone dla GOPR-u. Mnie akurat uczono, żeby inaczej zwracać uwagę psa: uciekać, schować się, udawać, że coś się znalazło itp. ale nie krytykuję, żadnego sposbu, bo to sprawa indywidualna.I podkreślam , że absolutnie nie czuje się eksperytem w sprawach tresury i wychowywania psów, zresztą moje psy nie są najlepiej wychowane, szczerze powiedziawszy to diabły wcielone :evil_lol: Piszę o tym raczej jako o zabawnych skutkach brania pewnych reczy zbyt dosłownie i jako dowód na to, że nie da się wychować psów, dzieci, nauczyć jeździć samochodem i zostać chirurgiem tylko oglądając programy w TV.

Link to comment
Share on other sites

Ja właśnie odczuwam skutki oglądania tego programu przez moją mamę :cool1: Stwierdziła, że będzie bardziej stanowcza, więc zamiast mówić do psów, to krzyczy :p I stwierdziła, że wywali psy z łóżka, mimo że jeszcze wczoraj mówiła, że fajnie jej się leży z suczami (w sumie są tak małe, że nie stanowią zupełnie problemu). Ciekawe kiedy przestanie przepuszczać psy w drzwiach i ignorować na powitanie? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Uciekanie jest spoko, pod warunkiem że pies na to zwraca uwagę - zdarzało mi się już stać z paszczą na ziemi ze zdziwienia, swoją suczą na smyczy i obcym psem napastującym nas, kiedy jego właścicielka mkneła niczym rącza gazela w drugą stronę:evil_lol:

hehe moja mama oglądała i owszem, leżąc na łóżku i przemawiając czule do Su że jak będzie niegrzeczna to tak zaczniemy robić:lol:

Link to comment
Share on other sites

Moje psy mają w nosie czy uciekam, czy nie - jak biegnę w przeciwną stronę to widać mam tam coś do załatwienia i zaraz wrócę, więc można się spokojnie zająć swoimi sprawami, np. buszowaniem po śmietniku :lol: A z chowania się zrezygnowałam po tym jak moja suka tak się wystaszyła, że mnie nie ma, że dostala histerii i biegla na oślep przed siebie. Miałam ją na lince szkoleniowej i tak mi uciekła i goniłam ją po ulicach, pomiędzy samochodami (byla spuszczona w ogrodzonym parku, ale potem wypadła na ulicę) - cudem przeżyłyśmy. Już nigdy więcej tego nie próbowałam!:shake:

Link to comment
Share on other sites

U mnie bardzo dużo daje uciekanie i chowanie się :p Obie suki pędzą jak szalone za mną. Szczególnie jeśli jakiś niespodziewany bażant-samobójca wpadnie mi na młodszą, to ucieczka w drugą stronę tak, by psu stracić się z oczu pozwala mi ją "przywołać". Młoda w ogóle cały czas tropi z nosem przy ziemi, żeby skupiła na mnie uwagę muszę robić różne dziwne rzeczy - chowanie się jej jest dla niej jednak najatrakcyjniejsze :roll::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

U mnie to działa dzięki ciasteczkom :eviltong:
Wołam go i jednoczesnie klepie ręką w prawą nogę. On przychodzi, ustawia się, siada i nagroda :evil_lol:

Ktoś oglądał dzisiejszy odcinek? Ja to znowu przegapiłam :eviltong: dobrze ze we wtorek jest :p

Link to comment
Share on other sites

Taaak, ciasteczka zawsze działają :lol: Tylko moje jak zobaczą, że mam cisteczka to siadają i już nie wstają, dają łapy, grają na trąbce, recytują wiersze-robią dosłownie wszystko, żeby te ciasteczka wyżebrać - mówię Wam, to Diabły:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja oglądałam:cool3: Facetka miała 6 psów i 5 razy w tygodniu lody im kupowała:lol: był taki moment , że strasznie ujadały i ta psycholog sie pyta czemu szczekają a ta ze zdaje sie: jest 13.30 i chcą herbaty :evil_lol: oczywiście 6 miseczek rozstawionych i herbatka z mlekiem zaparzona..xD Ta baba jeszcze trzymała te psy przez 4 h w klatkach, gdy jej nie bylo i od 2 lat nie wychodzila z nimi na spacer.. a zmienilo sie to że zamiast dawania: biszkopcików, lodów i herbaty baba dawała kurczaka, warzywa i brązowy ryż, psy nie wlazily na kanape i synuś mogł spedizl z baba czas;] no i na spacery wychodzili, juz psów nie zamykała i chyba to wszystko:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']
I strasznie mi się nie podoba przedstawienie klatek - klatki są spoooko.[/quote]


Oczywiście nie oglądałam, więc znowu nic nie wiem. A dlaczego w tym programie mówiono, że klatki nie są dobre (mam na myśli takie dopasowane rozmiarem do czworonoga)?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bernenczyk_14']Ja oglądałam:cool3: Facetka miała 6 psów i 5 razy w tygodniu lody im kupowała:lol: był taki moment , że strasznie ujadały i ta psycholog sie pyta czemu szczekają a ta ze zdaje sie: jest 13.30 i chcą herbaty :evil_lol: oczywiście 6 miseczek rozstawionych i herbatka z mlekiem zaparzona..xD (...)[/quote]
Otóż to jest moim zdaniem klucz. Po pierwsze, zauważcie, z jakimi właścicielami psów w tym programie mamy do czynienia. Nie owijając w bawełnę, z idiotami. Takimi trzeba potrząsnąć. Takim trzeba czasem pokazać metodę uproszczoną, bo skomplikowanej nie zrozumieją. I iść małymi krokami do celu.
Po drugie, jesli ktoś bezmyślnie kopiuje coś, co zobaczył a czego nie zrozumiał - to raczej o nim i jego rozumie nie najlepiej świadczy.

Owszem, jak już wczesniej napisałam, za największy problem uważam skrótowość, która wymusza pokazanie problemu, fragmentu rozwiązywania go i efekt końcowy. Szkoda, że prowadząca nie wyjaśnia, dlaczego robi coś własnie tak a nie inaczej. Może tym właścicielom psów nic to nie da (sadząc po tym, co mówią i jak się zachowują), ale nam, widzom?
Ale może brytyjscy czy amerykańscy widzowie inaczej reagują niz nasi. Może zamiast leżeć plackiem na mrozie, zauważają, że w ogóle istnieje coś takiego jak szkolenie psów (zamiast natychmiastowego oddawania ich do schroniska) i szukają w swojej okolicy pomocy specjalistów.


[quote name='Soifon']Oczywiście nie oglądałam, więc znowu nic nie wiem. A dlaczego w tym programie mówiono, że klatki nie są dobre (mam na myśli takie dopasowane rozmiarem do czworonoga)?[/quote]Tez nie oglądałam, ale może znów chodzi o złe stosowanie? W konkretnej sytuacji? W końcu trudno mówić ogólnikami, że klatki sa złe lub dobre. Wszystko zalezy od psa, od właściciela, sytuacji i tego, jak się ich używa. W sumie, gdybym miala mówić tak ogólnie, do widzow programu TV, których nie znam, wolałabym potępić klatki, lub powiedzieć, że sa ok ale tylko gdy używają ich specjaliści, zamiast potem usłyszeć, ze jakiś mądrala zamyka psa na cale dnie w ciasnej klatce, by mu nie łaził po domu.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mądrze Bouvcia piszesz! Pytałam o te klatki, ponieważ nigdy klatek nie stosowałam, ale ostatnio zaczęłam się na tym zastanawiać, dla jednego z moich psów. Piesek jest z azylu, jest u nas ponad rok, świetnie się z nami czuje, a my z nim. Jest tylko taki problem, że piesek zjada wszystko. Dosłownie wszystko. Zaznaczan, że go nie głodzimy :lol: To, że na spacaerkach jest "śmiecierzem" można opanować, bo go nie spuszczamy (nie chcemy ryzykować, bo on chyba kiedyś polował i nie umiemy przewidzieć jak się zachowa. Może się wybiegać bez smyczy w ogrodzie) , ale jak zostaj sam to niestety nie możemy nad tym zapanować. Pies zjdł już kapę w całości, 20 maszynek do golenia, które wyciągnął z szuflady (sam ją otworzył), miliony książek, gazet, dywanów i Bog wie co jeszcze- nie chodzi mi o straty, tylko o to, że on po tym choruje i to jest dla niego groźne. Przygotowaliśmy dla niego bezpieczne pomieszczenie, ale wyrwał konatakt ze ściany i ten kontakt zjadł. Nie pytajcie, jak go prąd nie zabił, bo sama nie wiem :crazyeye:. Pies nie zostaje długo sam, góra godzina, czasem dwie, ale nie więcej. I zostaje z drugim psem, więc nie jest tak do kńca sam. Martwię się, że zobi sobie krzywdę, więc pomyśłam, że na tą godzinę będę go zamykać w klatce, żeby był bezpieczny. Jak jesteśmy w domu to nic nie niszczy, więc to jest wyraż stresu i uraz po azylu. Wiem, że można mu dac smakołyk jak wychodzę, ale martwię się, że jak zje, a je bardzo szybko, to znowu coś wymyśli. Może w takim wypadku klatka nie jest taka zła?:roll: Jak myślicie?

Link to comment
Share on other sites

Cóż ja jestem absolutnie nieobiektywna bo klatki uwielbiam;) uważam że są świetnym rozwiązaniem jeżeli mamy pod opieką psa który może sobie zrobić krzywdę bo zeżre coś/pobawi się kablami czy choćby wlezie gdzieś i będzie miał problem z wyjściem/zrzuci coś na siebie i tak dalej. Dlatego każdy mój następny szczeniak również będzie miał klatkę (po za tym nie do końca ufam mojej suce czy pod moją nieobecność nie pobawi się szczeniaczkiem;)), Su miała od początku i dalej ma - jak ma dosyć gości, czy chce sobie coś pogryść w spokoju to znika do klatki, teraz stoi ciągle otwarta do jej dyspozycji i nie jest tam zamykana kiedy wychodzę zostaje w całym mieszkaniu jednak pod moją nieobecność często tam śpi:)
Nie uważam że działa jej się krzywda, zresztą ona chyba też nie bo klatkę lubi i sama tam idzie jak chce;)

Aaa nie wpadłam na to że nie opowiedziano o klatkach aby ludzie nie zamykali tam psów na cały dzień/jak przeszkadzają:oops:

Link to comment
Share on other sites

Ja patrzę na to tak: ludzie, których pokazują w tym programie, to nie orły inteligencji. O psach też mają wiedzę znacznie mniejszą niż ktokolwiek z nas, psiarzy maniaków;) Więc takim ludziom lepiej proponować proste rozwiązania, nie wdawać się za bardzo w tłumaczenie szczegółów by się nie znudzili i ogólnie raczej pomóc, zamiast kłaść na nich ciężar całej wiedzy o psach.
To jak przedszkolaki albo uczniowie w podstawówce - małymi kroczkami uczą się swoich psów.

I lubię ten program. Lubię też ładną i energiczną panią PSYcholog.

Link to comment
Share on other sites

Ja dopiero dziś oglądnęłam. Myślę, że pani treser dobrze zajęła się tą sprawą. Niestety program jest baaardzo krótki... :cool3:

I jak widać wiedza i doświadczenie nie zależy od liczby wychowanych [lub niewychowanych] psów... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Oglądałam tylko dwa odcinki po angielsku, które znalazłam na youtubie. Jak każdy program ma swoje lepsze i gorsze strony, ale nie mogę wyzbyć się wrażenia, że jest o niebo lepszy, od psiego psychologa. I nie mówię tylko o psich sprawach, ale o samym wyglądzie programu. Jest zabawnie, kolorowo, cały czas coś się dzieje, nie musimy przez większość odcinka oglądać pani psycholog jadącej samochodem (chociaż ta akurat samochód ma fajny :D)
Podoba mi się przede wszystkim opierdzielanie właścicieli i wytykanie im winy. Nie oglądałam wielu odcinków psiego psychologa, ale czy kiedykolwiek pani Janeczek wspomniała tam o tym, że demolujący mieszkanie, szczekający i źle zachowujący się pies jest niewybiegany, że znudzony pies musi się czymś zająć? Ja widziałam tylko magiczne rozwiązanie - napystnik na spacery i kong.
Co do klatek to faktycznie lepiej mówić, że są bee niż zalecać wpychanie tam psa na siłę gdy przychodzą goście, żeby pies nie szczekał, nie skakał czy co on tam robił.
Może oglądałam ten program za bardzo pod kątem porównawczym, ale właściwie dlaczego nie, skoro w końcu jest jakiś wybów?

Link to comment
Share on other sites

Ja po obejrzeniu zarówno tego programu, jak i psiego psychologa dochodzę do jednego wniosku: to nie psy są dziwne - to ich właściciele są dziwni, żeby nie powiedzieć ześwirowani. I to nie psa trzeba leczyć, tylko jego pana/panią.. Jak można wpaść na "genialny" pomysł, by psom dawać lody, robić im herbatkę i nie wyprowadzać na spacer przez 2 lata? I jeszcze tekst właścicielki - że ona szybciej pozbędzie się własnych synów niż psów :p

Link to comment
Share on other sites

Herbatka herbatką, lody lodami ale słuchajcie żeby nie wychodzić z psami w ogóle na spacery, tylko pozwalać im sie wysiusiać i wykupkać na trawniku w ogródku to już jest porażka. Przecież to największa radość iść z psami na dwór (chociaż w jej przypadku 6 psów i spacer to wielki wyczyn) :evil_lol: Mnie ciekawi jak te psy w ogóle trafiły do tej pani.

Link to comment
Share on other sites

Odcinek faktycznie wyjątkowy- najbardziej ,,podobało'' mi sie zachowanie matka-psy, matka-syn ...mogła już chociaż 7 lodów kupic i synkowi też dac:eviltong:

I jeszcze zastanawia mnie jedno- dlaczego pani szkoleniowiec kazała wychodzić z osoba do pomocy i wszystkimi psami na raz, mimo iż sama na początku mówiła ze każdy z tych psów ma inną osobowość...?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...